Karczma Onigiri
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Karczma Onigiri
Chyba jednak zagalopował się z taką reakcję. Zazwyczaj bywał spokojny i opanowany. Tylko jedna rzecz była go w stanie wyprowadzić z takiego stanu. Wystarczyło jedno słowo. Nara. Tym razem informacje, które zdobył były dla niego dużo gorsze niż zwyczajne dane o tym co wyrabia ten klan. Tym razem dowiedział się, że uzyskali oni bardzo potężną broń, w dodatku posiada ją w sobie jeden z przedstawicielu klanu z Midori. Ze słów Tamaki wynikało, że możliwe było ujarzmienie potęgi tej bestii i swobodne jej wykorzystywanie. Jeśli to prawda, to ten pojemnik będzie w stanie samodzielnie pokonać wielką armię i zniszczyć spore połacie terenu bez większych problemów.
-Do śmierci? Co masz na myśli? Co się dzieje z Bestią w przypadku śmierci tego Nary?- Lawirował wokół dość niebezpiecznego tematu. Nie rzucił tego bezpośrednio ale chyba było oczywistym, że interesował go temat pozbycia się tego pojemnika. Tylko co wtedy z bestią? Znika? A co dzieje się z przedmiotami w zwojach? W sumie to nigdy się nad tym nie zastanawiał, a specjalistą od pieczętowania raczej nie był.
-Do Tajemniczego Lasu nie zapuszczają się nawet ludzie z naszych terenów. To bardzo niebezpieczne rejony. O wyprawach daleko za Mur też nie słyszałem zbyt dużo. Musisz być cholernie odważna...- Skomentował ze zdziwieniem po czym dokończył w myślach -I silna. Albo głupia-. Tamaki miała jednak wszystko bardzo poukładane, z jej słów i postawy ciała także nie dało się poznać aby jej działania były po prostu kaprysem z głupoty.
-Do śmierci? Co masz na myśli? Co się dzieje z Bestią w przypadku śmierci tego Nary?- Lawirował wokół dość niebezpiecznego tematu. Nie rzucił tego bezpośrednio ale chyba było oczywistym, że interesował go temat pozbycia się tego pojemnika. Tylko co wtedy z bestią? Znika? A co dzieje się z przedmiotami w zwojach? W sumie to nigdy się nad tym nie zastanawiał, a specjalistą od pieczętowania raczej nie był.
-Do Tajemniczego Lasu nie zapuszczają się nawet ludzie z naszych terenów. To bardzo niebezpieczne rejony. O wyprawach daleko za Mur też nie słyszałem zbyt dużo. Musisz być cholernie odważna...- Skomentował ze zdziwieniem po czym dokończył w myślach -I silna. Albo głupia-. Tamaki miała jednak wszystko bardzo poukładane, z jej słów i postawy ciała także nie dało się poznać aby jej działania były po prostu kaprysem z głupoty.
0 x
- Tamaki Hyūga
- Martwa postać
- Posty: 1829
- Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
- Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=5229
- GG/Discord: MxPl#7094
- Multikonta: Toshiki Oden
- Lokalizacja: To tu, to tam
Re: Karczma Onigiri
Sączyłam spokojnie moją herbatę wiśniową a rozmowa z Kisuke trwała w najlepsze. Chłopak wydawał się co raz bardziej zaangażowany w konwersację co uznałam za pozytywny znak. W dalszym ciągu próbowałam rozszyfrować jego motywację, jednak stwierdziłam że to może nieco zaczekać i możliwe że nawet nie będę musiała ciągnąć go za język aby dowiedzieć się skąd on pochodzi. Póki co jednak zdecydowałam zaspokoić ciekawość mojego rozmówcy.
- No z tego co byłam świadkiem w Oniniwie to po śmierci Jinchuuriki Ogoniasta wydostaje się na zewnątrz i zaczyna szaleć, także jakby pojemnik został zabity w jakiejś osadzie to jeżeli nie byłoby tam akurat jakiejś grupy bardzo kompetentnych Shinobi, w tym jakiegoś specjalisty w dziedzinie pieczętowania... I nawet wtedy pewnie nie obyłoby się bez dużych szkód i strat w ludziach... - kontynuowałam moją opowieść popijając w międzyczasie herbatę i obserwując Kisuke. - No z tymi wyprawami do Lasu czy za Mur to napewno jeszcze zaczekam. Może i coś potrafię ale napewno nie planuję jeszcze opuszczać świata żywych. Wszystko w swoim czasie. - dodałam uśmiechając się przy tym krzywo.
- No z tego co byłam świadkiem w Oniniwie to po śmierci Jinchuuriki Ogoniasta wydostaje się na zewnątrz i zaczyna szaleć, także jakby pojemnik został zabity w jakiejś osadzie to jeżeli nie byłoby tam akurat jakiejś grupy bardzo kompetentnych Shinobi, w tym jakiegoś specjalisty w dziedzinie pieczętowania... I nawet wtedy pewnie nie obyłoby się bez dużych szkód i strat w ludziach... - kontynuowałam moją opowieść popijając w międzyczasie herbatę i obserwując Kisuke. - No z tymi wyprawami do Lasu czy za Mur to napewno jeszcze zaczekam. Może i coś potrafię ale napewno nie planuję jeszcze opuszczać świata żywych. Wszystko w swoim czasie. - dodałam uśmiechając się przy tym krzywo.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Karczma Onigiri
Woda, którą Kisuke zamówił "magicznie" pojawiła się przed nim. Tak naprawdę, to był tak zaabsorbowany, że nawet nie zwrócił uwagi na kelnera, który przyniósł mu kubek. Teraz jednak sięgnięcie po to było mu bardziej potrzebne niż kiedykolwiek. Sucho zrobiło mu się w gardle na samo wspomnienie o Narach, a teraz jeszcze te wszystkie szczegóły o śmierci i szaleństwie bestii.
-W takim razie dobrze by było zadbać o jego bezpieczeństwo. Pewnie wrócił do Midori zaraportować o wszystkim swojemu Liderowi i pewnie dostanie jakąś obstawę. Jeśli to co mówisz jest prawdą, a nie mam powodów by sądzić, że kłamiesz, to chętnie bym go poznał. Wskażesz mi go kiedyś przy okazji? Skoro brał udział w jednej tak dużej akcji, z całą pewnością jest doświadczonym strategiem swojego klanu i weźmie udział w podobnych wydarzeniach w przyszłości. Ciebie jak rozumiem też należy w takich miejscach wypatrywać- Jeśli do tej pory Kisuke miał wątpliwości, czy udział w takich wydarzeniach może przynieść coś ciekawego dla jego klanu, to teraz był bardziej niż pewien, że nie odpuści następnej takiej okazji. Jinchuuriki. Gdyby zyskał dokładne informacje o tym kto nim jest, albo co lepsze, przyprowadził go pojmanego do Lidera, Aburame znów staliby się znaczącym klanem.
-Jeśli Cię uraziłem, to przepraszam, nie tak była moja intencja. Po prostu nie wyglądasz na taką osobę, która szuka tak intensywnych wrażeń- Rzekł, odstawiając swój kubek, ale natychmiastowo odczuł potrzebę aby napić się jeszcze raz. Chyba zrozumiał jak dziwny komplement wybrzmiał z jego ust. Po prostu chodziło mu o to, że na jak tak drobną i młodą osobę, przeżyła już bardzo wiele, a do tego musiała posiadać bardzo ciekawe zdolności, skoro przeżyła spotkanie z Antykreatorem i Ogoniastą Bestią.
-W takim razie dobrze by było zadbać o jego bezpieczeństwo. Pewnie wrócił do Midori zaraportować o wszystkim swojemu Liderowi i pewnie dostanie jakąś obstawę. Jeśli to co mówisz jest prawdą, a nie mam powodów by sądzić, że kłamiesz, to chętnie bym go poznał. Wskażesz mi go kiedyś przy okazji? Skoro brał udział w jednej tak dużej akcji, z całą pewnością jest doświadczonym strategiem swojego klanu i weźmie udział w podobnych wydarzeniach w przyszłości. Ciebie jak rozumiem też należy w takich miejscach wypatrywać- Jeśli do tej pory Kisuke miał wątpliwości, czy udział w takich wydarzeniach może przynieść coś ciekawego dla jego klanu, to teraz był bardziej niż pewien, że nie odpuści następnej takiej okazji. Jinchuuriki. Gdyby zyskał dokładne informacje o tym kto nim jest, albo co lepsze, przyprowadził go pojmanego do Lidera, Aburame znów staliby się znaczącym klanem.
-Jeśli Cię uraziłem, to przepraszam, nie tak była moja intencja. Po prostu nie wyglądasz na taką osobę, która szuka tak intensywnych wrażeń- Rzekł, odstawiając swój kubek, ale natychmiastowo odczuł potrzebę aby napić się jeszcze raz. Chyba zrozumiał jak dziwny komplement wybrzmiał z jego ust. Po prostu chodziło mu o to, że na jak tak drobną i młodą osobę, przeżyła już bardzo wiele, a do tego musiała posiadać bardzo ciekawe zdolności, skoro przeżyła spotkanie z Antykreatorem i Ogoniastą Bestią.
0 x
- Tamaki Hyūga
- Martwa postać
- Posty: 1829
- Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
- Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=5229
- GG/Discord: MxPl#7094
- Multikonta: Toshiki Oden
- Lokalizacja: To tu, to tam
Re: Karczma Onigiri
Pociągnęłam kolejny łyk herbaty i uświadomiłam sobie że w kubeczku już nic nie zostało, więc wylałam do niego resztę naparu jaki został w dzbanuszku. Kisuke swoimi słowami zdawał się być zatroskany o Narę, który został pojemnikiem Sześcioogoniastego, jednak wydawało mi się że była to po prostu fasada, która miała na celu mnie zmylić. Byłam co raz bardziej przekonana że mój rozmówca był w jakiś sposób powiązany z klanem Aburame i chciał uzyskać jak najwięcej informacji, które mógłby później przekazać swojemu klanowi. Uśmiechnęłam się delikatnie doceniając oddanie Kisuke.
- Myślę że zdecydowanie klan Nara będzie musiał dbać o tego chłopaka, zwłaszcza że z tego co mi się wydaje to nie był on zbytnio doświadczonym shinobi, więc dla potencjalnych zabójców mógłby być łatwym celem żeby nieźle namieszać jakby Bestia miała zostać uwolniona u nich w stolicy. Hmmm, myślę że raczej tak. Zawsze lepiej być świadkiem tego typu wydarzeń na własne oczy niż poznawać je później z czyichś ust. Ja napewno będę chciała brać udział we wszelkiego rodzaju ważnych globalnie wydarzeniach, jest to świetna okazja aby poznać legendy pokroju Ichirou czy Antykreatora. - odpowiedziałam na pierwszą wypowiedź chłopaka i wzięłam łyk herbaty. Słysząc ostatnie dwa słowa wypowiedziane przez Kisuke zacisnęłam zęby. Uniosłam wzrok aby spojrzeć w oczy mojego rozmówcy i zmierzyłam go chłodnym spojrzeniem.
- Co? Uważasz że ktoś drobniejszej postury nie może być samowystarczalny i nie jest w stanie sam się bronić i o siebie zadbać? - zapytałam się tonem równie chłodnym jak moje spojrzenie.
- Myślę że zdecydowanie klan Nara będzie musiał dbać o tego chłopaka, zwłaszcza że z tego co mi się wydaje to nie był on zbytnio doświadczonym shinobi, więc dla potencjalnych zabójców mógłby być łatwym celem żeby nieźle namieszać jakby Bestia miała zostać uwolniona u nich w stolicy. Hmmm, myślę że raczej tak. Zawsze lepiej być świadkiem tego typu wydarzeń na własne oczy niż poznawać je później z czyichś ust. Ja napewno będę chciała brać udział we wszelkiego rodzaju ważnych globalnie wydarzeniach, jest to świetna okazja aby poznać legendy pokroju Ichirou czy Antykreatora. - odpowiedziałam na pierwszą wypowiedź chłopaka i wzięłam łyk herbaty. Słysząc ostatnie dwa słowa wypowiedziane przez Kisuke zacisnęłam zęby. Uniosłam wzrok aby spojrzeć w oczy mojego rozmówcy i zmierzyłam go chłodnym spojrzeniem.
- Co? Uważasz że ktoś drobniejszej postury nie może być samowystarczalny i nie jest w stanie sam się bronić i o siebie zadbać? - zapytałam się tonem równie chłodnym jak moje spojrzenie.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Karczma Onigiri
Choćby miał z siebie robić największego idiotę, choćby miało mu to zająć całe tygodnie, to zrobi wszystko by przywrócić chwałę swojemu klanowi. Obecnie najlepszym punktem zaczepienia była dla niego Tamaki, która nie dość, że posiadała sporo informacji, to w przyszłości będzie się ona stawiać na kolejnych podobnych wydarzeniach.
-Niedoświadczony shinobi pojemnikiem na Ogoniastą Bestię. Dość ryzykowne posunięcie... Kto o tym zadecydował? Dlaczego wybrano akurat jego? Przecież musiało tam być z wami mnóstwo dużo silniejszych wojowników, którzy lepiej poradzą sobie z ujarzmieniem takiej siły. To bardzo nieracjonalne powierzać to komuś nieobytemu- Choć z początku skrzywił się na przytoczone imię, Ichirou, to szybko wrócił do głównego tematu. Pamiętał to imię, po wojnie chodziły plotki o jego wyczynach. Nie było to jednak nic dobrego, bo stanął on po stronie agresora, klanu Nara. Jeśli on też był przy pieczętowaniu bestii i kolejny raz wsparł klan Nara to oznacza kolejne problemy. Wojownicy cienia zyskują bardzo potężnych sojuszników. Klan z Kaigan musi postąpić podobnie jeśli w ogóle chce myśleć o swojej egzystencji w dłuższym okresie czasu.
-Nie... Nie to miałem na myśli... Chodziło mi... Cholera. Nie tak to miało zabrzmieć. Musisz być bardzo utalentowana, skoro przeżyłaś takie trudne momenty. Z całą pewnością wiele potrafisz, nie śmiałbym twierdzić inaczej- Odstawiając wodę poczuł na sobie to spojrzenie, a ręce lekko mu zadrżały, prawie wywracając kubek. Jak zwykle jego komplement był tak pokręcony, że został źle zrozumiany. Dziewczyna miała prawo się zdenerwować za tak protekcjonalne opinie wyrażone w jej stronę. Teraz trzeba było się z tego jakoś wytłumaczyć. Problem w tym, że w takich sytuacjach Kisuke z każdą chwilą radził sobie coraz gorzej. Próbował jednak z całych sił, aby nie obrazić jej jeszcze bardziej.
-Niedoświadczony shinobi pojemnikiem na Ogoniastą Bestię. Dość ryzykowne posunięcie... Kto o tym zadecydował? Dlaczego wybrano akurat jego? Przecież musiało tam być z wami mnóstwo dużo silniejszych wojowników, którzy lepiej poradzą sobie z ujarzmieniem takiej siły. To bardzo nieracjonalne powierzać to komuś nieobytemu- Choć z początku skrzywił się na przytoczone imię, Ichirou, to szybko wrócił do głównego tematu. Pamiętał to imię, po wojnie chodziły plotki o jego wyczynach. Nie było to jednak nic dobrego, bo stanął on po stronie agresora, klanu Nara. Jeśli on też był przy pieczętowaniu bestii i kolejny raz wsparł klan Nara to oznacza kolejne problemy. Wojownicy cienia zyskują bardzo potężnych sojuszników. Klan z Kaigan musi postąpić podobnie jeśli w ogóle chce myśleć o swojej egzystencji w dłuższym okresie czasu.
-Nie... Nie to miałem na myśli... Chodziło mi... Cholera. Nie tak to miało zabrzmieć. Musisz być bardzo utalentowana, skoro przeżyłaś takie trudne momenty. Z całą pewnością wiele potrafisz, nie śmiałbym twierdzić inaczej- Odstawiając wodę poczuł na sobie to spojrzenie, a ręce lekko mu zadrżały, prawie wywracając kubek. Jak zwykle jego komplement był tak pokręcony, że został źle zrozumiany. Dziewczyna miała prawo się zdenerwować za tak protekcjonalne opinie wyrażone w jej stronę. Teraz trzeba było się z tego jakoś wytłumaczyć. Problem w tym, że w takich sytuacjach Kisuke z każdą chwilą radził sobie coraz gorzej. Próbował jednak z całych sił, aby nie obrazić jej jeszcze bardziej.
0 x
- Tamaki Hyūga
- Martwa postać
- Posty: 1829
- Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
- Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=5229
- GG/Discord: MxPl#7094
- Multikonta: Toshiki Oden
- Lokalizacja: To tu, to tam
Re: Karczma Onigiri
Słysząc dość desperacją próbę wykaraskania się z sytuacji westchnęłam głęboko. Może rzeczywiście zareagowałam nieco zbyt ostro na słowa Kisuke. Napiłam się kolejnego łyka herbaty i spojrzałam ponownie na chłopaka, tym razem już ponownie spokojnym i pozbawionym wrogości wzrokiem.
- Akurat przy wyborze pojemnika niewiele mieli członkowie ekspedycji do gadania. Wspaniałomyślnie zgłosiło się kilka osób aby "poświęcić się" dla dobra sprawy, jednak to Antykreator wybrał kto będzie pojemnikiem. Z tego co mówił to zrobił to po części dlatego aby zabezpieczyć tym również swoje własne bezpieczeństwo. Poszedł z nami na ugodę aby ratować swoją rodzinną osadę przed szalejącą Bestią w zamian za co to on wybierał osobę w której zapieczętuje Ogoniastą. - odpowiedziałam chłopakowi w sprawie Bijuu i Jinchuuriki.
- W porządku, sama trochę teraz na ciebie naskoczyłam, więc uznajmy że jesteśmy kwita. - odpowiedziałam uśmiechając się krzywo.
- Akurat przy wyborze pojemnika niewiele mieli członkowie ekspedycji do gadania. Wspaniałomyślnie zgłosiło się kilka osób aby "poświęcić się" dla dobra sprawy, jednak to Antykreator wybrał kto będzie pojemnikiem. Z tego co mówił to zrobił to po części dlatego aby zabezpieczyć tym również swoje własne bezpieczeństwo. Poszedł z nami na ugodę aby ratować swoją rodzinną osadę przed szalejącą Bestią w zamian za co to on wybierał osobę w której zapieczętuje Ogoniastą. - odpowiedziałam chłopakowi w sprawie Bijuu i Jinchuuriki.
- W porządku, sama trochę teraz na ciebie naskoczyłam, więc uznajmy że jesteśmy kwita. - odpowiedziałam uśmiechając się krzywo.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Karczma Onigiri
-"Zabezpieczyć własne bezpieczeństwo". Nic dziwnego, że wybrał kogoś możliwie słabszego z mniej znaczącego klanu... Ale chwila, chwila. To Bestia nie należała do Antykreatora? Jeśli to jego osada, to skąd tam nagle wzięła się Bestia?- Opisany rozwój wydarzeń nie wydawał się zbyt logiczny. do tej pory Kisuke uznał, że Bestia była strażnikiem tej osady, swojego rodzaju maskotką Antykreatora. Jeśli musiał on iść na ugodę z członkami ekspedycji, to co sprawiło, że Ogoniasty pojawił się w środku takich wydarzeń. Jakaś trzecia strona? Cholera, to wszystko robiło się coraz bardziej zagmatwane. Hiroe próbował za tym nadążyć, ale nie było to tak oczywiste jak sądził.
-Chętnie sprawdziłbym się w starciu z kimś tak utalentowanym. Będziesz też miała okazję by mi oddać za moje, czasami głupie, teksty. Nigdy w sumie tak nie walczyłem, ale jakoś wymyślimy sensowne zasady i znajdziemy spokojne miejsce- Propozycja pojedynku, takiego zwyczajnego, była dość niespodziewana, nawet dla niego samego. Chyba nie spodziewał się, że kolejny raz wpadnie na trochę absurdalny pomysł. Nie miał na myśli jakiegoś poważnego starcia, tylko zwykłe wzajemne sprawdzenie się.
-Chętnie sprawdziłbym się w starciu z kimś tak utalentowanym. Będziesz też miała okazję by mi oddać za moje, czasami głupie, teksty. Nigdy w sumie tak nie walczyłem, ale jakoś wymyślimy sensowne zasady i znajdziemy spokojne miejsce- Propozycja pojedynku, takiego zwyczajnego, była dość niespodziewana, nawet dla niego samego. Chyba nie spodziewał się, że kolejny raz wpadnie na trochę absurdalny pomysł. Nie miał na myśli jakiegoś poważnego starcia, tylko zwykłe wzajemne sprawdzenie się.
0 x
- Tamaki Hyūga
- Martwa postać
- Posty: 1829
- Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
- Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=5229
- GG/Discord: MxPl#7094
- Multikonta: Toshiki Oden
- Lokalizacja: To tu, to tam
Re: Karczma Onigiri
Kisuke okazał się być bardzo bystry i słuchał o wiele uważniej niż by się wydawało, co przyjęłam jako dobry znak i uśmiechnęłam się nieco.
- Trafne pytanie. - skomentowałam po czym pociągnęłam łyk herbaty nim poczęłam mówić dalej - Otóż w momencie kiedy na dobre zaczęło się starcie z Hanem, pojawił się jeden z jego popleczników i na naszych oczach zabił kobietę, która okazała się być poprzednim pojemnikiem owej Ogoniastej Bestii. W ten sposób właśnie dowiedziałam się co się dzieje po śmierci Jinchuurikiego. Antykreator poszedł wtedy z nami na układ aby ocalić możliwie największą część Oniniwy przed Bijuu. - opowiedziałam chłopakowi po czym dopiłam resztę herbaty.
- Właściwie to czemu nie, od turnieju na Yinzin nie walczyłam rekreacyjnie z innym shinobi, więc jak byśmy znaleźli odpowiednie miejsce i mieli na to czas to bardzo chętnie bym się z tobą zmierzyła. - odpowiedziałam ze szczerym uśmiechem. - Ale najpierw może byśmy się wzięli za jakieś zlecenie? - zaproponowałam Kisuke.
- Trafne pytanie. - skomentowałam po czym pociągnęłam łyk herbaty nim poczęłam mówić dalej - Otóż w momencie kiedy na dobre zaczęło się starcie z Hanem, pojawił się jeden z jego popleczników i na naszych oczach zabił kobietę, która okazała się być poprzednim pojemnikiem owej Ogoniastej Bestii. W ten sposób właśnie dowiedziałam się co się dzieje po śmierci Jinchuurikiego. Antykreator poszedł wtedy z nami na układ aby ocalić możliwie największą część Oniniwy przed Bijuu. - opowiedziałam chłopakowi po czym dopiłam resztę herbaty.
- Właściwie to czemu nie, od turnieju na Yinzin nie walczyłam rekreacyjnie z innym shinobi, więc jak byśmy znaleźli odpowiednie miejsce i mieli na to czas to bardzo chętnie bym się z tobą zmierzyła. - odpowiedziałam ze szczerym uśmiechem. - Ale najpierw może byśmy się wzięli za jakieś zlecenie? - zaproponowałam Kisuke.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Karczma Onigiri
-Jeden z jego popleczników doprowadził do takiego zamieszania, że Antykreator musiał się z wami dogadywać? Raczej kiepski z niego pomocnik, skoro narobił takiego zamieszania. Przykro jednak słuchać, że po tym świecie chodzą takie szajbusy, że bez żadnych problemów zabijają niewinne osoby- Skomentował to co przed chwilą usłyszał. Tajemnicza "trzecia strona" tego konfliktu wyglądała na jeszcze gorszą niż "Ci źli". Dwa odrębne stronnictwa, oba dążące do zagłady i zniszczenia. Antykreator zapewne miał jakieś powody, ale ten jego "poplecznik" najwyraźniej działał wyłącznie dla samego siania zamętu oraz chaosu.
-Yinzin... Turniej... O żesz Ty. Jak mogłem się nie zorientować. Tamaki Hyuuga- Oczy otworzyły mu się szeroko ze zdziwienia. Dobrze mu się wydawało, że kojarzy to imię, tylko nie był pewien skąd. O finalistce turnieju słyszał praktycznie każdy, a tym bardziej o jej bardzo nietypowym sposobie walki. Teraz to dopiero mu się zrobiło gorąco. Zrozumiał co takiego uczynił. Wyzwał na pojedynek kogoś tak utalentowanego. Porażka nie byłaby pośmiewiskiem, gdyby przynajmniej był jej w stanie przez krótką chwilę dotrzymać tempa. Ale czy będzie w stanie zrobić chociaż tyle? Znowu zaschło mu w gardle, więc sięgnął po swój kubek aby zwilżyć gardło. Nic jednak w środku już nie było, więc tylko odstawił z powrotem.
-To może chodźmy czegoś poszukać. Masz coś jeszcze do załatwienia?- Na rzuconą mu propozycję przystał natychmiastowo, chcąc przykryć swoją głupotę z piciem z pustego kubka. Podniósł się także na równe nogi, prawie wywracając krzesło, ale na całe szczęście zdążył je szybko przytrzymać ręką.
-Yinzin... Turniej... O żesz Ty. Jak mogłem się nie zorientować. Tamaki Hyuuga- Oczy otworzyły mu się szeroko ze zdziwienia. Dobrze mu się wydawało, że kojarzy to imię, tylko nie był pewien skąd. O finalistce turnieju słyszał praktycznie każdy, a tym bardziej o jej bardzo nietypowym sposobie walki. Teraz to dopiero mu się zrobiło gorąco. Zrozumiał co takiego uczynił. Wyzwał na pojedynek kogoś tak utalentowanego. Porażka nie byłaby pośmiewiskiem, gdyby przynajmniej był jej w stanie przez krótką chwilę dotrzymać tempa. Ale czy będzie w stanie zrobić chociaż tyle? Znowu zaschło mu w gardle, więc sięgnął po swój kubek aby zwilżyć gardło. Nic jednak w środku już nie było, więc tylko odstawił z powrotem.
-To może chodźmy czegoś poszukać. Masz coś jeszcze do załatwienia?- Na rzuconą mu propozycję przystał natychmiastowo, chcąc przykryć swoją głupotę z piciem z pustego kubka. Podniósł się także na równe nogi, prawie wywracając krzesło, ale na całe szczęście zdążył je szybko przytrzymać ręką.
0 x
- Tamaki Hyūga
- Martwa postać
- Posty: 1829
- Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
- Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=5229
- GG/Discord: MxPl#7094
- Multikonta: Toshiki Oden
- Lokalizacja: To tu, to tam
Re: Karczma Onigiri
Przytaknęłam na komentarz Kisuke odośnie poplecznika Hana. Zdecydowanie był on o wiele bardziej chaotyczny niż sam Antykreator i zdawał się nie mieć żadnego "większego celu" który by mu przyświecał, nie licząc siania jak największego spustoszenia i chaosu.
- To prawda, ten jego poplecznik wydawał się o wiele bardziej zepsuty do szpiku kości niż sam Antykreator, jednak został on szybko zabity przez członków ekspedycji. Przynajmniej tak się nam wydaje, jednak cała ta sytuacja była dość dziwna, więc nie brałabym tego jako pewnik. - odpowiedziałam chłopakowi - Zgadza się. - przyznałam rację Kisuke kiedy ten rozpoznał we mnie finalistkę turnieju w kraju samurajów i skłoniłam się lekko - Tak właściwie to bym potrzebowała jedynie wpaść na chwilę do sklepu aby nabyć parę rzeczy, które mogłyby się przydać a później możemy już rozpocząć poszukiwania jakiegoś zlecenia, jeżeli ty nie masz nic więcej do załatwienia. - odparłam chłopakowi.
- To prawda, ten jego poplecznik wydawał się o wiele bardziej zepsuty do szpiku kości niż sam Antykreator, jednak został on szybko zabity przez członków ekspedycji. Przynajmniej tak się nam wydaje, jednak cała ta sytuacja była dość dziwna, więc nie brałabym tego jako pewnik. - odpowiedziałam chłopakowi - Zgadza się. - przyznałam rację Kisuke kiedy ten rozpoznał we mnie finalistkę turnieju w kraju samurajów i skłoniłam się lekko - Tak właściwie to bym potrzebowała jedynie wpaść na chwilę do sklepu aby nabyć parę rzeczy, które mogłyby się przydać a później możemy już rozpocząć poszukiwania jakiegoś zlecenia, jeżeli ty nie masz nic więcej do załatwienia. - odparłam chłopakowi.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2186
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Karczma Onigiri
-Niezła historia. Faktycznie sporo się tam działo. Mógłbym Ci zadawać kolejne pytania aż do samego rana, ale czuję, że tylko byłbym niepotrzebnie męczący. Więc zostawmy to może na później- Uśmiechnął się, przyswajając ostatnie z obecnie otrzymanych informacji. Poplecznik, który występuje nie tylko przeciwko swojemu Panu ale także robi wszystko, aby zniszczyć coś co jest dla niego cenne? Wystąpić przeciwko samemu Antykreatorowi a później po prostu zginąć od jakiegoś "zwykłego" ninja z korpusu ekspedycyjnego? Naciągana historia i mało prawdopodobna. Wszystko co do tej pory usłyszał Kisuke uznawał za prawdę, bardzo nieprawdopodobną, ale jednak. Również i z tym ostatnim uznał, że Tamaki po prostu przedstawiła mu to jak to wyglądało. Brak pewności co do śmierci tego poplecznika był bardzo silną wskazówką, że nie wszystko co tam zaszło było tak proste i oczywiste.
-Żadnych konkretnych planów nie miałem. Chciałem się poszwendać po okolicy i posłuchać nieco plotek ze świata. Poszwendać się już poszwendałem, a wszystko co chciałem się dowiedzieć, a nawet więcej, to usłyszałem od Ciebie. W takim razie chyba trzeba się udać do sklepu, a potem pewnie do centrum- Skoro ona chciała odwiedzić sklep, to zgodził się, że może jej towarzyszyć. Nic więcej nie planował, a przy Tamaki czuł, że niedługo spotka ich coś ciekawego. Ta dziewczyna lgnęła do wielu ważnych wydarzeń, w tym takich bardzo głośnych. Towarzyszenie jej może sprawić, że i Kisuke załapie się na coś ciekawego.
-Żadnych konkretnych planów nie miałem. Chciałem się poszwendać po okolicy i posłuchać nieco plotek ze świata. Poszwendać się już poszwendałem, a wszystko co chciałem się dowiedzieć, a nawet więcej, to usłyszałem od Ciebie. W takim razie chyba trzeba się udać do sklepu, a potem pewnie do centrum- Skoro ona chciała odwiedzić sklep, to zgodził się, że może jej towarzyszyć. Nic więcej nie planował, a przy Tamaki czuł, że niedługo spotka ich coś ciekawego. Ta dziewczyna lgnęła do wielu ważnych wydarzeń, w tym takich bardzo głośnych. Towarzyszenie jej może sprawić, że i Kisuke załapie się na coś ciekawego.
0 x
- Tamaki Hyūga
- Martwa postać
- Posty: 1829
- Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
- Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=5229
- GG/Discord: MxPl#7094
- Multikonta: Toshiki Oden
- Lokalizacja: To tu, to tam
Re: Karczma Onigiri
- Będzie jeszcze czas na rozmowy, chodźmy teraz załatwić sprawy w sklepie z wyposażeniem i potem jeszcze ewentualnie możemy po drodze poszukać czegoś co by przyciągnęło naszą uwagę. - odpowiedziałam chłopakowi po czym wstałam od stołu i poszłam uregulować rachunek, płacąc także za wodę mojego nowego kompana i pożegnałam się z kelnerem.
- No dobrze to komu w drogę temu czas. Chodźmy do tego sklepu. - powiedziałam do Kisuke po czym zaczekałam aż się ze mną zrówna i ruszyliśmy razem przez miasto w kierunku sklepu.
- A tak właściwie, to od dawna jesteś w Ryuzaku? - zagaiłam aby dowiedzieć się nieco o chłopaku.
- No dobrze to komu w drogę temu czas. Chodźmy do tego sklepu. - powiedziałam do Kisuke po czym zaczekałam aż się ze mną zrówna i ruszyliśmy razem przez miasto w kierunku sklepu.
- A tak właściwie, to od dawna jesteś w Ryuzaku? - zagaiłam aby dowiedzieć się nieco o chłopaku.
0 x
- Shikarui
- Postać porzucona
- Posty: 2074
- Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Sentoki | Lotka
- Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu - Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=73144#p73144
- GG/Discord: Angel Sanada#9776
- Multikonta: Koala
Re: Karczma Onigiri
Youmu Garoki.
Ten konkretny jegomość był celem pana Sanady. Imię i nazwisko? Taaa. brdziej pseudonim artystyczny. Ale przynajmniej jego kontakt się z tym wcale nie krył. Z tym, że fałszywym imieniem i nazwiskiem operuje. Tak było bezpieczniej. Zatrzymał konia przed znajomą karczmą, przyglądając się jej. Nic się nie zmieniło. A co by miało? Byli tutaj z Asaką... rok temu? Wcześniej? Rok temu, zdaje się, odbył się turniej samurajów. Chronologia wydarzeń bardzo mocno mieszała się w głowie czarnowłosego, dlatego po chwili zastanowienia po prostu odetchnął i zszedł na ziemię ze swoimi myślami. Zsiadł z rumaka i wręczył lejce stajennemu, rzucając mu symboliczne 1 ryo, żeby zadbał o zwierzę lepiej, niż o byle bydło, czy muła, którego mu tu rolnik jeden z drugim przyprowadzą. Większość prostych mieszkańców nie stać było na konie, a już na pewno nie takie. O dobre zwierzęta należało dobrze zadbać. Tak samo jak dobrze należało dbać o wyjątkowych ludzi.
- Jeden pokój na jedną noc. - We wnętrzu również huczało tak samo jak ostatnio. Onigiri cieszyło się całkiem dużym ruchem i to było widać. Idealne miejsce na spotkania, bo przecież - najciemniej pod latarnią. Czarnowłosy obrócił się plecami do blatu po złożeniu swojego zamówienia na kluczyk i dodaniu, że poprosi coś ciepłego - cokolwiek świeżego mają teraz na stanie i herbatę. Szukał znajomego już jegomościa i tego drugiego, do którego Garoki tylko kiwał. Dawał mu wtedy znać, że wszystko jest pod kontrolą. Jego przydupasy? Służba? Ochrona? Ważne było to, że kojarzył dwie twarze, z których jedną bardziej niż drugą. Aktualnie nie widział tu żadnego z nich. Nie żeby się tego spodziewał. Obrócił się przodem do karczmarza, kiedy usłyszał puknięcie kluczyka o blat i położył sakiewkę z pieniędzmy, wysuwając z niej monety. Brzdęknęły o drewno, a pośród nich - ta jedna charakterystyczna. Czarnowłosy przesunął zwykłe ryo, odliczając za nocleg i posiłek.
- Powiedz Youmu Garokiemu, że Sanada Shikarui na niego czeka. - I zgarnął resztę monet, w tym tą Kruczą, do sakwy.
Poszedł do pokoju, żeby zdjąć z siebie zbroję i zostawić tam swoje rzeczy oraz delikatnie się odświeżyć po podróży. Był ubrany całkowicie zwyczajnie jak na ninje, rzecz jasna. Tak, by nie rzucać się w oczy. Swoim stylem - czarne, proste kimono ze zwiewnego materiału doskonałe na ciepłe dni z tych regionów. Tylko ekwipunek ninja rzucał się bardziej w oczy, ale ten w większej części został w pokoju. Teraz miał przy sobie tylko dwa proste miecze o czarnych pochwach i rękojeściach, równie proste. Wtapiały się gładko w ubranie i nie zwracały na siebie uwagi pośród wszystkich podróżników.
Odebrał swoje jedzenie od karczmarza i herbatę i zajął jeden ze stolików, gotując się na długie czekanie. Nie szkodzi. Miał czas. I przede wszystkim - całe multum cierpliwości. Oby tylko Garoki nie kazał czekać na siebie całego tygodnia, zaszczycają obecnością. Biznes to biznes, każdemu wtedy zależy na czasie jak i klarownie wyłożonych pieniądzach. Z tym, że czarnowłosemu nie zależało koniecznie na błyszczących monetach w tym momencie. Czy warto było tłuc się taki kawał? Wygodniej by było, gdyby było bliżej, ale z drugiej strony nacieszył się łodzią, morzem i co najlepsze - wspaniale obił sobie klejnoty rodowe w siodle razem z dupskiem.
Ten konkretny jegomość był celem pana Sanady. Imię i nazwisko? Taaa. brdziej pseudonim artystyczny. Ale przynajmniej jego kontakt się z tym wcale nie krył. Z tym, że fałszywym imieniem i nazwiskiem operuje. Tak było bezpieczniej. Zatrzymał konia przed znajomą karczmą, przyglądając się jej. Nic się nie zmieniło. A co by miało? Byli tutaj z Asaką... rok temu? Wcześniej? Rok temu, zdaje się, odbył się turniej samurajów. Chronologia wydarzeń bardzo mocno mieszała się w głowie czarnowłosego, dlatego po chwili zastanowienia po prostu odetchnął i zszedł na ziemię ze swoimi myślami. Zsiadł z rumaka i wręczył lejce stajennemu, rzucając mu symboliczne 1 ryo, żeby zadbał o zwierzę lepiej, niż o byle bydło, czy muła, którego mu tu rolnik jeden z drugim przyprowadzą. Większość prostych mieszkańców nie stać było na konie, a już na pewno nie takie. O dobre zwierzęta należało dobrze zadbać. Tak samo jak dobrze należało dbać o wyjątkowych ludzi.
- Jeden pokój na jedną noc. - We wnętrzu również huczało tak samo jak ostatnio. Onigiri cieszyło się całkiem dużym ruchem i to było widać. Idealne miejsce na spotkania, bo przecież - najciemniej pod latarnią. Czarnowłosy obrócił się plecami do blatu po złożeniu swojego zamówienia na kluczyk i dodaniu, że poprosi coś ciepłego - cokolwiek świeżego mają teraz na stanie i herbatę. Szukał znajomego już jegomościa i tego drugiego, do którego Garoki tylko kiwał. Dawał mu wtedy znać, że wszystko jest pod kontrolą. Jego przydupasy? Służba? Ochrona? Ważne było to, że kojarzył dwie twarze, z których jedną bardziej niż drugą. Aktualnie nie widział tu żadnego z nich. Nie żeby się tego spodziewał. Obrócił się przodem do karczmarza, kiedy usłyszał puknięcie kluczyka o blat i położył sakiewkę z pieniędzmy, wysuwając z niej monety. Brzdęknęły o drewno, a pośród nich - ta jedna charakterystyczna. Czarnowłosy przesunął zwykłe ryo, odliczając za nocleg i posiłek.
- Powiedz Youmu Garokiemu, że Sanada Shikarui na niego czeka. - I zgarnął resztę monet, w tym tą Kruczą, do sakwy.
Poszedł do pokoju, żeby zdjąć z siebie zbroję i zostawić tam swoje rzeczy oraz delikatnie się odświeżyć po podróży. Był ubrany całkowicie zwyczajnie jak na ninje, rzecz jasna. Tak, by nie rzucać się w oczy. Swoim stylem - czarne, proste kimono ze zwiewnego materiału doskonałe na ciepłe dni z tych regionów. Tylko ekwipunek ninja rzucał się bardziej w oczy, ale ten w większej części został w pokoju. Teraz miał przy sobie tylko dwa proste miecze o czarnych pochwach i rękojeściach, równie proste. Wtapiały się gładko w ubranie i nie zwracały na siebie uwagi pośród wszystkich podróżników.
Odebrał swoje jedzenie od karczmarza i herbatę i zajął jeden ze stolików, gotując się na długie czekanie. Nie szkodzi. Miał czas. I przede wszystkim - całe multum cierpliwości. Oby tylko Garoki nie kazał czekać na siebie całego tygodnia, zaszczycają obecnością. Biznes to biznes, każdemu wtedy zależy na czasie jak i klarownie wyłożonych pieniądzach. Z tym, że czarnowłosemu nie zależało koniecznie na błyszczących monetach w tym momencie. Czy warto było tłuc się taki kawał? Wygodniej by było, gdyby było bliżej, ale z drugiej strony nacieszył się łodzią, morzem i co najlepsze - wspaniale obił sobie klejnoty rodowe w siodle razem z dupskiem.
0 x

• • •
Fine.
Let me be Your villain.
- Shikarui
- Postać porzucona
- Posty: 2074
- Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Sentoki | Lotka
- Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu - Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=73144#p73144
- GG/Discord: Angel Sanada#9776
- Multikonta: Koala
Re: Karczma Onigiri
Uśmiech, który nie odbija się w oczach. Znał to z autopsji. Z własnego odbicia w lustrze. Zmuszenie kącików ust do tego, żeby się uniosły nie było takie trudne. Naśladowanie emocji, udawanie ich, upodabnianie się do ludzi. Ciężka to była rola - rola człowiek. Jak to z ciężkimi rolami bywało, stawały się o wiele prostsze, kiedy było je dla kogo odgrywać.
Pojawienie się jegomościa nie przyciągnęło żadnej uwagi czarnowłosego. Był jak wiele innych - tworzących tło wypychaczy, na których spoglądasz, nad którymi się może nawet zastanawiasz, ale na pewno na nich nie czekasz. Jakoś nawet nie zauważył, kiedy ten konkretny blondyn wchodził. Nie spoglądał ciągle w stronę wyjścia, jak nawiedzeniec. Spoglądał to przez okno, to w książkę, którą zabrał ze sobą, a która nie miała żadnego szczególnego tytułu. Ot, podpisano ją - Suzumura Hanji. Dla przeciętnego człowieka nazwisko i imię, które mówiło mniej niż zero. Tytułu zresztą nawet nie można było odczytać, czy też raczej - autora tej poezji, bo Sanada trzymał ją opartą o blat, albo poniżej. Nie ryzykując, że jednak znajdzie się jeden z drugim takim, co jednak rozpoznają tę konkretną personę. Jego wzrok przesuwał się leniwie co rusz do drzwi, ale nie było to nerwowe. Do zniecierpliwienia baardzo dużo mu brakowało. I jak się okazać miało, miał nawet się nie doczekać. Tego dotarcia do limitu cierpliwości. Bo ten właśnie blondy, jeden z wielu, jakich przeoczył, pojawił się przed jego stolikiem. Z tym uśmiechem. Fałszywym, nieszczerym uśmiechem. Ale jakiż to był blondyn..! Shikarui aż uniósł brew, kiedy go zobaczył. No, Smoku. Jak tam twój skarbiec? Oto piękny cytryn, którego warto byłoby dołączyć do kolekcji. Złapać w pazurzastą łapę, zacisnąć i wrzucić do przepaści, gdzie wylądowałby na złotym kopcu. Ale jak pięknie by błyszczał! Jak cieszyłby oczy!
- Nic się nie stało. Długo nie czekałem. - Odpowiedział gładko, bardzo zadowolony z takiego towarzystwa. Ładnego towarzystwa. Zawsze to przyjemniej mieć rozmówcę, w którego oczy chciało się spoglądać. Zamknął dziennik, podpisem do dołu. - Bardzo się pan zmienił od ostatniego czasu, Garoki-san. - Jasne, że to nie był Garoki. A może był? Lawendowe, jedyne odsłonięte oko zabłysnęło łuną czerwieni, kiedy czarnowłosy przyjrzał się dokładniej jegomościowi, szacując jego nastrój, jego chakrę, przesuwając wizją sferyczną po otoczeniu. Na moment jego gałka oczna przesunęła się w bok, choć nie było takiej potrzeby. Shikarui usiadł przy ścianie. Nie lubił mieć nikogo za swoimi plecami. - Mogę zobaczyć potwierdzenie, że jest pan od Garokiego? - Oczywiście nie chodziło mu konkretnie o samego Garokiego. Raczej o Kruki. Że ma przed sobą ich przedstawiciela, a nie zupełnie przypadkowego jegomościa, który po prostu chciał zagadać. Dość specyficznie, co prawda, ale nadal.
Pojawienie się jegomościa nie przyciągnęło żadnej uwagi czarnowłosego. Był jak wiele innych - tworzących tło wypychaczy, na których spoglądasz, nad którymi się może nawet zastanawiasz, ale na pewno na nich nie czekasz. Jakoś nawet nie zauważył, kiedy ten konkretny blondyn wchodził. Nie spoglądał ciągle w stronę wyjścia, jak nawiedzeniec. Spoglądał to przez okno, to w książkę, którą zabrał ze sobą, a która nie miała żadnego szczególnego tytułu. Ot, podpisano ją - Suzumura Hanji. Dla przeciętnego człowieka nazwisko i imię, które mówiło mniej niż zero. Tytułu zresztą nawet nie można było odczytać, czy też raczej - autora tej poezji, bo Sanada trzymał ją opartą o blat, albo poniżej. Nie ryzykując, że jednak znajdzie się jeden z drugim takim, co jednak rozpoznają tę konkretną personę. Jego wzrok przesuwał się leniwie co rusz do drzwi, ale nie było to nerwowe. Do zniecierpliwienia baardzo dużo mu brakowało. I jak się okazać miało, miał nawet się nie doczekać. Tego dotarcia do limitu cierpliwości. Bo ten właśnie blondy, jeden z wielu, jakich przeoczył, pojawił się przed jego stolikiem. Z tym uśmiechem. Fałszywym, nieszczerym uśmiechem. Ale jakiż to był blondyn..! Shikarui aż uniósł brew, kiedy go zobaczył. No, Smoku. Jak tam twój skarbiec? Oto piękny cytryn, którego warto byłoby dołączyć do kolekcji. Złapać w pazurzastą łapę, zacisnąć i wrzucić do przepaści, gdzie wylądowałby na złotym kopcu. Ale jak pięknie by błyszczał! Jak cieszyłby oczy!
- Nic się nie stało. Długo nie czekałem. - Odpowiedział gładko, bardzo zadowolony z takiego towarzystwa. Ładnego towarzystwa. Zawsze to przyjemniej mieć rozmówcę, w którego oczy chciało się spoglądać. Zamknął dziennik, podpisem do dołu. - Bardzo się pan zmienił od ostatniego czasu, Garoki-san. - Jasne, że to nie był Garoki. A może był? Lawendowe, jedyne odsłonięte oko zabłysnęło łuną czerwieni, kiedy czarnowłosy przyjrzał się dokładniej jegomościowi, szacując jego nastrój, jego chakrę, przesuwając wizją sferyczną po otoczeniu. Na moment jego gałka oczna przesunęła się w bok, choć nie było takiej potrzeby. Shikarui usiadł przy ścianie. Nie lubił mieć nikogo za swoimi plecami. - Mogę zobaczyć potwierdzenie, że jest pan od Garokiego? - Oczywiście nie chodziło mu konkretnie o samego Garokiego. Raczej o Kruki. Że ma przed sobą ich przedstawiciela, a nie zupełnie przypadkowego jegomościa, który po prostu chciał zagadać. Dość specyficznie, co prawda, ale nadal.
0 x

• • •
Fine.
Let me be Your villain.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości