- Wraz z Akahoshim Kenshim, założyliśmy grupę składającą się z osób, które są, lub mogą być wyjątkowymi szermierzami. - samuraj zdradził nieco więcej szczegółów po tym, jak zdobył kolejno trafienie w tej walce. Zastosowana przez niego strategia okazała się być zwycięska, stawienie na typowo samurajski styl walki - battodo. Wcale jednak nie oznaczało to, że pojedynek już się zakończył. Asagi pamiętał, jak poprzednio po zdobyciu pierwszego trafienia szybko stracił całą przewagę. Musiał działać mądrze...
Fakt, że białowłosy potrzebował 2 trafień by wygrać oznaczał, że to nie samuraj powinien w tej turze szukać okazji do ataku. Z drugiej jednak strony, nadmierne zwlekanie i liczenia na cios z kontry mogłoby zostać odebrane jako tchórzostwo, zwycięstwo powinno być jednoznaczne - trzeba w tym było znaleźć pewną mądrość.
Samuraj nie musiał się spieszyć, więc przyjął pozycję kasumi - z lewą nogą z przodu, ciałem znów skręconym bokiem i ostrzem przy twarzy, jednakże w przeciwieństwie do hasso, szpic miecza skierowany był przed siebie, grożąco w stronę białowłosego. Niebieskooki zamierzał zachowywać dystans kilku metrów i przesuwać się razem z rywalem, tak by ten nie ustawił go pod słońce, oraz nie zaszedł go zza pleców. Kakita stale mierzył przy tym dystans między nimi, miał przynajmniej dwie techniki, jakie mógłby zastosować w tym momencie i obie godne były rozważenia. Pierw jednak należało skupić się na oddechu i uważać by nie przeoczyć uwagi, tudzież pułapki.
Niebieskooki zdecydował się na dwa podstawowe rozwiązania tego starcia. Jeśli jego przeciwnik zbliży się z wyraźnym zamiarem wykonania pchnięcia, samuraj wyjdzie mu naprzeciw, wykonując trzy, niemalże jednoczesne, cięcia: pierw z pozycji kasumi prawe, następnie przeciwnie z lewej i na koniec pionowe. Celem pierwszych cięć byłoby zbicie nadchodzącego miecza (lub gardy przeciwnika) a ostatnie powinno zakończyć starcie. Kakita uważa tutaj, by skośne cięcia szły w barki, podobnie jak pionowe, nie planuje rozbijać głowy kolegi. Szybka i sprawna sekwencja, w której dokładnie odmierza dystans od wroga. Jeśli Kyoushi by jakoś przeciwko temu uskoczył, ale potem miał problem z ogarnięciem się, co dalej - to Kakita spróbuje jakoś samemu się ogarnąć i gdyby szlo cięcie na głowę lub górną partię ciała, to spróbuje wykonać zasłonę podobną do poprzedniej i uderzyć kontrą, jeśli ataku Kyoshi'ego nie będzie, to zwyczajnie odskoczy w tył i utrzyma dystans.
Drugim rozwiązaniem była sytuacja, gdy jednak rywal jest nieco bliżej i atakuje z cięciem (albo robi cokolwiek dziwnego z mieczem), wtedy samuraj zaatakuje z zamiarem posłania w tors rywala serii błyskawicznych pchnięć. Docelowo zamierza ich zrobić trzy na każdy z trzech kroków (jednak zrobi mniej, jeśli któreś trafi cel, no i dba o to, by białowłosego nie połamać). Różnicą względem poprzedniego planu jest to, że jeśli Kyoyshi'emu uda się jakoś uniknąć serii, to po ostatnim pchnięciu samuraj przejdzie przez wysoką postawę i wyprowadzi z przekrokiem mającym zapewnić zejście z linii środka, szerokie cięcie poniżej żeber Kyoushi'ego, mające zakończyć starcie - jeśli się uda, to ładnie minie go bokiem, niejako robiąc przy tym unik. Zejdzie też nieco niżej na nagach, dla lepszego efektu. Gdyby to wszystko było jednak za mało, to odskakujemy w tył i utrzymujemy dystans.
Jakie plany na obronę? Cóż, podstawowym planem podobnie jak poprzednie jest spróbować wpaść w atak przeciwnika własnym - szybszym i silniejszym. Tutaj samuraj zamierza zdać się na dobrą ocenę sytuacji - wie, że to nie on musi się postara o punkt, więc może wyczekać na moment kiedy jego rywal zbiera się do ciosu i zwyczajnie spróbować go wyprzedzić, ewentualnie wyprowadzić równoczesne uderzenie, które w najgorszym razie da im razem trafienie. Nie będzie to wtedy przegrana, z resztą, za takim wojownikiem to nie wstyd - obustronne trafienie, to też metoda samurajskiej walki, zabijesz mnie, ale ja zabiorę ciebie.