[Event] Podziemia Iglicy

Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2629
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: [Event] Podziemia Iglicy

Post autor: Kyoushi »

  • Kyu nie mógł obserwować całego zajścia od początku, nim zszedł na sam dół. A jednak działo się tam dość sporo, co niestety go ominęło, gdy ratował swoją skórę, wychodząc na zewnątrz podczas ataku demona. Powrót był jednak dość logiczny, wciąż nie wróciły siły Nara, nadchodzili Aburame, a ktoś musiał pomóc w powstrzymaniu demona i zapieczętowaniu tego bydlaka w którymś z obecnych tu shinobi. Niestety, nie zdawał sobie sprawy gdzie są pozostali Uchiha, którzy zostali zabici. Jedni pod głazami, a ten pierwszy zagryziony przez demona. Tego nie wiedział, nie mając na razie z tym problemu przez to, że martwił się raczej o własną skórę do tej pory, aniżeli kimś innym. Zaczęło się od tego, gdy białowłosy trafił na krawędź wraz z Masako oraz Yamim, umożliwiając mu powrót do świadomości przez ocucenie po technice piór, które go uśpiło. Nie to było jednak najważniejsze, a sytuacja, w której ta trójka się znalazła. Upadek bestii wywołał wstrząs, który spowodował utratę równowagi i upadek dwójki Uchiha i Yamiego, uderzających o ziemię, jednocześnie bez większego szumu. Ot, zwykłe przewrócenie się, jednak nie to było najgorsze – nadlatująca chmura pary, która zmierzała w ich kierunku była o wiele gorszym zagrożeniem. Jak pamiętał, ostatnim razem jego technika Dotonu powstrzymała parę, jednocześnie widział, że Yami używa jakąś technikę elementu wiatru w celu jej rozwiania co mogło okazać się słuszne. Sam białowłosy wiedząc co się dzieje, od razu po technice Yamiego stworzył Dotonową barierę przed ich trójką, która miała powstrzymać atak parą. Po chwili poczuł również orzeźwienie wody, która oblała ich nagle ze zwoju Yamiego. Miała ona nieco osłabić temperaturę pary, jednak najważniejsze było, by główny atak został rozwiany, a do tego powstrzymany przez ścianę z Dotonu. Gdyby tylko się nie udało powstrzymać w całości pary, Białowłosy pobiera chakrę od Matatabiego i w biegu chwyta Masako i Yamiego, uciekając w któryś z boków, tylko by uniknąć wraz z nimi całego ataku obłokiem pary. Jeśli trzeba, to nawet po ścianie ku górze.
    Gdy tylko niebezpieczeństwo ustało, musiał jakoś pomóc w powstrzymaniu Bijuu. Wszystko o czym mówili niedaleko niego było doskonale słyszalne, jednak pierw wczuł się w tych, którzy byli najbliżej niego. Wybór jakiegokolwiek shinobi stawiał przed nimi spory problem, jednak on zdawał sobie sprawy po rozejrzeniu się, że nie ma tu najlepszego kandydata. Trzeba było coś wymyślić. Nie wiedział, czy i w nim można zapieczętować drugą bestię. Nie chciał też ryzykować. Chcąc nie chcąc obserwował co się dzieje, unikając największych kawałków głazów, które mogły nadlecieć, zbliżając się raczej do grupki, gdzie był Seinar i Ichirou, a także reszta. W grupie, mógł stosować techniki obronne większej ilości osób, a także lepiej reagować w zespole. Teraz skupił się na obserwacji, aniżeli powstrzymaniu demona – jednak planował bardziej zajść go od tyłu, by stosować techniki Dotonu w celu jego powstrzymania i załamania jego równowagi. Wcześniej chciał dostać się do tunelu, a widział kątem oka, że tam zmierza ranny Yoichi. Cóż, to był wcześniejszy cel, który teraz porzucił. Tam jeszcze dostanie się za chwilę.
  Ukryty tekst
Streszczenie:
  • Po technice Yamiego, natychmiast stawia ścianę z Dotonu. Gdyby para jednak miała przejść przez nią, pobiera chakrę od Matatabiego, wzmacniając organizm i w pełnym biegu zgarnia Masako i Yamiego, zabierając ich z linii lotu obłoku pary, w któryś z boków lub jeśli trzeba - nawet po ścianie w górę,
  • Ustawia się bliżej pozostałych w celu zaatakowania bestii od tyłu, jednak na przód uwzględnia własne bezpieczeństwo od głazów czy czegokolwiek innego.
  Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: [Event] Podziemia Iglicy

Post autor: Toshiro »

Jak szybko się okazało ingerencja Toshiro nie była już zupełnie potrzebna. Zastygł tylko jakby w pół kroku obserwując jak piasek Ichirou zatrzymuje psy, które chciały zaatakować małżeństwo Sanada. Zaraz po tym gwałtowna komenda, aby zaprzestały poskutkowała tym, że rzeczywiście tak się stało. Nishiyama w tym momencie zleciał z bydlakami na dół sprowadzając medyka, który od razu zajął się ranami Yoichiego. Nie wyglądało to najlepiej, brak ręki, duży krwotok. Chociaż skoro mieli tutaj zarówno Nanami jak i Kuroia to powinni dać radę. Mnich po raz kolejny pomarudził, że rzeczywiście musi już przystąpić do pieczętowania. Wtedy jednak padło stwierdzenie, które rozwiało już wszelkie wątpliwości czarnowłosego na temat tego jak i gdzie zostanie zapieczętowana bestia. Kai zwrócił się bezpośrednio do Asaki, Shikarui i Muraia, że nie zapieczętuje demona w żadnym z nich. W sumie po tym co tutaj się stało, to nie ma się co dziwić... Z perspektywy trzeciej osoby musiało wyglądać to na prawdę barbarzyńsko. Jeszcze jakby dodać całą tutejszą scenerię... Ah, szkoda gadać. W każdym razie jedno zdanie przykuło jego większą uwagę. W jego oczach, które już były rozpalone do czerwoności można było ujrzeć błysk. Błysk, który oznaczał bardzo duże zainteresowanie tematem. "Broń". Słowo klucz. W sumie już wcześniej padło to stwierdzenie, ale nie spodziewał się takiej broni. Spoglądając po raz pierwszy na demona ma się wrażenie, że nie ma możliwości kontrolowania jej, jednak Yoshimitsu udowodnił już, że jest w stanie przejąć kontrolę nad bestią. Czyżby Uchiha byli w stanie nieco przytłumić gniew bestii, aby koniec końców go ujarzmić? Ze słów Kaia jasno wynikało, że zapieczętowanie demona w czyimś ciele nie wiążę się ze śmiercią pojemnika, a wręcz przeciwnie. W pewien sposób biju staje się jakąś jego bronią. Choć na pewno jest ona ciężka do opanowania, to sharingan może być tutaj bardzo pomocny. Na to wygląda. Nie można się było dziwić, że skutecznie przyciągnęło to jego uwagę i zmieniło zupełnie jego całe nastawienie do tej sprawy. Każdy chciał być potężniejszy, jednak doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że on akurat nie użyje tej potęgi do tego, aby któryś z tych plugawych polityków mógł sobie popodbijać inne oj nie. Trzymałby się z dala od konfliktów, które spłodziły już dostatecznie dużo ofiar. Nie tak dawno przecież wybuchł konflikt Yamanaka-Hyuga. Kto wie czy nie w podobnych okolicznościach? W każdym razie gdy to usłyszał wysunął się lekko do przodu, jakby pokazując, że jest gotowy. Nie chciał za bardzo odstawać od grupy, wychylać się, zgłaszać jak jakiś idiota, czy też mówić jaki to on nie jest mocny i jak tego nie pragnie, a także kłócić się z innymi i sugerować kto powinien być pojemnikiem. Przecież nie jest to jakaś pieprzona klasa, w której ktoś zgłasza się do odpowiedzi. Chociaż może trafił na plebiscyt rozdawania biju gdzie trzeba było w kilku słowach przekonać do siebie jakąś niewidzialną publikę, że jest się wartym? No cóż, jeśli tak, to Toshiro nie lubił się bawić w takie gierki i robić z siebie nie wiadomo kogo.
Proces pieczętowania rozpoczął się, chociaż Kai nie wskazał nikogo konkretnego w tym momencie. Pięcioogoniasty oczywiście zaczął wierzgać starając się to utrudniać. Na nic jednak zdały się jego wysiłki, a przynajmniej na ten moment. Zdesperowany wypluł duże pokłady pary. Na szczęście Kuroi, któremu wcześniej przywrócił przytomność postawił przed nimi piaskową ścianę, za którą mogła schować się trójka Bydlaków i Toshiro. Ichirou w tym czasie ruszył po łuku w kierunku Asaki i Shikaruia. Miał nadzieję, że nie planował niczego dziwnego za to co zrobili wcześniej. Wobec potęgi biju, niestety chłopak był zupełnie bez silny, więc mógł jedynie chować się za tworzonymi osłonami, albo spróbować uniknąć ewentualnych nadchodzących odłamków kamieni. Jak na razie taką jego ochroną był Kuroi, którego starał się trzymać jak najbliżej. Przemieścił się jednak nieco bardziej w kierunku piekielnego małżeństwa, czyli w tę stronę, w którą pobiegł Król Pustyni, cały czas jednak pozostając za osłoną z piasku.

tl;dr
Zaciekawienie się tematem związanym z biju, podejście nieco bliżej kiedy mowa była o tym, że biju staje się bronią po zapieczętowaniu i jest możliwy do ujarzmienia. Rozkmina o konfliktach i jakie są fe. Rozkmina o tym co się działo. Kiedy biju zaczął wierzgać, pozostaje za osłoną Kuroia, ale przechodzi bliżej w kierunku, w którym szedł Ichirou, czyli w stronę Asaki i Shikaruia.

KP:
Staty:
  Ukryty tekst
Techniki:
  Ukryty tekst
0 x