Inoyū
Postać porzucona
Posty: 469 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:55
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Albinos, brak źrenic, czerwony cień wokół oczu, dość niska, przewieszona zbędnymi wstążkami, talizmanami i ciężką, mosiężną biżuterią; źle jej z oczu patrzy; ubrana w białe keikogi i czerwoną hibakamę.
Widoczny ekwipunek: Wakizashi u boku, torba na biodrze, dwie kabury na udach, rękawiczki z blaszkami, bordowy płaszcz.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85248#p85248
GG/Discord: Vay#6526
Multikonta: nope
Aktualna postać: Mayū
Post
autor: Inoyū » 18 maja 2018, o 23:34
DANE PERSONALNE
IMIĘ: いのゆう Inoyū
NAZWISKO: 山中 Yamanaka
KLAN: Yamanaka
PRZYNALEŻNOŚĆ: Soso | Karmazynowe Szczyty
WIEK [DATA URODZENIA]: 20 [30.12.368]
PŁEĆ: Kunoichi
WZROST | WAGA: 162 | 52
GŁOS: Klik!
RANGA: Dōkō
SŁAWA:
Prowincjowa (Soso): ●●◌◌◌◌◌◌◌◌
Cud i miód. Białowłosa piękność skradła serce niejednemu mężczyźnie. Specyficzny rodzaj urody i mordercza profesja nie przeszkodziły jak dotąd żadnemu wielbicielowi w cichym jej uwielbianiu.
APARYCJA
WYGLĄD:
Prezencja Inoyū z pewnością nie wzbudza ani zaufania, ani chęci zawierania bliższych znajomości. W gruncie rzeczy to trafne wrażenie – mimo niezbyt dopracowanej sylwetki i szerokości barków raczej niewzbudzającej przerażenia wśród jakże wojowniczych i szukających okazji do rękoczynów shinobi, sam wyraz twarzy przedstawiający mieszankę wszelkich negatywnych emocji wystarczy, by odepchnąć od siebie mniej odpornych. I to nad wyraz skutecznie.
Nie może pochwalić się również imponującym wzrostem – skromne 162 czyni z niej dziewczynę zupełnie przeciętnej wysokości, nie pozwalając na tak upragnione górowanie – zarówno psychiczne, jak i fizycznie – nad szarym tłumem. Czasem wręcz jest zmuszona do upokarzającego zadzierania łba do góry, by w odwecie przygnieść ofiarę ciężkim spojrzeniem przepełnionym pretensjami o sam fakt, że ktoś śmie być wyższy od niej. I to wcale nie jest tak, że ma tym punkcie jakieś kompleksy. Nie ma. NIE MA.
Nigdy nie miała problemów z nadwagą ani tym bardziej z chęcią wzbogacenia swojej postury o idealną rzeźbę kulturysty, toteż jej budowa ciała pozostała aż do teraz nieco zbyt szczupła oraz pozbawiona jakoś szczególnie odznaczających się mięśni – co nie znaczy, że wcale ich nie posiada. I nie, zdecydowanie nie ma figury anorektyczki.
Ze względu na albinizm oraz, co za tym idzie, odwieczny odrzut przed ukazaniem swojego ciała promieniom słonecznym, cerę młodej Yamanaki można nazwać wręcz kredowobladą i, co gorsza, opalającą się na wyjątkowo paskudnie wyglądającą, czerwoną barwę. Z tego też powodu w letnie dni czai się od cienia do cienia, prezentując się cokolwiek podejrzanie i niepokojąco. Rysy twarzy, mimo tego, że raczej stonowane i niezbyt charakterystyczne, okraszane są non stop zmieniającą się mimiką, w której Inoyū jest samozwańczą mistrzynią – nie wykorzystuje jednak tej zdolności zbyt często, zwykle racząc rozmówców nieco zbyt znudzonym bezwyrazem lub, zamiennie, niemal przyklejonym do facjaty zgorzkniałym uśmieszkiem o dość dyskusyjnej urodzie. Wiecznie zmrużone ślepia oraz naturalnie zmarszczone brwi sprawiają, że może wydawać się bardziej zuchwała, niż jest w rzeczywistości. Zatrzymując się jeszcze moment na oczach – ze względu na niewystarczającą ilość pigmentu, tęczówki Yamanaki są niemal przezroczyste, a prześwitujące naczynia krwionośne nadają oczom lekko czerwoną barwę, która – niestety – bynajmniej nie prezentuje się najlepiej; uzyskany kolor nadal jest niezwykle jasny i rozwodniony, niemal mętny, zaś w połączeniu z brakiem źrenic charakterystycznym dla jej klanu oraz nieistnieniem jakichkolwiek ciemniejszych akcentów oddzielających białko od tęczówki sprawia, że efekt końcowy mógłby uchodzić za dość upiorny. Dzięki połączeniu jasnej skóry z równie jasnym, wręcz niekomfortowo białym dla oka włosiem jest dość charakterystyczna, co niekoniecznie cieszy samą kunoichi – czasem wolałaby stać się niewidzialna dla rzeszy przypadkowych obserwatorów, którzy, chcąc nawiązać uprzejmą pogawędkę o pogodzie, podświadomie igrają z wybuchowym temperamentem dziewczyny, co zwykle kończy się jedynie zirytowanym odwarknięciem z jej strony.
Drogą dedukcji można dojść, że irytuje ją całkiem sporo rzeczy; kolejną z nich, o ironio, są jej własne, zdecydowanie zbyt długie kudły, które po stosunkowo krótkim czasie pozostawienia ich w stanie wolnym, niemal od razu lądują w upięciach i wiązaniach wszelkiej maści. Kosmyki okalające twarz zazwyczaj odgarnia za ucho – nerwica natręctw nakazuje jej natychmiastowe usuwanie zbyt wielu bodźców. Następstwem tych dość niekontrolowanych odruchów oraz ogólnego wewnętrznego roztrzęsienia jest wiecznie dłubanie w swoich kolczykach, których prawie nigdy nie wyjmuje z uszu; wspomniana biżuteria ma kształt sporych kół zakończonych mosiężnymi ozdobami na czerwonym sznurku.
Nieco bliższe przyjrzenie się jej twarzy sprawia, że nieskazitelny wizerunek przyszłego dyplomaty, który z góry jest narzucany każdemu członkowi jej rodziny, jest konsekwentnie niszczony przez kilka szczegółów niedostrzegalnych na pierwszy rzut oka; za pierwszym razem dostrzeżesz nieco zbyt przekrwione oczy, następnie dość szpetną bliznę ulokowaną w miejscu, które niekoniecznie da się jakkolwiek zakryć, wiecznie zagryzione wargi, by skończyć na niezbyt estetycznych, niewielkich żyłkach przebijających przez jej cienką jak papier skórę i czerwonym, nieumiejętnie nałożonym cieniu na powiekach.
UBIÓR:
Białe, luźne keikogi wciśnięte w spodnie, na to narzucona krótka, szara kamizelka z cięższego materiału posiadająca kilka kieszeni zazwyczaj wypełnionych nieistotnymi bzdetami, najczęściej rozpięta. W pasie ciasno ściśnięta czarnym, na tyle dłuższym materiałem, by była w stanie przewiązać się nim wokół talii. Na biodrach nosi nieco krótszą, bo sięgającą mniej więcej do połowy łydki, niekrępującą ruchów hibakamę w kolorze bordo o wysokim stanie. Dłonie chroni rękawiczkami, na zaś nogi przywdziewa typowe, czarne obuwie shinobi, wyróżniające się tylko tym, że jest podbite nieco wyższym obcasem. O dziwo, te lekkie podwyższenie wydaje się jej wygodniejsze niż całkowicie płaska podeszwa.
Podczas sprawowania pieczy nad świątynią Inoyu przywdziewa na siebie tradycyjny strój miko złożony z białej bluzki o kroju kimona o dość niestandardowo szerokich rękawach oraz czerwonej hibakamy ściśniętej ciasno w pasie pokaźną kokardą; na stopach białe skarpety typu tabi oraz obuwie w stylu geta .
[/list]
ZNAKI SZCZEGÓLNE:
albinizm;
oczy bez źrenic,
czerwony cień na powiekach,
przewieszona zbędnymi wstążkami, talizmanami i ciężką, mosiężną biżuterią.
OSOBOWOŚĆ
TYP: chaotyczny neutralny CHARAKTER:
Osobowość Inoyū najlepiej można opisać jednym słowem, które powinno uwzględnić większość jej cech – choleryczka. Gwałtowny temperament dziewczyny wystawił na próbę już wielu, a większość poległa w przedbiegach, nie dając Yamanace drugiej szansy na rozwinięcie relacji. Znajomość z nią może być naprawdę irytująca ze względu na skrajnie nieprzyjemną naturę i zwyczajny brak chęci zarówno poznania kogokolwiek, jak i utrzymania z kimś kontaktu dłużej niż przez kilka minut. Nigdy jeszcze nie trafiła na wystarczająco cierpliwą osobę; sama też nie jest wzorem cierpliwości. Impas.
Nie jest również zbyt sentymentalna i ma dość ambiwalentny stosunek do wszelkich uczuć wymagających większego zaangażowania niż wymuszony uśmiech i modulowanie uprzejmymi tonami, które rodzina konsekwentnie i uparcie wpajała do jej, dość odpornej na wszelkie zmanieryzowanie, głowy. Niemal do perfekcji wyćwiczyła pewnego rodzaju formalną życzliwość i grę słów pozwalającą jej na skutecznie, ale i równocześnie subtelne manipulowanie ludźmi przy ich pomocy. Lubi pobawić się ironią, ale potrafi też być najzwyczajniej w świecie napastliwa w stosunku do tego, kto postanowi trochę za bardzo pograć na jej nerwach; ostatecznie jednak w tym momencie ujawnia się także jej kolejna, równie słodka cecha, którą jest lenistwo, więc ostatecznie, zamiast zmieszać kogoś z błotem, po prostu zagryza wargi i wraca do swoich jakże interesujących czynności, które zostały przez danego delikwenta przerwane.
Bywa jednak, że pomimo tego beznadziejnego nieróbstwa, czasem postanawia uparcie dążyć do wyznaczonych celów, więc jeśli ktoś precyzyjnie trafi w jej słaby punkt, z niezłomną zawziętością prowadzi wszelkie kłótnie na ów temat, kontynuując je tak długo, aż skończy się na bezmyślnym rzucaniu siarczystych przekleństw. Paradoksalnie uwielbia niewinne, koleżeńskie sprzeczki, więc raczej nie zapała zbyt wielką sympatią do tych, którzy nie będą w stanie jakkolwiek jej dogryźć. Przyjmuje wygodną pozę znudzonego życiem cynika, jednak uwielbia wszelkiego rodzaju żarciki , które trafią w jej specyficzne poczucie humoru - zwykle nierozumiane przez nikogo oprócz niej samej. Cynizm nie przeszkadza jej również w byciu tą typową przesądną, nawiedzoną babą , która musi odpukać w niemalowane i splunąć trzy razy przez lewe ramię, co, swoją drogą, również tłumaczy, dlaczego nie ma zbyt wielu znajomych.
Panicznie boi się wejść w jakieś głębsze relacje z kimkolwiek, więc zazwyczaj po prostu odsuwa się jeszcze zanim coś zacznie rozkwitać. Opracowaną przez Inoyū strategią jest traktowanie intruza tak wrogo, aż wreszcie ten sam się zniechęci; zresztą, do tego akurat zbyt wiele nie potrzeba. Nie uznaje nikogo nad sobą i zdecydowanie nie jest osobą skorą do współpracy – ufa przede wszystkim sobie i stawia na pierwszym miejscu siebie . Wszelkie pobudki dziewczyny zwykle mają charakter egoistyczny, a jej obietnice – zwłaszcza na początku znajomości - należy filtrować przez sito sceptycyzmu. Nigdy nie jest w stanie przyznać się do błędu.
Mimo tego, że składa się głównie z wszelkiego rodzaju wad i niedoskonałości, kiedy już uda ci się ją oswoić, okazuje się zadziwiająco troskliwa, biorąc pod uwagę, że dość trudno zawrzeć jej trwalsze relacje. Pomimo tego, że tak zawzięcie wmawia sobie, że ma grubą skórę, stosunkowo łatwo ją złamać, gdy wiesz jak ją podejść. Co prawda ktoś taki jak Inoyū zawsze stara się nie okazywać słabości (to sprawianie komuś satysfakcji!), ale jest obrzydliwie pamiętliwa i waży każde mocniejsze słowo wymierzone w jej kierunku. Ujrzenie szczerego uśmiechu na jej twarzy graniczy z cudem, jednak gdy udało ci się już doprowadzić ją do tego stanu – gratulacje, przekonałeś ją do siebie.
NAWYKI:
nerwowe odgarnianie włosów dosłownie co chwilę;
machinalne przełączanie się na tryb oszczędzania energii, gdy nikt w końcu nic od niej nie wymaga;
słabość do wszelkiego rodzaju durnych gier, które zabierają jej większość wolnego czasu i nie pozwalają na porządne zabranie się za edukację i treningi;
z powodu przedstawionego powyżej w nocy jest zdecydowanie bardziej aktywna niż w dzień, co skutkuje niezbyt urodziwymi cieniami pod oczami;
miłość do pieniędzy często zmusza ją do dość szemranych sposobów zdobywania ich;
pewnego pięknego dnia uznała mięso za zbyt odpychające, by je jeść, więc została wegetarianką;
dość gryzące się z jej uroczym charakterkiem umiłowanie do plecenia wianków i uprawiania kwiatków – zapewne mające charakter terapeutyczny dla jej znerwicowanej osoby.
NINDO: Pieniądze szczęścia nie dają tylko tym, co ich nie mają.
HISTORIA:
Gorąca potrzeba wierzenia w bliżej niezidentyfikowaną osobistość boskiego pochodzenia, której mogą powierzyć wszystkie swoje troski, leży głęboko w ludzkiej naturze - nic więc dziwnego, że świat gęsto usiany jest mniej lub bardziej szarlatańskimi miejscami kultu; gdy okoliczności przestają sprzyjać prostemu człowiekowi, a przyszłość trudna do przewidzenia, ludzie potrzebują wytłumaczenia, które nie pochodzi z naszego świata.
Właśnie jednym z takich uświęconych miejsc jest niewielki chram ulokowany na północy Soso. Pozostaje on pod opieką jednej rodziny od wielu pokoleń, ba, nawet najstarsi mieszkańcy pobliskich wiosek rybackich nie pamiętają, kiedy powstał - tak bardzo wpisał się on już w lokalny krajobraz. Niegdyś okoliczni wieśniacy przychodzili tu, gdy przez brak deszczu czy napływ złośliwych szkodników plony nie były na tyle obfite, by wykarmić mieszkańców - po pozostawieniu ofiary w formie lichej opłaty lub jedzenia, charyzmatyczny kapłan przeprowadzał rytuał, który za zadanie miał odpędzać złe duchy – oni - rzekomo szkodzące nieurodzajnej ziemi.
Dzisiaj ludzie, niestety, nie są już tak naiwni - bycie kapłanem przestało być doskonałym sposobem na wygodne życie, a mała świątynia musi zacząć na siebie zarabiać, by być w stanie się autonomicznie utrzymać. Już tylko najstarsi, którzy pozostali jeszcze na tym padole rozpaczy , są na tyle zabobonni, by nadal traktować chram jako miejsce, gdzie sacrum spotyka profanum. Teraz ludzi przyciąga tu głównie tradycja, klimat albo desperacja, która sprawia, że nieszczęśnik pomocy może szukać już tylko u obcych mu sił. Rodzina opiekująca się tym mistycznym miejscem również straciła na renomie – teraz ich głównym zajęciem jest pilnowanie czystości przybytku, organizacja cyklicznych festiwali i sprzedaż pamiątek przypadkowym turystom, którzy zawędrują w te rejony.
Z tej właśnie rodziny pochodzi matka dziewczyny – jako, że jest jedynaczką i równocześnie ostatnią z rodu, która czuje się związana z tym miejscem, to właśnie jej przypadła piecza nad miejscem kultu. Związała się ze shinobim z rodu Yamanaka - może nie jakąś klanową szychą, ale całkiem przyzwoitym wojownikiem i skutecznym dyplomatą. Kobieta, której umysł całkowicie już był przesiąknięty szczerą wiarą we wszystko, co paranormalne, z łatwością wciągnęła swojego męża w ezoteryczny światek – ten, dość znękany politycznym fałszem i życiem w świecie, gdzie walka jest codziennością, z łatwością znalazł spokój sumienia w pogłębionej duchowości. Stworzyli oni wspólne, spokojne życie skoncentrowane wokół świątyni; z rzadka ten ład zaburzany był koniecznością odbycia przez mężczyznę podróży w interesie klanu.
Owocem tego związku była Inoyū – również jedynaczka. Japońskie przysłowie mówi: "dziecko, które nie przypomina swoich rodziców, jest dzieckiem demona" („oya ni ninu ko wa oni no ko” ) - gdy para ujrzała swoje pozbawione pigmentu w skórze niemowlę uznali natychmiast, że defekt dziewczynki jest świadectwem jej specjalnych, duchowych zdolności , które przysłużą się – także finansowo - podupadającemu chramowi. Dlatego też rozpoczęli jej trening na miko - "kapłankę" tego niewielkiego przybytku. Od najmłodszych lat wpajano Yamanace skomplikowane zasady rytuałów odprawianych w zależności od intencji i problemu. Dziewczynka, nawet obudzona w środku nocy, była gotowa recytować z pamięci skomplikowaną mitologię, z imienia potrafiąc wskazać każde pomniejsze bóstwo czy inne nadnaturalne istoty. Matka przekazała swojej ukochanej pierworodnej całą swoją wiedzę o rytualnej grze na bębnach i walce – zazwyczaj drewnianym – mieczem; te były bowiem częstymi narzędziami wykorzystywanymi w ceremoniach. Inoyū, dziecko zafascynowane magią przedstawianego mu świata duchów i demonów, chętnie przyswajała nowe informacje i umiejętności, nie chcąc zawieść swojej rodzicielki, dla której przekazywane dziedzictwo było ważne niczym rodzinny skarb. Od ojca za to poznała podstawowe klanowe techniki – mężczyzna, znając brutalne zasady rządzące tym światem, chciał jak najbardziej zadbać o bezpieczny byt swojego dziecka, nawet jeśli miałoby to oznaczać, że przyjdzie jej kiedyś walczyć o przetrwanie. Z tego powodu też Inoyū zawsze ma przy sobie przynajmniej kilka talizmanów, które mają ją chronić przed ciemnymi mocami.
Dzieciństwo dziewczyny mijało dość szczęśliwie i spokojnie - głównie jej życie toczyło się jednak wokół rodzinnej świątyni, która szybko stało się nieprzekraczalną granicą oddzielającą ją od innych ludzi, a w szczególności rówieśników, z którymi nie była w stanie normalnie się porozumiewać. Dzieci jak to dzieci – są skore do szybkich, mniej lub nieco bardziej trafnych osądów, więc szybko uznały albinoskę za dość dziwaczną; przesiąknięta historiami, które wpajali je rodzice, co chwila raczyła równolatków anegdotami o demonach, co tylko skutkowało tym, że – początkowo wysłuchując jej opowieści z zafascynowaniem – ostatecznie dzieci zaczęły się po prostu od niej odsuwać. Z tego też powodu w tym okresie dziewczyna była dość sceptyczna i zdystansowana od całej tej otoczki wokół – podobno - świętego przybytku. Z wiekiem jednak, im więcej odpowiedzialności za chram spadało na jej barki i im więcej czasu spędzała wykonując swoje nowe obowiązki, tym bardziej stawała się głęboko przekonana o słuszności tego, w czym bierze udział.
...A czym Inoyū zajmuje się na co dzień? Jej doba podzielona jest na standardowy trening kunoichi i obowiązki miko - głównie sprzedaje pamiątki w postaci różnorodnych figurek lub podejrzanych talizmanów, raczy turystów często wymyślanymi naprędce wróżbami i po prostu sprząta. Co roku rodzina organizuje niezbyt popularny festiwal, gdzie odbywa się ceremonia oni-yarai . Być może zabrzmi to nieco irracjonalnie, ale zarówno sama albinoska, jak i jej matka, ubrane w tradycyjne stroje i pełne dobrych intencji, obrzucają ziarnami soi ściany okolicznych domów, by nie dać szansy na osiedlenie się w nich demonów przez cały najbliższy rok. Wiele rodzin bierze w tym udział już nawet nie z przekonania, ale dlatego, że wytworzyła się swoista tradycja, a wydarzenie trwale wpisało się w tutejszy kalendarz.
Zazwyczaj jej życie jest jednak dość monotonne - ciekawiej jest najwyżej wtedy, gdy przychodzi jakiś turysta i prosi – zwykle znużoną całodziennym sprawowaniem pieczy nad chramem Inoyū – o powróżenie mu trochę. Wówczas dziewczyna przybiera wielce zamyślony wyraz twarzy i rzuca kilka truizmów i niedoprecyzowanych abstraktów, gdzie każdy może odnaleźć coś, z czym się identyfikuje – oto, proszę państwa, gotowa przepowiednia na nowy rok! Największą atrakcją w życiu opiekunki chramu jest jednak oczyszczanie ludzi ze złych duchów - zapisywanie karteczek mantrami i uderzanie w bębny to duże urozmaicenie przy banalności codziennego życia. Dzięki przynależności do klanu Yamanaka, których umiejętności z łatwością mogą udawać wszelkie duchowe uniesienia, jest nawet całkiem wiarygodną wyrocznią dla prostego człowieka.
Brzmi szarlatańsko? Może odrobinę.
WIEDZA
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Broń:
wakizashi u prawego boku;
Ubrania:
bordowy płaszcz ;
rękawiczki z blaszkami;
obandażowane ręce (30 m - 15 m na jedną rękę, 15 m na drugą);
Torby/kabury
torba na biodrze;
kabura na lewym udzie;
kabura na prawym udzie;
Ukryty tekst
ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: Klik!
PH: Klik!
MISJE:
D - 1 , 2 , 3 , 4 , 5 , 6 , 7 , 8
C - 1 , 2
B - 0
A - 0
S - 0
MISJE WOJENNE:
[/list]
PREZENT OD ADMINISTRACJI:
Bonusik za KP , Udział w konkursie na piosenkę , Letnia Gala 2018 (III miejsce - Najlepszy avatar i sygnatura) , Dzień Dziewcząt , Halloween 2018 , Świąteczna Loteria 2018 , Dzień Kobiet , Zimowa Gala 2019 (I miejsce - Miss Forum + Najlepszy avatar i sygnatura, II miejsce - Najlepszy damski charakter) , Wielkanoc 2019 , IV Rocznica Shinobi War , Letnia Gala 2019 (I miejsce - Miss Forum + III miejsce - Najlepszy damski charakter) , Halloween 2019 , Świąteczna Loteria 2019 , Dzień Kobiet , Zimowa Gala 2020 (I miejsce - Miss Zimy, II miejsce - Najlepszy avatar i sygnatura, III miejsce - Pisarz Zimy)
0 x
Inoyū
Postać porzucona
Posty: 469 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:55
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Albinos, brak źrenic, czerwony cień wokół oczu, dość niska, przewieszona zbędnymi wstążkami, talizmanami i ciężką, mosiężną biżuterią; źle jej z oczu patrzy; ubrana w białe keikogi i czerwoną hibakamę.
Widoczny ekwipunek: Wakizashi u boku, torba na biodrze, dwie kabury na udach, rękawiczki z blaszkami, bordowy płaszcz.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85248#p85248
GG/Discord: Vay#6526
Multikonta: nope
Aktualna postać: Mayū
Post
autor: Inoyū » 25 maja 2018, o 00:06
Gotowe.
0 x
Ero Sennin
Support
Posty: 1836 Rejestracja: 10 cze 2015, o 00:41
Multikonta: Minoru
Post
autor: Ero Sennin » 26 maja 2018, o 14:31
Pięknie, karta zaakceptowana.
Ukryty tekst
0 x
Sans
Administrator
Posty: 5407 Rejestracja: 14 lut 2015, o 11:23
Wiek postaci: 8
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Papyrus
Post
autor: Sans » 3 maja 2020, o 10:18
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość