Szlak transportowy

Największa prowincja Wietrznych Równin zamieszkana przez Ród Inuzuka. Pomimo swoich rozmiarów, prowincja jest zręcznie zarządzana przez Ród, a to dzięki niezwykle efektywnemu przemieszczaniu się członków rodu na swoich psach. Yusetsu od północy sąsiaduje z morzem, od północnego zachodu z prowincjami Karmazynowych Szczytów, od południowego zachodu z prowincjami Samotnych Wydm a z kolei od zachodu z Shigashi no Kibu. Takie umiejscowienie pozwala na rozwój w prowincji zarówno handlu morskiego jak i lądowego. Niektóre osady zamieszkują członkowie podzielonego wewnętrznie Szczepu Terumi.
Awatar użytkownika
Yasuo
Posty: 1517
Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Kosho
Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yasuo »

0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -

Wzór Misji:
Wzór Nowej Lokacji:
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki
  • Brak - brak
[/quote][/code]
Awatar użytkownika
Fuji
Gracz nieobecny
Posty: 132
Rejestracja: 18 cze 2018, o 19:00
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Multikonta: -

Re: Szlak transportowy

Post autor: Fuji »

Fuji wykonał cały swój plan bez problemu i wbił kunai w głowę dzika czym tylko jeszcze bardziej go rozzłościł jednak ściągnął tym jego uwagę na siebie, a o to ogólnie chodziło. Wiadome było coby się stało gdyby rozszalały dzik wpadł w drewniany wóz dlatego białowłosy wziął to na klatę co nie było wcale zbyt trudne. Kilka kombinacji ruchów mógł wykonać jednak w tym przypadku wolał zbytnio nie ryzykować ze względu na to że rany dzika były już wystarczająco duże. Hike ruszył w stronę drzewa i wbiegł na pień jednak nie z użyciem techniki chodzenia po drzewach. Chodziło tu tylko o to aby zrobić krok czy dwa, odbić się od pnia i zrobić salto do tyłu tak aby dzik wbiegł w drzewo. Po tym gdy mu się to uda i zwierz umrze to Fuji podejdzie i zabierze swój kunai. Przecież to nie są tanie rzeczy.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Yasuo
Posty: 1517
Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Kosho
Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yasuo »

0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -

Wzór Misji:
Wzór Nowej Lokacji:
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki
  • Brak - brak
[/quote][/code]
Awatar użytkownika
Fuji
Gracz nieobecny
Posty: 132
Rejestracja: 18 cze 2018, o 19:00
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Multikonta: -

Re: Szlak transportowy

Post autor: Fuji »

Po załatwieniu dzika chłopak był dumny z siebie. Niby to nie było nic wielkiego jednak zawsze taka drobna walka napawała człowieka dodatkową energią, a przynajmniej tak było z Fujim. Kiedy więc mężczyzna zaczął szykować wyżerkę, chłopak obserwował czy nikt nie zbliża się do wozu i wtedy dostrzegł tego drugiego który przyniósł koło. Był lekko zdziwiony że tak szybko mu się udało przejść ten las ponieważ jemu zajęło to całą noc, jednak można to zgonić na panujące tam wtedy ciemności. Nie czekając na niego młodzieniec poszedł do lasu by nazbierać trochę gałęzi i rozpalić ognisko na którym mieli upiec dzika. Minęło trochę czasu i cała trójka zasiadła do uczty pijąc przy tym alkohol. Niby nie było to ulubione zajęcie chłopaka jednak przebywanie z kupcami i napełnienie z nimi brzucha było swoistym odstresowaniem po tych kilku misjach. Gdy mężczyźni się zebrali do dalszej drogi, Fuji ruszył w swoją dalszą podróż w celu stania się silniejszym. Jego celem stało się Atsui i szczanie do ich oazy.

Skąd: Yusetsu
Dokąd: Atsui
Czas podróży: 30 minut (Pół godziny odejmuję przez wierzchowca)
Czas przybycia: 22:15
Środek transportu: Wierzchowiec

z.t
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaze Tetsu
Gracz nieobecny
Posty: 151
Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kaze Tetsu »


Skąd: Yusetsu
Dokąd: Atsui
Czas podróży: 60 minut
Czas przybycia: 00:53
Środek transportu: Pieszo
0 x
Rindou Arashi

Re: Szlak transportowy

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Awatar użytkownika
Suzu
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
Multikonta: Miwako

Re: Szlak transportowy

Post autor: Suzu »

Jesień w Yusetsu była piękna, ale nasi bohaterowie nie mieli czasu na podziwianie rdzewiejących krajobrazów. Gdy całą trójką opuścili rezydencję Hikariego, skacowana Suzka człapała do przodu z poczuciem beznadziejnego zmęczenia, choć niby dopiero co podniosła głowę z poduszki. Czas jednak gonił, pragnęła jak najszybciej ujrzeć znajome, spalone słońcem krajobrazy i upewnić się, że w domu wszystko jest jak najbardziej w porządku. Rozdzielili się więc, bo każde z nich dążyło do innego miejsca przeznaczenia. Dziwnie było żegnać się z kimś, kto ostatnio każdego dnia był bliskim towarzyszem i kompanem. Pozostawała jeszcze kwestia Miu i Liu, kunoichi nie mogła jednak sprowadzić ich do domu bez pewności, że będą tam bezpieczni.
Pojechała na wozie, drzemiąc w środku. Początkowo opłaciła jedynie podróż do Atsui, jednak rozmowa z współpasażerami przekonała ją, że prowincja Sabaku chwilowo nie jest zamieszana w żadne konflikty. Cudownie. A jak z Tsurai? Ponieważ woźnica planował dotrzeć aż do osady Haretsu, Suzka spontanicznie podjęła decyzję o pozostanie na wozie. Załatwi swoje sprawy i na spokojnie wróci później do domu. Jeśli najpierw spotka się z matką, być może długo nie będzie w stanie nigdzie się ruszyć...

Skąd: Yusetsu
Dokąd: Tsurai
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 17:51
Środek transportu: wóz (50 ryo)
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
Awatar użytkownika
Arisa Terumi
Gracz nieobecny
Posty: 69
Rejestracja: 5 mar 2018, o 16:05
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - brązowe, długie włosy spięte kunsztownym kanzashi, wysoki wzrost
- często wisiorek
- nosi eleganckie kimona, rzadziej stroje typowej shinobi
- ogólne wrażenie iluzji lub snu
- zimą czerwony szal na szyi
- niezwykle niebieskie oczy
Widoczny ekwipunek: - kabura z bronią
Multikonta: Akodo Hayami

Re: Szlak transportowy

Post autor: Arisa Terumi »

0 x
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1496
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Szlak transportowy

Post autor: Asaka »

Zaczynało ją to wszystko naprawdę drażnić. Nie, drażnić to trochę za mało powiedziane. To wszystko zaczynało ją wkurwiać. Reira, która miała wahania nastrojów – od ciężkiej rozpaczy to tupania nóżką. Poinformowana o tym jak wygląda sytuacja i że nie będą za nią nadstawiać karku, a robią to wszystko z dobrej woli – teraz wystawiała cierpliwość białowłosej na próbę. Bo Asaka też miała rodzinę, którą chciała zobaczyć. Ba, nawet nie miała od nich żadnej wiadomości, a Reira skąd takową wytrzasnęła. Pytanie, czy to nie było zwykłą ściemą. I jeszcze ten cholerny Teiren, który traktował ją jak małą dziewczynkę i właściwie niepytany doczepił się jak rzep psiego ogona. Nic nie zrobił w sprawie tamtych bandytów, a tylko miał do wszystkich pretensje. Teraz też ani me, ani me, ciągnął się za nimi i dziwił się, że Asaka w głównej mierze zwróciła się do Reiry. Do niego zresztą też. Tak samo jak do Shikiego, ale pan rudowłosy najwyraźniej sądził, że jak będzie innych traktować jak przeszkodę, to oni będą mu się kłaniać w pas. Nie.
Oj na pewno nie.
Asaka nigdy nie należała do cierpliwych. A grożenie jej też nikomu nie wychodziło na dobre. Mało tego, gotowa była wszystkim zrobić na złość tylko po to, żeby udowodnić, że może, ale ta grupka najwyraźniej traktowała ją za smarkulę i za pewnik, który dla pieniędzy zrobi wszystko. Nie. Robiła to tylko i wyłącznie przy okazji.
- A ja muszę się dostać do mojej rodziny. Nie jesteś, pani, jedyną osobą, która zostawiła kogoś w Daishi. Nie bierzesz też na swoją głowę żadnej walki, a wszystko spada na nas. Cała ta maskarada, więc niech pani nie będzie teraz taką cwaniarą, bo bez nas nie zrobiłaby pani nawet kroku. Nawet pół kroku - taa, Reira teraz była taka mądra, gdy tylko przekroczyli jedną granicę. A wcześniej to była gałązka na wietrze, która nie miała pojęcia, co ma ze sobą zrobić. Coś jej tutaj śmierdziało i to bardzo mocno. - Trzeba się było wcześniej się przebrać i przeprawić przez granicę samotnie, a nie rzucać się shinobim do stóp i błagać o zlitowanie. A jak się mówi „a”, to trzeba powiedzieć też „b”.
Czy Asaka naprawdę musiała jej przypominać o samuraju, który wyraźnie czegoś chciał od niej, a nie od nich? Czy musiała mówić o bandytach, przed którymi chronili jej gospodarstwo? To przez nią stracili dzień, a teraz wielka paniusia nagle przejmowała się życiem swojej rodziny. A wczoraj? Wczoraj trzęsła portkami w swoim domu, zamiast stwierdzić, że olać gospodarstwo bo życie męża i dzieci jest ważniejsze. Przeklęta hipokrytka.
– Ta laleczka ma imię. I ta dziecinka nie jest małą smarkulą, która ledwo co puściła giezło swojej matki. Jeżeli chce się szacunku od drugiej osoby, to należy samemu go okazać, a nie liczyć na uginanie karku, kiedy nie potrafi się do drugiej osoby zwrócić inaczej niż głupim przezwiskiem – teraz nerwy Asaki już puściły na dobre. Wczoraj jeszcze się powstrzymała, gdy nazwał ją dziecinką, ale teraz, gdy zwrócił się do niej per laleczko i jeszcze zaczął jej grozić – miarka się przebrała. Asaka miała uczulenie na głupie ksywki; pewnego nierozważnego Uchihe, który nazwał ją „kruszynką” też obuczała. Miała też uczulenie na ludzi, którzy mają za duże mniemanie o sobie. I tych, którzy są zwyczajnie głupi. Czyli miała uczulenie na Reirę i Teirena, a to świetnie się składało. Cóż, była z krwi i kości jedną z Kosekich, a oni nie słynęli z cierpliwości do obelg. - Ja też ostrzegam. Nie lubię, kiedy mi się grozi. A nie rzucam słów na wiatr. Mam po dziurki w nosie tego roszczeniowego zachowania i traktowania mnie z góry. Jeszcze jedno słowo i zobaczymy kto jest gorszy, kiedy się zdenerwuje – tak, Shikarui powiedział jej przecież, że Teiren to jeden z Jugo. Zresztą sam też się tak przedstawił strażnikom. I co? I nic – w nosie to miała w tej chwili. Zresztą ona już była zdenerwowana. Widać to było z daleka, nawet ślepy by zauważył.
Na pewno nie zamierzała atakować pierwsza. Ale nie spuszczała Teirena z oka, gotowa zareagować, jeśli ten zrobiłby choć jeden fałszywy ruch. A jeżeli nie zrobił, to dziewczyna odwróciła się na pięcie i poszła bez słowa w tę stronę, która nie prowadziła do Saimin. Zdanie Shikiego jej wystarczyło w zupełności. Zresztą im szybciej pozbędą się tej toksycznej dwójki, tym lepiej.
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Szlak transportowy

Post autor: Shikarui »

Nie potrafił też bardzo wielu rzeczy, które potrafiła Asaka. Dumna mieszkanka Karmazynowych Szczytów, nosząca głowę wysoko, a wzrokiem mierząca jeszcze wyżej. Z pełną powagą, z pełnym uświęceniem, żeby wolno wspinać się na szczyt, jaki mogła osiągnąć, nie starając się sztucznie przeskoczyć tego, co do przeskoczenia nie było. Czasem tylko wykopało się jakiś dół pod ziemią, żeby łatwiej było przejść. Była równie zepsutym jabłkiem, wiedziałeś? Takim samym jak on. Nie uschłym przez brak wody, bo tej jej dostarczano. Pozwalano jej żyć, kiedy jemu tego przywileju odmówiono i czekano, aż wszystkie soki odpłyną. Nie potrzebował zachwyconych spojrzeń innych owoców w tym bujnym ogrodzie wypełnionych kwitnącymi drzewami. To jego mogło być najbrzydsze i najgorsze ze wszystkich, odtrącone, odgrodzone płotem, by nie przenosiło chorób na inne uprawy. Tak było kiedyś. Miał wystarczająco siły, by przełamać płot - miał jej więc też wystarczająco, by upodobnić się do tych wszystkich jabłek i otulić lśniącą skórką, udając soczystość. Wabiąc zapachem, jak rosiczka wabiła motyle. Nie miał wstydu, który powstrzymałby go przed czymkolwiek i sięganiem po swoje własne marzenia. Bo i on miał górę, po której się wspinał i choć spełniona zemsta pozostawiła w nim tylko popiół, który miał życie imitować - chciał żyć. Chociażby po to, żeby Jedna z tych zepsutych owoców tego sadu, której pozwolono zakwitnąć i rozwinąć się na nowo, przystanęła przy nim i zachwyciła jednym rodzynkiem. Ktoś, o kim opowie potem ojcu, kiedy przekroczy już bramu zaświatów i opowie o kobiecie, która ceniła go mocniej, niż on cenił samego siebie.
Dłoń Shikaruiego sięgnęła do kobiety, złapał ją za włosy, pociągnął, zmuszając ją do wygięcia się - do zatrzymania, o, to na pewno! Najbardziej jednak do wygięcia w tył, skoro szedł za nią i pociągnął jej głowę w dół, by móc spojrzeć w jej oczy. Cierpliwość Asaki się kończyła, ale nadal była ona skłonna do pokojowych pertraktacji, kiedy tak powoli szli do przodu. Białowłosa narzuciła im wolniejsze tempo, było się w końcu nad czym zastanawiać. Tak się jednak zdarzyło, że zamiast tego zatrzymali się całkowicie. Cierpliwość Shikaruiego się nie skończyła, wręcz przeciwnie - nie robiły na nim wrażenia słowa Reiry, nie robiły też Teirena. Zwyczajnie nie przesadzał za marudzeniem i problemami. Raz już kazał się Reirze zamknąć, najwyraźniej pamiętała o tym, że ma liczyć, jedynie do poranka. Koniec końców dlatego byli ze sobą bardzo zgodni z Asaką, że jej kończąca cierpliwość sprawiała, że miała ochotę komuś przywalić, a Shikarui przywalał z całkowitym spokojem ducha. Jak nenufar na spokojnej tafli jeziora. Shikarui nawet niczego nie powiedział. Nie musiał. Wystarczyło, że jego oczy łapały ten sam tor, co oczy Reiry - Asaka wypowiedziała wszystko, co miał przez to na myśli. Kiedy białowłosa skończyła mówić, puścił kobietę i lekko pchnął ją do przodu. Nie na tyle mocno, żeby straciła równowagę, ale na tyle mocno, by pierdolone tupanie nóżką jej przeszło.
Cóż, jeśli Teiren liczył na to, że Asaka się zlęknie tylko dlatego, że był Jugo, to się nieco przeliczył. Ta kobieta niemal nie miała instynktu samozachowawczego! Gotowa szarżować na bandytów, kiedy ci obrabiali na dobre powozy i wiązali ludzi do drzew, więc o czym my tu mówimy? Jej duma była zbyt duża, żeby spoglądać w oczy lękowi na każdym kroku. Na nim nie zrobiły też słowa rudowłosego. Traktował to bardzo serio - to ostrzeżenie i jego niezadowolenie, ale ani myślał stawać między białowłosą a Teirenem. To tylko zraniłoby dumę Asaki, która doskonale potrafiła się bronić. Zresztą skoro Teiren miał oberwać wachlarzem w krocze, to wolał wtedy nie stać na drodze. Gdyby miał wkraczać to raczej po to, by bronić Jugo, nie Asakę, ha! A akurat do bronienia krewnego mu się nie śpieszyło. Nie sądził, żeby rudowłosy porwał się na jakikolwiek głupi krok. Gdyby jednak - był gotów wkroczyć, żeby wyrwać mu jaja i wsadzić je do jego gardła, za takie odnoszenie się do białowłosej, ale tylko w wypadku, gdyby Asace rzeczywiście coś groziło. Poza tym wolał popatrzeć, jak Asaka spuszcza mu łomot. Nie należało bagatelizować przemiany Teirena, zwłaszcza, że nie miał pojęcia, w jakim stopniu ją opanował. Chyba tylko pierwszym?
- Ruszajmy. - Pogoda nie sprzyjała.
Ani podróżom, ani strzałom.
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yamanaka Inoshi »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1496
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Szlak transportowy

Post autor: Asaka »

- Nie wiem czy moja rodzina jest bezpieczna. Nie widziałam ich od roku. Nie wiem nawet czy jeszcze żyją. Nie będę się licytować, która rodzina jest ważniejsza, bo dla mnie jest moja, dla ciebie twoja – Reirze nie miała już nic więcej do powiedzenia. Rudowłosa tak bardzo nie chciała się spóźnić, że stracili przy niej dzień. DZIEŃ.
Shikarui nie musiał ciągnąć Reiry, ani jej przytrzymywać, ani jej popychać, ani nic. Nikt tego od niego nie oczekiwał, a na pewno nie Asaka, której oczy trochę rozszerzyły się ze zdziwienia, gdy to zrobił. Białowłosa pokręciła nieznacznie głową, chcąc dać mu znać, żeby puścił kobietę – to nie było konieczne. W końcu i tak ustalili, że pójdą najpierw do granicy z Daishi, żeby tam ją odstawić. Asaka podawała im tylko opcje, które przyszły jej do głowy, a nie chciała o tym gadać przy strażnikach, żeby przypadkiem nie wymsknęło się o jedno słowo za dużo. Jej własna rodzina musiała zaczekać. Bardzo niepokoiły ją słowa usłyszane od gwardzistów, to, że Koseki wplątali się w wojnę po stronie Hyuga. To było spełnienie jej najczarniejszych myśli, bo nie będzie potrzeba wiele, żeby przekształciło się to w normalną, regularną wojnę. W czym więc rodzina Reiry była lepsza od jej rodziny? W niczym, ale tak to już było u shinobich. Poświęcali swoje własne szczęście, swój własny spokój na rzecz zwykłych ludzi. I w wielu przypadkach nie dostawali za to żadnej wdzięczności, za te wszystkie wyrzeczenia, które musieli ponieść, za śmierci, których musieli doświadczać, by inni tego nie przeżywali.
- A list jak doszedł, skoro granice są zamknięte? – zapytała w końcu o coś, co ją męczyło od samiutkiego początku.
Kto u diaska zawracałby sobie głowę przekazywaniem jakiegoś listu przez tereny objęte wojną? I jak długo ten list szedł? Dlaczego u licha ciężkiego Reira zostawiła swoją rodzinę na tyle miesięcy i teraz sobie o tym przypominała – bo przecież wojna nie wybuchła wczoraj. Ani też przed wczoraj. To było już kilka dobrych miesięcy walk i zamkniętych granic. Nic się tutaj nie zgadzało, a przynajmniej Asace. Może za dużo kombinowała, może za dużo się zastanawiała, ale wolała dmuchać na zimne, nim potem siedzieć z ręką w nocniku po kolana w gównie.
Koseki. Zapomniał dodać jeszcze, że była bękartem Kosekich, przed którym należy się płaszczyć. Asaka już odwróciła się od niego, już szła przed siebie, ale tych kilka słów było jak zapalnik, jak ogień podłożony pod suche drewno oblane olejem. W jednej chwili wróciły wszystkie demony dwudziestodwu- prawie dwudziestotrzyletniego życia złotookiej kunoichi. W jednej chwili przypomniała sobie wszystkie obelgi w nią wymierzone, wszystkie chwile, w których wytykano ją palcami i uważano za gorszą. Bo wychowywała się z matką, bo wszyscy wiedzieli, że ojca nie miała nawet na papierze, bo wyglądała jak wyglądała, bo była niska i wyglądała jak dzieciak. Nikt nie chciał się z nią bawić. A potem? Przepełniona goryczą i złością na cały świat, który odebrał jej dom i jedyną znaną rodzinę, trafiła do Seiyamy, do Kosekich, u których też była inna. Była bękartem, z litości przyjęta pod dach. Doskonale wiedziała jak to jest stracić kogoś bliskiego. Doskonale też wiedziała jak to jest, gdy wszyscy patrzą na ciebie z góry. Nigdy od nikogo nie chciała, by się przed nią płaszczono. Nie była wielką panią z nazwiskiem. Była gówno wartym dzieciakiem, który sam musiał sobie wszystko wywalczyć, ciężką pracą, a nie nazwiskiem. Słowa Teirena rozpaliły ogień – ale ten zimny, a nie gorący – w jej sercu i oczach. Nie zamierzała się nikomu z niczego tłumaczyć. Miałaby im mówić, że jest tylko bękartem? Miała swoją dumę, oj miała. A Teiren od początku tę dumę zarysowywał. Drażnił ją, więc schodziła mu z drogi. A teraz, gdy rozmawiając z Reirą, zwróciła się też do Shikiego i Teirena – ten uznał, że go ignoruje i traktuje jak śmiecia. I że ma prawo mówić jej kiedy może, a kiedy nie może się odzywać. Została ranna w trakcie obrony domu Reiry, nie usłyszała za to nawet podziękowania a tylko marudzenie Teirena, który nawet ich nie zatrzymał.
Asaka w jednej chwili odwróciła się i bez namysłu, instynktownie, runęła na niego, celując zaciśniętą pięścią w jego szczękę. Dokładnie tak jak za młodu, dokładnie tak, jak zawsze spuszczała dzieciakom łomot, chcąc w ten sposób wymierzyć sprawiedliwość, pokazać, że wcale nie jest od nikogo gorsza. To był impuls, jedna chwila, w której świat zalał się rubinem złości, nienawiści i nieopisanego bólu wyobcowania. Nie potrafiła ukryć tych wszystkich emocji, które wymalowane były na jej twarzy. Ba – nawet nie chciała ich ukryć. Dalszą tyradę Teirena całkowicie zignorowała – nie powiedział niczego, czego sama by już nie wiedziała. Myślał, że ją oświeci? Że ją przestraszy? Nie, ona faktycznie czasami przejawiała symptomy całkowitego braku instynktu samozachowawczego. Zwykle opanowana, już dawno nie przyłożyła komuś z pięści tylko dlatego, że nie podobało jej się, co ktoś wygadywał. Ale Teiren… Niczego o niej nie wiedział. A jednak wydał już swój osąd.
– To lepiej ty się zamknij – wycharczała przez zęby, gotowa odskoczyć, jeśli Teiren chciał się na nią zamachnąć.
Która kryształowa laleczka zdecydowałaby się dać komuś gonga nie bojąc się o swoje biedne rączki?
  Ukryty tekst
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Szlak transportowy

Post autor: Shikarui »

O wiele rzeczy nie trzeba było go prosić, a jednak je robił. Wiele? Przepraszam, jakiś fałsz wdarł się między zwrotki - o wiele trzeba było prosić, bo Shikarui niewiele robił sam od siebie. Robił tylko to, co ułatwiało mu życie, co było konieczne, by łatwiej sięgnąć do wygód, jakie pozwalały zaznać spokoju. Wytężenie się, by wypowiedzieć parę bardziej mądrych zdań, żeby wykonać szybszy ruch - wszystko wydawało się bardzo naturalne, bo i naturalnie mu przychodziło. Co innego liczyć te skrawki energii, które musiały zostać użyte, by wykonać akcje ponad zwykłe przemieszczanie się i przyglądanie sennemu światu. Ten tu? Pędził niepowstrzymanie. Tak jak pędziły słowa, które nie plotły się między nim a innymi, bo nie było nawet takiej opcji, żeby miały szansę się rozwinąć. Miał ochotę rozmawiać tylko z Asaką, to przecież bardzo proste? Nie wymagało zrozumienia, tak mu się wydawało - wystarczyło, żeby widzieli, że wymienia z nią spojrzenia, że zaznaczał granicę, którą malował na piasku. Fale mogły ją zmyć, nie zależało mu na jej trwałości obrazowej. Była, nie zniknie, bo nie miał ochoty jej miażdżyć w stosunku akurat do tej dwójki. Nie chciało mu się, zwyczajnie nie było powodu, żeby sięgać po cenne zasoby energii i marnować je akurat na nich, jak na Rena - są, znikną. Przecież już jutro może ich tutaj nie być, kiedy otworzą oczy następnego ranka. Asaka nie musiała go prosić, ale nie zrobił tego dla niej - zrobił to, tak po prawdzie, bardziej dla samego siebie. Mówiłam, że tego dnia nic nie było w stanie zepsuć? Nie zamierzał pozwolić, by się to zrobiło w tej charakterów próżni. Reira i Teiren - jedna wysysała z niego błękit mocy, drugi wysysał go z Asaki. Ich dwa nieporozumienia, z którymi jakoś musieli sobie radzić, bo jak sama białowłosa powiedziała: kiedy mówiło się A, trzeba powiedzieć też B. Shikarui bardzo często lubił zamiast dopowiadać B - przekreślać A. Grubą, czerwoną kreską. Albo i dwom, układającymi się w jego soczysty podpis. W dwie przecinające się kreski "X". Więc, no dalej - przekreślić Reirę, przecież to by było takie proste! Wyłapał gest Asaki, jej kręcenie głową. Tak samo wyłapał pokręcenie głową Teirena. Jego dłoń na jego nadgarstku - i tylko dlatego, że Shikarui widział jego rękę w kąciku oka, nie skończyło się o wiele mniej przyjemnie. I o wiele bardziej nieprzewidywanie. Tutaj przecież ścielił się dywan na deski teatru, gdzie główne role przypadały przeszłości - Ona i On, skrzywieni swoimi wrażeniami na temat samych siebie, gestów, słów, które były powiedziane. Skrzywdzeni, a każdy inaczej. Bo dla takich jak My nasz dom jest tam, gdzie nas nie ma. Jednak każdy z nich tutaj do czegoś chciał wrócić.
Nie poruszył się. Poczekał, aż Teiren go puścił, dopiero wtedy cofnął swoją rękę do siebie, cały zjeżony, ale skąd Teiren mógł o tym wiedzieć? To nie mięśnie się spinały, to włosy stawały dęba, to wnętrze kurczyło się tak, jak kurczyła się czarna pantera, która gotowała się do skoku. Przyciągnął rękę do siebie i rozmasował nadgarstek, chociaż uścisk ani nie był mocny, ani nie bolał. Nie miał boleć. Z każdej strony nadawali inne bodźce. Powolne pomieszanie głowy, złośliwość, gniew, zraniona duma. Tyle ile osób, tyle osobowości - a każda nasiąknięta czymś innym. Co miałoby się tutaj stać, gdyby ktoś stracił kontrolę? Gdyby Teiren ją stracił. Shikarui bardzo powoli skierował na niego swoje spojrzenie, powłóczyste, ale pochłaniające - jak pochłaniała otchłań, jak mamiły fale ciemnego oceanu, choć to było przecież całkiem jasne. Nie panował na nich też sztorm. Wyzwolony w swoim szale Jugo, to nie napełniało go strachem, nienawiścią, gniewem. Napełniało go czymś, co sprawiało, że serce uderzało po raz pierwszy. Leniwy tygrys, król swojego królestwa, podnosił się, zapatrywał. Czuwał. Wybierał się na polowanie, wiesz, co to oznacza? Wyczuwał swoją ulubioną ofiarę. Śmiało, zbliż się bardziej, daj się ponieść emocjom na tyle silnym, by stracić panowanie. Pierwszy trup będzie tym, który paść nie powinien. Z tego wszystkiego mogły być o wiele większe kłopoty. Teraz śledził ruch ręki Asaki, który widział już na dobre, zanim nadszedł. Tak jak potrafił oczami nadążyć za ruchami Teirena. Te oczy - ktoś kiedyś płakał, że przez nie jest przeklęty, że ich rozwój okupiony jest krwią. Ktoś kiedyś mówił mu, że przez to cierpi, bo to nie może być byle jaka krew. Nie było nad czym się spuszczać - jego oczy też były całkiem niezłe.
Nie musiały nawet oblewać się w tym celu szkarłatem.
Widzisz, Przyjacielu - w obserwacji było coś boskiego. Jestem pewna, że ci już o tym wspominałam.
Shiki naprawdę lubił obserwować.
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yamanaka Inoshi »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Keizo
Gracz nieobecny
Posty: 707
Rejestracja: 16 gru 2017, o 21:39
Wiek postaci: 20
Ranga: Ogar
Widoczny ekwipunek: Mundur Shinsengumi, pod nim czarna zbroja; rękawiczki, torby przy pasie, guandao na plecach

Re: Szlak transportowy

Post autor: Keizo »

Po wyjątkowo mile spędzonym czasie w Okami-den, osadzie rodu Inuzuka, Keizo postanowił wybrać się w dalszą podróż. Za cel wybrał sobie tym razem Ryuzaku no Taki - choć chłopak nie posiadał absolutnie żadnego zmysłu kupieckiego, to był pewien że w takim miejscu znajdzie się jakieś zlecenie które podreperuje nieco jego budżet.
Dodatkowo shinobi wiedział, że przechodzić będzie przez Sogen - i choć Uchiha nie powinni robić mu żadnych problemów związanych z przejściem, ba, nie powinni go nawet zauważyć, to był pewien że w oddali, na horyzoncie, zobaczy mur, na który by wejść nie miał jeszcze odpowiedniej porcji odwagi.
- To w drogę - mruknął ninja, owijając się mocniej ciemnozielonym płaszczem chroniącym przed wiosennymi mżawkami, i postawił pierwszy krok za znakiem mówiącym "Ryuzaku no Taki"... a zarazem ostatni, gdyż był to krok po którym ninja wszedł do zakrytego powozu.




Dokąd: Ryuzaku
Czas podróży: 45 min
Środek transportu: Powóz / 50 ryo
0 x
Obrazek
¯\_(ツ)_/¯
ODPOWIEDZ

Wróć do „Yusetsu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości