Nieuczęszczany trakt
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Nieuczęszczany trakt
- Białowłosy spoglądał na gościa, który zdążył się poskładać. Opił się z manierki, a Kyu czekał. Chciał uzyskać wiele odpowiedzi, które go dręczyły, jednocześnie chcąc zamęczyć gościa. Skoro uzyskał darmowe leczenie to musiał teraz cos za to oddać – a miały być to informacje. W końcu zaczął coś składać do kupy i mówić jak należy. Czerwonooki przysłuchiwał się temu uważnie. Gość okazał się tym, który pomyślał najtrzeźwiej, czyli chronił własny tyłek w sytuacji bez wyjścia. O tym, kto przewoził towar i wiedział o jego istnieniu – to były najbardziej wartościowe informacje. Szermierz z przykucu powstał na nogi i spoglądał w płomień. Okazało się, że towar jest równie chodliwy, co interesujący dla społeczności. Jak się okazało jest mocno odprężający. Korzystając z ognia, białowłosy zapalił go i naturalnie się zaciągnął przy okazji mocno się krztusząc pierwszym buchem, który okazał się rzeczywiście dość ciekawy, jednocześnie lekko drapiący w płuca. Mimo wszystko, bardzo ciekawe uczucie, a podczas tego pojawiło się ogrom dymu. Zdecydowanie ogrom. Nie odpowiadając na żadne z pytań człowieka, który został przez nich uratowany, odwzajemnił spojrzenie Yamiego i na to pytanie odpowiedział, zaciągając się po raz kolejny i znów krztusząc. W końcu nie był ani trochę przystosowany do jaranka, jednak było to całkiem przyjemne, a także mogło mieć pewne walory dla jego stylu walki.
- Nie potrzebuje nas już. Gościu, możesz tu zostać przy ognisku, możesz ruszyć do miasta. My swój obywatelski obowiązek spełniliśmy. – powiedział, nie będąc przecież medykiem, ale nie chciał już więcej tracić na chłopa czasu i sił. Yami również wyglądał na takiego, który był gotowy ruszyć, jeszcze został tylko nasz medyk, który był o wiele przyjaźniej nastawiony do świata niż młody Uchiha. – Zakładam, że ruszyli jednak w stronę stolicy, tam gdzie mogliby ten kradziony towar sprzedać. Moglibyśmy go odzyskać i zgarnąć za to nagrodę u kupca, przy okazji pozbyć się jakichś świrów, co atakują cywili. To problemy Midori, ale możemy na tym skorzystać, jako najemnicy. Ruszamy? – zapytał, szybko i zdecydowanie, jednocześnie biorąc kolejnego bucha, przyzwyczajając swoje płuca już do dymu, który spowijał okolice wokół niego. Jeśli grupa się zgodziła, czas najwyższy był ruszyć w jednym z kierunków. – Chyba najlepiej będzie wrócić do wozów, a stamtąd obrać kierunek na Midori, poszukując kolejnych śladów. – jak powiedział, tak zrobił, chyba, że ktoś miał jakiś lepszy pomysł.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Akarui
- Postać porzucona
- Posty: 1567
- Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
- Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=54569#p54569
Re: Nieuczęszczany trakt
Kryzys zażegnany, na horyzoncie kolejna wyprawa.
Akarui doprowadził gościa do stanu używalności. Broń wyciągnięta, rany zaleczone. Gdy skończył, odsunął się od mężczyzny podał swój bukłak będącemu obok Yami'emu, by kolega pomógł mu obmyć dłonie z krwi, mówiąc: -Rany mogą się otworzyć, nie nadwyrężaj ciała. Ramieniem też lepiej na razie nie ruszaj, daj się wszystkiemu zagoić. Kyoushi jasno dał wszystkim do zrozumienia, że należy zakończyć opiekę nad pacjentem. Medyk nie miał nic przeciwko, tym bardziej, że po prostu skończył swoją robotę. W duchu też się cieszył, że żaden z jego kolegów nie wspomniał, że cała trójka to shinobi. Podniósł się w końcu, zarzucił plecak na plecy i skupił na rozmowie z kompanami.
Łatwo było się domyślić, że Kyoushi dosłownie będzie się palił do pracy. Już miał wszystko zaplanowane. I hipotetyczną trasę złodziejów i potencjalne zyski. Choć po tym, jak radośnie wcześniej się zaciągnął skrętem, najpewniej po prostu chciał zgarnąć więcej towaru. Jednak to co mówił, miało wiele sensu i dla samego Tozawy. - Jasne, można ruszyć. Ale mamy środek nocy. Przed nami kawał marszu i bez światła zgubilibyśmy ślady konia i krwi w runie leśnym. Jeśli za napadem stoją shinobi, to śladów ich ucieczki będzie jeszcze mniej. Nie wiem, czy nie powinniśmy jakoś przespać się, chociaż do świtu.
Akarui doprowadził gościa do stanu używalności. Broń wyciągnięta, rany zaleczone. Gdy skończył, odsunął się od mężczyzny podał swój bukłak będącemu obok Yami'emu, by kolega pomógł mu obmyć dłonie z krwi, mówiąc: -Rany mogą się otworzyć, nie nadwyrężaj ciała. Ramieniem też lepiej na razie nie ruszaj, daj się wszystkiemu zagoić. Kyoushi jasno dał wszystkim do zrozumienia, że należy zakończyć opiekę nad pacjentem. Medyk nie miał nic przeciwko, tym bardziej, że po prostu skończył swoją robotę. W duchu też się cieszył, że żaden z jego kolegów nie wspomniał, że cała trójka to shinobi. Podniósł się w końcu, zarzucił plecak na plecy i skupił na rozmowie z kompanami.
Łatwo było się domyślić, że Kyoushi dosłownie będzie się palił do pracy. Już miał wszystko zaplanowane. I hipotetyczną trasę złodziejów i potencjalne zyski. Choć po tym, jak radośnie wcześniej się zaciągnął skrętem, najpewniej po prostu chciał zgarnąć więcej towaru. Jednak to co mówił, miało wiele sensu i dla samego Tozawy. - Jasne, można ruszyć. Ale mamy środek nocy. Przed nami kawał marszu i bez światła zgubilibyśmy ślady konia i krwi w runie leśnym. Jeśli za napadem stoją shinobi, to śladów ich ucieczki będzie jeszcze mniej. Nie wiem, czy nie powinniśmy jakoś przespać się, chociaż do świtu.
0 x
MOWA
- Ichirou
- Posty: 4033
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Nieuczęszczany trakt
- Białowłosy nie odpowiedział Akaruiowi, tylko skinął głową. Musieli się tak czy siak dostać do wozów, które zostawili daleko za sobą. Dopiero tam mogli jeszcze raz przyjrzeć się miejscu, które było miejscem zbrodni i napadnięcia przez jakichś pseudo-shinobi. Teraz było wszystko wiadome, co było celem, skąd się wzięło, dokąd zmierzało, a także kto może je mieć. Wszystko zawiązywało się w jedną, spójną całość, co cieszyło białowłosego, który nie lubił łamigłówek. Był prostym shinobi, który wykonywał misje na zlecenie i bez zlecenia, ha! Zostawiając z tyłu typka, wiedzieli, że w obecnym stanie nawet nie poruszy się gdzieś dalej. W końcu miał ognisko i wyzdrowiał, miał też u chłopaków dług. Coś było jednak inaczej niż wcześniej, gdy dotarli. Coś było, czego wcześniej nie spostrzegli. Jak się okazało, czerwonooki podchodząc nieco bliżej małej karawany, kilka kroków od niej na prawo natrafił na kolejne dwa papierosy, które podniósł, by na nie spojrzeć. No były takie same. To była genialna poszlaka. Pokazał je partnerom, przykładając palec wskazujący do ust, którzy powinni skumać, że zależało mu na tym, by zachowywać się jak najciszej. Sam schował szlugi do kabury, spoglądając dalej. Tam, widać było zdecydowanie i wyraźnie naruszone gałęzie krzaków, a także coś podeptanego. Księżyc dawał na tyle światła, że spokojnie mogli to zaobserwować. Teraz pozostało im tylko jedno. Białowłosy znów obrócił się i wskazał na siebie, a następnie wprost na znaki. Miał iść prosto. Wskazując na Yamiego, pokazał stronę lewą, od krzaka, a Akaruiowi na prawo od niego. Mając ustalony szyk, mogli przygotować się na więcej i zaatakować lub bronić się jednocześnie, a nie tak jak w sytuacji na gęsiego, gdzie pierwszy osłaniałby resztę. Teraz musieli znaleźć w tych ciemnościach dalsze poszlaki, idąc z głowami jak najniżej, rozglądając się wszędzie, gdzie mężczyźni mogli ukraść skrzynie. Szermierz był w każdej chwili dobyć swojego ostrza przypiętego do pasa. Teraz nastała chwila, w której mieli przekonać się czy odzyskają towar czy w ogóle go też znajdą i co spotkają na swojej drodze.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Akarui
- Postać porzucona
- Posty: 1567
- Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
- Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=54569#p54569
Re: Nieuczęszczany trakt
"Nikt jeszcze nie wie czy stare słońce zarysuje nowy dzień"
Do świtania nie mogło być daleko. Całe szczęście, że podróżnicy zdołali trochę odpocząć i się przespać jeszcze w obozie. Tylko dzięki temu nadal mogli jako tako funkcjonować i błądzić po nieznanym lesie. Odpoczną następnego dnia. Pomysł Akarui'ego podobał się tylko jemu, szkoda. Nie zamierzał jednak narzekać i bez zbędnego gadania ruszył razem z kolegami w kierunku traktu i zniszczonych wozów.
Na miejscu bez zmian. Nikt jeszcze nie zdążył ruszyć trupów. Medykowi po raz kolejny zaświtał pomysł zakopania zwłok, póki wilki zasłyszane wcześniej jeszcze nie wyniuchały tematu. Nie było jednak czasu na rozmowy. Kyoushi znalazł kolejny trop i tak się tym podekscytował, że zaczął posługiwać się uproszczonym językiem migowym dla zachowania ciszy. Akarui pojął temat i kiwnął głową, gdy wskazano mu jego kierunek podróży. Odpiął kaburę , by mieć szybki dostęp do kastetu, jednak nie wyjmował go, by metal nie odbijał niepotrzebnie możliwych błysków światła. Patrzył sobie pod nogi by nie wdepnąć w coś głośnego i obserwował przestrzeń wokół. To on razem z chłopakami byli tropiącymi, ale role w lesie bardzo szybko i gwałtownie mogą się odwrócić. Wszystko zależy od tego, kto pierwszy kogo zobaczy.
Do świtania nie mogło być daleko. Całe szczęście, że podróżnicy zdołali trochę odpocząć i się przespać jeszcze w obozie. Tylko dzięki temu nadal mogli jako tako funkcjonować i błądzić po nieznanym lesie. Odpoczną następnego dnia. Pomysł Akarui'ego podobał się tylko jemu, szkoda. Nie zamierzał jednak narzekać i bez zbędnego gadania ruszył razem z kolegami w kierunku traktu i zniszczonych wozów.
Na miejscu bez zmian. Nikt jeszcze nie zdążył ruszyć trupów. Medykowi po raz kolejny zaświtał pomysł zakopania zwłok, póki wilki zasłyszane wcześniej jeszcze nie wyniuchały tematu. Nie było jednak czasu na rozmowy. Kyoushi znalazł kolejny trop i tak się tym podekscytował, że zaczął posługiwać się uproszczonym językiem migowym dla zachowania ciszy. Akarui pojął temat i kiwnął głową, gdy wskazano mu jego kierunek podróży. Odpiął kaburę , by mieć szybki dostęp do kastetu, jednak nie wyjmował go, by metal nie odbijał niepotrzebnie możliwych błysków światła. Patrzył sobie pod nogi by nie wdepnąć w coś głośnego i obserwował przestrzeń wokół. To on razem z chłopakami byli tropiącymi, ale role w lesie bardzo szybko i gwałtownie mogą się odwrócić. Wszystko zależy od tego, kto pierwszy kogo zobaczy.
0 x
MOWA
- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Ichirou
- Posty: 4033
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Nieuczęszczany trakt
- Nie czekając długo ruszyli przed siebie. Z centrum zamieszania, mogli poruszać się tylko w jednym kierunku, który wiódł całą trójkę w paszczę lwa, a dokładnie w miejsce, gdzie przenoszony był ów towar. Gdy tylko przeszli kawałek wszystko było jasne – oni próbowali to przenieść ręcznie, a przy okazji bardzo dużo za sobą zostawiali. Z jednej strony to było dość podejrzane, z drugiej zaś.. Może byli na tyle głupi? A może wszystko to był zabieg celowy? Dopiero na końcu mogą się przekonać i wysunąć wnioski, bo póki co, nie mają pojęcia co ich może trafić. Teren nie wymagał żadnej analizy, wszystko było jasne i klarowne, a kolejne kroki pokazywały, że szli dokładnie tędy. Kolejne fajki, kolejne do kolekcji Kyoushiego, który okazał się nałogowym lujem, który nie zamierzał dać za wygraną. Kolejne kroki i widać było, że goście się ewidentnie spieszyli, rozsypując kolejne dobra. W końcu doszli do miejsca, które było epicentrum wszystkiego – jakaś mała polana, łysa i odkryta, a w środku niej skrzynie, które wyglądały na skradzione – przecież to proste, wygląda to na pułapkę, szczególnie, że nie po to je kradli by je tak pozostawiać. Niestety, młodzieńcy podeszli bliżej by to zbadać, a będąc w centrum polany, z inwigilowali skrzynie i odkryli coś nowego. Był to jakiś… Fiolki z białym proszkiem? To było ciekawe, jednocześnie niebezpieczne, ponieważ sam czerwonooki nie wiedział co to może być. Jego zamyślenie odeszło w niepamięć, gdy usłyszał szelest. To był moment, w którym obrócił ostrze układając je wzdłuż przedramienia, mówiąc do kompanów:
- Mam złe przeczucia… - rzekł po cichu do reszty, wiedząc, że jest teraz do obrony zmuszony własnym ostrzem, a dopiero, gdyby zauważył przeciwników zacznie się jatka. Będąc przygotowanym do ewentualnego odskoku, miał zamiar złożyć pieczęci po podrzuceniu miecza, by potrząsnąć ziemią wokół siebie i kompanów, gdyby zostali nagle zaatakowani, ale tylko wtedy, gdy będzie to miało sens, a przeciwnik w odpowiednim zasięgu, by doskoczyć i zaatakować go mieczem - lub wielu przeciwników. Póki nic się nie dzieje, nie reaguje, mając nadzieję, że oni mają jeszcze jakiś pomysł – ostatnim czego teraz chce to spalić wszystko dookoła technikami Katonu.
Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Akarui
- Postać porzucona
- Posty: 1567
- Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
- Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=54569#p54569
Re: Nieuczęszczany trakt
"Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu..."
No dobrze, może troszkę przesadzone. Grupa po prostu idąc dalej śladami w końcu wyszła na polanę. Po drodze oczywiście zauważono parę kolejnych papierosów, a w jednym miejscu dość zabawne ślady, które wskazywały na potknięcie się jednego ze złodziei. Na końcu jednak znajdowała się łączka, gdzie też na samym środku rozwalone skrzynie. I, niestety, chyba w przypływie chwilowej euforii, cała trójka wyszła z ukrycia w lesie, byle tylko dotrzeć do towarów.
I tu zaczynało robić się ciekawie. Poza papierosami był tu też inne rzeczy. Po pierwsze, torba pełna fiolek i białego proszku, którego medyk jeszcze nie znał i fiolka z nieznaną substancją na dnie pustej skrzynki. Akarui już miał brać się za znaleziska, gdy nagle stanął w pół kroku, szepcząc do siebie krótkie: - Kurwa... Nie podszedł bliżej skrzyń, zostając może dwa kroki z tyłu. Usłyszał, jak Kyoushi mówi o złych przeczuciach i tak, medyk miał takie same. Potem jednak najpewniej młodzieńczy temperament uderzył do głowy Yami'emu, który trochę się rozgadał. Tozawie zostało krótko uciąć jego dywagacje: Yami, shhhhh! Wszystkim w głowach kłębiło się wiele odpowiedzi związanych z pustym obozowiskiem, ale jedno było pewne: grupa właśnie została otoczona. Jak na potwierdzenie usłyszano szelest pochodzący z lasu. Tak, mogła to być technika. Ale równie dobrze była to ilość poruszających się do koła osób! Najważniejsze więc było zachować ciszę i zebrać jak najwięcej informacji. Może nawet wypatrzeć wrogów?
Medyk rozejrzał się wokół, odwracając plecami od swoich kompanów. Z ich kierunku mógł czuć się dość bezpiecznie. Miał też nadzieję, że panowie obiorą podobną taktykę. Zerknął tylko na jedną ze skrzyń, czy mogłaby być przydatna. Odpiął zamek torby i włożył z niej kastet na palce, mógł być zaraz potrzebny. Grupa złodziei w każdej chwili mogła posłużyć się tą samą taktyką, jaką zastosowali wcześniej i obrzucić trójkę bohaterów bronią miotaną. Do tego dochodził możliwy atak spod ziemi. W końcu to jedno było już ustalone, wśród potencjalnych przeciwników był użytkownik dotonu. Akarui próbował skupić swoją uwagę na otoczeniu, czekając na pierwszy ruch od strony lasu. Oczywiście wolałby zamiast świstu shurikena usłyszeć głos człowieka, medyk był fanem pokojowych rozwiązań, jednak to nie on w tej sytuacji rozkłada karty.
No dobrze, może troszkę przesadzone. Grupa po prostu idąc dalej śladami w końcu wyszła na polanę. Po drodze oczywiście zauważono parę kolejnych papierosów, a w jednym miejscu dość zabawne ślady, które wskazywały na potknięcie się jednego ze złodziei. Na końcu jednak znajdowała się łączka, gdzie też na samym środku rozwalone skrzynie. I, niestety, chyba w przypływie chwilowej euforii, cała trójka wyszła z ukrycia w lesie, byle tylko dotrzeć do towarów.
I tu zaczynało robić się ciekawie. Poza papierosami był tu też inne rzeczy. Po pierwsze, torba pełna fiolek i białego proszku, którego medyk jeszcze nie znał i fiolka z nieznaną substancją na dnie pustej skrzynki. Akarui już miał brać się za znaleziska, gdy nagle stanął w pół kroku, szepcząc do siebie krótkie: - Kurwa... Nie podszedł bliżej skrzyń, zostając może dwa kroki z tyłu. Usłyszał, jak Kyoushi mówi o złych przeczuciach i tak, medyk miał takie same. Potem jednak najpewniej młodzieńczy temperament uderzył do głowy Yami'emu, który trochę się rozgadał. Tozawie zostało krótko uciąć jego dywagacje: Yami, shhhhh! Wszystkim w głowach kłębiło się wiele odpowiedzi związanych z pustym obozowiskiem, ale jedno było pewne: grupa właśnie została otoczona. Jak na potwierdzenie usłyszano szelest pochodzący z lasu. Tak, mogła to być technika. Ale równie dobrze była to ilość poruszających się do koła osób! Najważniejsze więc było zachować ciszę i zebrać jak najwięcej informacji. Może nawet wypatrzeć wrogów?
Medyk rozejrzał się wokół, odwracając plecami od swoich kompanów. Z ich kierunku mógł czuć się dość bezpiecznie. Miał też nadzieję, że panowie obiorą podobną taktykę. Zerknął tylko na jedną ze skrzyń, czy mogłaby być przydatna. Odpiął zamek torby i włożył z niej kastet na palce, mógł być zaraz potrzebny. Grupa złodziei w każdej chwili mogła posłużyć się tą samą taktyką, jaką zastosowali wcześniej i obrzucić trójkę bohaterów bronią miotaną. Do tego dochodził możliwy atak spod ziemi. W końcu to jedno było już ustalone, wśród potencjalnych przeciwników był użytkownik dotonu. Akarui próbował skupić swoją uwagę na otoczeniu, czekając na pierwszy ruch od strony lasu. Oczywiście wolałby zamiast świstu shurikena usłyszeć głos człowieka, medyk był fanem pokojowych rozwiązań, jednak to nie on w tej sytuacji rozkłada karty.
Ukryty tekst
0 x
MOWA
- Ichirou
- Posty: 4033
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Nieuczęszczany trakt
- Mapka - Kratka ma szerokość 2m. Wasze kolory zgodne z tymi na forum. Pozostałe symbole powinny być jasne po przeczytaniu posta. Teren między przeciwnikami a wami raczej otwarty, ale za plecami przeciwników znajdują się już normalnie drzewa.
KP nie musicie mi udostępniać, jako że mam do nich dostęp, ale podliczoną chakrę i używane techniki proszę już zamieszczać w postach.
Ukryty tekst
0 x
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Nieuczęszczany trakt
- Zdecydowanie, wszystko wyglądało na porządną ustawkę, przez co tercet egzotyczny był mocno skonfundowany. Poszukiwania złodzieli rozpoczęło się już wtedy, gdy przy skrzyniach nie zauważli nikogo, kto byłby za nie odpowiedzialny. Gdy tylko przeszukali skrzynie przed sobą usłyszeli szelest w krzakach nieopodal. To mogło świadczyć tylko o jednym – najprawdopodoniej cała zgraja czaiła się na nich by jeszcze z nimi zawalczyć. Trójka herosów jednak była przygotowana na taki obrót sprawy. Każdy z nich włącznie z Kyu przyjęli postawy bojowe I byli gotowi by wykorzystać swoje umiejętności przeciw oponentom, którzy byli gdzieś poskrywani. Po chwili usłyszeli jeszcze więcej dźwięków. To było już pewne. Byli tu przeciwnicy. Czekali. Czekali na ruch przeciwnika, by nie porywać się z motyką na słońce. Prawdopodobnie nikt tu nie był przygotowany na tyle by zastawić pułapkę przy skrzyniach, więc musieli zaatakować bezpośrednio. Chwilę później wyłoniła się cała banda, która chciał ich zaskoczyć. Było to pięć osób, pięciu przeciwników, którzy nie wyglądali na takich, którzy chcieliby negocjować cokolwiek. Byli gotowy pozbaijać trójkę herosów, którzy nie zamierzali jednak się poddać. Piątka, która ich otoyczła była pewna siebie, wiedzieli dokładnie co mają robić by żaden z trójki nie uciekł. Ciekawe, że byli tak pewni by ich otoczyć, ponieważ Ci w środku mogli atakować dookoła siebie, nie patrząc nawet gdzie I trafiać. Jednak czy to było na tyle rozważne? Nie bardzo. Białowłosy spoglądał przytrzymując ostrze wzdłuż przedramienia. W pewnym momencie jeden z nich zaczął rosnąć w oczach do niebotycznych rozmiarów. Genjutsu? Nie wydawało się to iluzją, więc trzeba uważać. Być tak wielkim – znaczy tylko jedno, musiał posiadać niezwykłą siłę, na którą trzeba będzie uważac. Blokowanie ciosów mieczem może źle się skończyć. Dalej nie działo się nic nieoczywistego, trójka bliżej Kyu rzuciła shurikenami, które leciały wprost na nich. To co miało największy wpływ na przebieg walki to jutsu Suitonu, które zmierzało w ich stronę, a zasięgiem mogło pokryć ich wszystkich – na to zamierzał zareagować jak najszybciej Shiroyasha.
Nie czekając stworzył ścianę zaporową z Dotonu, która stanęła przed nimi by zasłonić grupę przed Suitonem. Dalsze, spoglądnięcie na walkę to ucieczka jednego za drzewo, a także wejście w zwarcie dwóch pozostałych, którzy ruszyli po salwie. Czerwonooki jednak najbardziej obawiał się tego, który miotał technikami Suitonu. Tuż po stworzeniu ściany, był uważny na shurikeny, które mógł zbijać swoim mieczem, kontrując ich lot, jednak skoro był już przygotowany, wykorzystał ścianę – od razu ruszył na nią, by przeskoczyć przez własny twór, a następnie w pełnym impecie odbić się od niej I zaatakować gościa od elementu wody swoim ostrzem. Nie zmamierzał się cackać, prosty doskok z cięciem poprzecznym, bądź poziomym powinno dojść do skutku. Skrócenie dystansu również wiązało się z tym, że mógł nadziać się na jakąś kontrę, więc z uwagą obserwuje pole walki, a także przeciwnika, którego zamierzał zaskoczyć przeskakując ścianę. Jeżeli udałoby mu się z ów przeciwnikiem, nie zamierza próżnować I kolejnym, którego wybiera do walki jest ten potężny. Mając czas, wyrzuca z dłoni kunai, który przymocowany jest linką do jego dłoni, może uda mu się go wbić w ciało tego wielkoluda, będąc wciaż uważnym na obronę przed salwami czy też technikami. Ostrzem kontruje ataki w zwarciu (dotyczy to także walki z gościem od elementu wody).
Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Yami
- Posty: 2959
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Akarui
- Postać porzucona
- Posty: 1567
- Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
- Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=54569#p54569
Re: Nieuczęszczany trakt
Ten który rzucił na mnie się niewiele szczęścia miał
Bo wypadł prosto mi na kły i krew trysnęła z rany...
Jak w piosence zasłyszanej niegdyś od wędrownego grajka, panowie wpadli w pułapkę. Przeciwnik zorganizował obławę i właśnie wykonywał swój ruch. Trójka spod Iglicy stanęła do siebie plecami, a wrogowie nie zamierzali się patyczkować, od razu przeszli do ataku. Od swojej prawej Akarui dostrzegł to, czego się wcześniej spodziewał, czyli broń miotaną wymierzoną w niego i jego znajomych. Z lewej jednak coś, czego jeszcze chyba nie widział na własne oczy. Przeciwnik nagle zaczął rosnąć! Jeśli jest w stanie powiększyć swoją masę, to czy wprost proporcjonalnie urośnie siła? Czy zachowa szybkość...?
Tak, oczywiście. Medyk znów zaczął odpływać w świat swoich przemyśleń. Oczywiście wszystkie przemknęły przez głowę w ułamku sekundy, w żaden sposób nie wpływając na ciąg wydarzeń, ale Tozawa i tak zdołał się trochę sam na siebie zirytować. Karcąc się w swoim łbie przeszedł do dalszego planowania, a następnie do działania.
Akarui nie znał jeszcze dobrze ani Kyoushi'ego ani Yami'ego, ale w obecnej sytuacji nie zostało mu nic innego, jak im zaufać. Jego plecy powinny być dostatecznie kryte, by się nimi zbyt mocno nie przejmować. Jego celem więc są trzy postacie w zasięgu wzroku. Patrząc od lewej: olbrzym i dwóch miotających shurikenami. Pierwszym problemem są właśnie latające bronie. Na szczęście medyk zdołał wcześniej przygotować się na taką ewentualność. Skrzynia z papierosami stojąca niedaleko medyka wystrzeliła z ziemi, mając na celu przecięcie trajektorii lotu gwiazdek rzuconych przez przeciwnika z południowego wschodu i dalszy lot w kierunku napastnika. Kolejny ruch medyka miał pełnić dwie funkcje. Szybki przewrót w przód i przetoczenie się po ziemi w południowo-zachodnim kierunku miało uratować go przed możliwym trafieniem go przez różne zapodziane latające ostrza i zbliżenie się do rywala, który powinien właśnie unikać lecącej skrzynki bądź się przed nią zasłaniać. Po przetoczeniu się nie podnosząc się z pozycji kucanej medyk zamiast mieć w dłoni kastet, który był już wcześniej praktycznie na jego palcach, miał 2 kunai'e wyciagnięte do swojej biodrówki, dobyte podczas fikołka. I co dalej?
Do przeciwnika za daleko, wiec chyba nie będzie walki wręcz. Każdy by się w tej chwili spodziewał rzutu, ale i ten szczerze mówiąc nie nastąpił! Tozawa puścił swoją broń z lekkością, jakby chciał się jej po prostu pozbyć. Te jednak nie upadły na glebę, ale na ten ułamek sekundy zawisły w powietrzu. Magia? Nie. Odpowiednia technika. Pierwszy kunai ruszył z impetem, jak na rozkaz Akarui'ego, a ten przecież ledwie kiwnął palcem! Wycelowany został w tors przeciwnika wcześniej zaskoczonego latającą skrzynką. Drugi kunai lewitował jeszcze krótką chwilę, czekając grzecznie na rozwój wydarzeń. Medyk mógł rzucić okiem na boki, by rozeznać się w sytuacji. Czy jeden z rzucających shurikenami uniknął ataku Yami'ego i zdołał ukryć się za drzewem? Jeśli tak, to właśnie tam poleci drugi kunai, by narobić trochę bałaganu. Jeśli jednak ten nie stanowi już zagrożenia, to medyk może sobie pozwolić na wysłanie broni ku wielkoludowi, by zobaczyć, jak ten zareaguje.
Obława, obława na młode wilki obława...
Bo wypadł prosto mi na kły i krew trysnęła z rany...
Jak w piosence zasłyszanej niegdyś od wędrownego grajka, panowie wpadli w pułapkę. Przeciwnik zorganizował obławę i właśnie wykonywał swój ruch. Trójka spod Iglicy stanęła do siebie plecami, a wrogowie nie zamierzali się patyczkować, od razu przeszli do ataku. Od swojej prawej Akarui dostrzegł to, czego się wcześniej spodziewał, czyli broń miotaną wymierzoną w niego i jego znajomych. Z lewej jednak coś, czego jeszcze chyba nie widział na własne oczy. Przeciwnik nagle zaczął rosnąć! Jeśli jest w stanie powiększyć swoją masę, to czy wprost proporcjonalnie urośnie siła? Czy zachowa szybkość...?
Tak, oczywiście. Medyk znów zaczął odpływać w świat swoich przemyśleń. Oczywiście wszystkie przemknęły przez głowę w ułamku sekundy, w żaden sposób nie wpływając na ciąg wydarzeń, ale Tozawa i tak zdołał się trochę sam na siebie zirytować. Karcąc się w swoim łbie przeszedł do dalszego planowania, a następnie do działania.
Akarui nie znał jeszcze dobrze ani Kyoushi'ego ani Yami'ego, ale w obecnej sytuacji nie zostało mu nic innego, jak im zaufać. Jego plecy powinny być dostatecznie kryte, by się nimi zbyt mocno nie przejmować. Jego celem więc są trzy postacie w zasięgu wzroku. Patrząc od lewej: olbrzym i dwóch miotających shurikenami. Pierwszym problemem są właśnie latające bronie. Na szczęście medyk zdołał wcześniej przygotować się na taką ewentualność. Skrzynia z papierosami stojąca niedaleko medyka wystrzeliła z ziemi, mając na celu przecięcie trajektorii lotu gwiazdek rzuconych przez przeciwnika z południowego wschodu i dalszy lot w kierunku napastnika. Kolejny ruch medyka miał pełnić dwie funkcje. Szybki przewrót w przód i przetoczenie się po ziemi w południowo-zachodnim kierunku miało uratować go przed możliwym trafieniem go przez różne zapodziane latające ostrza i zbliżenie się do rywala, który powinien właśnie unikać lecącej skrzynki bądź się przed nią zasłaniać. Po przetoczeniu się nie podnosząc się z pozycji kucanej medyk zamiast mieć w dłoni kastet, który był już wcześniej praktycznie na jego palcach, miał 2 kunai'e wyciagnięte do swojej biodrówki, dobyte podczas fikołka. I co dalej?
Do przeciwnika za daleko, wiec chyba nie będzie walki wręcz. Każdy by się w tej chwili spodziewał rzutu, ale i ten szczerze mówiąc nie nastąpił! Tozawa puścił swoją broń z lekkością, jakby chciał się jej po prostu pozbyć. Te jednak nie upadły na glebę, ale na ten ułamek sekundy zawisły w powietrzu. Magia? Nie. Odpowiednia technika. Pierwszy kunai ruszył z impetem, jak na rozkaz Akarui'ego, a ten przecież ledwie kiwnął palcem! Wycelowany został w tors przeciwnika wcześniej zaskoczonego latającą skrzynką. Drugi kunai lewitował jeszcze krótką chwilę, czekając grzecznie na rozwój wydarzeń. Medyk mógł rzucić okiem na boki, by rozeznać się w sytuacji. Czy jeden z rzucających shurikenami uniknął ataku Yami'ego i zdołał ukryć się za drzewem? Jeśli tak, to właśnie tam poleci drugi kunai, by narobić trochę bałaganu. Jeśli jednak ten nie stanowi już zagrożenia, to medyk może sobie pozwolić na wysłanie broni ku wielkoludowi, by zobaczyć, jak ten zareaguje.
Obława, obława na młode wilki obława...
Ukryty tekst
0 x
MOWA
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości