Leśne gęstwiny

Tajemniczy Las oddziela region Prastarego Lasu oraz regionu Samotnych Wydm. Miejsce to jest bardzo tajemnicze, gdyż niewielu ludziom udaje się z niego powrócić. A przynajmniej o zdrowych zmysłach. Ci jednak, którzy powrócili opowiadali, że w lesie napotkać można najróżniejsze stwory, które kilkakrotnie przewyższają rozmiarami znane nam zwierzęta. Jak się można więc domyślić ogromne pajęczaki lub też kilkunastu metrowe węże są spowszechniałymi mieszkańcami tej krainy.
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Akarui »

Niezapowiedziani goście w środku mrocznej puszczy nigdy nie są dobrą nowiną.

W otoczeniu w końcu czuć było nadciągające ciepło, odejście zimy, przybycie lata. Takim powietrzem o wiele lepiej się oddycha, w takim klimacie lepiej się myśli. Medyk patrzył na przerysowane fragmenty map jak na wielce ciekawą lekturę, szukając dla siebie i kolegów kolejnego punktu podróży. W krótkiej wymianie zdań z Kyoushi'm i po zaproponowaniu dwóch kierunków pojawił się kolejny argument przemawiający za tym, by nie wracać na wschód, na ziemie klanu Senju. Kierunek zachodni, przez las do Tsurai zdawał się więc logiczniejszy. Czy jednak na pewno: - Dobrze, może być i Tsurai. Tylko przypominam, ten kierunek może być związany z dalszą walką, pościgiem i niebezpieczeństwem. Jeśli Yami będzie się chciał na to pisać i Airya zechce nam towarzyszyć, to dobrze, możemy ruszać.

Medyk spojrzał na nomadkę, która akurat coś notowała. Może prowadzi dziennik? Akarui postanowił jej ciutkę przeszkodzić: - Hej, wybierasz się może teraz z powrotem do Tsurai? Bo myślę, że to byłby i nasz kierunek... I tu zostało mu przerwane. Kobieta zerwała się na kolana, przyłożyła dłoń do ziemi i rzuciła dość niemiłą informacją, jakoby ktoś miał się zbliżać. Oprócz tego określiła dystans do nich, co było dość zadziwiające. Wyczuła to po wibracjach podłoża, których nikt inny nie czuł? Może będzie miał okazję spytać o to później, na razie trzeba wykombinować, co robić z nieproszonymi gośćmi.

Airya zdawała się być pewna swojej decyzji: wycofać się. Kyoushi za to odwrotnie, co również pochwalał Akarui. Trzeba tu zostać aż Yami wyjdzie z tego dołka, nie można go tu zostawić. Białowłosy szykował się do ewentualnej walki i szukał sobie kryjówki. Medyk szykując swój kastet i sprawdzając, czy zwój z Sayuri jest dostatecznie blisko pod ręką, zwrócił się do nomadki, choć już bardziej ściszonym głosem: - Bronimy Yami'ego, a Ty nie możesz nas tu zostawić, wisisz nam przysługę! Pamiętasz oprychów w lesie? I pająki? Mając nadzieję, że dziewczyna zamiast wpadać w histerię na wspomnienie tych potworów zdecyduje się zostać i pomóc w obronie przyczółku. Tozawa schował się niedaleko Kyoushi'ego i wytężając wszystkie zmysły, by być gotowym na nadejście gości.
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Natsume Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Kyoushi »

  • Bądź co bądź białowłosy odczuwał pewną nić porozumienia z Akaruiem, z którym o dziwo się świetnie dogadywał. W końcu rzadkością było by spędzał tyle czasu z ludźmi, których prawie nie znał. Ich osobowości pod iglicą były dla niego kompletną zagadką, także i postaci, jednak jak się okazało przypadkowi shinobi potrafili związać się nicią losu, która skierowała i poprowadziła ich właśnie tutaj. Wracając do dialogu z czarnowłosym, czerwonooki potwierdził opcję ruszenia w kierunku Tsurai, które było logiczniejsze dla jego przynależności:
    - Możemy pracować także pod przykrywką. Nikt nie każe mi się przyznawać w kim jestem. Zastanowimy się nad tym jak tylko Yami będzie po tym całym cyrku, który tam wyprawia. - powiedział, a wtedy już wiedział, że szykuje się coś niedobrego. Sprawdzając rękojeść katany był gotowy do wymierzenia cięć, gdyby tylko ktoś pojawił się na długość ostrza. Nie było jednak aktualnie takiej potrzeby, wyglądało na to, że przyjmą bardziej pasywną postawę aniżeli od razu spłonął i tę część lasu. Chociaż przeszło to przez myśl Kyu, który był nazbyt niecierpliwy, jeśli chodziło o wymierzanie sprawiedliwości. Będąc schowanym za jakimiś skałkami, wysłuchał uważnie kobiety i westchnął ciężko, jakby z rozczarowaniem. W końcu byli to ci sami mężczyźni, którzy zostali potraktowani jego ogniem. Skinął głową na znak zrozumienia i wybrał jakąś najbliższą i najdogodniejszą pozycję do ukrycia, na tyle, by nie został zauważony. Czy to jakiś słup, gruz czy rośliny na gruzie, ważne by nie nie miał problemu z dobyciem broni w trakcie obrony, jeżeli taka byłaby konieczna. Obserwacja rozjuszonego wodza, który posiadał ciężkie oparzenia sprawiała przyjemność. W końcu wiedział jak działają jego płomienie. Trochę rozczarowany był, że gość dalej dychał i pragnął z całego serca doprawić go, spopielić. Jednak musiał czekać. Obserwował czy typki nie dobiorą się do Yamiego. W razie problemów - wtedy skorzysta ze swojej siły by ich rozbić. Nie pozwoli zbliżyć się do jednego z nich.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Akarui »

"przybyła Poparzona Piątka

Całe szczęście, zdecydowanie w działaniu dwójki shinobi'ch przekonało Airyę, by ta nie uciekała, zostawiając Yami'ego na pastwę napastników. Chłopaki nie mogli zostawić swojego ziomka. Dziewczyna jednak stawiała niejako wymagania - nie skąpać świątyni we krwi. Medyk od razu spojrzał na Kyoushi'ego, który właśnie sprawdzał, czy jego wierna katana jest w gotowości. No tak, są powody do zmartwień. Białowłosy kiwnął głową jakby się na to godził. Ale czy na pewno? Tozawa też potaknął, jednak bardziej w stronę kompana, a jego oczy mówiły: "Kyoushi, zrozumiano? Uniknąć. Zabijania." Medyk już widział czerwone jezioro rozlewające się pod jego nogami...

Nie zaprzątajmy jednak głowy złymi myślami, trzeba się skupić na danej chwili. Cała trójka w porozumieniu pochowała się między gruzy i słupy. Marionetkarz miał nadzieję, że panowie zaraz wrócą w stronę lasu i nie wejdą sobie w drogę, jednak to było dość złudne. Skoro znaleźli trop ekipy i podążali nim z Midori przez Shinrin aż do Tajemniczego Lasu, to w pogoni nie było już ich wykrzywionej "sprawiedliwości" i chęci ukarania za wejście na ich tereny. Tu już była zwykła chęć zemsty. Medyk spodziewał się walki i tym razem nie mają już takiego efektu zaskoczenia jak wcześniej.

Jednak był gotowy. Kastet w dłoni, zwój w miejscu, z którego szybko można go wyciągnąć. Wszystkie zmysły napięte, ciało w gotowości do uskoku, ataku, uniku. A co z Yami'm? Medyk miał nadzieję, że wszystko w porządku. Siedział tam już dłużej niż Airya. Czy wyjdzie w takim samym stanie? I co zrobi, gdy zobaczy pięciu przypaleńców zamiast trzech znajomych twarzy? Oj, byle tam jeszcze trochę posiedział I byle goście nie zechcieli zaglądać do dziury!
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Natsume Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Kyoushi »

  • Białowłosy dostrzegając jakieś pozostałości świątyni czmychnął za nie jak kot. Dokładnie tak jak to miał w zwyczaju. Zdecydowany upatrzył sobie miejsce, które było na tyle ukryte by nie było widać całej jego sylwetki, opatulonej czarnym płaszczem, a także czarną zbroją, które równie dobrze w tym miejscu kamuflowały jego postać. Najgorszym i jedynym zdradzającym go punktem natomiast była ta przeklęta śnieżnobiała czupryna, która dobra była jedynie w zimie, gdy mógł zakopać się po szyję i był prawie niewidzialny. W tym wypadku nie miał z tego powodu absolutnie żadnych korzyści. Ruina, wokół której się zgromadzili była dla nich idealnym źródłem ochrony, jednocześnie wyczekując co zrobi przeciwnik. Wciąż macał rękojeść katany przy pasie, by w razie czego dokonać szybkiego cięcia prosto z pochwy, do którego jednak nie doszło.
    Przeciwnicy w liczbie pięciu dotarła do środkowej części świątyni, by po chwili się odprężyć. To nie był dla nich czas na odprężanie, a przynajmniej tak uważał Kyu. Trochę podpalony nie zamierzał dać im nawet chwili wytchnienia, gdy zrobią coś, co skaże ich na porażkę - czyli na przykład zajrzą do Yamiego, który był aktualnie nietykalny. Nie mógł pozwolić by coś zakłóciło jego wewnętrzną walkę. Tymczasem nasłuchiwał on jednak co mieli do powiedzenia goście, którzy się tutaj pojawili, poczęstowani już wcześniej ognistym temperamentem czerwonookiego szermierza z Sogen. Uśmiechał się on spoglądając na te cudowne oparzenia, które były jakże dotkliwe. Nasycał się ich widokiem, jakby to był widok pięknego krajobrazu za oknem domu nad jeziorem otoczonym górami, z każdej ze stron. Wsłuchawszy się w słowa podejrzanych typków można było łatwo wywnioskować, że chcą jednego - dziewczyny, która była z nimi. Tego również nie mogli dostać.
    "Bezprawne wtargnięcie do Midori? O to ciekawe." Zastanowił się, mówiąc to w swojej głowie. Po chwili jednak zrobiło się dość niebezpiecznie, gdy przeciwnicy rozrzucili po terenie minibombki, gdzie jedna miała wlecieć do jamy z Yamim. To przyprawiło białowłosego o strugę potu, który miał rzucić się w tę stronę by do tego nie dopuścić jednak uprzedziła go Ariya, ujawniając swoje prawdziwe umiejętności. Piaskowa macka. Umiejętności, które reprezentował Ichirou, niezwykłe. Budowla zaczęła drżeć od wybuchów, a to był jawny znak gotowości do walki. Białowłosy wiedząc, że ma idealny dystans do wykonania swojej techniki, mając czas z ukrycia uprzednio zawiązał parę pieczęci, a następnie wypuścił z ust wirującą kulę ognia, która miała lecieć w centrum tych zakapiorów, pochłaniając w wyniku wybuchu jak najwięcej ofiar. Będąc przygotowanym, tuż po ataku dobywa jednorącz katany i atakuje najbliższego z przeciwników horyzontalnym cięciem z pochyleniem ciała, przenosząc jak największą siłę na miecz, by po chwili nabrać dystansu i wypatrzyć kolejnego przeciwnika, którego mógłby zaatakować.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Akarui »

Yeah, bingo! Obrazek W takich chwilach Akarui był szczerze dumny ze swoich umiejętności rozumowania i dedukcji. Dawało mu to nadzieję na kolejne sukcesy w tej dziedzinie. A by mieć takie nadzieje, miał sporo powodów! Wszystkie jego domysły i cała ta wiedza, która na niego czeka, praktycznie na wyciągnięcie ręki! Demony, CI, którzy ich trzymają w swoich wnętrzach, cała ta moc, na którą pewnie poluje Han. Sam Han i jego Jeźdźcy...

I jak zwykle w podobnych chwilach, medyk zamiast skupić się na tu i teraz, zaczyna uciekać w świat fantazji. Nie ma na to czasu! Teraz trzeba się zająć nowymi przybyszami. Nadpalona piątka zaczęła gwiazdorzyć, rozrzucając gdzie popadnie bombki. Na swoje nieszczęście. Jedna z nich wpadła w otchłań, gdzie medytował Yami ale została wyciągnięta przez formację piasku. Wytworzoną przez Airyę! Piach odrzucił notkę wprost na ekipę rozbójników, a nomadka wymodliła przeprosiny w kierunku Kha-mei. Skinienie jej głowy było jasnym sygnałem, pozwoleniem na działanie. Więcej chłopakom nie było potrzebne.

Marionetkarz znał Kyoushi'ego na tyle, by wiedzieć, jak ten zacznie pojedynek. Znał też swoją rolę w tym wszystkim, odwrócenie uwagi. Zanim więc białowłosy złożył pieczęci do wypuszczenia swojego ognistego podmuchu, medyk chciał wyciągnąć zwój z Sayuri ze swojej torby i rzucić go dalej w krzaki tak, by nie było go widać. Jjeszcze w locie podłączył do niego jedną linię chakry. Impuls niebieskiej energii idący jak po nitce do kłębka był wystarczający, by zwój buchnął obłokiem dymu, w którym pojawiła się sporej wielkości człekopodobna postać ze skrzydłami. Z pewnością taka akcja i pojawienie się kolejnego pionka na szachownicy tej bitwy odwróci uwagę niechcianych gości na tyle, by ogień przyjaciela wyrządził jak najwięcej szkód w ich szeregach. Dopiero wtedy Anielica zostanie wprawiona w ruch. Jej dziewiczy lot w kierunku doprowadzenia do rzeźni.

Akarui zamierzał zostać na swoim miejscu. Uznał, że wystarczająco dobrze się schował, by mógł sterować lalką i tworzyć wsparcie dla swojego kompana, który z pewnością wyskoczy... Ach tak, już wyskoczył ze swoim wiernym ostrzem w kierunku przeciwników. Airya mimo zastosowania swojej bękarciej mocy również najpewniej ruszy do walki w zwarciu za pomocą swojego chepesza, wiec i ją medyk powinien mieć na oku ze swojej kryjówki. Oczywiście nie jest przywiązany do swojej miejscówki i z pewnością ruszy stąd, jak tylko dostrzeże jakiekolwiek zagrożenie. Jego Sayuri będzie atakować przeciwników za pomocą rozpostartych skrzydeł, a pierwszy przeciwnik chcący uciekać bądź odsunąć się w celu ataku dystansowego zostanie przebity za pomocą szpikulca na końcu długiej, żelaznej liny. W razie niebezpieczeństwa skrzydła mogą zostać złożone w swoistą tarczę, by uchronić ciało marionetki bądź stojącego obok sojusznika. A jeśli zajdzie konieczność, marionetka nawet własnym ciałem zakryje wlot do lustrzanej jaskini, w której przebywa Yami, byle tylko go ochronić.
  Ukryty tekst
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Natsume Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Kyoushi »

  • No i zaczęło się to na co czekali wszyscy zebrani. No może nie wszyscy, ale na pewno Kyu, który nie mógł się wręcz doczekać by wykonać atak. Kolejny już podczas tej eskapady. W końcu nie był bierny i żył ofensywą. Podstawą było wykonać pierwszy atak, by móc przejąć inicjatywę. W obronie nie był tak biegły, więc wyznawał złotą zasadę - najlepszą obroną jest atak. Nie był zbyt wielkim fanatykiem rozrzucania bombek i notek, a te przyprawiały go o mdłości, gdy był nimi zasypywany przez przeciwników. Mimo wszystko doceniał kunszt i pomysł wykurzenia ich z ukrycia. W końcu trzeba było się postarać by odnaleźć takie szczury jak oni.
    Pierwsza zaatakowała przedstawicielka piasku, która wraz ze swoim chepeszem ruszyła na oponenta, jednak miała trochę oleju w głowie. Musiała sobie zdać sprawę, że był tu jeden shinobi, który wyznaje zasadę - ognia nikt nie rusza. Kyu, gdy tylko wychylił się zza gruzów skoncentrował już chakrę i wypuścił z ust obracającą się kulę, która miała przynieść dewastację i uchronić świat od deprawacji. Białowłosy zaatakował pewnie i odważnie, jednak spotkał się z obroną, która zdołała przeciwstawić się mocy Jinchuurikiego. Nie rozglądał się, nie kalkulował - w tym wypadku postawił wszystko na atak, co według niego było najsłuszniejszą z decyzji. Pure offensive. Obrońca uciśnionych, będący jednocześnie liderem tego tałatajstwa, uderzając nogą o podłożę postawił ścianę, która oparła się wzmocnionej kuli elementu ognia czerwonookiego szermierza. Imponujące. Niestety, nie była też na tyle skuteczna by całkowicie zniwelować atak, który po jej rozwaleniu rozleciała się i zaatakowała pozostałych, delikatnie ich raniąc. Był to zawsze jakiś plus.
    Wystartował jak z bloku startowego, dobywając niemal natychmiast miecza z pochwy przy pasie. Jego atak był skuteczny, jednak nie aż tak jak miał być. Przeciwnik zdołał nieco zablokować cięcie, który dotkliwie raniło ramię oponenta. Prawdopodobnie nie był on już dłużej zdolny do jej poruszania, więc wyeliminował nieco zagrożenia. Będąc trzy metry od niego miał zakończyć jego żywot, jednak musiał skupić się na czym zgoła innym. Był to lider i kapitan tych gałganów, który skupił swą uwagę na ognistym Kyu. Zaatakował on niemal natychmiast wybijając się w powietrze wraz ze swoją włócznią. To wybicie dało szansę na jakąkolwiek reakcję, którą mógł podjąć białowłosy, kątem oka widząc, że jego cel, którego wcześniej ciął przeszedł do głębokiej defensywy. Dzierżąc katanę pokrył ją niemal natychmiast techniką elementu błyskawicy, a następnie cisnął drugą ręką w przeciwnika wakizashi (przymocowane przy udzie, tuż obok ręki), które również pokrył chakrą Raitonu. Jedna miała sparaliżować cel, który nadchodził (a przynajmniej nieco wybić z rytmu), natomiast katan pokryta elementem błyskawicy przeciąć go na pół. Oczywiście ruch wykonuje na napiętych mocno nogach, podczas rzutu przechodzi od razu w bok, uskakując od wyprostowanej, niemal ciśniętej w niego włóczni, by przejść bokiem, wzdłuż drzewca i trafić przeciwnika, który miał nadzieję został chociaż częściowo sparaliżowany i nie mógł zmienić już toru ruchu.
    Ostatnim co było dla niego widoczne to... Widok Yamiego, który wyłonił się na zewnątrz, a tam biała powłoka. Taka sama jaką tworzył na nim Nibi oddający mu część chakry. Wtem (jeżeli w ogóle udał się ruch z przeciwnikiem i cięciem) krzyknął w kierunku Akaruia i Ariyi:
    - Yami zaraz straci kontrolę! To powłoka chakry Bijuu! Musimy go powstrzymać! - powiedział, podtrzymując technikę Raitonu na katanie by wykonać mocne cięcie na przeciwniku który bronił się tarczą. Choćby miał się przez nią przebić bezpośrednio. Pierdolił tę sytuację i chciał jak najszybciej doskoczyć do Yamiego i spróbować mu przemówić do rozsądku, a w ostateczności pokonać go siłą... Siła wyzwoloną z własnej bestii, który była już gotowa do przekazania mu mocy.
  Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Akarui »

Para wokół chłopaka. Wracają wspomnienia spod Iglicy...

Akarui od zawsze traktował sztukę lalkarstwa jako przymus, ostatnią linię obrony i finalną kartę ukrytą w rękawie. Czemu więc zdecydował się, by użyć jej w tym miejscu? Cóż, odpowiedź była prosta. To była ostateczność. Nie chodziło o to, że przeciwnik był tak zły, okropny i silny, a drużyna nie da mu rady. Chodziło o to, by jak najszybciej się pozbyć jakiegokolwiek zagrożenia, nie dać zaburzyć spokoju Yami'ego, uchronić tego, który w tej chwili nie mógł sam się bronić. Stąd też ta decyzja: Medyk wyciąga najcięższe działa.

Dziewiczy lot Sayuri wypadł wielce pozytywnie. Marionetka szybko reagowała na polecenia, była bardzo precyzyjna w swoich ruchach, sensytywna, a medyk kontrolował ją bez zbędnych opóźnień. A jej skrzydła - poezja! Parę drobnych ruchów palcami i schylenie nadgarstka okazały się wystarczające, by to narzędzie mordu rozcięło ciała dwóch nieprzygotowanych na taką ofensywę agresorów. Pozostało ich trzech, przewaga w ilości wyparowała tak nagle, jakby jej nigdy nie było. Dowódca straceńczego oddziału wmieszał się w pojedynek z Kyoushi'm, inny próbował bronić się przed wściekłymi atakami nomadki, a ostatni widocznie przestraszony całym zajściem i już zraniony przez białowłosego postanowił schować się za tarczą. To właśnie ten ostatni stał się nowym celem marionetki, która ruszyła na niego lekkim łukiem, by w ostatniej fazie nabić przeciwnika na zaostrzone pióra. A jeśli było to możliwe, to ominąć tarczę. Może kryć jakieś niespodzianki. A może da się ją jakoś wykorzystać?

Wtem coś łupnęło. W wejściu do podziemnej lustrzanej komnaty stał Yami, cały w otoczce z białej pary. Powietrze zaczęło się zmieniać. Nabierało tego niepowtarzalnego smaku jak wtedy, w tunelach Midori. Akarui czuł na języku ciepło i wilgoć, wracały złe wspomnienia. Gorąc, parność, duchota nie do zniesienia. A teraz to wszystko buzowało wokoło tego młodego chłopaka.

Po wykonaniu manewru z tarczownikiem marionetka wróciła najkrótszą drogą, by stanąć przed medykiem. W tym też czasie Kyoushi i Airya również powinni pozbyć się swoich przeciwników. Jeśli by mieli z tym problem, metalowa linka z ostrym szpikulcem z chęcią wystrzeli w kierunku niedobitków. Trzeba bowiem zająć się bardziej palącym problemem.

Białowłosy sięgnął pewnie po swoje doświadczenia, bo od razu wykrzyczał, do medyka i nomadki, że należy go.. "powstrzymać"? Bo zaraz straci kontrolę? W tej też chwili powietrze nasączone ciepłem wydzielanym w drobnych ilościach napotkało na opór w postaci zimnych dreszczy na plecach Akarui'ego. Czyżby miała powtórzyć się historia spod Iglicy? Czyżby wielki biały koń znów miał wyjść na wolność, niszcząc wszystko na swojej drodze? Kyoushi ruszył w kierunku Yami'ego, który widać było, że walczył właśnie sam ze sobą. Patrzył na białowłosego jak na ochłap mięsa i coś w nim wzbierało, gdy nagle sam wymierzył sobie siarczysty policzek. Wydawało się, jakby to klaśnięcie wytworzyło małą falę uderzeniową. Czy to może tylko fantazja Akarui'ego? Wtem Yami w końcu się odezwał. Były to trzy krótkie słowa, jednak w nic tkwił cały ból, rozpacz, złość i bezradność chłopaka. Medyk musiał szybko reagować. Krzyknął do szermierza, tak silnie i z taką pewnością, jak tylko potrafił: - Kyo, stój! Tozawa miał nadzieję, że ten się naprawdę zatrzyma. Widok osoby z wyciągnięta bronią, która szarżuje na kogoś owładniętego taką energią, a jednocześnie z tak rozchwianymi emocjami, może się źle skończyć.

Potem zaczął iść. Spokojnym, niezmąconym i tak pewnym krokiem, jak tylko pozwalało mu na to rozdygotane i wystraszone sytuacją ciało. Marionetka stała o własnych nogach z tyłu, by nie wyglądała jak stwarzająca jakieś zagrożenie. Medyk schował kastet i dalej szedł z otwartymi rękoma, skierowanymi do udręczonego chłopaka. Zaczął mówić: - Hej, Yami... Jak mamy uciekać, to tylko razem. We troje. Posunął się kolejne kroki, by zbliżyć się do pozycji, gdzie był Kyoushi, mówiąc dalej: - Dasz radę. Airya mówiła, że tam na dole spotykasz samego siebie. Przezwyciężasz samego siebie. Zobaczysz wszystko o sobie samym. Że obrazy pokażą Ci Twój mrok, któremu musisz stawić czoło. Zatrzymał się obok białowłosego, nadal próbując przemówić do chłopaka: - Ja bym się chyba nie odważył. Za dużo w życiu widziałem i sam mam do siebie wiele żalu. Kyoushi'emu może i się coś takiego w przeszłości udało, ale coś mi się zdaje, że fartem, co nie? Spojrzał na mężczyznę obok i zmusił się do uśmiechu i mrugnięcia okiem. Chciał być jak najszczerszy. Potem zwrócił się znów do chłopca: - Ale Ty? Zdążyliśmy się trochę poznać, prawda? Jesteś jeszcze młody, czysty na tyle, na ile ten świat na to pozwala. Jakieś mroki? Co takiego, że lubisz spokój? Beztroskę? Yami, nie ma mowy, byś tam na dole nie dał rady. I wyszedłeś. Więc teraz też dasz radę! Ja w Ciebie wierzę. Kyoushi też. Choć trochę się już denerwujemy. To co, kończmy sprawę i chodźmy stąd, dobrze?
  Ukryty tekst
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Natsume Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Akarui »

Czas zamknąć sprawę, jakąś ładną klamerką.

Akarui mógł tylko podejrzewać, czy jego wywód w jakiś sposób wpłynął na Yami'ego i jego wewnętrzną walkę z demonem. Najpewniej dowie się tego niedługo, jeśli ten sam będzie chciał o tym porozmawiać. W tej chwili jednak medykowi zostało obserwować, jak widoczne opary chakry wokół chłopaka zaczęły się jakby wchłaniać, zostawiając go w spokoju. Tozawa czekał tylko aż zniknie jej jeszcze trochę, kiedy poczuje się jeszcze bezpieczniej, bo miał co nieco do zrobienia. Airya oberwała.

Gdy tylko mógł, zwrócił się najpierw po cichu do stojącego obok Kyoushi'ego: - Idź do niego, co? Pogadajcie sobie, uspokój go jeszcze. Muszę ratować Airyę... Potem doskoczył do samej dziewczyny. Była nieprzytomna. Po dobiegnięciu do niej ułożył ją na plecach, by obejrzeć obrażenia. Spodziewał się stłuczeń, może oparzeń. Pamiętał, że demon władał parą. Jeśli ta wielka łapa z chakry miała choć trochę takiego charakteru, mogło być sporo bardzo brzydkich ran. Leczenie jednak będzie uniwersalne, skupione na jednej z flagowych technik medycznych, Nosute no jutsu. Akarui wykonał pieczęć woła, następnie tygrysa, po czym jego dłonie rozżarzyły się seledynową powłoką. Przykładając ręce do ciała zastanawiał się, czy podobne techniki mają jakiś związek z powłoką, jaką przyodziewa posiadacz demona...

Kątem oka medyk spoglądał na swoich kolegów. Yami również może być zmęczony, może przestraszony całą tą potęgą. W końcu każdy widział, jak rosła w nim nie tylko ta dzika energia, ale i sama dzikość, wściekłość. W pewnym momencie na krótko się opamiętał, sam chciał się z tego obudzić, jak z transu, ze złego snu, za pomocą spoliczkowania samego siebie. Czy będzie to jakoś przeżywał? Akarui miał nadzieję, że nawet jeśli w jego głowie zapanuje teraz nieporządek, Kyoushi pomoże mu ten syf uprzątnąć.
Wykorzystywana technika:
Nazwa
Naosute no Jutsu
Ranga
C
Pieczęci
Wół → Tygrys
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (1/2 na turę)
Dodatkowe
Znajomość Chiyute no Jutsu
Opis Technika podobna do Chiyute no Jutsu, jednak zdecydowanie silniejsza niż poprzedniczka. Pierwszym plusem jest to, że nie trzeba utrzymywać dłoni w pobliżu zranienia, ani nie trzeba dotykać rannego - co często jest dla niego bolesne. Następnym jest rozszerzony wachlarz leczonych obrażeń - możemy uleczyć głębokie rany, zasklepić rany tętnicze, złączyć ze sobą złamane kości, a nawet pozbyć się krwawień i drobnych uszkodzeń organów wewnętrznych. Technika wymaga jednak trochę doświadczenia. Wyleczona kość będzie osłabiona i ponowne jej uszkodzenie w krótkim czasie może skończyć się nie złamaniem, a pokruszeniem.
KP:
  Ukryty tekst
0 x
MOWA
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tajemniczy Las”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości