Villa Hikariego
- Suzu
- Gracz nieobecny
- Posty: 462
- Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy - Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 371#p80371
- Multikonta: Miwako
Re: Domek Hikariego
Suzka, przeciwnie, opiniami innych nie przejmowała się w ogóle, czego gratulowała sobie zresztą po cichu, spoglądając na jasnowłosą uczennicę Hikariego. Tak się zadręczać o sprawy błahe, no po prostu ciężko uwierzyć.
- Jeżeli pochodzenie z Karmazynowych Szczytów polega na torturowaniu samej siebie to faktycznie, nawet na pewno nie zrozumiem - zgodziła się, po czym zwróciła ku swojej gurdzie.
Odkorkowała ją i przechyliła odrobinę, a na podłogę wysypało się kilka garści jasnego, krzemowego piachu. Naczynie pozostało otwarte, Suzka natomiast popatrzyła na nową znajomą z uśmiechem i poprosiła, by nastawiła obie ręce. I tak zamierzała się o to uparcie dopraszać, aż wreszcie blondynka rzeczywiście to zrobi.
- Zobacz, to są problemy - wyjaśniła, nakładając jej na każdą dłoń kupkę piasku - Jak podejdziesz do niego normalnie, to masz po prostu problem. Ale jak się smucisz albo złościsz... - dołożyła kolejną warstwę - to dochodzą do tego nerwy. Mogą paść złe słowa, które jeszcze bardziej skomplikują. Zadręczasz się. Źle śpisz. Nie możesz się skupić na innych działaniach. A potem sama widzisz...
Dokładany wciąż i wciąż piach musiał zacząć przesypywać się Inoshi przez palce. Bardzo często przecież problemy same w sobie nie były takie trudne do rozwiązania, ludzie sami dodawali im niepotrzebnej wagi. Troski, niepozorne jak ziarenka piasku, potrafiły zalać człowieka i zupełnie uniemożliwić mu jakiekolwiek działanie. Suzka nie była wielkim myślicielem, rozumiała to wszystko na taki właśnie, bardzo obrazowy sposób. Dołożyła swoje dwie dłonie do ręki Inoshi, zatrzymując piach przed dalszym wyciekaniem, po czym wyszczerzyła przyjaźnie ząbki.
- Ale jak już się zdarzy, że nagromadziło się tego za dużo na jedną parę rąk czy głowę, to pamiętaj by mieć obok kogoś, kto utrzyma problemy z tobą. A wtedy to fuuuu! - piasek zebrany na dłoniach Inoshi wystrzelił w górę, niesiony mocą Sabaku, aż zniknął wewnątrz otwartej gurdy.
Suzu wypuściła rękę znajomej i zatkała wylot naczynia. Jak zwykle trochę się panoszyła z własnymi przekonaniami, taki jednak miała ekspansywny charakter. Jak już coś przyszło jej do głowy, każdy musiał o tym usłyszeć. Zabawne, że Inoshi zastanawiała się nad szczerością Zielonowłosej. Jak trochę ją pozna to zrozumie, że tutaj obawiać się trzeba przesadnej prawdomówności, nie odwrotnie.
- Och, jesteś na pewno. Zapraszając nas do domu mówił, że prawdopodobnie spotkamy jego uczennicę - jeżeli blondynka miała jakieś wątpliwości co do swej relacji z Hikarim, w tej chwili powinny ją opuścić - A ja jestem Suzu, z pustynnego klanu Sabaku. Razem z Tetsu, tym takim wysokim gościem, i moim kuzynem Arashim, wędrujemy do Sogen. Słyszeliśmy, że znajdziemy tam uśpioną księżniczkę, którą trzeba zbudzić pocałunkiem prawdziwej miłości. Na miłości się nie znamy co prawda, ale jak każdy spróbuje to może akurat się uda? Obstawiam Tetsu, tylko nic mu nie mów, bo on jeszcze w ogóle nie wie - zaśmiała się cicho, oczywiście zdołała się rozgadać jak tylko pojawiła się ku temu okazja.
Włosy Inoshi wciąż były wilgotne, ale żadne krople nie opadały już na podłoże, krótsze kosmyki wkrótce wysuszą powiewy letniego wiatru. Pozostało zmienić przemoczoną yukatę i można zapomnieć o przygodzie w stawiku.
- Jeżeli pochodzenie z Karmazynowych Szczytów polega na torturowaniu samej siebie to faktycznie, nawet na pewno nie zrozumiem - zgodziła się, po czym zwróciła ku swojej gurdzie.
Odkorkowała ją i przechyliła odrobinę, a na podłogę wysypało się kilka garści jasnego, krzemowego piachu. Naczynie pozostało otwarte, Suzka natomiast popatrzyła na nową znajomą z uśmiechem i poprosiła, by nastawiła obie ręce. I tak zamierzała się o to uparcie dopraszać, aż wreszcie blondynka rzeczywiście to zrobi.
- Zobacz, to są problemy - wyjaśniła, nakładając jej na każdą dłoń kupkę piasku - Jak podejdziesz do niego normalnie, to masz po prostu problem. Ale jak się smucisz albo złościsz... - dołożyła kolejną warstwę - to dochodzą do tego nerwy. Mogą paść złe słowa, które jeszcze bardziej skomplikują. Zadręczasz się. Źle śpisz. Nie możesz się skupić na innych działaniach. A potem sama widzisz...
Dokładany wciąż i wciąż piach musiał zacząć przesypywać się Inoshi przez palce. Bardzo często przecież problemy same w sobie nie były takie trudne do rozwiązania, ludzie sami dodawali im niepotrzebnej wagi. Troski, niepozorne jak ziarenka piasku, potrafiły zalać człowieka i zupełnie uniemożliwić mu jakiekolwiek działanie. Suzka nie była wielkim myślicielem, rozumiała to wszystko na taki właśnie, bardzo obrazowy sposób. Dołożyła swoje dwie dłonie do ręki Inoshi, zatrzymując piach przed dalszym wyciekaniem, po czym wyszczerzyła przyjaźnie ząbki.
- Ale jak już się zdarzy, że nagromadziło się tego za dużo na jedną parę rąk czy głowę, to pamiętaj by mieć obok kogoś, kto utrzyma problemy z tobą. A wtedy to fuuuu! - piasek zebrany na dłoniach Inoshi wystrzelił w górę, niesiony mocą Sabaku, aż zniknął wewnątrz otwartej gurdy.
Suzu wypuściła rękę znajomej i zatkała wylot naczynia. Jak zwykle trochę się panoszyła z własnymi przekonaniami, taki jednak miała ekspansywny charakter. Jak już coś przyszło jej do głowy, każdy musiał o tym usłyszeć. Zabawne, że Inoshi zastanawiała się nad szczerością Zielonowłosej. Jak trochę ją pozna to zrozumie, że tutaj obawiać się trzeba przesadnej prawdomówności, nie odwrotnie.
- Och, jesteś na pewno. Zapraszając nas do domu mówił, że prawdopodobnie spotkamy jego uczennicę - jeżeli blondynka miała jakieś wątpliwości co do swej relacji z Hikarim, w tej chwili powinny ją opuścić - A ja jestem Suzu, z pustynnego klanu Sabaku. Razem z Tetsu, tym takim wysokim gościem, i moim kuzynem Arashim, wędrujemy do Sogen. Słyszeliśmy, że znajdziemy tam uśpioną księżniczkę, którą trzeba zbudzić pocałunkiem prawdziwej miłości. Na miłości się nie znamy co prawda, ale jak każdy spróbuje to może akurat się uda? Obstawiam Tetsu, tylko nic mu nie mów, bo on jeszcze w ogóle nie wie - zaśmiała się cicho, oczywiście zdołała się rozgadać jak tylko pojawiła się ku temu okazja.
Włosy Inoshi wciąż były wilgotne, ale żadne krople nie opadały już na podłoże, krótsze kosmyki wkrótce wysuszą powiewy letniego wiatru. Pozostało zmienić przemoczoną yukatę i można zapomnieć o przygodzie w stawiku.
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
how bright I used to shine
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Arisa Terumi
- Gracz nieobecny
- Posty: 69
- Rejestracja: 5 mar 2018, o 16:05
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - brązowe, długie włosy spięte kunsztownym kanzashi, wysoki wzrost
- często wisiorek
- nosi eleganckie kimona, rzadziej stroje typowej shinobi
- ogólne wrażenie iluzji lub snu
- zimą czerwony szal na szyi
- niezwykle niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - kabura z bronią
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=5118
- Multikonta: Akodo Hayami
- Suzu
- Gracz nieobecny
- Posty: 462
- Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy - Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 371#p80371
- Multikonta: Miwako
Re: Domek Hikariego
Piaskowa kunoichi podrapała się po policzku, w ogóle nie brzmiało to fajnie. Nie rozumiała nawet za bardzo, w jaki sposób wszyscy mieli ją non stop obserwować i oceniać, widziała jednak wyraźnie, że Inoshi bardzo przez to cierpi. Cóż to za okropny klan, ci Yamanaka. Suzka wpisała go sobie na czarną listę zaraz obok Uchiha i ich niewolnictwa. Choć oczywiście to nie tak, że u Sabaku panowała jedna wielka sielanka.
- U nas nie ma czasu na przejmowanie się tym, co niepotrzebne, ludzie myślą praktycznie, inaczej masz ciężko na pustyni - mruknęła, nie rozwijając tematu za bardzo, w jej zwyczaju nie leżało narzekanie czy skarżenie się na cokolwiek.
Poza tym, nie ważne jak bardzo paliło ich słońce, jak ciężko czasem o choćby łyk wody czy ile niebezpieczeństw będzie czaić się w piasku, Suzka nadal tęskniła do tego rozgrzanego, pustynnego piekła. Tym bardziej, że życie na zielonych terenach wcale nie wyglądało na tak usłane różami, co ciekawe, to ludzie czynili je tak nieprzyjemnym. Zupełnie jakby nie potrafili żyć bez nich.
- No ale jeśli nie myślisz jak oni to nic na to nie poradzisz. Po prostu słabo ci wychodzi bycie jak wszyscy, a po co robić coś, w czym nie jesteś dobra? Skup się na swoich mocnych stronach i na własny sposób pokaż klanowi, że cię potrzebuje. Nawet jeśli na początku będzie ciężko to chyba warto?
Naturalnie, słowa były słowami, Inoshi zaś musiała sama wyczuć swoją drogę i jeśli trzeba, utorować ją przez barykady potencjalnych problemów. Każdy się z jakimiś mierzył, mniejsze i większe wyzwania wciąż stawały ludziom na drodze nawet tam, gdzie niby nie powinno być już możliwości na to. Weźmy choćby tę wojnę rodu Inoshi, wybuchnie taki konflikt i niespodziewanie sytuacja setek ludzi zmienia się diametralnie.
- Musisz przede wszystkim wiedzieć, co chcesz osiągnąć. Ja na przykład chcę być szczęśliwa, marzy mi się też zjednoczona pustynia. Ale nie taka podbita i zmuszona do wspólnego istnienia, tylko jeden wielki sojusz, gdzie każdy jest sobie równy. Trochę szalone patrząc na fakt, że przez większość czasu tylko się nawzajem mordujemy - uśmiechnęła się krzywo, a potem jeszcze z lekką irytacją, głośno wypuściła z ust powietrze, bo wspomnienie Kaguya przywiodło jej przed oczy widok nagiego przedstawiciela tego klanu, niestety nie potrafiła tego odzobaczyć - I teraz zobacz. Mogę załamać ręce, usiąść pod ścianą i płakać, bo to się nie uda, po czym wyobrazić sobie setkę nieprzyjemnych przykładów na to, co może mnie spotkać gdy spróbuję. Ale wtedy to już naprawdę niczego nie zrobię. Zamiast się gnębić myślami, powinnam po prostu przejść do działania. Zacznę od rzeczy małych, na przykład nie zabiję napotkanego przypadkiem wroga, nawet jeśli rodzina mnie za to wyśmieje. W końcu na pewno uda mi się stworzyć okazję, by popchnąć do przodu mój plan. No, mogę też zginąć, próbując, ale to lepsze niż zginąć, kuląc się w kącie, prawda? - uśmiechnęła się, wstała i z uśmiechem podała Inoshi rękę, czas na użalanie się nad sobą minął.
Niestety nie mogła pomóc blondynce w kwestii zaufanych ludzi, choć w jej własnej opinii Hikari powinien choć w pewnym stopniu być jej towarzyszem. Być może potrzebowali po prostu czasu, Zielonowłosa zdecydowała się więc nie wyciągać tego teraz, niech Yamanaka sama do tego dojdzie. Po prostu ją przytuliła, nie zwracając uwagi na jej mokre ubranie. Wyściskała ją solidnie, po czym odsunęła na długość wyciągniętych ramion.
- Jak będziesz mieć dość i piasek będzie ci się za bardzo sypać z rąk, to znajdziesz mnie na pustyni. Zaraz ci dam dokładne namiary... - sięgnęła do kabury przy boku, stamtąd zaś wydobyła notes i ołówek, podała Inoshi swój adres w Atsui na wyrwanej nierówno kartce - Na jesieni mamy festiwal, więc możesz wpaść nawet bez powodu! Myślę, że do tej pory z Arashim i Tetsu wrócimy już z Sogen. A teraz chyba nas wołają, prawda?
Doceniła też żart o księżniczce. Nie tej wprawdzie szukali, ale z pewnością przyda im się doświadczenie w budzeniu, wizyta w Yusetsu z pewnością była wartościowa. Suzu kiwnięciem głową dała Inoshi znać, by dołączyć do reszty, po czym - jeśli blondynka jej nie zatrzymała - ruszyła przez mostek nad stawikiem w kierunku domu. Rybki wróciły już na swoje miejsce, co było bardzo przyjemnym dla oka widokiem.
Gdy kunoichi znalazła się w środku, wiewiórka zeskoczyła z ramienia Arisy i zgrabnymi susami podbiegła do Zielonowłosej, po to by wdrapać się w górę korzystając z jej ubrania. Miło było odkryć, że jeszcze nikt nie zdołał Rizu kupić przysmakami. Suzia pogłaskała ją po rudym łepku i z szerokim uśmiechem popatrzyła na stół, który przez ten czas zdążył już chyba zostać nakrytym do poczęstunku. Jeśli miejsce u szczytu byłoby wolne, naturalnie zasiadłaby tam sobie właśnie zielonowłosa, na dobrą sprawę nie miała nawet pojęcia czego w takiej sytuacji wymagałyby dobre maniery.
- Hmm, to co my tutaj mamy? - zapytała, spoglądając na przysmaki przed sobą.
Dla każdego chyba znalazło się tu coś orientalnego, twórcy więc mogliby jakoś opowiedzieć o swoim dziele.
- U nas nie ma czasu na przejmowanie się tym, co niepotrzebne, ludzie myślą praktycznie, inaczej masz ciężko na pustyni - mruknęła, nie rozwijając tematu za bardzo, w jej zwyczaju nie leżało narzekanie czy skarżenie się na cokolwiek.
Poza tym, nie ważne jak bardzo paliło ich słońce, jak ciężko czasem o choćby łyk wody czy ile niebezpieczeństw będzie czaić się w piasku, Suzka nadal tęskniła do tego rozgrzanego, pustynnego piekła. Tym bardziej, że życie na zielonych terenach wcale nie wyglądało na tak usłane różami, co ciekawe, to ludzie czynili je tak nieprzyjemnym. Zupełnie jakby nie potrafili żyć bez nich.
- No ale jeśli nie myślisz jak oni to nic na to nie poradzisz. Po prostu słabo ci wychodzi bycie jak wszyscy, a po co robić coś, w czym nie jesteś dobra? Skup się na swoich mocnych stronach i na własny sposób pokaż klanowi, że cię potrzebuje. Nawet jeśli na początku będzie ciężko to chyba warto?
Naturalnie, słowa były słowami, Inoshi zaś musiała sama wyczuć swoją drogę i jeśli trzeba, utorować ją przez barykady potencjalnych problemów. Każdy się z jakimiś mierzył, mniejsze i większe wyzwania wciąż stawały ludziom na drodze nawet tam, gdzie niby nie powinno być już możliwości na to. Weźmy choćby tę wojnę rodu Inoshi, wybuchnie taki konflikt i niespodziewanie sytuacja setek ludzi zmienia się diametralnie.
- Musisz przede wszystkim wiedzieć, co chcesz osiągnąć. Ja na przykład chcę być szczęśliwa, marzy mi się też zjednoczona pustynia. Ale nie taka podbita i zmuszona do wspólnego istnienia, tylko jeden wielki sojusz, gdzie każdy jest sobie równy. Trochę szalone patrząc na fakt, że przez większość czasu tylko się nawzajem mordujemy - uśmiechnęła się krzywo, a potem jeszcze z lekką irytacją, głośno wypuściła z ust powietrze, bo wspomnienie Kaguya przywiodło jej przed oczy widok nagiego przedstawiciela tego klanu, niestety nie potrafiła tego odzobaczyć - I teraz zobacz. Mogę załamać ręce, usiąść pod ścianą i płakać, bo to się nie uda, po czym wyobrazić sobie setkę nieprzyjemnych przykładów na to, co może mnie spotkać gdy spróbuję. Ale wtedy to już naprawdę niczego nie zrobię. Zamiast się gnębić myślami, powinnam po prostu przejść do działania. Zacznę od rzeczy małych, na przykład nie zabiję napotkanego przypadkiem wroga, nawet jeśli rodzina mnie za to wyśmieje. W końcu na pewno uda mi się stworzyć okazję, by popchnąć do przodu mój plan. No, mogę też zginąć, próbując, ale to lepsze niż zginąć, kuląc się w kącie, prawda? - uśmiechnęła się, wstała i z uśmiechem podała Inoshi rękę, czas na użalanie się nad sobą minął.
Niestety nie mogła pomóc blondynce w kwestii zaufanych ludzi, choć w jej własnej opinii Hikari powinien choć w pewnym stopniu być jej towarzyszem. Być może potrzebowali po prostu czasu, Zielonowłosa zdecydowała się więc nie wyciągać tego teraz, niech Yamanaka sama do tego dojdzie. Po prostu ją przytuliła, nie zwracając uwagi na jej mokre ubranie. Wyściskała ją solidnie, po czym odsunęła na długość wyciągniętych ramion.
- Jak będziesz mieć dość i piasek będzie ci się za bardzo sypać z rąk, to znajdziesz mnie na pustyni. Zaraz ci dam dokładne namiary... - sięgnęła do kabury przy boku, stamtąd zaś wydobyła notes i ołówek, podała Inoshi swój adres w Atsui na wyrwanej nierówno kartce - Na jesieni mamy festiwal, więc możesz wpaść nawet bez powodu! Myślę, że do tej pory z Arashim i Tetsu wrócimy już z Sogen. A teraz chyba nas wołają, prawda?
Doceniła też żart o księżniczce. Nie tej wprawdzie szukali, ale z pewnością przyda im się doświadczenie w budzeniu, wizyta w Yusetsu z pewnością była wartościowa. Suzu kiwnięciem głową dała Inoshi znać, by dołączyć do reszty, po czym - jeśli blondynka jej nie zatrzymała - ruszyła przez mostek nad stawikiem w kierunku domu. Rybki wróciły już na swoje miejsce, co było bardzo przyjemnym dla oka widokiem.
Gdy kunoichi znalazła się w środku, wiewiórka zeskoczyła z ramienia Arisy i zgrabnymi susami podbiegła do Zielonowłosej, po to by wdrapać się w górę korzystając z jej ubrania. Miło było odkryć, że jeszcze nikt nie zdołał Rizu kupić przysmakami. Suzia pogłaskała ją po rudym łepku i z szerokim uśmiechem popatrzyła na stół, który przez ten czas zdążył już chyba zostać nakrytym do poczęstunku. Jeśli miejsce u szczytu byłoby wolne, naturalnie zasiadłaby tam sobie właśnie zielonowłosa, na dobrą sprawę nie miała nawet pojęcia czego w takiej sytuacji wymagałyby dobre maniery.
- Hmm, to co my tutaj mamy? - zapytała, spoglądając na przysmaki przed sobą.
Dla każdego chyba znalazło się tu coś orientalnego, twórcy więc mogliby jakoś opowiedzieć o swoim dziele.
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
how bright I used to shine
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Domek Hikariego
Wszystko było gotowe, posprzątane jak Hikari zniknął na parę minut aby zająć się uczennicą. Co by nie powiedzieć było to zaskakująco szybkie, aż tak, że potrafiło to wyłączyć u niego zakłopotanie przerwanej przed chwilą sytuacji. Jak teraz sobie pomyślał oczywistym było, że jadalnia jest tuż pod ich nosem, a mimo to wysłali za nim Tetsu. Czyżby chcieli momentu dla siebie w samotności, właśnie miało dojść do pocałunku, albo było tuż po? Nie było to istotne, nie jego sprawa kto z kim jest. Dziwiło go tylko, że mimo wszystko Arisa miała właśnie z Hikarim podróżować na wojnę, ale to mogło się jeszcze zmienić w każdej sekundzie.
- Przepraszam, że musieliście się tym, a ja zamiast pomóc was opuściłem.
Lekko się ukłonił także w podziękowaniu, jak należało. Teraz to było mu po prostu głupio, jaki to gospodarz zrzuca takie sprawy na gości? Co sobie o nim pomyślą? Pewnie jak o kimś zupełnie najgorszym, tylko czy cokolwiek zmieni? Prawdę mówiąc początkowo miał plan zmusić Inoshi do zajęcia się całym stworzonym przez nią syfem, a teraz chciał zrobić to osobiście. Nie miał szansy, ale aby to wszystko było teraz gotowe... Musiała za tym kryć się jakaś sztuczka, którą może w pewnym momencie odkryje, z zamyślenia jednak wyrwało go kolejne pytanie, na które odpowiedział automatycznie. Tym bardziej słysząc, że członkini jego szczepu jest głodna.
- Nie widzę sensu w przypisywaniu miejsc, zabawniej będzie jak każdy siądzie gdzie zechce prawda? Za chwilę przyjdę, tylko przyniosę ostatnie brakujące rzeczy. Siadajcie proszę, już zajmę się resztą.
Poszedł do schowka, który znajdował się tuż przy schodach zupełnie nie słysząc tego co się dzieje poza tym pomieszczeniem w tym krzyków uczennicy. W takim przypadku nie mógł nawet na to zareagować, ale miał swoje obowiązki jako właściciel mieszkania wobec przybyszy. Nie wypadało zostawiać ich dłużej w samotności, chociaż pewnie nie narzekaliby. Po rozsunięciu drzwi i zniknięciu w pomieszczeniu szybko szukał wcześniej przygotowanej butelki sake, powinien jeszcze ich kilka posiadać. Zawsze jest gotowy, aby czegoś się napić w razie chęci, a ta bywała dość często. Co innego robić w samotności ostatecznie? Nie upijał się, ale smakował alkoholu sporo. Można powiedzieć, że to go uspakajało, pozwalało każdego kolejnego dnia wstawać, walczyć o swoje, trenować czy szkolić, a potem wieczorem odpocząć od wszystkich problemów. A może o nich rozmyślać spoglądając na przezroczysty napój w czarce. Tym razem wybierał swoją najlepszą butelkę, która miała odpowiednio dużo czasu aby odleżeć po wyrobie. Do tego zabrał zamknięty sok z czarnej porzeczki, a także jeden wiśniowy. Powinno to wszystko być wyborne, a całe jego zniknięcie było dosłownie na mniej niż minutę. Wychodząc zasunął za sobą drzwi i zostawił znalezisko na stole. Następnie poszedł rozkładać rzeczy, powyjmować czarki, talerze, sztućce.
- Pójdę po nasze dwie brakujące zguby jeszcze tylko i możemy zaczynać.
Nim jednak zdążył wyruszyć Suzu już otworzyła drzwi, nie miał pojęcia co jej zajęło tak długo, ale przy ostatniej brakującej osobie mogli zaczynać. Jako prawdopodobnie ostatni zajął jakiekolwiek wolne miejsce, czy ono znajdowało się przy Arisie, Suzu, Tetsu, Arashim, nie miało większego znaczenia w tym momencie.
- Też chętnie się dowiem co to za przysmaki, większości nie miałem okazji widzieć nigdy w życiu.
Nie czekając wiele otworzył też sake, aby polać swoim gościom.
- Reflektuje ktoś? Przynajmniej do toastu, za to przypadkowe spotkanie.
Plany domu na szybko:
Z zewnątrz
Dół domu
Góra domu
- Przepraszam, że musieliście się tym, a ja zamiast pomóc was opuściłem.
Lekko się ukłonił także w podziękowaniu, jak należało. Teraz to było mu po prostu głupio, jaki to gospodarz zrzuca takie sprawy na gości? Co sobie o nim pomyślą? Pewnie jak o kimś zupełnie najgorszym, tylko czy cokolwiek zmieni? Prawdę mówiąc początkowo miał plan zmusić Inoshi do zajęcia się całym stworzonym przez nią syfem, a teraz chciał zrobić to osobiście. Nie miał szansy, ale aby to wszystko było teraz gotowe... Musiała za tym kryć się jakaś sztuczka, którą może w pewnym momencie odkryje, z zamyślenia jednak wyrwało go kolejne pytanie, na które odpowiedział automatycznie. Tym bardziej słysząc, że członkini jego szczepu jest głodna.
- Nie widzę sensu w przypisywaniu miejsc, zabawniej będzie jak każdy siądzie gdzie zechce prawda? Za chwilę przyjdę, tylko przyniosę ostatnie brakujące rzeczy. Siadajcie proszę, już zajmę się resztą.
Poszedł do schowka, który znajdował się tuż przy schodach zupełnie nie słysząc tego co się dzieje poza tym pomieszczeniem w tym krzyków uczennicy. W takim przypadku nie mógł nawet na to zareagować, ale miał swoje obowiązki jako właściciel mieszkania wobec przybyszy. Nie wypadało zostawiać ich dłużej w samotności, chociaż pewnie nie narzekaliby. Po rozsunięciu drzwi i zniknięciu w pomieszczeniu szybko szukał wcześniej przygotowanej butelki sake, powinien jeszcze ich kilka posiadać. Zawsze jest gotowy, aby czegoś się napić w razie chęci, a ta bywała dość często. Co innego robić w samotności ostatecznie? Nie upijał się, ale smakował alkoholu sporo. Można powiedzieć, że to go uspakajało, pozwalało każdego kolejnego dnia wstawać, walczyć o swoje, trenować czy szkolić, a potem wieczorem odpocząć od wszystkich problemów. A może o nich rozmyślać spoglądając na przezroczysty napój w czarce. Tym razem wybierał swoją najlepszą butelkę, która miała odpowiednio dużo czasu aby odleżeć po wyrobie. Do tego zabrał zamknięty sok z czarnej porzeczki, a także jeden wiśniowy. Powinno to wszystko być wyborne, a całe jego zniknięcie było dosłownie na mniej niż minutę. Wychodząc zasunął za sobą drzwi i zostawił znalezisko na stole. Następnie poszedł rozkładać rzeczy, powyjmować czarki, talerze, sztućce.
- Pójdę po nasze dwie brakujące zguby jeszcze tylko i możemy zaczynać.
Nim jednak zdążył wyruszyć Suzu już otworzyła drzwi, nie miał pojęcia co jej zajęło tak długo, ale przy ostatniej brakującej osobie mogli zaczynać. Jako prawdopodobnie ostatni zajął jakiekolwiek wolne miejsce, czy ono znajdowało się przy Arisie, Suzu, Tetsu, Arashim, nie miało większego znaczenia w tym momencie.
- Też chętnie się dowiem co to za przysmaki, większości nie miałem okazji widzieć nigdy w życiu.
Nie czekając wiele otworzył też sake, aby polać swoim gościom.
- Reflektuje ktoś? Przynajmniej do toastu, za to przypadkowe spotkanie.
Plany domu na szybko:
Z zewnątrz
Dół domu
Góra domu
0 x
Cause i'm the real fire.
- Kaze Tetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 151
- Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
- Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 122#p86122
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Arisa Terumi
- Gracz nieobecny
- Posty: 69
- Rejestracja: 5 mar 2018, o 16:05
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - brązowe, długie włosy spięte kunsztownym kanzashi, wysoki wzrost
- często wisiorek
- nosi eleganckie kimona, rzadziej stroje typowej shinobi
- ogólne wrażenie iluzji lub snu
- zimą czerwony szal na szyi
- niezwykle niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - kabura z bronią
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=5118
- Multikonta: Akodo Hayami
- Suzu
- Gracz nieobecny
- Posty: 462
- Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy - Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 371#p80371
- Multikonta: Miwako
Re: Domek Hikariego
Zanim Suzu ruszyła do pozostałych, między nią i Inoshi nie padło już wiele słów. Najważniejsze już poleciało, teraz to blondynka musiała sobie wszystko dobrze przemyśleć. Nie znaczy to wcale, że Zielonowłosa wyszła z tej rozmowy z pustą głową, oj nie - uczennica Hikariego jej również dała do myślenia, nawet jeżeli Sabaku najszczęśliwsza się czuła bez poważnych problemów do roztrząsania. Ale to później, na razie czekało na nich nareszcie wspólne spędzenie czasu w jadalni, wśród smakołyków i - miała nadzieję - luźniejszych rozmów. Chociaż, czy nie mieli przypadkiem wspomnieć o wojnie? Być może wyzwanie tego dnia wciąż jeszcze znajdywało się przed nimi.
- W takim razie trzymam za ciebie kciuki! Ale czekaj, byłaś w Kami no Hikage? Musisz mi opowiedzieć, co tam się tak naprawdę wydarzyło - Suzka z ożywieniem zacisnęła dłonie w pięści, plotki krążyły oczywiście, od dawna jednak żyły przy tym własnym życiem, przeinaczając fakty - Ale już później cię o to pomęczę, dobrze?
W odpowiedzi na podziękowania Inoshi uśmiechnęła się pogodnie. Nie spodziewała się tych słów, ale też i były bardzo miłe. Poza tym nareszcie blondynka przestała szukać wymówek by się smucić, może i nie wyglądała na przepełnioną pogodą ducha i entuzjazmem, ale Suzka nareszcie widziała przed sobą osobę, która stoi na własnych nogach i wie, dokąd chce na nich dojść. A to już wielki postęp.
- Przygotuj się i dołącz do nas. Powiem im, że chwilę się spóźnisz! - obiecała i pomknęła, dając koleżance czas na ogarnięcie się.
W środku upewniła się jeszcze, czy przygotowane przez Inoshi mochi znalazło się na stole. Z pewnością jednak musiało tam trafić, Tetsu z pewnością nie przegapiłby gotowego dania oczekującego na kuchennym blacie. Ruloniki z ryżowego ciasta skrywały jabłkowy mus, z którym pustynna kunoichi zapoznała się od razu po wejściu do kuchni po raz pierwszy.
Swoją drogą tak się zabawnie złożyło, że Hikari nie nazwał swojej uczennicy po imieniu. Również i jasnowłosa się nie przedstawiła, z góry zakładając chyba, że Suzu ma już tę wiedzę. W efekcie teraz, gdy przyszło zapowiedzieć spóźnienie Yamanaki, Zielonowłosa otworzyła buzię i zacięła się ze zdziwieniem.
- Kurde fenek... Koleżanka będzie chwilę później, przebiera się - oznajmiła wreszcie, jakoś sobie radząc z nieznajomością imienia.
Obok niej zasiadł więc Hikari, po lewej natomiast puste miejsce zostało dla blondynki. Arashi usiadł naprzeciwko, z Arisą oraz Tetsu w zasięgu ramion. Nic w tym dziwnego, po wielu dniach podróży w tym samym towarzystwie naturalna była potrzeba świeżości, spotkania z kimś nowym. No i właściciel czarnobiałych tęczówek uznał zapewne, że przy marionetkarzu posiłek upłynie mu spokojniej. Suzka bezceremonialnie pokazała mu za to język.
Swoją drogą, czyż Arisa nie była idealna? Zgrabna, piękna, kobieca, w kuchni się odnajdzie, alkoholu z wdziękiem odmówi. Suzia tak nie potrafiła. Suzia wyciągnęła z uśmiechem swą czarkę do siedzącego obok Hikariego i rozbawionym tonem oznajmiła:
- Lej!
Była nieletnia, ale wszak już nie takie z niej dziecko, a i do spróbowania alkoholu kilka razy miała już okazję. Oczywiście wtedy też skorzystała. Zresztą, nawet Tetsu zgodził się na wzniesienie toastu, czyż to nie wspaniałe? Kto wie, może jak się go upije to wyjdzie z niego naprawdę mocno rozgadany gość?
- Adres, oczywiście, zaraz ci zapiszę. Swoją drogą to potrzebne nam będą chyba namiary na gospodę, bo jak Tetsu spije się do nieprzytomności i zaśnie na kanapie, ciężko będzie z takim szukać.
Wyszczerzyła do niego ząbki. Wbrew pozorom jej celem wcale nie było nabijanie się z kolegi, zwyczajnie prowokowała go do jakiejś reakcji, a czy przez swe metody robiła za anioła, czy też demona stróża, to już mniej ważne. Choć każdy dostaje to, na co zasługuje... Grunt, by stworzyć okno na świat w tej grubej skorupie, którą sobie tworzył.
Nie zaczepiła przy tym Inoshi, choć zauważyła jak przemyka w stronę schodów. Jedno spojrzenie wystarczyło by stwierdzić, że wciąż ma na sobie mokrą yukatę, jak wszystko ogarnie to przecież sama przyjdzie.
- No to za przypadkowe spotkanie - przechyliła swą czarkę, niepotrzebnie długo smakując płyn przed przełknięciem.
Tych doświadczeń z alkoholem jednak nie miała znowu tak wiele, na szczęście udało jej się nie zachłysnąć. Ten brak większej styczności oznaczał także, że nie potrafiła należycie rozpoznać i docenić zacnego trunku, alkohol wydawał jej się po prostu alkoholem. Zagryzla kruchym ciastkiem z aloesem, nieprzyzwyczajona także do zapijania, po czym jakby nigdy nic odłożyła czarkę na miejsce.
- Hmm... mocne! - zażartowała tonem znawcy, bez problemu dało się zauważyć, że nie ma tak naprawdę o alkoholu pojęcia, sama zresztą nie zamierzała się z tym ukrywać.
Nadstawiła przy tym uszu na pytanie Arashiego o lokalne ciekawostki.
- W takim razie trzymam za ciebie kciuki! Ale czekaj, byłaś w Kami no Hikage? Musisz mi opowiedzieć, co tam się tak naprawdę wydarzyło - Suzka z ożywieniem zacisnęła dłonie w pięści, plotki krążyły oczywiście, od dawna jednak żyły przy tym własnym życiem, przeinaczając fakty - Ale już później cię o to pomęczę, dobrze?
W odpowiedzi na podziękowania Inoshi uśmiechnęła się pogodnie. Nie spodziewała się tych słów, ale też i były bardzo miłe. Poza tym nareszcie blondynka przestała szukać wymówek by się smucić, może i nie wyglądała na przepełnioną pogodą ducha i entuzjazmem, ale Suzka nareszcie widziała przed sobą osobę, która stoi na własnych nogach i wie, dokąd chce na nich dojść. A to już wielki postęp.
- Przygotuj się i dołącz do nas. Powiem im, że chwilę się spóźnisz! - obiecała i pomknęła, dając koleżance czas na ogarnięcie się.
W środku upewniła się jeszcze, czy przygotowane przez Inoshi mochi znalazło się na stole. Z pewnością jednak musiało tam trafić, Tetsu z pewnością nie przegapiłby gotowego dania oczekującego na kuchennym blacie. Ruloniki z ryżowego ciasta skrywały jabłkowy mus, z którym pustynna kunoichi zapoznała się od razu po wejściu do kuchni po raz pierwszy.
Swoją drogą tak się zabawnie złożyło, że Hikari nie nazwał swojej uczennicy po imieniu. Również i jasnowłosa się nie przedstawiła, z góry zakładając chyba, że Suzu ma już tę wiedzę. W efekcie teraz, gdy przyszło zapowiedzieć spóźnienie Yamanaki, Zielonowłosa otworzyła buzię i zacięła się ze zdziwieniem.
- Kurde fenek... Koleżanka będzie chwilę później, przebiera się - oznajmiła wreszcie, jakoś sobie radząc z nieznajomością imienia.
Obok niej zasiadł więc Hikari, po lewej natomiast puste miejsce zostało dla blondynki. Arashi usiadł naprzeciwko, z Arisą oraz Tetsu w zasięgu ramion. Nic w tym dziwnego, po wielu dniach podróży w tym samym towarzystwie naturalna była potrzeba świeżości, spotkania z kimś nowym. No i właściciel czarnobiałych tęczówek uznał zapewne, że przy marionetkarzu posiłek upłynie mu spokojniej. Suzka bezceremonialnie pokazała mu za to język.
Swoją drogą, czyż Arisa nie była idealna? Zgrabna, piękna, kobieca, w kuchni się odnajdzie, alkoholu z wdziękiem odmówi. Suzia tak nie potrafiła. Suzia wyciągnęła z uśmiechem swą czarkę do siedzącego obok Hikariego i rozbawionym tonem oznajmiła:
- Lej!
Była nieletnia, ale wszak już nie takie z niej dziecko, a i do spróbowania alkoholu kilka razy miała już okazję. Oczywiście wtedy też skorzystała. Zresztą, nawet Tetsu zgodził się na wzniesienie toastu, czyż to nie wspaniałe? Kto wie, może jak się go upije to wyjdzie z niego naprawdę mocno rozgadany gość?
- Adres, oczywiście, zaraz ci zapiszę. Swoją drogą to potrzebne nam będą chyba namiary na gospodę, bo jak Tetsu spije się do nieprzytomności i zaśnie na kanapie, ciężko będzie z takim szukać.
Wyszczerzyła do niego ząbki. Wbrew pozorom jej celem wcale nie było nabijanie się z kolegi, zwyczajnie prowokowała go do jakiejś reakcji, a czy przez swe metody robiła za anioła, czy też demona stróża, to już mniej ważne. Choć każdy dostaje to, na co zasługuje... Grunt, by stworzyć okno na świat w tej grubej skorupie, którą sobie tworzył.
Nie zaczepiła przy tym Inoshi, choć zauważyła jak przemyka w stronę schodów. Jedno spojrzenie wystarczyło by stwierdzić, że wciąż ma na sobie mokrą yukatę, jak wszystko ogarnie to przecież sama przyjdzie.
- No to za przypadkowe spotkanie - przechyliła swą czarkę, niepotrzebnie długo smakując płyn przed przełknięciem.
Tych doświadczeń z alkoholem jednak nie miała znowu tak wiele, na szczęście udało jej się nie zachłysnąć. Ten brak większej styczności oznaczał także, że nie potrafiła należycie rozpoznać i docenić zacnego trunku, alkohol wydawał jej się po prostu alkoholem. Zagryzla kruchym ciastkiem z aloesem, nieprzyzwyczajona także do zapijania, po czym jakby nigdy nic odłożyła czarkę na miejsce.
- Hmm... mocne! - zażartowała tonem znawcy, bez problemu dało się zauważyć, że nie ma tak naprawdę o alkoholu pojęcia, sama zresztą nie zamierzała się z tym ukrywać.
Nadstawiła przy tym uszu na pytanie Arashiego o lokalne ciekawostki.
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
how bright I used to shine
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Domek Hikariego
Hikari będąc zaproszony, aby usiadł na przeciwko Arisy miał parę powodów przemawiających za dołączeniem bliżej Suzu. Ostatecznie to ta połowa wydawała mu się bardziej rozgadana, może dlatego, że spędził parę więcej chwil. Zaciekawiła go także rozmowa jaką przeprowadziła ona z Inoshi, a tak będzie mógł w tym momencie bardziej prywatnie podpytać. Zanim ta się tutaj pojawi. Kolejną rzeczą było osobie z podobną krwią płynącą w żyłach zapoznanie się z uczennicą, wcześniej w rozmowach wyrażała spore zainteresowanie. Zresztą w każdej chwili może się przesiąść jak dostanie tylko odpowiedzi. Nie widział długo Inoshi, więc stanowiła ona dla niego w pełni zagadkę. Zupełnie nie wiedział czego miałby się spodziewać, a co jak uciekła z domu, aby poinformować go o wojnie? Tak czy inaczej lekko się zezłościł, nie chciał wypaść na złego gospodarza, nie przystoi tak. Będą mieli sobie następnego dnia do pogadania. Słuchał wszystkiego co opowiada Arashi o smakołykach przy okazji polewając mu do czarki, w tym celu wstał, a także podszedł. Potem leciał dookoła, Arisa odmówiła wypicia chociażby jednej kolejki. Uśmiechnął się do niej, szczególnie za udzieloną mu wcześniej pomoc i podziękował za to co spotkało się z prostym stwierdzeniem, że to nic takiego. Tetsu chętnie wyciągnął rękę z naczyniem, do którego trzeba było polać trochę dobroci. Może się lekko uspokoi, nie będzie taki nerwowy szczególnie na słowo Kaguya. Przedostatnia była Suzu, do której skierował dodatkowo parę słów, nie za głośno, ale nie specjalnie się starał aby to było niesłyszalne dla innych.
- Jak tam młoda? Przestała się gniewać?
W stole najbardziej interesujące wydawały mu się pikantne papryczki z całej listy, ostatecznie lubił ostre rzeczy. Aż gardło wypalały jakby lawę przełykał. Wszystko psuła w tym czekolada, dlaczego musiał jakiś człowiek wymyślić taki podły plan? Ludzie bywają okrutni. Wybrał z tego powodu jakieś zwykłe ciasteczka, te bardziej wymyślne nie przemawiały przynajmniej na ten moment do niego. Potem też wzrokiem wyłapał nie wymienione tutaj ciasto, któremu od początku brakowało kawałka. Pewnie zechce tego spróbować zaintrygowany. Dziewczyna z wioski przeciwnej gałęzi zachwycała się słodyczami, które tutaj były wymienione. Zresztą jemu samemu także to co spróbował smakowało, ale były to bardziej ogólnoświatowe smakołyki dostępne i tutaj. Niech sobie kiedyś pojadą do Sakai... W tym usłyszał, że ta trójka chce poszukiwać jakiegoś noclegu. Nie musiał się nawet zastanawiać, aby wiedzieć, że będzie miał odpowiednią ilość miejsc. Zresztą spodziewał się podobnego możliwego wyjścia tej sytuacji.
- Nie ma najmniejszego problemu, abyście nocowali tutaj. Znajdzie się kącik dla każdego z swoim miejscem do spania. Mieszkam samotnie więc nie martwcie się, nikomu to nie będzie przeszkadzać.
Powoli nadchodził wreszcie długo oczekiwany moment, wypicia pierwszej kolejki, ale nim zaczęli wnosić toast tylne drzwi przy stoliku otworzyła wciąż cieknąca uczennica. Miała ubrania w ręku, więc pewnie szła się szybko przebrać co popierał. Nie chciał robić żadnych scen przy wszystkich, więc skwitował to krótko.
- Jak się przygotujesz zejdź do nas. Chciałbym abyś także poznała moich gości.
Potem już ruszyli z kopyta imprezką.
- Za przypadkowe spotkanie!
Zostało mu zawtórowane przez resztę z małym dodatkiem o gospodarzu. Przełykając to czuł mimo gorąca przelewającego się przez gardło delikatność alkoholu. Był znawcą tego gatunku, podłóg innych można powiedzieć, że to było delikatne, ale to z względu na proces produkcji. Zewnętrznej części ziarna było usunięte jakieś 60%, co dawało jedną z najlepszych kategorii junmai-daiginjō-shu. Sam nie spodziewał się takiego efektu wyczuwalnego już w zapachu, a co dopiero mówić o kwaskowatości. Wiedział, że są lepsze rzeczy na świecie, oczywiście. Nie dorównał butelce, którą kiedyś mu zostawił ojciec. W trakcie wysłuchiwania pochwał Arashi zdążył zapytać o jakieś legendy Hikariego, a ten nie miał zamiaru odpowiedzieć milczeniem. Ostatecznie znalazł się tutaj i tam.
- Słyszeliście kiedyś o latającym obeliksie Hikōhashira?
Spojrzał po reakcji wszystkich tutaj obecnych, ale szczególnie pytającego go zielonowłosego. Jeżeli znalazły się osoby nic nie słyszące to kontynuował.
- Znajduje się to w dolinie wyrzeźbionej z wapiennych bloków przez potężny wiatr. Z góry da się dostrzec jeszcze wielką rzekę In'nokawę, a w samym centrum jest jeziorko z którego wychodzi wiele strumieni. To co jednak wyróżnia to miejsce na całym świecie to ogromny kamienny posąg utrzymujący się w powietrzu od niepamiętnych lat. Podobno z ziemi wychodzi chakra, która go utrzymuje, a samo to miejsce jest pozostałością z walki dwóch najsilniejszych istniejących kiedykolwiek ludzi, ale nikt nie zna tej historii dokładnie. Przynajmniej w moim mieście. Niestety teraz to są tereny Soso, na których jest wojna tak więc pozwiedzać może być ciężko w tym momencie.
Zrobił lekką przerwę, zmieniając lekko temat.
- Jako właściciel wytwórni słodyczy nie możesz ominąć Sakai. Jest to miejsce znane z najlepszych potraw, a także słodyczy na całym świecie. Przy okazji także jego największego przerobu, jeden mieszkaniec potrafi zjeść tyle, co my wszyscy razem byśmy nie pomyśleli przez trzy dni zmieścić w żołądku.
A potem przeszedł do finału.
- A w Sogen niezwykłym widokiem jest mur, a także jego obrońcy. Wejście na jego szczyt jest niemożliwe, o ile nie służysz w specjalnej organizacji. Spędziłem tam pół roku i słyszałem opowieści nie z tej ziemi. Ktoś nawet wspominał o chmurze pobierającej twoją chakrę podróżującej po bagnach. Sama budowla jest najwyższa na świecie i do tej pory stanowi zagadkę jak powstała.
Plany domu na szybko:
Z zewnątrz
Dół domu
Góra domu
Kto gdzie siedzi, zdjęcie:
- Jak tam młoda? Przestała się gniewać?
W stole najbardziej interesujące wydawały mu się pikantne papryczki z całej listy, ostatecznie lubił ostre rzeczy. Aż gardło wypalały jakby lawę przełykał. Wszystko psuła w tym czekolada, dlaczego musiał jakiś człowiek wymyślić taki podły plan? Ludzie bywają okrutni. Wybrał z tego powodu jakieś zwykłe ciasteczka, te bardziej wymyślne nie przemawiały przynajmniej na ten moment do niego. Potem też wzrokiem wyłapał nie wymienione tutaj ciasto, któremu od początku brakowało kawałka. Pewnie zechce tego spróbować zaintrygowany. Dziewczyna z wioski przeciwnej gałęzi zachwycała się słodyczami, które tutaj były wymienione. Zresztą jemu samemu także to co spróbował smakowało, ale były to bardziej ogólnoświatowe smakołyki dostępne i tutaj. Niech sobie kiedyś pojadą do Sakai... W tym usłyszał, że ta trójka chce poszukiwać jakiegoś noclegu. Nie musiał się nawet zastanawiać, aby wiedzieć, że będzie miał odpowiednią ilość miejsc. Zresztą spodziewał się podobnego możliwego wyjścia tej sytuacji.
- Nie ma najmniejszego problemu, abyście nocowali tutaj. Znajdzie się kącik dla każdego z swoim miejscem do spania. Mieszkam samotnie więc nie martwcie się, nikomu to nie będzie przeszkadzać.
Powoli nadchodził wreszcie długo oczekiwany moment, wypicia pierwszej kolejki, ale nim zaczęli wnosić toast tylne drzwi przy stoliku otworzyła wciąż cieknąca uczennica. Miała ubrania w ręku, więc pewnie szła się szybko przebrać co popierał. Nie chciał robić żadnych scen przy wszystkich, więc skwitował to krótko.
- Jak się przygotujesz zejdź do nas. Chciałbym abyś także poznała moich gości.
Potem już ruszyli z kopyta imprezką.
- Za przypadkowe spotkanie!
Zostało mu zawtórowane przez resztę z małym dodatkiem o gospodarzu. Przełykając to czuł mimo gorąca przelewającego się przez gardło delikatność alkoholu. Był znawcą tego gatunku, podłóg innych można powiedzieć, że to było delikatne, ale to z względu na proces produkcji. Zewnętrznej części ziarna było usunięte jakieś 60%, co dawało jedną z najlepszych kategorii junmai-daiginjō-shu. Sam nie spodziewał się takiego efektu wyczuwalnego już w zapachu, a co dopiero mówić o kwaskowatości. Wiedział, że są lepsze rzeczy na świecie, oczywiście. Nie dorównał butelce, którą kiedyś mu zostawił ojciec. W trakcie wysłuchiwania pochwał Arashi zdążył zapytać o jakieś legendy Hikariego, a ten nie miał zamiaru odpowiedzieć milczeniem. Ostatecznie znalazł się tutaj i tam.
- Słyszeliście kiedyś o latającym obeliksie Hikōhashira?
Spojrzał po reakcji wszystkich tutaj obecnych, ale szczególnie pytającego go zielonowłosego. Jeżeli znalazły się osoby nic nie słyszące to kontynuował.
- Znajduje się to w dolinie wyrzeźbionej z wapiennych bloków przez potężny wiatr. Z góry da się dostrzec jeszcze wielką rzekę In'nokawę, a w samym centrum jest jeziorko z którego wychodzi wiele strumieni. To co jednak wyróżnia to miejsce na całym świecie to ogromny kamienny posąg utrzymujący się w powietrzu od niepamiętnych lat. Podobno z ziemi wychodzi chakra, która go utrzymuje, a samo to miejsce jest pozostałością z walki dwóch najsilniejszych istniejących kiedykolwiek ludzi, ale nikt nie zna tej historii dokładnie. Przynajmniej w moim mieście. Niestety teraz to są tereny Soso, na których jest wojna tak więc pozwiedzać może być ciężko w tym momencie.
Zrobił lekką przerwę, zmieniając lekko temat.
- Jako właściciel wytwórni słodyczy nie możesz ominąć Sakai. Jest to miejsce znane z najlepszych potraw, a także słodyczy na całym świecie. Przy okazji także jego największego przerobu, jeden mieszkaniec potrafi zjeść tyle, co my wszyscy razem byśmy nie pomyśleli przez trzy dni zmieścić w żołądku.
A potem przeszedł do finału.
- A w Sogen niezwykłym widokiem jest mur, a także jego obrońcy. Wejście na jego szczyt jest niemożliwe, o ile nie służysz w specjalnej organizacji. Spędziłem tam pół roku i słyszałem opowieści nie z tej ziemi. Ktoś nawet wspominał o chmurze pobierającej twoją chakrę podróżującej po bagnach. Sama budowla jest najwyższa na świecie i do tej pory stanowi zagadkę jak powstała.
Plany domu na szybko:
Z zewnątrz
Dół domu
Góra domu
Kto gdzie siedzi, zdjęcie:

0 x
Cause i'm the real fire.
- Kaze Tetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 151
- Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
- Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 122#p86122
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Arisa Terumi
- Gracz nieobecny
- Posty: 69
- Rejestracja: 5 mar 2018, o 16:05
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - brązowe, długie włosy spięte kunsztownym kanzashi, wysoki wzrost
- często wisiorek
- nosi eleganckie kimona, rzadziej stroje typowej shinobi
- ogólne wrażenie iluzji lub snu
- zimą czerwony szal na szyi
- niezwykle niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - kabura z bronią
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=5118
- Multikonta: Akodo Hayami
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości