Sklep z wyposażeniem

[Zakata]

- Chciałem po prostu zrobić dobry uczynek, to nie jest tak, że jestem naiwniakiem. Sto ryo w jedną czy w drugą nie robi mi różnicy a jak mamy współpracować i masz być kluczową postacią w tej bajce. - Nie zważałem na jej podśmiechujki, że udało się jej mnie w robić. Po prostu to po mnie spłyneło.
Chociaż żart o lizakach lekko nadszarpnął moją dumę i tylko uśmiechałem się starając się zakryć tym mój ból dupy. Bo nie miałem akurat pomysłu jak jej odpowiedzieć.

Po wyjściu zastała nas dziwna akcja, nagle grupka mężczyzn okrążyła Mikoto i chcieli ją okraść, ze zwojów i pięniędzy. Nie mogłem stać bezczynnie i się tylko przyglądać. Po słowach o wyskakiwaniu z kasy, natychmiast uruchomiłem mojego Byakkugana.

- Panowie, chyba wam się kurwa coś pomyliło. - Powiedziałem do nich a'la groźnym głosem 14 latka w trakcie mutacji. Skanując jednocześnie ich poziom chakry oraz patrząc na układ czy nie mają jakiegoś dziwnego układu oraz czy gdzieś nie jest ona komulowana, w skrócie - pełna analiza chakry tej grupki.

- To co zrobiliście to zbrodnia przeciwko osadzie, kradzież na kunoichi w trakcie misji... Nie ładnie, nie zbyt mądre zachowanie. - Z ekscytacji zaczął skakać mi lewy kącik ust. Czułem już że nie wytrzymam tego napięcia i muszę wyprowadzić pierwszy cios. Miałem z tyłu głowy myśli, że już po tym nie będzie odwrotu od bójki w osadzie. Jednak mam pewne zadanie.

- Mam pewne zadanie, a w tym zdaniu jest doprowadzić Mikoto całą i zdrową przez całe zadania, także... - Wyskoczyłem z techniką shotei w gościa który zabrał jej zwój.

Klimatyczna nutka

  Ukryty tekst

[Kaito Mizukane]

Klanowa misja C
Zakata
"Zapieczętowane Wnętrze" _____________________________
Posty:
MG: 7
Zakata: 6
_____________________________

Na twój okrzyk mężczyźni odwrócili się, herszt zarechotał paskudnie
- Coś ci się pojebało dzieciaku, zaraz i z tobą zrobię porządek - zagroził ci rozsmarowując sobie knykcie.
Ruszył na ciebie, jednak w żaden sposób nie mógł cię zaskoczyć, po jednym, drugim uniku wyprowadziłeś bardzo szybką kontrę która powaliła go natychmiastowo na ziemię. Przerażeni ludzie herszta podnieśli swojego przywódcę i w raz z nim uciekli w swoją stronę. Nie wiedzieli jeszcze bowiem takiego potężnego czternastolatka.
- Dziękuję ci za pomoc, jednak nie musiałeś tego robić świetnie bym sobie z nim poradziła sama bez niczyjej pomocy. Proszę nikomu tego nie zgłaszaj, mieszkamy obok siebie od dziecka. Nie chcę, żeby coś im się stało przez drobny incydent tego typu. Możesz mi to obiecać ? - dziewczyna smutnym głosem odezwała się do ciebie, odbierając swój zwój który przed chwilą zakupiła. Po chwili zawahania dziewczyna dodała
- Przepraszam, nie powinnam wtedy tak z ciebie żartować było to nie miłe - Mikoto ewidentnie przygasła, a wraz z nią ten jej lekko szalony styl bycia

Po całym zajściu, obkupieni ruszyliście w końcu w stronę świątyni, trzeba było jeszcze raz odnaleźć kryptę, miało się niebawem okazać czy dobrze zapamiętałeś drogę do miejsca skąd wyciągnąłeś niebezpiecznego dezertera. Waszym zadaniem było wejście do krypty i odszukanie innej drogi która ponoć została zabezpieczona jakimiś fuinjutsu.

Z/T


Mikoto
Herszt

[Zakata]

Wszedłem do sklepu z wyposażeniem na wielkiej pompie jak to miałem w zwyczaju. Pieniędzmi się nie przejmuje a coś kupić sobie to bardzo lubię. Ustawiłem się od razu przy kasie. - DZIEEEŃ DOBRYYY! - Wykrzyczałem pełen entuzjazmu do sprzedawcy, który raczej nie był aż tak pozytywnie do życia nastawionym człowiekiem. Ten mi lekko coś odburknął ale nie zraziło mnie to. - Poprosiłbym tak... hmm... 5 bombek dymnych, 3 kunaie i 5 shurikenów. To będzie wszystko.

Następnie udałem prosto do siedziby władzy skąd mogłem pobrać misję rozpoczynającą nowy wątek mojej historii!

  Ukryty tekst

[Kaito Mizukane]

Klanowa misja B
Zakata
"... znowu błsynął" _____________________________
Posty:
MG: 1
Zakata: 0
_____________________________

Obsłużył cię ten sam sprzedawca co zawsze nie było tu żadnych niespodzianek, rutynowe zakupy bez większych emocji, ot najzwyklejsza transakcja handlowa na świecie. Po zakupie wyszedłeś ze sklepu witając się z pięknym Słoneczkiem, który przyjemnie ogrzewało w plecki, tego dnia nawet wiatr za bardzo nie dokuczał. Kiedy tak przyjemnie maszerowałeś i przemierzyłeś około trzydziestu metrów od sklepu zobaczyłeś jak na ziemię upada staruszka. Kobicia miała problem ze wstaniem, czy jej pomożesz ? Niezależnie od twojej decyzji, nagle z miejsca w którym przed chwilą byłeś, usłyszałeś jak ten sam handlarz co przed chwilą sprzedawał ci wyposażenie shinobi, krzyczy na całą osadę:
- RATUUUNKU !!! ZŁODZIEJ !!! ZŁODZIEJ !!! RATUNKUUU !!!
Błyskawicznie odwróciłeś się w miejscu spoglądając na sklep, obok niego stał handlarz wskazując swoją lewą rękę na uciekającego złodzieja. Był on oddalony od ciebie około pięćdziesiąt metrów, czy ruszysz za nim w pogoń ? Ile znaczy klan Hyuga, kiedy zwykli bandyci mogą kraść pod ich nosem bez konsekwencji ?

Jeżeli chciałeś go złapać to musiałeś decydować i to szybko, ponieważ bandzior zmierzał do dzielnicy kupieckiej. A szybko mogłeś wydedukować, że jak dostanie się na targ to może skutecznie uniknąć pościgu nawet przed twym byakuganem. Zresztą z pewnością każdy przyzwoity złodziej znał miejsca, który żaden przyzwoity shinobi z osady Shiroi-Iwa nie znał.

Handlarz

[Zakata]

Zakupy minęły bezproblemowo, mimo, że ten sam handlarz tak samo jak zwykle nie był sympatyczny. Jednak mi to nie sprawiało najmniejszego problemu, byłem zadowolony, że jestem świetnie przygotowanym shinobim na każdą okazję. Nie minęła dłuższa chwila od tego jak wyszedłem ze sklepu, a zauważyłem przewracającą się staruszkę. Od razu ruszyłem jej pomóc, jednak zanim zrobiłem pierwszy krok to pojawiło się za mną wołanie o pomoc, że złodziej. Zostałem postawiony w sytuacji z której nie ma czystego jak moje oko wyjścia. Nie tracąc ani chwili odruchowo ruszyłem za złodziejem. - Kurwa! Pomóżcie tej babci! Ja złapię złodzieja! - Nie chciałem stracić ani chwili w końcu każde spowolnienie mogło skutkować tym, że by mi uciekł.

Nie mogłem ani sobie pozwolić na odpalenie Byakkugana ani na nic innego ponieważ to były cenne sekundy jak go dalej miałem na normalnym oku. Podczas pogoni nie zważałem na nic jedynym celem było dogonienie przeciwnika. Czy chciałem zrobić mu krzywdę - nie wiem. W zasadzie to sam nie wiem nawet co ukradł i co muszę znaleźć ale moim jedynym celem na ten moment to było złapanie nicponia. Najważniejszą na ten moment dla mnie informacją było to czy był szybszy niż zwykły człowiek. Czy to był shinobi? Jak tak to nie chciałem się bawić w gierki i od razu bym mu wypłacił solidnego strzała. Jeżeli byłby to zwykły człowiek to nie musiałbym być aż tak brutalny.

[Kaito Mizukane]

Klanowa misja B
Zakata
"... znowu błsynął" _____________________________
Posty:
MG: 2
Zakata: 1
_____________________________

Puściłeś się biegiem za podejrzanym, już po chwili zorientowałeś się, że jesteś znacznie szybszy od przeciwnika. Choć twój oponent również nie był z pierwszej łapanki i mogłeś nabrać wrażenia, że ma za sobą szkolenie shinobi. Jednak wracając zbliżałeś się do swego przeciwnika, który ubrany był od stóp do głowy na granatowo, nosząc na twarzy białą maskę z wykrzywionym nie naturalnie uśmiechem. Obejrzał się za siebie dostrzegając, że zaczynasz go doganiać. Chcąc zmylić pościg skręcił w jedną z alejek, na pełnej zaraz zanim skręciłeś i... Błysk bomby świetlnej całkowicie cię oślepił, a zaraz za nią dostałeś bombką z chili co całkowicie wyłączyło cię z dalszej gonitwy na dobre kilka minut. Kiedy doszedłeś do siebie zauważyłeś, że złodziej uciekając zostawił za sobą kilka ulotek:

書店
Shoten Shoten wkracza, by światu zabrać to, co najcenniejsze!
By ukraść rzadkość, co świat w zachwyt wprawia niezmiennie!
Zło i pożądanie to nasza dewiza,
Wśród białych kruków nasza siła się skrywa!
Gdy Shoten nadchodzi, drży kolekcjonerów ród,
Oddaj swój skarb albo szykuj się na trud!
Shoten istny cień nad światem się kładzie!
Rzadkość? Dla nas! I to w każdej postaci!

Wyglądało jakby jakaś grupa przestępcza dostała się na terytorium Shiroi-Iwa, czułeś że powinieneś udać się do siedziby władzy i skonsultować to z kimś. Wszak nie wyglądało to na przelewki, a na zalążek czegoś poważniejszego bo, że jakiś dzieciak się zgrywa śmiało powątpiewałeś. Mogłeś również przepytać handlarza co się tak właściwie stało.

[Zakata]

Gonitwa wydała mi się na początku dosyć prosta. Miałem przeczucie, że jeszcze tylko kilka kroków i dorwę tego zasranego złodzieja. Próbował mnie zgubić skręcając w jedną w z alejek. Tak samo też poleciał, potem dostałem solidnego combosa, najpierw bombka świetlna a potem bombka chilli. Zatrzymałem się bo nie wiedziałem co się dzieje pierwszy raz zdarzyła mi się taka sytuacja. Zacząłem pocierać oczy rozpaczliwie, próbując jednocześnie wyrazić swoje odczucia w słowach. - Osz... Ty... Kurr... Ała... Zarżnę Cię jak świnię! - Mniej więcej tak wyglądały słowa które próbowałem z siebie wydusić. Po chwili cierpienia, zobaczyłem na ziemi masę ulotek.

Wziąłem i przeczytałem tą ulotkę z każdej strony. - Shoten? Co to za bełkot zasrany ta ulotka...Kraść? A więc nie dość, że zasrane mendy, prostaki to i złodzieje. - Powiedziałem na głos nie będąc w stanie ukryć swojej złości za to co zrobił z moimi oczami. Chociaż to była cenna nauczka jak muszę się przygotować na przyszłość.

Trzeba było się zapytać kogoś kto się na tym zna co tutaj właściwie się zadziało tylko nie wiedziałem zbytnio kogo. Logicznym dla mnie był powrót do handlarza. Sprzedawcy w sklepach wiedzą zazwyczaj więcej niż nie jeden osiedlowy monitoring. Tak też udałem się z powrotem do sklepu. - Przepraszam, nie udało się zlapać tego złodzieja. Był dobrze przygotowany na pościg w przeciwieństwie do mnie. Chciałbym zapytać co tak właściwie ukradł oraz czy może kojarzy pan tę ulotkę i co to jest, albo czy słyszał pan o tym shoten?

[Kaito Mizukane]

Klanowa misja B
Zakata
"... znowu błsynął" _____________________________
Posty:
MG: 3
Zakata: 2
_____________________________

Trochę trwało zanim w pełni do siebie doszedłeś jednak gdy doszedłeś z powrotem do sklepikarza miałeś się już całkiem nie najgorzej. Na wieści, że złodziej uciekł, sklepikarz rozpłakał się i padł na kolana.
- Kurwaaaaa mać !!! Co jebana gnida !!! *CHLIP* *CHLIP* wczoraj zdążyłem odebrać bardzo rzadką książkę, jedynie dwie sztuki wydane wielkiego filozofa Senju Naruto przed jego śmiercią... Dostałem je od brata były bardzo drogocenne *CHLIP* *CHLIP*

Mężczyzna znajdował się aktualnie w bardzo kiepskim stanie psychicznym, nie był w żadnym stopniu zapanować nad własnymi emocjami. Żal i smutek wypływały z niego zewsząd, czułeś jakbyś był w stanie nawet pochwycić jego emocje gołą ręką. Jednak... W pewnym momencie zdołał opanować się, otarł twarz z łez i spojrzał na ciebie jakby pierwszy raz widział cię na oczy
- Chłopcze jesteś shinobi naszej osady, proszę chodź ze mną do siedziby władz. Moja sprawa nie może czekać zwłoki, trzeba dorwać tego skurwiela. Jeśli t tyle z niego zostało... - wskazał na kartkę którą mu pokazałeś -... To obawiam się, że nie jest sam. Zresztą co ja będę mówił specjaliście sam wiesz najlepiej... To co idziemy do siedziby naszej głównej administracji ?

Handlarz wraz z tym pytaniem, będąc jeszcze na klęczkach złapał cię za nogi, patrząc ci w oczy jak poszkodowany piesek. Widziałeś w jego spojrzeniu gorące pragnienie nadziei, pytanie które trzeba było zadać czy udasz się w raz z nim do budynku skąd zwyczajów odbierasz kolejne zlecenia.

Handlarz

[Zakata]

Sklepikarz od razu wyżalił się, że to była jakaś zwykła jak dla mnie książka czyli nuda. Jednak widziałem w nim ogromny smutek wobec którego nie mogłem przejść obojętnie. - Jasne już lecimy do samej siedziby władzy, myślałem, że będą jakieś sensowne plotki krążyły po okolicy. Nie ma co wyruszajmy niezwłocznie. Jestem specjalistą w rozwiązywaniu takich zagadek jednak nie wygląda to na szybką misję. - Spojrzałem jeszcze na jego zapłakane oczka. - Gwarantuje panu, że jak wrócę to nie tego czegoś nie będzie już na naszym świecie, zrobię co w mojej mocy by ich powstrzymać i odzyskać w jak najlepszy stanie ten egzemplarz filozofa Senji Haruno czy jak tam się zwał. - Odpowiedziałem handlarzowi z zapałem w oczach. Dawno nie czułem w sobie takiej ekscytacji na myśl o walce z kimś. Obudzili we mnie złe demony, które im nie będą służyć.

Wziąłem sklepikarza za rękę i poszedłem z nim w kierunku siedziby władzy. W drodze starałem się ze wszystkich sił pocieszać sprzedawcę. Jednak no ile można było słuchać tyle *CHLIP* *CHLIP* od dorosłego mężczyzny.

Wchodząc do siedziby władzy ominąłem kolejkę na pełnym zdenerwowaniu. Nie tylko mnie ten gang shoten zdenerwował ale też już nie mogłem sluchać tego chłopa. Od razu podszedłem do urzędnika co wydawał misję. - Dzień dobry, Akoraito Zakata, mamy pewien problem ze zorganizowaną grupą przestępczą na terenie osady. - Po czym położyłem z impetem na stole tę ulotkę. - Jak tego nie rozwiążemy natychmiastowo, będzie masa zgłoszeń i problemów w osadzie, nie wiemy jak bardzo niebezpieczni są Ci ludzie. Wiem tylko po pogoni jednego, że są przygotowani. - Wskazując delikatnie na zaczerwienioną skórę wokół oczu.

Z/T

[Sayuri]

Sayuri żadna pora roku nie była straszna. Zwłaszcza, że każda miała w sobie coś wyjątkowego. Jak każdy człowiek, chociaż niektórzy kryli to bardzo mocno, pod złymi cechami i zachowaniami. Jednak chyba każdy zasługiwał na drugą szansę. No, może prawie. Czerwonowłosa wiedziała, że są osobą chodzące po tym świecie, które czerpały radość z przynoszenia bólu, cierpienia i śmierci. A to było coś, od czego czerwonowłosa zdecydowanie stroniła. Na pewno jednak jeszcze spotka kogoś takiego na swojej drodze, ale oby jak najmniej!
Jej zapasy nieco się skurczyły, poza tym musiała jeszcze zmienić ciuchy, bo dotychczasowe już się nie bardzo nadawały. Dlatego w dniu wolnym od treningu, młoda kunoichi udała się do tutejszego sklepu z wyposażeniem, gdzie mogła zaopatrzyć się nie tylko w potrzebną broń, ale również w nowe ubranie.
Uśmiechnęła się na wejściu do sprzedawcy, witając się wesoło. Rozglądała się z ogromną ciekawością, bo dawno tu nie była. Stan zasiedzenia w obowiązkach kunoichi robił swoje. A może pojawiło się coś nowego?! Przecież mogło się tyle zmienić. Przez dłuższą chwilę jej oczy wręcz błyszczały rozglądając się to tu, to tam. Jednakże nic szczególnie nie wpadło jej w oko. Swoją drogą, będzie musiała porządnie przyjrzeć się swojej torbie i zrobić w niej porządki. Zajrzała do niej od razu, żeby wiedzieć, co jeszcze jej się zmieści.

  Ukryty tekst

Kiedy wybrała odpowiedni ekwipunek do torby, zabrała się za wybór nowego stroju. Chwilę to trwało, ale znalazło coś, co jej odpowiadało. Była to czarna bluzka, zachodząca na jej szyję, dopasowana, z wycięciem na dekolcie. Do tego czarne spodenki i kimono w kolorze czerwieni, nieco ciemniejszej niż jej włosy. By kimono trzymało się w miejscu, związane było brązowym, grubym pasem. W sumie to nie pakowała tych rzeczy, tylko od razu je ubrała. Zapłaciła za wszystko i wyszła ze sklepu, oczywiście zadowolona z zakupów. Na nowe ubranie narzucony miała jeszcze płaszcz, w końcu była zima, wypadało się trochę okryć.

  Ukryty tekst

[Zakata]

Send me on my way
Zlecenie C/D - Sayuri

---

Posty
Zakata 1
Sayuri 0

---

Minęło kilka dni od twojej ostatniej misji...

Uśmiechnięta, przebrana, wyposażona wyszłaś ze sklepu z wyposażeniem, dzień pomimo tego, że był bardzo zimnym, jak w sumie każdy w Karmazynowych Szczytach w zimę, to był słoneczny. Co chciałaś zrobić co chciałaś wykonać, jaki miałaś plan na ten piękny dzień w jednej z najwyżej położonych prowincji tego świata? Na to pytanie nie musiałaś odpowiadać, bo szybciej niż kiedykolwiek pojawił się z nieba prezent.

Przed tobą zatrzymała się karawana prowadzona przez typowe dla górskich regionów zwierzęta zaprzęgowe, siedział na nich chłopak, bardzo dobrze go znałaś to był Shirako... - Siema Sayuri! Co tam słychać!? - Darł się i machał ci... Robił to w ten sposób, że każdy w okolicy już wiedział kim jesteś i jak masz na imię. - Robisz coś?! Dawaj z nami na zlot jedziemy! - Nie spuścił nawet minimalnie z tonu.

Za nim wyłonił się inny chłopak z karawany. - Czego tak wydzierasz tę mordę? Czemu nie jedziemy? - Zapytał mocno podirytowany samego Shirako. - No jak to czemu, to Sayuri, dupę mi ostatnio uratowała. - Wyszczerzył się szerzej niż to wydawałoby się możliwe. - Dobra, nie ważne dawaj tutaj do nas potrzebujemy rąk do pracy przy zlocie! - Znowu zaczął się drzeć, tym razem do Ciebie.

Wygodniejszej opcji niż, taka karawana to nie będziesz już miała, nie jeden by sobie dał rękę uciąć by pojechać na zlot i to jeszcze w karawanie, prawdopodobnie z zaopatrzeniem, bo kto by pomyślał, by powiedzieć ci co tam może się znajdować...

Z/T - Droga

---

Shirako
Chłopak

---

[Kaito Ishikawa]

Kampania 7/...

Zima 395 roku Zakata Zlecenie Specjalne S - Ug

Zakomunikowałeś całej drużynie jaki jest plan działania. Krótka chwila dla siebie, a potem spotkanie w umówionym lokalu. A, że tak się składało, iż twój plan nie należał do najbardziej skomplikowanych to tylko dostrzegłeś jak reszta drużyny przytaknęła na znak zrozumienia, po czym każdy poszedł w swoją stronę.

Shiroi-Iwa o tej porze była zasypana śniegiem, jednak specjalne oddział sprzątaczy dbał o to, żeby ulice i uliczki były odśnieżone, a ewentualny lód całkowicie skuty. Oddział sprzątaczy na który natrafiłeś składał się z czterech ludzi, dwóch który byli odpowiedzialni za odśnieżanie uliczek, jeden od skuwania lodu oraz jeszcze jeden który nosił bardzo duży wór na plecach oraz niósł wiaderko w którym znajdował się piasek. Cała ulica za tą gromadką pokryta była rzeczonym żółtym piachem.

Po kilku minutach nogi jakby same znały drogę, zaprowadziły cię prosto do do sklepu z wyposażeniem shinobi. Budynek był nie duży i właściwie nic się nie zmienił od ostatniego razu kiedy w nim byłeś. W sumie gdyby coś się zmieniło z pewnością mogłoby to być wielkim zaskoczeniem dla ciebie, gdyż tak na dobrą sprawę, niewiele czasu upłynęło od twojej ostatniej wizyty.

Wszedłeś pewnym krokiem do środka, przekraczając próg sklepu usłyszałeś ten sam dźwięk dzwonka u góry co ostatnio. Wystrój wnętrza również był ten sam, tak samo zresztą jak już dobrze znany ci sprzedawca, a zaraz właściciel tego przybytku. Asortyment był bogaty jak zawsze, dostrzegłeś w końcu bo dłuższych oględzinach nowe rzeczy jak na przykład bogato zdobione katany. Wreszcie przyszła twoja kolej na zrobione sprawunków

Archiwum Głosów

Kijikawa Isamu - KLIK
Hyūga Miyu - KLIK
Hyūga Daigo - KLIK
Hyūga Shun - KLIK
Jojo - Jōyama Jōtarō
Posłaniec z Shiroi-Iwa
Shien - KLIK

[Zakata]

Wszedłem do sklepu schylając się od razu i prosząc konkretne rzeczy tak jak notki świetlne, idealnie one będą działał razem z ze strzałami, dodatkowo też wpadłem na pomysł taki, by sobie kupić zbroję prosto przed całym zlotem, zawsze może się przydać. Nie byłem jakimś wielkim fanem takiego rozwiązania, może lekko krepuje ruchy ale myślę, że dalej będę się w niej swobodnie czuł.

  Ukryty tekst

Od razu po tym zacząłem moje strzały obklejać takimi notkami, zawsze warto mieć gotowe już za wczasu, niż kleić na bieżąco. Dodatkowo też założyłem zbroję, myslałem, że będzie gorzej, nie utrudniała mi żadnej swobody w ruszaniu się.

Nastepnie po tej dłuższej chwili udałem się prosto do baru w którym się umówiliśmy. W tym momencie też wymyśliłem, by może lekko poluzować tego wieczora, i tak nie pójdziemy dalej, bo nas noc zastanie a to jest jednak kawałek... Więc taka może integracja z jakimiś napojami byłaby sympatyczna, też w sumie nie miałem z tym większego doświadczenia a wydaje mi się, że to akurat jest fajnę.

Pierwszy raz w życiu się napić, kurde co to są za czasy...

Jeżeli już byli w środku moi kompani to się do nich dosiadłem, jeżeli byłem tylko sam to czekałem na wszystkich jeszcze na zewnątrz chwaląc sie moim nowym outfitem, trochę drogi wyszedł jednak trudno... Jeżeli pozwoli mi przeżyć sekundę dłużej jakby coś było nie tak to bajka, gorzej jak trafi mi się następny przeciwnik co zdejmie ją na strzała wtedy to już tylko pozostanie mi do wybrania grób...

Z/T - Bar