Wioska rybacka Nishihara
- Inoyū
- Postać porzucona
- Posty: 468
- Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:55
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Albinos, brak źrenic, czerwony cień wokół oczu, dość niska, przewieszona zbędnymi wstążkami, talizmanami i ciężką, mosiężną biżuterią; źle jej z oczu patrzy; ubrana w białe keikogi i czerwoną hibakamę.
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi u boku, torba na biodrze, dwie kabury na udach, rękawiczki z blaszkami, bordowy płaszcz.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85248#p85248
- GG/Discord: Vay#6526
- Multikonta: nope
- Aktualna postać: Mayū
- Ichirou
- Posty: 4026
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
- Shikatsu
- Postać porzucona
- Posty: 456
- Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:47
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Shikatsu to tam takie tam, jakaś tam laska. Taka se o, ciemne włosy, niebieskie oczy, kurtka na grzbiecie, znudzona mina.
- Widoczny ekwipunek: Torba nad zadkiem. Dwie kabury na udach. Czarny płaszcz. Złożony Fūma Shuriken przytwierdzony nad torbą. Duży Shuriken przytroczony do pleców.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85101#p85101
- GG/Discord: urb#6156
- Multikonta: -
- Inoyū
- Postać porzucona
- Posty: 468
- Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:55
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Albinos, brak źrenic, czerwony cień wokół oczu, dość niska, przewieszona zbędnymi wstążkami, talizmanami i ciężką, mosiężną biżuterią; źle jej z oczu patrzy; ubrana w białe keikogi i czerwoną hibakamę.
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi u boku, torba na biodrze, dwie kabury na udach, rękawiczki z blaszkami, bordowy płaszcz.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85248#p85248
- GG/Discord: Vay#6526
- Multikonta: nope
- Aktualna postać: Mayū
- Ichirou
- Posty: 4026
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Wioska rybacka Nishihara
[uhide=Inoyū,Shikatsu]2 metry bandaża poszło na nóżkę Shi. Przez te kilka godzin odpoczynku zregenerowałyście 20% chakry.[/uhide]
- Inoyu i Shikatsu [zt], dalej tutaj -> http://shinobiwar.pl/viewtopic.p ... 08#p129308
0 x
- Toshiro
- Posty: 1355
- Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito | San
- Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png - Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
- Link do KP: viewtopic.php?p=105025#p105025
- GG/Discord: Harikken#4936
Re: Wioska rybacka Nishihara
Kiedy nastał poranek Toshiro już jakiś czas był w drodze. Czym prędzej opuścił karczmę pozostawiając za sobą Asakę i Shikaruia samym sobie. Wszystko co się wydarzyło poszło najgorzej jak tylko mogło. Już po wydarzeniach z Midori białowłosa miała do niego pretensje o jedno źle wypowiedziane przez niego zdanie. Wtedy to wszystko się zaczęło i załączył się efekt kuli śnieżnej. Poszli po największej linii oporu wyciągając praktycznie wszystko po kolei. Nie miał pojęcia już teraz co siedziało w jej głowie, a na dodatek sam się w tym wszystkim pogubił, więc nie mógł oczekiwać zrozumienia ze strony Asaki. Z resztą jak już ochłonął i przemyślał wszystko na spokojnie, to wcale jej się nie dziwił, że tak się zdenerwowała. Była przez niego omamiona, mogła się nawet poczuć okłamana i zdradzona, a tak rzeczywiście nie było. Wszystko wynikało z jego, jak to określiła Koseki, obsesji, która nie dawała mu cały czas spokoju, a tak na prawdę jeszcze ani razu nie przejechał się na czymś takim. No może oprócz dzieciństwa, ale oprócz początkowego wykluczenia społecznego i niesmaku, to teraz nie może praktycznie na nic narzekać. Wszystko się ustatkowało, a on po prostu szukał cały czas dziury w całym. Czasem pewne wydarzenia za bardzo wchodzą nam do głowy i potem zupełnie wywracają świat do góry nogami. Tak też było w jego przypadku. Stał się niepotrzebnie zbyt ostrożny, zbyt się bał, że ktoś sobie o nim przypomni i go dopadnie. Oprócz tego wysłał jeszcze list do domu, aby Masaru wysłał mu jego zbroję, doskonale wiedział, że będzie musiał trochę poczekać, dlatego wcześniej zorientował się mniej więcej co jest po drodze. Zdecydował, że za cel obierze sobie wioskę. Nishiharę. Brzmiała bardzo podobnie do jego nazwiska, więc dlaczego nie? Była oddalona o tydzień drogi od Ryuzaku, więc zanim tam dotrze, zbroja powinna być już do niego wysyłana. Pancerz, który sobie zamówił zapewniał mu zarówno ochronę jak i anonimowość, być może pod jego osłoną będzie w stanie odciąć się od otoczenia i przemyśleć to wszystko na spokojnie? Przyjmie wtedy zarówno powłokę fizyczną jak i psychiczną. Być może potrzebuje takiego odcięcia właśnie potrzebował. Takiego odosobnienia z tym wszystkim co zostało powiedziane. Czasem trzeba zrobić jeden krok w tył, aby zrobić dwa na przód i tego się teraz trzymał. Dotarłszy do wioski odnalazł karczmę, o której istnieniu wiedział wcześniej od ludzi, których popytał w Ryuzaku no Taki. Poczekał jeszcze ponad tydzień i dopiero wtedy mógł się cieszyć swoim pancerzem.Pakunek długo na niego czekał, ponieważ nie opłacało się brać tyle żelastwa w miejsce, gdzie było tak gorąco. Teraz jednak będzie dobrze mu służyć, a przynajmniej taką miał nadzieję. Zbroja okazała się strasznie lekka jak na tyle elementów i na dodatek w ogóle nie krępowała jego ruchów zgodnie z obietnicą. Kiedy wrócił z wynajętego wcześniej pokoju podziękował i zamówił ramen z wołowiną. Po posiłku nie trzymało go tutaj już nic więcej, więc ruszył w dalszą podróż. Nie było wiadome kiedy odezwą się Kruki, więc wolał pozostawać w gotowości, a ten dodatkowy element, na pewno mu w tym pomagał.
0 x
- Inoyū
- Postać porzucona
- Posty: 468
- Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:55
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Albinos, brak źrenic, czerwony cień wokół oczu, dość niska, przewieszona zbędnymi wstążkami, talizmanami i ciężką, mosiężną biżuterią; źle jej z oczu patrzy; ubrana w białe keikogi i czerwoną hibakamę.
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi u boku, torba na biodrze, dwie kabury na udach, rękawiczki z blaszkami, bordowy płaszcz.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85248#p85248
- GG/Discord: Vay#6526
- Multikonta: nope
- Aktualna postać: Mayū
- Toshiro
- Posty: 1355
- Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito | San
- Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png - Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
- Link do KP: viewtopic.php?p=105025#p105025
- GG/Discord: Harikken#4936
Re: Wioska rybacka Nishihara
Gdy Toshiro opuścił Ryuzaku no Taki po dość nieprzyjemnej rozmowie ze swoimi przyjaciółmi musiał poszukać sobie coś co zajmie jego głowę na czas dopóki nie skontaktują się z nim Kruki. Dlatego pierwsze co zrobił to posłał po swoją zbroję, aby zastanawiać się nad tym czy aby na pewno dotrze. Czy nie stanie się nic po drodze? Może jakaś napaść? Wypadek? Cokolwiek. Niestety nie była to tak dobra metoda jak wydawało mu się to na samym początku i choć rzeczywiście czasem dawała chwilę wytchnienia, to jak się okazało nie na długo.
W tym wszystkim zdawała mu się jeszcze pomagać sama natura, która obficie budziła się po dość srogiej zimie. Oczywiście srogiej jak na te tereny, to nie to samo co w Karmazynowych Szczytach... No właśnie, wszystko prowadziło w jedno miejsce. Miejsce, w którym to wszystko się zaczęło. Miejsce, w którym się wychowywał, dorastał, poznał bliskich, a także ich stracił. Właśnie przez te wydarzenia stał się taki jaki się stał. Przez to wszystko właśnie doszło do tego, że pożarł się z Asaką. Z początku nie chciał o tym wszystkim myśleć, ponieważ uważał, że racja jest po jego stronie i to on jest tym najbardziej poszkodowanym. Sprawa miała się jednak dużo inaczej. Dochodziło to do niego po czasie, po tym jak już wszystkie emocje opadły i mógł to przemyśleć na spokojnie. Zawiódł i to po całej linii. Musiał to przyznać, że powinno to być rozegrane zupełnie inaczej. Niepotrzebnie trzymał wszystko w sobie bojąc się reakcji innych po tym jak został potraktowany w dzieciństwie, zanim to wszystko "rozeszło się po kościach". Śmierć rodziców również nie była tutaj zbyt pomocna. Wzmocniła jeszcze jego paranoję odnośnie pochodzenia i tego, czy ktoś wie o jego istnieniu i tylko czeka, aby go schwytać czy też zabić. Dlatego zaczął w ogóle podróżować, zaczął kusić los, ale nie działo się nic. Każdy chyba zna to uczucie kiedy czeka się na coś co się ma wydarzyć w napięciu, a potem to się po prostu nie dzieje, prawda? No tak też trochę z nim było. Trochę można go usprawiedliwić, że chuchał na zimne, ale... Ileż można? Tutaj białowłosa miała zdecydowanie rację.
Miasto zdawało się odżywać po przespanej zimie. Sporo się działo kiedy próbował je opuścić. Trafił chyba na jakiś targ czy coś w tym rodzaju, bo wcześniej nie widział tylu ludzi. Ubrany w zbroję podobną do tej samurajskiej zazwyczaj nie miał problemu, aby się dość swobodnie przemieszczać przez miasto. Zazwyczaj ktoś kto zdołał go zauważyć to ustępował mu miejsca. W miejscach tłocznych wiadomo - trzeba było się przeciskać. Nie robiły na nim wrażenia pamiątki "zza granicy", ani nic innego. Jeśli chodzi o sprzęt to miał już praktycznie wszystko czego potrzebował.
Rzeczywiście optymistyczny nastrój otoczenia nie polepszał jego humoru, który dalej był całkiem pochmurny. Nie było też jednak tak, że nie potrafił cieszyć się pięknem nadchodzącej wiosny, bo co jak co, ale ładne widoki to on lubił i zawsze lubił też do nich uciekać. Patrzeć w bezkres natury i napawać się jej pięknem. Niestety teraz nie było na to czasu. Tym bardziej jak co chwilę jakiś pijak zaczepiał go pytają o kilka ryo na alkohol. Oczywiście Toshiro nawet się do nich nie odwracał jeśli go nie ciągali, parł po prostu przed siebie. Przysięgi takich ludzi to wiadomo gdzie można było sobie wsadzić. Tak, dokładnie tam. Przed samym wyjściem dostrzegł mężczyznę, który notorycznie patrzył w jego kierunku, a kiedy spostrzegł, że czarnowłosy również go dostrzegł, to nagle zaczął ekspresyjnie okazywać zmęczenie przecierając czoło z potu, którego tam nie było, a oprócz tego sapiąc i głośno wzdychając. Nishiyama skorzystał z chwili kiedy ten nie miał go w zasięgu wzroku i przewrócił oczami. Jeszcze tego mu brakowało, żeby chcieli mu zaoferować jakąś pracę, którą równie dobrze każdy normalny człowiek może wykonać. Przenoszenie skrzyni nie było przecież aż tak trudne, nieprawdaż? Dopóki facet go nie zaczepił to nie przejmował się zupełnie jego ostentacyjnym przenoszeniem skrzyń. Nie trzeba było jednak długo czekać, aż ten po prostu go zawoła. Toshiro zatrzymał się przy mężczyźnie i zmierzył go swoimi czarnymi ślepiami. Kaptur od jego zbroi spoczywał na górze pleców luźno zarzucony do tyłu, zaś czarne, niedawno ścięte włosy powiewały lekko na wietrze.
-Zależy o co chodzi. Jeśli chcesz żebym pomógł Ci się pakować, to nie lepiej byłoby zatrudnić paru chłopków z wioski zamiast shinobi?- odparł dość oschle, nawet jak na siebie. Zupełnie nie był w nastroju na takie prace, a w szczególności na bycie dobrodusznym samarytaninem.
W tym wszystkim zdawała mu się jeszcze pomagać sama natura, która obficie budziła się po dość srogiej zimie. Oczywiście srogiej jak na te tereny, to nie to samo co w Karmazynowych Szczytach... No właśnie, wszystko prowadziło w jedno miejsce. Miejsce, w którym to wszystko się zaczęło. Miejsce, w którym się wychowywał, dorastał, poznał bliskich, a także ich stracił. Właśnie przez te wydarzenia stał się taki jaki się stał. Przez to wszystko właśnie doszło do tego, że pożarł się z Asaką. Z początku nie chciał o tym wszystkim myśleć, ponieważ uważał, że racja jest po jego stronie i to on jest tym najbardziej poszkodowanym. Sprawa miała się jednak dużo inaczej. Dochodziło to do niego po czasie, po tym jak już wszystkie emocje opadły i mógł to przemyśleć na spokojnie. Zawiódł i to po całej linii. Musiał to przyznać, że powinno to być rozegrane zupełnie inaczej. Niepotrzebnie trzymał wszystko w sobie bojąc się reakcji innych po tym jak został potraktowany w dzieciństwie, zanim to wszystko "rozeszło się po kościach". Śmierć rodziców również nie była tutaj zbyt pomocna. Wzmocniła jeszcze jego paranoję odnośnie pochodzenia i tego, czy ktoś wie o jego istnieniu i tylko czeka, aby go schwytać czy też zabić. Dlatego zaczął w ogóle podróżować, zaczął kusić los, ale nie działo się nic. Każdy chyba zna to uczucie kiedy czeka się na coś co się ma wydarzyć w napięciu, a potem to się po prostu nie dzieje, prawda? No tak też trochę z nim było. Trochę można go usprawiedliwić, że chuchał na zimne, ale... Ileż można? Tutaj białowłosa miała zdecydowanie rację.
Miasto zdawało się odżywać po przespanej zimie. Sporo się działo kiedy próbował je opuścić. Trafił chyba na jakiś targ czy coś w tym rodzaju, bo wcześniej nie widział tylu ludzi. Ubrany w zbroję podobną do tej samurajskiej zazwyczaj nie miał problemu, aby się dość swobodnie przemieszczać przez miasto. Zazwyczaj ktoś kto zdołał go zauważyć to ustępował mu miejsca. W miejscach tłocznych wiadomo - trzeba było się przeciskać. Nie robiły na nim wrażenia pamiątki "zza granicy", ani nic innego. Jeśli chodzi o sprzęt to miał już praktycznie wszystko czego potrzebował.
Rzeczywiście optymistyczny nastrój otoczenia nie polepszał jego humoru, który dalej był całkiem pochmurny. Nie było też jednak tak, że nie potrafił cieszyć się pięknem nadchodzącej wiosny, bo co jak co, ale ładne widoki to on lubił i zawsze lubił też do nich uciekać. Patrzeć w bezkres natury i napawać się jej pięknem. Niestety teraz nie było na to czasu. Tym bardziej jak co chwilę jakiś pijak zaczepiał go pytają o kilka ryo na alkohol. Oczywiście Toshiro nawet się do nich nie odwracał jeśli go nie ciągali, parł po prostu przed siebie. Przysięgi takich ludzi to wiadomo gdzie można było sobie wsadzić. Tak, dokładnie tam. Przed samym wyjściem dostrzegł mężczyznę, który notorycznie patrzył w jego kierunku, a kiedy spostrzegł, że czarnowłosy również go dostrzegł, to nagle zaczął ekspresyjnie okazywać zmęczenie przecierając czoło z potu, którego tam nie było, a oprócz tego sapiąc i głośno wzdychając. Nishiyama skorzystał z chwili kiedy ten nie miał go w zasięgu wzroku i przewrócił oczami. Jeszcze tego mu brakowało, żeby chcieli mu zaoferować jakąś pracę, którą równie dobrze każdy normalny człowiek może wykonać. Przenoszenie skrzyni nie było przecież aż tak trudne, nieprawdaż? Dopóki facet go nie zaczepił to nie przejmował się zupełnie jego ostentacyjnym przenoszeniem skrzyń. Nie trzeba było jednak długo czekać, aż ten po prostu go zawoła. Toshiro zatrzymał się przy mężczyźnie i zmierzył go swoimi czarnymi ślepiami. Kaptur od jego zbroi spoczywał na górze pleców luźno zarzucony do tyłu, zaś czarne, niedawno ścięte włosy powiewały lekko na wietrze.
-Zależy o co chodzi. Jeśli chcesz żebym pomógł Ci się pakować, to nie lepiej byłoby zatrudnić paru chłopków z wioski zamiast shinobi?- odparł dość oschle, nawet jak na siebie. Zupełnie nie był w nastroju na takie prace, a w szczególności na bycie dobrodusznym samarytaninem.
0 x
- Inoyū
- Postać porzucona
- Posty: 468
- Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:55
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Albinos, brak źrenic, czerwony cień wokół oczu, dość niska, przewieszona zbędnymi wstążkami, talizmanami i ciężką, mosiężną biżuterią; źle jej z oczu patrzy; ubrana w białe keikogi i czerwoną hibakamę.
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi u boku, torba na biodrze, dwie kabury na udach, rękawiczki z blaszkami, bordowy płaszcz.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85248#p85248
- GG/Discord: Vay#6526
- Multikonta: nope
- Aktualna postać: Mayū
- Toshiro
- Posty: 1355
- Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito | San
- Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png - Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
- Link do KP: viewtopic.php?p=105025#p105025
- GG/Discord: Harikken#4936
Re: Wioska rybacka Nishihara
Często było tak, że nieważne jak bardzo byśmy chcieli o czymś nie myśleć, to zawsze dzieje się tak, że wracamy do tej sprawy. Wydaje się, że można od niej po prostu uciec, zająć się czymś inny i rzeczywiście niektórzy potrafią się tak oszukiwać przez dłuższy czas, to jednak zawsze wraca. Trafia Cię w najgorszym możliwym momencie sprawiając, że nie jesteś w stanie normalnie funkcjonować. Często pożera od środka jak choroba jeśli nie uporasz się z tym odpowiednio. To prawda, że nie miało się już wpływu na przeszłość, jednak dzięki błędom popełnionym wcześniej zyskuje się wiedzę, która pozwala na nie powielanie tych samych błędów w przyszłości. Każde doświadczenie w pewien sposób na nas wpływa i kształtuje naszą osobowość. W tym wypadku piętno, które odcisnęło się na czarnowłosym dało mu się aż zanadto we znaki, ale nie tylko jemu. Najgorsze było to, że wpłynęło to na inne, bliskie mu osoby. Sprawił, że nie tylko wygłupił się on, ale i oni źle wyglądali w świetle tego wszystkiego z perspektywy trzeciej osoby.
W samym Toshiro jednak uczucia i obawy kłębiły się wcześniej na tyle, że nie potrafił po prostu postąpić słusznie i uciekał cały czas od właściwej drogi. Czasem trzeba zrobić krok w tył, aby zrobić dwa naprzód. Niemniej jednak okazało się, że najprawdopodobniej to wszystko będzie musiało zaczekać, ponieważ opcja wypełnienia jakiegoś zlecenia po drodze okazała się na tyle "kusząca", że nawet przystanął i postanowił dowiedzieć się o co chodzi. Wszyscy inni zupełnie ignorowali mężczyznę, jednak kiedy shinobi zatrzymał się przy nim, to od razu zaczął przykuwać wzrok innych. Sam jednak nie bardzo interesował się otoczeniem, które ciekawsko czy też z niepokojem spoglądało w jego kierunku. Gdy mężczyzna zapytał czy rzeczywiście jest ninją ten zrobił lekko wymowną minę, która mówiła "serio?". Co prawda mógł go jedynie pomylić z samurajem, ale shinobi, który znał często ubierali się jak on i dodatkowo każdy miał podobny ekwipunek. Może po prostu ludzie stąd nieczęsto widzą kogoś w pełnej zbroi z dwoma mieczami przy pasie. Chociaż kiedy mężczyzna wspomniał o rumie jego twarz nieco bardziej się rozpromieniła. Chociaż to trochę zbyt dużo powiedziane. Po prostu ze stanu zachmurzonego przeszła w lekko pochmurny. Rum był to alkohol, którego spróbował tylko raz i to chyba na jakimś przyjęciu znajomego jego opiekuna, który chwalił się sprowadzonym trunkiem. Jednak jego smak bardzo przypadł mu do gustu. Był dużo wyraźniejszy niż zwykłej sake, aczkolwiek też dużo słodszy, a on wbrew pozorom lubił słodkie rzeczy, choć rzadko je jadał.
Jak na razie jednak milczał i przyglądał się jak mężczyzna przenosi skrzynie, a także słuchał jego poematów o tym jak to ochlejmordy z tej wioski nie chcą mu dać spokoju. Zdecydowanie chciał mu się przypodobać, aby ten wziął jego zlecenie sypiąc jakimiś komplementami. Nishiyama jak na razie nie był "kimś", właśnie był byle kim. Zwykłym shinobi z tyłumu, aczkolwiek dla zwykłego cywila to już mogło być coś. W każdym razie w tej propozycji tkwił jakiś haczyk, który sprawił, że facet podszedł nieco dyskretniej do sprawy i spuścił nieco z tonu, aby powiadomić go o tym, że miałby dla niego jeszcze jakieś inne zlecenie. Toshiro westchnął i spojrzał z lekkim znużeniem w stronę karczmy, po czym przeniósł swój wzrok na mężczyznę.
- Bez przesady, na pewno ktoś by się znalazł. Chociaż rzeczywiście... Na deficyt pijaków i żebraków nie można tutaj narzekać. -oznajmił i przerwał na chwilę zastanawiając się co zrobić z tym wszystkim. -Jeśli tak się sprawy mają, to niech będzie, ale na koniec oprócz zapłaty chce jeszcze ze dwie butelki najlepszego rumu jakiego Pan ma. Mogę nawet odkupić. - powiedział po chwili już nieco bardziej zdecydowanym tonem. Od biedy się nada, skoro już musi zanieść te skrzynie, aby dowiedzieć się o co mu chodzi - niechaj będzie. W sumie i tak nie miał żadnego konkretnego celu, ot postanowił, że nie miał tutaj nic więcej do roboty, to chciał wyruszyć, ale jak znalazła się i praca, to czemu by nie skorzystać? Chociaż jeszcze tak na prawdę nie wiedział co to było, miał nadzieję, że go nie oszuka i gra jest warta świeczki.
-To co konkretnie trzeba tam dostarczyć? - zapytał na sam koniec czekając, aż mężczyzna wskaże co trzeba i nie zwlekając dłużej zabrał się za dostarczenie tego co i gdzie trzeba było.
W samym Toshiro jednak uczucia i obawy kłębiły się wcześniej na tyle, że nie potrafił po prostu postąpić słusznie i uciekał cały czas od właściwej drogi. Czasem trzeba zrobić krok w tył, aby zrobić dwa naprzód. Niemniej jednak okazało się, że najprawdopodobniej to wszystko będzie musiało zaczekać, ponieważ opcja wypełnienia jakiegoś zlecenia po drodze okazała się na tyle "kusząca", że nawet przystanął i postanowił dowiedzieć się o co chodzi. Wszyscy inni zupełnie ignorowali mężczyznę, jednak kiedy shinobi zatrzymał się przy nim, to od razu zaczął przykuwać wzrok innych. Sam jednak nie bardzo interesował się otoczeniem, które ciekawsko czy też z niepokojem spoglądało w jego kierunku. Gdy mężczyzna zapytał czy rzeczywiście jest ninją ten zrobił lekko wymowną minę, która mówiła "serio?". Co prawda mógł go jedynie pomylić z samurajem, ale shinobi, który znał często ubierali się jak on i dodatkowo każdy miał podobny ekwipunek. Może po prostu ludzie stąd nieczęsto widzą kogoś w pełnej zbroi z dwoma mieczami przy pasie. Chociaż kiedy mężczyzna wspomniał o rumie jego twarz nieco bardziej się rozpromieniła. Chociaż to trochę zbyt dużo powiedziane. Po prostu ze stanu zachmurzonego przeszła w lekko pochmurny. Rum był to alkohol, którego spróbował tylko raz i to chyba na jakimś przyjęciu znajomego jego opiekuna, który chwalił się sprowadzonym trunkiem. Jednak jego smak bardzo przypadł mu do gustu. Był dużo wyraźniejszy niż zwykłej sake, aczkolwiek też dużo słodszy, a on wbrew pozorom lubił słodkie rzeczy, choć rzadko je jadał.
Jak na razie jednak milczał i przyglądał się jak mężczyzna przenosi skrzynie, a także słuchał jego poematów o tym jak to ochlejmordy z tej wioski nie chcą mu dać spokoju. Zdecydowanie chciał mu się przypodobać, aby ten wziął jego zlecenie sypiąc jakimiś komplementami. Nishiyama jak na razie nie był "kimś", właśnie był byle kim. Zwykłym shinobi z tyłumu, aczkolwiek dla zwykłego cywila to już mogło być coś. W każdym razie w tej propozycji tkwił jakiś haczyk, który sprawił, że facet podszedł nieco dyskretniej do sprawy i spuścił nieco z tonu, aby powiadomić go o tym, że miałby dla niego jeszcze jakieś inne zlecenie. Toshiro westchnął i spojrzał z lekkim znużeniem w stronę karczmy, po czym przeniósł swój wzrok na mężczyznę.
- Bez przesady, na pewno ktoś by się znalazł. Chociaż rzeczywiście... Na deficyt pijaków i żebraków nie można tutaj narzekać. -oznajmił i przerwał na chwilę zastanawiając się co zrobić z tym wszystkim. -Jeśli tak się sprawy mają, to niech będzie, ale na koniec oprócz zapłaty chce jeszcze ze dwie butelki najlepszego rumu jakiego Pan ma. Mogę nawet odkupić. - powiedział po chwili już nieco bardziej zdecydowanym tonem. Od biedy się nada, skoro już musi zanieść te skrzynie, aby dowiedzieć się o co mu chodzi - niechaj będzie. W sumie i tak nie miał żadnego konkretnego celu, ot postanowił, że nie miał tutaj nic więcej do roboty, to chciał wyruszyć, ale jak znalazła się i praca, to czemu by nie skorzystać? Chociaż jeszcze tak na prawdę nie wiedział co to było, miał nadzieję, że go nie oszuka i gra jest warta świeczki.
-To co konkretnie trzeba tam dostarczyć? - zapytał na sam koniec czekając, aż mężczyzna wskaże co trzeba i nie zwlekając dłużej zabrał się za dostarczenie tego co i gdzie trzeba było.
0 x
- Inoyū
- Postać porzucona
- Posty: 468
- Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:55
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Albinos, brak źrenic, czerwony cień wokół oczu, dość niska, przewieszona zbędnymi wstążkami, talizmanami i ciężką, mosiężną biżuterią; źle jej z oczu patrzy; ubrana w białe keikogi i czerwoną hibakamę.
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi u boku, torba na biodrze, dwie kabury na udach, rękawiczki z blaszkami, bordowy płaszcz.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85248#p85248
- GG/Discord: Vay#6526
- Multikonta: nope
- Aktualna postać: Mayū
- Toshiro
- Posty: 1355
- Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito | San
- Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png - Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
- Link do KP: viewtopic.php?p=105025#p105025
- GG/Discord: Harikken#4936
Re: Wioska rybacka Nishihara
Alkohol od wielu pokoleń był już używką bardzo powszechną i często zażywaną w bardzo dużych ilościach przez wielu ludzi. Toshiro również od niej nie stronił. Pomimo młodego wieku poznał już piękno bankietów i imprez, na których pojawiały się napoje wyskokowe. Pomiędzy jego podróżowanie, kiedy tylko zawitał na jakiś czas do domu, Masaru, jego opiekun, zawsze wymyślił sobie jakiś bankiecik, albo ucztę, czy cokolwiek innego, na których z początku starał się go z kimś wyswatać, jednak bezskutecznie. Sam Nishiyama również nie lubował się w takich poważnych imprezach i zabawach politycznych, więc często uciekał do innych rozrywek albo po prostu siedział, uśmiechał się i milczał. Przez jego małomówność często zmuszali go wręcz do picia, aby się trochę "rozruszał" i z nimi porozmawiał. Co oczywiście często kończyło się rzeczywiście tak jak zakładali jego "oprawcy". Po alkoholu człowiek zawsze trochę bardziej się otwierał, nieważne jakby był zatwardziałym samotnikiem. Czarnowłosy oczywiście nie był tutaj wyjątkiem, on również nieco się rozluźniał po tej używce. Ostatnio chyba nawet za bardzo się rozluźnił i trochę wymknęło mu się to spod kontroli.
Wracając jednak do teraźniejszości - mężczyzna przystał na jego propozycję odnośnie podzielenia się z nim swoim wspaniałym trunkiem. Zapewniał go, że niektórzy wręcz daliby się za niego zabić, w co akurat szczerze wątpił i na co odpowiedział tylko lekki uśmiechem, ponieważ dalej nie był zbytnio przekonany do tego wszystkiego. Gdyby rzeczywiście tak było, to raczej na pewno nie musiałby wynajmować jego do tego wszystkiego, tylko miałby już dawno swoich, zaufanych ludzi
- Skoro pan tak twierdzi... Mam nadzieję, że nie są to tylko przechwałki, ale o tym przekonam się dopiero po skończonym zleceniu. - oznajmił zakładając ręce na piersi i przyglądając się mężczyźnie, który wyglądał na bardzo zadowolonego z faktu, iż shinobi postanowił pomóc mu w jego małym przedsięwzięciu. Nie było już tak na prawdę o czym gadać, więc zabrał te nieszczęsne skrzynie. Jedna po drugiej lądowały na jego rękach, aż zrobił się z nich stos trzech skrzynek. Całkiem sporo, handlarz nie dorzucił już czwartej, chociaż ewidentnie się wahał. Być może i dobrze, bo choć Toshiro był silniejszy niż przeciętny człowiek, to pośród shinobich raczej nie wyróżniała go siła, tylko inne atrybuty. Kiwnął tylko głową na znak, że rozumie kiedy mężczyzna po raz kolejny pokazał mu cel swojej podróży.
Nishiyama nie należał do tych niezdarnych, więc jeśli chodziło o potknięcie się o własne nogi, to nie było żadnej mowy. Prędzej mógł wejść w kogoś z rozpędu, jednak pakunek nie ograniczał mu aż tak wizji. Wystarczyło lekko odchylić głowę i już prawie wszystko widział. Po krótkim czasie znalazł się w środku, gdzie zabawa trwała w najlepsze. Dotarła do niego prawie każdym ze zmysłów, zarówno do wzroku, słuchu, ale także i do zapachu, bowiem w powietrzu czuć było woń imprezowiczów. Nic dziwnego, w końcu siedzieli w zamkniętym pomieszczeniu, a nie biesiadowali na dworze. Pośród biesiadników nie dostrzegł za to żadnej kobiety, co nieco go zdziwiło, aczkolwiek dało jakiś trop jakiego typu mogła to być impreza. Tak na prawdę nie miało to jednak dla niego żadnego znaczenia, jedyne co miał zrobić to dostarczyć rum. W końcu jedyna kobieta, która okazała się być kelnerką zwróciła na niego uwagę i od razu pokierowała go na zaplecze. Oczywiście czarnowłosy widząc zapraszający gest od razu udał się we wskazaną stronę. Kiedy zaś pojawił się już z tyłu, to karczmarz od razu śpieszył mu z wyjaśnieniami, a także pomocą w rozładunku przesyłki.
- I wszystko jasne. - odparł, aby nie wypaść na gbura, który zupełnie nic nie mówi, a kiedy miał się już przedstawiać wcięła się znikąd oświadczając, że potrzebny jest alkohol. Toshiro odpowiedział jedynie lekkim uśmiechem na porozumiewawcze mrugnięcie i lekko się odsunął ustępując jej zręcznie miejsca. Chwilę później znalazł się z barmanem w głównej sali. Ten zaś po raz kolejny do niego zagaił widocznie znudzony swoją pracą. Chłopak czuł się dokładnie jak on, ponieważ w tym momencie też nie robił tego, do czego był wręcz stworzony, a zajmował się pracą, którą mógł się podjąć tak na prawdę każdy. Czarnowłosy założył ręce na piersi i chwilę patrzył na tłum zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Niestety nawet jeśli bym chciał, to nie mogę, ponieważ w mojej pracy liczy się zachowanie trzeźwej głowy. Jeden błąd i może polać się krew niewinnych ludzi, więc jestem zmuszony odmówić. - odparł całkowicie poważnie unosząc przy tym jedną rękę w geście tłumaczenia. - No dobra, jak już wszystko dostarczone i widzę, że macie wszystko pod kontrolą, to będę się zbierał. Powodzenia. - rzucił już na odchodnym wychodząc wolnym krokiem z karczmy zostawiając w tyle rozradowany tłum. Jeśli bez problemu udało mu się opuścić, to nie pozostało mu nic innego jak wrócić do mężczyzny, czy też odszukać go gdzieś pałętającego się w okolicy, co też od razu uczynił.
Wracając jednak do teraźniejszości - mężczyzna przystał na jego propozycję odnośnie podzielenia się z nim swoim wspaniałym trunkiem. Zapewniał go, że niektórzy wręcz daliby się za niego zabić, w co akurat szczerze wątpił i na co odpowiedział tylko lekki uśmiechem, ponieważ dalej nie był zbytnio przekonany do tego wszystkiego. Gdyby rzeczywiście tak było, to raczej na pewno nie musiałby wynajmować jego do tego wszystkiego, tylko miałby już dawno swoich, zaufanych ludzi
- Skoro pan tak twierdzi... Mam nadzieję, że nie są to tylko przechwałki, ale o tym przekonam się dopiero po skończonym zleceniu. - oznajmił zakładając ręce na piersi i przyglądając się mężczyźnie, który wyglądał na bardzo zadowolonego z faktu, iż shinobi postanowił pomóc mu w jego małym przedsięwzięciu. Nie było już tak na prawdę o czym gadać, więc zabrał te nieszczęsne skrzynie. Jedna po drugiej lądowały na jego rękach, aż zrobił się z nich stos trzech skrzynek. Całkiem sporo, handlarz nie dorzucił już czwartej, chociaż ewidentnie się wahał. Być może i dobrze, bo choć Toshiro był silniejszy niż przeciętny człowiek, to pośród shinobich raczej nie wyróżniała go siła, tylko inne atrybuty. Kiwnął tylko głową na znak, że rozumie kiedy mężczyzna po raz kolejny pokazał mu cel swojej podróży.
Nishiyama nie należał do tych niezdarnych, więc jeśli chodziło o potknięcie się o własne nogi, to nie było żadnej mowy. Prędzej mógł wejść w kogoś z rozpędu, jednak pakunek nie ograniczał mu aż tak wizji. Wystarczyło lekko odchylić głowę i już prawie wszystko widział. Po krótkim czasie znalazł się w środku, gdzie zabawa trwała w najlepsze. Dotarła do niego prawie każdym ze zmysłów, zarówno do wzroku, słuchu, ale także i do zapachu, bowiem w powietrzu czuć było woń imprezowiczów. Nic dziwnego, w końcu siedzieli w zamkniętym pomieszczeniu, a nie biesiadowali na dworze. Pośród biesiadników nie dostrzegł za to żadnej kobiety, co nieco go zdziwiło, aczkolwiek dało jakiś trop jakiego typu mogła to być impreza. Tak na prawdę nie miało to jednak dla niego żadnego znaczenia, jedyne co miał zrobić to dostarczyć rum. W końcu jedyna kobieta, która okazała się być kelnerką zwróciła na niego uwagę i od razu pokierowała go na zaplecze. Oczywiście czarnowłosy widząc zapraszający gest od razu udał się we wskazaną stronę. Kiedy zaś pojawił się już z tyłu, to karczmarz od razu śpieszył mu z wyjaśnieniami, a także pomocą w rozładunku przesyłki.
- I wszystko jasne. - odparł, aby nie wypaść na gbura, który zupełnie nic nie mówi, a kiedy miał się już przedstawiać wcięła się znikąd oświadczając, że potrzebny jest alkohol. Toshiro odpowiedział jedynie lekkim uśmiechem na porozumiewawcze mrugnięcie i lekko się odsunął ustępując jej zręcznie miejsca. Chwilę później znalazł się z barmanem w głównej sali. Ten zaś po raz kolejny do niego zagaił widocznie znudzony swoją pracą. Chłopak czuł się dokładnie jak on, ponieważ w tym momencie też nie robił tego, do czego był wręcz stworzony, a zajmował się pracą, którą mógł się podjąć tak na prawdę każdy. Czarnowłosy założył ręce na piersi i chwilę patrzył na tłum zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Niestety nawet jeśli bym chciał, to nie mogę, ponieważ w mojej pracy liczy się zachowanie trzeźwej głowy. Jeden błąd i może polać się krew niewinnych ludzi, więc jestem zmuszony odmówić. - odparł całkowicie poważnie unosząc przy tym jedną rękę w geście tłumaczenia. - No dobra, jak już wszystko dostarczone i widzę, że macie wszystko pod kontrolą, to będę się zbierał. Powodzenia. - rzucił już na odchodnym wychodząc wolnym krokiem z karczmy zostawiając w tyle rozradowany tłum. Jeśli bez problemu udało mu się opuścić, to nie pozostało mu nic innego jak wrócić do mężczyzny, czy też odszukać go gdzieś pałętającego się w okolicy, co też od razu uczynił.
0 x
- Inoyū
- Postać porzucona
- Posty: 468
- Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:55
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Albinos, brak źrenic, czerwony cień wokół oczu, dość niska, przewieszona zbędnymi wstążkami, talizmanami i ciężką, mosiężną biżuterią; źle jej z oczu patrzy; ubrana w białe keikogi i czerwoną hibakamę.
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi u boku, torba na biodrze, dwie kabury na udach, rękawiczki z blaszkami, bordowy płaszcz.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85248#p85248
- GG/Discord: Vay#6526
- Multikonta: nope
- Aktualna postać: Mayū
- Toshiro
- Posty: 1355
- Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito | San
- Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png - Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
- Link do KP: viewtopic.php?p=105025#p105025
- GG/Discord: Harikken#4936
Re: Wioska rybacka Nishihara
Nastrój, który panował w karczmie w ogóle nie udzielił się Toshiro, który nie dość, że nie miał na nic ochoty, to jeszcze przyjął zlecenie, które nie do końca mu odpowiadało, a przynajmniej na razie. Mężczyzna obiecał mu, że po dostarczeniu tych butli z rumem będzie miał jeszcze coś dla niego, co będzie wymagało jego umiejętności. Z drugiej jednak strony zastanawiało go dlaczego w ogóle do tego nie zaczął... Cała ta sprawa była na prawdę dziwna, a chłopak nie wiedział co o tym myśleć.
-Chodziło mi... Ach, nieważne. - nie chciało mu się tłumaczyć, że jego praca jest podobna do pracy zwykłego strażnika, który miał za zadanie pilnować porządku w osadzie. Zdawało mu się, że barman nieco szybciej posklejał fakty kim tak na prawdę jest czarnowłosy. W każdym bądź razie jeszcze chwilę nie chciał odpuszczać, ale po jego zapewnieniach, że na prawdę nie może w końcu odpuścił.
- Po wykonanej robocie mogę wpaść, jak najbardziej, wtedy będę mógł wypić piwko lub dwa, a jak zostanie, to nawet i rum. - odparł uśmiechając się przyjemnie do kelnerki, która też nie dawała za wygraną. Najwidoczniej bardzo im się tutaj nudziło i na prawdę lubili gości z zewnątrz. Nie miał pewności jednak czy dotrzyma danego słowa, w jego fachu różnie z tym bywało.
Po krótkiej chwili był już w drodze powrotnej do mężczyzny, który go w to wszystko wplątał mając nadzieję, że jakoś wszystko się wyjaśni. Jakież było jego zdziwienie kiedy po powrocie nie zastał go tam gdzie mieli się spotkać, a tak na prawdę to w ogóle nie był w szoku, jedyne co zrobił to pokręcił na to wszystko głową. Chociaż mimo wszystko czekały na niego dwie buteleczki alkoholu, który sobie zamówił. Trochę zdziwiło go, że nikt ich jak dotąd nie wziął. W każdym razie rozejrzał się jeszcze dookoła i westchnął aktorsko, po czym schylił się po rum i schował go do torby. Na szczęście była bardzo pojemna i na dodatek nie miał w niej zbyt dużo, więc zmieściły się bez problemu. W takim razie trzeba było przejść się po wiosce, poszukać innych karcz, do których mógł udać się domniemany dostawca, o ile rzeczywiście nim był. Szedł z wypisanym na twarzy wyraźnym skupieniem połączonym z niewyraźnym grymasem niezadowolenia. Sprawdzał jakieś zaułki, dostępne dla wszystkich budynki, przybytki,knajpki i wiecie co? Nic. Zupełnie nic. Zniknął jak igła w stogu siana. Trop, który prowadził od miejsca ich poprzedniego spotkania był już całkowicie zatarty, więc nie mógł nawet o tym śnić, że uda mu się go w ten sposób odnaleźć.
Cholera. Typowo.
Nawet jeśli chciał go zrobić w przysłowiowego konia, to po co ta cała szopka? Rzeczywiście sprawa była co najmniej dziwna. Kiedy on tak sobie hasał i szukał swojej zguby, to we wiosce nastąpiło jakieś poruszenie, na które na początku nie zwracał uwagi, bo jak to we wioskach, wystarczyło zwykłe odstępstwo od normalności żeby zaraz zaczęły zbiegać się tłumy. Jego większą uwagę przykuła dopiero kobieta biegnąca i wołająca o pomoc medyka. Oczywiście widząc to wszystko nie mógł zrobić niczego innego jak ruszyć w kierunku centrum tego wszystkiego. Przechodził pomiędzy różnymi gapiami, aż w końcu dostrzegł barmana, którego karczmę niedawno opuścił. Szedł w towarzystwie strażnika i tłumaczył się z czegoś, co jeszcze bardziej go zaintrygowało. Od razu ruszył w ich kierunku, ten zaś widząc Nishiyamę od razu zaczął wskazywać go strażnikowi. Nie trzeba było długo czekać na reakcję i po chwili wylądował już na dywaniku. Nie protestował ani nie uciekał, ponieważ chciał się dowiedzieć o co w ogóle w tym wszystkim chodzi i co akurat ten barman ma z tym wszystkim wspólnego.
-Skąd takie poruszenie? Co się dzieje? - zapytał od razu podchodząc do wskazanej wcześniej dwójki zanim Ci w ogóle zdążyli zadać swoje pytania.
-Zatrzymałem się w Waszej wiosce po drodze w mojej podróży. Jestem z Daishi z Seiyamy... Rum? No od jakiegoś handlarza, który mnie zaczepił, o tam. - wskazał kierunek, w którym znajdowało się miejsce ich pierwszego spotkania. -Miałem zanieść go do karczmy tego barmana, którego prowadziliście, a potem obiecał jakieś zlecenie, które miało być bardziej odpowiednie dla shinobi. - wytłumaczył wszystko po kolei strażnikom patrząc na nich pytająco oczekując jakichkolwiek wyjaśnień.
-Chodziło mi... Ach, nieważne. - nie chciało mu się tłumaczyć, że jego praca jest podobna do pracy zwykłego strażnika, który miał za zadanie pilnować porządku w osadzie. Zdawało mu się, że barman nieco szybciej posklejał fakty kim tak na prawdę jest czarnowłosy. W każdym bądź razie jeszcze chwilę nie chciał odpuszczać, ale po jego zapewnieniach, że na prawdę nie może w końcu odpuścił.
- Po wykonanej robocie mogę wpaść, jak najbardziej, wtedy będę mógł wypić piwko lub dwa, a jak zostanie, to nawet i rum. - odparł uśmiechając się przyjemnie do kelnerki, która też nie dawała za wygraną. Najwidoczniej bardzo im się tutaj nudziło i na prawdę lubili gości z zewnątrz. Nie miał pewności jednak czy dotrzyma danego słowa, w jego fachu różnie z tym bywało.
Po krótkiej chwili był już w drodze powrotnej do mężczyzny, który go w to wszystko wplątał mając nadzieję, że jakoś wszystko się wyjaśni. Jakież było jego zdziwienie kiedy po powrocie nie zastał go tam gdzie mieli się spotkać, a tak na prawdę to w ogóle nie był w szoku, jedyne co zrobił to pokręcił na to wszystko głową. Chociaż mimo wszystko czekały na niego dwie buteleczki alkoholu, który sobie zamówił. Trochę zdziwiło go, że nikt ich jak dotąd nie wziął. W każdym razie rozejrzał się jeszcze dookoła i westchnął aktorsko, po czym schylił się po rum i schował go do torby. Na szczęście była bardzo pojemna i na dodatek nie miał w niej zbyt dużo, więc zmieściły się bez problemu. W takim razie trzeba było przejść się po wiosce, poszukać innych karcz, do których mógł udać się domniemany dostawca, o ile rzeczywiście nim był. Szedł z wypisanym na twarzy wyraźnym skupieniem połączonym z niewyraźnym grymasem niezadowolenia. Sprawdzał jakieś zaułki, dostępne dla wszystkich budynki, przybytki,knajpki i wiecie co? Nic. Zupełnie nic. Zniknął jak igła w stogu siana. Trop, który prowadził od miejsca ich poprzedniego spotkania był już całkowicie zatarty, więc nie mógł nawet o tym śnić, że uda mu się go w ten sposób odnaleźć.
Cholera. Typowo.
Nawet jeśli chciał go zrobić w przysłowiowego konia, to po co ta cała szopka? Rzeczywiście sprawa była co najmniej dziwna. Kiedy on tak sobie hasał i szukał swojej zguby, to we wiosce nastąpiło jakieś poruszenie, na które na początku nie zwracał uwagi, bo jak to we wioskach, wystarczyło zwykłe odstępstwo od normalności żeby zaraz zaczęły zbiegać się tłumy. Jego większą uwagę przykuła dopiero kobieta biegnąca i wołająca o pomoc medyka. Oczywiście widząc to wszystko nie mógł zrobić niczego innego jak ruszyć w kierunku centrum tego wszystkiego. Przechodził pomiędzy różnymi gapiami, aż w końcu dostrzegł barmana, którego karczmę niedawno opuścił. Szedł w towarzystwie strażnika i tłumaczył się z czegoś, co jeszcze bardziej go zaintrygowało. Od razu ruszył w ich kierunku, ten zaś widząc Nishiyamę od razu zaczął wskazywać go strażnikowi. Nie trzeba było długo czekać na reakcję i po chwili wylądował już na dywaniku. Nie protestował ani nie uciekał, ponieważ chciał się dowiedzieć o co w ogóle w tym wszystkim chodzi i co akurat ten barman ma z tym wszystkim wspólnego.
-Skąd takie poruszenie? Co się dzieje? - zapytał od razu podchodząc do wskazanej wcześniej dwójki zanim Ci w ogóle zdążyli zadać swoje pytania.
-Zatrzymałem się w Waszej wiosce po drodze w mojej podróży. Jestem z Daishi z Seiyamy... Rum? No od jakiegoś handlarza, który mnie zaczepił, o tam. - wskazał kierunek, w którym znajdowało się miejsce ich pierwszego spotkania. -Miałem zanieść go do karczmy tego barmana, którego prowadziliście, a potem obiecał jakieś zlecenie, które miało być bardziej odpowiednie dla shinobi. - wytłumaczył wszystko po kolei strażnikom patrząc na nich pytająco oczekując jakichkolwiek wyjaśnień.
0 x
- Inoyū
- Postać porzucona
- Posty: 468
- Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:55
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Albinos, brak źrenic, czerwony cień wokół oczu, dość niska, przewieszona zbędnymi wstążkami, talizmanami i ciężką, mosiężną biżuterią; źle jej z oczu patrzy; ubrana w białe keikogi i czerwoną hibakamę.
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi u boku, torba na biodrze, dwie kabury na udach, rękawiczki z blaszkami, bordowy płaszcz.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85248#p85248
- GG/Discord: Vay#6526
- Multikonta: nope
- Aktualna postać: Mayū
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości