Szlak transportowy
- Shi
- Postać porzucona
- Posty: 375
- Rejestracja: 25 mar 2020, o 09:43
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 13#p136613
- Keion
- Posty: 462
- Rejestracja: 3 kwie 2018, o 10:38
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Szare włosy, szczupły w miarę wysoki, ma wcięcia koloru czerwonego na twarzy
- Widoczny ekwipunek: Kabura z prawej strony na udzie i torba na lewym pośladku.
- Link do KP: viewtopic.php?p=79323#p79323
- GG/Discord: Keion#4512
Re: Szlak transportowy
Dokąd: Daishi
Czas podróży: 3 h
Środek transportu: Pieszo
Dopiero przy wyjściu z osady Keion rozpatrzył się jak daleka i długa droga dzieliła go od jego celu. Chłopak wiedział że jakichkolwiek zapasów by nie zrobił i jak bardzo by się nie przygotowywał nie był w stanie się przygotować do tego co go czekało. Całe szczęście rozpoczynał swoją podróż z dużym zapasem, więc mógł sobie pozwolić na to by zrobić parę przerw w paru prowincjach. Niestety każda przerwa wiązała się z ryzykiem że ktoś będzie próbował go napaść i obrobić z dobytku, którego i tak nie posiadał, albo który był nie wiele wart. Jednakże Hayakawa nie jedną samotną podróż przebył i wiedział, jak sobie radzić z zdobywanie wody, czy pożywienia, a także potrafił zadbać o swoje bezpieczeństwo. Dlatego też bez obaw zakodował sobie w pamięci trasę swojej podróży i ruszył dziarskim krokiem. Idąc zastanawiał się, czy gdyby wybrał inaczej udałoby mu się uratować Goto, czy też po prostu w chwili, gdy wszedł w drogę jego technice było dla niego za późno. Świeżo popełniony błąd jeszcze przez pewien czas spędzał sen z powiek medyka, ale w końcu musiał się z nim pogodzić. Czas mu sprzyjał i przewidując że ma go w zapasie po dotarciu postanowił poświęcić się treningowi.
z/t
0 x
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Szlak transportowy
Czas mijał nieubłaganie. Jeszcze niedawno człowiek był świadomy nadchodzącej zimy, a tutaj już ta pora roku chyliła się ku końcowi i niedługo przyroda miała znowu obudzić się do życia wraz z nadejściem wiosny. Przez ten czas wydarzyło się naprawdę sporo w życiu Miko, zarówno dobrego, jak i złego. Z dobrych rzeczy można było uznać fakt, że Białowłosej udało się pomóc Suzo na tyle, żeby chłopak mógł spokojnie zadomowić się w mieście i zamienić swoje dotychczasowe życie w lesie, na coś znacznie lepszego. Teraz już nie musiała się o niego zamartwiać i od czasu do czasu odwiedzała go, żeby sprawdzić, czy na pewno wszystko u niego w porządku i czy sobie radzi. Wydarzyło się też coś złego, jednak z całą pewnością do przewidzenia, na co Miko mogła się psychicznie przygotować już od pewnego momentu, a mianowicie odejście jej starej opiekunki. Staruszka Tsukiko ostatecznie opuściła ten świat, a że nie miała nikogo innego z rodziny, pozostawiła Miko dom w ostatniej woli, w podziękowaniu za opiekę. Przez kilka tygodni Miko porządkowała domostwo, jednak tak naprawdę nie mogła znaleźć sobie miejsca. Teraz już nic nie trzymało jej w Ryuzaku no Taki i mogła wreszcie spełnić swoje marzenie, aby ruszyć przez kontynent i pomagać ludziom za pomocą swoich umiejętności.
Doprowadziła więc dom do ostatecznego porządku, ostatni raz zajrzała do Suzo, żeby poinformować go o swoich planach, po czym wyruszała z pierwszym powiewem wiosny, która niedługo miała nadejść. Czy zamierzała wrócić do Ryuzaku no Taki? Oczywiście, że tak. Jednak nie w najbliższych miesiącach. Kupieckie Miasto mimo wszystko stało się jej drugim domem, do którego zamierzała wracać, jednak najpierw chciała poznać świat i mieć możliwość wzmocnienia swoich zdolności, jeśli będzie to możliwe. Chciała też poszukać informacji odnośnie swojego defektu, przez który nie była w stanie nauczyć się kolejnego żywiołu. Niestety, w tutejszym szpitalu nie dowiedziała się niczego konkretnego, bo nikt tak naprawdę nie miał odpowiednich zdolności, żeby zbadać jej układ chakry i stwierdzić, czy rzeczywiście jest coś nie tak. Musiała szukać dalej.
Z prowiantem w torbie i swoim cały ekwipunkiem shinobi, Miko ruszyła z samego rana głównym szlakiem na północ, w stronę Sogen. Tym razem zamierzała trzymać się głównego szlaku i nigdzie nie zbaczać, aby nie zabłądzić. Jeśli będzie trzeba, zapyta o drogę jakiegoś kupca, których na drodze na pewno będzie mijać dość wielu, tak jak i zwykłych wędrowców. Jej obecny cel? Dotrzeć do Sogen i zobaczyć ten legendarny mur, a potem? Okaże się.
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Szlak transportowy
Misja Rangi C
Mikoto
1/15 kolejekDziewczyna nie mogła wiecznie siedzieć w domu. Świat był pełen możliwości i rzeczy, których nie dane ci było jeszcze poznać i zobaczyć. Mimo odbytych podróży wciąż znajdowało się coś więcej, coś czego nie widziałaś za pobliskim lasem, pagórkiem czy po drugiej stronie morza. Podróż pozwalała nie tylko zdobyć wiedzę ale również pozwolić na odbycie przygody, która może wzmocnić Ciebie, bądź będzie idealną do opowieści przy ognisku wśród przyjaciół. To właśnie one, niezaplanowane wydarzenia mogą kształtować najbardziej...
Mikoto ruszyła szlakiem w stronę Sogen. Prowincja nad którą pieczęć sprawował dość znany klan Uchiha, było to też miejsce zbieraniny ludzi ze wszystkich zakątków za sprawą muru do bram którego przybywali młodzieńcy chcący wykazać się i przeżyć coś czego nie będzie im dane na kontynencie. Wyprawa w nieznane, prawdziwie romantyczna myśl. Jednak właśnie może ta nieokreślona grupa będzie w stanie opowiedzieć na pytanie, które stawiała sobie Mikoto od dłuższego czasu.
Pomimo dość zimnej aury miałaś to szczęście, czy może nieszczęście podróżować w otoczeniu trawy, nie aksamitnej bieli śniegu. Właśnie w tym okresie wszystko co ukrył śnieg mogło zostać odkryte. Tej rzeczy, którą spostrzegła dziewczyna z całą pewnością nie mogłaby pod nim zniknąć. Gdy tylko szlak gwałtownie zakręcił w prawo mogła dostrzec w oddali mężczyznę, który siedział i opierał się o drzewo. Przy nim klęczał mężczyzna. Obok stał mały wóz zaprzęgnięty w muła. Po ubraniu, klęczący człowiek zdawał się być farmerem, zaś drugi, ubrany w brązowo-czerwony płaszcz, mężczyzna za sprawą przypiętej kabury najprawdopodobniej był Ninją. Sęk w tym, że im dłużej dziewczyna spoglądała na dwójkę, tym bardziej zaczęła dostrzegać, że czerwień płaszcza nie był jedynie wzorem, a plamą szkarłatnej krwi.
0 x
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Szlak transportowy
Zimno w żadnym stopniu jej nie przeszkadzało. Wychowana na Hyuo, znosiła znacznie niższe temperatury i tutejsza zima była dla niej tylko przyjemnym i rześkim chłodem. Mimo to, nosiła swój płaszcz z kapturem, żeby ludzie krzywo na nią nie patrzyli, jak chodzi po zimnie w samym, cienkim stroju. Lubiła ten klimat, bo był znacznie łagodniejszy niż to, co pamiętała z dzieciństwa na wyspie Yuki, a czując pierwsze podrygi wiosny, na twarzy Miko gościł mimowolny uśmiech. Już niedługo będzie mogła znowu spokojnie się kąpać po rzekach, jeziorach i w morzu, co było zawsze dodatkową atrakcją podczas każdej podróży.
A skoro już jesteśmy przy podróży, to idąc głównym traktem na północ, Białowłosa dostrzegła, że w pewnym momencie droga ostro skręca. Nie było w tym oczywiście nic dziwnego, bo szlak wił się swoimi zakrętami to w jedną, to w drugą stronę. Bardziej interesujące było to, co zobaczyła przy drodze, wchodząc w ów zakręt. W oddali mogła zaobserwować interesującą scenę, a mianowicie siedzącego pod drzewem mężczyznę w płaszczu, chyba shinobiego, sądząc po charakterystycznej kaburze i klęczącego przy nim jakiegoś wieśniaka, który zszedł ze swojego wozu, zaprzężonego w muła. Coś chyba było nie tak, bo gdyby panowie chcieli sobie tak po prostu porozmawiać, to ten drugi tak by nie klęczał, jakby się upewniał, że wszystko jest z tym pierwszym w porządku. Dopiero podchodząc nieco bliżej, Miko mogła dostrzec, że czerwień na płaszczu shinobiego to nie jest barwnik materiału, a krew! Momentalnie rzuciła się biegiem w kierunku obu panów, z zatroskaną miną, wymalowaną na twarzy.
- Co się stało? - Zapytała, będąc już prawie przy nich. - Bez obaw, jestem medykiem, mogę pomóc.
Lepiej było to powiedzieć, bo jeszcze mogą uznać, że stanowi zagrożenie i może ich zaatakować. Kiedy więc zaakceptują fakt, że ma możliwość fachowo pomóc rannemu i dopuszczą ją bliżej, Miko sama uklęknie przy shinobim i rozchyli mu płaszcz. Przede wszystkim musiała ocenić dwie rzeczy. Pierwsza. Jak poważna jest rana, jak głęboka i gdzie dokładnie, żeby zastosować odpowiednio silne leczenie. Druga. Ile krwi już stracił ninja, żeby wiedzieć, czy powinna zaaplikować mu jedną, jedyną pigułkę ze skrzepniętą krwią, którą posiadała w swojej torbie, żeby ocalić go przed wykrwawieniem się.
Oceniając obie rzeczy, będzie miała lepszy pogląd na sytuację i podejmie kolejno odpowiednie kroki w następnych chwilach. Do tego dobrze by było, jakby się dowiedziała, co się stało i kto stał za zranieniem tego wojownika. Co prawda bandytów na szlakach nie brakowało, ale może kryła się za tym jakaś istotna historia. Będąc też tak blisko, mogła się także przyjrzeć twarzom obu mężczyzn.
Ukryty tekst
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Szlak transportowy
Misja Rangi C
Mikoto
2/15 kolejekDziewczyna, gdy tylko połączyła wątku skoczyła w stronę dwójki mężczyzn. Widząc nadbiegającą osobę farmer przewrócił się na tyłek i zasłonił rękoma głowę . Mina Mikoto była poważna, jednak powodu tej powagi nie znał mężczyzna, który podniósł głos próbując powstrzymać dziewczynę, przed atakiem, którego widocznie się spodziewał.
- To nie ja! Już tak leżał!
Dziewczyna jednak dopadła zranionego mężczyznę, oddychał. Głowę miał opuszczoną, jednak widziałaś ruchy powiek. Gdy tylko rozchyliłaś mu płaszcz mogłaś zobaczyć jak przyciskał zwiniętym bandażem dość szeroką ranę ciętą, która od niemal pępka ciągnęła się do okolic wątroby. Mężczyzna nie oponował słysząc, że jesteś medykiem i poddał się dalszemu badaniu. Rana była głęboka na centymetr, do tego w bardzo newralgicznym miejscu. Ilość krwi wskazywała na znaczny ubytek, gdyby nie to, że mężczyzna sam pod wpływem znacznego bólu tamował krwotok najpewniej zastałabyś go już dawno martwego. Nie licząc tej rany znajdowały się na nim liczne niewielkie rany, z których jedynie sączyła się krew.
Mężczyzna podniósł nieco głowę. Barwa twarzy - blada róż. Nie był to stan krytyczny ale wymagał interwencji medycznej. Interesującym było jednak to, że jego oczy nie posiadały źrenic, musiała być to wada, która powodowała ślepotę. Za sprawą słów dziewczyny chłopak nieznacznie się uśmiechnął.
- Zlecenie na grupę bandycką... Nie spodziewałem się, że nie tylko są wprawieni w walce tak również oczekiwali mojego przyjścia. Pułapki zamontowane na drzewach zdążyłem dostrzec ale nie te znajdujące się w ziemi... Jak już przy tym jesteśmy, Juzo.
Mimo osłabienia facet był wyjątkowo gadatliwy.
0 x
- Nana
- Posty: 810
- Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
- Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
- Link do KP: viewtopic.php?p=155137#p155137
- GG/Discord: nanusia_
Re: Szlak transportowy
Dokąd: Sogen
Czas podróży: 30 min
Środek transportu: Pieszo
Nana nie spieszyła się. Szła przed siebie ani razu się nie odwracając. Cel? Nieznany, w drugą stronę niż z tej z której przybyła. Duża osada nie była dla niej niczym przyjemnym. Wychowana na łonie srogiej natury Hyuo czuła się źle w zatłoczonym miejscu. Zbyt wiele ludzi. Tęskniła za świeżym i czystym powietrzem. Szła sama, nie rozmawiała z nikim. Na szlakach transportowych kręciło się wiele różnych niebezpiecznych osobników. Kunoichi się ich nie bała, jednak nie szukała kłopotów. Jeszcze ubrudziłaby sobie swoje śnieżnobiałe kimono. Ledwo co uganiała się za małym dzieckiem, chciała mieć trochę przerwy. Podziwiała widoki. Czuła w sobie ogarniający spokój. Jak gdyby wracała do domu? Dziwne uczucie, w końcu wychowała się w lodowej krainie. Nie wiedziała, że coś łączyło ją z Sogen.
Czas podróży: 30 min
Środek transportu: Pieszo
Nana nie spieszyła się. Szła przed siebie ani razu się nie odwracając. Cel? Nieznany, w drugą stronę niż z tej z której przybyła. Duża osada nie była dla niej niczym przyjemnym. Wychowana na łonie srogiej natury Hyuo czuła się źle w zatłoczonym miejscu. Zbyt wiele ludzi. Tęskniła za świeżym i czystym powietrzem. Szła sama, nie rozmawiała z nikim. Na szlakach transportowych kręciło się wiele różnych niebezpiecznych osobników. Kunoichi się ich nie bała, jednak nie szukała kłopotów. Jeszcze ubrudziłaby sobie swoje śnieżnobiałe kimono. Ledwo co uganiała się za małym dzieckiem, chciała mieć trochę przerwy. Podziwiała widoki. Czuła w sobie ogarniający spokój. Jak gdyby wracała do domu? Dziwne uczucie, w końcu wychowała się w lodowej krainie. Nie wiedziała, że coś łączyło ją z Sogen.
0 x
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Szlak transportowy
Farmer wyraźnie się przeraził, widząc jak Miko podbiega do nich. Mimo, że nie miała w ręku broni, ani nie patrzyła nawet w jego stronę. Skupiła natomiast wzrok na rannym, który wymagał szybkich oględzin, które pomogą w ocenie sytuacji i przede wszystkim interwencji medycznej. Uklękła więc przy rannym ninja, informując obu, że nie muszą się obawiać i że jest medykiem.
- Spokojnie, widziałam, że chciałeś pomóc. - Zwróciła się do wieśniaka. - Masz może więcej wody?
Jej manierka miała tylko połowę swojej zawartości, a wypadałoby obmyć rany i przede wszystkim napoić rannego, no i niech farmer poczuje, że naprawdę może coś zrobić i na coś się przydać. Tak czy inaczej, nie musiał się jej obawiać, bo Białowłosa już całkowicie skupiła się na oględzinach ran shinobiego. Nie wyglądało to dobrze. O ile kilka płytkich ran nie zagrażało jego życiu, o tyle głębokie cięcie na brzuchu wyraźnie pokazywało, że mężczyzna się wykrwawia. Jego blada twarz i ilość krwi na odzieniu mogło też wskazywać na stan bliski krytycznemu. A co do twarzy, to oczy mężczyzny wyraźnie wskazywały na fakt, że jest ślepcem. Niewidomy ninja! Niesamowite.
- Połóż się na chwilę. - Nakazała mu. - Powoli. Będę uciskać ranę.
Jedną ręką pomogła mu się położyć na trawie, a drugą przejęła uciskanie zakrwawionego bandaża na ranie. Jeśli farmer przyniesie wody, nakaże mu polać trochę ranę, gdy tylko odsunie bandaż, a jeśli nie, skorzysta ze swojej manierki i sama przemyje ranę, na jedno wyjdzie. Należało przemyć cięcie i sprawdzić, czy rana jest czysta, czy nie tkwi w niej coś niepożądanego. Jeśli wszystko będzie w porządku, Miko natychmiast zabierze się za leczenie i użyje najsilniejszej techniki medycznej, jaką obecnie dysponowała, ze względu na głębokość i umiejscowienie rany. Błyśnie zielona chakra, która zacznie zasklepiać cięcie od najgłębszych partii, po te najpłytsze i kończąc na skórze. Proces chwilę potrwa, zaś shinobi postanowił wyjaśnić, co się stało. Zlecenie na bandytów było jak najbardziej wiarygodne, ale jakim cudem dostrzegł pułapki na drzewach, skoro był niewidomy? Coś jej tu wyraźnie nie grało, ale to nie był czas, żeby o to pytać. Najpierw wykona swoją robotę, a potem zacznie dopytywać. Kiedy jednak mężczyzna przedstawił się, Białowłosa spojrzała na niego na chwilę.
- Mikoto, ale wszyscy mówią mi po prostu Miko. - Odpowiedziała, ponownie skupiając się na ranie, która już prawie zanikała. - Nie zasypiaj Juzo, już kończę.
Chciała, żeby był przytomny, bo gdy tylko rana przestanie krwawić, poda mu jedną ręką pigułkę ze skrzepniętą krwią, aby odnowić ubytek tego, co stracił i dodać mu sił. Jej Iryo było na zaawansowanym poziomie i mogła leczyć jedną ręką, drugą wspomagać się w innej sprawie. Głębokie cięcie po chwili było już tylko przykrym wspomnieniem, zaś Białowłosa przyjrzała się innym ranom, korzystając z faktu, że minie trochę czasu, zanim shinobi stanie na nogi. Przemyła je wodą i zaleczyła za pomocą słabszego leczenia, bo silniejszego nie wymagały. Już po dłuższej chwili Juzo był jak nowy, a jedynym dowodem na to, że był bliski śmierci, było zakrwawione ubranie. Miko odetchnęła z ulgą i spojrzała z lekkim uśmiechem na mężczyznę, chociaż tego pewnie nie widział.
- Już po wszystkim. - Zakomunikowała. - Miałeś dużo szczęścia.
Ukryty tekstUkryty tekst
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Szlak transportowy
Misja Rangi C
Mikoto
3/15 kolejekJuzoPoczątkowo mężczyzna wciąż nie był przekonany na słowa dziewczyny lecz dopiero gdy ta zaczęła badać ciało Juzo, opuścił dłonie. Wciąż lekko drgał z powodu szoku jednak nie był to już ten poziom strachu co wcześniej. Kiedy więc padło pytanie o wodę poderwał się i skoczył w stronę wozu. Znalezienie wody nie było aż tak prostym zadaniem jednak w końcu udało się znaleźć dość spory baniak, który postawił przy dziewczynie. Mogło być w nim nawet kilka litrów.
- Tylko tyle mam, wy-wystarczy?
Na prośbę o położenie Juzo stęknął z bólu, choć kąciki jego warg nieznacznie powędrowały ku górze, spełnił polecenie dziewczyny. Nie było chyba powodów aby w tym stanie jakkolwiek się stawiał. Rana na całe szczęście była czysta, bez śladu błota, które czasem ludzie wykorzystywali aby "uzupełnić braki", nie było w niej też żadnych ciał obcych. Mimo to dziewczyna dla pewności wykorzystała wodę przejeżdżającego przemywając rany. O samym procesie leczenie nie trzeba było wiele wspominać. Tkanki zaczęły się zrastać zaś krwawienie ustało.
Mężczyzna wciąż był osłabiony dlatego dziewczyna sięgnęła ręką do Torby z której dobyła pigułkę i ku jej zaskoczeniu nim udało jej się wsunąć mu ja do ust podniósł rękę, która stanęła jej na drodze.
- Dzięki Miko, mam swoją, chciałem poczekać aż krwawienie ustanie.
I zgodnie z tym co powiedział sięgnął do kabury skąd wyciągnął zawiniętą w kartce pigułkę, ta powędrowała do jego ust. Mężczyzna po krótkiej chwili głośno westchnął.
- Myślałem, że będzie już po mnie. Nawet gdyby się nie udało... miło byłoby oddać ostatnie tchnienie w objęciach dziewczyny.
Chłopak dźwignął się z wykorzystaniem prawej ręki. Widać, że siły mu wracały podobnie jak kolory na twarzy. Mimo tego szybko usiadł na czterech literach przy tym samym drzewie aby oprzeć swoją głową.
- Jak mogę się odwdzięczyć?
Chłop zaś, który przez ten cały czas stał z boku wziął baniak z wodą.
- To... na mnie już chyba pora...
0 x
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Szlak transportowy
Najwyraźniej farmer potrzebował dłuższej chwili, żeby opanować strach, no ale przynajmniej nie narobił w portki, a przynajmniej nic nie było czuć. Na pytanie o wodę, poderwał się do swojego wozu i przyniósł kilkulitrowy baniak. Idealnie. Teraz Miko będzie mogła obmyć rany i sprawdzić, czy wszystko z nimi w porządku, zanim zacznie je zasklepiać. Krew skutecznie utrudniała widzenie, więc trzeba było ją najpierw ograniczyć.
- Tak, wystarczy. - Odpowiedziała Miko. - Bardzo Panu dziękuję.
Tak więc zabrała się do pracy, skupiając się na początek na tej najgroźniejszej ranie. Gdy tylko została przemyta, Miko od razu wdrożyła najsilniejszą technikę leczniczą, jaką dysponowała, a gdy rana zasklepiła się na tyle, że przestała krwawić, Białowłosa sięgnęła do torby po pigułkę ze skrzepniętą krwią, aby podać ją rannemu. Stracił bardzo dużo krwi i był mocno osłabiony, więc jak najbardziej jej potrzebował. Ku jej zdumieniu, potrzymał ją w ostatniej chwili ręką i oznajmił, że ma swoją własną pigułkę, tylko czekał, aż rana przestanie krwawić. Czy on na pewno był niewidomy? Dostawała tutaj dość sprzeczne sygnały i już sama nie wiedziała, co powinna o tym myśleć. Niemniej wycofała się ze swoim medykamentem, który ponownie schowała do torby, ale przypilnowała, żeby Juzo zażył swoją. Jednocześnie kończyła leczenie pozostałych ran. Może i nie zagrażały życiu, ale były na swój sposób upierdliwe i bolesne, więc mogły przeszkadzać poruszaniu się ciała, na przykład podczas walki. Z tego co wywnioskowała, nie udało mu się dotrwać bandytów, a miał na nich zlecenie, więc pewnie spróbuje ponownie. Lepiej więc, żeby był w pełni sił, a najlepiej, żeby jeszcze trochę odpoczął i zwyczajnie się zregenerował. Słysząc jego słowa odnośnie wydania ostatniego tchnienia, uśmiechnęła się lekko.
- Nie tym razem. - Stwierdziła ze spokojem. - Najwyraźniej masz jeszcze niedokończone sprawy, skoro los postanowił Cię ocalić. Cieszę się, że byłam akurat w pobliżu i zdążyłam na czas.
Pomogła mu się podnieść do pozycji siedzącej, żeby mógł ponownie swobodnie oprzeć się o drzewo. Widać było, że kolory wracają na jego twarzy, a to był zdecydowanie dobry znak. Słysząc pytanie o odwdzięczenie się, Miko pokręciła tylko z uśmiechem głową.
- Nie trzeba. - Zapewniła. - To moje powołanie i mój obowiązek, a Ty byłeś w potrzebie.
Zwróciła niebieskie oczy na farmera, który chwycił za swój baniak z wodą i chciał się wreszcie ewakuować stąd, na co skinęła mu głową i jeszcze raz podziękowała. Mimo wszystko jego niewielkie wsparcie było dla Miko dość istotną kwestią, za co należało mu podziękować, zwłaszcza że nie przejechał obojętnie obok rannego, tylko się zatrzymał i próbował pomóc.
- Jeszcze raz dziękuję. - Zwróciła się do wieśniaka. - Bezpiecznej podróży.
Chwilę jeszcze patrzyła za farmerem, jak wsiada na wóz i odjeżdża, po czym ponownie skupiła wzrok na niewidomym shinobi. Nie mogła go teraz tak zostawić, bo to byłoby nie etyczne z jej strony. Owszem, był wyleczony, ale nadal osłabiony, a to czyniło z niego łatwy cel, zwłaszcza dla bandytów. A jak już o nich mowa, to pozostała kwestia zlecenia, które miał na jedną bandę.
- Jeśli chcesz, mogę Cię wspomóc w starciu z bandytami, na których masz zlecenie. - Zaproponowała. - We dwójkę powinno być łatwiej ich dopaść, skoro w pojedynkę nie dało rady.
Ukryty tekst
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Szlak transportowy
Misja Rangi C
Mikoto
4/15 kolejekJuzoPomimo trudnej sytuacji między Mikoto a Juzo nawiązała się jakaś cienka nić porozumienia, która przejawiała się w rzucanych swobodnie żarcikach. Trzecie koło, dwukołowego wozu w postaci farmera zaczęło się oddalać. Juzo zaś sam spojrzał w kierunku nieba choć ciężko było zrozumieć czy tylko podniósł głowę czy może rzeczywiście widzi błękitne niebo. Długie głośne westchnięcie.
- Zdecydowanie można nazwać to szczęściem. Nie dość, że będę miał możliwość udać się wieczorem na kilka głębszych to jeszcze nie będę musiał ponosić kosztów leczenia.
Ninja zaśmiał się, jednak już przy trzecim "Ha" skrzywił się i złapał ręką w miejscu rany powtarzając wszystkim dobrze znane "Aja jaj". Po wszystkim ponownie westchnął. Mimo leczenia ból pozostawał, wszak jeszcze chwilę temu miał dość głęboką ranę boku, nic więc dziwnego, że potrzebuje trochę więcej czasu.
- Teraz... teraz raczej nie będą się mnie spodziewać, choć nie zdziwiłbym się gdyby zaczęli mnie szukać. W końcu mogę zdradzić ich położenie. Choć... fakt, że o mnie wiedzieli rzuca cień podejrzeń na pracodawcę.
Mężczyzna pochylił się do przodu, oparł dłoń o kolano i dźwignął się do pionu. Pokiwał głową na różne strony i zrobił kilka niewielkich podskoków w miejscu. Ręką sięgnął w kierunku kabury i klepnął ją. Widocznie nie tylko kolory wracały ale również i siła.
- Mimo, że nie chcę narażać, tak swojej wybawicielce nie będę odmawiał. - odpowiedział z przekąsem - Choć wtedy, skoro jest nas dwoje, wynagrodzenie również podzieliłbym na dwoje, a po wszystkim zapraszam do zajazdu, czy do innej knajpki. Tylko proszę samemu wybrać lokal, sam znam tylko jeden i nie jest to miejsce do którego powinno zapraszać się kobiety.
Mężczyzna skierował wzrok w kierunku głębi lasu.
- Około półtora kilometra... że udało mi się tutaj doczołgać...
z/t
0 x
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
Re: Szlak transportowy
Podróżowanie w towarzystwie Juzo okazało się dość zabawne. Młodzieńcowi wyraźnie dopisywał dobry humor, co również udzielało się Miko. Co prawda Białowłosa nadal była w lekkim szoku po tym, co się stało i nadal odczuwała skutki ''leczenia'', ale tak samo było z zaleczonymi ranami. Przez jakiś czas po zasklepieniu, dawały jeszcze o sobie znać, by potem ucichnąć, nie wiadomo kiedy. Kunoichi była teraz dobrej myśli, ponieważ jej teza się potwierdziła, a blokady zostały zdjęte dzięki Juzo. Z dużym prawdopodobieństwem to było przyczyną faktu, że nie mogła opanować drugiego żywiołu, aby ostatecznie stworzyć lód. Jakby chakra nie mieszała się tak, jak powinna. Będzie musiała to przetestować, ale to nie w tej chwili. Musi mieć trochę czasu tylko dla siebie, aby na spokojnie i powoli dojść do kolejnego etapu i przekroczyć jeszcze jedną granicę.
Tymczasem pozostawało cieszyć się podróżą w towarzystwie swojego kompana. Czy myślała o pobojowisku, które zostawili za sobą na pastwę leśnych drapieżników? Owszem, jednak nie na tyle, żeby w jakiś sposób się dołować, albo widzieć omamy krwi na rękach. Była wyrachowana? Nie, była po prostu kunoichi, która wiedziała, że jest to konieczność, wybranie mniejszego zła, zwłaszcza że zbiry były wyjątkowo niebezpieczne i o mało nie zabili Juzo. Takich po prostu się tępiło, niczym chwasty i z tego powodu nie miała wyrzutów sumienia. Co nie znaczy, że cieszyło ją to, co zrobiła. Po prostu było jej obojętne, a czyn uważała za najbardziej słuszny. Zyskała tym samym sympatię shinobi o dziwnych oczach, który odwdzięczył się niemal od razu. Teraz zmierzali traktem w stronę Sogen, rozglądając się przy okazji za pierwszym, odpowiednim zajazdem. W końcu gdzieś trzeba było odpocząć i poświętować.
Następnego dnia ponownie ruszyli w drogę, a Juzo odprowadził ją niemal do samego Sogen, za co Miko serdecznie mu podziękowała i życzyła bezpiecznej podróży. Była bogatsza o nowe doświadczenia i informacje, chociażby o to, że istniej grupa shinobi, która ma takie oczy jak Juzo i widzi chakrę. Naprawdę niesamowite. Musiała przyznać, że są to naprawdę cenne informacje i warto je zapamiętać, albo chociaż gdzieś zapisać.
Teraz jednak czekało na nią Sogen. Miasto Klanu Uchiha i sławny Mur, oddzielający kontynent od dzikich, niezbadanych obszarów. Nigdy tu nie była i postanowiła zwiedzić tyle, ile się da. Najpierw jednak zacznie od kąpieli w onsenie i chyba czas wreszcie pomyśleć o ścięciu włosów. W tej chwili jej białe włosy sięgały zgięć kolan i coraz bardziej jej przeszkadzały. Przyda się zmiana.
[zt]
Dokąd: Sogen
Czas podróży: 30 min
Środek transportu: Pieszo
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Shikarui
- Postać porzucona
- Posty: 2078
- Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Sentoki | Lotka
- Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu - Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=73144#p73144
- GG/Discord: Angel Sanada#9776
- Multikonta: Koala
Re: Szlak transportowy
Piękna pogoda często trzymała się Ryuzaku no Taki, a to sprzyjało spokojnym podróżom i przyjemnym jazdom. Nie było żadnych wielkich niespodzianek, nie było wyskakujących zza krzaka bandytów. A szkoda. Shikarui jechał dość spokojnie koniem i czasem z zainteresowaniem spoglądał na nieznajome osoby, które go mijały. Niekiedy nie trzeba szukać przygód, bo te przygody znajdują ciebie. Nigdy na pewno nie zapomni tego, jak dokładnie na tym wycinku trasy pewien cwaniaczek próbował go oszukać i otruł, usypiając. Wszystko to dla zysku. Sanada nie był taki głupi, na jego miejscu poderżnąłby wrogim ninja gardła, ale ludzie... aaach, ludzie! Te fascynujące istoty były słabe! I dobrze. To znacznie ułatwiało ich kontrolowanie i naginanie do własnej woli. Sprawiało, że niektórzy drżeli ze strachu, kiedy tylko pokazało się im potęgę naginania żywiołów do własnej woli. I to nie tylko ci, co pozbawieni chakry byli. Nie każdy dostał w spadku dar, który pozwalałby mu się błyskawicznie rozwijać. Niektórzy potrzebowali na to wielu lat a i tak nie byli w stanie wysunąć się ponad przeciętnych Doko. Prawo natury, od którego wielu chciało uciec, obowiązywało wszędzie. Miasta były tylko kolejną dżunglą, w której miast drzew wyrosły drzewa, a liany zastąpiły tam sznury rozciągnięte od budynku do budynku, by wywiesić na nich wymienne skóry - pranie. Ciekawe, że w skupiskach zazwyczaj wszyscy czuli się bardziej bezpiecznie. Kiedy jesteś na widoku mniejsza szansa, że coś ci się stanie - prawda to. Im więcej istot wokół tym większa szansa, że ktoś zareaguje - też prawda. Ale jakie rozczarowanie przychodziło, gdy nie reagował nikt.
Wieczory wyglądały zawsze tak samo - przygotowywane na sporządzeniu obozu, który otoczony był odpowiednio, w razie gdyby jakiś niepowołany idiota planował się zbliżyć. I tak trudno było mu usnąć. Musiał wsuwać się głębiej w las, czy na polany, by oddalić się od drogi. Im bliżej drogi tym większa pokusa. Zdesperowani potrafili sięgnąć po wszystko i niemal wszystko zaryzykować. Znał to od podszewki. Kiedy nie miał do pomocy Asaki z jej kryształem wszystko wyglądało bardziej niebezpiecznie i mizernie. Nie wspominając o tym, że przygotowanie odpowiednio zabezpieczonego obozowiska wymagało od niego też więcej czasu. Zwłaszcza, że miał ze sobą konia. W końcu dotarł do Sogen, gdzie znów spędził noc przed znalezieniem odpowiedniego statku, który zabrałby go do Daishi. Stamtąd już droga była prosta - traktem do stolicy Kosekich i stamtąd - do domu.
Dokąd: Daishi
Czas podróży: Ryuzaku no Taki ->Sogen (15min), Sogen -> Daishi 60min = 1h15min
Środek transportu: koń + łódź
Wieczory wyglądały zawsze tak samo - przygotowywane na sporządzeniu obozu, który otoczony był odpowiednio, w razie gdyby jakiś niepowołany idiota planował się zbliżyć. I tak trudno było mu usnąć. Musiał wsuwać się głębiej w las, czy na polany, by oddalić się od drogi. Im bliżej drogi tym większa pokusa. Zdesperowani potrafili sięgnąć po wszystko i niemal wszystko zaryzykować. Znał to od podszewki. Kiedy nie miał do pomocy Asaki z jej kryształem wszystko wyglądało bardziej niebezpiecznie i mizernie. Nie wspominając o tym, że przygotowanie odpowiednio zabezpieczonego obozowiska wymagało od niego też więcej czasu. Zwłaszcza, że miał ze sobą konia. W końcu dotarł do Sogen, gdzie znów spędził noc przed znalezieniem odpowiedniego statku, który zabrałby go do Daishi. Stamtąd już droga była prosta - traktem do stolicy Kosekich i stamtąd - do domu.
Dokąd: Daishi
Czas podróży: Ryuzaku no Taki ->Sogen (15min), Sogen -> Daishi 60min = 1h15min
Środek transportu: koń + łódź
0 x
• • •
Fine.
Let me be Your villain.
- Katetsu
- Posty: 185
- Rejestracja: 14 mar 2019, o 00:06
- Wiek postaci: 22
- Ranga: DOKO
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7060&p=113183#p113183
Re: Szlak transportowy
Dokąd: Shigashi no Kibu
Czas podróży: 2.5h
Środek transportu: Nogi Wizyta w Ryuzaku nie należała do najprzyjemniejszych w życiu Hoshigakiego. Nie dość że pobił się z jakimiś lokalnymi rzezimieszkami, to jeszcze został oskarżony o napaść przez lokalną straż. Cóż za ciepłe przyjęcie w pierwszym miejscu które odwiedził w swoim życiu zaraz po rodzinnej wyspie Kirisame. Przynajmniej alkohol mieli lepszy niż te wyspiarskie szczyny, którymi się wcześniej zapijał.
Po ogarnięciu się, postanowił ruszyć dalej w podróż, bo nie chciał nigdzie zastawać na zbyt długo, a wydawało mu się że już trochę poznał to miejsce. Nie wiadomo kiedy będzie musiał wrócić do domu. Uznał że nie będzie zatrzymywał się po drodze w innych osadach, a wyruszy trochę dalej w ląd. Logiczniej było zacząć zwiedzanie od końca, by z każdym miejscem być coraz bliżej domu. Tylko kto wie gdzie go to zaprowadzi. Udał się na główny szlak transportowy, gdzie rozpoczął swoja wędrówkę do Shigashi. Pogoda była bardzo ładna, słońce świeciło wysoko Wręcz aż przeszkadzało to Katetsu, który przyzwyczajony był do zimna i ciężkich warunków.
Zdawał sobie sprawę, że po drodze będzie musiał przejść przez Midori co wcale mu się nie uśmiechało, przez wzgląd na jego rodziców, którzy tam zginęli kilkanaście lat temu. Był już dorosły i musiał jakoś sprostać swojej niechęci - To tylko miejsce jak każde inne - powtarzał sobie w głowie. Może gdy kolejny raz tam trafi, postara się odszukać miecz swojego ojca. Poprawił ręką pasek na swoją broń, rozciągnął łopatki i ruszył dalej w podróż.
z/t
0 x
-Myśli-
-Słowa-
-Słowa-
- Hoshigaki Toshiko
- Gracz nieobecny
- Posty: 144
- Rejestracja: 29 sty 2020, o 12:42
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Charakterystyczna dla klanu błękitna skóra oraz rekinie zęby, wysoki wzrost oraz muskularna postura. Do tego ciemnoniebieskie, bujne włosy.
- Widoczny ekwipunek: Prosta, lniana koszula w białym kolorze (czy też białawym z uwagi na zużycie), czarnych, płóciennych bure spodnie i proste, skórzane buty. Dwie kabury na udach.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=131326#p131326
- Multikonta: Sugiyama Orochi
Re: Szlak transportowy
Młoda Hoshigaki, zebrawszy swoje manatki i przygotowawszy się nieco na podróż (rozpytawszy się u kurierów odkryła, że Daishi to dość zimny region), zakupiła parę grubszych ubrań i prowiant, a następnie ruszyła w trasę. Było lato, więc nie często udawało jej się zapolować, lub złowić jakieś ryby. Do tego trzymała się raczej głównych szlaków, nie bardzo mając ochotę na ewentualne, niepotrzebne konflikty po drodze - tym bardziej, że nie znała się zbytnio na geografii tych regionów. Tu i ówdzie imała się jakichś drobnych, prostych prac, aby zarobić sobie na prowiant i miejsce do spania. Ogółem podróż przebiegła bez większych problemów, do tego nawet zbyt często nie piła, co było dla niej nieco nowym przeżyciem, niekoniecznie przyjemnym. Wreszcie dotarła do celu, znajdując się w jakiejś osadzie pośród Karmazynowych Szczytów.
[z/t]
Dokąd: Daishi
Przez: Sogen -> Antai -> Yusetsu -> Soso -> Daishi
Środek transportu: Pieszo
Czas podróży: 2.5h
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość