Ame na całe szczęście mógł zignorować łuczników. Żaden z nich nie był w stanie im zagrozić. Widać było, że ani oni ani tym bardziej ich psy nie potrafią używać czakry. Nie ma szansy, że któryś z nich podejdzie. Jedynie chybione strzały, które szybko ginęły w wodzie, przypominały chłopakowi o obecności tych gentlemanów. Prawdziwym problemem był lider tych miernot, który okazał się sprytniejszy niż cebula i zagrodził im drogę (czy tam rzekę) ucieczki z drugiej strony. Niebieskowłosy przewidział taki scenariusz i właśnie dlatego wybrał wodne środowisko. Chciał zakończyć całą sprawę za pomocą jednej, potężnej techniki.
W czasie gdy Rekin składał pieczęcie, jego rudowłosy kolega wraz z psem nie próżnowali. Pies wskoczył tropicielowi na plecy i spowił ich dym. Gdy porywający efekt wizualny się zakończył, Hozuki zobaczył dwóch identycznych napastników, z tym że posiadali cechy zwierząt. Ame się nie speszył, gdyż na tym etapie jego jutsu było prawie gotowe.
Zwierzaki po raz kolejny przykrył dym, tym razem za sprawą bomby. Chłopak miał nadzieje, że jest to tylko mierna próba ucieczki przed jego mocą, ale rzeczywistość okazała się dużo bardziej brutalna. Zza zasłony wyleciały dwa wirujące obiekty. Ni pies ni wydra, coś na kształt świdra. Napastnicy atakowali z dwóch przeciwnych stron. Rekin zamierzał zaatakować jednego z nich za pomocą wcześniej przygotowanej techniki. Zdecydował się na tego nacierającego od prawej.
-
Uciekaj! - krzyknął do kobiety, zaś sam próbował odbić drugiego napastnika za pomocą techniki, którą poczęstował agresora z siekierą jeszcze w zajeździe.
Ukryty tekst