"Park" w centrum osady

Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Naoki »

Samotne przebywanie w obcym miejscu nigdy nie jest łatwe, zwłaszcza gdy w podróż wyruszyło się ze swoim mistrzem, który jednak postanowił udać się samotnie na załatwianie interesów. Można to chyba uznać za lekkie porzucenie, ale kto by się tym przejmował? Szlak powrotny był dość prosty, a zielonowłosy nie powinien mieć problemów z powrotem, poza długim czasem wędrówki.
Jednak czasami lepiej jest poszukać zastępczego zajęcia, zanim od razu przystąpi się do ucieczki. Przez co właśnie tak chłopak znalazł się w parku, znajdując sobie dość proste i banalne zajęcie, ale zarazem wciągające. Czas przy tym nie był, nie był wrogiem, mijał szybko, a sam Naoki dość szybko mógł przekonać się, że przez obecne zajęcie dał się łatwo zaskoczyć przez nieznajomą osobę, która od tak po prostu do niego podeszła i zadała pytanie, na które chłopiec jedynie się wzdrygnął będąc lekko przestraszonym.
- Oczywiście. - odparł, nie wysilając się na żadne dodatkowe słowa. Jednak wykonał lekki ruch swoim ciałem w bok. Robiąc miejsce obok siebie, dla zapewne tymczasowego towarzysza rozrywki. Dodatkowo przy tym miał chwilę czasu na przeprowadzenie analizy wyglądu nieznajomego. Wiele spojrzeń nie trzeba było, jegomość wyglądał na wojownika, posiadającego spory zestaw uzbrojenia wliczając w to miecz przy pasie, oraz znacznie większy oręż na plecach. Przy tym Naoki wypadał dość blado, nie mając przy sobie żadnego uzbrojenia, świadczącego o jego umiejętnościach walki.
Zapewne jest shinobim. Nie wygląda na groźnego, więc raczej nie mam czego się obawiać. Pomyślał, posyłając pojedynczy uśmiech w stronę rozmówcy.
- Możesz mi mówić N. - wypowiedział, przesuwając kryształowe kamyki w stronę nieznajomego. Przy okazji dorabiając ich trochę przy użyciu swojej chakry. Zbytnio męczące to nie było, a sama utrata chakry jest bardziej śladowa, niż poważna.
Chociaż po chwili złapał się na czymś, czego nie powinien robić, pokazywać jedną ze swoich kluczowych umiejętności, może przyszłemu przeciwnikowi. Ciężko jest obecnie określić z kim przyjdzie walczyć w przyszłości, a sam chłopiec nie posiadał zbyt dużego zaufania wobec obcych. Co ja zrobiłem?! To było głupie. Co będzie jeżeli on teraz zacznie pytać jak to zrobiłem? Powinienem mu to wyjaśnić, czy lepiej nie? Pomyślał, ciężko przy tym wzdychając, zapewne tym samym wyraźnie informując o tym, że coś go trapi. Jednak posiadacz sporego miecza nie powinien lekko odgadnąć co sprawiło tak ciężkie wzdychanie.
- Jesteś shinobi, prawda?- zapytał, wskazując dłonią na miecz na plecach. Trzeba było połączyć jakoś wszystkie tropy i uzyskać prawidłową odpowiedź, a jeżeli rozmówca będzie otwarty, a przede wszystkim będzie łatwiej zauważyć u niego szczerość w słowach. Wtedy wyjawienie własnych zdolności nie powinno być problematyczne. Przecież wtedy to będzie zwyczajna wymiana informacji, między dwójką shinobi. Każda wiedza przecież jest cenna, prawda?
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 645
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Ame »

Ame nie wiedział kto normalny może siedzieć sobie po prostu w parku i puszczać kaczki. Musi to być osoba wyjątkowo znudzona, ewentualnie strasznie głupia, ale zielonowłosy nie sprawiał takiego wrażenia. Widocznie przeznaczenie chciało żeby się spotkali, bowiem Rekin był w takim samym stanie. Nie wahał się długo. Zupełnie jak jego nowy towarzysz, gdyż ten przystał na propozycje i zrobił mu trochę miejsca pod drzewem. Kto wie? Może rzucanie kamieniami w sadzawkę ma jakiś głębszy sens, a wszystko to jest wstępem do upragnionej przygody?
Niebieskowłosy przysiadł się do chłopaka bez słowa, starając się nie zawadzić go mieczem. Widział, że ten studiował jego wygląd i właśnie na owo żelastwo wydawał się zwracać najwięcej uwagi. Najwidoczniej jego image nie budzi zaufania. Na jego miejscu pewnie też nie czułby się komfortowo w obecności kogoś kto ma broń prawie swojej własnej wysokości. Mchogłowy przedstawił się jako "N". Ame nie był pewny czy jest to po prostu próba zachowania w tajemnicy swojej tożsamości czy takie miał po prostu imię. Miał również wrażenie, że w obu tych przypadkach nieznajomy woli nie być przyciskany, więc postanowił się z tym pogodzić i nazywać go zgodnie z tym jak usłyszał.
- Ame. - przedstawił się tak jak nazwali go rodzice. Nie chciało mu się bawić w podchody, nawet jeżeli większość ludzi kierując się zdrowym rozsądkiem nie ufa nowo poznanej osobie.
Po chwili jednak stało się coś co kompletnie go zaskoczyło. Zobaczył jak N jakby materializował te połyskujące kamyczki, którymi tak beztrosko wcześniej ciskał w wodę. Nigdy nie widział czegoś takiego. Chłopak nie wyglądał za bardzo na shinobi, chociaż oczywiście wygląd to nie wszystko, zaś sam Rekin dopuszczał do siebie możliwość napotkania kolegi po fachu. Po jego twarzy widać było, że najpierw zrobił a dopiero później pomyślał. Hozuki widząc wcześniej materializacje kamyczków poczuł niepokój, ale reakcja N uspokoiła go. Dawała nadzieje, że ten nie ma złych zamiarów, gdyż wykazał się nieostrożnością, która by się nie pojawiła gdyby ten planował go uszkodzić. Westchnienie towarzysza już całkowicie utwierdziło go w przekonaniu, że ten jest niegroźny, no chyba, że to było westchnienie pod tytułem "Przez moją nieuwagę poznałeś mój sekret, musisz zginąć". Ame jednak nie dopuszczał do siebie tej opcji, wierzył że jego zdolności pozwolą mu uniknąć niespodziewanego ataku, co jeszcze bardziej sprawiało, że się w ogóle tym wszystkim nie stresował.
- Dokładnie, z tego co widzę to Ty też. - podsumował werbalnie swoją gonitwę myśli. Wziął od zielonowłosego jeden z kamyczków, które ten mu wcześniej podsunął i zaczął go badać poprzez delikatne obracanie go w dłoniach. Następnie skierował wzrok na swojego rozmówcę.
- Jak to zrobiłeś? Nigdy o czymś takim nie słyszałem. - nie łudził się, że obcy chętnie podzieli się z nim swoim sekretem, ale nic przecież nie szkodziło mu spróbować. Rekin rzucił połyskującym tworem do sadzawki, jednak ten odbił się tylko raz i spoczął na dnie.
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Naoki »

Czy można było się bardziej zbłaźnić? Zapewne nie, to co zrobił zielonowłosy wołało o pomstę do nieba, zamiast przedstawić się jak normalny człowiek, to nie. Trzeba zrobić to w skrócie, ale na razie nie ma co tego poprawiać, póki nieznajomy na to nie narzeka. Oh, albo jednak? Sam przedstawić się normalnie. Więc warto byłoby się poprawić. Cała ta sytuacja potrafiła wprowadzić młodzieńca w lekkie zakłopotanie.
Wybacz. Źle się przedstawiłem, nazywam się Naoki, ale większość ludzi nazywa mnie po prostu N. Wybacz mi. - powiedział, uginając lekko swój kark w geście pokory. Ten zabieg nie był celowy i nie miał zamiaru wprowadzać nikogo w błąd, ale w pewnym momencie można to poprawić, a samo tępo poprawy powinno zniwelować wszystkie późniejsze problemy. Przynajmniej teraz chłopak miał towarzysza rozmowy, który zgodził się przysiąść i zając się dziwnym zajęciem, które nie było zbyt pasjonujące, ale jednak można znaleźć w tym rąbek rywalizacji, która w zawodzie shinobi była wymagana i potrzebna.
Momenty zakłopotania mogą być obustronne, to co chłopaka przeraziło było jego głupotą, ale zaskoczyło także Ame, który po sposobie jego reakcji raczej nigdy nie widział takich rzeczy. Ciężko mu się dziwić, sam zielonowłosy zapewne całkowicie nie znał umiejętności jakie on mógłby posiadać. Może warto byłoby zaproponować wymianę informacji? Oboje by na tym skorzystali, jednak najpierw trzeba wysłuchać swojego rozmówcę do końca.
- Tak, także jestem shinobi. - odparł, potwierdzając podejrzenia rozmówcy. Teraz oboje mieli pewność, że posiadają wyjątkowe umiejętności. Teraz, właśnie w tym momencie padło najważniejsze pytanie jakie mógł zadać Ame, było widać że jest osobą inteligentna i zapewne tak samo jak N ceni sobie wiedzę jaką może zdobyć.
- Hm, w sumie mógłbym Ci powiedzieć. Jednak wiedza jest cenną informacją. Co byś powiedział na wymianę? Wiedza o moich umiejętnościach, za wiedzę o twoich. To chyba sprawiedliwy układ. - wypowiedział, także podnosząc jeden ze swoich tworów, po czym wykonał taką samą czynność jak jego rozmówca. Jeden prosty rzut i kryształowy kamień odbił się dwa razy od tafli wody, po czym poszedł na dno. Rywalizacja i proste działanie. Ciekawe jak teraz odbije się piłeczka w tej rozmowie? Zapewne będzie ona o wiele bardziej interesująca, niż obecne ich zajęcie. Ciekawe jak to wszystko się dalej rozwinie?
Sama pogoda w tym momencie przynajmniej dopisywała i pozwalała cieszyć się każda chwilą w tym miejscu. Czerpanie powietrza w tym miejscu dawało wiele frajdy.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 645
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Ame »

W dalszym ciągu widać było źle zamaskowane uczucie zażenowania u N. Widocznie Rekin złapał go, gdy ten jeszcze przebywał w swojej prywatnej krainie snów, dzięki czemu udało mu się dowiedzieć się więcej niż kiedykolwiek śmiałby zakładać. W końcu młodzieniec siedzący obok w pewnym sensie poniósł straszną porażkę jako shinobi. Mimo, że Ame nie zamierzał go w żadnym wypadku skrzywdzić, to ten nie mógł o tym wiedzieć. Hozuki domyślał się, że małe kryształki nie są szczytem możliwości zielonowłosego, zaś one same mogą posiadać właściwości, o których nie miał pojęcia. Nie wiedział w jaki sposób się formują, nie wiedział też w jakim czasie, jakie może im nadać kształty ani maksymalne rozmiary jakie mogą osiągnąć. Te techniki mogą na tym etapie okazać się zarówno śmiechu warte jak i okrutnie zabójcze. Sam Rekin w związku z wrodzoną ostrożnością nie zamierzał tego sprawdzać. Przynajmniej teraz.
Od analizy zjawiska oderwały go słowa chłopaka.
- Hmm? - zdziwił się Ame. Dla niego to całkowicie normalne, że ten przedstawił się pseudonimem. Przeważnie te są lepsze niż imiona i więcej osób je pamięta.
- Spoko. Jak coś to ja dalej jestem po prostu Ame. - bo cóż więcej mógł dodać w tym temacie. Nie zasłużył sobie w życiu na jakąkolwiek ksywkę. Towarzysz rozmowy reagował co raz dziwniej. Zupełnie jakby się nie wyspał. Rekin nie zwraca na imiona aż takiej uwagi, dopóki nie brzmią głupio lub pretensjonalnie. N w sumie brzmi całkiem spoko. Obaj byli ninja. Miał wrażenie, że mogą się od siebie czegoś nauczyć, ale niebieskowłosy nie byłby sobą, gdyby nie próbował wszystkim ze sobą na czele, utrudnić życia.
- Dlaczego pochopnie zakładasz, że posiadam jakieś unikatowe umiejętności? - zapytał.
- Pierwszą rzeczą na jaką zwróciłeś uwagę było zanbato. Nie sądzisz, że dzierżenie takiego złomu samo w sobie jest wyzwaniem, które zabiera sporo czasu? - podpuszczał rozmówcę. Był strasznie ciekawy w jakim kierunku pójdzie akcja, ale mimo wszystko nie zamierzał być tym, który jako pierwszy zaryzykuje. Zwłaszcza, że na obecną chwilę to Ame dostał szczątkową informacje, zaś zielonowłosy jedyne co widzi to miecz. Na świecie są różne dziwactwa, zaś tworzenie kamyków z powietrza już zostało skatalogowane, co prawda nie zna żadnych szczegółów, ale wie, że coś takiego jest możliwe, a skoro jest możliwe to prawie na pewno są bronią tego jegomościa.
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Dwóch shinobich. Jeden mały, drugi duży. Jeden mniej, a drugi bardziej doświadczony. Nastawiony na kontakt i poznanie drugiej osoby Naoki i bardziej ostrożny Ame. Dwie siły, towarzyskości i zachowawczości ścierały się ze sobą w parku ulokowanym w centralnym punkcie osady. Naturalnie nie byli tutaj sami. Wokół kręciło się dużo ludzi. Jedni przemieszczali się z punktu A do B celem codziennych obowiązków, inni rekreacyjnie oddawali się spacerowi podczas jednego z ostatnich ciepłych jesiennych dni, kiedy to lato podnosiło jeszcze rękawicę do tej nierównej walki z upływającym czasem.
-Czołem chłopaki. - powiedział niskim głosem zbliżający się mężczyzna. Jeśli rozmówcy jakkolwiek przejmowali się otaczającym się światem, mogli teraz wyciągnąć pewne obrazy z peryferiów swej uwagi i skojarzyć je z tym prymitywnym mężczyzną. Chłop jak dąb z kwadratową szczęką troglodyty, trzydniowym zarostem i totalnie niepasującymi przyciemnianymi okularami. Szeroki w barach mężczyzna o widocznej opaleniźnie ubrany był w jasne, przetarte miejscami do dziur jeansowe spodnie i biały podkoszulek, odsłaniający muskularne, spocone ramiona. Choć może to nie pot, a testosteron. Jakkolwiek, mężczyzna zgrabny nie był też w mowie.
-PRZYPADKIEM dosłyszałem, że jesteście shinobi. Może któryś z was przeszedłby się ze mną w spokojniejsze miejsce na mały, przyjacielski pojedynek. HEHE. - ciągnął swym gardłowym głosem. Rzucił okiem na zanbato jednego z rozmówców. Wyraził niewerbalne uznanie swą szeroką szczeną, zupełnie jakby zobaczył damskie cycki swoich rozmiarów.
-Jak wam na imię, towarzysze? - czy tylko mnie to ostatnie słowo kompletnie rujnuje ten obraz? Tak czy siak od mężczyzny rzeczywiście biło ciepło. Czy on byłby gotów skrzywdzić choćby muchę?
0 x
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Naoki »

Wszystko sprawiało problemy, a najbardziej rozmowy. Gdy własne umiejętności werbalne są poniżej oczekiwanej normy społecznej, a gestykulacja pozwala czytać z Ciebie jak z książki. Właśnie taki momentami był Naoki, pozbawiony chłodnej kalkulacji, zapędzony w kozi róg i bezbronny niczym małe dziecko, które nie jest w stanie nikomu zrobić krzywdy, a wiele osób zapewne także zlekceważyłoby jego umiejętności. Co mogłoby się skończyć nieraz tragicznie dla nich samych.
Problem z imieniem został szybko rozwiązany, ale jednak najwyraźniej on był problemem tylko dla zielonowłosego, a Ame fakt przedstawienia się jedynie ksywką nie przeszkadzał, zwłaszcza że była prosta do załapania. Teraz mogli przejść do bardziej zaawansowanych tematów odnośnie umiejętności shinobi, które oboje posiadali. Dwa pytania, które zadał Ame. Wyraźnie wskazywały na to, że on coś ukrywał, a trop chłopaka był jak najbardziej prawidłowy. Sam ten fakt wywołał na jego twarzy lekki uśmiech.
- Gdybyś był zwykłym człowiekiem, zakładałbym że ten miecz to maksymalne twoje możliwości. Jednak sam się przyznałeś do bycia shinobim, więc jest to zapewne tylko czubek góry lodowej. W końcu shinobi musi być wszechstronnie uzdolniony. Nie tylko w jednym aspekcie. - odparł, spokojnie. Wiedząc, że lekko nad tym wszystkim panuje i ma minimalna przewagę nad swoim rozmówcą, mimo trudności z ogarnięciem rozmowy. Może gdyby lepiej nad sobą panował posiadałby w tym momencie wszystkie informacje odnośnie rozmówcy.
Tylko czy coś mogło pójść nie tak? Oczywiście, że tak. Moment, w którym byli sam na sam i mogli oddać się spokojnie rozmowie został zakończony, przez dziwnego sporych rozmiarów jegomościa, który od tak po prostu sobie podszedł i zaczął rozmowę. Sam fakt kolejnej osoby, która swoim wyglądem zupełnie nie budzi zaufania wystarczył, by chłopak zamilkł ponownie, jedynie oddając lekkie skinienie karkiem na powitanie nieznajomego. Można powiedzieć, że bał się tej sytuacji. Jego strefa komfortu została mocno naruszona, a on zbytnio nie wiedział jak się w tym odnaleźć. Problemy z asymilacją w tym momencie wystrzeliły w niebo. Przez co Ame mógł spokojnie odpowiedzieć pierwszy na wszystkie pytania mężczyzny, a on sam odparł tylko jedno zdanie. bardzo proste, bez zbędnych gestykulacji.
- Jestem N. - wydukał, lekko się przy tym jąkając. By po tym oddać się analizie całej sytuacji, w swoim umyśle.
Lekko to dziwne, nieznajomy, dziwnie wyglądający. Od tak po prostu podchodzi i proponuje walkę? Czy tylko dla mnie jest z tym coś nie tak? Jeżeli on także jest shinobim, musi być znacznie bardziej doświadczony niż my. Więc dlaczego właśnie nas o to pyta? Przecież musi znać kogoś kto nadawałby się do tego bardziej niż ja, tak samo lepiej niż Ame. Jednak nie mogę decydować za niego, lepiej nie będę się wtrącać. Skoro on będzie chciał walczyć to dobrze. Najwyżej pójdę z nimi, by mieć na wszystko oko. W końcu żaden z nich nie powinien być w stanie zniszczyć mojego kryształu. Mimo potężnej muskulatury tego mężczyzny, nadal wątpię że byłby w stanie go rozbić. Co do Ame mam mniejsze wątpliwości co do tego. Mimo posiadania olbrzymiego miecza, byłoby łatwo go unieruchomić, o ile tylko znalazłbym lukę w jego działaniu. Pomyślał, wyłączając się na krótką chwilę z rozmowy. Na pewno dla pozostałych było to widoczne, zwłaszcza przez wyraz twarzy młodzieńca, który wyraźnie wskazywał na jego zamyślenie.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 645
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Ame »

Rekin miał wrażenie, że wszystko idzie po jego myśli. Zabija zbędny czas i jednocześnie może dowiedzieć się ciekawych rzeczy. W zasadzie to już się dowiedział. Teraz to już tylko kwestia tego czy wygra instynkt samozachowawczy czy ciekawość. Historia ludzkości pokazuje, że szanse są mniej więcej takie same. Rozmówca wydawał się być lekko zagubiony, co dodatkowo uspokajało niebieskowłosego. Skoro nieznajomy nie zaatakował teraz, to znaczy że to nie było westchnięcie pod tytułem "znasz mój sekret, musisz zginąć". Teraz równie dobrze Ame mógłby westchnąć, żeby zmusić Naokiego do podobnych przemyśleń. Byłoby to jednak wielką szkodą, gdyż bardzo zainteresowały go nietypowe zdolności mchogłowego, którego z kolei uwagę przykuły ewentualne umiejętności Rekina. Młodzieniec prawdopodobnie nie był z tych okolic i to nawet nie dlatego, że Ame nie rozpoznawał jego sztuczek. N nie zauważył jego rekinich zębów, które są charakterystyczne dla pewnych ziem, szczególnie tych otoczonych morzem. No ale przecież nie zamierzał go za bardzo wyprowadzać z błędu.
- A może jestem po prostu kiepskim shinobi? - powiedział z przekornym uśmiechem. Zawsze lepiej pokazać się jako słaby kiedy czujesz się pewnie i na odwrót. Tak kiedyś ktoś mądry dawno temu napisał. Chyba.
Podczas gdy oni grali w symulacje wywiadów podczas zimnej wojny, na planszy pojawił się kolejny zawodnik, i to nie byle jaki. Wyglądał na niezbyt lotnego osiłka, któremu się nudzi. W takim wypadku Idealnie pasował do ich towarzystwa, gdyż łączy ich właśnie ten wspólny mianownik w postaci znudzenia. Ciężko znaleźć inny powód dla człowieka, który wcina się w uprzejmą konwersacje dwójki ludzi i po prostu proponuje sparing. Rekin nie odpowiedział na jego powitanie tylko zmierzył go chłodnym spojrzeniem. Tak na prawdę to w tym momencie mu przeszkadzał. Nie codziennie można się dowiedzieć jak się materializuje kamyczki z powietrza!
- He He, faktycznie przez przypadek. - ale tak jak lisek chytrusek, nie wierzył w przypadki. Chłopak widział, że Naoki wydaje się być przytłoczony taką ilością rozmówców, więc postanowił wziąć ciężar rozmowy na siebie.
- No, he he, przyjacielski. - miał dziwne wrażenie, że facet gapi się na jego miecz, co w pewien irracjonalny sposób budziło w nim chęć dania mu w pysk, zupełnie jakby gapił się za długo na jego kobietę.
- Nazywam się towarzysz Ame. - rzucając słowo "towarzysz" z przekąsem, tak jakby zwiastowało jakieś nieszczęścia dla gatunku ludzkiego.
- Możesz się przedstawić zanim przejdziemy dalej. - rzucił głośno i wyraźnie w stronę troglodyty. Jednocześnie odwracając się na pięcie żeby delikatnie pochylić się nad Naokim i wyszeptać mu wiadomość.
- Nie używaj słów na więcej niż trzy sylaby, bo tego gościa może to przerosnąć. - przekazał komunikat podczas obrotu po czym udając, że było to w pełni naturalne z powrotem wrócił do pozycji wejściowej.
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Pana Troglodyta nie dotyczyła poprzednia rozmowa, gdy jeszcze N i Ame byli sami. En? No niech mu będzie… A czy Ame jest kiepskim shinobi? Oh, oby nie. Przecież nie po to się tak fatyguje, żeby kogoś łatwo zlać. Chyba wszyscy musicie przyznać, że Pan Troglodyta jest bardzo kreatywny w dążeniu do celu?
Słysząc przedstawiającego się N nie odpowiedział ani słowem. Utrzymał jedynie kontakt wzrokowy i wyraził mimicznie swoje zaintrygowanie. Pal sześć, czy było to zgodne z rzeczywistymi odczuciami, ale wyciągnął w górę kciuk w geście, że spoko.
Troglodyta puścił mimo uszu sarkastyczną uwagę niebieskiego. Przecież mógł usłyszeć to przypadkiem. Do diaska, co chwilę ktoś z przechodniów słyszał o czym rozmawiali. On dobrze wiedział, co mówi. To był absolutny przypadek i nikt mu nie wmówi.
A zanbato? Musiał się zahamować, żeby… Dajcie nam jeszcze trochę czasu.

-Ame. – wypowiedział na głos, jakby smakując jak brzmi. – Ame Aburame. – dodał, jakby było to oczywiste tak samo, jak to że po lecie nadchodzi jesień i listki pomału opadają z drzew.
-Ej, ale ty nie wyglądasz jak Aburame! – prawdziwa eureka Pana Troglodyty! Całe szczęście zachował trzeźwość umysłu i miast kontynuować oskarżenia, w porę zrozumiał kunszt swojego być-może-przeciwnika. – Niezły kamuflaż.
-Ja jestem Rik… khe, echem! – ot, nagły atak kaszelku.- Ah ta zdradziecka pogoda. – mama zawsze powtarzała Troglodycie, by ubierał się grubo jesienią, bo to że jest ciepło to tylko się tak wydaje.
-Ale ej! Nie powiedziałeś, czy zgadzasz się na mały sparing. - ciągnął temat. Widać, jak bardzo był zdeterminowany. Ci dwaj stojący przed nim młodzi mężczyźni nie mogli wiedzieć, że Troglodycie w ciągu dwóch dni odmówił już jakiś tuzin shinobich.
0 x
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 645
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Ame »

Taki był już jego psi los od lat, że jak pojawiają się jakieś kłopoty to rozbijają się wprost o niego. Tym razem kłopoty zmaterializowały się w postaci jakiegoś kretyna, który najwidoczniej ma za dużo zębów. Ame wiedział, że jest zwyczajnie prowokowany, chciał sobie powtarzać, że jest ponad to, że jest po prostu mądrzejszy. Ciężko jednak byłoby uwierzyć w to postronnemu obserwatorowi, bowiem ten mógł zauważyć, iż Rekin najchętniej by mu lutnął. Niebieskowłosy nie lubi jak ktoś mu się wpiernicza w rozmowę. Z jakiegoś powodu to on był celem, gdyż Naoki został kompletnie zignorowany. Naraził się wielu osobom, więc pod wpływem chwili głupio było nawet próbować zaczynać. Czasami trzeba zrobić to co trzeba zrobić i nie ma na to innej rady.
W momencie gdy usłyszał o "Ame Aburame" nie wiedział czy się śmiać czy płakać. Dawno nie spotkał kogoś aż tak głupiego, a jeżeli coś wygląda na dziwne, to przeważnie ma na celu ukrycie czegoś innego. Całe zachowanie typka było nienaturalne. Coś tu śmierdziało i to nawet nie był wyłącznie owy jaskiniowiec.
- Zapewniam, jestem Aburame z krwi i kości. Nie wiem jakim cudem tak szybko mnie przejrzałeś. Musisz być bardzo bystry. - rzucił z lekkim uśmiechem, jednak tak aby nie odsłaniać zębów. Warto zachować pozory gdyby się okazało, że jednak można żyć z połową mózgu bez uszczerbku dla możliwości w zakresie komunikacji. Troglodyta w tym czasie się przedstawił jako "Rik...khe, echem!", doprawdy bardzo egzotyczne imię. Ame postanowił, że będzie go po prostu nazywał Rik.
- Dokładnie, bo najgorzej jest jak ten wiatr wieje, bo jak wiatru nie ma to ciepło jest. - podsumował jak emerytka podczas ploteczek na ławeczce przed blokiem.
- Dobra, Rik. Czemu nie? Dawaj na arenę! - przygodo, Rekin nadchodzi!
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Naoki »

Czas zamyślenia chłopca mijał niestety powoli, jednak nie musiał na to narzekać. Widocznie jego rozmówcy łatwo sobie radzili bez niego i jego słów. Można powiedzieć, że był w tym momencie piątym kołem u wozu, mimo że zjawił się tutaj pierwszy i oni dołączali do niego po kolei. Ale on tak na prawdę się tym nie przejmował, nie znajdował chwili by przyjąć takie myśli do siebie.
Przynajmniej był zauważany przez Ame, który postanowił zwrócić się do niego półżartem odnośnie zdolności rozumienia słów złożonych przez Rik? Ciekawe imię, widać że rodzice nie postawili na minimalizm tylko w przypadku Ame i Naokiego. Jednak trzeba przyznać pod tą otoczką troglodyty coś się kryło, zwłaszcza w momencie w którym mężczyzna wypowiadał swoje imię. Wątpliwe że to było przypadkowe. Zapewne nie chciał przedstawiać się z pełnego imienia, ale najprawdopodobniej o tym zapomniał w natłoku innych słów. Ciekawe co było jego prawdziwym celem? Zielonowłosy miał lekkie problemy z kupieniem tej całej historii z walką. Bardziej przypominało to prowokacje, która miała wprowadzić jedno z nich w pułapkę.
Ciężkie westchnienie, ponowne przyjrzenie się sytuacji i chyba można w końcu coś powiedzieć.
- Jesteś pewien, że chcesz walczyć? - zapytał się, cichym spokojnym głosem Ame. Nie widział także problemu w tym, że usłyszy go Rik. W końcu on też był elementem tej układanki, która jakoś dziwnie do siebie nie pasowała. Kolejne pytanie było wymierzone, w stronę drugiego z mężczyzn, tego bardziej kwadratowego.
- Dziwi mnie, że ktoś o takiej posturze jak ty. Zapewne także sporym doświadczeniu, zważywszy na twój wiek, chce walczyć z kimś tak młodym. Mógłbyś mi powiedzieć dlaczego? - powiedział, podnosząc się powoli z ziemi, by otrzepać swoje ubrania. Skoro oboje chcieli walczyć. To nie ma co tutaj siedzieć, zwłaszcza że może to być ciekawe widowisko.
- Zresztą nie ważne. Zapomnij o co pytałem. Chętnie przejdę się z wami by zobaczyć tą walkę. mam nadzieje, że nie macie nic przeciwko? W końcu jeden tak cichy widz nie powinien wam przeszkadzać, zwłaszcza że z moimi umiejętnościami walki byłbym dla was małym zagrożeniem. - dodał po chwili, ładnie się uśmiechając i wychodząc lekko przed szereg w stronę ścieżki biegnącej obok. Sytuacja idealna by zdobyć darmowe informacje odnośnie nowych zdolności tej dwójki. Może i Rik nie wyglądał na rozgarniętego, ale jednak mógł posiadać jakieś ciekawe umiejętności, których zobaczenie byłoby cenne.
- No to możemy ruszać. Tak? Cieszę się, że będę mógł zobaczyć waszą walkę i wasze umiejętności. To na pewno mi pomoże w nauce i samodoskonaleniu. Dziękuje wam za taką możliwość. - wypowiedział, kłaniając się lekko przed dwójką już znajomych osobników w ramach podziękowania za doskonałą sytuacje do nauki i zdobywania wiedzy. Przynajmniej teraz żaden z nich nie będzie wymagał od niego pokazania jego umiejętności, a by dodatkowo lekko zadrwić z Amę, który najwyraźniej był zainteresowany tworzeniem dziwnych obiektów przez chłopaka. Podniósł jeden z kryształowych kamyków, którym obracał w palcach, podczas kierowania się na arenę. Gdzie miało dojść do walki dwójki jego nowych znajomych.


z/t razem z Ame i Riką.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Ze skupieniem angażowała się w dalszą rozmowę, w której o dziwo to Namiot był bardziej konkretny. To od niego dowiedziała się co nieco o małej Misae. Dziwne było to połączenie, małej akrobatki nie potrafiącej przyłożyć. Tak już skonstruowany był świat shinobi, że jedno z drugim szło zazwyczaj w parze. Naturalnym zwieńczeniem spotkania był podpis na stosownym formularzu. Wcale nie była to jednak szpanerska parafka, a pedantyczny podpis dziecka, które dopiero od niedawna umie pisać. Ciężko powiedzieć czy tak właśnie było z Riką, czy po prostu zależało jej by każdy mógł dobrze przeczytać jej nazwisko.
Chwilę po zawarciu umowy oficer obiecał przygotować mapę i wyszedł zabrawszy ze sobą autograf panienki. Podziękował za spotkanie i „zaprosił” jutro. Tymczasem Rika pozostała z Namiotem, który jął wdrażać Rikę w szczegóły. Darzyła go teraz znacznie większą sympatią niż wcześniej. W dodatku zaczął działać całkiem sensownie. Chciał nawet narysować Rice mapę, lecz ta uprzedziła go, że jest to zbyteczne. Znała Ryuzaku jak własną kieszeń. Była małą, lokalną patriotką, która mapę swej prowincji trzyma raczej z zasady. Po chwili rozmowy sama wiedziała już, gdzie szukać Sakasu i Misae.
-Ja sama chętnie poznam Misae. Może się zaprzyjaźnimy. – powiedziała optymistycznie, jakby w tym wszystkim było miejsce i czas na zaprzyjaźnianie się.
-Obiecuję przyjść nieco szybciej, tak jak pan sobie życzy. – dodała przed pożegnaniem, gdyż nie było nic więcej do dodania. Sakasu zdawał się mieć wszystko przemyślane. Trochę obawiała się stroju, jaki dostanie, ale w sumie przebieranki są okej, więc spróbujmy.
Gdy została sama, w drodze powrotnej do domu czuła podniecenie. Myślała o tym, co powie rodzicom. Pod koniec spaceru analizując sytuację zastanowiło ją zachowanie Namiota. Najpierw go nie lubiła, a potem polubiła. Dlaczego? Początkowo był niemiły, nie traktował jej poważnie. Wszystko zmieniło się, gdy dowiedział się, iż nie jest Misae. Czy tak właśnie traktował małą spadkobierczynię? Rika nie była już tak naiwna, jak kiedyś. Nim jednak zdążyła się zastanowić nad czym, czy Sakasu kieruje się dobrem dziewczynki, czy raczej chce ją wykorzystać do własnego wzbogacenia się, była przy furtce do własnego ogródka.
-Tato, gdybym dostała kiedyś zadanie z wyjazdem poza Ryuzaku, mogłabym je przyjąć? – zapytała po obiadokolacji do zaskoczonego ojca.
-Tak, jeśli kiedyś będzie taka szansa, to tak.
-To dobrze tatusiu, jutro rano wyjeżdżam.
To samo, co dzisiaj cenione jest za szybkie uczenie się, spryt i zaradność, za parę dobrych lat będzie sukowatością. Korzystaj, Rika, póki możesz.
Następnego dnia co świt wyruszyła z domu. Ruszyła ku obozowi wg instrukcji Sakasu. Wciąż jeszcze towarzyszyła jej sówka, ale nie weźmie ona udziału w tej wycieczce. Bojowo nastawiona z Fumo na ramieniu i bezdenną torebką przewieszoną przez drugie ramię pruła ku przygodzie. Czuła na sobie presję, która nie wykraczała jednak ponad tę odczuwaną przy niektórych z jej większych wyzwań. Dotarła w okolice obozu, nie wiedząc czy wypada wchodzić dalej. Była pewna, że dotarła na miejsce.
-Halo, jest tu kto?! - rodziły jej się nowe pytania. Czy pojedzie z woźnicą, czy kompletnie sama? Czy Misae okaże się fajną koleżanką i czy rzuci nowe światło na sprawę. Co za ciuszki przygotują Rice i nareszcie, czy jej podróż czekają dodatkowe przygody.
0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1068
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Uzumaki Hibana »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Szybko upewniła się w przekonaniu, że zaszła pod właściwy adres. Jeden z pracowników cyrku zauważył Rikę i powiadomił Sakasu. Krótkie przywitanie i nie wiedzieć kiedy już szli do Misae, małej, długowłosej sobowtórki. Przeszli do jednego z namiotów, który pełnił chyba funkcję przebieralni, a przynajmniej magazynu na przebrania. Trudno było ocenić, czy to bardziej kiczowate szmaty, czy raczej stylowe kreacje. Wszystko mieniło i przesuwało się wraz z kolejnymi krokami, tak że z trudem można było to wszystko ogarnąć. Wreszcie dotarli na miejscu, gdzie spotkały się dwie dziewczynki.
-Aż ciężko w to uwierzyć. – odparła Rika obejmując Misae w niemym przywitaniu. Będąc w uścisku spojrzała pytająco na Sakasu, nie bardzo wiedzieć czego mogłaby chcieć się dowiedzieć. Chyba było to zwyczajnie dziwne i nie była pewna jak ludzie się zachowują, gdy ujrzą osobę bliźniaczo podobną do siebie. Namiot dał dziewczynkom czas na pogawędkę i wybór odpowiedniego stroju, na co te przystały i po chwili były już same w… namiocie.
Rika chciała coś powiedzieć, ale uprzedziła ją nowa koleżanka. Sposób w jaki to zrobiła wzbudzał zdumienie.
-Ah, daj spokój! No przyszłam po jakąś misję i obcy człowiek zaczął mnie ganić. Myślałam, że to jakiś palant i chciałam pomocy oficera, ale wyszło tak, że teraz jestem tutaj. – ha-ha-ha, sama starała się podtrzymać entuzjastyczny ton nadany przez Misae, nie było to jednak łatwe, bowiem sama odczuwała niepokój.
-Aa… jesteś pewna, że nie potrzebujesz ochrony? Nie wiem dokładnie o co chodzi, ale staruszek wydawał się być przekonujący. No, przynajmniej na tyle by oficer mnie tutaj posłał. – to była zdecydowanie najważniejsza kwestia i liczyła nawet nie tyle się czegoś dowiedzieć, co po prostu poznać jej zdanie.
-Obie jesteśmy prześliczne, ale teraz najważniejsze, by nic nam się nie stało. Masz tyle pięknych ubrań, że choćbym nawet mogła tyle mieć, to zabrakłoby mi szaf. Ty chyba nie masz tego problemu.
Rika rozejrzała się po ciuchach, decydując się jednak na szybki wybór, bowiem utonąwszy w tych ciuchach mogłaby nie wyjść do wieczora. Pytająco spojrzała się na Misae, która nie widziała przeciwwskazań w wyborze A ten padł na cienkie, czerwone futro i czarne spodnie. Nic wyszukanego. Ot, ciepłe wdzianko, w którym można się nieźle poruszać i które z całą pewnością nie zasugeruje wrogom, że mają do czynienia z kimś, kto może się bronić. Nie dorabiajmy jednak na siłę żadnej ideologii. Rika chciała ubrać to futro i wiedziała, że czeka ją godne politowania spojrzenie oficera.
-Pójdę w tym. Nie będą się spodziewali, że mogę się bronić. – mimo to sama uargumentowała to jakoś przed Misae. – Miałam kiedyś do czynienia z takimi psami, a nawet groźniejszymi. Wymyśliłam taką sztuczkę, że mogę wywołać u każdego dowolny zapach i kierować kierunkiem pochodzenia. Kiedyś jeden kundel mnie obsikał, a pewien drań kazał oślepionemu psu się na mnie rzucić. Tak zakręciłam noskiem tego psa, że ugryzł drania, haha! – powiedziała, aby dodać sobie minimum kompetencji. Nie przejmowała się wątpliwą składnią opowieści.
-Chodźmy. – powiedziała do Misae, słysząc nawoływania Sakasu. – Poznasz oficera. Wydaje się być fajny.
Miała pełną świadomość, że będą zaskoczeni jej wyborem. - To kamuflaż. - wytłumaczy pełnym profesjonalizmu tonem.
0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1068
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Uzumaki Hibana »

0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Czerwone futro sprawiało, że Rika wyglądała jak ekstrawagancka nastolatka, która pierwszy raz dobrała się do kosmetyków mamy. Mimo to spotkało się to z aprobatą oficera, którego interesowało tylko powodzenie misji. Być może Misae właśnie tak się ubiera i to najlepszy sposób? Nie wnikał w to. Rika z Misae miały dość czasu, by to ogarnąć, a on pewnie nie znał się na modzie i miał to gdzieś.
Potem przyszła pora na kilka oficjalnych formułek, które spotkały się z zadziwiającą uwagą dziewczynki. Zupełnie jakby pierwszy raz stanęła na szkolnym apelu i wystąpienia dyrektorów czy innych polityków były dla niej jeszcze ciekawe. Kiwała jedynie głową z pełną powagi miną. W sumie wydawało jej się, że już wszystko jest przyklepane, ale skoro nie było, to ważne że teraz już jest! Niemałym zdziwieniem było dla niej to, że oficer wcale za takimi oficjałami nie przepada. Czy nie po to zostaje się oficerem? – zachodziła w głowę.
Przyjęła mapę podaną przez wodza. Z jej pomocą będzie wiedziała jak poruszać się po obczyźnie. Schowała ją do torebki i przyjrzy jej się po drodze. Jeśli wszystko pójdzie dobrze i na trasie nie napotkają żadnego zagrożenia, przygotowania i tak będą daremne. Nie można tego jednak z góry zakładać. Misae wierzy, że nic jej nie grozi, ale nie może wiedzieć tego na pewno. Rika na jej miejscu chyba też nie chciałaby wierzyć, że zagrożenie może być spowodowane przez członków jej rodziny. Wysłuchała do końca wytycznych i właściwie nie było nic do dodania.
-Rozumiem, tak też zrobimy. Pytania mam raczej do pana Sakasu. Dziękuję. – odpowiedziała oficerowi, po czym skierowała się do Misae. – my już jedziemy. Niedługo ruszysz za nami i widzimy się na miejscu. Postaraj się o tym nie myśleć. – i kolejny uścisk, który paradoksalnie wskazywał raczej na pożegnanie niżeli pewność tego, że Rika wie co mówi. Potem poszła już do Namiota i jego kompanii.
-Możemy jechać. Po drodze będę chciała się czegoś dowiedzieć.
Jazda.
-Tak się zastanawiam... czy ktoś ma szanse wiedzieć, że wyruszymy dzisiaj, o tej porze?
-Jeśli nie, to czy wysłania Misae osobno nie jest jeszcze większym ryzykiem? – pytała, gdy już odjechali.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości