Karczma "Cicha Przystań"

Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Karczma "Cicha Przystań"

Post autor: Uzumaki Hibana »

- Żartujesz sobie? - parsknęła w pierwszym odruchu. Szybko się jednak zreflektowała i nerwowo odwróciła wzrok, aby ukryć zażenowanie.
Jeśli wcześniej jej oczy zdradzały choćby przebłysk zainteresowania sprawą, to właśnie straciła go całkowicie.
W pierwszej chwili, uderzyła ją irracjonalność owej prośby.
W drugiej, zaczęła się zastanawiać ile mogłaby sobie policzyć, za taką przysługę.
Szybko jednak odrzuciła tę myśl. Mężczyzna nie wyglądał na majętnego. Nie sprawiał wrażenia godowego zapłacić, odpowiednio wysoką kwotę, za tak mało istotne zadanie.
Właściwie, jego wygląd sprawiał jedynie, że Hibana z trudem zdołała powstrzymać śmiech słysząc słowa „Moja żona...”.
Kobieta nie miała zamiaru, dawać obcemu mężczyźnie porad małżeńskich. Tym bardziej nie chciała, pomagać mu w tak żałosnym zadaniu. Właściwie, to nie miała ochoty go nawet dłużej oglądać.
Jednak, choć nie dała tego po sobie poznać, zrobiło jej się trochę szkoda mężczyzny.
Poczuła coś. Może było to nawet współczucie.
Zaczerpnęła powietrza.
- Dureń – słowo opuściło jej usta wraz z głośnym wydechem.
- Zastanów się – kontynuowała już nieco milszym tonem. Jej twarz przybrała znacznie łagodniejszy wyraz, a nawet pojawił się na niej lekki uśmiech. - Tak chcesz udobruchać żonę? Przekupując ją? - powiedziała z wyrzutem, jednak w jej głosie nie dało się słyszeć gniewu, czy irytacji. Powiedziała co myślała. Ni więcej, ni mniej. I nie oczekiwała odpowiedzi. Prawdę mówiąc, liczyła, że mężczyzna oddali się, aby przemyśleć sprawę i pozwoli jej w spokoju dokończyć posiłek.
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Karczma "Cicha Przystań"

Post autor: Rika Kari Matsubari »

0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Karczma "Cicha Przystań"

Post autor: Uzumaki Hibana »

- Mężczyźni... - westchnęła Hibana. Zmierzyła stojącego przed nią człowieka, lodowatym wzrokiem, po czym odwróciła głowę. „Chciałbym wrócić do domu”, jakie to żałosne.
- „Nie zasłużył sobie...”, co? - wymamrotała pod nosem. Kątem oka zerknęła jeszcze, na nieszczęsnego męża. Gdy tak stał z tymi szczątkami, dawniej, pięknych kwiatów. Hibana nie potrafiła pozbyć się myśli, że pewnie zasłużył na taki los. Mimo to, nie zamierzała się mieszać w czyjeś prywatne sprawy. Spojrzała na niego, i już chciała go przegonić. Lecz nagle, zmieniła zdanie.
Coś do niej dotarło. Ten mężczyzna wyglądał naprawdę żałośnie. Nie był młody, przystojny, ani zbyt elegancki. Nie wydawał się być również, zbyt inteligentny. Na pewno nie był bogaty.
Lewa ręka kobiety, nie świadomie, musnęła bliznę na jej twarzy. Następnie spojrzała na swoje stare, znoszone ubranie. Nic nie powiedziała. Kilka myśli przebiegło jej po głowie.
Jak zdesperowany musiał być człowiek, który właśnie ją, postanowił tak uparcie prosić o pomoc, w dodatku, w sprawach małżeńskich?
Ostatni rzut oka na mężczyznę. Wciąż tam stał. Uparty jak osioł.
Z głośnym parsknięciem, wstrząsnęła głową i wróciła do posiłku. Nie delektowała się jednak. Jadła szybko. Była do tego przyzwyczajona. W zaledwie kilka sekund, dosłownie pochłonęła, resztę posiłku. Dopiero wtedy, oblizawszy się, bez odwracania wzroku, zwróciła się do zainteresowanego:
- Idziemy – zarządziła, głośno i z hukiem, odstawiając puste naczynie.
Nie czekała na odpowiedź, czy inną reakcje. Szybko i w milczeniu wstała od stołu i ruszyła w stronę wyjścia. Zatrzymała się jednak w progu:
- Zaprowadź mnie do swojej żony - powiedziała nie odwracając wzroku. Nie znała się na sprzeczkach małżeńskich. Wiedziała jednak, że w przypadku sporu, jedna strona konfliktu, rzadko kiedy może być rzetelnym informatorem. - Zamierzam z nią pomówić – dodała.
Dopiero po tych słowach, zerknęła przez ramie, zwracając się do zebranych, ładniejszym z profili.
- Pomogę Ci z żoną... Emm... Kenta? Czy tak? - w tym miejscu na jej twarzy zagościł jeden z piękniejszych i bardziej niewinnych uśmiechów na jaki stać kobietę. - Nie martw się Kenta , obiecuje rozwiązać twój problem - posłała zebranym jeszcze jeden uroczy uśmiech i już zamierzała opuścić lokal, gdy nagle stanęła w pół kroku. Ponownie się obejrzała, tym razem jednak, ukazując swe gorsze oblicze.
- Oczywiście nie za darmo. Na początek, zapłać za mój obiad. Czekam na zewnątrz.
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Karczma "Cicha Przystań"

Post autor: Rika Kari Matsubari »

0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Karczma "Cicha Przystań"

Post autor: Uzumaki Hibana »

Na twarzy Hibany pojawił się cień uśmiechu. Wiele mogła powiedzieć o stojącym za nią mężczyźnie, jednak po raz pierwszy udało mu się zyskać w jej oczach. Właśnie ten mały bunt, zdobył jej uznanie, a może nawet i cień szacunku. Hibana zawsze ceniła ludzi, którzy potrafią się postawić i wyrazić własne zdanie. Nie chciał być jak dzieciak, prowadzony do dyrektora. Bardzo dobrze. Właśnie ten sprzeciw, utwierdził kobietę w przekonaniu, że naprawdę warto zaangażować się w jego mały kłopot.
Wciąż jednak nie przekonywały jej proponowane przez zgromadzonych kwiaty, tańce, czy inne masaże. Ot, męskie pomysły. Jej kobiece serce nie potrafiło zaakceptować takiego sposobu, na rozwiązanie sporu. Nie potrafiła sobie wyobrazić, aby żona Kenty, była na tyle płytka i pozbawiona poczucia własnej wartości, aby zrezygnować ze swych racji dla „romantycznego gestu”. Ona by nie zrezygnowała. Nie dała by się, przebłagać prezentami.
Spojrzała na zgromadzonych. Posłuchała ich „mądrych” porad. Dlatego chciała jak najszybciej opuścić karczmę. Nie podobało jej się zamieszanie jakie wywołali, a „wsparcie” zgromadzonych mężczyzn, bynajmniej jej nie pomagało. Jeśli miała pomóc Kencie, musiała porozmawiać z nim na osobności. Bez zgrai kibicujących gości, dla których problem kolegi, wydawał się być dobrą rozrywką.
- Rozumiem, rozumiem – zaśmiała się. - Niech i tak będzie. W takim razie, musimy omówić strategie, a do tego ty musisz mi opowiedzieć wszystko, co między wami zaszło. Wszystko – podkreśliła. - Muszę poznać twoją historie, aby móc Ci pomóc. Nie znam miasta. Czy jest tutaj jakieś miejsce, w którym możemy spokojnie porozmawiać, bez... E hmm... - nie dokończyła, jednak spojrzała wymownie na stolik owych kolegów Kenty.
- Wyjdźmy, powiesz mi, coś nabroił – mówiła nie kryjąc radości w głosie, po czym opuściła lokal.

z/t -> Główna Ulica
http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=8 ... 9&start=45
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2824
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Karczma "Cicha Przystań"

Post autor: Yami »

Kto wie [ D ]
9.2/ 15
Maekawa Jinpachi
0 x
Awatar użytkownika
Jinpachi
Postać porzucona
Posty: 94
Rejestracja: 29 paź 2021, o 10:06
Wiek postaci: 21
Multikonta: Mujin

Re: Karczma "Cicha Przystań"

Post autor: Jinpachi »

Po drodze do tego przybytku mieli okazję porozmawiać na temat taktyki i szczegółów operacji. Bo ostatecznie niczego nie wiedział, poza tym, że musi pomóc kolesiowi w zdobyciu pieniędzy przez oszukiwanie. To znaczy, antyoszukiwanie. Bo on nie zamierzał używać swoich umiejętności do konkretnego oszukiwania celem oszukania drugiej strony, a bardziej jako kontra do potencjalnego oszukiwania drugiej strony. Więc był jak najbardziej uzasadniony do użycia tego samego oręża. Jeśli ktoś wymachiwał ci bronią przed twarzą z niecnymi zamiarami, to miałeś pełne prawo użyć swojej broni. To się nazywało "zdrowy rozsądek" i też miał zamiar tego używać w tym konkretnym starciu.
- Hmh. - mruknął do siebie w ramach potwierdzenia przyjęcia informacji. Król Gier, jebany pajac wrzucający ludzi do gier ze śmiesznym "to takie jak znasz, ale nie". Bo oczywiście weteran jakiejś gry, który ma ogromne pojęcie o zasadach i możliwościach, będzie lepszy od osoby, która dopiero do gry usiadła. Nawet jak znasz zasady szachów w teorii, to osoba z doświadczeniem faktycznym będzie po postu obiektywnie lepsza. Doświadczenia nie da się zastąpić niczym. Trzeba próbować i próbować i dostawać wpierdol i dostawać wpierdol. Inaczej człowiek się po prostu nie wyrobi i będzie cierpiał. A Jin był i kumatym elementem, i posiadał możliwości, których zwykły ruch ręką nie omami. Oczy bywają zwodnicze, ale mało kto próbuje oszukać dźwięki. I to zazwyczaj prowadzi do tego, ze ludzie w jego obecności są w dupie. Jak wtedy, gdy znalazł złapanego w piwnicę typa. To znaczy zamkniętego w piwnicy. Mogli sobie tłumić dźwięki i oszukiwać, ale fakty były takie, że nie dało się po prostu go omamić.
Weszli do środka. Dźwięki miasta uległy znacznemu wyciszeniu, rozmów w środku było stosunkowo mało. Idealne okoliczności do wsłuchiwania się w poszukiwaniu konkretnych dźwięków. Jeśli nic nie będzie mu przeszkadzać, to z łatwością wyłapie kant wszelaki. Chyba. Nigdy tego nie robił, więc będzie nieco ssał. Chyba. No, doświadczenie w tej konkretnej czynności. Miał zawsze praktykę ogólną, ale chyba lepiej było mieć specjalistyczną.
Mężczyzna siedzący z tyłu, ten cały Jōkā, nie wywołał na nim żadnego wrażenia. Był... neutralny, Jinpachi po prostu nie miał na jego temat jakiejkolwiek opinii. I tyle. Zasady gdy wydawały się proste i sensowne, nieskomplikowane. Gdzie będzie moneta, powie gdzie jest moneta i tyle. Gdzie był haczyk? Bo gdzieś na pewno musiał być haczyk.
- Niech będzie. Dawaj, co masz. - odpowiedział Jin. Pewny siebie, wyluzowany. Nie było potrzeby się spinać czy próbować sztywnieć dla faktu byle gry. Oparł się wygodnie o oparcie krzesła, o ile taki był. Ewentualnie po prostu stał w miejscu, jeśli żadne miejsce nie było zaoferowane. Nie przyszedł tutaj przecież na całusy i miłostki, miał się napierdalać. Wojna umysłów, pojedynek geniuszy. Kanciarz kontra wykrywacz kanciarstwa. Idealna rywalizacja.
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2824
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Karczma "Cicha Przystań"

Post autor: Yami »

Kto wie [ D ]
11/ 15
Maekawa Jinpachi
0 x
Awatar użytkownika
Jinpachi
Postać porzucona
Posty: 94
Rejestracja: 29 paź 2021, o 10:06
Wiek postaci: 21
Multikonta: Mujin

Re: Karczma "Cicha Przystań"

Post autor: Jinpachi »

Problemem nie było to, by zgadnąć rozwianie. Problemem było to, by zgadnąć metodę oszukiwania. Jeśli to będzie jasne, to reszta też będzie jasna. Co i jak, gdzie i po co. Wszystko będzie jasne. Jin był bardzo pewny siebie i swoich możliwości. Może troszkę zbyt pewny, ale z jego szarmancką inteligencją i innymi atutami, będzie w stanie poradzić sobie nawet, gdy jego umiejętności zawiodą. Co, nazywało się to "instynktem"? "Szóstym zmysłem"? Raczej nie, w końcu nie miał piątego, a co dopiero o szóstym gadać. Ale no tak, był pobłogosławiony niezwykłym darem i zamierzał go wykorzystać w szczytnym celu - dla swojego profitu. I z elementem moralnie poprawnym, dla profitu człowieka w potrzebie.
Z takim zapleczem intelektualno-moralnym stanął przed wyzwaniem. Znalezieniem monety. Ot nic trudnego, kawał metalu wydaje sporo dźwięków w kontakcie z otoczeniem. Dźwięki ze stołu, z paznokciami, nawet dźwięk obracania się. Powinno wyjść dobrze. Zaczął nasłuchiwać. Czuć ciepło, przepływ powietrza w pokoju. Wciągnął powietrze, chcąc zatrzymać w swoich płucach nieco więcej zapachu, niż zazwyczaj. I wtedy koleżka, albo raczej "zbir", ruszył się na bardziej przyjemną dla siebie pozycję. Cokolwiek miałoby to dać, Jin zwracał na niego uwagę. Nawet on nie był w stanie całkowicie skupić się na latającej monecie i całkowicie porzucić swoje odruchy obronne.
Pracodawca został zamknięty. Przymusowo zamknięta morda, dokładniej mówiąc. A moneta? Na pewno nie uderzyła w stół. Więc gdzie? Lewa czy prawa? Nic nie dawało mu jakichkolwiek przypuszczeń, by wybrać jedną z dwóch opcji. Pod stołem też jej nie było, no bo jak? Faktycznie zaczęła opadać, więc zniknęła po drodze? To byłoby dziwne, ale był to proces rozłożony w czasie. Więc...
- Nu ni ma monety. Zniknęła sobie. - wzruszył ramionami. No ni ma pieniążka, co z tym miał zrobić? Zmaterializować ją z powietrza? Tak, jak w powietrzu zniknęła? No właśnie. To w sumie była jedyna opcja, na jaką wpadł. Żadne inne wyjaśnienie nie pasowało. A ponieważ miał coś, co pasowało, i resztę niepasującą, to nie miał innej opcji, jak tylko podać opcję pasującą.
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2824
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Karczma "Cicha Przystań"

Post autor: Yami »

Kto wie [ D ]
13/ 15
Maekawa Jinpachi
0 x
Awatar użytkownika
Jinpachi
Postać porzucona
Posty: 94
Rejestracja: 29 paź 2021, o 10:06
Wiek postaci: 21
Multikonta: Mujin

Re: Karczma "Cicha Przystań"

Post autor: Jinpachi »

- Oż ty cholero jedna. Sprytna cholero. - skomentował Jinpachi. Cholerna cholera, kanciarz i oszust, jebaniutki mistrz pokrętnych sztuczek i innych trików. Nie lubił takich ludzi, takich cwaniaczków zdolnych do przemieszania w głowie każdemu na jakikolwiek sposób. O szerokich kompetencjach, mistrzach gładkiej mowy. Co szukają każdego sposobu i chwytają się czegokolwiek, byleby tylko zamieszać w głowie i wygrać walkę bez odczepiana dupy od krzesła. Skuteczne miejscami to było, niestety prawda. Ale gdzie tutaj była radość? Splendor wygranej, przelane pot i krew? No nigdzie, typ taki prowadzi sobie gładkie życie bez trudności fizycznych, nieobarczony brzemieniem ciężkiej pracy. Już bardziej szanował zwykłego farmera albo robotnika, niż takiego kanciarza, liczygrosza czy inną intelektualno-oszukiwańczą mendę. Kurwy, co w niedoli widzą zarobek. We wszystkich tych określeniach i deklaracjach rzecz jasna nie było ani cienia hipokryzji czy sprzeczności. Ani trochę.
- Dobra, koniec pitu-pitu. Jak wygrałem, to zapraszam do wypłacenia wygranej. - Jin stuknął palcami w blat stołu. No, poszedł na to cały mieszek złota więc lepiej niech odda dwa razy tyle. Albo jeszcze lepiej jeszcze więcej. Zgodnie z jego własnymi zasadami, Jinpachi wygrał. Zatriumfował nad przeciwnościami i udzielił poprawnej odpowiedzi. Teraz potrzebował tylko dostać hajs, policzyć go, odliczyć swoją działkę i oddać pracodawcy. Który też chyba powinien zostać odkneblowany i uwolniony. To znaczy w sumie to pal licho go, może go sobie trzymać na krześle albo w piwnicy. Nie no, żarcik. Oczywiście, że nie. Niechaj ich wypuści, rozejdą się i będzie dobrze zanim łańcuch pójdzie w ruch.
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2824
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Karczma "Cicha Przystań"

Post autor: Yami »

Kto wie [ D ]
15/ 15
Maekawa Jinpachi
Misja zakończona powodzeniem
0 x
Awatar użytkownika
Jinpachi
Postać porzucona
Posty: 94
Rejestracja: 29 paź 2021, o 10:06
Wiek postaci: 21
Multikonta: Mujin

Re: Karczma "Cicha Przystań"

Post autor: Jinpachi »

Oczywiście, że miał rację. Jinpachi się nie mylił w takich sprawach jak słuchanie. Jakby się mylił, to orałby zębami ziemię tak mocno, że byłaby gotowa do zasiewu. A ten kanciarz podrzędny zafajdany próbował go zrobić w chuja. Na nieszczęście dla niego, trafił na osobę która w chuja się nie da zrobić łatwo. Wygrał? Wygrał. To w takim razie musiał się teraz wypłacić i żadnych wymówek nei przyjmował. Był już gotów to złańcuchowania całego grajdołka, jakby odmówił. Nic tak nie robiło na brak chęci wypłacenia pieniędzy, jak stworzenie większych kosztów. Ale nie, podał mu sakwę, rzucił przed nim dokładniej. Pracodawca natychmiast rzucił się do "pomocy" w przeliczaniu pieniądza. Jakby nie patrzeć to jego dupsko było nad ogniem, więc i mu najbardziej zależało.
- No, to jak się zgadza to się żegnamy. Dzięki za grę, ale nigdy więcej. Chyba. Oby. - odpowiedział i wyszedł. Tyle ich było widać. Hazard nie był jego mocną stroną, tym bardziej jak nie miał jak widzieć. Kości, mahjong, shogi i inne takie. Jego największe przekleństwo i jego największa cnota faktycznie była cholernym przekleństwem.
- To się nazywa zaufanie do pracownika. Że mu się uda. - był w trakcie przeliczania pieniędzy. To akurat było bardzo łatwe, od kilkanaście numerków, otwory w środku. Brzdęk brzdęk i suma się zgadzała. Pieniążki były jego i miał zamiar wykorzystać je w jedynym słusznym celu - dla siebie.
- Dziękuję. I wzajemnie. I do następnego. - odpowiedział, chowając kiesę do torby i żegnając się tym samym ze swoim pracodawcom. Grał według własnych reguł? Jak Jinpachi, on nie grał na niczyich. Ale kanciarzem nie był, ot używał tego, co miał. Nadal ze słowami jegomościa, zdecydował się opuścić karczmę. Ruszyć, wydać pieniądze. Radować się życiem i nie musieć przejmować się hazardem. Przynajmniej nie w najbliższym czasie.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1147
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Karczma "Cicha Przystań"

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Karczma "Cicha Przystań"

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Dla sowy mówienie ludzkim językiem nie było niczym dziwnym. Ba, może nawet uważał, że to ludzie mówią językiem sów?! Tak czy inaczej, kolorowa parka nie zamierzała teraz rozstrzygać tych lingwistycznych niedomówień. Rika pokręciła jedynie głową z niedowierzaniem i tym samym uśmieszkiem, który towarzyszył jej wcześniej.
-Porozmawiamy o tym przy jedzeniu. - ucięła temat, albo raczej odroczyła go.
Miała w tej chwili inne zmartwienie i dotyczyło ono sowiego skrzydła. Nie przeszkadzała jej obecność kolorowego stworka na jej barku. Wręcz jej pasowało. Nie zmienia to jednak faktu, że sów musi wyzdrowieć, jeśli chce wykonać swoją misję. Swoją bardzo ważną dla społeczności sów misję. Gada jakby pracował dla Rady Możnych w Ryuzaku! No bo co mógł mieć do zrobienia. Przynieść kilka gałązek do gniaz... dziupli? Nauczyć się na pamięć hukanego wierszyka? Wolne sobie. Nowy ODWAŻNY kolega trochę przesadza. I takiego właśnie go polubiła.
Właściwie Rika spodziewała się dotrzeć na miejsce szybciej. A przynajmniej tak zapamiętała te okolice z ostatniego razu. Strażnik wpuścił ich bez zbędnych pytań i Rika dziękowała przeznaczeniu, że nie spotkała Hoochiego jeszcze w Antai, gdzie po ostatnich wydarzeniach z pewnością nie jest mile widziana. No, nieważne. Odnaleźli wioskę, odnaleźli i karczmę, która była dokładnie taka, jakiej Rika chciała. Przede wszystkim była ciepła i sucha. Choć oferta była mniej więcej taka, jak wszędzie indziej, to przy tym konkretnym karczmarzu wszystko wydawało się takie odjazdowe. A Rice nie trzeba dwa razy powtarzać. Może i spryciula, ale chętnie kupi garnki za 2k ryo.
-Gorąca kąpiel! - wystrzeliła nagle, zaczynając od najważniejszego zamówienia. Gdyby była facetem, już od połowy drogi widziałaby siebie z kawałkiem mięcha na talerzu. Ale ona chciała właśnie kąpieli. - do tego... sushi. Tak, sushi. I duży sok jabłkowy. - dokończyła zamówienie i natrafiła na bardzo sugestywne, błagalne wręcz spojrzenie swojego nowego ziomka. Odczytała je bez problemu. - Duże sushi. - poprawiła się raz jeszcze. Hoochi zasłużył na nagrodę, wszak oprócz wyjątkowej w jej mniemaniu zdolności mówienia opanował jeszcze trudniejszą sztukę, tak trudną, że i Rika ma z nią spore problemy - sztukę niemówienia. Kunoichi nie bardzo wiedziała co może zjeść sowa. Kimchi? Zupę chyba nie bardzo. Dziczyzna wcale nie wydawała się lepszym pomysłem.
Udali się do pokoju i niedługo później przyszło ich żarełko. Rika odebrała zamówienie i położyła je na stoliku obok małego głodomora. Przeniosła je do wanny. Panienka myśląc wcześniej o prawdziwym luksusie wcale nie żartowała.
-Nie patrz. - pogroziła palcem. Wyskoczyła z ciuszków i wskoczyła do wody. W zasięgu ręki miała stolik. - częstuj się. Ja potem dokończę. - zapewniła że nie jest głodna i powoli przeszła do niedokończonych spraw.
-Miałam kiedyś sowę. Fumo, brunatny z odjechaną fryzurą i takimi oczami jak ty. Został u mnie w domu kiedy uciek... kiedy musiałam wyjechać. Właśnie do niego wracam, mam nadzieję że wciąż na mnie czeka. - Rikę wzięło na wspominki, a to wydawało się wręcz idealne do nawiązania bliższej więzi. - I ten, Fumo nigdy nie odezwał się do mnie ani słowem. - dodała, jakby to była wina Hoochiego.
Plusk, plusk. Gorąca kąpiel była tym, czego jej trzeba. Przyglądała się uważnie sówce, od czasu do czasu popijając sok. Jeszcze nie tak dawno zamawiała pełny kufel soku i udawała w knajpach OSOBĘ DOROSŁĄ, a teraz nie musiała już udawać. Nawet mogła zamówić sobie piwo (dlaczego o tym nie pomyślała, jak to w ogóle smakuje?), a i tak wybrała sok.
-Tam w lesie o mały włos cię nie pożarli, musisz uważać, bo inaczej sowia społeczność się na tobie zawiedzie. Właśnie... może powiesz coś więcej o swoim zadaniu? O tej społeczności? To musi być naprawdę ważne. - Rika uderzała w czułe struny Hoochiego, tak łatwe do namierzenia. Nie musiała jednak wcale zmuszać się przy tym do fałszu. Hoochi mówi. Czym jeszcze zaskoczyć może ją Hoochi?!
-Wiesz... twoje skrzydło. Nie jestem medykiem, żeby to szybko wyleczyć, ale nie muszę nim być żeby widzieć, że masz kłopot i potrzebujesz czasu. Jestem za to kunoichi i potrafię dużo więcej niż przepędzić głupie wilki. Może, ALE TYLKO MOŻE - zaznaczyła. Gdy jesteś przed menopauzą i masz dwa chromosomy X, zgrywanie niedostępnej jest tym, czym dla studenta prawa mówienie, że studiuje prawo. - może mogłabym pomóc.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Yokukage (Osada Rodu Nara)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości