Prowincja znajduje się na południu Prastarego Lasu i tak jak sąsiadujące z nią obszary regionu, porośnięta jest gęstym lasem. Kaigan zamieszkiwany jest przez Ród Aburame , który to odnalazł tutaj wspaniałe warunki do rozwoju. Prowincja graniczy z morzem jak i też z krajem kupieckim co pozwala rozwijać handel oraz żeglugę. Znacznym problem w prowincji jest sąsiedztwo na zachodniej granicy z Tajemniczym Lasem co zaowocować może tworzeniem się szajek przemytniczych. Zwłaszcza, że porośnięte tereny nadają się na idealną kryjówkę.
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 27 mar 2019, o 11:29
Zgodziła się, uf. To dobrze, że zrozumiała moje intencje i zrozumiała je (chociaż tak na prawdę nie miałem o tym pojęcia) w sposób, w jaki chciałem, by je zrozumiała. Nie potrzebowałem znać ilości chakry i tego jak należy daną technikę wykonywać. Nie potrzebowałem znać pieczęci, chociaż niewątpliwie byłoby to przydatne. W końcu widząc, że ktoś składa daną sekwencję, wiem co ten ktoś chce zrobić. Gdy to już mieliśmy ustalone, to zacząłem się zbliżać. Królowa Jesieni natomiast... zaczęła się wycofywać. Nasza walka miała odbyć się w zwarciu, więc trochę dziwiła mnie taka postawa. Z drugiej strony jednak... trochę ją rozumiałem. Nigdy nie walczyła mieczem. Prawdopodobnie jej domeną była walka dystansowa, a poza tym chwilę temu udało mi się ją zaskoczyć, chociaż niewątpliwie i ona zaskoczyła mnie. Nic więc dziwnego, że była bardzo ostrożna. W walce to się ceniło. Nie było sensu bez przemyślenia szarżować na przeciwnika i zginąć od razu. Z drugiej strony, to była trochę taka loteria, bo zbyt długa zwłoka i pozwolenie wrogowi na robienie wszystkiego co mu się żywnie podoba... to też nie było najmądrzejsze, ale koniec takiego filozoficznego gadania. Skupmy się na walce, bo w końcu do walki między nami doszło. Oashisu chyba nabrała pewności siebie i wyprowadziła atak. Liczyła na uczciwą walkę, a ja przyznam się szczerze, nie miałem powodów, by grać nieczysto. Moje poprzednie nieczyste zagranie było ostatnim nieczystym zagraniem w tym pojedynku... a właściwie w sparingu. Przynajmniej taki miałem plan.
Tymczasem pojedynek między nami właśnie się rozpoczął. Atak od góry do dołu, celowany w głowę. Standardowe cięcie, które chyba wszyscy potrafili wykonać poprawnie, nawet jeśli nigdy nie trzymali w ręku miecza... i mieli strasznie niską kondycję i zgnuśniałe ciało, jak chociażby ci wszyscy szlachcice, którzy woleli opychać się pysznościami i pławić się we własnym bogactwie, zamiast trenować i być prawdziwym wsparciem dla swoich poddanych, którzy przecież oddawali w ich ręce swoje własne życia. Oczywiście nic do szlacheckiego stanu i bogactwa nie miałem, jednak pozycja i majątek zobowiązywała do wielkich rzeczy niemalże... Ale wracając do walki, atak został wykonany poprawnie (chciałbym rzec "dobrze wykonane cięcie" , ale Królowa Jesieni atakowała bokkenem, który raczej niczego przeciąć nie potrafi, więc o jakim cięciu mowa?). Miałem jedynie wątpliwości co do jego szybkości. W końcu widziałem jak Oashisu składa pieczęcie i potrafiłem porównać szybkość ruchu jej dłoni z szybkością tego uderzenia. Jej dłonie poruszały się szybciej... a przynajmniej tak mi się wydawało. Dawała mi fory? Nie chciała zdradzać prawdziwej swojej szybkości? No nic. Naturalną koleją rzeczy było to, że musiałem to uderzenie sparować, bo kolejnego punktu nie chciałem jej oddać. Ah, ta cholerna ambicja... Szybko chwyciłem za pochwę bokkena jedną ręką, drugą natomiast - za rękojeść. Szybkim ruchem wyciągnąłem miecz i od razu wykonałem ukośne cięcie (z prawego boku, z okolic pasa, do lewej strony, gdzieś na wysokości głowy), zbijając w ten sposób ten atak. Dostosowałem swoją szybkość, ale i tak, by to zablokować, musiałem być szybszy niż Oashisu.
Ukryty tekst
Prawdopodobnie mi się udało.[/akap]
Jeśli udało mi się zablokować atak, to tylko się uśmiechnąłem. Oczywiście pokusiłem się też na drobny komentarz. Nie był oczywiście złośliwy... po prostu walka w takim tempie nie była zbyt ekscytująca. Jeśli Królowa Jesieni potrafi szybciej, to niech uderza szybciej...
- Nie dawaj mi forów. Idź na całość.
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 30 mar 2019, o 10:00
Zablokował to. Oczywistym, że zablokował. Jak słaba, początkująca kobieta miałaby przebić obronę silnego, doświadczonego samuraja? Niemożliwe.
Po zbiciu jej ciosu zachwiała się lekko i cofnęła o krok. Przyjęła postawę obronną. Była pewna, że teraz Yasuo zaatakuje. Myliła się. Nie zamierzał wyprowadzić żadnego ataku. Dodał jeszcze by go nie oszczędzała. Pokręciła nosem na taki obrót spraw, ale kiwnęła głową na zgodę.
Następny cios – już nieco szybszy i silniejszy – nadal był jednak tylko „zaczepką”. Bała się używać pełni sił w obawie, że samurai odpowie tym samym. Podchodziła do chłopaka jak przysłowiowy pies do jeża, a może raczej – kot. Podejdzie, popatrzy, łapą szturchnie i ucieknie. Tak mniej więcej wyglądały pierwsze minuty ich walki. Kolejne ciosy były równie nieudolne pod względem fizycznym, ale nie bez znaczenia dla treningu szermierki. Uderzała wolno i słabo, dzięki czemu mogła się całkowicie skupić na technice i poprawności wykonywanego ciosu. Z czasem zaczęła atakować coraz szybciej i z większą siłą. Uderzenia były coraz lepsze i zupełnie nie zrażała się tym, że Yasuo niemal każde bezbłędnie blokował. Rozumiała dzielącą ich przepaść. Atakowała najlepiej jak umiała z pokorą – nie bez trudu przełykając dumę – przyjmując rady od doświadczonego wojownika. Trening zaczynał sprawiać jej coraz więcej radości, toteż wyprowadzała cios za ciosem aż ręce zaczęły odmawiać jej posłuszeństwa.
Z czasem, coraz trudniej było unosić - z pozoru lekki – miecz. Ciosy na powrót stawały się coraz wolniejsze i słabsze, jednak nie wynikało to już z jej celowych działań, a ze zwykłego zmęczenia. Zaczynało brakować jej sił.
Jednak nie zamierzała się poddawać. Zebrała wszystkie siły ciała i woli i atakowała aż nie tylko ręce, ale i nogi przestały z nią współpracować. Nie słuchała wówczas Yasuo, który zapewne próbował namawiać ją do odpoczynku. Hibana przez lata swojej wędrówki przyzwyczaiła się już by oszczędzać siły, jednak były wyjątki. Do tych wyjątków należały właśnie treningi. Nieważne, technik czy miecza. Kiedy już trenowała to do upadłego. Trzeba przy tym zaznaczyć, że kobieta w ogóle nie brała się za szkolenie jeśli nie miała zapewnionego jedzenia, odpoczynku i bezpieczeństwa. Na taki wydatek energetyczny wybierała odpowiednie miejsce i czas w swoim życiu. Nie myślała o treningach gdy brakowało jej jedzenia, ani gdy nie czuła się bezpiecznie. Na wszystko jest miejsce i czas, a skoro to czas na trening to trzeba dać z siebie wszystko, bo nie wiadomo kiedy będzie następna okazja.
Zadyszana opadła na trawę. Nogi same jej się złożyły.
Początkowo nic nie mówiła. Bo i po co? Samurai chyba sam widział, że kobiecie brakło już sił do dalszej walki. Nie przejmowała się tym co mówił i myślał. Odłożyła na bok bokken i rozłożyła się wygodnie na miękkiej trawie. Słońce jasno świeciło i ogrzewało jej twarz. Przymknęła oczy, ale nie zasypiała.
-Walka mieczem jest bardzo wymagająca – powiedziała bardziej do siebie niż do Yasuo. - Będę musiała jeszcze dużo poćwiczyć, ale na dzisiaj wystarczy – mówiła tonem pozbawionym emocji. Nie wyrażał on rozczarowania, ambicji, złości, ani dumy. Stwierdzała fakt. Tylko tyle.
-Siadaj – dodała po chwili uderzając ręką w ziemię, gdzie miałby usiąść Yasuo. - Powiem Ci co musisz wiedzieć, gdy walczysz z shinobi.
0 x
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 1 kwie 2019, o 21:41
Królowa Jesieni miała ciekawą strategię. Atak, przejście do obrony, wyczekiwanie ataku przeciwnika... oczekiwanie aż popełni jakiś błąd. Mogłem to dość łatwo to wydedukować, widząc jak czasem po ataku cofała się do pozycji obronnej. Była to ciekawa strategia i może nie powinienem w takim wypadku nalegać, żeby wyprowadzała ciosy? Może ja również powinienem przeplatać obronę z atakiem? W końcu nawet jeśli dwóch wojowników potrafi używać tych samych technik i wyprowadzać te same ataki, to zazwyczaj tacy różnią się strategią. Jeden może na pałę szarżować i wyprowadzać silne i szybcie ciosy, spychając wroga do obrony... drugi może natomiast specjalnie dać się zepchnąć do obrony i wyczekiwać błędu przeciwnika. Ważnym więc było, żeby Oashisu poznała nie tylko podstawy, ale również wypracowała sobie własny styl, własną strategię. Tymczasem jednak walka rozgorzała już na dobre. Oczywistym było, że byłem szybszy... niż moja przyjaciółka, a może szybszy niż to co pokazała? Może w rzeczywistości była szybsza niż podczas naszego małego sparingu? W każdym bądź razie, gdybym walczył na poważnie z kimś, kto prezentuje taki poziom szybkości, to pewnie nie miałbym najmniejszego problemu by go pokonać. Dlatego postanowiłem dostosować swoją szybkość. W żadnym wypadku nie wyprowadzać bloków (i ewentualnych ciosów) z maksymalną szybkością i siłą. Trening kontroli własnej potęgi był... trudny, ale wykonalny. W sumie, na dobrą sprawę, nie było z tym problemów, więc może przesadziłem, mówiąc, że był "trudny" . Tak czy siak, w większości przypadków wykonywałem jedynie bloki. Nie oznaczało to jednak, że ograniczyłem się "tylko" do bloków. W pewnych sytuacjach również wyprowadzałem atak.
Ukryty tekst
Wychodzi więc na to, że nasz pojedynek wygrała Królowa Jesieni. Zaliczyła około 7/8 celnych trafień, a wliczając jeszcze początkowy atak shurikenem, wychodziło z tego około 8/9 punktów. Ja natomiast zaliczyłem tylko trzy celne trafienia. Marne trzy punkty. Ile mogliśmy wymienić ciosów? 60? 120? Z pewnością dużo. W sumie około 12 punktów na 120 możliwych? Raptem 10%. Oznaczało to, że chociaż Oashisu miała więcej punktów ode mnie, to i tak zablokowałem więcej jej ciosów niż ona moich (ponieważ to ona głównie atakowała). Ja również mogłem czuć się mentalnym zwycięzcą, zwłaszcza, że się czegoś nowego nauczyłem. To był pierwszy raz, kiedy ktoś poprosił mnie o to, bym nauczył go władać mieczem. Nauczycielem byłem jednak... okrutnym. Jakoś niespecjalnie przejmowałem się stanem mojej przyjaciółki. Trening to był trening i miał być ciężki. Nie udzielałem jej też żadnych rad, może to źle, ale... po prostu podczas walki ciężko mi się mówiło i tłumaczyło pewne rzeczy. Ba! Nawet na spokojnie, siedząc sobie przy stoliku w jakiejś gospodzie, pewnie bym tego nie ubrał w słowa tak, by Oashisu zrozumiała. Dla mnie pewne rzeczy związane z szermierką były na tyle naturalne, że po prostu nie potrafiłem wytłumaczyć tego innym osobom. To jak oddychanie... Każdy potrafi oddychać, ale większość o tym nie myśli i ciężko jest odpowiedzieć na "Jak poprawnie oddychać?" komuś kto oddychać nie potrafi... Może to nie jest do końca dobry przykład, ale wiecie o co chodzi. Po prostu wolałem pokazać mojej najdroższej przyjaciółce jak to wygląda w praktyce.
Jednak w końcu jej ciało zaczęło odmawiać posłuszeństwa. Kondycyjnie byłem lepszy, bo ja aż tak bardzo się nie zmachałem jak ona. Po jej stanie stwierdziłem, że to koniec i w tym stwierdzeniu później mnie uświadomiła, ale o tym później. Nie byłbym bowiem sobą, gdybym nie skomentował pewnych rzeczy. Strasznie osłabiona Oashisu... wyglądała naprawdę uroczo. Aż chciałoby się ją przytulić i... eh, wy zboczeńcy! Przytulić i pozwolić jej się przespać. Ewentualnie wymasować jej plecki. Sprawić jakoś, żeby zmęczone i obolałe mięśnie przestały jej dokuczać... Z tym, że ja po prostu nie mogłem tego zrobić. Byłem dżentelmenem. Byłem jej rycerzem. Ograniczyłem się tylko do komplementu:
- Walka mieczem nie jest tak wymagająca jak sądzisz. Wystarczy wypracować sobie dobrą technikę, a później wytrenować ciało. Zarówno pod względem szybkości, jak i kondycji. Tobie - jak na pierwszy raz - poszło bardzo dobrze. Wygrałaś. Jak liczyłem punkty to wyszło mi jakieś 9:3 dla Ciebie.
Uśmiechnąłem się, wzruszając lekko ramionami. Królowa z pewnością będzie się cieszyć z tego, że wygrała. Bo kto by się nie cieszył? Nawiasem mówiąc, naprawdę się starała i zasługiwała na zwycięstwo. Później przyszła pora na odpoczynek, jednak jedynie dla naszego ciała, bowiem umysły - a przynajmniej mój - znowu będą przeżywały katusze zabójczego i morderczego treningu. Przyszła bowiem pora na "wykład o ninjutsu" . Wziąłem głęboki oddech i usiadłem na wskazanym miejscu. Wytężyłem swoje "kiełbie we łbie" i powiedziałem:
- Słucham, Oashisu-sensei.
Ukryty tekst
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 3 kwie 2019, o 22:33
W przeciwieństwie do Yasuo, Hibana nie liczyła punktów.
Wynik w tej walce był drugorzędny. Wszak był to jedynie trening, nie pojedynek.
Wieść o zwycięstwie przyjęła wzruszeniem ramionami. Wygrała, i co z tego? To nie była prawdziwa walka. Żadne nie pokazało pełni swoich możliwości. Oszczędzali się wzajemnie. Ona nie korzystała z chakry, on nie wykorzystywał pełni siły. Takie zwycięstwo nie stanowiło żadnej wartości.
Gdyby tak pokonała go pełnej, bezpardonowej walce wtedy... mogłaby się nawet ucieszyć. Była ciekawa jak by się mogła skończyć taka „prawdziwa” walka samuraja z kunoichi. Szybko zaczęła analizować w głowie potencjalny przebieg takiego pojedynku, jednak nie była w stanie przewidzieć wyniku. Nie była też na tyle ciekawa, by proponować taką walkę. To mogło by się źle skończyć.
Gdy ona rozkoszowała się wizją viktorii w pełnoprawnej walce i wyobrażeniem pochłoniętego przez płomienie Yasuo, prawdziwy, niczego nieświadomy Yasuo zasiadł obok niej. „Słucham, sensei.” powiedziało dziecko o twarzy dorosłego. Zaśmiała się pod nosem. „Już mówię, mój uczniu” nie, nie powiedziała tego, jedynie skinęła głową nim zaczęła swój wywód.
Nie było tego dużo. Czym jest chakra? Wyjaśniła bardzo pobieżnie, gdyż sama tylko częściowo to rozumiała. Jak działają pieczęcie? O tym wiedziała jeszcze mniej. Jakie są żywioły chakry? Wiedziała, lecz nie było tego dużo.
Objaśniła mu pobieżnie kilka podstawowych technik ninjutsu. Klonowanie, podmiany i chodzenie po ścianach. Mówiła na czym polegają, i czego należy się po nich spodziewać. Bardzo ogólnie opisała też kilka „sztandarowych” technik żywiołowych. Użytkownik dotonu będzie stawiał ziemne mury, suitonu – spróbuje Cię utopić, a katonu – będzie pluł kulami ognia. Bez wchodzenia w szczegóły. Nie mówiła też jaki żywioł sama potrafi kontrolować.
Na koniec – nie podnosząc głowy z ziemi i nie otwierając oczu – wyciągnęła ręce w stronę nieba i zawiązała kolejno wszystkie znane sobie pieczęci. Nie podawała ich nazw. Chciała tylko by wiedział jak wyglądają i nie pomylił ich z żadnym innym, przypadkowym gestem. Gdy skończyła, opuściła i złożyła ręce pod głową. Chwile milczała jak to miała w zwyczaju. Skończyła z teorią. Nie miała już nic więcej do dodania.
-Pytania? - Dodała na koniec, wyraźnie oczekując negatywnej odpowiedzi.
0 x
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 9 kwie 2019, o 01:07
Uśmiechnąłem się, słysząc śmiech mojej towarzyszki. Słuch miałem dobry, nieprawdaż? W każdym bądź razie kobieta zaczęła swój wykład. Uważnie słuchałem z niemałym zaciekawieniem, ale też z lekkim niepokojem. Chakra była potężną energią zdolną do zabicia... Jej możliwości wydawały się nieograniczone. O niektórych rzeczach już słyszałem. Inne były mi całkowicie obce. Obcymi rzeczami były techniki klonowania, podmiany. Natomiast z chodzeniem po ścianach miałem już styczność. Okazało się, że jest to jedna z podstawowych technik. Bardzo ciekawe. Miałem też styczność z technikami, które pasowały do elementu ognia. Na koniec Królowa Jesieni pokazała mi też pieczęcie. Starałem się to wszystko zapamiętać. Na koniec padło pytanie o... inne pytania.
- Mam masę pytań - odpowiedziałem. Wszak rzeczywiście dość sporo różnych myśli przelatywało przez moją głowę. Postanowiłem ograniczyć się do tylko jednego, ale z lekkim wstępem w postaci opisu moich przeżyć. Nie wiedziałem o tym oczywiście, ale Oashisu miała nadzieję, że nie będę pytał w ogóle. Więc jakiś kompromis, nieprawdaż? Ograniczę swoje tysiące pytań do jednego, natomiast ona odpowie mi na chociaż na jedno. - Ale zadam tylko jedno pytanie. Mam już doświadczenie z niektórymi technikami. Widziałem faceta, który chodził po ścianach. Inny facet potrafił zapalić swój miecz. Jedna kobieta... potrafiła również zapalić swój miecz i wypluć jakiś dym, który wybuchał. Jak uważasz, czy nasi przeciwnicy mogą znać tego typu techniki?
Westchnąłem. W istocie było to dobre pytanie. Wejdziesz w taki dym i nagle jesteś kupką popiołu... Przypominając sobie przeszłość, mogłem stwierdzić, że trochę moje umiejętności się poprawiły i być może teraz dałbym radę jakoś uciec z pola rażenia tamtej techniki, ale Oashisu? W każdym bądź razie, wolałem nie ryzykować bliskiego spotkania z wybuchającym dymem, bez względu na moje umiejętności.
Wiedza:
Ukryty tekst
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 12 kwie 2019, o 00:29
Uśmiechnęła się słysząc jak Yasuo wspomina walkę z użytkownikiem katonu. Gdyby tylko wiedział...
Mniejsza o jego przeszłość. Chociaż... kobieta, która potrafiła zapalić swój miecz? Brzmi ciekawie. Ciekawe, czy tak się da? Ciekawe, czy jest do tego zdolna? W głowie Hibany natychmiast pojawiło się milion pytań i odpowiedzi, i ani jedna związana z pytaniem samuraja. „Zapalić miecz”, zachłysnęła się tą wizją. Może by spróbować? Jak opanuje już trochę lepiej sztukę szermierki. Yasuo nie mógł tego wiedzieć, ale właśnie poddał jej kolejny pomysł.
Ale wracając na ziemię, i do zadanego pytania.
-Oczywiście – odparła lekceważącym tonem. - To, a nawet wiele więcej. Jeśli to mafia, to z pewnością będą silni. Nie zdziwiłabym się gdyby ich główną siłę stanowili użytkownicy ognia. Ten żywioł nie bierze jeńców. Techniki ognia mogą tylko zabijać lub ranić.
Zrobiła krótką przerwę. Skończyła mówić do Yasuo, ale nie przestała myśleć o tym co właśnie powiedziała.
-Bezwzględny żywioł – wymamrotała pod nosem. Samurai mógł to usłyszeć, ale nie musiał. Te słowa nie były skierowane do niego.
Westchnęła i otworzyła oczy. Opowiadanie o ninjutsu zajęło sporo czasu. Dość by odpocząć. W milczeniu usiadła i otrzepała się z trawy. Odezwała się dopiero gdy stanęła na równe nogi.
-Idziemy.
Do miasta nie zostało już wiele drogi, ale i czasu było niewiele. Coraz bliżej do spotkania z Asakawą i widmem walki z mafią. Wciąż się bała, ale czuła się już nieco pewniej. Yasuo chyba też się bał, choć oczywistym było, że mężczyzna nigdy się do tego nie przyzna.
Z duszą na ramieniu, czy z odwagą w sercu – trzeba było iść. Ona była gotowa.
0 x
Hayami Akodo
Posty: 1279 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 19 kwie 2019, o 16:45
MISJA GRUPOWA RANGI C DLA YASUO I HIBANY
"Kaigan Winds"
1/45
"Arrogance destroys the footholds of victory.”
Ogień bywa niszczycielski, ale też ogrzewa. Daje zziębniętemu ciału liczne możliwości, o tak - czasami warto pokonać strach, co? Ukłonić się bóstwu diamentowemu bez słowa, czekając na rozkazy, przyjąć nowe możliwości bez szemrania?
Minęło już tyle czasu. Godzin, które zmieniły się w dni, minuty, które rozmyły się w godzinach. Czy nie słyszycie, Przyjaciele, tykanie boskiego zegara? Nie zastanawiało Was nigdy, kto go nakręca? Kto porusza wskazówkami, poprawia sprężyny, wprawia wahadło w ruch, budzi mechanizm z kukułką?
Cóż, to jedno z tych pytań, na które nigdy nie poznamy odpowiedzi.
Jedna z zagadek, która zginie w statystykach, przypadek niewart już zbadania.
- ...no kurde, nie bądź gupek, Mitsu! - wścieka się niespodziewanie cienki, dziecięcy głos. Słychać tupot nóg, dokładniej dwóch par nóg; ot, zwykłe dzieci, jakich wiele, całkowicie normalna sprawa. Głos ewidentnie należy do zirytowanej i młodej przedstawicielki rodzaju żeńskiego.
- Nie możesz tego oddać mamusi, kurdemol, ogłupiałeś?!
Oczywiście, odpowiedź na tak ekspresyjne stwierdzenie musiała się znaleźć. Tym razem pada ona z ust chłopca, którego głos jest niesamowicie przychrypnięty i piszczy:
- Cicho bądź, Mizu, gupia jesteś! Wszystko trzeba oddawać mamusi!
Mizu jest oburzona. Zatrzymuje się w miejscu. Żadne z dzieci - ani chuda i zaniedbana, niewysoka, niebieskooka dziewczynka o jasnych włoskach, ubrana w znoszoną yukatę koloru oczu Hibany, ani jej braciszek, dla odmiany drobny, czarnowłosy i o oczach koloru kory drzewnej (z blizną na policzku i wielkim limem pod prawym okiem) w kimonie w chmurki - nie zauważyło ani obcych shinobi, ani tego, że są już na polance. Nagle jednak dostrzegają Was, dociera do nich, że słyszeli Waszą rozmowę, że macie pewnie broń...
...i zaczynają zgodnie wrzeszczeć.
0 x
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 19 kwie 2019, o 17:52
Ogień w istocie był bezwzględnym żywiołem. Tak bezwzględnym, że aż przełknąłem ślinę, słysząc, że mafia może posiadać jednostki, które się nim posługują... niczym bronią. Perspektywa stania się żywą pochodnią wcale mi się nie podobała. Jednakże wiedziałem, że od ostatniej walki z użytkownikiem ognia...
- Stałem się silniejszy... - wymamrotałem i podrapałem się po głowie. W istocie moja siła i szybkość znacznie się od tamtego czasu poprawiły. Teraz prawdopodobnie będę w stanie umknąć niszczycielskim płomieniom, ewentualnie zdjąć cel zanim zdoła mnie podpalić. Byłem wojownikiem i wiedziałem, że walka to nie są przelewki. Gdy dochodzi do śmiertelnej walki, to zazwyczaj przeżywa tylko ten, który jest silniejszy. Doskonale zdawałem sobie sprawę na to na co się piszę i z pewnością wizja śmierci nie potrafiła mnie złamać i sprawić, że się wycofam.
- Ja się nie wycofam, ale jeśli się boisz, to możesz poczekać na mnie w karczmie. - Uśmiechnąłem się i puściłem kobiecie oczko. Zdawałem sobie sprawę z tego, że się nie wycofa, chociaż doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że cytując, "ogień nie bierze jeńców" . Nie pozostało teraz jednak nic innego jak tylko ubrać "plecak" na plecy i pozbierać bokkeny, które chyba także miały dość naszego sparingu i na pewno były zmęczone ciągłym zderzaniem się ze sobą. Nie było to dla nich przyjemne i gdyby tylko były żywe, to pewnie teraz wrzeszczałyby z bólu.
Tak sobie o tych bokkenach myślałem przez chwilę, aż tu nagle usłyszałem wrzask. Zrobiłem wielkie oczy... Chyba nie chcecie mi powiedzieć, że nagle chakra ożywiła drewniane miecze treningowe i te drewniane miecze nagle - niby wezwane do boju - zaczęły jednak krzyczeć? Czy chakra byłaby do tego zdolna? Biorąc pod uwagę to, że ma cholernie dużo zastosowań, to mogłem myśleć, że jest. Odwróciłem się i uśmiechnąłem się. To nie miecze wrzeszczały, ale dzieciaki. Nagle zdałem sobie sprawę, że ojcem to ja pewnie marnym będę, bo bladego pojęcia nie miałem co należy zrobić jak dzieciaki wrzeszczą. Jak je uspokoić? A może olać i uciekać? Eh... ja nigdy nie uciekam, a przynajmniej staram się nie uciekać, bo czasem mi się zdarzyło. Wiedziałem już co zrobię. Postanowiłem zrobić to co mi zawsze wychodziło najlepiej i zarówno nasz "znajomy karczmarz" jak i sama Oashisu mogą to doskonale potwierdzić. Postanowiłem zrobić z siebie głupka. No, totalnego kretyna po prostu. Zatkałem uszy i sam zacząłem wrzeszczeć:
- Cholera! Atakują nas! Oni zabijają krzykiem!
Upadłem - niczym martwy - na ziemię i przestałem się ruszać. W ten sposób, o ile dobrze pójdzie, dzieciaki powinny się trochę rozweselić. Ich humor powinien się poprawić. O ile oczywiście mają takie chore poczucie humoru jak ja. I o ile oczywiście Oashisu mi nie uwierzy i nie zechce wypróbować na "naszych wrogach" swoich nowych mieczy...
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 19 kwie 2019, o 22:51
Skoro wszystko zostało już powiedziane, a ciało zdołało odpocząć po treningu, nie było potrzeby dłużej zostawać na polanie.
Miała już iść. Taką podjęła decyzje i nie zamierzała oglądać się na samuraja. Skoro chce z nią zostać to niech się pilnuje, ona nie zamierzała czekać. Stanęła jednak gdy Yasuo rzucił komentarz by pozostała w karczmie. „Jeśli się boisz”, oczywiście, że się bała. Była tchórzem, ale nie lubiła by jej to wypominać. By ją za taką uważać. Oburzyła się. Na tyle, na ile było w niej całej gniewu, więc niewiele, a jednak.
Stanęła gwałtownie i nerwowo odwróciła głowę zarzucając przy tym włosami. Nos zadarła wysoko, oczy zwęziła. Twarz wyrażała obrazę z jaką spotkała się jej królewska duma. Chwile mówiła w milczeniu. Samą postawą i wzrokiem. Odezwała się po dłuższym czasie. Cichym i przenikliwym głosem.
-Doceniam twe starania, ale nie musisz mnie okłamywać. Skoro się boisz, może sam zostaniesz w karczmie? Nie potępię Cię za to.
Uśmiechnęła się jak lis do kury.
Drugi uśmiech był już bardziej szczery. Nie podstępny i teatralny, uśmiechnęła się sama do siebie, gdy powróciła na dawny tor i Yasuo nie mógł zobaczyć jej twarzy. Zachichotała pod nosem i wzniosła oczy ku niebu.
-Późno już. Lepiej się pośpieszmy.
Nie było w prawdzie jeszcze bardzo późno, ale Hibana wiedziała ile czasu potrzeba na dotarcie do miasta i do karczmy, a zamierzała być tam przed zmrokiem.
Yasuo zdawał się podzielać jej zdanie, bo również zaczął szykować się do drogi. Dobrze. Kiwnęła głową w stronę towarzysza. To dobrze, że nie marudzi by jeszcze odpocząć.
Samuraj powoli zbierał cały swój majdan, a dziewczyna powoli kierowała się już w stronę traktu. Jak to się stało, że dopiero teraz ich zauważyła? Ktoś nagle znalazł się parę metrów od nich, a ona dopiero teraz się zorientowała, że nie są sami? Dopiero kiedy dzieciaki zaczęły krzyczeć? Najeżyła się jak osaczone zwierze. Prawą ręką odpięła pasek kabury. Środkowy palec dociskał już rękojeść kunaia. Nie miała jeszcze w odruchu chwytania za miecze.
To były tylko dzieci, ale wcale nie musiały nimi być. Przełknęła własne słabości. Brak czujności. Gdyby to nie były dzieci... Gdyby miały broń...
Przełknęła głośno ślinę, ale jeszcze nie oderwała ręki od broni.
Dopiero gdy Yasuo – najwyraźniej niewzruszony potencjalnym zagrożeniem – zaczął się bawić z dzieciakami i pokładać na ziemi, wówczas i ona się uspokoiła.
Zapięła na powrót kaburę i stanęła prosto. Znikło spłoszone zwierze, wróciła wyniosła królowa. Otrzepała ubrania i z pogardą spojrzała na samuraja. Potem, podobnym wzrokiem obdarzyła dzieci. Westchnęła ciężko i przyłożyła palec do jednego ucha. Większy gest niż działanie.
-Uciszcie się – wysyczała zniecierpliwionym głosem, zarówno do Yasuo jak i do małych krzykaczy. - Uszy bolą.
Obdarzyła dzieci lodowatym spojrzeniem. Nie miała zamiaru się z nimi bawić, ani się nad nimi rozczulać. Dzieci tak mają, że czasami płaczą. Nie widziała powodów by się tym przejmować. Popłaczą, popłaczą i im przejdzie.
Odwróciła się do zwalonego krzykiem samuraja.
-Idziemy Yasuo.
Następnie się odwróciła i sama zaczęła podążać w stronę szlaku, jak to czyniła przed przybyciem krzykaczy.
0 x
Hayami Akodo
Posty: 1279 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 2 maja 2019, o 18:38
MISJA GRUPOWA RANGI C DLA YASUO I HIBANY
"Kaigan Winds"
4/45
"Arrogance destroys the footholds of victory.”
Dzieci przez chwilę stoją, zaskoczone krzykami Yasuo i zimnym głosem Hibany. Oboje milkną, wpatrując się w nich z niespokojną uwagą. Groźna pani w czerwonych włosach jest niebezpieczna, ale pan śmieszek...Może warto mu jednak zaufać?
- Panie shinobi... - Mizu przełyka ślinę. Bierze głęboki wdech w płuca, trzeba schować wszystkie nauki mamusi w kieszeń, wszystkie prawidła "nie rozmawiaj z nieznajomymi"...
Cóż, widać można się urodzić z dumą.
- Pomoże nam pan? Mamy kłopoty...
Jej braciszek chwilę milczy. Musi się okazać mężczyzną, sensownie przedstawić rzecz i dokładnie wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Musi przekonać przynajmniej jedno z nich. Trzeba dokładnie wytłumaczyć całą rzecz, żeby dorosły podjął decyzję i im pomógł.
- Baldzo pana plosimy, panie shinobi. Naplawdę mamy kłopoty. Mamy kłopoty z naszą mamusią. Pomoże nam pan? Albo pani? Plosimy...
W oczach tych chudych, zaniedbanych, obszarpanych, wynędzniałych dzieci, ofiar ich własnego losu, pojawia się coś dorosłego. Coś gorzkiego. Coś...smutnego, czego żadne dziecko nie powinno jeszcze poznawać w tym wieku.
Rozpacz.
Podchodzą do Was bliżej, smutni, nieśmiali, przestraszeni, czekając na werdykt.
0 x
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 4 maja 2019, o 12:31
Bać się? Ja? Oczywiście trochę się bałem, bo tylko głupiec się nie boi. Uśmiechnąłem się tylko nieznacznie na te słowa, ale nie skomentowałem już ich. Moją uwagę zaabsorbowała dwójka straszliwie zaniedbanych dzieci. Odstawiłem swoje przedstawienie, które oczywiście spotkało się z krytyką Oashisu. Kobieta chyba nie miała poczucia humoru. Była aż do bólu praktyczna i pragmatyczna. Wysłuchałem tego co mają nam do powiedzenia i zastanowiłem się. Kłopoty z mamusią? Czyli albo się nad nimi znęca... albo ktoś znęca się nad tą biedną kobietą. Wstałem i otrzepałem się z trawy.
- Nie jestem shinobi. Jestem samurajem - odparłem i podszedłem do dzieci. Miałem świadomość tego, że Oashisu prawdopodobnie nie będzie tak skora do pomocy jak ja. Miałem też świadomość, że wkrótce czeka mnie inne zadanie. Zadanie, z którego nie mogłem się już wycofać. Nie wypadało się spóźnić.
- Nie mogę zagwarantować, że będę mógł Wam pomóc, ale powiedzcie o co chodzi - rzuciłem. - Wtedy się zastanowię.
Nic nie szkodziło, żeby wysłuchać tej dwójki i potem zdecydować. Może się bowiem okazać, że pomoc ta wcale nie zajmie strasznie dużo czasu, to wtedy po prostu zdążę to zrobić i jeszcze dogonię Królową Jesieni. Może też się okazać, że prześladowca matki tych dzieciaków (o ile oczywiście mamy do czynienia prześladowcą, pewności nie miałem, ale liczyłem na to, że tak właśnie jest) jest osobą bogatą, a w takim wypadku na pewno udałoby mi się przekonać swoją Królową do udzielenia wsparcia... W każdym bądź razie, cierpliwie czekałem na rozwój wydarzeń i na jakieś konkretne informacje, bo bez nich ciężko byłoby mi podjąć decyzję...
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 4 maja 2019, o 21:58
Odwróciła się tylko by ostatni raz spojrzeć na te trzy zagubione duszyczki.
Dwóch mogła nawet pożałować, trzecia niech radzi sobie sama. Zmarszczyła nos i fuknęła z pogardą. Czego te dzieciaki mogą od nich chcieć? Nie obchodziły jej ich „problemy”. Każdy ma swoje życie i każdy dba o siebie. Z takim mottem się wychowywała, i tak żyła do dziś. A Yasuo jak zwykle, pierwszy do pomocy. Tam czekają pieniądze, a on się będzie z dziećmi bawił. Szlachetny samurai. Tfu! Łatwo być takim dobrodusznym i skorym do pomocy gdy samemu ma się wszystko. Dom, rodzinę, nazwisko... Łatwo wyjść z domu i iść w wielki świat niosąc radość i nadzieje. Łatwo, kiedy ma się gdzie wracać. Yasuo mógł sobie pozwolić na takie gesty. Nie bał się świata. Nie musiał się bać. Wiedział, że gdy tylko świat da mu w kość może zawinąć ogon pod siebie, i wracać najkrótszym szlakiem do domu, do rodziców. A ona?
Odwróciła się z obojętną twarzą. Ręce luźno zwisały wzdłuż ciała. Serce i głos miała zimne.
-Nie zamierzam czekać – uprzedziła samuraja, choć gdzieś pod skórą czuła, że te słowa szybko staną się kłamstwem.
Wolno przeniosła lodowaty wzrok na dzieci. Zarzuciła lekko głową i odwróciła się by stanąć frontem do kłopotów. Zmieniła postawę. Obojętność zastąpiła irytacja. Pozowana i teatralna jak większość jej emocji, ale wciąż wyraźna. Podparła ręce na biodrach i stanęła jak matka czekająca na marudzące dzieci.
-Jeśli się zgubiliście – mówiła głosem, na który strach było odpowiadać. - Odprowadzimy was do najbliższej wioski.
Spojrzała na Yasuo, ale mówiła do całej trójki. Głos jej lekko złagodniał.
-Jeśli będziemy zwlekać spóźnimy się na spotkanie w porcie. Nie mamy czasu by niańczyć cudze dzieci.
Trochę przypomniała samurajowi, trochę uświadomiła dzieciom ich sytuacje, ale przede wszystkim określiła swoja priorytety.
Potrząsnęła energicznie głową i zadarła nos jakby dla podkreślenia swoich słów. Na razie jednak nie zwracała się znów ku ścieżce. Czuła, że to nie ma sensu. Twierdziła, że nie mają czasu dla dzieci, ale wiedziała, że Yasuo to nie powstrzyma. Twierdziła, że stawia pieniądze ponad dobroć, ale wiedziała, że jej serca to nie powstrzyma. Gdzieś na dnie tego lodu tliła się mała iskierka, która kazała jej objąć dzieci, wysłuchać i rozwiązać wszystkie ich problemy. Póki co tłumiła tę iskierkę. Ale jak długo zdoła pozostać z kamienia?
0 x
Hayami Akodo
Posty: 1279 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 20 cze 2019, o 20:31
0 x
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 23 cze 2019, o 22:17
Wysłuchałem opowieści tych dzieci i zabolało mnie serce. To była smutna opowieść. Niezbyt smutna, bo świat widział już gorsze tragedie, ale... smutna na swój sposób. Tragedie rodzinne zawsze były smutne. Jednak nie mogłem ocenić zachowania matki tych dzieci. Nie mogłem stwierdzić czy kobieta pije, bo nie kocha swoich dzieci, czy może pije, bo jest bezsilna i nie ma co do garnka włożyć? Nie mogłem stwierdzić czy ukradła tą "ładną rzecz" , bo jest zwyczajną złodziejką, czy może ukradła, żeby to sprzedać? A może w ogóle tego nie ukradła, ale chociażby sprzedała temu bogaczowi swoje ciało? Niezbyt moralny sposób zarobku, ale przynajmniej uczciwy. Nie mogłem ukraść tego przedmiotu tej kobiecie, skoro nie wiedziałem jaka jest prawda. Oczywiście nie pochwalałem w żadnym wypadku bicia dzieci, ale... takie rzeczy się zdarzają. Rodzicom czasem nerwy puszczają i biją... a później tego żałują i przepraszają swoje dzieci, chociażby w duchu. A te dzieciaki były naprawdę niezwykłe.
- Nie mogłeś wiedzieć - odpowiedziałem. - Samuraj wyglądem przypomina zwyczajnego człowieka. Nie każdy kto nosi miecz przy pasie jest samurajem. Samurajowie pochodzą z Yinzin i Teiz, ale nie trzeba się tam urodzić, by zostać samurajem.
Podszedłem do dzieci, prawiąc im ten krótki wykład. Miałem nadzieję, że zrozumieją co mam im do przekazania, a miałem im do przekazania bardzo ważne słowa, w które naprawdę wierzyłem. Prawdę życiową, którą się kierowałem. Kucnąłem przed dziećmi.
- Można nauczyć się świetnie władać mieczem. Można brać nauki u potężnego samuraja. To jednak nie uczyni Was samurajami. Samurajem bowiem czyni jedna rzecz. Samurajem czyni to co macie w serduszku.
Położyłem dłoń na własnym sercu. Na dobrą sprawę to serce nie było takie czyste... Prawdę mówiąc, kiedyś zrobiłem coś, co zostawiło na nim bardzo trudną do zmazania skazę... Prawdę mówiąc, nie byłem przez to w pełni samurajem. Oni byli...
- Wy także jesteście samurajami. Może nawet lepszymi niż ja. Macie naprawdę kryształowe serca. Oh... wybaczcie mi. Gdzie moje maniery?
Wstałem, bowiem zapomniałem się przedstawić. Toż to był straszny nietakt, żeby samuraj nie podał swojego imienia innemu samurajowi. Ukłoniłem się więc.
- Yasuo Ineko - przedstawiłem się. - To zaszczyt Was poznać, Mizu-dono, Mitsu-dono.
Oczywiście wiedziałem o kim te dzieciaki mówią i kim jest ten doktorek i ten bogaty pan, który cierpi na zaniki pamięci. Oczywiście już dla niego pracowałem, razem z Oashisu. Nie było to jednak w tej chwili istotne.
- Z przyjemnością Wam pomogę.
Oczywiście nie miałem zamiaru okradać tej kobiety, ale miałem już plan, a właściwie cztery różne plany, niemniej jednak, to od tych młodych samurajów zależało, który z tych planów zostanie zrealizowany.
- Wydaje mi się, że to nie ten bogaty pan jest właścicielem tej pięknej rzeczy. Właścicielką może być jego żona, bo to kobiety lubią tego typu przedmioty. A skoro ten bogacz ma zaniki pamięci, to nawet nie będzie wiedział, że to jest jego. Dlatego proponuję całą sprawę załatwić z żoną tego bogatego pana.
Zacząłem analizować sytuację, jednocześnie wyciągając z kieszeni swój mieszek z monetami i wręczając go dzieciom.
- Moim zdaniem macie cztery opcje. Po pierwsze, możecie pójść do tej kobiety i powiedzieć jej, że Wasza mama znalazła tą rzecz, ale bardzo jej się podoba i chciałaby ją odkupić. Wtedy dacie pieniądze i nie będziecie musieli oddawać tej rzeczy. Drugą opcją jest pójście do Waszej mamusi i zapytanie się jej czy nie będzie chciała tego sprzedać. Wtedy dacie mamusi pieniądze, a mamusia da Wam ten przedmiot, który oddacie żonie tego bogatego pana. Trzecia opcja to szczera rozmowa z mamą. Może mama wcale nie ukradła tego przedmiotu? Może uczciwie na niego zarobiła? Może to jest jej? Wtedy możecie sobie te pieniądze zachować i zrobić z nimi co chcecie. A czwarta opcja... musicie się zastanowić czy Wasza mama Was kocha czy nie. Jeśli jest złą kobietą, a moim zdaniem nie jest, i chcecie jej dać nauczkę, to dajcie te pieniądze tej Pani, która jest tutaj z nami. Za taką kwotę z pewnością zgodzi się Wam pomóc. Rozumiecie?
Dałem tym dzieciom wolną rękę wyboru, licząc na to, że będą kierowały się własnym sumieniem. Nie dbałem o to czy mnie okradną czy nie. Liczyłem na to jednak, że ich serca rzeczywiście okażą się czyste.
"To wasza misja, jako samurajów" - pomyślałem.
Bardzo chciałem pomóc tym dzieciakom. Nie znałem jednak sytuacji tak dobrze jak one znały. Dlatego to co zrobiłem wydawało mi się najbardziej rozsądną rzeczą. Czy to było rozsądne? To pewnie czas pokaże... Patrzyłem tak na nich i stwierdziłem, że jednak czegoś im brakuje.
- A właśnie, wydaję mi się, że coś zgubiliście - powiedziałem, uśmiechając się. - Każdy samuraj powinien mieć miecz. Gdzie macie swoje?
Wyciągnąłem dwa bokkeny i podałem jeden Mitsu, a drugi Mizu.
- Znalazłem je w krzaczuszkach. To z pewnością Wasze miecze.
Cała akcja trwała może z pięć minut? Powiedzieć parę zdań, ukłonić się, przedstawić cztery różne i być może skuteczne plany. Podarować odpowiedni ekwipunek... No może z 10 minut mi zeszło na to wszystko. Miałem tylko nadzieję, że Oashisu nie zacznie się zbytnio niecierpliwić...
- Wydaje mi się, że możemy już iść, prawda, Moja Droga? Jeśli Ci to nie przeszkadza, to młodych samurajów odprowadzimy do najbliższej wioski. - Te słowa skierowałem oczywiście do mojej towarzyszki - Królowej Jesieni, Oazy.
Ukryty tekst
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 24 cze 2019, o 23:36
Ze zniecierpliwioną miną słuchała tej historii. Fukała i prychała z irytacją obserwując poczynania Yasuo.
Czekała. Cierpliwie czekała aż jej wyraźna irytacja i teatralne wręcz zniecierpliwienie przerwą tej ckliwy występ trzech aktorów. Na próżno.
Nie chciała tracić więcej czasu, sama postanowiła wejść na scenę.
-Znamy bogacza, o którym mowa – powiedziała surowym tonem podchodząc do dzieci. Każdy jej krok wyrażał zdecydowanie. Wyglądała na człowieka, który podjął już decyzje i nie zniesie sprzeciwu. Nawet małego, dziecięcego sprzeciwu.
-Nazywa się Asakawa. Właśnie idziemy spotkać się z nim w porcie – spojrzała na dzieci. - Pójdziecie z nami i powiedzie mu to samo co nam. Niech sam zdecyduje co z tym zrobić.
To nie była propozycja, to był rozkaz. W przeciwieństwie do Yasuo, ona wolała nie powierzać takich decyzji dzieciom. Ani to rozsądne, ani sprawiedliwe.
Jakby obchodziła ją sprawiedliwość.
To było najprostsze z możliwych rozwiązań.
Niech Asakawa nazwie ich matkę złodziejką i pośle ich po skradziony przedmiot. Oczywiście, nie za darmo. Niech powie, że sam jej to dał albo zapomni, że w ogóle coś takiego posiadał i sprawa rozejdzie się po kościach. Wszystkie opcje dobre. Dla niej.
A dzieci? Popatrzyła, ukrywając współczucie, na te dwa, małe serduszka. W duchu modliła się aby ich matka nie była złodziejką. Może i bije, ale... ale... Jest! Żyje, oddycha, chodzi i mówi.
Póki żyje i jest z nimi, wszystko może się jeszcze zmienić. Może przestać pić, przestać bić i przeklinać. Może jeszcze być dla nich kochającą mamą.
Stłumiła własny żal. Jej mama już nic nie może. Ani być lepsza, ani gorsza. Od dawna już, leży zimna pod piaskami pustyni. Czy tego samego miałaby życzyć tym dzieciom? Jej własnego losu?
Co z nimi będzie? Ojciec martwy, matka w więzieniu.
Z całych sił modliła się do Amaterasu by ocaliła te dzieci.
Ale twarz miała zimną.
-Chodźmy – odpowiedziała na wezwanie Yasuo. - I nie jestem „twoja” - zaznaczyła z naciskiem, w odpowiedzi na poufałości samuraja. Mogą się znać i sto lat, ale musi znać granice.
Drogi mieli różne, ale cel wspólny. Może uda im się odnaleźć „złoty środek”? Może jedno z nich ulegnie?
A co na to dzieci?
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość