Kolejna prowincja przynależąca do Prastarego Lasu o znacznej powierzchni. Midori zamieszkiwane jest przez Ród Nara i tak jak Shinrin oraz Kaigan, w głównej mierze pokryty jest gęstą puszczą, która słabo przepuszcza promienie słoneczne. Prowincja od wschodu graniczy z Ryuzaku no Taki, od południa z Kaigan, od zachodu z Shinrin oraz od północy z regionem Wietrznych Równin, co pozwala na rozwój handlu oraz żeglugi morskiej.
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 24 mar 2020, o 20:15
Hibana
Misja wojenna rangi C
23/30+
Zima, 388 roku
Bardzo dziwne to było spotkanie. Zaczęło się nader niekorzystnie dla chłopaka. Zabił znajomych dziewczyny. Więc co? Z randki nici? A może jednak nie? Podszedł, nie bojąc się, że ta coś mu zrobi. W końcu było to dość normalne. Może trochę naiwne, ale normalne. Nie wyciągnął broni, podchodząc, bowiem nie obawiał się Hibany. Widział jak kocha tego konia. Wyczuwał to w pewnym sensie. A widząc nieudolność naszej bohaterki w sztuce medycznej, wiedział, że ta nie jest w stanie uratować Onny sama. Po prostu był jej potrzebny. Dlatego nasza bohaterka nic mu nie mogła zrobić. Miał niemalże sto procent pewności, że dopóki koń jest ranny, to nic mu nie grozi (bo gdyby Hibana go zaatakowała, to jej koń umarłby z wykrwawienia albo pożarty przez wilki). Dlatego właśnie się nie bał. Czyli reasumując, jego plan działał tak jak działać powinien. Blondyn spełnił wszystkie założenia swojego planu. Przynajmniej dotychczas. Teraz nadeszła pora, by się wywiązać z obietnicy. Dziewczyna bowiem usłuchała i oddaliła się na wskazaną odległość, do tego w zasięgu wzroku. No i odeszła od wozu. Czyli kolejny bonus. Teraz wystarczyłoby, żeby ten wóz wysadził. Albo jakoś zatruł mikstury. Oczywiście odległość nie była zbyt duża, więc miałby bardzo mało czasu, ale teoretycznie nie było to niemożliwe do wykonania. Ale póki co nie taki był plan.
Blondyn najpierw wyciągnął wszystkie kunaie, a zwierzę zawyło żałośnie. Onna cierpiał. Naprawdę cierpiał. Później chłopak złożył dwie pieczęcie, co z pewnością zwróciło uwagę Hibany. Zanim jednak dziewczyna zdążyła go zaatakować, jego dłonie zostały spowite zielonkawą chakrą. Leczniczą chakrą. Zbliżył dłonie do ran konia. Ciągle obserwował naszą bohaterkę. Proces leczenia właśnie nastąpił. Oczywiście ta technika działała bez najmniejszego problemu. To znaczy, trzeba było znać anatomię zwierzęcia, by je wyleczyć prawidłowo. Trzeba było mieć wiedzę medyczną z zakresu leczenia koni, bo jednak koń posiada trochę inny organizm niż człowiek. Organizm dumnego zwierzęcia jest przede wszystkim bardziej masywniejszy, więc teoretycznie bardziej odporny na obrażenia. Leczył Onnę niemalże na pamięć. Podręcznikowy przypadek konia, który oberwał deszczem kunaiów. Co jakiś czas zerkał tylko na rany i sprawdzał czy wszystko jest w porządku. Rzeczywiście chciał uleczyć tego ogiera. Większość czasu jednak wpatrywał się w Pannę Amaterasu. Odpowiedział także na jej pytanie:
- 20 ryo za głowę wieśniaka lub kupca! 150 za głowę shinobiego! 300 za wykonane zadanie! - Rzeczywiście tak było? A może kłamał? - Czasem jednak bardzo trudno udowodnić, że to shinobi, a nie wieśniak! I zazwyczaj dostaję 20! Dlatego nie mam najmniejszej ochoty się narażać dla 20 Ryo!
To ostatnie zdanie wykrzyczał zgodnie z prawdą. Hibana jednak nie mogła tego wiedzieć. Po jakichś pięciu minutach, no może 10, Onna był już zdrowy. Niemniej jednak trochę czasu minęło nim koń wstał, a zrobił to bardzo niepewnie... Bojąc się kolejnej dawki bólu. Może jednak nie był koniem-shinobim? Ale ból nie nastąpił. Mógł więc pobiec do swojej pani. A co w tym czasie robił blondyn? Po prostu oddalił się od wozu na odległość jakichś 5 metrów, w przeciwną stronę co Hibcia. Nieświadomie (a może świadomie?) oddalił się od notki na wozie. Biorąc pod uwagę długość (a może szerokość?) wozu, dzieliło ich teraz jakieś 18 metrów.
- Dotrzymaj obietnicy! Wsiadaj na konia i jedź! - krzyknął, poganiając naszą bohaterkę, dodatkowo pokazując palcem kierunek, w którym Hibana ma się udać. Czyli w przeciwną stronę niż on się znajdował. Bardzo wymowny gest. Tylko czy ten blondyn był rzeczywiście taki głupi? I czy Hibana odpuści? A może zaatakuje? To nie było jednak takie istotne. Blondyn rzeczywiście chciał wyleczyć konia. Zabić głupich wieśniaków to jedno. A zabić niewinne zwierzę to drugie. Dlatego jeśli Hibana da mu powód do walki, to walczyć będzie. Bez dwóch zdań! Ale może warto by trzymać Onnę z dala od tej walki?
- A i polecam naukę Naosute no Jutsu! Jest dużo lepsze niż Chiyute! Bywaj!
Dobra rada na koniec i pożegnanie? Co teraz?
Mapka:
Czerwona gwiazdka - Hibana i jej koń (konia nie zaznaczyłem, możesz założyć, że koń już dobiegł albo biegnie - trajektoria jego biegu przebiega wzdłuż czerwonej linii).
Czerwona linia - Odległość Hibany od wozu (i trajektoria po której porusza się lub poruszał się koń).
Żółta gwiazdka - blondyn.
Żółta linia - odległość blondyna od wozu.
Czarna linia - odległość Hibany i blondyna.
Brązowy prostokąt - wóz z lekarstwami i notką.
Ukryty tekst
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 25 mar 2020, o 17:55
Po co?
Onna był wyleczony, ona była wolna i mogła odejść, wóz i losy Midori nie powinny jej interesować, więc po co? Dlaczego po prostu nie uciekła, teraz, gdy miała okazje?
A odpowiedź była prosta: pieniądze.
-Mało – stwierdziła, gdy chłopak leczył Onnę i opowiadał o wynagrodzeniach od Aburame.
Ja za twoją głowę dostanę więcej.
Pochwaliła się w duchu. Zdążyła już ocenić tego przeciwnika. Młody, miły, naiwny, i chyba niezbyt silny. Tę jego pierwszą technikę – gdyby Onna jej nie kopnął - byłaby w stanie spokojnie sparować. Teraz, dodatkowo, zużył dużo chakry na leczenie konia. Normalnie nie atakowałaby. Normalnie uciekłaby przestraszona. Ale teraz się nie bała. Przeciwnik był słaby, a co więcej... stanął w jej pułapce. Nie atakowałaby, gdyby nie była pewna, że go pokona.
Tymczasem, Onna ozdrowiał i wesoło pomknął do swojej pani. Niewiarygodne było przywiązanie zwierzęcia, do człowieka, którego zna ledwie od tygodnia. Kiedy koń do niej podbiegł, natychmiast objęła go za szyje i przytuliła się do zdrowego – już – zwierzaka. Nie było w tym nic dziwnego, cieszyła się, że Onna przeżył. I chociaż gest był szczery, Hibana miała w nim ukryty motyw.
Po pierwsze, pogoniła konia. Jak wiele rozumiał ten zwierz? Szepnąć mu na ucho: „Uciekaj i znajdź ludzi”, nie zaszkodzi. Kobieta od początku zakładała, że w razie ataku pozwoli zwierzęciu uciec. Po pierwsze, żeby go chronić. Po drugie, by zainteresować kogoś, biegajacym samopas koniem. W tym drugim celu, kilka dni wcześniej przyczepiła mu do uzdy karteczkę:
”Transport leków z Midori do Ryuzaku
atak Aburame
podążaj za koniem ”
Zawsze istniał cień szansy, że znajdą do Nara, lub ich sojusznicy. Na to liczyła Hibana, na wsparcie.
Miała nadziej, że koń-shinobi posłucha, a przynajmniej – nawet jeśli nie sprowadzi pomocy – chociaż ucieknie. A skoro to było załatwione...
Drugą rzeczą kryjącą się za przytuleniem, było ukrycie rąk. Mężczyzna pewnie ją obserwował, lepiej żeby nie widział jak składa pieczęcie. A była to dość znana technika: klonowanie.
Starała się działać szybko, ledwie związała ostatnią pieczęć, za koniem pojawiał się jej klon, a ona już wcieliła w życie następną technikę. Wykonała szybki skok, by pokonać dzielącą ich odległość i znaleźć się za wozem, podczas gdy jej klon zostanie przy koniu.
Wiedziała, że po skoku, będzie przez chwile lekko skołowana. Ale przeciwnikowi pewnie też zajmie chwile, nim skojarzy, że kobieta z otwartego pola nagle znalazła się za wozem. Ona potrzebowała chwili, i on też. Pozostało mieć nadzieje, że czas zadziała na jej korzyść.
Hibana miała gotowy plan, i doskonale wiedziała co zamierza zrobić po skoku. Dlatego, bez zastanowienia, gdy tylko minął szok, zabrała się za składanie pierwszych pieczęci.
Ta technika wykorzystywała luźno leżące przedmioty, a tak się składało, że tych było całkiem sporo. Przeciwnik sam dał jej siłę. Mowa oczywiście o broni miotanej, którą on sam porozrzucał po okolicy. Teraz jego własne narzędzia obrócą się przeciw niemu.
Co dalej? To zależało od tego, co usłyszy Hibana. W każdym razie, podskoczyła na obramowanie wozu, w taki sposób by schować się za nim całkowicie i nie zdradzać swojej pozycji od dołu, ani od góry. Zużyła sporo chakry, więc zażyła też jedną z pigułek żywnościowych. Dopiero potem – o ile nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego – przeszła po ramie wozu do jego brzegu, żeby zobaczyć co zadziało się z przeciwnikiem.
I tutaj były dwie możliwości: jeśli nie zobaczyła żadnej obrony, która mogłaby przeciwdziałać jej następnej technice, poszła za ciosem i wystrzeliła w przeciwnika płonącą kule ognia. Jeśli jednak chłopak miał jakąś dobrą tarczę, lub – co gorsza – zniknął, powstrzymała się by nie marnować chakry i następny atak lub obronę dostosowała do rozwijającej się sytuacji.
Tymczasem Onna – miała nadzieje – pogalopował gdzieś daleko, a jej klon stał na polanie udając, że składa pieczęcie.
Ukryty tekst
Pigułka:
Nazwa Bojowa pigułka żywnościowa
Typ Medykament
Objętość 1
Efekt +40% chakry oraz odnowienie sił w przypadku zmęczenia
Opis Specjalny medykament będący wynalazkiem ostatnich lat. Ta mała pigułka wykorzystywana jest przez Ninja tylko w kryzysowych sytuacjach, gdyż poważnie nadwyręża i eksploatuje cały organizm. Zażycie jednej bojowej pigułki powoduje gwałtowne zregenerowanie chakry, a także niweluje zmęczenie i trudy walki, uzupełniając stracone przez użytkownika siły. Zażywanie bojowych pigułek żywnościowych obarczone jest jednak poważnym ryzykiem, gdyż druga porcja tego medykamentu w odstępie krótszym niż 24h, poważnie nadwyręża organizm, ogołacając go z cennych wartości odżywczych. To z kolei prowadzi do pozbawienia przytomności przez użytkownika, a nawet może spowodować niewydolność organizmu i w konsekwencji przyczynić się do śmierci postaci. Wyjątek stanowi sytuacja, w której posiadamy ponad 160 punktów Wytrzymałości. Przy takiej sposobności organizm jest w stanie znieść zażycie dwóch takich pigułek. Nasz limit podnosi także umiejętność nabyta - Żelazny Organizm, która zwiększa odporność na skutki uboczne przy zażyciu dodatkowej pigułki.
Cena 500 Ryō za sztukę
0 x
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 28 mar 2020, o 00:12
Hibana
Misja wojenna rangi C
25/30+
Zima, 388 roku
Walka się zaczęła na dobre. Ale jak szybko potrwa? Kto wyjdzie z niej zwycięsko? Jak Hibana słusznie zauważyła, przeciwnik był młody, młodszy pewnie od niej. Do tego miły, naiwny i niezbyt silny. No i bez mrugnięcia okiem jakieś 5-15 minut temu tylko zabił sześciu rosłych mężczyzn. Czekaj, co?! Trochę te opisy się ze sobą nie zgadzały. Ale co zrobić. Decyzja została podjęta i nasza bohaterka przeszła do działania. No, ale po kolei. Pierwsza jej akcja, czyli wytworzenie klona poskutkowała i to w stu procentach. Blondyn nie atakował Hibany. Po prostu rozumiał, że musi się ze swoim konikiem trochę pościskać (szkoda, że niektórzy nie mają tyle szczęścia co ten koń, bo przecież Oashisu była przepiękną kobietą i chętnie niejeden dałby się jej uściskać, znam takiego jednego nawet). Uśmiechnął się tylko, czego nasza bohaterka nie widziała. Klon też został wytworzony i ukrył się za koniem. Przeciwnik nie mógł tego widzieć. A później stało się coś, czego tamten się totalnie nie spodziewał.
Hibana nagle zniknęła. Obłoczek dymu i już jej nie było. Tym razem przeciwnik otworzył szeroko oczy. Niezbyt wiedział co się dzieje. I nagle, całkowicie niespodziewanie (a Hibana się tego spodziewała, a jakże!) koń odbiegł, ukazując klona. Blondyn nie wiedział co o tym sądzić.
- Co, kurwa?! - wrzasnął. Z jego punktu widzenia wyglądało to tak jakby Hibana nagle stała z jednej strony konia, a następnie użyła techniki, by przenieść się na drugą stronę (albo za konia). Podrapał się po głowie, nie wiedząc co o tym myśleć. To dało naszej bohaterce wystarczająco dużo czasu, by przetrwać parę sekund po wykonaniu swojego "skoku" , a następnie złożyć pieczęcie i posłać bardzo dużo kunai i innych śmieci w stronę swojego przeciwnika, który nawet nie podejrzewał, że Hibana skryła się za wozem. Dwie techniki, jeden koń i jeden wóz. To pozwoliło całkowicie zaskoczyć przeciwnika. Bowiem nie sama siła jest ważna. Ważne jest też doświadczenie. A z taką sytuacją tylko nieliczni wojownicy się spotkali. Zabrakło mu doświadczenia i dał się podejść.
Śmiertelne bronie i inne nieprzyjemnie rzeczy leciały już w stronę tego blondyna. Oczywiście nie były wycelowane zbyt celnie, bo Hibana również nie miała dobrego widoku, będąc w ukryciu. No i kunaie nie miały stabilnego lotu. Na pewno nie tak stabilnego jak wtedy, kiedy ten chłopak je wystrzelił. Wtedy mknęły prosto do celu, a w tym wypadku wpadały w dość znaczne turbulencje. Ciężko było stwierdzić czy przeciwnik dostanie ostrzem, a może tylko rączką (rękojeścią?), co nabije mu najwyżej siniaka. Jednak tego było tak dużo, że blondyn nie zamierzał ryzykować. Ilość, a nie jakość. I to była siła.
- Kurwa! - zaklął, gdy tylko zobaczył unoszące się w powietrzu przedmioty. Wiedział już co się święci i zorientował się gdzie Hibana może się chować. Wóz. Zaczął szybko składać pieczęci, gdy tylko broń Hibany zaczęła się unosić. Odległość nie była zbyt duża, to prawda, ale dzięki takiemu rozwiązaniu, udało mu się uniknąć większości pocisków. Jedynie dwa kunaie go trafiły, jednak nie zadały dużych obrażeń. Ot, jedynie rozcięcie na policzku i na prawej nodze. Pozostałych uniknął, używając Kawarimi no Jutsu.
Hibana doskonale wiedziała jakiej techniki ten typ użył, by uniknąć tego ataku. Gdy tylko wyjrzała zza wozu, by zobaczyć swoje dzieło, zauważyła ciało Takeru. Ciało to było oczywiście martwe. Kiedyś żywy mężczyzna, teraz był jeno kłodą, którą można było użyć do wykonania tej techniki. Po chwili nasza dzielna bohaterka usłyszała szybkie kroki za sobą. Przeciwnik zdołał ją zajść od tyłu, ale nie na tyle szybko, by ta nie zdołała się obrócić. Zauważyła go jakieś 2 metry od siebie. W ręce trzymał dwa kunaie i ewidentnie zmierzał do konfrontacji wręcz. Być może uznał, że z takiej odległości broń dystansowa jest niezbyt użyteczna.
Mapka:
Czerwona gwiazdka - Hibana.
Czerwona pusta gwiazdka - Klon Hibany.
Żółta gwiazdka - blondyn.
Żółta pusta gwiazdka nr 1 - blondyn przed wykonaniem Kawarimi.
Żółta pusta gwiazdka nr 2 - blondyn po wykonaniu Kawarimi i biegu.
Żółte strzałki - Poglądowa trajektoria przemieszczania się blondyna. Każda opisana.
Brązowy prostokąt - wóz z lekarstwami i notką.
Ukryty tekst
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 29 mar 2020, o 14:48
Jak poznał, że Hibana na polanie jest klonem? Skąd wiedział, że prawdziwy przeciwnik stoi za wozem?
Hibana nie znała odpowiedzi na te pytania, i nie miał czasu się nad nimi zastanawiać. Teraz był za nią. Walka zaczęła się na dobre, i nie było już miejsca na zwody i manipulacje. Teraz mogli już tylko walczyć.
Czuła jego wzrok na plecach i słyszała kroki, ale nie okazywała tego. Nie odwróciła się. Właściwie, to chciała tracić cennego czasu na odwrót. Przeciwnik tam był, wiedziała o tym. Nie musiała go widzieć, by atakować.
Spinki, które dostała od Takeru, poleciały na ziemie, jak ich poprzedni właściciel, a włosy kobiety stanęły kolce jeża. Czyżby się przestraszyła i nastroszyła sierść, jak to czyni większość zwierząt? Ale jej sierść była inna, bardziej użyteczna. Na raz, rude włosy zamieniły się w igły i poleciały na przeciwnika. Trafią, czy nie? Na pewno zbiją go z tropu, chociaż na tyle, by dać szanse kolejnej technice.
Niemal równocześnie z wystrzeleniem igieł, Hibana uniosła obie ręce do góry, jakby się poddawała. Kolejna technika również nie wymagała pieczęci. Kobieta zaczynała się odwracać, dopiero gdy czerwone owijki na jej ramionach szybko zaczynały się same rozwijać. Ręce miała dwie, dwa bandaże i dwa zadania.
Lewa ręka miała ruszyć szybciej i – w miarę możliwości – skrępować ruchy przeciwnika. Nawet unieruchomienie jednej ręki mogłoby wiele dać.
Prawa, chwycić jeden z mieczy dziewczyny i – jeśli lewa wykona zadanie – wbić go chłopakowi pod żebra. Docelowo chciała go zabić, ale nawet zranienie mogło być pomocne. A w ostateczności, wykorzystała również drugi bandaż do unieruchomienia oponenta.
W tym czasie, Hibana zeskoczyła z ramy wozu, i stała już przodem do wroga, obserwując każdy jego ruch.
W miarę możliwości, spróbowała się trochę odsunąć, żeby zwiększyć dystans. Dalsze działania zależały od efektów poprzednich technik.
W międzyczasie, niech jej klon do niej dołączy. Będzie bardziej użyteczny na polu walki, niż na polanie.
Ukryty tekst
0 x
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 30 mar 2020, o 21:30
Hibana
Misja wojenna rangi C
27/30+
Zima, 388 roku
Co tutaj dużo mówić? Nasza bohaterka miała inny pomysł na walkę. Postanowiła nawet się nie odwracać i po prostu zaatakować przeciwnika swoją techniką. Kobieta wystrzeliła bardzo ostre brzytwy, wytworzone z jej własnych włosów. Podobno mogły przejść przez ludzkie ciało jak "ciepły nóż przez masło" . Była to naprawdę potężna technika i potężna broń zarazem. Wystrzelone na niemalże ostatnią chwilę. Nasza bohaterka nie wiedziała czy trafiły, bo póki co była odwrócona plecami do swojego rywala. Bardzo niebezpieczne zagranie, ale opłaciło się. No, dobra, w połowie. Hibana trafiła i bardzo mocno pokaleczyła swojego rywala. Blondyn zdążył tylko otworzyć szeroko oczy i zasłonić twarz rękami. Dostał ostrymi igłami w ramiona, brzuch, nogi... Z bólu wypuścił kunaie z rąk. Tyle dobrze. Niestety jednak nie był w stanie wyhamować swojego biegu, grzecznie się zatrzymać i zwyczajnie się przewrócić. Nie był w stanie. Po prostu wpadł na rudą (dziewczynę) i wywalili się oboje (druga technika nie została aktywowana).
Wszystko miało rozstrzygnąć się w parterze. Trochę się poprzewracali, ale koniec końców to blondyn (był w końcu silniejszy) znalazł się na górze. Strasznie słabł. Z sekundy na sekundę... Niemniej jednak nie przestawał walczyć. Adrenalina działała cuda. Z pewnością wytrzyma jeszcze co najmniej z 10 sekund.
- Zajebię cię, suko! Słyszysz?! - Wrzeszczał. - Kurwa! Kurwa! Kurwa! Kurwa!
Z jego ust wydobywało się to mało wyszukane przekleństwo co jakieś 5 sekund. A z każdą kurwą uderzał Hibanę... w ryj. Co prawda, każdy jego cios był słabszy, ale i tak, jeśli doszedł do pięknej twarzyczki naszej bohaterki... to mógł zaboleć. Tak
z 7 czy 10 ciosów i nasza bohaterka straci przytomność. A co wtedy? Wtedy będzie mogła liczyć tylko na to, że tamten wykituje pierwszy. Co mogła zrobić? Na pewno coś mogła. Prawda? A krew chłopaka... kapała na Pannę Amaterasu... Cóż za bluźnierstwo...
Mapka:
Czerwono -żółta gwiazdka - Hibana i Blondyn. Walka w parterze.
Czerwona pusta gwiazdka - Klon Hibany.
Brązowy prostokąt - wóz z lekarstwami i notką.
Ukryty tekst
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 31 mar 2020, o 13:06
I tym sposobem, walka przeniosła się do parteru.
I chociaż od początku, nie był to uczciwy pojedynek, to teraz nabrał jeszcze bardziej barbarzyńskiego wymiaru.
Oczywiście, Hibana nie zakładała, że przeciwnik zatrzyma się zaraz po ostrzale, ale miała chociaż cień nadziei, że zdąży go wcześniej zatrzymać przy pomocy bandaży, ale technika nawet nie została aktywowana. Mężczyzna wpadł na nią, tym samym, sprawiając, że po raz pierwszy tego dnia poczuła cień strachu.
Przewalali się jakiś czas na ziemi i chłopak miał wyraźną – mimo ran – przewagę. Szybko znalazł się na górze. W agonalnej wściekłości, okładając kobietę po twarzy.
Nie za ciekawa sytuacja, ale Hibana – jak już zostało powiedziane – nie stawałaby do tej walki, gdyby nie miała pewności, że wygra. Mimo tak bezpośredniego sposobu walki, nie zamierzała rezygnować z ninjutsu.
Prawą ręką osłoniła swoją twarz, a lewą wykonała pchnięcie otwartą dłonią w stronę twarzy przeciwnika. Nie zamierzała go uderzyć, nie zakładała nawet, że go dosięgnie. W każdym razie, nie samą dłonią...
Technika, której wcześniej nie aktywowała, teraz mogła być użyteczniejsza niż kiedykolwiek. Wraz z pchnięciem dłonią, poluzowała bandaże na przedramieniu. Tym razem jednak, nie zamierzała łapać przeciwnika. Swoje „przedłużenie reki” skierowała prosto na jego szyje. Miały ją dopaść, owinąć i zacisnąć się niczym wąż boa. Przeznaczyła na ten cel całą długość ramienia, a jeśli wystarczyło, spróbowała też zakryć mu nos i usta. Niech się udusi.
Bandażem drugiej ręki starała się jakoś osłonić twarz. Co by nie było wątpliwości, nie zamierzała robić z niego tarczy. Nawet usztywnione chakrą, nie było cudu, żeby kawałek materiału powstrzymał pięść niczym stalowa blacha. Hibana chciała jedynie – za pomocą wielokrotnych splotów – wyhamować energie uderzenia i, tym samym, złagodzić cios.
Nie obchodziło jej nawet jeśli sama w końcu straci przytomność. Pod warunkiem, że po przebudzeniu jej przeciwnik będzie leżał martwy.
Ukryty tekst
0 x
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 31 mar 2020, o 23:59
Hibana
Misja wojenna rangi C
29/30+
Zima, 388 roku
Strach... niekiedy uskrzydlające uczucie. Zwłaszcza, że nasza bohaterka rzeczywiście mogła go poczuć. Przeciwnik, którego zlekceważyła jednak okazał się być naprawdę groźny. Kobieta jednak nie zamierzała tak łatwo odpuścić i poprzysięgła, że z pewnością zabije tego kolesia. Kolesia, który był taki dobry... dla niej i dla konia. Co innego jej towarzysze... których potraktował w sposób najbardziej brutalny, zabijając z zimną krwią. Nasza bohaterka chciała dokończyć swoją misję, mimo wszystko. A nawet, jeśli nie, to teraz już nie było odwrotu. Nikt nie zamierzał odpuścić temu drugiemu. Hibana przeprowadziła swój atak. Uderzyła ręką w powietrze, myląc tym samym swojego przeciwnika. Ten złapał jej rękę w nadgarstku i mocno ścisnął, sprawiając dziewczynie ból. Nie taki jednak był jej cel. Nie zamierzała go uderzyć. Zamierzała go udusić... bandażami. Jeden bandaż momentalnie oplótł jego szyję, dodatkowo zasłaniając usta i nos, a drugi spowił jedną z dłoni chłopaka, łagodząc trochę jego ciosy. Nie było to jednak zbytnio potrzebne. Blondyn tylko wybałuszył oczy. Wydanie jakiegokolwiek dźwięku nie było dlań wykonalne. Momentalnie przestał okładać Hibanę po twarzy i wolną, nieobandażowaną ręką chwycił bandaż, który go dusił. Na nic to się zdało. Odniesione rany... i brak powietrza to zaiste naprawdę wybuchowa mieszanka. Padł po jakichś 5 sekundach. Stracił przytomność zanim zdołał dobić płomiennowłosą. Teraz leżał na ziemi i w ogóle się nie ruszał. Nasza bohaterka mogła odsapnąć trochę i być może dla pewności dobić wroga.
Minęło trochę czasu. Może z dwie minuty i nagle stało się coś, czego nikt prawdopodobnie się nie spodziewał. Coś, co być może Hibanie będzie na rękę. Coś co może chociaż trochę ją ucieszy... Zasługiwała na chwilę radości po tym dramatycznym przeżyciu. Usłyszała za sobą głos. Początkowo mogła go nie rozpoznać. Mogła nawet myśleć, że to kolejny wróg. Albo obcy, którego intencji nie mogła być pewna. Czy byłaby w stanie stoczyć kolejną walkę? Na szczęście nie musiała. Poznała go. Głos należał do... Araty.
- Cholercia... uh... nie... tak... to sobie... wyobrażałem... - Stracił dość dużo krwi, ale na szczęście był silnym mężczyzną. Wyszedł z tego, ale potrzebował pomocy. Czy nasza bohaterka będzie mogła mu pomóc? A może go dobije? Lub zostawi na pewną śmierć? No, ale to "szczęście" nie trwało zbyt długo. Arata bardzo szybko podsumował całą sytuację. - Wszyscy... uf... martwi... A koń... nawiał...
Padł na kolana, nie mogąc ustać na nogach (chociaż wstał, by podejść do Hibany). Nie był jeszcze zdolny do takiego wysiłku. Ale miał rację. Konia nie było. Hibana była bardzo osłabiona i też prawdopodobnie potrzebowała opieki medycznej. Arata ledwo żywy... Inni martwi. Wóz do przeciągnięcia jeszcze dość spory kawałek drogi. Po drodze znowu mogą zostać zaatakowani... A do tego... wilki zgłodniały i postanowiły nie wybrzydzać i posilić się martwymi zwłokami ludzi. Było słychać ich wycie w oddali. Co teraz? Może warto przemyśleć porzucenie tej misji? Czy wóz jest tego warty? Co ci Nara sobie myślą? Że za jeden transport lekarstw Ryuzaku no Taki przyśle im cały legion żołnierzy z odsieczą?
Informacja:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 1 kwie 2020, o 18:15
Jej działania przyniosły skutek. I to szybciej niż sądziła.
Niepotrzebnie się osłaniała, następny cios już nie padł. Wszystkie ręce na szyje, do walki z dusicielem! Ale jak silny chłpka by nie był, jej technika była silniejsza.
Mężczyzna jeszcze chwile walczył, ale życie uciekało z niego z sekundy na sekundę, aż w końcu padł bez tchu.
Przechylił się do tyłu, upadając na plecy, a Hibana – jak przywiązana – podążyła za nim. Poruszała się trochę automatycznie, lewa ręka sięgnęła po miecz, a następnie wbiła go w pierś chłopaka. Odwołała technikę i dźgnęła go jeszcze raz. I kolejny... I kolejny...
Robiła to tak bezwolnie i bez emocji, jak maszyna.
Za ostatnim ciosem, nie wyjęła miecza, a sama osunęła się, aż jej czoło zetknęło się z rękojeścią. Oddychała ciężko. Trochę ze zmęczenia, trochę ze strachu, trochę z nerwów. Najbardziej jednak, odczuwała skutki swojej decyzji. Drugi raz, w ciągu zaledwie paru dni, zabiła człowieka, który jej pomógł, który uratował jej życie. A ten chłopak był młody, młodszy od niej, i od tego grubasa znad rzeki. Gdy spadła adrenalina, wróciły myśli. Zaczęła od nowa analizować całą sytuacje, aż w końcu zrobiła coś, o co sama siebie nie podejrzewała. Jej świątobliwa matka, za takie coś, kazałaby jej wyszorować usta mydłem:
-Kurwa... – wysyczała całkowicie świadomie i bez wstydu, przecież nikt jej nie usłyszy, bo wszyscy są martwi. Poczuła się po tym trochę lepiej i nawet nie żałowała. Pierwszy raz w życiu.
Odchyliła głowę do tyłu i wtedy usłyszała głos. Więc ktoś przeżył? Ktoś oprócz niej? Obejrzała się i zobaczyła Aratę. Trochę ją to wybiło z rytmu. Sądziła, że jest sama, a tak... Oprzytomniała jednak i wróciła do żywych. Tak. Obecność drugiego człowieka nie pozwolił jej się zatracić w jej wewnętrznym, małym świecie bólu i żalu.
Wstała, chociaż nogi się pod nią uginały, i stanęła twarzą do Araty. Bez słowa ogarnęła wzrokiem jego rany i westchnęła. Nic nie mówiąc podeszła do wozu, a następnie wskazała zacienione miejsce na ziemi:
-Siadaj.
Obeszła powóz i wróciła do miejsca, w którym opatrywała Onnę. Zebrała z ziemi swoje bandaże i rzuciła je Aracie. Jeśli był w stanie wstać i podejść do niej, będzie w stanie też się sam opatrzyć. Pozbierała też swoje spinki, ale wrzuciła je do torby. Robiła obchód, sprawdzając, czy przeciwnik nie zostawił na pożegnanie jakiś pułapek, a równocześnie analizowała odbytą nie dawno walkę. Patrzyła teraz na martwe ciało Takeru, wszystko przez to. Wszystko przez to, że nie wiedziała, że można dokonać podmiany z trupem. Nie przewidziała takiej możliwości i pozwoliła się zajść od tyłu, a przez to jej życie znalazło się w niebezpieczeństwie. Jeden błąd...
Kiedy upewniła się, że wóz jest wolny od pułapek, a w okolicy nie czają się towarzysze martwego chłopaka, rozpaliła małe ognisko i usiadła obok Araty.
-Koń nie uciekł, sama go pogoniłam, ale jestem pewna, że wróci. Poczekamy – powiedziała nawet nie odwracając wzroku od ognia. Jeszcze całkowicie nie oprzytomniała i poruszała się jak w letargu. Mogła poczekać na powrót Onny – bo wierzyła, że wróci, choćby sam – szczególnie, że sama musiała chwile odsapnąć. Słyszała w oddali wilki, ale miała nadzieje, że nie podejdą. Dzikie zwierzęta zazwyczaj boją się ognia. Prawda?
Ukryty tekst
0 x
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 3 kwie 2020, o 23:32
Hibana
Misja wojenna rangi C
31/30+
Zima, 388 roku
Zakończona walka, to i spinki można było zbierać, nieprawdaż? Dodatkowo robiąc przy tym obchód. Tak też uczyniła nasza dzielna bohaterka, która uprzednio podała Aracie bandaże. Bo przecież mógł chodzić, to i mógł sam się opatrzyć. Ale czy na pewno? Później o tym opowiem. Warto bowiem wspomnieć jeszcze o rozterkach Panny Amaterasu. Zabiła dwóch ludzi, którzy jej pomogli, pomijając fakt, że jeden z nich przy okazji zabił pięciu (jak się okazało) jej towarzyszy. W podzięce postanowiła zakończyć jego żywot. Mogła być tym zdruzgotana, to prawda. Jednak czy nie była przy tym cholerną hipokrytką? W końcu parę minut wcześniej sama postanowiła go zabić i to z uśmiechem na ustach, totalnie ignorując fakt, że jej martwi towarzysze... byli, no... martwi. Więc w czym tkwił jej problem? Dlaczego nagle pokazała inne oblicze? Dlaczego nagle chciała zatracić się w świecie bólu i żalu? W końcu powinna się cieszyć, że to ona przeżyła i Pan Arata, a nie ten upierdliwy blondyn. Czyżby w naszej bohaterce zachodziła jakaś wewnętrzna przemiana? Czy ta wojna przemieni ją w sadystyczną psychopatką zdolną do największych okrucieństw, a może wręcz przeciwnie... może nauczy ją kochać inne osoby, a nie tylko siebie? Byłoby naprawdę miło. Ale zostawmy Hibanie rozterki i myśli Hibany. Bo tak trzeba. To najwłaściwsze rozwiązanie tego dziwnego moralnego konfliktu.
Wróćmy natomiast do Pana Araty, który próbował się sam opatrzyć w czasie, gdy nasza bohaterka robiła obchód (swoją drogą, nie znalazła żadnych dodatkowych przeciwników, ani pułapek). Był silnym mężczyzną, ale widać było, że bardzo osłabł. Prowizoryczny opatrunek jednak udało mu się zrobić. Prowizoryczny i niezbyt efektywny. Miał trzy rany. Jedną pokrył w całości bandażem. Drugą w jednej drugiej (tak mniej więcej), a trzecią jeno w jednej trzeciej. Dodatkowo, nie wykonał zbyt dużej ilości "warstw" , przez opatrunki dość szybko nasiąkły krwią i nie stanowiły już dobrego środka zabezpieczającego. Cholernie bolały do tego. Widać było po Aracie, że chociaż chociaż raz powiedział Śmierci: "Nikogo nie ma w domu" , to ta jednak nie odpuściła i ponownie stanęła w jego progu i zaczęła łomotać w drzwi, by ten jej otworzył. Raz się wywinął, oszukując śmierć. Drugi raz to mu się nie uda... No chyba, że ktoś mu pomoże.
Podobnie jak nie udało się Hibanie rozpalić ogniska. Jej też musiał ktoś w tym pomóc? A może nie? W każdym bądź razie... Zapaliła swoją dłoń. Spróbowała rozpalić ognisko... Czyżby znowu o czymś zapomniała? A nazbierała opał? Nie... spróbowała podpalić trawę. Ładnie jej to wyszło i przez chwilę ogień był nawet imponujący. Jednak umarł szybciej niż Arata (który jeszcze nie umarł, tak swoją drogą). Płomień wypalił błyskawicznie jedyne dostępne paliwo - trawę. A następnie zgasł. I tyle było z ogniska.
- Nieźle - skomentował Arata, widząc to co Hibana właśnie uczyniła i słysząc, że sama pogoniła konia. Czy mówił to z irytacją i ironią? A może z podziwem, bo w końcu nie każdy potrafi zapalić trawę bez użycia krzesiwa i hubki? Może zdał sobie sprawę z genialnego planu Hibany (no hibanie xD) . - Jeśli miałbym dość siły, to mógłbym nazbierać opał. Ale czuję, że umieram. Nie zostało mi dużo czasu...
Może Hibana mogłaby mu pomóc? A wycie wilków było coraz bardziej słyszalne. Śladu Onny brak. Co teraz?
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 4 kwie 2020, o 15:04
Ognisko wypaliło się szybciej niż chciała. Kto by się tego spodziewał, skoro zapomniała pozbierać opał? Chyba w większym szoku niż sądziła, skoro zapomniała o tak podstawowej rzeczy. Po tym incydencie, postanowiła dać sobie spokój z ogniem. Zmarnowała już chakrę, a w obecnym stanie, jeszcze by podpaliła wóz.
Dobra, ocknij się!
Powiedziała sam do siebie i klepnęła się lekko w twarz, żeby otrzeźwieć.
Arata rzeczywiście nie wyglądał najlepiej, ale co mogła zrobić? Skoro jej jedyna, medyczna technika nie wystarczyła nawet na konia, a miała pomóc człowiekowi? Nie miała też więcej bandaży. Jedyne, jak jeszcze mogła pomóc, to wspięcie się na wóz i przeszukanie zawartości w poszukiwaniu jakiś materiałów do opatrzenia ran. Pamiętała, że chłopaki wzieli namioty, zawsze można było je pociąć i zrobić prowizoryczne opatrunki. Co prawda, w wozie były też leki, ale Hibana nie wiedziała jakie. Co gdyby się okazało, że wykrwawiającemu się człowiekowi podała lek na, na przykład, krzepliwość krwi? Wiele by nie pomogło, a mogło by jeszcze bardziej zaszkodzić. Oczywiście, jeśli leki były jakoś podpisane i mogła ocenić, że ich podanie nie pogorszy stanu Araty, wyciągnie mu jedną butelkę. Ryuzaku chyba jej za to nie powieszą, nie?
Skoro już była na wozie, zrobiła szybkie porządki, wyrzuciła prywatne rzeczy martwych mężczyzn, ale broń i jedzenie zostawiła. Następnie zeskoczyła i pomogła Aracie się opatrzyć. Przez chwile wahała się czy oddać mu swoją pigułkę z krwią, ale postanowiła, że zrobi to tylko w ostateczności.
Skoro nie mogła już więcej zrobić, postanowiła zając się sprawą męczącego wycia. Na tyle, na ile wystarczyło jej sił, przeniosła zwłoki towarzyszy o jakieś 10/15 metrów, a następnie umieściła w nich notkę wybuchową z wozu. Starała się je umieścić w takim miejscu by Arata nie miał na nie widoku. Po co jej dodatkowe komentarze? Tak oczywista pułapka nie zadziałałaby na człowieka, ale może na wilki wystarczy?
Po tym, wróciła do Araty i pomogła mu wgramolić się na wóz. Mogli tylko czekać.
Czy gdzieś tak cały czas kręcił się jej klon? Jeśli tak, postanowiła go nie odwoływać. Może się jeszcze przyda.
0 x
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 5 kwie 2020, o 01:05
Hibana
Misja wojenna rangi C
33/30+
Zima, 388 roku
Jak się okazało, śmiertelna walka to nie tylko śmiertelna walka. Po pokonaniu przeciwnego wojska (w tym wypadku blondyna) trzeba było zająć się własnymi rannymi (w tym wypadku Panem Aratą). Należało też mniej więcej uporządkować inne sprawy. Jak chociażby wóz... im mniej zbędnych przedmiotów na nim leży, tym lepiej. Jak to mówią: "baba z wozu, koniu lżej" . Ale Hibana jeszcze na wozie była. A konia... no, nie było. Postanowiła przeszukać wóz w poszukiwaniu czegoś co może pomóc Aracie. Myślała o namiotach. Czyżby jednak zapomniała, że namioty (mam nadzieję, że ja nie zapomniałem) niósł Onna, którego pogoniła? To był fałszywy trop. Namiotów tutaj nie było. Kolejna mała porażka naszej bohaterki... była trochę zbytnio rozkojarzona. Niemniej jednak... lekkie klepnięcie w twarz podziałało. Co prawda ze stosunkowo długim opóźnieniem, ale jednak. Udało jej się znaleźć bandaże. A także... pigułkę ze skrzepniętą krwią. Nie musiała więc zużywać własnej. Takie małe zwycięstwo. Następnie zaczęła sprzątać wóz. Wyrzuciła wszystkie zbędne rzeczy. Trochę to było zastanawiające... Jakiś czas temu zamierzała znaleźć nielegalnie przemycony alkohol i wylać całą zawartość, ale butelki zostawić, by nie zdradzać oznak swojej obecności. Teraz jednak postanowiła po prostu wszystko wywalić. Oczywiście okoliczności się zmieniły, bowiem pełno trupów walało się w okolicy. Czyli nie powinno być problemów z tego powodu. A może jednak? Kto to wiedział?
Arata wyglądał tragicznie. Resztką sił utrzymywał świadomość. To był najwyższy czas, by zacząć działać. Nasza bohaterka trochę źle podeszła do sprawy. Mogła najpierw ogarnąć swojego towarzysza, a dopiero później wóz. Kolejny błąd. Ale miała trochę szczęścia. Dość sprawnie wykonała opatrunki i podała mu pigułkę ze skrzepniętą krwią, znalezioną na wozie. W Ryuzaku pewnie nikt nie będzie robił problemów. Ktoś w końcu musiał dowieść ten wóz. Nie musieli wiedzieć, że zużyła cenne środki medyczne i bandaże na kogoś kto w ogóle się do niczego nie przydał. Jak coś to mogła mówić, że sama je wykorzystała, by pomóc sobie... Jedynej i wielkiej bohaterce, która z narażeniem własnego życia broniła transportu, podczas gdy wszyscy inni zginęli w pierwszej minucie walki. W takim wypadku trzeba jednak jakoś ukryć Aratę, bo jego obecność mogłaby zburzyć całą tą historyjkę.
- Dziękuję... - wydukał mężczyzna. - Proszę... pomóż mi wejść na wóz...
Jeśli Hibana mu pomogła, to facet zemdlał na wozie. O tyle dobrze, że w razie potrzeby nie trzeba będzie go samemu wnosić. Jeśli natomiast odmówiła, to Arata stracił przytomność na ziemi. I tutaj byłby problem. Czy Hibana da radę wtaszczyć go sama na wóz, żeby przewieść go do miasta? A może go zostawi na pewną śmierć, bo zabraknie jej sił? No i czy dobrym pomysłem było wyciąganie noży z ran? Kunai w ranie był naprawdę bolesny, ale hamował trochę upływ krwi. Nie powinno się go wyciągać, ale to już i tak nie miało sensu. Arata bowiem wyciągnął noże (ze swoich ran, żeby nie było) już wtedy kiedy sam się próbował opatrzyć. Co Panna Amaterasu miała zrobić? Wbić mu je znowu? Jeśli tak... to oby celnie.
Nasza bohaterka chciała zrealizować dalszą część swojego planu. Przeciągnąć trupy o jakieś 10/15 metrów i zastawić pułapkę w postaci wybuchowej notki. Plan genialny. Wilki powinny skupić się na padlinie i oberwać wybuchem. Zwierzęta były głupie i z pewnością dadzą się na to nabrać. Nie to co ludzie... Oczywiście większość ludzi, bo znam takich debili, którym by taka pułapka jaja spopieliła bez najmniejszego problemu. Genialny plan. Czy może się nie powieść? Oczywiście, że może. Im bardziej genialny plan, tym mniejsza szansa powodzenia. Przeciągnięcie 6 martwych mężczyzn (wliczając blondyna) o 15 metrów... to ciężka sprawa. Czy naszej bohaterce starczy na to sił... I czasu? Tego ostatniego nie starczyło. Ledwo bowiem złapała pierwsze ciało (ciało Kenjiego) i już usłyszała wilki. Były bardzo blisko. Zbyt blisko. Jeśli nasza bohaterka odwróciła się w ich kierunku, to mogła zobaczyć całą sytuację na własne oczy. 10 wilków. Nie były jednak same. Goniły... Onnę i... jakiegoś drugiego konia. Teraz nasza bohaterka mogła sobie uświadomić, że blondyn chciał przechwycić wóz. Dlatego z pewnością musiał mieć zwierzę, które ten wóz pociągnie. Także posiadał własnego konika, który kopyto w kopyto z Onną uciekał przed wilkami. Zwierzęta nie były zbyt mądre, ale z pewnością lubiły wybrzydzać. Po co zjadać padlinę, jeśli w pobliżu biega świeża konina? Wystarczy tylko ją dorwać i zagryźć na śmierć. Konie nie dawały za wygraną i były szybsze od wilków. Niemniej jednak, męczyły się biegiem i stopniowo biegły coraz wolniej. Jeszcze chwila i dzikie zwierzęta dokończą swojego dzieła (wilki zamierzały otoczyć konie). Zdobędą pożywienie. Odległość od nadbiegających koni wynosiła jakieś 20 metrów.
Mapka:
Czerwona gwiazdka - Hibana.
Żółta jedynka/dwójka - Arata. W zależności od tego czy stracił przytomność na wozie (1) czy obok wozu (2).
Czarne prostokąty - Dwa konie. Onna i koń blondyna. Biegną w kierunku wozu.
Fioletowe kwadraciki - Wilki.
Fioletowe strzałki (rysowane ołówkiem w Paincie) - Spodziewana "trajektoria" otoczenia. Hibana ma świadomość, że wilki zamierzają otoczyć konie, ale akurat o tej "trajektorii" nie ma pojęcia. Może się jedynie domyślać, o ile wiedza postaci na to pozwoli.
Brązowy prostokąt - wóz z lekarstwami i notką.
Lokalizacja Klona: Wątek klona ostatnio strasznie pominęliśmy, więc możesz założyć, że klon jest obojętnie gdzie. Załóż, że miałaś wystarczająco dużo czasu i sposobności, żeby wydać mu odpowiednie polecenia (lub dowolne, może nawet robić pajacyki) i przemieścić go w dowolne miejsce w promieniu 50 metrów od wozu. Zaznacz mi tylko jego pozycję na mapce.
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070 Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy. Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
GG/Discord: 66265515
Post
autor: Uzumaki Hibana » 7 kwie 2020, o 18:01
Z pewnością robiła wiele rzeczy bez sensu. Kto by nie robił? Jeszcze dziś rano wyruszała w siedmioosobowej drużynie, z wozem i koniem. A teraz?
Pomagał się wtaszczyć – nie za lekkiemu – mężczyźnie na powóz bez konia, gdy ich pozostali towarzysze leżeli martwi, porozrzucani po okolicy. Zrobiła prowizoryczne opatrunki i podała pigułkę z krwią. Tylko, czy to wystarczy? Arata był w ciężkim stanie i zemdlał zaraz po tym, jak Hibana pomogła mu wejść na wóz. Sama, z rannym i bez konia. Czy żałowała swoich decyzji? Może trochę. Najgorsze jednak było to, że nawet gdyby miała przechodzić ten dzień jeszcze raz, nie wiedziałaby jakie, inne, decyzje podjąć. Może tylko, nie dała by się zajść od tyłu za wozem. Ale poza tym... jej plan nie był idealny, ale był najlepszym co mogła zrobić w tej sytuacji.
Teraz też, chciała zrobić najlepsze co mogła. I podnosiła już, sztywniałe pośmiertnie, ciało pierwszego z towarzyszy, gdy usłyszała wycie wilków. Czas. Czas, czas, i tylko czas. To było coś, czego jej dzisiaj brakowało. I to bardzo.
Porzuciła mężczyznę, jak i swój pierwotny plan, a sama wskoczyła na powóz, by mieć lepszy widok na sytuacje.
W pierwszej chwili się ucieszyła, kiedy zobaczyła Onne, ale już biegnące za nim wilki nie były powodem do radości. Nie wyglądało to za dobrze. Do tego ten drugi koń, prawdopodobnie należał do chłopaka, którego zabiła. Ale, co z tego? Zwierzęta nie opowiadały się po żadnej ze stron. Koń Nara, czy Aburame, bez różnicy. To, nawet, był powód do radości. Jeśli udałoby jej się złapać tego drugiego konia, Onna miałby mniej pracy. Mogli by jechać bez przerwy, mogli by...
Nie!
Zamiast się rozmarzać jak to by było z drugim koniem, powinna się zastanowić, jak ocalić chociaż jednego. Skoro już stała na wozie, była w stosunkowo lepszej pozycji. Jej pierwszy klon dalej się podziewał na polanie, więc jako pierwszy miał ruszyć na stado, a zaraz za nim, Hibana stworzyła cztery dodatkowe kopie. Miały wybiec naprzeciw koniom i wbiec między nie, a wilki. Nawet jeśli mięsożercy pokonają klony, stracą na to kilka sekund, a w tym czasie dystans między zwierzętami powinien się zwiększyć na tyle, by konie nie oberwały następną techniką.
Dzikie zwierzęta boją się ognia. Hibana wciąż pozostawała wierna tej prawdzie. Nabrała powietrza w płuca i wypluła z nich kulę ognia.
Celowała oczywiście w stado, w czym, priorytetem było nie uszkodzenie koni. Jeśli nie było innej możliwości, mogła nawet celować trochę za zwierzęta. Czy wilki zaryzykują przypieczenie dla odrobiny koniny?
Jeśli jakieś jej klony ocalały, miały za zadanie uspokojenie koni i/lub zagonienie ich za wóz. Nie mogły ich dotykać, ani do nich mówić, ale może chociaż Onna postanowi zaufać podobiznom swojej pani? Niech klony zajmą się końmi, ona zajmie się wilkami.
Ukryty tekst
0 x
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 9 kwie 2020, o 13:40
Hibana
Misja wojenna rangi C
35/30+
Zima, 388 roku
Arata był w bardzo ciężkim stanie, ale przynajmniej nasza bohaterka go jakoś ustabilizowała. Mężczyzna miał szansę, by przeżyć to wszystko. Teraz pozostało jedynie zająć się wilkami, które próbowały dorwać tak cenne konie. Oczywiście nie tyle, że Onna był przyjacielem, to jeszcze nasza bohaterka potrzebowała go do wykonania zadania. W końcu ktoś musiał ten wóz ciągnąć. Dziewczyna nie myślała zbyt długo nad planem. Nie było na to czasu, bo w końcu czasu zawsze brakowało. Zwłaszcza podczas misji, którą próbowała wykonać. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że "jeśli coś może się nie udać, to na pewno się nie uda" . Tak wiele rzeczy poszło dzisiaj nie po myśli Panny Amaterasu. Tak wiele rzeczy mogła zrobić inaczej... A może tylko jedną? Nie dać się zajść od tyłu? A może dwie? Nie dać trafić konia? A może trzy? Nie dopuścić do śmierci towarzyszy? W tym momencie to przestawało mieć znaczenie. Czasu cofnąć się nie da. Zmarłym życia się nie zwróci (chociaż jakieś ninjutsu może dałoby radę, hehe). Należało uratować co najmniej jednego konia.
Jednak tym razem nie można powiedzieć, że "nie poszło to po jej myśli" . Sytuacja była trudna, ale nasza bohaterka miała co najmniej kilka punktów przewagi nad atakującymi wilkami. Pierwszym takim punktem był fakt, że klon, którego wysłała wyglądał jak ona. Wyglądał jak człowiek. Człowieka wilki by pewnie wyminęły albo od razu zagryzły. Dwa lub trzy drapieżniki byłyby w stanie to zrobić. Arata nie miałby szans w starciu z trzema wilkami. Jednak zwierzęta działały instynktownie, a w tej chwili instynkt kazał się im zatrzymać. Przynajmniej cześci. Doznały pewnego rodzaju konsternacji. Klon Hibany wyglądał jak człowiek, ale... nie pachniał jak człowiek. Nie pachniał w ogóle. Nic od niego nie czuły. Czy to zapach świeżej koniny pozbawił ich całkowicie zmysłu węchu? Ale przecież czuły konie... i czuły Hibanę. Czuły też świeże zwłoki mężczyzn i blondyna. Więc o co chodzi? Nie wiedziały. Po prostu nie wiedziały. Nie zatrzymały się jednak wszystkie. Tylko cześć, ale ta część wystarczyła, by pozwolić koniom zmienić lekko kierunek i nie dać się tak szybko okrążyć.
Drugą przewagą Hibany był czas, który zyskała na swoim poprzednim posunięciu. Czas, który mógł zostać dobrze spożytkowany. A spożytkowała go na stworzenie dodatkowych klonów, które mogły dołączyć do "walki" . Tym razem wilki podjęły próbę ataku. Nie do końca wiedziały co się dzieje, ale potraktowały to jako zagrożenie (i w sumie miały rację, bo klony chociaż nie bezpośrednio, to jednak im zagrażały). Postanowiły jednak zaatakować. Pięć wilków. Po jednym wilku na każdego klona. Wszystkie klony zniszczone. Jednak przez chwilę te wilki przestały gonić konie. Pięć wilków nie dało rady ich otoczyć i zagryźć. To pozwoliło naszej bohaterce wykonać kolejny etap planu i to była kolejna jej przewaga. Wilki bały się ognia. Zwłaszcza takiego, który je spala żywcem. A spalił chyba ze cztery. Pozostałe drapieżniki uciekły, zostawiając konie. Ostatnią przewagą Hibany było to, że znajdowała się na ukos od nadciągających koni i wilków. Nie było więc szans, żeby trafiła cenne zwierzęta. Mogła śmiało celować za nie, nie robiąc im krzywdy. Tym sposobem nasza bohaterka odgoniła wilki. Miała dwa konie. Mogła ruszać w dalszą drogę, która - zdradzę - że odbyła się bez niespodzianek.
Kto: Hibana
Dokąd: Ryuzaku no Taki
Czas podróży: 30 minut
Środek transportu: W sumie to nie wiem, bo Hibcia może jechać na koniu albo iść pieszo, ale zakładam, że powóz nie będzie jechał szybciej niż człowiek idący pieszo.
Po 30 minutach od chwili napisania tego posta możesz zrobić z/t: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=61&t=57 (napisz posta w tamtym wątku, możesz opisać podróż albo coś, Arata żyje)
EDIT:
Ciąg dalszy misji: http://shinobiwar.pl/viewtopic.p ... 87#p138287
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 11 lip 2020, o 10:06
Ame
Misja wojenna rangi B
57/45+
Lato, 388 roku
Cóż ja mogę rzec? Ostatni pojedynek między Sumairu, Ame i Nakamurą wkrótce miał zostać rozstrzygnięty. Teraz była to siła przeciwko sile. Obie strony postawiły na twardą ofensywę. No, ale Nakamura w pewnym momencie zmienił zdanie. Postanowił jednak jakoś się obronić przed atakiem Ame. Sęk w tym, że atak ten był widocznie szybszy niż biedny Nakamura. Nara zdołał jedynie zasłonić twarz rękami. Oczywiście, w mógłby znowu przyjąć te senbony na klatę i bez problemu pokonać przeciwnika, no, ale tutaj pojawiał się problem. One nie leciały tylko na klatę. One leciały chociażby w głowę, a na głowie (albo w głowie?) były oczy. Ciężko byłoby trafić techniką z senbonem w oczodole. Atak akurat w to miejsce był więc - przynajmniej dla Ame - strzałem w dziesiątkę. Oczywiście w głowę nie trafił. Senbony wbiły się w ramiona, przedramiona i klatkę piersiową wojownika Nara. Oczy pozostały w pełni sprawne. Jednak by osiągnąć taki efekt, Nakamura musiał przez chwilę widzieć jedynie... nic (w końcu zasłonił rękami głowę). Ta chwila wystarczyła, by Ame mógł dobiec i trochę się ochlapać krwią swojego wroga. Szybkie cięcie i głowa Nakamury ciągle była nienaruszona. Byłby to pełen sukces wojownika Nara, gdyby nie fakt, że nienaruszona głowa akurat oddzieliła się od tułowia. I gdyby nie fakt, że właśnie spada z jakichś 15 metrów na ziemię (razem z tułowiem). Jak to mówią, "czapki z głów" . Albo "głowy z karku" . No i generalnie "nie wolno tracić głowy" , a Nakamura popełnił ten błąd, że ją stracił. Dosłownie i w przenośni.
Sumairu był zadowolony z takiego obrotu spraw. Żadnego żywego wroga w zasięgu wzroku. Większość była martwa. Niektórzy nawiali, nawet nie słysząc jak Ame do nich krzyczy. Ci którzy przeżyli, cóż, pewnie mieli pełne majtki. To była rzeź. Przeżyli ją jedynie Naofumi, Mitsu, Chiyo i Kazuma - trzech najemników i jedna dziewczyna z klanu Nara. Oczywiście, Naofumi, Mitsu i Chiyo spotkali się razem w tunelu wytworzonym przez Mitsu. Naofumi po prostu przekopał się tam pod ziemią. Mitsu była ranna, ale Chiyo szybko udzieliła jej pierwszej pomocy. Dodatkowo dziewczyna zażyła też pigułkę ze skrzepniętą krwią. No, a pigułkę prowiantową dała Naofumiemu. W ten sposób jakoś udało im się przetrwać, chociaż niewątpliwie zostawi to potężny ślad na psychice tych ludzi. Kazuma odszukał ich potem... ale generalnie spotkali się potem i zaczęli szukać Yamato. Odnaleźli go martwego. Szybko więc wrócili do pobliskiego garnizonu i zdali raport. Nara stracili stratega, ale to nie przeszkodziło im - jak się później okazało - wygrać wojny.
Na nic też zdały się te wszystkie sztuczki Nara. Użytkownik Dotonu wytworzył ściany, żeby osłonić drużynę i stworzyć cień, w którym Nara będą w stanie ukryć swój atak i to się udało. Ukryli go, ale i tak nie byli w stanie trafić. Na nic też zdała się sztuczka z udawanym Kawarimi. Nara użyli tej techniki wcześniej, a przed dezaktywacją (i powrotem do swojego normalnego wyglądu) po prostu złożyli pieczęcie, by wyglądało to tak jakby wykonywali Kawarimi. Udało im się trochę zmylić wojowników Aburame, ale co z tego? Tamci dysponowali wystarczającą siłą, by pozabijać wszystkich. Koniec końców, Ame być może dał się nabrać, ale nie było to istotne. Prawdopodobnie zabiłby swojego wroga, bez względu na to czy był on strategiem czy nie. Dodatkowo wykorzystał broń wroga (wielki mur) przeciwko niemu samemu. Naprawdę dobre zagranie.
- To chyba koniec, nieprawdaż? Ame-san? - zapytał Sumairu, "podziwiając" dzieło zniszczenia i śmierci jakiego tutaj dokonali.
Jakiś czas później Shiriko, Ame, Ika, Ikazuya, Akame, Kazuto, Sumairu, Aika, Isao i Miko spotkali się na tej polanie, która póki co była bezpieczna (i można założyć, że przy zwłokach Nakamury znaleźli trzy pigułki prowiantowe, więc Shiriko i niektóre inne osoby uzupełniły trochę zapasów chakry). Walki zostały zakończone, wróg zlikwidowany. Pełen sukces, prawda? No, niekoniecznie. Takie akcje nigdy nie są proste i zazwyczaj nie można mówić o pełnym sukcesie. Jest ku temu parę powodów. Po pierwsze, zazwyczaj ludzie niezbyt lubią jeśli ich przyjaciele i dobrzy znajomi umierają na ich oczach. Po drugie, nikt o zdrowych zmysłach nie cieszy się z tego, że musi mordować innych ludzi tylko dlatego, że trwa wojna. Weźmy takiego Nakamurę i Sumairu. Gdyby nie wojna, to poszliby na sake. Albo Nakamurę i Natsu. Oni byli tak starzy, że mogliby być parą. Mogliby pójść na randkę... ale nie, musieli się mordować. To samo z Shiriko, Haną i chociażby Ikazuyą, Iką... mogłyby być przyjaciółkami, ale kazano im ucinać sobie głowy. Wbrew pozorom... to było smutne. Kolejną sprawą był fakt, że "można to było zrobić lepiej" . Można było zamordować jedynie stratega. Można było ocalić życie innych ludzi. Można było w ogóle być jakoś użytecznym. To ostanie tyczy się głównie Aiki i Miko, które przez całą walkę próbowały dołączyć do walki. Nie zrobiły zupełnie nic.
- Przepraszam... - powiedziała Aika niemalże z płaczem.
- Ja również... - Miko również prawie się rozpłakała. Shiriko jednak machnęła na to ręką i przemówiła:
- Nie martwcie się. To nie jest Wasza wina... będzie jeszcze czas, by umrzeć...
Popatrzyła też na pozostałych. Kazuto rozpaczał trochę, bo nie chciał zabijać pięknych kobiet... śmierć Emiko i Ayame trochę nim wstrząsnęła... Ale taka była wojna. Chciałby się z nimi na randkę umówić (być może nawet preferował trójkącik), ale to nie było możliwe.
- "Tego kwiatu jest pół światu" , Kazuto - powiedziała do niego Shiriko.
- O ile znowu nie będę musiał mordować potencjalnych kandydatek na moją żonę...
- Oby nie... - Następnie zwróciła się do reszty drużyny. - Takie misje nigdy nie są łatwe. Najpierw musicie przekraczać swoje limity, by pokonać wroga i przeżyć... a później musicie jakoś dojść do siebie i zapomnieć o okropnościach wojny. Obie te rzeczy są trudne. Nie jestem szczęśliwa, że nasi towarzysze polegli... ale i tak dobra robota! Nie spodziewałam się, że poniesiemy tak niskie straty. Dobra, wracamy do domu. A i pamiętajcie! Ciągle jesteśmy na wrogim terenie, więc miejcie się na baczności!
I ruszyli w drogę powrotną. Tak się szczęśliwie złożyło, że udało im się przekroczyć granicę, pozostając niezauważonymi. Czyli bezpiecznie wrócili do domu. Ale po drodze Shiriko zapytała Ame:
- Ame-san, co o tym sądzisz? - Co mógł o tym sądzić? I o czym? O całej tej bitwie? Może pytała go o jakieś rady na przyszłość?
A, i pozostaje jeszcze kilka kwestii. Po pierwsze: Nakamura. Był martwy, to fakt, ale wiecie jak chciał zabić Ame? Jego znajomy z dzieciństwa umarł (więc teraz się spotkali), ponieważ zażył dwie pigułki prowiantowe w zbyt krótkim odstępie czasu. Jego ciało tego nie wytrzymało. Nakamura postanowił wypróbować ten sposób zabijania. Chciał po prostu podać Ame dwie pigułki do zjedzenia, co byłoby śmiertelne (zwłaszcza z własną pigułką, którą Ame połknął). Po drugie: cały sprzęt, który został przy trupach został przygarnięty przez bandytów i "poszukiwaczy skarbów" . Po trzecie: Shiriko, Ame, Ika, Ikazuya, Akame, Kazuto, Sumairu, Aika, Isao, Miko, Kazuma, Naofumi, Chiyo i Mitsu... przeżyli do końca wojny. Po czwarte: Shiriko miała rację. Nie spodziewała się, że poniosą tak niskie straty. Walka 13 (Aburame) przeciwko 15 (Nara) i 11 zabitych przy 5 straconych... Naprawdę nieźle. Chociaż pewnie to trochę zasługa Ame, który miał wysoki poziom (klik ).
Kto: Ame i NPCety walczące dla Aburame
Dokąd: Kaigan
Czas podróży: 30 minut
Środek transportu: Nogi
Informacja:
Ukryty tekst
- Mowa Wāmu / Sumairu
- Mowa Miyuki
- Mowa Shiriko
- Mowa Kazuto
- Mowa Nakamury
- Mowa Emiko
- Mowa Ayame
- Mowa Akame
- Mowa Yamato
- Mowa Iki
- Mowa Naofumiego
- Mowa Ikazuyi
- Mowa Daichiego
- Mowa Taigena
- Mowa Mitsu
- Mowa Chiyo
- Mowa Natsu
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Takashi
Posty: 1023 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 15 lip 2020, o 21:27
D ługo myślał nad miejscem, do którego powinien się udać, ale ostatecznie postawił na prowincję Shigashi no Kibu, jako dzieciak był tam kiedyś z rodzicami. To bardzo ciekawa prowincja kupiecka, której głównym źródłem utrzymania jest handel wielobranżowy. To nie tak, że Takashi miał ochotę na zakupy, bo tych nawet nie lubił robić, po prostu miejsce to wydawało mu się bardzo tłoczne i liczył na to, że pozna tam jakiegoś innego ninję, który będzie tak samo fajny, jak on sam. Żart. Chciał się po prostu rozerwać, pooddychać innym powietrzem, spotkać się z inną kulturą, chciał najzwyczajniej w świecie żyć tak, jak na shinobi przystało. Jego ojciec bardzo dużo podróżował na świecie, brał udział w wielu misjach, których skala wykraczała daleko poza granice Midori, dlaczego on sam miał siedzieć wiecznie w jednym i tym samym miejscu?
-Którędy to mam iść... - błądził palcem po mapie przy turystycznym punkcie informacyjnym.
W końcu znalazł drogę, którą zamierzał obrać, nie należała ona do najkrótszych, ale szlaki transportowe prowadziły do Shigashi no Kinu przez kilka prowincji i tak naprawdę dróg było kilka, a on po prostu zdecydował się na jedną z nich. Kupił sobie przy okolicznym stoisku dwie porcje dango, którymi szybko zapchał żołądek, po czym wyruszył w drogę.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości