[Event] Obóz najemników

Hiroki

Re: [Event] Obóz najemników

Post autor: Hiroki »

0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2962
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: [Event] Obóz najemników

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: [Event] Obóz najemników

Post autor: Kuroi Kuma »

-To ten! Jedyny i niepowtarzalny. - wyszczerzył się i ukłonił się w przywitaniu, chociaż szczerze powiedziawszy nie liczył na zbyt wiele. Pamięć umykała, a na turnieju działo się wiele. Dziwnym byłoby nie pamiętać o zwycięzcy, który dodatkowo niby był samurajem, ale chodził z kijem, no i do tego jeszcze miał pociąg do owiec. Szalona mieszanka, do tego w połączeniu dango - mogło się zrobić niebezpiecznie!
-Czyli mogę sobie przyznać trochę zasług? Czemu dowiaduje się o tym tak późno... - zwiesił głowę i pokręcił nią zirytowany. Potem zaś popatrzył na kanapkę, której końcówkę miał przy sobie, po czym wystawił w stronę samuraja. Skoro wtedy przyniosło to wygraną, to nie mogli nałożyć na siebie teraz jakiegoś złego voodoo i nie podzielić się szamką -Kuroi, częstuj się. No i mieliśmy okazję. Zwykle jak się widzimy to dzieją się dziwne różne rzeczy. Nie pytaj mnie czemu i jak i po co - wzruszył ramionami. Do tej pory zadawał sobie pytanie czy Diaboł niósł za sobą jakieś dziwne widmo, zawirowanie tworzące sytuacje na globalną skalę. Usłyszał z boku swoje imię, odwrócił się leniwie spoglądając kogo jeszcze tutaj przywiało. Gdy tylko się odwrócił na chwilę go zmroziło. Kogo jak kogo, ale młodej Kaguyki nie spodziewał się tutaj zobaczyć. Od ich ostatniego spotkania trochę minęło. Nie to było jednak zadziwiające, a raczej brak zawsze jej towarzyszącego Etsu. Wyglądali na raczej zżytych, więc nie sądził że ich ścieżki ot tak po prostu się rozłączyły i każdy poszedł swoim torem. Zaraz jednak odwrócił wzrok na Ocirka, który cóż... z racji ubioru białowłosej nie mógł jeszcze dostrzec, że jest to nie kto inny, jak właśnie osóbka z jego znienawidzonego rodu. Z jednej strony chciał ostrzec młodą, że przy boku Diabołka może być nie do końca bezpieczna, ale byli w obozie najemników, zbieraninie tałatajstwa ze wszystkich stron. Ciężko było tutaj nie zobaczyć znajomych twarzy, ale także i wrogów. Zapewne znajdzie się niejeden Haretsu, który zmuszony będzie działać razem z Dohito czy tego chce czy nie.
-Tak ciężko mnie rozpoznać? Kurde, robię się w tym coraz lepszy, chociaż pół Shigashi przytacza sobie o mnie opowieści - pokiwał dumny głową, lecz nie rozwijał tematu o swoich dosyć szemranych powiązaniach z mafią, bo nie każdy powinien o tym wiedzieć. Ta specyficzna społeczność była ciekawa i bardzo intrygowała Kumę, jednak wiedział z jakimi konsekwencjami może wiązać się dołączenie w ich szranki. Z jednej strony zła sława, z drugiej zaś ogromna wiedza, którą z chęcią by przytulił. Popatrzył na białogłowę, przyłożył rękę do czoła i udawał, że szuka czegoś w oddali.
-Gdzie masz swoją zgubę? - zapytał przenosząc na nią wzrok. Powinna wiedzieć o kogo chodzi, przecież nie o tego człowieka z twarzy niepodobnego do nikogo, który dołączył się do ich zlecenia w sumie nie wiadomo nawet czemu. Mowa oczywiście o zwycięscy tytułu Szaraka, ale kto to był... jakoś Kuroi nie mógł sobie przypomnieć jak się zwał ten chłopaczek. W końcu jednak rozległ się głos w oddali. Mieli się zbierać. Poczuł jak po jego plecach przechodzi dreszczyk ekscytacji, dziwnego zadowolenia. Działo się coś ciekawego, kolejna rzecz, którą staruszek odhaczy w swoim marnym żywocie.
Przekrój zebranych był całkiem duży. Kuroi niestety wielu z tych "sławnych" po prostu nie znał bo nie interesowało go to po prostu. Diabołek też był mocno rozpoznawalny, jednak nadal był po prostu zwykłym człowiekiem, który wystroił się jak stróż w Boże Ciało. Podział wydawał się całkiem prosty. Jedna grupa do środeczka, druga na zwiad. Znalazła się nawet i druga osóbka, która wykorzystywała wachlarz. Jak milutko zobaczyć jeszcze kogoś, kto zainteresował się tą niszą. Przy nich był jeszcze człowiek, który prawdopodobnie nie mógł tych łańcuchów wrzucić do zwoju dlatego taszczył je taki kawał, bo na zbiórce raczej nie były potrzebne. Niby nigdy nie wiadomo kiedy nastąpi atak, ale że aż tak? Powiedział ten, który nosi ze sobą ciągle piasek ale cśśś. Był jeszcze ktoś, kogo widział dawno dawno temu, w sumie to kojarzył głównie twarz zestawioną z głosem. Szukał w pamięci jeszcze jednej bardzo ważnej rzeczy - imienia. To małe tałatajstwo się gdzieś skryło w odmętach ptasiego móżdżku mężczyzny, aż w końcu uderzyło go niczym młotem. Był przy tej dziewczynie, która okazała się w dodatku być jego żoną... Stary, chyba musisz się wziąć za siebie. Ludzie kariery robią, hajtają się, a Ty to w sumie ostatnio nie zrobiłeś niczego kreatywnego - powiedział mu wewnętrzny głos, który miał zbyt wiele racji.
-Czekaj czekaj, co?! - popatrzył się na Diabołka, który w ogóle zrobił coś więcej niż po prostu pokazywanie się i założył... cóż, coś. Może chodziło o ten dziwny strój, w końcu go założył i może nawet i dlatego był Założycielem, ale powiązanie tej dwójki, a także tego mniejszego znaku z tym ogromnym sprawiły, że Kuroi zaczął łączyć kropki. Czyżby Ocirek wziął się do roboty? Dużo bardziej przepadał za tym wpatrzonym w siebie chłopaczku, niżeli za Jou, który obecnie stanowił namiastkę jego lidera (bo w sumie Kuma z byciem shinobim swojego klanu miał tyle wspólnego co kotlety sojowe z mięsem). Przechylił głowę na bok -Czyżby wydarzyło się coś ciekawszego? - podrapał się po bronie i pyknął jeszcze raz z fajki tworząc kilka kółek z dymu. W drugiej grupce widział już jedną znajomą twarz, zaraz pojawiła się też i druga - to właśnie on! Człowiek podobny z twarzy do zupełnie nikogo! To w sumie nieco go przekonywało do dołączenia, ale Pastuszek na tyle wytrącił go tym Założycielem, że chyba jednak pozostanie z tą dwójką.
-Kuroi, grupa druga![/color/] - krzyknął jeszcze na koniec
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: [Event] Obóz najemników

Post autor: Reika »

Długo nie trzeba było czekać na to, żeby sprawa się ruszyła i już po chwili dostali komunikat, że mają się zebrać na placu przed namiotem dowództwa. Reika akurat stała w pobliżu, więc ruszyła w tamtą stronę, by po chwili stanąć, jak skamieniała. Teraz, kiedy wszyscy najemnicy zbierali się w jednym miejscu, dostrzegła obraz, którego kompletnie się nie spodziewała. Jej niebieskie oczy rozszerzyły się w niedowierzaniu, dostrzegając ogromne, czarno-białe psisko z blizną na oku. Akira. Na nim siedział rudowłosy Inuzuka, z czarną kosą na plecach, którą doskonale znała, jak i jej obecnego właściciela. Nie było mowy o pomyłce, a skoro oni tu byli, to właśnie straciła anonimowość, bo doskonale znali jej zapach. Momentalnie wspomnienia wróciły do niej i uderzyły z taką mocą, że poczuła najpierw ból w okolicy żołądka, a potem ukłucie w sercu. Tak...nie zapomniała, nawet po tych trzech latach. Brakowało tylko Ayu, drugiego ninkena, ale skoro nie było suczki z nimi, to musiało stać się najgorsze i lepiej o to nie pytać. Śmierć ninkena była niczym ostrze w samo serce Inuzuki i musiało porządnie odbić się na Yoichim.
Prawie nie docierały do niej słowa, które były kwestią informacyjną, czyli podział na dwie grupy. Pierwsza miała wejść do Iglicy i zbadać problem u źródła, a druga ruszyć ze zwiadem na około. Jeśli chciała wykonać zadanie, które powierzył jej Lider Ranmaru, powinna iść do Iglicy, żeby zobaczyć wszystko na własne oczy, a nie potem słuchać relacji z drugiej ręki. Widząc, jak Yoichi i Akira podchodzą do pierwszego dowódcy, poczuła ulgę. Znów staną ramię w ramię z niebezpieczeństwem. Znali swoje możliwości na wylot, więc łatwiej by im było dostosować się do siebie, niż do osób, których kompletnie nie znali i nie wiedzieli, czym dysponują.
Najemnicy zaczęli się dzielić, więc i Reika podeszła bliżej, wybierając pierwszego dowódcę, Narę Shikariego, do którego zgłosiło się zdecydowanie więcej osób, głodnych wrażeń. Wiedziała, że może być niebezpiecznie, jednak miała swoje zadanie do wykonania i musiała wybrać.
- Jestem medykiem. - Zwróciła się do dowódcy. - Mogę się przydać w Iglicy.
Nie przedstawiała się z imienia, bo i tak nie miało to sensu. Facet tylu naraz nie zapamięta, bo po co mu to, więc będzie po prostu medykiem. Po tych słowach wycofała się tak, żeby stanąć sobie obok wielkiego psiska. Spojrzała na wilczura swoimi niebieskimi oczami i uśmiechnęła się mimowolnie przez maskę.
- Dobrze Cię widzieć, Akira. - Przywitała się, delikatnie gładząc go po barku. - Musi Ci być gorąco.
Dopiero po tym uniosła głowę wyżej, patrząc prosto w twarz Inuzuki. Przed jego nosem nie była w stanie się ukryć, więc nawet nie stwarzała pozorów. Miała jednak nadzieję, że skojarzy, że skoro jest tak ubrana, z ustami zakrytymi maską i czarnymi włosami, to próbuje się ukryć przed resztą świata. Przez chwilę po prostu patrzyła w jego zielone oko, wracając wspomnieniami do tych cudownych chwil, które spędzili ze sobą, a które skończyły się jego odejściem, dla jej rzekomego dobra. Nigdy się z tym nie pogodziła i nie zamierzała, tym bardziej, że była pierwszą, którą naprawdę pokochał.
- Cieszę się, że widzę Cię całego i zdrowego. - Odezwała się do Inuzuki. - Nie spodziewałam się, że przyjdzie nam jeszcze stanąć ramię w ramię przeciw kolejnemu niebezpieczeństwu.
Jeśli ktoś się spodziewał wylewności i rzucania w objęcia, to zdecydowanie się przeliczył. Reika okazała sporą dozę powściągliwości, jednak w środku czuła jak dusza ponownie jej się rozdziera na małe strzępy. Minęły ponad trzy lata, a ona nadal chowała go głęboko w zakamarkach swojego serca. Nigdy nie zapomniała i nie przestała kochać.
0 x
Chise

Re: [Event] Obóz najemników

Post autor: Chise »

Wyciągnęła dłonie i chwyciła najnowszą zabawkę Shigi. Miecz był długi, znacznie dłuższy od jej, przypominał jej ostrze samuraja, z którym walczyła. Tachi Asagiego okazało się znakomitą bronią, utrzymywał nim ciężki do przełamania dystans, co w połączeniu z jego umiejętnościami tworzyło zabójczą mieszanką. Postukała paznokciem w ostrze, nasłuchując dźwięcznego brzdęku, po czym zrobiła krok do przodu i zakręciła nią w powietrzu. Nie była przyzwyczajona do tego typu broni, ale wykonanie było porządne, a ostrze lekkie.
- Dobra broń - przyznała, oddając mu do rąk własnych. Zachichotała na wspomnienie Shigi o tym, ze jest twardsza niż ustawa przewiduje. Hiroki z pewnością do tej pory zdał już sobie z tego sprawę.
Kiwnęła na słowa Shigi, obecność Muraia wcale jej nie zdziwiła. Pojawiał się często na takich wydarzeniach, to, że jego obecność mogła mogła być świadectwem globalności tego wydarzenia.
Podniosła głowę na dźwięk nawoływania, jednak wyrwała swoją łapkę z jego uścisku. Nie ma ciągania po obozie, sama pójdzie, jak dorosła Uciapka!
Poszła jednak za Shigą, prosto do pierwszej grupy. Włażenie prosto w niebezpieczeństwo to przecież dla nich chleb powszedni, prawda? W tym się wręcz specjalizowali. We wchodzenie tam gdzie nie powinni, ewentualnie tam, gdzie było najciężej. Martwiła się nieco o Hirokiego, ale chłopak musiał się do tego przyzwyczaić.
- Piekło to nasze naturalne środowisko - mruknęła do niego - A co do Shigi, to i owszem, jak nie on, to ja - zapewne go tym nie pocieszyła, ale co tam. Poza nimi zaczynali się zgłaszać inni, początkowych imion nie bardziej kojarzyła. Odwróciła głowę kiedy usłyszała znajomy, żeński głos, a po nim męski. Podniosła dłoń, machając krótko do Asaki i Shikaruiego, jej uśmiech i tak nie byłby dla nich widoczny. Nie podchodziła jednak skoro wybierali się z inną grupą, nie zamierzała też do nich krzyczeć, i tak ich z pewnością wcześniej zauważyli. Ciekawa była czy ich obecność oznaczała koniec ich poślubnej podróży czy też była tylko na niej przystankiem, ale zapewne będzie mieć okazję jeszcze ich spotkać by chwilę porozmawiać. Kolejny był także ich znajomym, więc Chise przestała się skupiać na innych. Kiwnęła głową do Kakuzu.
- Sporo czasu minęło od ostatniego spotkania, Murai-san - przywitała go swobodnie. Poza tym nie było żadnych znanych jej osób. Grupa nie była duża, ale i nic dziwnego, większość osób tchórzyła albo rozsądnie myślała o swoich umiejętnościach.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4033
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: [Event] Obóz najemników

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Harruchi

Re: [Event] Obóz najemników

Post autor: Harruchi »

Widząc tych wszystkich wojowników człowiek zaczyna się zastanawiać. Niby jestem członkiem silnego klanu, świetnie wykształconym oraz wyszkolonym. Mimo to jednak tak naprawdę nie mam jeszcze żadnego doświadczenia bojowego. Ci bandyci w drodze do Midori przecież nie mogą się liczyć jako prawdziwa walka. Owszem, chciałbym obserwować silnych shinobich w trakcie najcięższych wyzwań, jednak muszę pamiętać, że to jednak nie jest zwykła zabawa. Może się zrobić niebezpiecznie i lepiej wtedy nie przeszkadzać nikomu swoim brakiem doświadczenia. Chyba po prostu lepiej będzie zmniejszyć ryzyko i pójść na zwiad.
Podchodzę do drugiego dowódcy i mówię:
- Harruchi, zgłaszam się do grupy drugiej.
0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: [Event] Obóz najemników

Post autor: Toshiro »

Czas leciał, można by nawet powiedzieć, że pędził jak głupi. Nieubłaganie, ciągle, jednostajnie człowiek starzał się, aby na sam koniec rozliczyć się ze swej własnej egzystencji. Wszystkich swoich błędów, grzechów, czy też tych dobrych uczynków, osiągnięć, to jakim się było człowiekiem. Ten rok na pewno odcisnął piętno na Toshiro, coraz bardziej świat dawał mu znać, że dalej jest słaby i tak na prawdę nie może zbyt dużo zdziałać w kwestii zła, które opanowywało tę ziemię. W pewnym sensie go to dobijało, z drugiej zaś motywowało, aby się nie poddawać i dalej się rozwijać, aby być może w przyszłości mieć większy wpływ na to co go czeka, bo tak, teraz czuł się całkiem bezsilny wobec losu. Przez to wszystko jego uwagę skupiały głównie negatywy, których ostatnimi czasy było więcej niż zawsze. Być może miało to związek z tym, że po prostu zaczął więcej podróżować przez co widział więcej świata niż wcześniej, albo po prostu znajdywał się akurat w nieodpowiednim miejscu i o nieodpowiednim czasie. Teraz jednak wyszło mu to zdecydowanie lepiej, ponieważ odnalazł swoich przyjaciół. Być może z zewnątrz nie było tego widać, ale cieszył się jak głupi, że tak się właśnie stało.
Niestety jednak szybko trzeba było wrócić do rzeczywistości. Shikarui miał rację odnośnie tego, że nie jest to pora na opowiaski. Toshiro doskonale sobie z tego zdawał sprawę i o to nawet chodziło w jego wypowiedzi. Zaraz po przywitaniu szybko jego mina zrzedła tak jak i mina Asaki kiedy dowiedziała się, że jest tutaj Shiga i Chise. Nishiyama od jakiegoś czasu zastanawiał się dlaczego jej reakcja na tę parę jest taka, a nie inna. W pewnym momencie musiało się wydarzyć coś o czym czarnowłosy nie miał zielonego pojęcia, jednak sam doszedł do wniosku, że najprawdopodobniej nie jest to najlepszy moment na takie rozmowy. Kolejna rzecz do poruszenia podczas następnego wolnego czasu spędzonego razem. Lista rosła raz za razem, miał nadzieję, że w końcu uda mu się złapać ich gdy będą mieli trochę wolnego czasu. Wiadomo, że teraz oprócz spraw Koseki, dochodzą jeszcze sprawy Sanady, dlatego tego czasu dla innych jest nieco mniej. Doskonale to rozumiał.
Przechodząc jednak do swoich spraw. Wzrok skierowany w kierunku innej białowłosej nie był chyba tym, czego spodziewali się Asaka i Shikarui. Wołał on raczej "dobrze by było, jakbym dostał chociaż jakieś wyjaśnienie". No cóż, ktoś znika jak gdyby nigdy nic po pewnych ustaleniach, a następnie pojawia się w zupełnie innym miejscu może być nieco dezorientujące. Najwidoczniej został najzwyczajniej w świecie zlany, tak totalnie. Cóż, wygląda na to, że bywa. Odwrócił się w stronę Asaki widząc jej pytające spojrzenie, na co Toshiro przewrócił oczami.
- To też raczej historia na "innym razem". - odparł trochę wymijająco, aby następnie przejść do tematu związanego z ważnymi i mniej ważnymi osobistościami. Zaczęli od gości z wesela. Lawendooki zaproponował nawet przywitanie się z nimi, aczkolwiek Asaka raczej nie przystanie na tę propozycję. Potem przeszliśmy do "Pustego", niestety nie dowiedział się na jego temat nic więcej, choć w sumie był ciekaw. Zawsze warto wiedzieć z kim być może będzie miał niedługo do czynienia. Tak samo jak z wcześniejszą dwójką, owiani dużą sławą na pewno nie zwracali zbyt dużej uwagi na takich jak on, czyli totalnych przeciętniaków. Wtedy białowłosa przeprosiła go na moment zostawiając go na chwilę samego, jeszcze raz zerknął w kierunku, w którym ostatni raz widział Harumi, a potem przysiadł gdzieś, co sprawiło, że jego sylwetka zniknęła w tłumie.
- Pewnie, że idę z Wami. Jak mógłbym odmówić takiej okazji? Przecież tak dawno się nie widzieliśmy i już miałbym zniknąć? Zapomnij, będziecie się musieli ze mną jeszcze trochę pomęczyć. - zażartował sobie, aby być może choć trochę rozluźnić sytuację, gdy po krótkim czasie Asaka z Shikaruiem wrócili. Nie pozostało nic innego jak udać się wraz z nimi na miejsce zbiórki. Wybór padł na tę drugą grupę, która miała zająć się zwiadem dookoła góry. Tak jak podejrzewał, oboje nie mieli chyba zbytniej ochoty, aby zobaczyć się po raz kolejny z tym mnichem i jego towarzyszką. Jemu było to zupełnie obojętne, tak na prawdę w ogóle ich nie znał, więc nie miał o nich wyrobionego zdania. Jedynie trochę udało mu się porozmawiać z Chise, ale nie wyrobił sobie o niej żadnego zdania, ponieważ trwało to zbyt krótko. Krótko się przedstawił nie chwaląc się swoimi zdolnościami, z racji na to, że nie uważał, aby posiadał jakieś szczególne, które mogłoby zrobić aż taką różnicę jak te Shikaruia czy Asaki, a następnie wraz z nimi czekał na dalsze instrukcje.
0 x
Awatar użytkownika
Uchiha Masako
Martwa postać
Posty: 638
Rejestracja: 11 kwie 2019, o 20:07
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niska, w miarę szczupła dziewczyna o bladej cerze i ciemnych, krótkich włosach do ramion. Ubrana w lekkie, bure kimono oraz narzuconą na nie kamizelkę. Na głowie nosi słomkowy kapelusz, a w ustach niemal zawsze ma fajkę.
Multikonta: Hoshigaki Toshiko, Hanuman

Re: [Event] Obóz najemników

Post autor: Uchiha Masako »

0 x
Głos

Prowadzone misje:
  1. Ślad popiołu - Rozdział 3 - (C) Katakuri
Ayatsuri Juranu

Re: [Event] Obóz najemników

Post autor: Ayatsuri Juranu »

Specjalistyczne ubranko na gorące warunki
Nazwa
Strój Juranu
Typ
Ubranie/Mechanizm Ayatsuri
Objętość
100
Opis Strój zaprojektowany przez Ayatsuri Juranu, łączący przewiewny strój do działania na pustyni oraz maskę służącą do przeciwdziałania wszechobecnego piachu, jak i zabezpieczenia przed truciznami, a szczególnie niefortunnym zastosowaniem tych własnej produkcji.

Materiał - cienka przewiewna tkanina. Żeby uzyskać wartości zachowania ciepła organizmu użyto jej podwójnej warstwy, z niewielką przestrzenią na powietrze pomiędzy. W ten sposób podczas wiatru zachodzi bardzo szybko wymiana powietrza, zaś podczas bezwietrznych warunków całkiem przyzwoicie zachowuje ciepło ciała przed ucieczką na zewnątrz.

Wiatraczki - cechą szczególną całego stroju jest zaszycie w wybranych miejscach metalowych wiatraczków, które osłonięte są drewnianymi obudowami o wymiarach 6x6x1 cm. Łącznie wszystkich takich urządzeń jest 12, umiejscowione w specjalnych kieszonkach między warstwami materiału, kieszonki są doskonale dopasowane, dzięki czemu materiał nie wcina się w działający wiatraczek, a same kształty obudów trudne do zauważenia z zewnątrz.
W skład budowy wiatraczka wchodzą też sprężyny napędowe oraz łożyska. Naciągnięcie sprężyny jest możliwe za pomocą Niezauważalnego kosztu chakry (wymaganie Ninjutsu D). Po naciągnięciu wiatraczki działają przez 8 godzin. Materiały są tak dobrane, by zminimalizować tarcie przy ruchu obrotowym skrzydełek wiatraka.
Umiejscowione są tak, by studzić ważne punkty na ciele człowieka:
W tunice: na mostku , na plecach pomiędzy łopatkami, pod pachami i nad biodrami.
W spodniach: po dwa na każdym udzie, przyłożone do okolic tętnicy udowej, po jednym na każdej łydce, tuż pod kolanem.

Tunika - ma luźne rękawy, zapewniające swobodę ruchów, a także dość sztywny tors, w celu zapewnienia dokładności chłodzenia. Tunikę uzupełnia głęboki kaptur, który w pewnym miejscu ma dodatkową warstwę, którą można przyczepić do maski.

Spodnie - stosunkowo luźne, z wyraźnie ciaśniejszą częścią udową od piszczelowej. Dodatkowe szwy nie pozwalają wiatraczkom na latanie.

Komin - biały komin otaczający skórę szyi. Sięga na ramiona, musi być zakładany przed tuniką. W górnej części można go przypiąć do maski.

Maska - maska zbudowana ze skóry i drewna, z długim dziobem wypełnionym watą nasączoną w substancjach zapachowych. Wata oczyszcza wdychane powietrze z pyłów i cieczy, jest także możliwa do szybkiego wyczyszczenia po zdjęciu maski. Na watę od strony twarzy bardzo łatwo też zastosować antidota na znane przez użytkownika gazy bojowe. Szerokie wizjery są ze szkła i zapewniają przejrzyste widzenie. Maska zapinana jest paskami z tyłu głowy o drewnianych sprzączkach, zaś na swoich obrzeżach ma dodatkowe zapięcia, którymi można przyczepić wnętrze kaptura.

Buty - obuwie ninja w kolorze czarnym.

Paski - Dwa normalne paski to ściśnięcia tuniki i spodni w talii. Cztery krótkie paski z klamrami do zapięcia na kończynach, by ograniczyć wpadanie niechcianych pyłów. Szlufki do pasków znajdują się w talii, na ramionach i w okolicach kostek. Sprzączki są drewniane.
Wymagania
Dodatkowe Opcjonalnie
Cena
1250 Ryō
Link do tematu postaci
KLIK!
0 x
Kana Yuki

Re: [Event] Obóz najemników

Post autor: Kana Yuki »

0 x
Masachi

Re: [Event] Obóz najemników

Post autor: Masachi »

Masachi siedząc pod drzewem podrzucając sobie kamyczek raz po raz coraz wyżej, próbował go potem złapać. Raz wychodziło, raz nie. Ciężko westchnął, nudaaaaa pomyślał. Żałował strasznie że nie zabrał ze sobą czegokolwiek co zapewniłoby mu jakaś rozrywkę. Co do zasady nie był jakoś specjalnie ruchliwy jak jakieś małe dziecko i nie potrzebował zabawek, ale siedzenie w takiej kupie osób które co chwila ze sobą rozmawiały albo się na siebie patrzyły nie było zbyt komfortowe. Po takim okresie siedzenia w głuszy i samotnych podróży źle się czuł wśród ludu, oraz co ważniejsze najemników. Nie raz się przekonał że najemnicy to najgorszy typ ludzi. Okradną cię i zabiją za zlecenie, bo ktoś im da zarobić kilka groszy. Ale czasem czując się bezkarni sami to uczynią bez żadnego rozkazu. Śpisz sobie z sakiewką? No to kunai w brzuch i sakiewka ląduje w ich kieszeni. Obrzydliwe. Szkoda że musi z nimi pracować. Ponadto było tutaj kilka dosyć przerażających typów, o których co chwila plotkowano jakoby pochodzili z krwawego pokolenia. Wyszczerzył zęby sam do siebie, a to oznacza że w przyszłości jak uda mu się ich uśmiercić to stanie się jeszcze bardziej znany... Ale na razie to wypada przeżyć tą misję. Sporo osób też przybyło po prostu w towarzystwie jakiegoś znajomego. To też problem. Nigdy nie wiesz kiedy ktoś rzuci ci się do gardła zaraz po odebraniu wypłaty. Albo nawet na samej misji. Rozważania przerwał mu donośny głos organizatora. Zaczęło się. Po chwili treściwej przemowy rozpoczął się podział. Masachi spokojnie pomaszerował w kierunku wchodzących wgłąb iglicy. Wyprawa do podziemia, to rozumiem. Może znajdzie jakieś skarby, a może jakieś trofeum. Nie wychylać się, iść w grupie i przeżyć. To jedyne wymogi jakie przed nim stały. Normalnie zapewne z wypiętą piersią przedstawiłby cały szereg swoich atutów, tyle że, no obecnie dalej był kaleką troszkę. I nie miał ich za dużo. Tak właściwie prawie w ogóle. Ba nie dosyć że brak mu jakiś specjalnych zdolności to jeszcze nawet nie mógłby do końca walczyć w tak ciasnym tunelu nawet z jakimiś zwierzętami niebezpiecznymi. Chociaż troszkę wątpliwe żeby jakieś tam żyły skoro świat wygląda jak wygląda. Idąc na miejsce zbiórki swojej grupy począł przyglądać się kto dowodzi i kto idzie z nim. Wzdrygnął się. Gościu na psie z kosą na plecach który szedł również do wnętrza ziemi był z lekka przerażający. Ale miał piękne zwierzę. Masachi poczuł ukłucie zazdrości, też chciał takie! Albo chociaż podobne. Reszta w dużej mierze nie wyróżniała się za bardzo niczym szczególnym, od zwykła gromada. Czuł się troszkę samotny, że faktycznie wszyscy się tutaj znali, a on sam jak palec, ale z drugiej strony, może spotka tutaj jakiegoś przedstawiciela swojego klanu. Gdy zadano mu pytanie odpowiedział donośnie Masachi Ayatsuri grupa pierwsza. Nie przyznałby tego sam przed sobą ale miał nadzieję że ktoś usłyszy jego nazwisko, i skojarzy go a być może nawet okaże się że znał go osobiście. Zawsze dobrze mieć towarzysza jednego w takich wyprawach. Bo tak to go zostawią, na pastwę losu i nikt nawet po nim nie zapłacze. I tak rozpoczyna się chyba jedna z większych przygód. Oby tylko nie ostatnia.
0 x
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: [Event] Obóz najemników

Post autor: Akarui »

Szykować się do jatki!

Wszyscy zbierali się pod namiotem dowództwa, więc nie mogło tam zabraknąć i Akarui'ego. Po szybkim przeglądzie sytuacji postanowiono podzielić uczestników rajdu na dwie ekipy. Pierwsza miała za zadanie przebycie trasy do Iglicy poprzez odnalezioną przez zwiadowców szczelinę w powierzchni ziemi, gdzie fauna uciekła a flora wysychała, topiła się i inne niestworzone cuda. Grupa druga miała za zadanie znaleźć inne ścieżki i niejako "z góry" podążyć w tym samym kierunku. Obie trasy w jednym celu, a medyka jeszcze nie było pod Iglicą! Więc na chybił-trafił, zgłosił się do grupy pierwszej, podróżującej przez szczelinę.

Stojąc w rzędzie Shinobich szykujących się do wymarszu medyk w końcu zauważył znajome twarze i postury. Naturalnym więc było do nich zagadać. Szczególnie, iż z medycznego punktu widzenia bardzo interesowały Akarui'ego losy pewnej dziewczyny i jej "mnicha": - Miło wiedzieć, że pacjentka przeżyła. Chise-hime, Shiga-sama, Wy też dołem? Zbliżając się do nich rozpoznał jeszcze jedną osobę, stojącego nieopodal Murai'a. Wiedział, że z nim za dużo nie pogada, więc jeśli ich wzrok się spotka, jedynie zdawkowo kiwnie głową.
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Sans
Administrator
Posty: 5407
Rejestracja: 14 lut 2015, o 11:23
Wiek postaci: 8
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Papyrus

Re: [Event] Obóz najemników

Post autor: Sans »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: [Event] Obóz najemników

Post autor: Reika »

Minęło sporo czasu, zanim doczłapali się do obozu najemników, z którego na początku wyszli w dwie grupy. Wrócili w zdecydowanie mniejszym składzie, co było naprawdę niepokojące, jednak ostatecznie zadanie zostało wykonane, a kryzys umierającego lasu zażegnany. Katsumi zapewne otrzymała wszelkie potrzebne wieści, więc nie było sensu dodatkowo jej niepokoić, skoro miała teraz na głowie inwazję Aburame, więc Reika skierowała się prosto do polowego szpitala, gdzie zajmie się wyczerpanymi i rannymi najemnikami. Każdy dostanie łóżko, na którym będzie mógł odpocząć i odzyskać siły. Zadba też o to, aby wszyscy otrzymali ciepły posiłek z kuchni polowej, bo po takich wydarzeniach na pewno byli głodni. Tak, teraz mogła być w swoim żywiole.
Zdjęła maskę z twarzy i obmyła w misce z wodą najpierw ręce, a potem zapłakaną twarz, aby jako tako doprowadzić się do porządku i względnej czystości. Co prawda przydałaby się tutaj solidna kąpiel im wszystkim, ale na razie nie było na to żadnych szans, bo robota czekała, dlatego czyste ręce i twarz powinny wystarczyć, żeby zająć się pacjentami. Było tu też kilku innych medyków, jednak Ci krzątali się przy rannych w bitwie, a przynajmniej tak to wyglądało.
Najpierw zajęła się tymi najbardziej potrzebującymi, czyli Yamim i Masako. Zadbała, żeby ułożono ich obok siebie, aby mogła jednocześnie doglądać obojga i wpływać na nich leczniczą chakrą na tyle, na ile było to potrzebne. Dostali też ciepły posiłek w formie potrawki, a resztę czasu powinni przeznaczyć przede wszystkim na sen, bo tak najlepiej regenerowały się siły. Na organizm Yamiego zwróciła szczególną uwagę, jakby się obawiała, że Demon wykorzysta chwilową słabość chłopaka i uwolni się. Na szczęście jego stan był stabilny i wszystko zmierzało w dobrą stronę.
Następni w kolejce byli Białowłosa kobieta i Czarnowłosy Ranmaru, którzy chyba byli parą, a przynajmniej tak to wyglądało, jak się patrzyło na nich z boku. Oni także otrzymali posłania obok siebie i ciepły posiłek, zaś Reika przyłożyła dłoń do czoła Asaki i na chwilę skupiła impuls leczniczej chakry, najwyraźniej badając jej stan. Po chwili uśmiechnęła się do niej lekko.
- Przyda Ci się solidna dawka snu. - Stwierdziła. - Wyczerpałaś prawie całe pokłady chakry, więc pod koc i lulu.
Następnie skupiła się na Shikaruiu. On także był wyczerpany, jednak nie w tak mocnym stopniu, jak jego towarzyszka. Jemu też wskazała łóżko i zbadała. W oczy rzuciły jej się dziwne blizny na szyi i nadgarstkach mężczyzny, na które zmarszczyła brwi. Wyglądały jak po okowach? Czyżby ten Ranmaru był kiedyś czyimś więźniem? Kto wie.
- Tak, tutaj też przyda się odpoczynek. - Oznajmiła Shikaruiowi. - No chyba, że chciałbyś się pozbyć tych szram.
Ostatnie zdanie rzuciła tak po prostu. Całkiem możliwe, że te blizny były oznaką ciężkiej niewoli dla tego mężczyzny, więc może chciałby się ich pozbyć, skoro miał taką możliwość? Tak, zasygnalizowała tutaj w tym momencie, że mogłaby coś na to poradzić i jednocześnie zostawiła mu wybór. Ichirou już kiedyś skorzystał z jej umiejętności, ale przecież nie każdy chciałby być gładki, jak pupa niemowlaka. Ona sama przeprowadziła na sobie zabieg, opracowując tą technikę i jednocześnie pozbywając się brzydkich blizn na klatce piersiowej, no ale każdy był inny.
No to dobra, kto następny w kolejce do badania i leczenia?


//Dajcie mi znać, jakie macie jeszcze obrażenia, które wymagają pielęgnacji, to uwzględnię to w kolejnym poście i zajmę się każdym z osobna//
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości