[EVENT] - Grupa Szturmowa
- Takashi
- Posty: 1072
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
- Ayumu
- Posty: 220
- Rejestracja: 1 lip 2023, o 09:23
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Ogromny rozmiar, dotkliwie poparzone ciało i twarz.
- Widoczny ekwipunek: Kamizelka shinobi
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11210
- Nana
- Posty: 832
- Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
- Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
- Link do KP: viewtopic.php?p=155137#p155137
- GG/Discord: nanusia_
Re: [EVENT] - Grupa Szturmowa
Staty:
Wiedza:
Eq:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
1 kabura przypięta na pasku na prawym udzie, 1 torba pod pasem z kimona na plecach. Pochwa z kataną na plecach.
Ukryty tekst
0 x
- BeeBee-Hachi
- Posty: 721
- Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Re: [EVENT] - Grupa Szturmowa
Gratisowe spóźnienia :
- Każdy dodatkowe 6h
- Ryuujin - darmowe nieprzygotowanie - zużyte
- Ayumi - Zużyte 3h
- Nana - Darmowe Spóźnienie
0 x
- Takashi
- Posty: 1072
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [EVENT] - Grupa Szturmowa
Chwilę przed startem bitwy, dosłownie parę minut przed wystartowaniem szturmowych w powietrze, ciemne niebo przyozdobiła masa czarnych chmur, które zwiastowały nadejście czegoś strasznego. Wzmógł się wiatr, który powodował mieszanie się okolicznych zapachów, nawet woń dzikusów docierała do Zjednoczonych Sił Sogen spod pobliskiego lasu. Wysuszone liście i co mniejsze gałęzie wirowały nad ziemią w swoim chaotycznym tańcu, tworząc majestatyczny teatrzyk, na który ciężko było nie zwrócić uwagi. Harmonijnie zmieniające się po sobie figury taneczne idealnie prezentowały się na tle szumiących drzew, wichrów odbijających się od okolicznych tworów budowlanych dużych rozmiarów, a także na tle odgłosów kropel wody spadających powoli z nieba. Całość tworzyła idealną scenerię pod nadciągającą wojnę, która wisiała w powietrzu. Wojnę, na którą wszyscy z niecierpliwością czekali już od jakiegoś czasu. *TRZASK* Nagle głośny dźwięk pioruna przeszył tereny nad tą częścią Wietrznych Równin, dając wszystkim tam zebranym sygnał do rozpoczęcia działań. Dzicy rozpoczęli atak, natomiast Sogen przystąpiło do obrony. Dźwięk obijających się broni wystukiwał rytmicznie melodię, którą z początku ciężko było wyłapać, dopiero po kilku dłuższych nutach stała się ona bardziej zrozumiała i jednostajna. Towarzyszące im techniki rzucane na lewo i prawo wywoływały kanonady świetlne i przypominały rozbłyski aparatów dzisiejszych czasów, okoliczności były zniewalające na pierwszy rzut oka, ale na drugi już mniej przyjemne. Rozpoczęło się starcie. Krwawa rzeź. Wraz z rozpoczęciem burzy i uderzeniem pierwszego pioruna członkowie grupy szturmowej wznieśli się w powietrze i ruszyli w ustalone miejsce. Utworzenie drużyn i podział obowiązków w ich obrębie przebiegły bardzo szybko, teraz ich jednostka zdawała się współpracować na zupełnie innych zasadach, choć tak naprawdę prawdziwy test jeszcze na nich czekał. Wystartowali powoli, łapiąc wysokość, dzięki czemu niemalże całe pole bitwy znalazło się pod nimi. Skrywali się w przestworzach, a działanie pod osłoną nocy dawało im dodatkowy element ukrycia. Ciemna łuna otulała ich, idealnie maskując ich obecność. Widok z góry był zarazem piękny, ale i przerażający. To, co działo się pod nimi, zapierało dech w piersiach. Takashi przez pierwszych kilka chwil nie mógł opanować ekscytacji. Choć tak naprawdę gromadził się w nim też strach. Prawdziwa dawka dualistycznych, zupełnie skrajnych względem siebie emocji.
- Wiecie co? - wpatrywał się w widowisko kilkadziesiąt metrów niżej. - Może nie powinienem tego mówić, ale widoki są naprawdę piękne. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, a po wszystkim odpoczniemy razem w jakiejś knajpie, przy dobrym jedzeniu. Cieszę się, że tu z wami jestem.
W jego oczach rzeczywiście skrywał się gdzieś niepokój i swojego rodzaju strach, jednakże najwięcej było w nim wspomnianej ekscytacji. Migoczące zdolności kontrujące się nawzajem, rozmaite techniki, które oglądał z góry, a także błysk odbijających się od siebie broni, upadające ciała oraz niezatarta granica, która utrzymywała się względem napierających i broniących - wszystko to widział z perspektywy, z jakiej jeszcze nigdy nie dane mu było obserwować widowiska tego rodzaju. Ba! On nawet nigdy nie widział na własne oczy czegoś takiego, a teraz mógł jeszcze wziąć w tym udział. Coś niesamowitego. Nawet dyskomfort wywołany szalejącym sześcioogoniastym nie był w stanie przebić się przez te odczucia. Ciekawe na jak długo?
- Pokażmy im, że nie powinni z nami zadzierać. - dokończył pewnym siebie głosem, a iskierki dobrego samopoczucia aż migotały w jego brązowych oczach.
Widać było, że nie może się doczekać działania.
W trakcie lotu mijali w powietrzu coś jeszcze, coś, co było źródłem ogromnego zagrożenia i coś, co było jednocześnie ich celem - ogromne głazy szybujące z lasu na wschodzie w kierunku miasta. Istne bombardowanie, które mieli zbadać. Sprytne wykorzystanie glinianego ptaka pozwoliło Miuro na omijanie wszelkich przeszkód, a dzięki temu, że ich drużyna nastawiona na walkę dystansową uzupełniała się na wielu płaszczyznach, ona mogła skoncentrować się na swobodnym kierowaniem środkiem transportu. W końcu znaleźli się tuż nad lasem, z którego wylatywały ogromne kamienie.To, co zobaczyli, wywołało w nich niemałe zamroczenie. Po raz kolejny spotkali się z wynaturzeniem, które było zupełnie obce temu, z czym na co dzień się spotykali. Wcześniej wężowi, bliźniacy, ci od różowej chakry, a teraz giganty wyglądające jak demony Oni z dziecinnych opowieści? To chyba jakieś jaja. Nara wpatrywał się w nich, starając się dostrzec jak najwięcej szczegółów w ich wyglądzie, ale poza dziwnym kolorem skóry, niekiedy rogami i wielkimi bebzunami nie był w stanie dostrzec niczego innego. Może to kwestia panującej pory i ciemności, może też odległości, ale zbyt dużo nie przyuważył. Na pewno widział ich sylwetki i to, co się tam działo, zwrócił też uwagę na kręcących się wokół dzikich. Niektórzy rozpieczętowali głazy ze zwojów, a inni po prostu kręcili się po okolicy. Głos Takeru pojawił się w głowie każdego uczestnika grupy szturmowej prawdopodobnie za pośrednictwem technik Yamanaki. Rozkaz był jasny. Unicestwić. Gdy tylko zaczęli zlatywać niżej i pikować w ich kierunku, bohater stanął równo, ciągle stabilnie przytrzymując się stopami do glinianej powierzchni ptaka, a następnie złożył salwę kilku ręcznych pieczęci, które zakończył klaśnięciem w dłonie. Zebrał wtedy w usta pokaźną ilość wody, wymieszał ją z chakrą, a następnie nachylił się i rozpoczął ostrzał. Cienki, szybki i niezwykle precyzyjny strumień wody wystrzelił w kierunku gigantów w jednej linii. Strzał oddany był w poziomie, a w trakcie wypluwania bohater wykręcił delikatnie głowę, zmieniając kierunek ataku. Chciał tym sposobem ściąć albo zranić więcej niż jednego bydlaka, chociaż starał się trafić też krzątających się pod nimi wrogów. Na razie taka forma ataku powinna wystarczyć. Musiał uważać, by nie trafić żadnego ze swoich towarzyszy walczących w zwarciu, ale też na swoich kompanów z ptaszka - oni pewnie też rozpoczęli ofensywę. Mieli element zaskoczenia i szkoda byłoby go nie wykorzystać.
tldr
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
- Osamu
- Posty: 245
- Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10932&p=202568#p202568
Re: [EVENT] - Grupa Szturmowa
Osamu teraz już był spokojny. Nie zwracał uwagi na to co wydarzyło się wcześniej. Na zjeba Kuroia, który nie potrafił się opanować ani na nic innego. Nie przerażały go dwie głowy, strzała w plecach leczona na prędce przez Tetsuro czy wężowi ludzie. Do takich sytuacji jak ta był przygotowany odkąd skończył osiem lat. Zawsze czujny, zawsze gotowy do walki i mimo swojego pogodnego usposobienia i wierzenia w ludzi to nauczono go też nie okazywać żadnej litości. Trzeba było chronić ludność cywilną, która ewakuowała się z miasta więc wiedział. Wiedział o tym, że musi walczyć na śmierć i życie. Z całą swoją determinacją i siłą.
Spokojną podróż przerwała Miuro, która poinformowała ich, że dla bezpieczeństwa lotu lepiej będzie jeśli nie będzie walczyć, a skupi się na pilnowaniu tego żeby nikt w Nich nie trafił. Uczciwe postawienie sprawy. Wcześniej Takashi i Ayumu oznajmili w czym się specjalizują, a ten drugi nakreślił to jakby widział ich współpracę gdyby Osamu nie dał rady utrafić nadlatujących pocisków jednak tak się nie stało. Takashi również miał swoje przemyślenia jednak chodziło mu o specyficzne piękno bitwy, która toczyła się podczas okropnej burzy. Lepszej sceny nie mogli mieć. Uesugi się cieszył z pogody bo ta oznaczała masy błota, które mógł wykorzystać do technik. -Jest lepiej niż dobrze. Trzymajmy się razem to Takashi będzie miał okazje postawić to dobre jedzenie. Uśmięchnął się bardzo szczerze w kierunku całej drużyny.
skrócik:
CHAKRA:
TECHNIKI:
i
WIEDZA:
ZDOLNOŚCI:
EKWIPUNEK:
Spokojną podróż przerwała Miuro, która poinformowała ich, że dla bezpieczeństwa lotu lepiej będzie jeśli nie będzie walczyć, a skupi się na pilnowaniu tego żeby nikt w Nich nie trafił. Uczciwe postawienie sprawy. Wcześniej Takashi i Ayumu oznajmili w czym się specjalizują, a ten drugi nakreślił to jakby widział ich współpracę gdyby Osamu nie dał rady utrafić nadlatujących pocisków jednak tak się nie stało. Takashi również miał swoje przemyślenia jednak chodziło mu o specyficzne piękno bitwy, która toczyła się podczas okropnej burzy. Lepszej sceny nie mogli mieć. Uesugi się cieszył z pogody bo ta oznaczała masy błota, które mógł wykorzystać do technik. -Jest lepiej niż dobrze. Trzymajmy się razem to Takashi będzie miał okazje postawić to dobre jedzenie. Uśmięchnął się bardzo szczerze w kierunku całej drużyny.
Chwilę później wszystko się już zaczęło. Miuro zerwała ptaka do zdecydowanie szybszego lotu. Głos Takeru brzmiał bardzo jasno w jego głowie. Zabij zanim te skurwysyny zabiją Nas. Taktyka prosta i chyba nawet Sabaku byliby to w stanie zrozumieć. Kiedy zaczęli pikować to Osamu wiedział, że musi wszystkich ostrzec. -Uważajcie przy lądowaniu i lepiej prześlijcie chakre do swoich stóp jakbyście się chcieli utrzymać na wodzie! Przekażcie to dalej żeby wszyscy o tym wiedzieli! Zawołał tak żeby usłyszało go jak najwięcej osób. Najbardziej liczył, że usłyszy go Takeru i dzięki Yamanace przekaże informacje wszystkim zainteresowanym. Cóż musiał działać bo Takashi już rozpoczął wodny ostrzał. Kaguya postawił na technikę, która powinna uniemożliwić dalsze rzucanie kamieni tym psim synom. Złożył dwie pieczęcie i włożył to maksymalną siłę tak żeby uwolnić wszystkie możliwości tej techniki. Niech się topią te wielkie bydlaki, niech się topią Ci dzicy matkojebcy i niech topi się ta ich amunicja. -Zobaczmy kto jest prawdziwym demonem. Rzucił krótko bez żadnego strachu w swoim głosie. Zgotujmy tym dzikusom takie piekło, że będą zapierdalać na tą swoją północ walczyć z duchami z wielką radością.
skrócik:
Podziwiam widoki, rozmawiam z chłopakami no i JAZDA JAZDUNIA!
CHAKRA:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):Założona zbroja, Ochraniacz na czoło z symbolem "Zjednoczonych sił Sogen".
Ukryty tekst
0 x

- Ryuujin Kodai
- Postać porzucona
- Posty: 316
- Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: 203cm | 157kg
- Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
- Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
- Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Re: [EVENT] - Grupa Szturmowa
Plan wymyślony przez Miuko był praktycznie taki sam jak ten który sam założyłem. Uśmiechnąłem się. Cieszył mnie fakt, że choć część m9jej drużyny myśli podobnie do mnie. Tym bardziej, że było to najlepsze rozwiązanie dlatego w odpowiedzi skinąłem głową zerkajac na pozostałą dwójkę.
- To najlepsze rozwiązanie, musimy w pełni wykorzystać nas potencjał. Ichouri-san na dole musimy trzymać się w zasiegu wzroku, Tsoe, Miuko od was zależy czy uda nam się wrócić ale nie róbcie nic brawurowego. - przekazałem drużynie co myślałem po czym spojrzałem na resztę uformowanych pododdziałów - Chyba tym razem musimy się postarać panowie i panie żeby przekonać dowódcę, że nie trafiliśmy tu z pierwszej lepszej łapanki. W razie kłopotów liczę także na wasze wsparcie i na to samo możecie liczyć od nas, prawda? Na koniec przemowy odwróciłem się do swoich towarzyszy licząc, że ci entuzjastycznie potwierdzą moje słowa.
Byliśmy oddzielnymi grupami ale w ten sposób chciałem przypomnieć reszcie, że mimo to wciąż jesteśmy jednym oddziałem. Odwróciłem się i wskoczyłem na gliniany twór. Do którego przyczepiłem się za pomocą skupienia chakry w stopach. Nie chciałem w końcu spaść, a nie za często podróżowałem w taki sposób. To samo oczywiście zaproponowałem pozostałym towarzyszom nawet jeśli to zrobili już wcześniej. Niby głupota, a jednak dawała potencjalnie większe możliwości manewrowania naszemu "kierowcy".
Pogoda z chwili na chwilę zdawała się robić co raz paskudniejsza, utrudniała widoczność, było ślisko i wietrznie. Jednym słowem do dupy ale z każdym pokonanym metrem krew zaczynała we mnie wrzeć z podniecenia. Nareszcie otrzymaliśmy rozkaz na który czekałem, to po co tu przybyłem. Położyłem delikatnie dłonie na swoich rękojeściach uśmiechając się przy tym że aż odsłaniając zęby.Gdy zblizylismy się do celu uśmiech z mijej twarzy wyparował,
a jego miejsce zajęło niedowierzenie i zaskoczenie. Bestie. Cholerni dzicy sprowadzili ze sobą prawdziwe potwor. W tej chwili gdy dotarło to do mnie szybko złożyłem pieczęć aby uwolnić się z wpływu genjutsu, a jeśli nie poskutkowało obróciłem się do grubaska aby użył uwolnienia na mnie. Chciałem mieć pewnoś, że to nie sen i jeśli mimo wszystko Oni nie znikli moje ciało zaczęlo się trząść. Ogromne demony ciskające kamieniami po stronie wroga. W mojej głowie rozległ się głos dowódcy, a ja zacząłem stawać na równe nogi cały czas dygocząc.
W pewnym momencie pierwsza technika Nary w postaci strumienia wody pomknęła we wrogie siły. Kolejny członek Unii wykrzyczał coś o skupianiu chakry w stopach i przeszedł do działania. Natomiast ja? Ja wciąż się trząsłem wpatrując się w to co widziałem.
- Hahahahahahahahahaha- wybuchłem śmiechem, nie musiałem już dłużej tłumić emocji skoro walka się zaczęła, nie musiałem hamować swojej radości - Miuko-san zbliżmy się do nich! Jeszcze nigdy nie walczyłem z czymś takim!
Mój głos przypominał trochę ton małego chłopca który próbuje namówić mamę na zakup nowej zabawki. Całe ciało od samego początku drżało z podniecenia. Adrenalina krążyła w moich żyłach, a ja już wyobrażałem sobie jak potężni muszą być to przeciwnycy.
Czekałem aż dotrzemy w miarę najbliżej jak się da by zaskoczyćna ziemię skupiając chakre w stopach tak by nie ugrzęznąć w technice Osamu i już w trakcie spadania dobywałem ostrzy. Przy upadku lekko ugiąłem nogi w kolanach by zarówno złagodzić upadek jak również przygotować się do natychmiastowej szarży. W razie strzał, shurikenów i innych tego typu ataków staram się je zbić klingą.
- Hahahahaha, UWIELBIAM WAS! SPROWADZILIŚCIE DEMONY Z PIEKŁA TO URZĄDZIMY TU SOBIE PIEKŁO NA ZIEMI! - krzyczałem wciąż podekscytowany szatkując wszystko co nie było moim towarzyszem. Moim pierszym celem było zrobienie drobnoszatkowanej sałatki mięsnej z tych bardziej ludzkich gości dostarczających głazy mojemu olbrzymowi wirując i uskakując wciąż z miejsca na miejsce aby nie pozwolić się trafić dużemu, a następnie ciąć bydlaka po nodze z zamiarem odciecia jej.
Prawa noga stwora najpierw miała otrzymać cięcieod frontu zadane lewym ostrzem, a chwilę później od tyłu prawym twk by przy każdym cięciu wzmocnić cios przez pracę bioder. Jeśli to wypali to następnie staram się przejść za jego plecami gdy będzie padał i dwoma ostrzami potężnie ciąć pionowo w górę okolicę pachy bestii wyskakując w powietrze. Celem wyskoku jest jednak dostanie się na bark i cięcie po karku. Gdybym jednak poczuł, że braknie mi minimalnie siły to pokrywam swoje ciało czarnym wzorem przypominającym pędy dzikiej róży.
W przupadku potencjalnego zagrożenia uskakuje i w razie potrzeby także odpalając swoją super moc.
Ukryty tekst
0 x
- Ayumu
- Posty: 220
- Rejestracja: 1 lip 2023, o 09:23
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Ogromny rozmiar, dotkliwie poparzone ciało i twarz.
- Widoczny ekwipunek: Kamizelka shinobi
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11210
Re: [EVENT] - Grupa Szturmowa
Jeszcze przed odlotem reszta drużyn się klarowała ostatecznie i wychodziło na to, że Ayumu skończył w zespole z dwójką shinobi poznanych na początku wydarzenia. Nie miał nic przeciwko temu, bo jak widział, Takashi ma w sobie potęgę, nawet było powiedziane, że bijuu, chociaż nie umiał go kontrolować. Osamu z drugiej strony mówił teraz, że jest w stanie bardzo długo walczyć. Wszyscy mieli możliwość ataku z dystansu i zamierzali to wykorzystać w pełni.
Lot nad bitwą rozświetlany przez błyskawice nie należał do najprzyjemniejszych. Można było się zachwycać widokami, ale Ayumu akurat wolał przyglądać się polu bitwy, lecącym głazom i tym, co może ich jeszcze spotkać. Widzieli już niedawno, jakie cuda pojawiają się za murem, obawiał się, że to może nie być wszystko. Że jeszcze coś czeka tam na nich, jakeś nieznane dziwo. Najbardziej przerażali go póki co wężowi... Dwugłowi jeszcze nie tak bardzo, może się po prostu rodziły takie bliźniaki? Ale to jak cała anatomia była zmieniona na częściowo wężową, to było coś co wzdrygało pustelnikiem.
Zobaczyli w końcu, że za miotanymi kamieniami nie stoją żadne maszyny, tylko po prostu grupa gigantów, tytanów czy czegokolwiek. Demony Oni. Ayumu sam był dość wysoki, ale w porównaniu do tych stworów czuł się malutki. Słyszał słowa Osamu, ale niezbyt go dotyczyły, bo nie schodził na powierzchnię, tylko atakował z ptaka.
Ayumu widział te stwory i spodziewał się, że może nie być łatwo je pokonać. Mogą być wytrzymałe. W miarę jak się zbliżali, złożył jedną pieczęć. Tylko jedną, ale skupiał się przeogromnie, żeby nie popełnić błędu. Musiał być bardzo skupiony. Nabrał powietrza i wydmuchnął ogromne ilości dziwnej pary... Przeleciała przez jego współpasażerów, zupełnie nic im nie robiąc. Kontrolował ją na bardzo wysokim stopniu, by nie zraniła ich. Następnie obłok leciał w kierunku wroga. przybrał kształt prostopadłościanu, wręcz fali o wymiarach 28 metrów, na 7 metrów, na 7 metrów. Najdłuższy wymiar stanowił szerokość tej nadchodzącej fali, by nie mogli rozbiegać się na boki. Ba, jeśli by to było możliwe, próbowałby jeszcze bardziej wydłużyć. Jakby się dało zrobić z tego 56 na 3,5 na 3,5, to w ogóle bajka.
- Takashi, staraj się trafiać w miejsca trafione tą chmurą!- Zawołał, jak ta sie przetaczała. Strumień Takashiego był szybszy, ale Ayumu mógł zacząć atak z 80 metrów. W przeciwieństwie do ledwie kontrolowanego strumienia wody, jego chmura kwasu przetaczała się nisko przy ziemi, chcąc już ranić wroga bez wyjątków i z gorszymi możliwościami uników. Czy to olbrzym, czy gość odpieczętowujący kamienie, czy pozostały, który tam stał. Każdy z nich miał dostać kwasem. Zaatakowali ich mimo pokojowej propozycji. Teraz Kotei się broniło. Ayumu jednak z tym kwasem ciągle uważał, by nie aktywował się na swoich. Ryuujin, Akimichi i inni z grupy szturmowej. Wokół nich kwas lżał, stężenie malało, a oni mogli czuć tylko wilgoć z tych kropelek zbierających się na na ich skórze po kontakcie z chmurą. Dziwne odczucie widzieć, jak coś nadtapia skórę wielkiego olbrzyma, a nie robi nic zwykłemu shinobi.
Pozostawało mieć nadzieję, że połączone siły dwóch, a nawet 3 wysokich rangą technik uszkodzi, może obali, a może nawet unieszkodliwi przeciwników. Jakkolwiek strumień wody z dużej odległości mógł mieć problemy z trafianiem pojedynczych osób, to jednak wielkie bagno albo chmura kwasu były czymś trudniejszym do uniknięcia i tworzącym trudną do uniknięcia pułapkę. Unieruchomienie i zawianie niszczącą chmurą. Siali spustoszenie na dużym obszarze, jeszcze atakując z nienacka. Brakowało tylko, żeby Dohito wyjebał jakąś fajniutką bombeczkę i mieliby komplet. Tak na dobrą sprawę, to po uszkodzeniu nóg tych Oni walczący wręcz mieliby już lepszą sytuację i odsłonięte miejsce do zadania konkretnych ran. A jeszcze to wszystko jakby zaraz tonęło w bagnie... Ten atak był bardzo zmasowany, a nawet 28 metrów szerokości kwasowej chmury pokryje 25-metrową średnicę błotnego bagienka wsysającego wrogą artylerię.
TLDR Stan chakryUkryty tekstUżyte technikiUkryty tekstWiedzaUkryty tekstZdolnościUkryty tekstSprzętUkryty tekstPRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Płaszcz; Kamizelka shinobi; Rękawiczki z blaszkami;
Ukryty tekst
0 x
- Nana
- Posty: 832
- Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
- Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
- Link do KP: viewtopic.php?p=155137#p155137
- GG/Discord: nanusia_
Re: [EVENT] - Grupa Szturmowa
Wychodząc z założenia "jeśli nie ma dla ciebie miejsca, to może cię nie potrzebują" była gotowa obrócć się na pięcie i odejść z powrotem w stronę wioski. Do swojego przeznaczenia, do obietnicy przyszłości, do Kamino. Tym razem los miał dla niej jednak inny pomysł. Nic zresztą dziwnego. Została wezwana na front nie bez powodu. Należała do Uchiha, miała inny wybór? Skoro już tutaj była mogła równie dobrze przydać się na misji. Walka z dzikimi i ze stworami z drugiej strony Muru nie była dla niej przecież niczym nowym. Już raz to przeżyła, czemu tym razem miałoby być inaczej?
- Dobrze chłopczyku - rzuciła spoglądając na ciężką dłoń na swoim ramieniu. Jej ciemne tęczówki powędrowały po bladej skórze aż do dwukolorowych tęczówek Rintaro. Chociaż nie powiedziała nic więcej musiała trzymać wszystkie mięśnie na wodzy nie próbując siłą pozbyć się jego dłoni ze swojego ubrania. Mieli jednak walczyć ramię w ramię, nie przeciwko sobie. Jeszcze kilka miesięcy wstecz nie zawahałaby się. Wszczytanjąc kłótnię i walkę - wszystko jedno gdzie i z kim. Wrogowie mylili jej się z sojusznikami i wzajemnie. Teraz jednak było trochę inaczej. Czas spędzony pod okiem Katsumi przynosił efekty, nawet jeśli wciąż nie wszystko było dla niej takie proste.
Witając się z resztą swoich sojuszników przyjęła trzy żelki od nowo poznanej dziewczyny. W końcu musieli oszczędzać energię i w walce dać z siebie wszystko. Jedzenie nie tylko dla samych Akimichich, zawsze pomagało. Wspięła się na atramentowego stwora czekając na okazję.
Widząc potwory jej tęczówki rozbłysły czerwienią dokładnie lustrując ich ruchy, szukając podpowiedzi i ich najsłabszych punktów. Nie omieszkała także zerknąć na resztę przeciwników, których teraz mogła wyśledzić. Nie działała pochopnie, nie tym razem. Rozmowa z matką dała jej wewnętrzy spokój. Przynajmniej częściowo pozwoliła zapomnieć o niedokończonych sprawach. Kiedy atramentowy ptak zaczął pikować w dół starała się nie stracić równowagi. Nie atakowała od razu czekając na ruchy sojuszników. Widząc ich zaangażowanie, ich techniki nie chciała bez celowo pluć ogniem tam, gdzie teraz pojawiła się woda i wzajemnie. Obrała sobie za cel te olbrzymy, których nie dosięgły techniki pozostałych i tylko w tym przypadku zdecydowała się zaatakować.
- Katon: Dai Endan - złożyła pieczęci, wyprostowała się lekko nad głowami sojuszników, wypluwając przed siebie chmurę ognia lecącą prosto na potwory lub na atakujących ich ludzi. Jej technika mogła również służyć jak defensywa, gdyby zostali zaatakowani. Chociaż trzymała się atramentowego potwora była gotowa zeskoczyć, gdyby wymagała tego sytuacja.
1. Pójście za drużyną.
2. Oglądanie sytuacji Sharinganem - szukanie słabych punktów, niewidocznych przeciwników.
3. Atak lub obrona kulą ogni, gdy zajdzie taka potrzeba, żeby nie kontrować wodnych technik sojuszników.
4. Potencjalny unik.
2. Oglądanie sytuacji Sharinganem - szukanie słabych punktów, niewidocznych przeciwników.
3. Atak lub obrona kulą ogni, gdy zajdzie taka potrzeba, żeby nie kontrować wodnych technik sojuszników.
4. Potencjalny unik.
Techniki i Chakra
Staty:
Wiedza:
Eq:
Ukryty tekst
[/ghide] Ukryty tekst
Ukryty tekst
1 kabura przypięta na pasku na prawym udzie, 1 torba pod pasem z kimona na plecach. Pochwa z kataną na plecach.
Ukryty tekst
0 x
- BeeBee-Hachi
- Posty: 721
- Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Re: [EVENT] - Grupa Szturmowa
Grupa Szturmowa
Drużyna szturmowa doleciała na miejsce swojej pierwszej, pełnoprawnej akcji. Mieli pozbyć się machin, które miotały w stronę miasta kamienie, w ten sposób ułatwiając życie swoim towarzyszom, którzy teraz walczyli na pierwszej linii z przeważającymi ilościowo siłami wroga. Pozbycie się wyrzytni było kluczowe, aktualnie miasto było zagrożone, a spora część sił obrońców została przekierowana do zabezpieczania i strącania kamieni, przez co Dzicy mieli przewagę. Nasi bohaterowie z grupy szturmowej musieli pozbyć się ich jak najszybciej, po czym wrócić do twierdzy, nim przybędą tutaj posiłki wroga. Niestety, to co tam dostrzegli, przerosło ich największe koszmary.
Mnóstwo demonów ogromnej wielkości, ponad trzydzieści sztuk rozstawionych na leśnej polanie. Najmniejsze miały około 5 metrów, największe nawet 15. Pomiędzy nimi krążyły dziesiątki dzikich a na samej polanie były przygotowane stosy kamieni. To do nich podchodziły demony po to, aby wziąć kilkumetrowy kamień, a następnie cisnąć nim w stronę twierdzy.
Drużyna szturmowa szybko zabrała się do akcji. Całą przejażdżkę rozpoczął Osamu, który najpierw przekazał swojemu dowódcy jaki ma plan, a następnie zabrał się za działanie. Rozpoczął on składanie pieczęci do bardzo potężnej techniki. W między czasie wszyscy usłyszeli w głowie uwagę od dowódcy, który przekazywał to, o co Osamu poprosił, wtajemniczając ich w jego sekretny plan. Nagle większość polany zamieniła się w błoto. Grunt usnął się, przez co wielu dzikich oraz demony zaczęły grzęznąć w głębokiej kałuży błota. Jedynie ci co bystrzejsi, który dostrzegli jak ziemia się przemienia, zdążyli uskoczyć, wykonując unik. Na szczęście dla atakujących, nie było ich bardzo wielu.
Chwilę po nim do akcji ruszyli Takashi oraz Ayumu. Ten drugi zaczął wypuszczać z całego swojego ciała ogrom gryzącego kwasu, który zaczął formować potężną chmurę. Był on w stanie ją kontrolować, więc nadał jej kształ zbliżony do ogromnego prostopadłościanu, a następnie posłał na całą polanę, pokrywając jej sporą część swoim kwasowym dymem. W tym czasie Takashi przystąpił do ataku, wypuścił ze swoich ust potężny strumień wody pod wysokim ciśnieniem, który przeciął pole bitwy, a wraz z nim, przecinając kilku dzikich, którzy ugrzęźli w błocie i nie spodziewali się ataku. Udało mu się nawet trafić jednego z gigantów niskiego wzrostu, który znajdował się w chmurze kontrolowanej przez Ayumu. Wodny strumień wbił się w jego ciało, jednakże nie przeszedł na wylot. Z rany demona pociekła ciemnoczerwona krew. Zdecydowanie zapamięta to Takshiemu i zemści się, kiedy tylko uwolni się z błota. Po ataku Takashiego pozostała całkiem spora kałuża wody, w której teraz pływały ciała pierwszych pokonanych dzikich.
W tym czasie na innym ptaku drużyna, której częścią była Nana, szykowała się do rozpoczęcia walki. Pilot ich pojazdu obniżył pułap, dzięki czemu zarówno Chou jak i Rintarou zeskoczyli ze ptaka, lądując na głowach olbrzymich bestii i chcąc jej pokonać w ten sposób. Nana także nie próżnowała, wypuściła ognisty napalm, który spadł z nieba na przeciwników uwięzionych w błocie. Zdawało się, że nie mają najlepszej sytuacji.
Ostatni z bohaterów postanowił zrobić coś epickiego, albo też głupiego. Rozpoczął on samotną szarżę na jednego z największych demonów, po drodze tnąc mijanych dzikich swoimi mieczami. Wielu z nich nie stanowiło dla niego problemu, po prostu przebiegał przy nich i atakował ich, nie czekając nawet aż oddadzą. Ryuujin był szybki i zwinny, tak więc szybko dotarł do swojego celu, po drodze wykrzykując i ciesząc się z walki, która w końcu przyszła. Wykonał on szybkie cięcie w demona, próbując zanużyć w nim swój miecz, niestety pierwsze cięcie nie przebiło nawet jego skóry. Pochodząca z piekła bestia zaczęła machać łapskami, próbując uderzyć swojego przeciwnika. Mimo ugrzęźnięcia w błocie, trzeba było mu przyznać, że skurczybyk jest bardzo szybki, na pewno szybszy niż atakujący go bohater. Zdawało się, że Ryuujin zostanie zepchnięty do defensywy, jednakże wtedy z pomocą przyszła mu chmura wysłana przez Ayumu. W okolicy zrobiło się gęsto od kwasu, dzięki czemu cięcie mieczem wsparte jego klanową klątwą w końcu przeszyło skórę bestii. Niestety, Zmysły Ayumu miały wiele do ogarnięcia, a Ryuujin wsparty swoją klątową poruszał się zbyt szybko, aby jego ogarniające całe pole bitwy ciało było w stanie nadążyć za szybkim ruchami reprezentanta Jugo. Jego ciało także zostało pokryte kwasem, który zaczął wżerać się i palić jego skórę. Ogromny demon także postanowił oddać. Machał swoimi łapami, spychając atakującego do obrony, aż w koncu udało mu się wyprowadzić silne uderzenie swoją olbrzymią łapą wprost w klatkę piersiową Ryuujina. Cios był bardzo silny, jednakże jego ciało także zbudowane jest ze stali, więc nie odczuł tego bardzo drastycznie.
Oczywiście to nie tak, że dzicy się nie bronili. Kiedy tylko atak się rozpoczął, ci zaczęli się przegrupowywać i szykować do walki. Nasi bohaterowie zapewne chętnie przyjrzeli by się im atakom, jednakże teraz mieli inny problem, otóż w stronę ptaków grupy szturmowej poleciały kamienie trzymane przez demony. Potwory miały tyle siły, że miotane przez nie pociski byłī bardzo szybkie, zdecydowanie szybsze niż ptaki, na których latali, więc ciężko będzie je wymanewrować, choć zapewne piloci będą próbowali. Jednakże, jeżeli chcieli pozostać na ptakach, to zdecydowanie musieli pomóc swoim towarzyszom, gdyż ilość pocisków zmierzająca w ich stronę, była ogromna.
Ukryty tekstUkryty tekstW tle nie tylko nasi bohaterowie walczyli. Pozostali członkowie grupy szturmowej latali na ptakach nad polem bitwy, bądź też zeskakiwali z ptaków w sam środek bitwy, szykując się do eliminowania kolejnych celów, dzięki swoim umiejętnościom.Uchiha Takeru - Obrazek
Yaseichi - Obrazek
Higashimura
Nishimura
Kaguya Taisho - Obrazek
Akimichi Chou - Obrazek
Kapłan Rintaro - Obrazek
Akimichi Ichouri - Obrazek
Akimichi Choujiro - Obrazek
Yamanaka Inoko
Dohito Miuro
Dohito MiukoUkryty tekstRyuujin :
Ukryty tekstCzas na odpis Graczy : 16:01 05.08.2023
Czas na odpis Prowadzącego : 12:01 06.08.2023
Gratisowe spóźnienia :
- Każdy dodatkowe 10h
- Ryuujin - darmowe nieprzygotowanie - zużyte
- Ayumi - Zużyte 3h
- Nana - Darmowe Spóźnienie
Dzienniczek Prowadzącego Ukryty tekst
0 x
- Takashi
- Posty: 1072
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [EVENT] - Grupa Szturmowa
Nagle okolica rozświetliła się wieloma kolorami mieniącymi się bajecznie na swoim wzajemnym tle. Czerwień mieszała się z błękitem, a miało to miejsce za sprawą sporej kuli ognia, która uderzyła mniej więcej na środek pola bitwy. Spadający na ziemię deszcz odbijał nie tylko płomienie, ale również błyskawice, które chwilami przysłaniały zachmurzone niebo. Wszystko to odbijało się także w błocie i na taflach wody w kałużach, kolejna piękna, choć przerażająca sceneria. Takashi miał w tym swój udział - jego atak Suidanhą spowodował, że pod ptakiem, na którym lecieli, pojawił się niemały zbiornik wodny, z pewnością później się przyda. Jeśli o samo jutsu chodzi - było skuteczne, jednakże nie zrobiło wielkiemu gagatkowi znacznej krzywdy. Zraniło go, ale dalej był w stanie bez problemu się poruszać i walczyć. Jego krew rozbryzgnęła na wszystkie strony, mieszając się z deszczową wodą. Tamten oni wyglądał, jakby żywił urazę do bohatera, spojrzał na niego ze zdenerwowaniem i chęcią mordu. Widząc to, Nara syknął i zwrócił się do swoich towarzyszy.Spokojna, leśna okolica gdzieś na terenie prowincji Sogen zamieniła się w istną batalię. Było krwawo, było brutalnie, było też zjawiskowo i zaskakująco. Co więcej - wszystko to działo się na kilku frontach. Kōtei było aktualnie atakowane przez hordy dzikich zza muru, a mierzyły się z nimi Zjednoczone Siły, które za wszelką cenę starały się odepchnąć nieprzyjaciela. Nie było łatwo, a wręcz przeciwnie - można było odnieść wrażenie, że szanse na wygrane są znikome. Największym problemem były spadające zad głów kamienie, które zaczęły siać pustoszenie wśród obrońców. Ci nie musieli się jednak przesadnie martwić, ponieważ na ratunek przybyła im grupa szturmowa - specjalna jednostka, w której skład wchodzili elitarni wojownicy. To właśnie ich zadaniem było zbadanie, skąd nadciągają pociski i wyeliminowanie zagrożenia. Podejrzewano, że niedaleko za głównym frontem wrogi oddział używa balist, katapult, bądź innych broni masowego rażenia do wspomnianego ostrzału. Szło im całkiem dobrze, ale wtedy na horyzoncie pojawili się szturmowi, którzy pod osłoną nocy, wykorzystując element zaskoczenia, uderzyli niespodziewanie, wprowadzając przeciwnika w zakłopotanie. Byli szybcy, byli zorganizowani, a przede wszystkim skuteczni. Chyba.
- Cholera, musimy uważać. To była jedna z moich najsilniejszych i najbardziej precyzyjnych technik. Strumień był naprawdę ostry. Jeśli zadałem mu tylko t a k i e obrażenia, to znaczy, że trochę się z nimi namęczymy. - przerwał na chwilkę, rozglądając się. - Ale damy radę. Zyskaliśmy sporo dzięki elementowi zaskoczenia.
Po skwitowaniu wszystkiego zauważył, że wszyscy jego towarzysze w pocie czoła zmagają się z siłami nieprzyjaciela. Widział ogniste techniki siejące zamęt i rozświetlające okolicę, a także dzielnych wojowników walczących wręcz. Kilkadziesiąt metrów od nich dostrzegł także Ryuujina, który zmagał się właśnie z jakimś ogromniastym brzydalem. Chłopak ze wszystkich sił starał się powalić giganta, ale sam też obrywał. Z pewnością błotnista technika Osamu pomagała mu, jak i wszystkim zresztą, wprawiając wrogów w zakłopotanie, szczególnie tyczyło się to tych bydlaków, których cielska z poddawały się oporowi. Kwas Ayumu także bardzo pomagał, eliminując dzikich jednego po drugim, jednakże z tymi wielkoludami było już nieco gorzej. Na pewno jego zdolność miała też jeszcze jeden efekt - szkodliwy. Miała niesamowite pole rażenia, a to oznaczało, że nie była łatwa do kontroli. Z pewnością władanie tak wielką masą stanowiło nie lada wyzwanie, bowiem Kodai także zaczął obrywać, a jego skóra stawała się poparzona.
- Ayumu-kun, natychmiast przerwij swoją technikę! - odwrócił się w jego stronę, po czym dopowiedział. - Ranisz naszych! - liczył się z tym, że kwas ma wspaniałe możliwości, jednakże należało go inaczej wykorzystać. - Proponuję skoncentrować się na nieco mniejszym obszarze działania. Skupmy się na mniejszej ilości wrogów, eliminując ich w lepszy sposób. Idźmy na jakość, a nie na ilość. Ayumu, na dole, przed nami znajduje się sporo wrogów i kilka tych demonów. Gdybyś spróbował poparzyć ich swoimi technikami, znacznie ułatwiłbyś nam oczyszczenie terenu. - patrzył na niego, tłumacząc wszystko, w jego głosie słychać było pewność siebie i bohaterstwo.
Był skupiony i przybrał trochę nową rolę, ale w końcu był Narą. Można było mu zaufać. Dwudziestosześciolatek przerzucił wzrok na kolegę z pustyni.
- Osamu-kun, mówiłeś, że jesteś w stanie w stanie pogrzebać dużą ilość wrogów i tworzyć umocnienia. Czy jesteś w stanie stworzyć, nie wiem, filar, albo sprawić, by z ziemi wyrosła duża skała? Mógłbyś spróbować podrzucić tych dużych w powietrze, albo podkopać ich pod ziemią, na przykład tych trzech przed nami. Jeśli nie, możesz spróbować zająć się tymi kupkami kamieni. - mówił, wskazując palcem na jednego wielkoluda na środku i dwóch mniejszych po jego lewej i prawej stronie, a także na stertę kamieni niedaleko ich, po tym położył dłoń na ramieniu Dōhito, która skoncentrowana była na sterowaniu swoim ptakiem, który stanowił ich środek transportu. - Mioru-chan, doskonała robota. Utrzymuj kurs i pozostawaj w ciągłym dystansie, umożliwiając nam atakowanie z dystansu. Koncentruj się na naszym bezpieczeństwie, a my zajmiemy się resztą.
Chociaż była zwykłym NPC i robiła najmniej, bohater nie chciał jej pominąć, bo przecież też była ważna. W pewnym sensie. W każdym razie chwilę po jego słowach stało się coś niesamowitego. Przed oczami całej czwórki pojawiły się dokładnie cztery wielkie głazy, które zmierzały w ich stronę z dużyą szybkością. Były skoncentrowane wyłącznie na nich i na obronę było bardzo mało czasu. Czy ptak Mioru zdoła tego uniknąć? Takashi instynktownie klasnął dłońmi, koncentrując chakrę.
- Zostawcie to mi. - powiedział, a znajdująca się pod nimi tafla wody w oka mgnieniu zaczęła się podnosić.
Można powiedzieć, że woda eksplodowała, tworząc ścianę, która zablokowała kamienie, zatrzymując ich impet, a po chwili zaczęła opadać na dół. Przeobraziła się w falę, która następnie zaczęła brnąć do przodu, porywając nie tylko jedną ze stert kamieni znajdującą się obok nich, ale także dzikusów. Celem bohatera było posłanie silnego prądu wolnego do zmycia z powierzchni nawet gigantów, porwane przez wodne fale kamienie miały obijać ich, utrudniając im stanie w miejscu.
tldr
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
- Nana
- Posty: 832
- Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
- Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
- Link do KP: viewtopic.php?p=155137#p155137
- GG/Discord: nanusia_
Re: [EVENT] - Grupa Szturmowa
Chaos w akompaniamencie odgłosów walki był na swój sposób piękny. Dokładnie taki, jak się spodziewała. Moment, w którym cały plan przestał mieć znaczenie, a liczyła się tylko walka o przetrwanie. Atak i obrona. Każdy zmysł wyostrzony, każdy ruch przemyślany. Nana odnajdywała spokój w chaosie. Kiedy mogła dać upust całej budującej się w niej agresji. Atakować bez opamiętania, nie musząc się ograniczać. Tutaj nie chodziło o złapanie jeńców, o nauczkę. Zwycięzca mógł być tylko jeden, a przegranego czekała śmierć malowana szarością porażki. Nikt nie zamierzał odpuścić. Walka o przetrwanie smakowała inaczej. Była zdecydowanie bardziej zadowalająca. Spieszyło im się, chcieli zakończyć wszystko jak najprędzej.
Lustrując czerwonymi tęczówkami okolicę przywiązywała uwagę do szczegółów. Rzeczy niewidocznych gołym okiem. Ciężar ptak ewidentnie się zmniejszył, kiedy dwójka wojowników zeskoczyła w dół atakując w zwarciu.
- Osłaniajmy ich - zdecydowała uważając na swoich towarzyszy jak i na to co działo się w powietrzu. W końcu ptak latający wokół pola bitwy był łatwym celem. Widząc nadlatujące kamienie od razu wyciągnęła z torby shurikeny z notkami wybuchowymi. Rzuciła po jednym w każdy nadlatujący głaz i od razu detonowała notki, zanim te zdążyły się do niej zbliżyć. Zamierzała osłonić się kunaiem przed resztą niewielkich odłamków, gdyby tym udało się do niej dolecieć. Wróciła do kontrolowania sytuacji Sharinganem starając się rozeznać, kto potrzebował pomocy i gdzie mogłaby być przydatna. Brała pod uwagę, że za chwilę pewnie przyjdzie im odebrać dwójkę, która obecnie rozprawiała się z olbrzymami. Chaos był naprawdę cudowny, kiedy było się przygotowanym na każdą możliwość Gotowa do uniku czekała na dalsze rozwiniecie się wydarzeń.
1. Rzucenie po jednym shurikenie z notką w każdy z głazów.
2. Detonowanie notek od razu, żeby zniszczyć głazy.
3.Lustrowanie sytuacji Sharinganem, szukanie potencjalnego zagrożenia i kogoś kto potrzebował pomocy.
4. Potencjalny unik.
2. Detonowanie notek od razu, żeby zniszczyć głazy.
3.Lustrowanie sytuacji Sharinganem, szukanie potencjalnego zagrożenia i kogoś kto potrzebował pomocy.
4. Potencjalny unik.
Techniki i Chakra
Staty:
Wiedza:
Eq:
Ukryty tekst
[/ghide] Ukryty tekst
Ukryty tekst
- 2x shuriken
- 2x notka wybuchowa
1 kabura przypięta na pasku na prawym udzie, 1 torba pod pasem z kimona na plecach. Pochwa z kataną na plecach.
- 2x notka wybuchowa
1 kabura przypięta na pasku na prawym udzie, 1 torba pod pasem z kimona na plecach. Pochwa z kataną na plecach.
Ukryty tekst
0 x
- Osamu
- Posty: 245
- Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10932&p=202568#p202568
Re: [EVENT] - Grupa Szturmowa
Cała jednostka szturmowa, która teraz była podzielona na kilka mniejszych oddziałów zrzeszających shinobi z całego świata. Teraz miała ważny cel i musiała zrobić wszystko żeby zatrzymać bombardowanie miasta i reszty walczących. Cholerni dzicy za nic mieli zasady i atakowali z całą mocą nawet ludność cywilną. W oczach Osamu byli teraz największymi skurwysynami bez krzty honoru. Chyba należała im się nagroda imienia Kuroia Kumy albowiem to Sabaku jako pierwszy wyłamał się z ustalonych zasad działania wojsk.
Bitwa trwała w najlepsze... Błoto wciągało kolejnych wrogów, a jego towarzysze korzystali z ograniczonych możliwości motorycznych przeciwników. Strumień wody przeciął pole bitwy z ogromną prędkością pokonując kilku albo nawet kilkunastu wrogów ale zatrzymał się na jednym z tych wielkich potworków. Ayumu również zajął ogromną ilość terenu swoją kwasową techniką jednak uderzał też w Ryujina co wyłapał dość szybko Takashi. -Atakujmy dalej. Sojusznicy na dole muszą sobą poradzić. Był innego zdania niż jego towarzysz ale koniec końców decyzja należała do Ayumu.
Nana również wyrzuciła z siebie olbrzymie ilości ognia, które w tym momencie właśnie zaczęły spalać dużą powierzchnie. Wszyscy dawali z siebie wszystko co widać było po polu bitwy, które coraz to bardziej tonęło w błocie stworzonym przez Osamu. -Niestety. Musiałbym zejść na ziemię żeby wykorzystać więcej ze swoich technik. Wolałbym tego uniknąć bo tam bym tylko przeszkadzał. Podał kolejną dawkę swoich umiejętności. Cóż nie nauczył się obniżać terenu bo nie sądził żeby mu się to przydało podczas tej wojny.
Uesugi utrzymywał błoto bo wiedział, że w ten sposób bardzo ogranicza możliwości bardzo dużej ilości wrogów. Dalsze działania były dla Niego absolutnie zwyczajne. Złożył pieczęć Barana albowiem zaufał Takashiemu, że ten zatrzyma lecące w ich kierunku pociski. Po złożeniu pieczęci i włożeniu w nią absolutnie całych sił tak żeby znów zająć ogromną ilość terenu rozpoczęła się technika. -Doton: Arijigoku no Jutsu Powiedział pod nosem... Był bardzo skupiony i chyba wypowiedzeniem nazwy chciał jeszcze wzmocnić użytą technikę. Wszędzie tam gdzie wcześniej przeciwnicy mieli problemy z błotem to teraz pojawiał się ogromny wir, który miał ich wykończyć.
Po obszernym ataku i dalszym podtrzymaniu błota teraz postanowił wesprzeć Takashiego i Miuro w uniknięciu dość problematycznych ogromnych głazów. Złożył kilka pieczęci i zaczął wypluwać kamyki, które po chwili zmieniały się w ogromne głazy lecące z dużą siłą. Miały one trafić te z kamieni, których technika Takashiego nie zatrzymała. Jeśli jednak nie będzie żadnych pocisków, które Osamu mógłby zatrzymać w ten sposób to po prostu wyceluje swój pyszczek i wypluje te pociski w kierunku demona klasy tall, który był dość blisko Nich.
Tldr
CHAKRA:
TECHNIKI:
i
i
i
WIEDZA:
ZDOLNOŚCI:
EKWIPUNEK:
Bitwa trwała w najlepsze... Błoto wciągało kolejnych wrogów, a jego towarzysze korzystali z ograniczonych możliwości motorycznych przeciwników. Strumień wody przeciął pole bitwy z ogromną prędkością pokonując kilku albo nawet kilkunastu wrogów ale zatrzymał się na jednym z tych wielkich potworków. Ayumu również zajął ogromną ilość terenu swoją kwasową techniką jednak uderzał też w Ryujina co wyłapał dość szybko Takashi. -Atakujmy dalej. Sojusznicy na dole muszą sobą poradzić. Był innego zdania niż jego towarzysz ale koniec końców decyzja należała do Ayumu.
Nana również wyrzuciła z siebie olbrzymie ilości ognia, które w tym momencie właśnie zaczęły spalać dużą powierzchnie. Wszyscy dawali z siebie wszystko co widać było po polu bitwy, które coraz to bardziej tonęło w błocie stworzonym przez Osamu. -Niestety. Musiałbym zejść na ziemię żeby wykorzystać więcej ze swoich technik. Wolałbym tego uniknąć bo tam bym tylko przeszkadzał. Podał kolejną dawkę swoich umiejętności. Cóż nie nauczył się obniżać terenu bo nie sądził żeby mu się to przydało podczas tej wojny.
Uesugi utrzymywał błoto bo wiedział, że w ten sposób bardzo ogranicza możliwości bardzo dużej ilości wrogów. Dalsze działania były dla Niego absolutnie zwyczajne. Złożył pieczęć Barana albowiem zaufał Takashiemu, że ten zatrzyma lecące w ich kierunku pociski. Po złożeniu pieczęci i włożeniu w nią absolutnie całych sił tak żeby znów zająć ogromną ilość terenu rozpoczęła się technika. -Doton: Arijigoku no Jutsu Powiedział pod nosem... Był bardzo skupiony i chyba wypowiedzeniem nazwy chciał jeszcze wzmocnić użytą technikę. Wszędzie tam gdzie wcześniej przeciwnicy mieli problemy z błotem to teraz pojawiał się ogromny wir, który miał ich wykończyć.
Po obszernym ataku i dalszym podtrzymaniu błota teraz postanowił wesprzeć Takashiego i Miuro w uniknięciu dość problematycznych ogromnych głazów. Złożył kilka pieczęci i zaczął wypluwać kamyki, które po chwili zmieniały się w ogromne głazy lecące z dużą siłą. Miały one trafić te z kamieni, których technika Takashiego nie zatrzymała. Jeśli jednak nie będzie żadnych pocisków, które Osamu mógłby zatrzymać w ten sposób to po prostu wyceluje swój pyszczek i wypluje te pociski w kierunku demona klasy tall, który był dość blisko Nich.
Tldr
rozmowa chwile z Takasiem, podtrzymanie i użycie kolejnych technik
CHAKRA:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):Założona zbroja, Ochraniacz na czoło z symbolem "Zjednoczonych sił Sogen".
Ukryty tekst
0 x

- Ayumu
- Posty: 220
- Rejestracja: 1 lip 2023, o 09:23
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Ogromny rozmiar, dotkliwie poparzone ciało i twarz.
- Widoczny ekwipunek: Kamizelka shinobi
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11210
Re: [EVENT] - Grupa Szturmowa
W ogólnym natarciu na wroga, który przeważał ich liczebnie Ayumu nie przewidział, że jego sojusznicy będą aż tak szybcy, że nawet nie zauważy, jak wbiją się w jego technikę. Takashi kazał mu przerwać atak, ale poparzony wiedział, że to się mija z celem. wrogów było za dużo i osłabienie ich na ogromnym obszarze było teraz priorytetem, gdyż jak było widać, nie radzili sobie zbytnio, a eliminacja przeciwników trwała za wolno.
To, co wymyślił wielkolud, miało sens tylko dlatego, że walczyli z jakimiś olbrzymami. Widząc, że sojusznik dostał, chociaż nie został zraniony, a pewnie tylko czuł w tym momencie spory dyskomfort z topieniem jego skóry.
- Ten nasz Juugo... Jest fizycznie doskonały. Rusza się za szybko, żebym mógł go chronić, ale też nie wygląda, jakby mu się coś stało. - Odparł to Takashiego. - W te olbrzymy mogę atakować ponad wzrostem zwykłego człowieka, a każdego wolniejszego mogę ochronić. - Dodał podnosząc swoją mgłę, żeby dolna ściana zaczynała się na wysokości ~2,5 metra. Starał się odwrócić strategię. Niech kwas będzie w większości niegroźny, ale starał się piekielnie żrący na obszarach, gdzie zbliżali się wrogowie. Tym sposobem nie powinno być problemów z poparzeniem sojusznika.- Zajmiecie się tymi głazami lecącymi na nas? ja chcę osłabić wszystkie olbrzymy dla naszych. Ryuujin naciął giganta dopiero po osłabieniu kwasem. - Takashi jednak już się tym zajmował. No i wygnany terumi skupiał się, by nieco wyżej, ale kontynuować ruch kwasowej chmury dalej przez pole bitwy, osłabiając wszystkich olbrzymów, którzy są po drodze. Jak dojdzie do końca, to zacznie kierować w drugim kierunku, starając się osłabić wszystkich po raz drugi.
TLDR Stan chakryUkryty tekstUżyte technikiUkryty tekstWiedzaUkryty tekstZdolnościUkryty tekstSprzętUkryty tekstPRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Płaszcz; Kamizelka shinobi; Rękawiczki z blaszkami;
Ukryty tekst
0 x
- Ryuujin Kodai
- Postać porzucona
- Posty: 316
- Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: 203cm | 157kg
- Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
- Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
- Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Re: [EVENT] - Grupa Szturmowa
Zabawa była cudowna! Nawet pomimo faktu oberwania od olbrzymiego Oni uśmiech nie zszedł mi z twarzy. Tak naprawdę dopiero gdy zaatakowała mnie jakąś dziwną mgła skrzywiłem się z niezadowolenia. Cholerne sztuczki. Doskonale wiedziałem, że pozostawanie w miej nie wyjdzie mi na dobre dlatego musiałem jak najszybciej ją opuścić. W tym celu po prostu wybrałem najkrótszą drogę która to umożliwiała. Oczywiście cały czas nasłuchiwałem co dzieje się wokół mnie aby nie dać się zaskoczyć I obserwowałem poczynania mojego przeciwnika.
W ten sposób między mną, a królem gigantów powinna się stworzyć pewna odległość którą następnie postanawiam wykorzystać do wykonania szarży i wlecenia w jego nogę z całą siłą. W tym celu schowałem miecz wykonując lewy prosty. Prawa ręka natomiast wciąż uzbrojona w miecz służy do obrony jakby coś we mnie leciało czy jakiś karzeł chciał mi stanąć na drodze.
W ten sposób między mną, a królem gigantów powinna się stworzyć pewna odległość którą następnie postanawiam wykorzystać do wykonania szarży i wlecenia w jego nogę z całą siłą. W tym celu schowałem miecz wykonując lewy prosty. Prawa ręka natomiast wciąż uzbrojona w miecz służy do obrony jakby coś we mnie leciało czy jakiś karzeł chciał mi stanąć na drodze.
Ukryty tekst
[/quote]
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości