Prowincja znajduje się na południu Prastarego Lasu i tak jak sąsiadujące z nią obszary regionu, porośnięta jest gęstym lasem. Kaigan zamieszkiwany jest przez Ród Aburame , który to odnalazł tutaj wspaniałe warunki do rozwoju. Prowincja graniczy z morzem jak i też z krajem kupieckim co pozwala rozwijać handel oraz żeglugę. Znacznym problem w prowincji jest sąsiedztwo na zachodniej granicy z Tajemniczym Lasem co zaowocować może tworzeniem się szajek przemytniczych. Zwłaszcza, że porośnięte tereny nadają się na idealną kryjówkę.
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091 Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=5085
Post
autor: Rika Kari Matsubari » 20 lis 2019, o 15:57
Złe dobrego początki
7
Misja wojenna C - Hibana
Rika Kari Matsubari
Jakby się uspokoiło. Skończyły się wybuchy, a pościg dobiegł końca. Zazwyczaj dogoniony przegrywa, tym razem dotyczyło to tylko Grubcia. Choć jego życie dobiegło końca, dla Hibany mógł być to dopiero początek. Wpierw poznała przedstawiciela Aburame, teraz rozmawia z prawdziwym Narą, na co wskazywały jego zdolności. Zrobiło się sielsko. Strumień rzeki nie walił już wściekle o brzeg, zwierzyny jak nie było, tak… dalej nie było. Nic tylko wyłożyć kocyk, otworzyć wiklinowy kosz i częstować się kanapkami i wybranym owocem. A wszystko to na tle wysoko unoszącego się dymu z nieodległych drzew i dużego trupa.
O tak, właśnie tak było, tylko rozmówcy dyskutowali w większej odległości. Tematy także były urocze. Nara namawiał Hibanę na zabijanie za hajs, a Hibanie w sumie wszystko jedno było, kogo będzie zabijała, byle tylko dano jej spokój. Nawet pieniążki nie były tu decydującym czynnikiem. Ona nie mogła mieć wiele, ale… właściwie jak często korzystała z monet?
Dla Nary to nie był czas na dyskusje o bogach, religii i innych cudach. Trwa wojna. Odparli atak, ale musi niedługo wrócić do reszty. Może potrzebują go do walki z pozostawionym przez Aburame ogniem? Albo powinien być obecny na odprawie przed kontratakiem. Jedno jest pewne. Na pewno nie powinien siedzieć tu z tą wariatką i tylko sprowadzenie jej na dobrą stronę mocy może sprawić, że właśnie nie marnuje czasu. Jednej kwestii z całą pewnością nie mógł puścić mimo uszu.
-Możesz zabić Aburame albo Nara. Zgoda. A ja mogłem zabić tę kupę tłuszczu albo ciebie. Albo w ogóle was obu. Ale po co… Mieszkasz na naszych ziemiach. Mamy te same interesy. – podsumował tajemniczo. Liczył, że ją zainteresuje. Zrobił teatralną pauzę. Nawet jeśli nie doczeka się zainteresowania w oczach, ani pytania, podejmie dalej.
-Ziemia, na której stoimy. Nie jest moja ani twoja. Jest nasza, ale na pewno nie jest Aburame. To do czego tutaj doszło to ich wina. Nie wiadomo, czy nie dojdzie do kolejnych starć na tym terenie. Pieniądze nie są dla ciebie najważniejsze. W porządku. Ale nie odnajdziesz tu spokoju, dopóki wojna nie dobiegnie końca. Chodź ze mną. Tu nie jest już bezpiecznie. - mężczyzna zrobił kilka kroków do przodu, po czym wyciągnął przed siebie prawą rękę.
0 x
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 22 lis 2019, o 19:17
Słuchała mężczyzny z malejącym zainteresowaniem. Nie przemawiało do niej – rzekome – wspólne pochodzenie, ani wspólna ziemia. Nie podzielała jego nienawiści do Aburame. Nie widziała ich winy w pożarze. Dokładniej mówiąc, nie widziała w nim niczyjej winy. Nie była typem człowieka, który rzucał oskarżeniami. Pożar był, bo był. Tyle w temacie. Nieważna przyczyna.
Już obmyślała słowa, którymi go zbyje. Nie chciała dłużej słuchać tych beznadziejnych wywodów. Dlaczego tak bardzo chciał ją zwerbować? Czyżby aż tak brakowało im ludzi? To niezbyt dobrze świadczy o stronie Midori.
Już miała go posłać na sosnę, gdy – niespodziewanie – na ostatnim wydechu powiedział coś zastanawiającego, prawdziwego.
Hibana opuściła miecz i rozejrzała się dookoła. Rzeczywiście, nie było bezpiecznie. Czy sama zdoła się wydostać z płonącego lasu? Mogłaby iść rzeką, ale wtedy co z jedzeniem? Nie wspominając już o tym, że woda była zimna, zdecydowanie zbyt zimna dla kogoś z pustyni.
-W porządku – powiedziała w końcu, opuszczając miecz. - Jeśli chcesz wiedzieć... Ci których ścigacie odpłynęli już statkiem. Domyślam się... że teraz wrócisz do swoich. Jeśli pomożesz mi bezpiecznie... wydostać się w lasu, pójdę za tobą. Nie znaczy to jednak... że zamierzam walczyć dla Nara.
To powiedziawszy schowała miecz – nie tracąc jednak czujności – i przykucnęła przy ciele Suna. Mieli za mało czasu, w dodatku ziemia była zmarznięta, więc nie mogła go godnie pochować. Ułożyła ciało w nieco bardziej przyzwoitej pozycji i przykryła go gałęziami. Spłonie razem z lasem, pomyślała uznając to wystarczające co mogła dla niego zrobić.
Oczywiście, nie omieszkała sprawdzić jego kieszeni. A nóż coś się trafi? Dziwne było jej pojęcie honoru, a postawa moralna, co najmniej wątpliwa. Ale przynajmniej była sprawiedliwa. W świcie, w którym ludzie obnoszą się honorem i postępują – jak twierdzą – szlachetnie, ale tylko dla wybranych! Walczą i zabijają, ale też tylko wybranych. Hibana wszystkich traktowała równo.
Gdy skończyła z Sunem, wstała i spojrzała na Nare:
-Prowadź.
z/t ->
Szlak
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości