Po całonocnej wyprawie byłem zmęczony. Najpierw namówienie fałszerza do podrobienia pamiętnika, następnie walka ze strażnikami przy grobie, którzy się podłożyli. No i tutaj kończyła się łatwa część zadania. Później spotkałem złodzieja, który przy próbie oddania pamiętnika starał się mnie zabić. Był lepiej ode mnie wyszkolony i tylko szczęściu zawdzięczałem to, że jeszcze żyłem. Musiałem go zabić mimo, że tego nie chciałem. Potem walka w piwnicy, która skończyła się kolejną śmiercią. No i na koniec to aresztowanie na schodach - przynajmniej tutaj obeszło się bez jakichś dodatkowych awantur i ostatnich dwóch członków gangu zostało przy życiu.
Takie właśnie myśli nachodziły mnie kiedy prowadziłem ich przed sobą do strażnicy. Mogłem zostawić ich strażnikom ale chciałem doprowadzić sprawę do samego końca. Zresztą nie mogłem być pewny, że ludzie kapitana nie są nieprzekupni a z tego co zdążyłem się zorientować mój "zleceniodawca" nie należał do osób biednych. Możliwe, że po zaproponowaniu odpowiedniej sumy przydarzyłby się "wypadek", w wyniku którego zbiegłby on wraz ze swoim wspólnikiem? Ja zaś wolałem tego uniknąć. Nie żebym miał coś do nich osobiście ale chcieli obrabować grób byłego lidera mojego klanu a tej zniewagi nie mogłem puścić płazem.
Kiedy doszliśmy na miejsce udałem się prosto do pokoju kapitana straży. Zapukałem do drzwi, a następnie nie czekając na zaproszenie wpakowałem się do środka wprowadzając przed sobą więźniów.
-To szef szajki odpowiedzialny za zlecenia kradzieży pamiętnika mojego przodka a to jego wspólnik - powiedziałem wskazując odpowiednich mężczyzn. - Niestety ich dwóch współpracowników musiałem zabić.
Strażnica południowa
- Yari
- Postać porzucona
- Posty: 197
- Rejestracja: 4 maja 2020, o 09:07
- Wiek postaci: 27
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Prosty strój, długie czarne włosy, szczupły, 185cm. Na lewym policzku posiada bliznę
- Widoczny ekwipunek: Torba z tłu po lewej stronie, tanto przymocowane pionowo do pleców
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8532
- GG/Discord: 5835828
- Uzumaki Hibana
- Gracz nieobecny
- Posty: 1070
- Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami. - Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=5993&p=92024#p92024
- GG/Discord: 66265515
Re: Strażnica południowa
kapitan
Tori
Fałszerz
Chłopak
barman
"głos"
ochroniarz
Tori
Fałszerz
Chłopak
barman
"głos"
ochroniarz
0 x
Lokalizacja Hibany: Świątynia Onikirimaru oraz Dojo szkoły Ryu
Prowadzone misje: "Złota Amaterasu" - D; "Wojna i pokój" - C Towarzysz: Onna
Prowadzone misje: "Złota Amaterasu" - D; "Wojna i pokój" - C Towarzysz: Onna
- Yari
- Postać porzucona
- Posty: 197
- Rejestracja: 4 maja 2020, o 09:07
- Wiek postaci: 27
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Prosty strój, długie czarne włosy, szczupły, 185cm. Na lewym policzku posiada bliznę
- Widoczny ekwipunek: Torba z tłu po lewej stronie, tanto przymocowane pionowo do pleców
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8532
- GG/Discord: 5835828
Re: Strażnica południowa
Kiedy w końcu misja zakończyła się sukcesem odetchnąłem z ulgą. Wreszcie grób mojego zmarłego krewnego był bezpieczny i mógł on spoczywać w pokoju. Jednocześnie możliwe, że dzięki temu wzrośnie nieco moja rozpoznawalność wśród członków rodu co również przełoży się na przyszły awans. Czy myślałem nad awansem już teraz na poważnie? Raczej nie - była to raczej pieśń przyszłości niemniej jednak kiedyś w końcu osiągnę poziom, który pozwoli mi na wykonywanie misji rangi C bez zagrożeń dla życia mojego oraz osób, które miały zostać przeze mnie złapane. Tym razem nie wszystko udało mi się tak jak planowałem i miałem pełną świadomość, że gdyby moje umiejętności były lepsze to być może przyprowadziłbym tutaj dzisiaj nie dwie ale trzy lub być może nawet cztery osoby. Póki co jednak mogłem jedynie westchnąć i udać się do domu.
[z/t]
[z/t]
0 x
- Kazuma
- Posty: 848
- Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
- GG/Discord: Avarice#3584
- Multikonta: Avarice
Re: Strażnica południowa
Po zaopatrzeniu w prowiant, wodę oraz wierzchowca nie pozostawało Kazumie nic innego jak udać się na miejsce spotkania, który stanowiła strażnica południowa. Obiekt ten był także odpowiedzialny za przetrzymywanie wszelkiej maści więźniów, a więc składało się idealnie. Jakoś nie miał wcześniej okazji odwiedzić tego miejsca mimo, że mieszkał w Hayashimurze od urodzenia. Znał ją niczym własną kieszeń, a mimo to potrafił raz na jakiś czas zobaczyć coś nowego i tak było w tym wypadku. Prawdopodobnie wynikało to wprost ze statusu jego rodziny i kręgów w których się poruszała. Wszelkiej maści przestępcy jeśli mieli z nią jakąś styczność to prawdopodobnie podczas młodości ojca, gdy zaczynał stawiać swoje kroki jako shinobi. Teraz na jego miejscu był Kazuma, niejako podążając jego śladami. Tradycją w gałęzi wywodzącej się od samego Osumo Senju było szkolenie swoich potomków na znakomitych shinobi i takie nauki odebrał także Hirohito (ojciec), z rąk świętej pamięci dziadka, a potem także i nasz bohater z rąk wcześniej wspomnianego Hirohito.Z siedziby władzy
No ale to tyle jeśli chodzi o zagłębianie się w detale dotyczące rodziny. Finalnym rezultatem było oddanie w ręce rodu znakomicie wyszkolonego shinobi dalece odbiegającego umiejętnościami od rówieśników na tym etapie "kariery". Formalności musiały zostać dopełnione bez żadnej taryfy ulgowej i to właśnie robił zmierzając na spotkanie z przydzielonymi mu ludźmi. Nadrzędny cel stanowiło jak najszybsze uzyskanie awansu, a do tego potrzebne są osiągnięcia na podstawie których są przydzielane. Nie mógł sobie pozwolić na jakieś większe błędy zwłaszcza, że na pewno przykuł uwagę przełożonych rozbieżnymi rezultatami przy dwóch poprzednich misjach. Należało postawić kropkę na "i", która zmyje wszelkie wątpliwości dotyczące jego osoby...
Po dojechaniu na umówione miejsce spotkania bardzo dużo zależało od tego czy ktoś na Kazumę tak czekał. Na pewno nie miał zamiaru siedzieć w siodle jeśli przyszłoby mu oczekiwać na "kompanów" swoistej ekspedycji karnej. Zszedł z konia i uwiązał go szukając jakiegoś miejsca w którym mógłby usiąść. Najlepiej w cieniu. W ostateczności po prostu oparł się budynek uprzednio upewniając się czy czasem jakiś bezdomny czy wędrowiec z nocnej imprezy nie zostawił tam mokrej niespodzianki za potrzebą fizjologiczną. Tego by jeszcze brakowało, żeby już od samego początku się zbłaźnił. Przywiązywał sporą wagę do wizerunku, a czystość była jej częścią toteż starał się ją zachować tak długo jak to będzie możliwe. Oczekiwania jeśli strażnicy byli punktualni nie zajęły zapewne zbyt długo. Zwłaszcza, że wcześniej robił małe zakupy wcześniej wspomnianego prowiantu oraz musiał ogarnąć sobie konia do podróży. Gdy tylko się zjawili pomachał w ich stronę by wiedzieli że to on miał im towarzyszyć, zbliżając się jednocześnie pewnym krokiem w ich stronę - Dzień dobry, to co gotowi do drogi? - początek konwersacji raczej należał do prostych. Gorzej będzie potem bo może mieć problem ze znalezieniem jakiegoś wspólnego tematu z jak zgadywał pospólstwem. Sęk w tym, że nie znosił niezręcznej ciszy to coś będzie musiał wymyślić...
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~
Henge
Henge
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2188
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Strażnica południowa
Wizyta w siedzibie klanu zakończyła się przyjęciem kolejnego zadania. Jak to bywa, ninja zawsze mają pełne ręce roboty, a tym razem Kazuma dostał nawet chwilę, aby odpowiednio się przygotować. Zaopatrzenie we wszystko, co konieczne chwilę mu zajęło, ale nie miał żadnych problemów, aby trafić w miejsce spotkania na czas. Jego doskonała znajomość topografii miasta miała swoje nieocenione zalety, które przydawały się w momentach takich jak to. Nie wiedział jednak wszystkiego o tym mieście, co jednak sprawiało, że nadal potrafił być bardzo ciekawy, czym Hayashimura może go jeszcze zaskoczyć. Może za wcześniejszych lat nie przywykł do obcowania z przestępcami. Teraz jednak musiał przywyknąć, że każdego dnia może dostać zadanie z pojmaniem jakiegoś bandyty albo rozbiciem całej szajki złodziei.Kazuma
Misja rangi C
8/30
Mając głowę pełną wspomnień odnośnie swojego szkolenia oraz wspomnień z przeszłości, wreszcie dotarł na miejsce. W okolicy strażnicy było dość spokojnie, co było raczej zrozumiałe, bo przecież kto chciałby robić raban prosto pod okiem czujnych strażników. Nie dostrzegając żadnego wozu ani niczego specjalnego, Kazuma postanowił przypiąć swojego konia i odpocząć gdzieś w cieniu. Bardzo uważnie sprawdził miejsce, w którym chciał zasiąść, obawiając się zniszczenia swojego nienagannego stroju. Tak jak się spodziewał, czas oczekiwania nie był zbyt długi. Ledwo można było spróbować się odprężyć, a już w okolicy było słychać stukot końskich kopyt oraz drewnianych kół.
-Dzień dobry, szanowny ninja. Zostaliśmy przydzieleni, aby wspomóc Cię w tej wyprawie i złapać przestępców. Nazywam się Nariyori. Saga Noriyori, a to mój towarzysz...- Odezwał się pierwszy ze strażników, siedzący z przodu wozu i trzymający lejce. Był o niecałą dekadę starszy od Kazumy, co jak na strażnika oznaczało dość młody wiek. Było jednak widać, że posiada spore doświadczenie, a także potrafi się odpowiednio zachować. Doskonale wiedział, kto w ich grupie będzie liderem i z miejsca podporządkował się, przedstawiając jak się sprawy mają.
-Gamou Yukisane. Jesteśmy gotowi- Drugi ze strażników przerwał pierwszemu w pół zdania, przedstawiając się. Siedział z tyłu, sprawdzając zabrany przez nich sprzęt. Był w podobnym wieku co Noriyori, ale zachowywał się o wiele luźniej, nie trzymając się tak sztywno wszelkich formalności i zasad.
0 x
- Kazuma
- Posty: 848
- Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
- GG/Discord: Avarice#3584
- Multikonta: Avarice
Re: Strażnica południowa
Była to przedziwna sytuacja. Osobny podkomendni Kazumy byli od niego starsi i stanowiło to pewien patos kulturowy. Tradycją było traktowanie ludzi liczących więcej wiosen z ogromnym szacunkiem, liczeniem się z ich zdaniem i właściwie podporządkowanie się im. Senju reprezentował jednak klan kontrolujący te ziemie, odziedziczył limit krwi który ich wyróżniał i dodatkowo wywodził się z gałęzi cieszącej się wyjątkowym szacunkiem. Z pewnością mógłby się uważać za lepszego od innych i było nie inaczej, a jednak wiek jego rozmówców mimo że nie byli starzy dało się zauważyć. I dwie te rzeczy stały w zupełnej opozycji do siebie przez co tak naprawdę nie wiadomo było w jaki sposób się zachowywać. Kluczowy aspekt w podjęciu decyzji stanowił cecha charakterystyczna dla młodzieńca. Lubił sprawiać dobre wrażenie. To co tak naprawdę siedziało mu w głowie nie miało większego znaczenia. Lepiej odnosić się do ludzi z szacunkiem, nawet jeśli plasuje się on wyżej w hierarchii społecznej i jest tego w pełni świadomy - Bardzo mi miło. Mam nadzieję, że będzie się nam dobrze współpracować. - rzucił w kierunku dwójki gdy się już mu przedstawiła.
Uwagę Kazumy przykuł sprzęt, który przeglądał drugi ze strażników. Sam był ciekaw co też takiego zabierają oni z sobą na ekspedycję stanowiącą powiew świeżości w jego dotychczasowych zadaniach. Owszem miał już za zadanie pojmać jednego przestępcę żywego lub martwego, aczkolwiek obecne zadanie różniło się od poprzedniego chociażby ze względu na ludzi z którymi będzie miał do czynienia. Nie są to mordercy, a większość z nich nie posiada żadnego przeszkolenia. Będzie ich pewnie sporo i może będzie się trzeba za nimi uganiać lub wręcz prowadzić śledztwo żeby w ogóle wiedzieć kogo się szuka. Trochę mniej roboty stricte "bojowej", natomiast więcej wymagającej myślenia. Czy to dobrze? Tak naprawdę ciężko określić. Siepać mieczem każdy głupi potrafi i chyba mimo wszystko zadania w swojej konstrukcji proste jak budowa cepa przychodzą łatwiej.
Powracając jednak z rozważań natury filozoficznej. Nasz bohater podszedł do tyłu wozu przyglądając się co też takiego posiadają w arsenale. By nie komplikować sobie życia miał zamiar spytać po prostu co mają do dyspozycji - Jakim sprzętem dysponujemy? - nie miał zamiaru jakoś mocno zagłębiać w detale. Te można zawsze ustalić podczas drogi, a im szybciej wyruszą tym będzie chyba lepiej. Ot o wiele łatwiej obserwować co się dzieje na wozie gdy stoi w miejscu i dodatkowo jest prowadzona swoista inwentaryzacja przez jednego z przydzielonych mu ludzi. Po uzyskaniu odpowiedzi nie pozostawało mu nic innego jako wyruszyć w drogę - Będę się poruszać na własnym wierzchowcu. Powinno to pomóc przy ewentualnych komplikacjach, jeśli takowe nastąpią w trasie. - jakoś w połowie wypowiedzi zaczął iść w miejsce w którym uwiązał swojego rumaka. Zanim wszedł delikatnie pogładził go po grzywie. W końcu czeka go kawał drogi, to niech ma jeszcze te kilka sekund przyjemności... Następnie wskoczył na niego i podjechał w kierunku wozu, który powinien być już w pełni gotowości do podróży - No to ruszamy! - po czym lekko stuknął obuwiem konia dając mu sygnał do ruszenia z miejsca. Poruszał się obok wozu, w pobliżu woźnicy...
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~
Henge
Henge
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2188
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Strażnica południowa
Starszym należał się szacunek. To jedna z głównych rzeczy, którą rodzice przekazują swoim dzieciom. Tak po prostu ma być. Rodzice tak samo byli nauczeni przez swoich, a tamci przez swoich. Na przestrzeni lat wykreowała się taka forma bezrefleksyjnego okazywania szacunku poprzedniemu pokoleniu. Z czego to wynikało? Z chęci uhonorowania ich dokonań? Z dobrego wychowania? Czy może po prostu było to wyuczone zachowanie, aby reszta społeczeństwa nie uznała tej jednej jednostki za odstępstwo od normy. A odstępstw jak wiadomo, w społeczeństwie się nie toleruje. Kazuma jednak nie był starszy, a był traktowany z najwyższymi honorami. Pospolici strażnicy, którzy pewnie czystym przypadkiem złapali taką pracę, która pozwoliła im się wyrwać z całkowitej biedy oraz jakoś zadbać o ich rodziny, posłusznie go słuchali. Był przecież ninją. Wojownikiem o niespotykanych umiejętnościach. Co prosty chłop, nawet jeśli wytrenowany z posługiwaniu się bronią, mógłby zrobić w starciu z kimś takim? Nic. I oni doskonale o tym wiedzieli. Wiedzieli, że byli gorsi i nie zasługiwali na taki dar, jak otrzymał Kazuma. On jednak także otrzymał wykształcenie, dużo lepsze niż ich dwóch i musiał być świadomy tego wszystkiego. Postanowił nadal sprawiać dobre wrażenie, aby jeszcze bardziej podkreślić swoją nienaganną kulturę osobistą.Kazuma
Misja rangi C
10/30
-My dwaj posiadamy miecze i włócznie, dodatkowo dostaliśmy do zabrania komplet lin, kilka kajdan do spętania rąk i nóg, trochę sprzętu i materiałów do naprawy wozu, gdyby coś się po drodze wydarzyło. W wozie jest przymocowanych kilka uchwytów. Nie trzeba będzie pilnować złapanych- Odpowiedział Gamou, zeskakując na ziemię i otrzepując ręce. Dokonał pełnego przeglądu sprzętu, którym teraz mógł podzielić się z Kazumą, którego interesowało, co takiego ciekawego mają. Trochę broni, aby móc się bronić oraz wyposażenie potrzebne, aby krnąbrniejsi z przestępców nie rzucali się zbytnio podczas transportu.
-Tak jest. Będziemy Pana osłaniać.- Może nigdy mu nie dorównają, ale jednak to ich obowiązkiem jest pilnować jego w czasie drogi. Tak to już bywa, że słabsi pilnują silniejszych. Lider, najpotężniejszy z Senju, także przecież posiada własnych strażników. Często sama przewaga liczebna wystarcza. Może i w tym przypadku tyle wystarczy, aby rozwiązać problemy, które mogą ich spotkać w drodze.
-No to jedziemy- Ponownie odezwał się Gamou, wskakując koło swojego kolegi i poklepując go po ramieniu. Karawana ruszyła, wyjeżdżając na szlak. Podróż nie miała być jakoś specjalnie trudna, przynajmniej w pierwszej części. Przemierzanie kolejnych metrów szlaku było jednak przeraźliwie nudne. Niezręczną ciszę przerywało jedynie pogwizdywanie Gamou, który nieco rozsiadł się koło woźnicy. Wkrótce dotarli do skraju lasu, w którym znajdowała się osada Mura no Sato. Ostatnie szanse na przygotowania i podjęcie decyzji, jaki mają plan. Nariyori nie postanowił jednak o nic zapytać, czekając na rozkazy, zaś Yukisane po prostu nadal sobie gwizdał, mając w nosie co dalej. Przecież mieli jeszcze daleko, co nie?
[z/t]
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości