Przystań ukryta między klifami

Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Natsume Yuki »

A więc zaczęło się. W momencie, w którym Yuki uniósł dłoń z kamieniem i otrzymał zgodę od Asagiego na rozpoczęcie pojedynku, Natsume już wiedział że nie ma odwrotu - zaraz nastąpi symfonia uderzeń mieczami, nawet jeśli drewnianymi. Nie żeby w ogóle planował się wycofywać - po to teraz stanęli naprzeciw siebie, żeby sprawdzić który z nich ma więcej doświadczenia szermierczego, i by w praktyce poznać własne umiejętności. Nie tylko wzajemne, ale też osobiste, wewnętrzne. Dlatego też, o ile wcześniej Yuki odczuwał entuzjazm wywołany zapowiedzią nadchodzącego sparingu i pomysłami związanymi z rozmową z Kyu, teraz wszystko to się ulotniło. Umysł mężczyzny się oczyścił. Jego spojrzenie - stwardniało.
Przymknął na moment oczy. Gdy je ponownie otworzył - były zupełnie puste, bez emocji, za to z niewiarygodnym skupieniem. Aura wokół mężczyzny również się zmieniła: tak jak wcześniej można w nim było dojrzeć uprzejmą radość i ogólny spokój, teraz wszystko zostało zastąpione śmiertelną powagą. I presją, której nawet nie dało się do końca opisać. Po prostu - był gotowy. Shiranui.
Podrzucił kamień, na tyle wysoko na ile był w stanie, i od razu stanął w pozycji bazowej, używanej przez użytkowników jego stylu - Sengiri no kokyū. Niegdyś styl ten nazywał się Sendo - Droga Tysiąca. Teraz zaś stała się Oddechem Tysięcy Cięć. To co niegdyś było jego ścieżką, teraz stało się dla niego równie normalne jak oddychanie.
Był w pełni skupiony na Asagim.
I nie zamierzał powstrzymywać cięć.
Przez krótki moment mężczyzna przygotowywał się, obserwując Kakitę i dzierżony przez niego oręż. Sprawdzał, w jaki sposób będzie mógł zaatakować, i jakimi ruchami będzie mógł próbować parować ataki. Analizował, czy lepiej będzie zaatakować, czy poczekać na manewr samuraja. Potrzebował na to wszystko tylko krótkiej chwili pełnego skupienia. Momentu, który umożliwił mu ten czas oczekiwania na opadnięcie kamienia.
Wtedy kamień uderzył w końcu o ziemię. A Yuki tylko szepnął nazwę techniki, którą planował zastosować. Piąty Oddech. Od razu zerwał się do pełnego biegu, obserwując stojącego naprzeciw niego Kakitę, i zaszarżował prosto na samuraja, wymierzając atak w miejsce w które najtrudniej będzie mu zablokować (preferował, rzecz jasna, okolice torsu i pleców, ewentualnie uda i ramiona - nie zamierzał atakować końców kończyn, bo takie ataki nie liczyły się jako czyste, ani też mierzyć w głowę). Od razu planował też zwrócić się z powrotem w stronę wojownika, i wymierzyć mu kolejny atak. I następny. I jeszcze jeden. W miarę możliwości - pełna sekwencja ekspresowych ciosów. Po ostatnim zaś planował odskoczyć na dwa-trzy metry do tyłu, by dać sobie możliwość zareagowania i kolejnego ataku.
Rzecz jasna, ataki te nie miały zmierzać w kierunku Asagiego na ślepo, ignorując jego możliwości ataków lub kontr - atakował tylko, jeśli był pewien że atak zmusi samuraja do uniku lub bloku, ale nie da mu szansy na kontrę. Gdyby jednak miecz Kakity miał dosięgnąć Yukiego, stara się go zablokować lub sparować Drugim Oddechem, Kishu; lub - jeśli to nie będzie możliwe - uniknąć i odsunąć się.
Kąsanie z doskoku i szybkością, nie siłą. To była domena Sengiri no kokyū.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Kakita Asagi »

Więc oto nadeszła ta chwila - starcie z Yuki Natsume, cesarzem południowych wysp, twórcą stylu walki opartego o szermierką samurajów. To miało być zdecydowanie inny pojedynek od tego, który stoczył z Chise, bowiem jej styl opierał się na zasypaniu wroga ogromną masą ostrzy i stanowił coś zupełnie obcego dl Kakity. Tutaj jednak miał się zmierzyć z kimś, kogo technika naśladowała tą, którą on doskonalił niemalże od początku życia. Czy "oryginał" okaże się lepszy od "kopii"? Cóż, nie o to w tym wszystkim chodziło. Asagi najpewniej nie był najlepszym reprezentantem battodo, jednakże, zamierzał pokazać co potrafi, a przy tym poznać, co z jego rodowego stylu można wyprowadzić...
Kiedy Natsume rzucił w górę kamień, prawą dłoń niebieskookiego zawinęła się na rękojeści jego drewnianego tachi. Bokken którym władał był prawdopodobnie dłuższy od broni przeciwnika, to już był pierwszy element który grał znaczenie. Co było kolejnymi?
Kamień osiągnął maksymalną wysokość. Niebieskooki skupił się na swoim przeciwniku licząc dystans jaki ich dzielił. Za plecami miał morze i zachodzące słońce. To było bardzo ważne z punktu widzenia taktyki, by każdą przewagę przenieść na swoją korzyść, nawet blask zachodzącego słońca mógł zaważyć o wyniki starcia. Zwłaszcza, że aura Natsume sugerowała, że zamierza potraktować to bardzo poważnie, ale niebieskooki nie liczył na nic innego i nie zamierzał pozostać bierny. Jeśli Yyki był teraz tygrysem, to on miał być smokiem. Za jego plecami potężne może i Amaterasu, przy boku drewniany miecz trzymany tak, jakby było to ostrze w saya (lewa ręka to saya), a serce skupione i czyste niczym lód z lodowców Yinzin.
Kamień dotknął krawędzią ziemi. To oznaczało, że mogli wymieniać ciosy. Kakita rozpoczął to starcie w umyśle już dużo wcześniej. W walce między dwoma doświadczonymi szermierzami, wygrywa ten, kto zdoła sprowokować wroga do błędu. W błyskawicznej wymianie ciosów liczą się odruchy, ten kto ma lepszą pamięć mięśniową ten wygra... o ile nie zostanie ona wykorzystana przeciwko niemu. To starcie miało być różne od walki z Uchiha-hime, ale przy tym podobne. Niebieskooki znów liczył na wsparcie Amaterasu, ale tym razem mógł walczyć na "własnych zasadach"...

W przeciwieństwie do Natsume, niebieskooki... nie skupiał się wyłącznie na nim. Jeśli bowiem to zrobi, stanie się jego niewolnikiem, jego oczy podążą za pułapką i wciągną w nie ciało. Nie. Kakita zamierzał walczyć inaczej, tak jak nauczył go Uchiha-hime, kiedy to naraz musiał widzieć każde z jej siedmiu ostrzy i odpierać jej ataki. To tak samo, jak walczyć z siedmioma ludźmi naraz, jeśli skupisz się tylko na jednym, drugi cię zabije. Już niedawno udowodnił tego słuszność. Jeśli chciał wygrać, musiał wykorzystać wszystkie atuty nieba i ziemi, a tych mu nie brakowało. Był gotowy do cięcia...
Gdy jego oponent ruszył przed siebie w pełnym pędzie, niebieskooki zaczął wydech i odpowiedział... tym samym. Ruszył przed siebie, z mieczem gotowym do dobycia tak, jakby go miał w saya. Czy chciał rozstrzygnąć to jednym ruchem? Tak, ale na swój sposób. Kakita lekko się pochyli do przodu, dokładnie tak jak do techniki yojimbo, która opierając się na wielkiej prędkości pozwala zaatakować frontalnie. Natsume widział już to jutsu w wykonaniu Yosuo. Jaki jest więc plan Asagi'ego? Trzeba "zaprosić" wroga do cięcia - lekko pochylenie odsłania lewy bark, jednocześnie utrudnia cięcie z dobycia - to jest cel. Niebieskooki nie wie, jak zaatakuje Cesarz, ale może go do tego "zaprosić". Więc ruszając w jego stronę "pokaże" mu cel i... Tu zaczyna sie pułapka.
Kakita zatrzyma się za szybko, w takim momencie, by z punktu widzenia Natsume kolejny krok sprawił, że wejdzie w jego zasięg. Oto pułapka, Kakita chce sprawdzić, czy cesarz dobrze liczy dystans, jeśli tak, tak powinien ciąć przekonany, że Kakita wyprowadzi cięcie od dołu do góry, więc jego lewy bark tudzież tors będą celem. Problem jednak polega na tym, że samuraj zamierz się zatrzymać mocno wbijając przednią nogę w ziemię i lekko odpychając ciało w tył tak, by miecz Natsume śmignął przed nim, albowiem "nie będzie" go tam, gdzie miałby być oceniając prędkość i dystans. Kiedy więc ostrze przeciwnika trafi w pustkę, Kakita zrobi brakujący krok i "dobędzie z saya" własny miecz, którego celem jest spaść na prawą stronę szyi Natsume - jeśli się udało, to w prawdziwej walce jego ostrze rozcięłoby ciało Cesarza po linii jego kimona pięknym skośnym kesa-giri aż do lewego biodra, tutaj, tylko trafienie i ewentualny siniak.
Czy to się jednak uda? Cóż, Kakita nie zostawia sprawy otwartej, możliwe bowiem, że Cesarz jednak zdoła się wyratować i wtedy to jego miecz nie dosięgnie celu, ale spokojnie. Samuraj śledzi swój miecz i jeśli do tego dojdzie, jego lewa ręka, do tej pory "udająca" saya pomknie od lewego biora do przodu, na spotkanie ze spadającą w prawej ręce rekojeścią bokkena - obie spotkają się i kiedy Asagi chwyci miecz oburącz, dostawi nogę zakroczną po czym lekko pochyli się do przodu zbierając siłę z bioder i uderzy przed siebie z zamiarem wyprowadzenia pchnięcia w tułów. Bardzo dba o to, by między nim, a Cesarzem pozostał jego bokken, a morze i Amaterasu mieć za sobą. Do tyłu ciężej się ucieka niż biegnie do przodu, samuraj zamierza to wykorzystać. Tak więc pchnięcie.
Co jeśli pchnięcie dosięgnęło cel? Ten etap starcie zakończony, natomiast jeśli nie dosięgnęło celu, albo zostało zbite w bok, Kakita "przeciągnie" je do góry i wyskoczy wysoko, najwyżej jak tylko pozwala mu ciało by następnie spadając od strony słońca zadać potężne cięcie znad głowy. Nawet czerwony blask kładącej się do snu Amaterasu powinien tutaj wystarczyć, a nawet jeśli nie, to i tak Kakita spadnie z nieba potężny cięciem mającym w domyśle na celu przeciąć Natsume od lewego barku w dół, ewentualnie potężnie uderzyć w jego blok/zasłonę.
Oczywiście, każdy cios który mógłby trafić w Cesarza zostaje odpowiednio wyhamowany w momencie kontaktu z ciałem, by nie zrobić więcej krzywdy niż pospolity siniak...
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1906
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Jun'ichi »

0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Kakita Asagi »

Ułamki sekund, elementy planowania i teraz obaj szermierze napierali na siebie ze skrzyżowanymi ostrzami, żaden nie zamierzał odpuścić pola, świadom chwiejne równowagi, jaka miedzy nimi panowało. Kakita miał ogromny respekt do Natsume, który jako szermierz w pełni dorównywał jego biegłości, nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie fakt, że to niebieskooki przeznaczył całe swoje życie na doskonalenie drogi miecza, a shinobi musiał również zgłębiać ninjutsu...
Impas nie miał jednak trwać długo, a Kakita nie zamierzał dawać przeciwnikowi szansy na wyprowadzenie tej sytuacji na własnych warunkach. Samuraj miał opracowaną technikę właśnie na takie okazje, jednakże... nie była to walka na śmierć i życie i nie chciał ryzykować połamania cesarzowi palców, bądź co bądź, takie ryzyko z jego ruchu płynęło, a więc...

Zaistniały impas - jeśli Natsume puści jego miecz, to ten niechybnie na niego spadnie, jeśli natomiast on odpuści, to miecz przeciwnika go dosięgnie, a co jeśli... Kakita puści swój miecz lewą ręką, natychmiastowo przenosząc chwyt na rękojeść Natsume, a gdy go chwyci, to zabierze swój miecz w jednym momencie tak, by siła naporu jaka szła do góry "wystrzeliła" w niebo, jego lewa ręka miała na celu pchnąć klingę Natsume w bok, korzystając z jego siły (ewentualnie w górę i w tył), przy czym jednocześnie jego prawa dłoń z tachi powędruje pierw do prawego biodra samuraja, mierząc kissaki (szpicem) w siwowłosego, a następnie wykona płynne pchnięcie poniżej żeber Natsume, robiąc jeszcze krok w przód i tak zostanie zdobyty pierwszy Ippon.
Co się może nie udać? W zasadzie, całkiem sporo rzeczy - sztuczka po jaką sięga co prawda nie jest oczywista, ale wymaga sporego zgrania. Jeśli bowiem Natsume się szybko zorientuje co się święci, to Kakite czeka mała "szarpanina" z nim, ale spokojnie, tak długo jak trzyma jego rękojeść, tak długo ma spore szanse, ale do brzegu - jak Natsume zacznie oporować, to Kakita spróbuje go... podciąć nogą wchodząc po łuku w jego nogę wykroczną i... zobaczymy co się stanie. Kakita planuje działać na balansie i pracować centrum swojego ciała, tak by to on miał przewagę wynikającą z wyższej pozycji...
Ostatnia alternatywa, jeśli Yuki zdecydowanie za odpowiednio szybko uskoczyć by przerwać impas, to niebieskooki spróbuje poprzedniego, niedokończonego planu i zwyczajnie skieruje w niego swój miecz i wyprowadzi pchnięcie w tors. Tutaj ważne są minimalne przewagi tak pozycji, jak i długości broni, jeśli jednak nie zdoła dosięgnąć Natsume w wypadzie, to zwyczajnie nie będzie go gonił i pozwoli mu zająć dogodną dla siebie pozycję. Wszelkie cięcia próbuje się zbijać własnymi cięciami - nie bloku, tnie z wykorzystaniem bioder by trzymać środek...
Tak czy siak, Amaterasu zawsze za plecami i niech wspiera...
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Natsume Yuki »

W momencie, w którym Kakita uniknął cięcia ze strony Yukiego i wyprowadził własny cios, na śmiertelnie poważnej twarzy Natsumego pojawił się lekki uśmiech. No proszę - a więc jednak. Samuraj okazał się być znakomitym szermierzem, a fakt że był w stanie zignorować i skontrować jedną z najsilniejszych technik jakie znał, sprawiały tylko że po raz pierwszy Yuki po prostu poczuł, że ten pojedynek może nie skończyć się dla niego dobrym wynikiem. Sam posługiwał się stylem szermierczym, który opanował od samuraja, lecz w żadnym stopniu nie oznaczało to że był równie biegły w mieczu jak on. Wojownicy z Yinzin szkolili się do perfekcji, od małego ćwicząc wyłącznie z mieczem, stając się istnymi mistrzami tej drogi. On zaś? Dzielił swoje umiejętności pomiędzy miecz, techniki klanowe, umiejętności kontroli chakry...
Ktoś umiejętny w wielu dziedzinach, nie może być mistrzem jakiejkolwiek.
Ale wyglądało na to, że i tak obaj byli usatysfakcjonowani tym, na jak wyrównanym poziomie stali. Ten pojedynek będzie czymś, co na pewno obaj na długo zapamiętają...
Po sekwencji uderzeń i uników (najwidoczniej Asagi nie spodziewał się, że styl walki Natsumego da mu taką zwrotność), w końcu ostrza ich bokkenów się spotkały, wymuszając na nich przepychankę. Drugi Oddech, pomimo że przystosowany do ataków, okazał się być równie użyteczny w defensywie.

Ten impas jednak nie mógł trwać wiecznie, co widać było też po ruchach Asagiego - a Natsume nie mógł sobie pozwolić na pozostanie w miejscu, jako że Kakita miał przewagę zarówno zasięgu, jak i wzrostu. Dlatego też, dosłownie w sekundzie w której Asagi planował złapać za rekojeść miecza Natsumego, ten planował silnie szarpnąć ręką z mieczem w swoją stronę, w taki spoób by przyciągnąć samuraja do siebie. Yuki zaś postanowił wykorzystać pełen potencjał swoich umiejętności: Sengiri no kokyuu to nie był jego jedyny znany styl walki. W momencie przyciągnięcia Kakity (i możliwego wytrącenia go z równowagi), planował zrobić szybki krok w bok i uderzyć go otwartą dłonią w technce Hōshō - albo w ramię, albo (preferowane) w klatkę piersiową. Oczywiście tak, by przy okazji się nie nadziać na bokken samuraja. Jeśli ten manewr się powiedzie, w efekcie Kakita powinien się wycofać na jakiś dystans. Wystarczająco, by Natsume zebrał się w sobie, i doskoczywszy - zastosował jeden ze sztandarowych ataków jego stylu walki: Czwarty Oddech, zalewając samuraja gradem ciosów.
Oczywiście, to nie jedyny manewr który zaplanował na ten moment. Jeżeli Kakita nie pozwoli się przeciągnąć i spróbuje wykonać pchnięcie w jego kierunku, Yuki zamierzał obrócić tułów w technice Yodo i pozwolić pchnięciu przejść obok niego, przy okazji przystępując nogę samurajowi. W taki sposób zamierzał spróbować wytrącić go z równowagi, i korzystając z tego że miał miecz w górze, ciąć samuraja na odlew w bok.
Gdyby jednak i to nie zadziałało, i zauważyłby że nie udałoby mu się powstrzymać planu "wyrzucenia ręki z mieczem w górę", po prostu robił wszystko by najzwyczajniej w świecie odskoczyć lub zejść z drogi cięcia krokiem w bok, przy okazji starając się zablokować manewr podstawową techniką szermierczą: Mikazukigiri. Następnie zaś utrzymuje dystans, sprawdzając żeby oponent nie próbował go gonić. Tylko tego tu brakowało.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1906
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Jun'ichi »

0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Kakita Asagi »

Krótki impas, jaki zapanował między wojownikami trwał tylko tyle, ile potrzebowali by znaleźć wyjście z niedogodnej sytuacji. Obaj postanowili przechytrzyć rywala, przy czym Natsume sięgnął po taijutsu, a Asagi zdecydował się zgodnie z konwencją (i skutecznością zabijania), pchnąć mieczem. Najpewniej gdyby miał na ostrzy założoną sztandarową technikę samurajów i używał ostrego miecza, to Natsume miałby teraz problem, ale obaj panowie nie zamierzali się zabijać, chociaż... niebezpiecznie blisko tej granicy się znaleźli...

Odepchnięty do tyłu niebieskooki został zmuszony do defensywy, co więcej chwilowo stracił swojego sprzymierzeńca, ale nie ma tego złego. Dystans między walczącymi był bardzo mały, a tempo wyprowadzanych przez Yuki'ego cieć zawrotne, wręcz na granicy dostrzegalności, ale nie był to pierwszy raz - Uchiha-hime też zmusiła go do wręcz rozpaczliwej obrony, ale właśnie dzięki niej poznał, a raczej "opracował" kilka sztuczek które tutaj należało zastosować, ale po kolei...
Uciekającego wroga goń, przed napierającym ustępuj - pierwsze, zatrzymać tą falę ostrzy, które na niego spadła, jako, że nie był pewien z której strony nadejdzie kolejne uderzenie, zdecydował się stale cofając wprowadzić własny miecz w ruch obrotowy, kręcąc młynki to z prawej, to z lewej strony. Taki krok miał po części wyhamować nieco Cesarza, z drugiej... dać szanse na ponowne zaklinowanie się ostrzy - generalnie, o to Asagi'emu chodziło, by nie tyle co zbić miecz Natsume ile znów doprowadzić do "impasu" - ale tylko na moment, chodzi o przerwanie sekwencji jego ciosów - to nie była pierwsza, jaką widział Asagi, więc zaczął dochodzić do wniosku, że styl jego rywala opiera się właśnie na tak szybkim zasypywaniu wroga kolejnymi atakami - widać było, że to co robi Natsume ma sens. Optymalny atak, ale...'
Kiedy ostrza znów się spotkają, a zrobią to na pewno, niebieskooki momentalnie chwyci swój miecz oburącz, a na nogach się zaprze, bowiem trzeba zatrzymać impas i dalej wykorzystać znów linię środkową - Kakita kręcąc mieczem blisko siebie raczej będzie miał swój miecz w linii środkowej (od wewnątrz patrząc na linie między nimi), a ostrze Natsume będzie po zewnętrznej stronie - w takiej sytuacji, niebieskooki korzystając z krawędzi miecza (bokkeny są zagięte) ustawi swój miecz tak, by zewnętrza część (ostrze) było do zewnątrz, natomiast kissaki celowało centralnie w Natsume, następnie korzystając z tego kształtu wykona wypad z pchnięciem przed siebie, w celu zadania pchnięcia w tors rywala.
Możliwe jest jednak, że przez dystans jaki ich dzieli, oba miecze spotkają się jednak w linii środkowej - w takiej sytuacji nie ma sensu czekać na to by, co zrobi cesarz. Kakita zdecyduje się "położyć" swój miecz w oparciu o siłę Natsume pozornie oddając mu środek - ale to pozory. Miecz Kakity będzie "przylepiony" do ostrza rywala i eleganckim ruchem przez prawe ramie skieruje je w bok, samemu pomknie nad głowę samuraja, ale po kolei. Wraz z "kładzeniem miecza", samuraj wykona zejście lewą nogą do zewnątrz niejako wchodząc na bok, celem zmiany linii centralnej. Jego miecz będzie go zasłaniał od prawej strony, w tym momencie już najpewniej pomknie nad głowę do cięcia, które spadnie albo na prawy bark cesarza z krokiem prawą nogą do przodu albo na jego rękę prowadząca miecz jeśli Kakita będzie musiał kolistym ruchem zabrać prawą nogę w tył - w takim układzie możliwe jest też uderzenie w wysunięty miecz Natsume - jeśli by do tego doszło, no to sprawa dalej również prosta - miecz wroga zbity w bok, a więc idziemy "po nim" własnym w jego stronę i znów kończymy pchnięcie (coś dużo tych pchnięć!).
Istnieje jeszcze jedna alternatywa, w zasadzie dosyć spora - jeśli bowiem któreś z "szalonych" cięć Natsume będzie Asagi w stanie na tyle odczytać, że nabierze pewności że idzie ono z góry na dół w jego bark/szyje, no to wtedy nie bawimy się w kręcenie mieczem, lecz wystawiamy własny miecz pod kątem niczym dach na deszcz - zasłaniamy się blokiem, którego celem jest sprowadzenie cięcia w bok, ale to nie koniec. Bowiem ów cięcie nada samurajskiemu bokkenowi odpowiedniego rozpędu, które zostanie zamienione we własne cięcie które spaść powinno na bark Natsume, niejako z flanki.

Wcale nie jest pewne, że Natsume zostanie czymkolwiek trafiony - tutaj Kakita zdecydowanie zamierza zachować trzeźwy umysł. Jeśli bowiem Cesarz znów wykona unik i zdecyduje się przejść do kolejnej nawałnicy cięć, to Kakita znów zamierza się bronić dystansem i własnym miecze - pchnięcie zawsze zatrzyma lepiej niż cięcie, ale po kolei - Asagi trzymając swój miecz miecz miedzy nimi niczym tarczę wprowadzi go w lekki ruch, nieco w prawo, nieco w lewo - niewielkie stopnie od poziomu i pionu, ale jednak - najważniejsze, bez konkretnego rytmu. To ma na celu ukryć fakt wyskoczenia do przodu w odpowiednim momencie z głębokim pchnięciem (znowu pchnięcie...). Jeśli jednak panowie "zatrzymają" się na etapie "szukam pomysłu co dalej" to Asagi będzie stale poruszał mieczem, troszkę tam, troszkę tu - cel jest jeden, ukryć nadchodzący atak i pominąć etap "sygnalizowania ciałem" przed każdym ciosem nieruchomy cel musi drgnąć, co jednak, jeśli ruchomy cech nagle zmienia kierunek? Ot, kolejna "sztuczka" z zakresu Battodo...
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Natsume Yuki »

Manewr wykonany przez Natsumego, chociaż ryzykowny, okazał się skuteczny. No, przynajmniej częściowo. W rzeczy samej, żeby troszeczkę utrudnić Yukiemu ruch podczas starcia, Asagi sięgnął dłonią po rękojeść jego miecza: ten jednak się tego spodziewał, i zdołał przyciągnąć Kakitę do siebie. Co prawda okupił to oberwaniem pchnięciem mniej więcej w okolicy wątroby, ale on sam również zdążył wyprowadzić własne uderzenie, w tym samym czasie. I chociaż był to atak taijutsu, a nie szermierczy, obaj wiedzieli że w przypadku prawdziwej walki Yuki nie ograniczałby się tylko do szermierki: wystarczyłoby, że skorzystałby z dowolnej techniki, albo nawet ukrytego w karwaszu ostrza, i rana w okolicach serca byłaby na pewno znacznie gorsza w skutkach niż dźgnięcie w wątrobę.
Czyli póki co mieli jeden do jednego. Tylko, pomimo że obaj oberwali jednym trafieniem, to Yuki wyszedł na tym lepiej: poświęcając jeden "punkt życia", wykorzystał swoją siłę by zmusić Asagiego do cofnięcia się. Wystarczająco, by dać mu odpowiednie pole do manewrowania i zastosowania Hangetsugiri, Czwartego Oddechu. Natsume wiedział, że musi zachować pewien dystans do samuraja, i na swój sposób "kąsać" go własnymi atakami: pod względem siły byli praktycznie identyczni, zaś pod względem techniki i doświadczenia, Yuki musiał niestety ustąpić miejsca szermierzowi z Yinzin.
Nie oznaczało to, że zamierzał się poddać, lub poczuł się zniechęcony.
Wręcz przeciwnie: pomimo ciągłej presji bijącej z jego strony, na jego twarzy pojawił się szeroki, nieco dziki uśmiech. Tak, jakby naprawdę znakomicie się bawił. Dawno nie miał do czynienia z tak silnym przeciwnikiem, że zaczynał odnosić wrażenie że zwycięstwo wymyka mu się z palców. Było to odświeżające. Nieludzko frustrujące, ale odświeżające.

W przeciwieństwie do Asagiego, Natsume nie zamierzał pozwolić się znowu zamknąć w impasie - wiedział, że kiedy do niego dojdzie, na dziewięćdziesiąt procent znowu zostanie zakleszczony i wystawiony na wrogi atak. I nietrudno było zauważyć, że jego oponent wyraźnie do tego dążył: bazował głównie na paradach, blokach i pchnięciach, próbując zatrzymać mobilność Yukiego.
Dlatego też po zadaniu dwóch ataków, Natsume po prostu... zrobił fintę. Udał, że wykonuje następny atak, po to żeby zmylić Asagiego, i zmienić tempo własnych ataków. Kiedy po dwóch uderzeniach bokken Natsumego znajdował się obok jego lewej ręki, symulującej trzymaną przy pasku sayę, napiął mięśnie jak gdyby do trzeciego uderzenia, po czym... nie ruszył ostrzem. Po prostu odskoczył do tyłu. Widział jakie ruchy planował wykonać Asagi, i ku swemu zaniepokojeniu, nie widział ani śladu luki w jego defensywie. Każdy ruch bazował na bloku i kontrze - nigdy nie szturmował wprost. Czyli pełna odporność na ataki Yukiego. Szlag.
Tak więc, kiedy tylko wykonał zmylenie i odskok do tyłu mniej więcej na trzy metry, Yuki planował znaleźć moment, aż Asagi wykona jakikolwiek ruch swoim mieczem, który mógłby chociaż na ułamek sekundy odsłonić czy to plecy, czy to bok: w przypadku jakiegoś ataku, po prostu kontrował uderzenie Drugim Oddechem. Nie o to mu jednak chodziło. Cały czas lekko się odsuwał to w jedną, to w drugą stronę, przy okazji okrążając Asagiego, lecz nie oddalał się za bardzo: kiedy zaś zauważy moment, że Asagi chociaż na moment zmienił kierunek ruchu miecza, czy to przy młynkach, czy to przy ataku, Natsume planował ponownie postawić wszystko na jedną kartę, i przeskoczyć obok Kakity (po jego prawej, gdy miecz miał po lewej stronie ciała, lub odwrotnie - zależnie od sytuacji), uderzając go mieczem przez żebra w ataku Hiken: Tsukikage. Spodziewał się przy tym, że Kakita spróbuje jakoś zablokować uderzenie, dlatego też nie zamierzał wchodzić w linię ciosu: atakował tylko, gdy był pewien że szermierz z Yinzin nie będzie miał możliwości dostatecznie szybkiej odpowiedzi.
Co jednak, jeśli samuraj utrzymywał blok na przedzie? Wtedy też planował spróbować innego manewru: doskoczyć do Kakity i pchnąć mieczem, lecz nie po to by trafić jego ciało - a po to, by blok Asagiego nadał pęd mieczowi Yukiego, który przekieruje siłę ciosu na własny atak techniką Omotegiri w kierunku ramienia Kakity. Gdyby jednak również Omotegiri nie zadziałało, Natsume nie zamierzał ryzykować, i po prostu się wycofał, skupiając się na przeciwniku. Gdyby miało nadejść najgorsze - wciąż miał w zanadrzu jedną technikę.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1906
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Jun'ichi »

0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Kakita Asagi »

Obrazek
Theme
Niebieskooki walczył niejednokrotnie na śmierć i życie, jednakże nigdy z szermierzem o takich umiejętnościach. Chociaż ich pojedynek trwał dopiero parę sekund, obaj musieli wykazać się niemalże nadludzkimi umiejętnościami jeśli planowali zdobyć kolejne z brakujących do zakończenia starcia punktów. Co więcej, z każdym kolejnym ciosem przesuwali granicę dzielącą sparing od realnego starcia na śmierć i życie, krok za krokiem, starając się jej jednak nie przekraczać...
Dla normalnych oczu ich ruchy były niezauważalne, poruszali się niczym aktorzy idealnie wyreżyserowanej sztuki, balansując na granicy wyznaczanej przez długości ich ostrzy i umiejętności. W tej chwili wynik starcia przestał mieć dla Kakity jakiekolwiek znaczenie, bowiem sukcesem będzie każdy Ippon. Nawet w walce z Uchiha-hime niebieskooki nie mógł bardziej docenić każdego trafienia, bowiem tutaj obaj stawali dosłownie na granicy wydolności by pokonać obronę rywala, przechytrzyć go, okazać się w tej jednej sekundzie odrobinę lepszym. Czym jednak jest Ippon? To coś więcej niż jedynie zdobyty punkt. To nawet więcej niż tzw. czyste trafienie. Ippon, to położenie na szali wszystkiego, przybliżenie się do granicy śmierci i życia by zdobyć cel...

Obaj mieli miecze wysoko, niemalże gotowe do cięcia, przy czym to Asagi stał pewnie... Nie wolno czekać. Kakita zauważył ten moment - miecz wysoko, przeciwnik również z ostrzem w górze, jednak to on musi teraz otworzyć starcie. Nie ma już miejsca na ostrożność, na pewno nie uda się jeśli zachowywać będzie za dużo dystansu. Diabelnie szybki przeciwnik, zalewający gradami ciosów. Dobrze.
Kakita zaciśnie dłonie na rękojeści miecza, skoro jest w górze, to idealnie do cięcia. Nie będzie dwa razy pokazywał tej samej sztuczki wrogowi, tego nie wolno robić, a więc... wypad do przodu z zamiarem cięcia pierw niby po skosie, ale jednak szeroko pod żebrami. Nie w bylejaki sposób, Kakita zamierza zrobić ten atak nieco pod kątem, chcąc minąć Natsume z jego prawej strony i ciąć tam, gdzie by była saya. Uzyskać to zamierza poprzez krok lewą nogą w bok, z jednoczesnym przejściem przez cięcie skośne do cięcia poziomego, dalej krok prawą nogą przed lewą kontynuując szerokie cięcie. Sprawne oko Natsume rozpozna w tym technikę Hiken:Tsukikage, w nieco innej niż klasyczna wersja. Kakita zamierza przy tym zejść możliwie niski na nogach, wystawiając kolana na granice wytrzymałości, co dalej?
Nie ma pewności, że to cięcie się udało, więc kiedy tylko trafi, bądź nie trafi w Natsume przejdzie mieczem przez zasłonę nagashi, ustawiając miecz niczym dach na deszcz, jednocześnie zrobi krok lewą nogą i "szarpnie" biodra by ustawić się w stronę Natsume - nie da mu wejść sobie za plecy. Jeśli jakiś cios Cesarza spadnie na jego zasłonę, on momentalnie go przejmie i odpowie własnym cięciem, jeśli natomiast jego przeciwnik nie wykona ataku, będą względem siebie za daleko Kakita cofnie miecz do twarzy, przy prawej skroni, ostrzem w stronę przeciwnika, przyjmując prawą Kasumi kamae. Jeśli będzie trzeba, Kakita doda jeszcze pół kroku by utrzymać między nimi dystans, w tej pozycji wygląda bardzo agresywnie, a przez częściowe skręcenie ciała zdecydowanie zmniejsza liczbę wrażliwych punktów. Nie będzie tak jednak stał za długo, bowiem...
Kakita zaatakuje jedną ze swoich ulubionych technik - Kakita Ryu: Senkagu / Tsubame Gaeshi - trzy nauki zwane również odwróconą jaskółką. Trzy cięcia, wszystkie wymierzone tułów Natsume, wchodzące niemalże jednocześnie w cel, stanowiące osłonę jak i atak jednocześnie. Niebieskooki zaatakuje bez wahania, wierząc w swoją technikę i w to, że dotrze ona do celu, a a na pewno przysporzy cesarzowi problem. Chciał pokazać, że on również posiada kilka sztuczek i potrafi zadawać serie ciosów, zwłaszcza taką, która również chroni...

Co dalej? Wiele zależy od tego, co się dalej wydarzy - możliwe, że któryś z nich trafił właśnie i będzie trzeba zacząć od nowa, jeśli tak, to Asagi ustawi się w pozycji z mieczem z ostrzem przed sobą centralnie. Kakita już zauważył, że jego przeciwnik wyprowadza mordercze serie ciosów, więc jedynym, co pozostaje, to nie cofać się przed nimi lecz próbować twardych bloków, nawet takich, w których prawa ręka trafia na grzbiet miecza i wzmacnia siła bloku - tutaj chodzi o powstrzymanie nawałnicy, a raczej jej przerwanie. Przyjęcie ciosu, następnie odepchnięcie klingi na bok i próba wyprowadzenia pchnięcia tak trzymanym mieczem (tj. prawa ręka rękojeść, lewa na grzbiecie - skraca to drastycznie dystans skuteczny, ale powinno pomóc z silnym blokiem) - w momencie każdego takiego pchnięcie, Kakita przesuwa miecz po lewej dłoni jak po prowadnicy - prawą celuje, lewą napędza miecz (mniej więcej TAK minuta: 2:40). Oczywiście, pchnięcie z pominięciem twarzy.
Jeśli jednak starcie dalej trwa dalej i Natsume uskoczył przed jego atakiem, to niebieskooki też skoczy w tył (z nadzieją, że może jednak odzyska nieco wsparcia od strony Amaterasu) i cofnie miecz jak lewej boku, trzymając go lewą ręką jak saya i prawą na rękojeści, trzymając jak do dobycia, przygotowując się do dalszego ataku w klasyczny dla samurajów sposób za pomocą techniki Yōjinbō - ryzykowny wypad przed siebie z cięciem skośnym od dołu do góry. To ryzykowne, ale dlaczego by nie spróbować? Ippon to więcej niż tylko punkt...
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Natsume Yuki »

Walka. A co! O tak. To był zdecydowanie najtrudniejszy pojedynek, w jakim Natsume miał możliwość uczestniczyć. Asagi był niezwykle utalentowanym szermierzem, o doprawdy niezwykłych umiejętnościach - by być szczerym, przypuszczał że był prawie tak silny, jak ronin który wprowadził Yukiego w sztuki i zwyczaje samurajskie, przy okazji pokazując mu podstawowe zasady Iaido w pojedynku. Zjawa. Nie spodziewał się, że spotka kiedyś równie silnego szermierza jak on. A tu proszę - Kakita był równie wysoko. Był zaskoczony. Bardzo pozytywnie zaskoczony.
Czuł to. Radość ze znalezienia tak silnego przeciwnika. Szacunek do jego umiejętności. I czystą radochę z walki.
Nie była to jednak radocha człowieka, który lubił przelewać krew lub zadawać ból. To była radocha kogoś, kto szlifował swoje umiejętności przez długi czas, i w końcu trafił na kogoś sobie równego. Taki pojedynek, nawet jeśli zwykle na śmierć i życie, zawsze był swego rodzaju świętem dla szermierza. Dlatego też przestał już nawet hamować emocje, które zawsze trzymał na uwięzi i bez okazywania ich komukolwiek. Po prostu się uśmiechał. Szeroko i szczerze, jak gdyby przydarzyło mu się coś dobrego. Normalny człowiek na widok takiej aury zapewne mógłby się nawet przestraszyć: niby presja powagi i skupienia, ale przy tym swoista dzika radość. Wiedział też, że Asagi tej aury się zupełnie nie obawiał.
Bo domyślał się, że on sam również cieszył się z tego pojedynku, nawet jeśli tego nie okazywał.

Natsume zdążył już zauważyć, że techniki defensywne Asagiego stały na niezwykle wysokim poziomie, zaś jego ofensywa była znacznie szybsza niż początkowo mogłoby się wydawać - jego ataki polegały jednak głównie na pojedynczych cięciach lub pchnięciach, tak by móc zawsze się zasłonić przed ewentualnymi atakami. Zaskoczenie samuraja nie było prostym zadaniem, zaś każdy atak który mógłby wykonać, zawsze był podparty ryzykiem oberwania. Asagi jednak nie znał jeszcze jednego aspektu Sengiri no kokyuu. W tym stylu walki nie atakuje się tylko na ziemi!
Udało mu się odskoczyć, i za pomocą Drugiego Oddechu zablokować pchnięcie miecza samuraja. O ile Yuki miał przewagę tego, że udało mu się zbić cios Kakity, o tyle zdołał zauważyć, że stał on znacznie pewniej na ziemi - podczas gdy on sam ledwo zbierał się po odskoku. Pamiętał, że Asagi był szybszy od niego, więc w takim przypadku atak nie wchodził w grę - samuraj najzwyczajniej w świecie ominie jego miecz i samemu trafi go w tors. Tutaj znów musiał wykonać jakiś karkołomny manewr, żeby jakoś zminimalizować obrażenia ze strony Kakity.
Dlatego też, zamiast atakować, zrobił coś czego samuraj mógł się nie spodziewać.
Korzystając z impetu, jaki miał po odskoku, Yuki spiął mięśnie nóg i po prostu wybił się wysoko (na dwa-dwa i pół metra) w górę, przy okazji obracając się całym ciałem - w ten sposób jego tors ułożył się horyzontalnie, z nogami w prawą stronę, a on sam zakręcił się w efektownej śrubie. Skorzystał w ten sposób z kolejnej z technik swego stylu: Siódmego Oddechu, Fazy Księżyca. Założeniem tej techniki było obrócenie się w taki sposób, by przy wyskoku w górę móc przy okazji wystawić miecz od ciała, i użyć pędu z obrotu do zwiększenia siły cięcia. Obracał się zgodnie z ruchem wskazówek zegara, tak by po obrocie jego atak szedł od dołu do góry - z nadzieją, że cios albo dosięgnie Asagiego, albo natrafi na jego bokken i mu przeszkodzi.
No tak, tylko co zrobić w powietrzu? Ano, znów skorzystać z jego umiejętności Taijutsu, by troszkę zamieszać w pojedynku! Otóż, jeśli Asagi zaszarżował w kierunku Yukiego, wybicie się w powietrze powinno sprawić, że aktualnie Kakita byłby albo tuż przed, albo pod Natsumem. W takim przypadku zamierzał wyprostować jedną z nóg, tak by możliwie kopnąć samuraja w nadgarstek, albo (jakimś cudem) zahaczyć piętą o jego bokken, unieruchamiając go. Wtedy też planował skorzystać z ostatnich śladów impetu jakie miał po obrotach, i wyprowadzić cios bokkenem w okolice barku samuraja. Wtedy też odbiłby się i wylądował na ziemi, twarzą do przeciwnika.
Rzecz jasna, istniała możliwość że Asagi nie pozwoliłby Yukiemu wybić się w powietrze. Wtedy też spróbowałby jeszcze innego manewru. Karkołomnego i ryzykującego trafienie, ale przy tym... po części skopiowanego od Asagiego. Po prostu planował zrobić krok do przodu, by lewą ręką złapać za rękojeść miecza samuraja - przybliżenie się powinno ukrócić doskok przeciwnika, przy okazji też zmniejszając siłę trafienia, które jeszcze nie nabrało pełni siły i szybkości, jako że Asagi dopiero musiałby się do tego zebrać. Jeśli chwyt by nie zadziałał, po prostu próbował zepchnąć lewą ręką ręce Asagiego na bok, a samemu zastosować technikę wirującego pchnięcia, którą opanował dawno temu...
Cóż, to były dwa główne plany. Jeśli one nie zadziałają, to cóż... pozostaje tylko obrona. Pierwszy atak spróbowałby zablokować techniką Mikazukigiri, która - choć trudna, być może dałaby Yukiemu trochę czasu. Czasu na skupienie, i zastosowanie swojej najsilniejszej techniki defensywnej: Szóstego Oddechu, Bariery Osądu. To wszystko, co mógł w tej sytuacji, niestety bardzo niefortunnej dla Natsumego, zrobić.
Reszta? Pozostaje w rękach Amaterasu i Hachimana...
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Jun'ichi
Martwa postać
Posty: 1906
Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Multikonta: -
Lokalizacja: Warszawa

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Jun'ichi »

0 x
Obrazek

I do not want the sun to rise if she will not be there
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Natsume Yuki »

Cóż, co tu dużo mówić - walka była znacznie bardziej intensywna, niż którykolwiek z nich był w stanie przewidzieć. Asagi przestawił się z defensywy na ofensywę, widząc że Natsume nie był w dostatecznie stabilnej pozycji by jakkolwiek zareagować, i ostatecznie - samuraj zdołał dosięgnąć Yukiego własnym bokkenem. Syknął, rozczarowany tym że dał się tak łatwo przyłapać na braku balansu. W prawdziwym pojedynku, na normalne katany, Yuki teraz byłby albo ciężko ranny, albo - mówiąc wprost - martwy. Nie mógł sobie pozwalać na takie błędy.
Wtedy też w końcu mógł przejść do własnego kontrataku. Ippon trafił do Kakity, ale w samym Yukim nie brakowało jeszcze werwy i chęci do walki. Samuraj zaczął wyprowadzać kolejny manewr, który Natsume skontrował dość popularnym atakiem, Mikazukigiri - miecze zderzyły się z hukiem, Yuki zaś zdołał szybko obrócić miecz w dłoni, i przygotować się na swój pokazowy ruch defensywny: Szósty Oddech. Wokół Natsumego pojawiły się dziesiątki smug, które były tak naprawdę pojedynczymi machnięciami bokkena: bariera cięć. Asagi został zepchnięty do defensywy, zaś szermierz z Hyuo w końcu zobaczył okazję na atak, posyłając trzy cięcia w stronę samuraja...
TRACH!
Kiedy atak w końcu dosięgnął barku Kakity, osłabiony gradem cięć drewniany miecz Yukiego po prostu rozleciał się w drzazgi. Natsume wiedział, że ataki jego stylu nie były tak silne jak standardowe ciosy szermiercze, ale miał też świadomość że on sam nie był najsłabszym człowiekiem na świecie. Dodatkowo, dziesiątki momentów w których drewniane ostrza zderzały się ze sobą na pełnej prędkości... to musiało się tak skończyć. Widać to też było po bokkenie Asagiego, który po zastopowaniu jednego z cięć również pękł, ale się nie rozleciał. Na ostrzach drewnianych mieczy widać było mnóstwo śladów wgnieceń i nadłamań - co tylko świadczyło o tym, jak intensywny był ten pojedynek. Żaden się nie hamował przy atakach.
Co tylko dobrze o nich świadczyło.
Yuki od razu odskoczył na kilka metrów do tyłu, po czym spojrzał na resztki bokkena w swojej ręce - aktualnie trzymał tylko rękojeść.
-To dość... niespodziewany rozwój wydarzeń.
Wzruszył ramionami i odrzucił resztki bokkena w bok. I tak już na nic mu się nie przyda. Następnie rozłożył ręce na boki, uśmiechając się przy tym szeroko - i na swój sposób przepraszająco.
-Cóż... wygląda na to, że obaj nie mamy już za bardzo czym walczyć. To był jeden z najlepszych pojedynków, w jakich mogłem brać udział, i niezwykły pokaz umiejętności. Ippon za ippon.
Oddychał głęboko. Był trochę zmęczony - tak intensywny sposób walki nie mógł trwać w nieskończoność.
-Co Ty na to, by uznać ten pojedynek za remis, Kakita-san?
Dalej się uśmiechał. Tym razem jednak nie był to już ten dziki uśmiech, który Yuki miał na twarzy w trakcie walki - teraz był to spokojny, zadowolony z wszystkiego co się wydarzyło wyraz twarzy. Możliwość walki na równi z samurajem... niesamowite doświadczenie!
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Kakita Asagi »

Trafienie jakie udało się wyprowadzić Asagi'emu stanowiło kwintesencje tego, co chciał osiągnąć. Poprzednie trafienie było dobre, ale tak dobre, jak to. I nie chodziło o samą poprawność techniczną, bowiem poprzednie pchnięcie było poprawne - tutaj chodziło o to coś, co czyni Ippon prawdziwym Ipponem. Jego zdobycie jednak wcale nie kończyło starcia, bowiem jak mówi stare powiedzenie: po wygranej walce zaciągnij mocniej sznurki hełmu...
Odpowiedź, jaką zafundował mu Natsume była niewiarygodnie godna rangi cesarza i zwycięzcy pierwszego turnieju w nowożytnej historii shinobi. To, co spadło na Kakite nie było tylko zwyczajnym Mikatzukigiri, dodany obrót i wybicie w powietrze uczyniło z tej techniki coś dużo potężniejszego i tylko dzięki swojemu Tsukekomi niebieskooki zdołał nie stracić trafienia. Nie zamierzał jednak pozostać biernym, jedynym, co teraz mógł jeszcze zaprezentować była "Jaskółcza Kontra" - Tsubame gaeshi przeciwko Szóstemu Oddechowi. Tutaj właśnie miały zostać rozstrzygnięte losy tego starcia. Trzy mistrzowskie cięcia przeciwko... całej nawałnicy. Niestety, z tej wymiany precyzyjna i jakby nie patrzeć odważna, technika przedstawiciela rodu Żurawia musiała ustąpić przed mistrzowską techniką i to w dosyć widowiskowy sposób...
Kiedy bokken Natsume uderzył w jego bark i pękł, Kakita poczuł ognisty ból. Dobrze, że broń cesarza uległa uszkodzeniu, bo możliwe iż jego bark również wymagałby naprawy, Yuki nie wstrzymywał ręki, ale... Kakita też nie. I nie był dzieckiem, by się mazać o jakiś tam siniak. Było to tego warte.
- Istotnie. - odpowiedział po czym krytycznie spojrzał na swój bokken, który otrzymał od Senju Keizo, cóż, niewiele z niego pozostawało i nie nadawał się on do dalszego użytkowania - ot urok broni treningowej. Widząc, ja Natsume odrzuca swój, niebieskooki spojrzał na resztki tego, co było jego miecze, po czym lekko się uśmiechnął i zrobił podobnie, przy czym on jeszcze uniósł bokken na wysokość oczu, lekko się mu skłonił, po czym położył na ziemi. Ten miecz już nie był mieczem. Należał mu się jednak szacunek, ale rzeczy były tylko tym, czym je czynimy.
- Nie sposób się nie zgodzić Yuki-sama, dzisiaj nie zdołam cie pokonać. - zgodził się z Natsume, również z lekkim uśmiechem. Nie walczył tak jeszcze z nikim, pojedynek z Uchiha-hime chociaż intensywny, był inny, ale i Asagi był inny. Zmieniał się, rozwijał. Udało mu się dotrzymać kroku Yuki Natsume, ale nie popadał w samozachwyt. Doskonale zdawał sobie sprawę, że wiele zależało od konwencji.
- To był honor móc skrzyżować z tobą miecze. Jesteś niezwykle uzdolnionym szermierzem, Yuki-sama. Jestem przekonany, że twój nauczyciel jest z ciebie dumny. - podziękował za starcie, niejako przypominając, że pamięta, iż Natsume zaznaczył kiedyś, skąd pochodzi jego styl walki. Tak, dostrzegł w tym nutę tak dobrze znanego mu battodo, jednakże w zupełnie odświeżonej formie, czego nie omieszkał wspomnieć.
- Zapamiętam nazwę twojego stylu. Mam nadzieję, że kiedyś znajdziesz godnego następce, bo nie może zaginąć. - po tych słowach schylił się odpowiednio nisko, wyrażając szacunek dla szermierza, z którym przyszło mu się mierzyć.
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Przystań ukryta między klifami

Post autor: Natsume Yuki »

Yuki odetchnął kilka razy głęboko, by chociaż trochę uregulować swój ciężki oddech zmęczenia. Cóż, pojedynek był bardzo ciężki dla obu szermierzy, więc i nie dziwota że mógł troszkę się zmachać. Zwykle był nastawiony na walki trwające kilka, maks kilkanaście sekund, w których wykonywał dwa-trzy ruchy i przeciwnik był skończony. No, ale to było kiedy używał też chakry, w której był szkolony od młodego. Walka tylko na miecze, i to z samurajem, nie miała szans zakończyć się w tak prosty sposób. Był zmuszony zastosować prawie wszystkie opracowane przez niego techniki Sengiri no kokyuu, a i to nie wystarczyło. Ale nawet... ba, ZWŁASZCZA z takich pojedynków można było wyciągnąć najwięcej nauki. Na przykład teraz Natsume widział, jakich ruchów i postaw brakuje mu w jego sztuce szermierczej, i nad czym musi mocniej popracować. A czy to samo w sobie też nie było zwycięstwem?
Każdy z nich ewoluował. Jeśli mieliby okazje toczyć takie pojedynki częściej, na pewno obaj staliby się prawie niepokonanymi szermierzami! Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, jak blisko tego celu już teraz był Kakita.
Uśmiechnął się wesoło, kiedy Asagi zgodził się na przyjęcie remisu w ich walce. Cóż, wyszło w ten sposób na dobre dla wszystkich - ale, powiedzmy sobie szczerze. Nawet jeśli przegrałby walkę ze stojącym przed nim samurajem, nie miałby zupełnie czego się wstydzić. Ten pojedynek będzie czymś, co zapamięta jeszcze przez dłuuuugie lata. Będzie miał też co analizować, kiedy podczas treningów będzie próbował opracować kolejne manewry. Niektóre techniki, nawet spośród tych które w walce pokazał Kakita, będzie można jakoś wkomponować w styl szermierczy Yukiego. Na przykład ten chwyt za rękojeść. Albo porządniejsza defensywa.
-Ani ja Ciebie, Kakita-san. Chociaż walczyliśmy na zupełnie różne sposoby, staliśmy na identycznym poziomie. Mam nadzieję jednak, że kiedyś będziemy mogli to powtórzyć. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu. - I nie ma potrzeby używać -sama, nie dzierżę już żadnej poważniejszej pozycji, więc jesteśmy sobie równi.[/akap]
Zaśmiał się wesoło, przy okazji masując okolice brzucha i miednicy. Musiał przyznać, to ostatnie cięcie które otrzymał od Asagiego pewnie będzie czuć jeszcze przez kilka dni...
-Ja również zapamiętam nazwę Twego stylu, Kakita-san. Każdy kto będzie go dzierżyć, będzie miał potencjał na legendę drogi miecza!
Obrócił się, by podnieść swój pancerz i płaszcz, i ponownie nałożył je na swoje ciało. Kaptura i maski jednak na razie jeszcze nie zakładał - skoro Asagi wiedział, kim tak naprawdę jest "Akahoshi Kensei", to po co miał znów zakładać pełną zasłonę? Na chwilę też opuścił wzrok, zastanawiając się nad resztą słów samuraja. Przypiął do paska Hakuhyo, wachlarz i Kubikiriboucho znów zawisły na jego plecach, a do dłoni wziął swoją "laskę", w której znajdował się Shiroi Shi.
-Cóż... przedstawiłem podstawy Akodo Hayamiemu, ale dawno nie miałem z nim kontaktu, więc nawet nie wiem czy próbował je opanować. Planuję jednak kiedyś przekazać tę szkołę następnym pokoleniom. To taki mój... aktualny cel. - Uśmiechnął się, dalej z zamyśleniem na twarzy. - Z moim mistrzem, Zjawą... również nie widziałem się już od wielu lat. Zresztą, on również nie dał mi faktycznych nauk - tylko pokazał drogę i dał wskazówki. A co z nimi zrobię, zostawił do oceny mnie.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości