Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Elitarny oddział, który został zebrany po to żeby odwracać losy każdej potyczki podczas trwania tej bitwy właśnie sam odpoczywał i lizał malutkie rany. Dużo osób jadło i piło, niektórzy wymieniali się spostrzeżeniami i taktykami, a jeszcze inni się wyciszali. Cóż Osamu niby coś tam zjadł, złapał kilka łyków wody i właściwie to już był gotowy. Nie ptorzebował aż tyle odpoczynku więc po prostu oczekiwał na decyzje dowodzących i rozkazy Takeru. W międzyczasie pojawił się chyba najsilniejszy zawodnik pośród Nich czyli Taisho Kaguya. Białowłosy szczerze się uśmiechnął się bo spełniło się jego życzenie. Teraz myślał sobie, że następne batalie będą szły jeszcze gładzej od tej na polanie. Podniósł rękę, którą wykonał salut rzymski w kierunku swojego pobratymca, chciał go w ten sposób powitać i okazać swój szacunek wobec jego osoby. Chwilę później pojawił się Kyoushi Shiroyasha, który zeskoczył z atramentowego ptaka. Cóż wejście miał ciekawe... Oby tylko był bardziej przydatny niż ten cały Kuroi. Nowy członek grupy szturmowej przywitał Takashiego, który zdążył tylko podziękować za jego propozycje. Dość dziwny sposób na przywitanie poprzez pytanie o czy samokontrole. Pewnie chodziło o dziwną chakre, która otoczyła Nare podczas negocjacji. Kaguya jednak nie zamierzał się wtrącać w rozmowy między znajomymi. Pochylił tylko głowę w kierunku Kyoushiego chcąc go przywitać.
-Osamu Uesugi, shinobi klanu Kaguya. Miło Cię poznać Kyoushi-sama Podniósł teraz swoje oczy chcąc zapamiętać swojego nowego towarzysza. -Gdybyś podczas walki schodził na ziemię to koncentruj chakre w stopach tak jak przy chodzeniu po wodzie inaczej moje techniki mogą utrudnić Ci przemieszczanie się. Od razu poinformował go o swoich umiejętnościach. Nie zamierzał dopuścić do sytuacji, że ktokolwiek z jego sojuszników mógłby wpaść w jego obszarowe techniki. Chwilę później Takeru już informował o następnym celu. Czyli mieli zatrzymać te potężne stwory, które teraz szarżowały na twierdzę, a wcześniej zasypywały ją ogromnymi głazami. Cóż... Uesugi się uśmiechnął bo wiedział, że będzie miał kolejne okazje do wykazania się swoimi umiejętnościami. Pozostało jedynie złapać ostatnie łyki wody i ruszać w podróż. -Ruszajmy. Klepnął każdego członka swojej drużyny w bark jakby chcąc dodać im nieco pewności i optymizmu. Wojna... Piękna i ponad miarę sprawiedliwa. Silni przeżyją, a słabi skończą jako pokarm dla ptaków. Kiedy padnie rozkaz to wgramoli się nad środek transportu przyszykowany przez Miuro i w pełnej gotowości wyruszy na spotkanie z przeznaczeniem.
Tldr
Gadam, przedstawiam się Kjoszowi i informuje go o swoich technikach później jestem gotowy do startu doczito birda :3
CHAKRA:
Ukryty tekst
UŻYTY EKWIPUNEK:
Ukryty tekst
JUTSU:
Ukryty tekst
WIEDZA:
Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI:
Ukryty tekst
EKWIPUNEK:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):Założona zbroja, Ochraniacz na czoło z symbolem "Zjednoczonych sił Sogen".
1. Pogadanka.
2. Skanowanie sharem przeciwników. Szukanie poszlak kogoś kogo chakra się wyróżnia.
3. Atak Katonem celując w shinobich elo.
Techniki i Chakra
Ukryty tekst
Staty:
Ukryty tekst
Wiedza:
Ukryty tekst
Eq:
1 kabura przypięta na pasku na prawym udzie, 1 torba pod pasem z kimona na plecach. Pochwa z kataną na plecach.
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Białowłosy oczywiście dostrzegł w tłumie dziewczynę z klanu Uchiha, którą ratował przed NESem, mordując go bez żadnego skrupułu. Tamten skurwiel był wart każdego procenta wydanej chakry na ataki, by zniszczyć takiego potwora jakim był sam członek klanu Nara. Długo musiał czekać na zemstę by pozbyć się tego chorego skurwysyna, ale jednak się udało. Tak też uratował Nanę, która pojawiła się tutaj, teraz by walczyć ramię w ramię z nim przeciwko całej hordzie dzikich. Widać było, że urosła w siłę, inaczej nie miałaby czego tutaj szukać. Białowłosy uśmiechnął się w jej kierunku zdecydowanie, przy okazji mrużąc oczy. Widać było, że nie zapomniał o niej, po prostu został obskoczony z wielu stron przez innych, na co też musiał zareagować.
Bardzo miłe było także przywitanie młodszego kolegi, przed którym jeszcze sporo by być po fachu, tak - to mowa o Takashim, który pojawił się tutaj nie wiedzieć czemu ryzykując życiem nie tylko swoim, ale i sojuszników. Wiadomym było, że nie posiada jeszcze siły by okiełznać swojego demona tak jak potrafił to Jose Kjudini. Nie odpowiedział jednak z wdzięczności na to, że Takashi jeszcze nie panuje nad swoim pasażerem. W międzyczasie przywitał się oczywiście z członkiem klanu Kaguya, czego jeszcze nie do końca wiedział, odpowiadając mu pokrótce:
- O mnie się nie martw Osamu, nie rozpatruj nawet tego czy jestem w zasięgu czy po drodze twoich najsilniejszych technik, wal wszystkim co się tylko da i czym tylko możesz. Zaufaj mi. - powiedziawszy znów się uśmiechnął, bardzo podejrzanie i szyderczo. Zdawał sobie sprawę, że nie ma na tej ziemi czegoś co może go powstrzymać. Chyba, że właśnie on - Jinchuuriki dziewięcioogoniastego, który musi być przepotężny, a dzięki temu stanowi niebywałe wyzwanie dla samego Kjuszarda Demonie Serce. To miał być dzień, w którym zmierzy się z kimś co najmniej równie silnym co sam Antykreator, z którym stoczył walkę, gdy jeszcze był o wiele słabszy. Teraz był małym potworem, przez co niebałby się brać nawet Antykreatora na klatę.
Wtem wysłuchał Takashiego, który miał mu całkiem sporo rzeczy do powiedzenia i to jakże ciekawych. Aż otworzył mocniej oczy, czego nie miał w zwyczaju.
Ukryty tekst
- zakończył swoją krótką rozmowę z Takashim, który przedstawił mu pokrótce całość co się działo i na co ma zwracać uwagę. To było bardzo cenne, przez co doceniał to jeszcze bardziej.
Przyjął wszystko do siebie co mu powiedzieli, te informacje były na wagę złota. Wiedział, że jego pioruny i miecze mogą tutaj przydać się jak nigdzie indziej, bo będzie mógł rozwinąć kocie skrzydła. Wspaniały to był dzień, aż nie mógł się powstrzymać by nie przestać się potężnie uśmiechać. Aż niemal go zaczęły poliki boleć od tego naprężenia. Koniec końców, wskoczył na swojego kolejnego ptaka, by już niedługo później pikować w miejsce, gdzie były ogromne ilości wrogów. Jego oczy zaczęły płonąć, niczym prawdziwe pochodnie. Czuł nieopanowane podniecenie, które zżerało go od środka, chcąc uwolnić z siebie potwora. Widział tam różnych przeciwników, którzy raczej byli przywiązani do potężnych demonów Oni, którzy czekali tylko na rywali, ale czy spodziewali się nalotu z nieba? On sam zeskoczył z ptaka, by już w locie zawiązać bardzo szybko pieczęć Tygrysa, wystrzliwując z ust potężną głowę smoka, która miała uderzyć w demona, wraz z tymi shinboi, którzy tam byli, może by zabić ich jak najwięcej atakiem, który był naprawdę silny. Kolejna pieczęc Tygrysa i wyplucie sześciu kolejnych, lecz mniejszych głów smoczych, rozrzucająć je przed sobą, gdy już tylko wylądował i biegł dalej, w stronę przeciwników, a te ogniste ataki miały na celu siać spustoszenie i postrach, mordując lub eliminując kolejnych przeciwników. Sam Kjoszi biegł z szaleńczą prędkością by wejsć w kontakt z przeciwnikami i zatańczyć z nimi w rytmie Chanbary, dobywając miecza, wykorzystując swoją percepcję i szybkość, a także i siłe podczas uderzeń, kopnieć czy też cieć, które miał wykonywać. Skupił się głównie na przeciwnikach, którzy mogli być najbardziej zaskoczeni jego obecnością i skrzywdzeni po ognistych atakach, jednocześnie zachowując najwyższą uwagę by nie zostać zaatakowanym przez swoich sojuszników ich ataków czy też czegokolwiek innego.
Skrót
1. Podryw Nany
2. Odpowiedź do Osamu, odpowiedź do Takashiego
3. Zeskoczenie z ptaka i wystrzelenie głowy smoka, po wylądowaniu szarża z wystrzeleniem 6ściu kolejnych głów
4. Wejście w zwarcie i rozpoczęcie tańca z przeciwnikami, którymi byli shinobi
Cała ferajna właśnie się zebrała i już miała wyruszać kiedy jednak Ayumu zgłosił kiepskie samopoczucie i zrezygnował z dalszej przygody wspaniałej drużyny. Szkoda bo dysponował wyjątkowymi umiejętnościami, które solidnie dawały w kość wrogom i wspomagały walczących wręcz. Wielka szkoda ale ten jeden brak został szybko naprawiony przez dołączenie do ich zespołu Kjosza, który był pełen werwy i najwidoczniej albo nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji albo był po prostu jakimś monstrualnym koksem, który przeora całą armie wrogów własnymi rękoma. Uesugi miał nadzieje, że to drugie i ten pozytywnie zakręcony facet będzie przydatny w przeciwieństwie do tego kretyna z sabaku. Kiedy ogłoszono nowy przydział grup to Miuro wprowadziła nieco konkretniej niż wszyscy inni Naszego nowego kolege i ten teraz z pełną świadomością i znajomością przeciwnika mógł ruszać w bój. Shiroyasha był bardzo pewny siebie bo na informacje Osamu zareagował spokojnie i polecił mu uderzać najsilniejszymi technikami nawet jeśli będzie w najbliższej okolicy. Cóż... Nie chciałby go czymś trafić bo to byłoby kiepskie na morale ale jeśli to może mieć czyste sumienie bo w sumie to ostrzegał. W całym zamieszaniu był też Ryujin, który wydzierał się w niebogłosy o to żeby uważać z technikami na Niego. Przecież miał informacje o tym co Białowłosy planował więc ciężko było zrozumieć jego pretensje. Mógł nie dotykać ziemi. Teraz już wszyscy wiedzą, że pole bitewne zostanie zamienione w błoto więc nie było potrzeby informować chociaż... -Takeru-sama, proszę przekaż wszystkim żeby korzystali z chakry do poruszania się po polu bitwy. Rzucił krótko bo wiedział, że dowództwa w mig załapię o co mu chodzi. Kiedy tylko piloci usłyszeli ten jasny jak słońce rozkaz rozpoczęli swoje manewry, które miały jak najszybciej doprowadzić ich do najbardziej palącego "problemu". Demony szybko zbliżały się do obrońców więc trzeba było im zaserwować kilka przeszkód. Złożył szybko dwie pieczęcie. Świnia i Tygrys, władował w to maksymalne pokłady chakry jakich wymagała technika. Używał do tego całej swojej siły, a kolejne pole powinno zamienić się w ogromny obszar błota. Chwilę później dołoży pieczęć barana żeby uaktywnić wir tak mocny jak tylko się da. Błoto powinno spowolnić szybkość demonów, a wir powinien zająć się dzikimi tak sterującymi jak i całą resztą. Osamu zaczynał się odnajdywać w wojennych realiach i wiedział o tym, że musi uważać na wszelkie twory chakrowe jak i zwykłe ataki. Dlatego też będzie próbował unikać lub przyjmować na zbroje. Jeśli Miuro będzie miała dostać jakiegoś ciosa to będzie starał się ją zasłonić swoim pancerzem.
Tldr
Prośba do Takeru, wspomnienie o Kjoszu i Ryujinie. Zmienie pola bitwy w błotny wir.
CHAKRA:
Ukryty tekst
UŻYTY EKWIPUNEK:
Ukryty tekst
JUTSU:
Ukryty tekst
i
Ukryty tekst
i
Ukryty tekst
WIEDZA:
Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI:
Ukryty tekst
EKWIPUNEK:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):Założona zbroja, Ochraniacz na czoło z symbolem "Zjednoczonych sił Sogen".
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Białowłosy nim przeszedł do ataku, gdy rozpoczął rzeź na niewiniątkach dzikich jeszcze dokończył dialog z Takashim, który zadał mu tym razem ostatnie pytanie w tej chwili:
Ukryty tekst
- na koniec mrugnął do niego okiem, gdy w końcu wyłonili się zza chmur, gdy mógł wykorzystać swoją technikę elementu ognia, która rozbiła się niczym nic specjalnego na demonie. Posiadały wytrzymałość niczym ogoniaste bestie, to było dziwne, jednak wiedział, że to tylko kukiełki. Szkoda tylko, że żaden z shinobich, którzy przesiadywały na nim nie zostali strąceni lub chociażby uszkodzeni. Ale chyba nic z tych rzeczy, by po chwili już mógł wjechać na pełnej ze swoimi ostrzami, dwoma w dwóch dłoniach i zatańczyć z nimi Last BreakDance.
Wielu z kolejnych przewijało się przez ostrza, które płynnymi ruchami przecinały kolejnych wrogów. Przetaczał się przez ich plecy, gdy nadarzyła się okazja, wielokrotnie kopał w splot słoneczny, by powstrzymać ich od ataków, w celu kontrataku. Nie raz odcinał kończyny, które spadały jak liście październikowych wieczorów. Widać było, że nie kończą się, jednak nie byli oni żadnym wyzwaniem dla białowłosego shinobi, który rozbijał kolejne hordy atakujących. Wtem jednak zarzucili oni jakąś wyjątkową niespodziankę, którą były bomby dymne. Te skutecznie zakrywały teren, jednak nie dla kogoś o takiej percepcji jak białowłosy. To żadne utrudnienie, prosta sztuczka na prostych ludzi, która nie zrobiła na nim większego wrażenia.
- Uwaga, shinobi zeskoczyli z demonów. Do tego leci ich jeszcze więcej. Teraz się zacznie... Zabawa! - jego oczy błysnęły z radośc i podniecenia, będąc w miejscu, w którym czuł się lepiej niż w domu. Ta walka była zaiste spełnieniem jego marzeń. Niebywale cieszył się z każdej kropli krwi, która spływała z jego mieczy. Gdy ci ukryci w dymie zbliżali się w jego stronę, białowłosy naładował chakrę w dłoni by prostym ruchem po łuku wypluć przed siebie ze trzydzieści jak nie lepiej igieł, które emanowały energią błyskawic. Te miały dziurawić kolejnych nadbiegających przeciwników jak sito w jak największej ich liczbie, stąd rzut poziomy, by trafić ich jak najwięcej, szczególnie tych, którzy w dymie też lepiej nie widzieli. Kontynuował bez strachu swoją szarżę z mieczami w dłoni, by przechylić szalę na stronę szturmowców, mając na uwadze to, że dzicy spodziewali się, że to będzie na nich pułapka, a w tym wypadku to szermierz z klanu Uchiha zamierzał ich zaskoczyć wyskakując z dymu i atakując kolejnych rywali w wielu obrotach i uderzeniach, które zbijały ich z nóg, mając na celu dotrzeć do silniejszych przeciwników, a szczególnie do tego dziada, który był jego głównym celem. Czy kolejny zatańczą z nim i jego ostrzami w tym romantycznym i jakże dramatycznym momencie? Shiroyasha wykonywał serie cięć, które miały pozbywać życia dzikich, jednocześnie zwracając uwagę na to, by samemu nie dostać jakiegoś ciosu - wykorzystywał ku temu nie tylko percepcję, ale i swoją szybkość wraz z akrobatyką. Skrót1. Odpowiada Takaszemu
2. Informuje swoich i atakuje nadbiegających dzikich Raitonem w tym dymie
3. Wyskakuje z dymu by wycinać wszystkich w pień
4. Wypatruje Nany by poderwać ją na ilość przelanej krwi dzikich
1. Odpowiedź.
2. Poinformowanie towarzyszy o tym co sie działo.
3. Rzucanie bronią miotaną we wrogów, próba wyeliminowania jak największej ilości.
4. Dalsza obserwacja.
5. Kjoszi wyzwanie?
Techniki i Chakra
Ukryty tekst
Staty:
Ukryty tekst
Wiedza:
Ukryty tekst
Eq:
1 kabura przypięta na pasku na prawym udzie, 1 torba pod pasem z kimona na plecach. Pochwa z kataną na plecach.
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu