Bramy miasta

Kaiso

Re: Bramy miasta

Post autor: Kaiso »

Kwestia klimatu nie była aż tak interesująca jak ten cały Diabeł Ichirou, dlatego też starałem się dalej pociągnąć ten temat, a nuż dowiem się czegoś jeszcze. -Czyli jeśli chciałbym się czegoś o nim dowiedzieć, to musiałbym porozmawiać z tym Diabłem osobiście, tak? Tutaj zrobiłem przerwę, ale myślę, że mój rozmówca doskonale zdawał sobie sprawę z tego o co go zaraz zapytam. -Więc gdzie mógłbym go znaleźć? Będzie gdzieś razem z liderem? A może to właśnie z władcą tej wioski powinienem rozmawiać? Jak pan myśli?
Temperatura na zewnątrz zaczynała wracać do normy, a to oznaczało niechybny koniec naszej rozmowy i początek pracy, której to szczegóły zostały mi właśnie przekazane. -Faktycznie, nie brzmi to zbyt skomplikowanie, mam tylko jedno ale, te "gnojki", co może mi pan o nich powiedzieć? Jak wielkiej opłaty żądają? Ilu ich może tam być? No i najważniejsze, czy są shinobi? Bez tych informacji trudno mi będzie należycie się przygotować. W końcu jeśli będzie ich zbyt wielu, to czy nie będzie bezpieczniej im po prostu zapłacić zamiast walczyć? Przecież głupio byłoby zginąć na obcej ziemi i to z powodu wody! Chociaż gdyby tak to odłożyć na następny dzień, na południe, to czy przypadkiem nie powinni oni się wtedy schować przez słońcem? Ten Wuu mówił, że kto nie musi, ten nie wychodzi. To pozwoliłoby na uniknięcie problemów.
-W każdym razie, od czego, według pana, powinienem zacząć? Od tej wody? Powiedziałem do niego z gotowością. Czułem się wypoczęty, a co najważniejsze, schłodzony, mogłem teraz szybciej myśleć i dokładniej działać.
Mistrzowska Kontrola - shinobi dzierżący tę umiejętność wrodzoną potrafi zarządzać swoimi zasobami chakry w sposób mistrzowski, nie musząc nawet zbytnio się przy tym wysilać - jest to dla niego zupełnie naturalne. Efektem tej umiejętności jest zmniejszenie kosztu wykonywanych technik o 1/3 (skalowane normalnie), a co z tym idzie - użytkownik może pozwolić sobie na wykorzystanie większej ilości technik niż inni. Dodatkowo koszta rozwijania KC są zmniejszone o 25% (zaokrąglone w górę).
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Bramy miasta

Post autor: Akashi »

Zależnie od tego jaką decyzje podejmiesz masz z/t do Droga główna, bądź Mała oaza. Możesz opisać swoją drogę i to co przykuwa twoją uwagę ;)
0 x
Obrazek
Yura

Re: Bramy miasta

Post autor: Yura »

Ostatnimi czasy w życiu Yury nie działo się nic, ale to naprawdę nic ciekawego. I pomimo tego, że shinobi wzbraniał się rękoma i nogami przed takim stwierdzeniem, ale koniec końców musiał ustąpić. Ciągłe treningi były zajmujące oraz pożyteczne, ale sprawiały, że chłopak wpadał w pewną fazę stagnacji. Ile można przenosić kamienie z miejsca na miejsce, ile czasu można poświęcać na chodzenie na rękach czy też stanie na głowie? Wszystko miało swoje granice tym bardziej, że Mori Jin wychodził z prostego założenia - ciało nieużywane się zastaje. I o ile techniczna strona ćwiczeń na treningach była niemalże idealna, to nijak mogła się mieć do uwarunkowań terenowych. Podczas prawdziwej walki nigdy nie wiesz na jaki teren trafisz, z jakim przeciwnikiem się spotkasz. Wszystko może zadecydować o wyniku potyczki, a najdrobniejsze szczegóły jak kamień czy kałuża mogą się okazać fatalne w skutkach. Właśnie dlatego chłopak chciał się przetestować po raz kolejny w naturalnym środowisku. Ostatnim razem nie wyszło mu to najlepiej, bo choć karawanę obronił, to niestety na końcu ktoś inny musiał się nim zaopiekować. Czuł pewien niedosyt po tym jak tamta misja się rozegrała, więc zapewne to to męczyło go podczas wszystkich treningów. Dzisiejszy dzień był natomiast doskonały do wzięcia jakiegoś zlecenia czy też zwykłej pomocy jakiemuś mieszkańcowi wioski. Chociaż z drugiej strony Yura nie ograniczał sie jedynie do niej, albowiem kupcy i przybysze też mogli być w tarapatach. W każdym razie obecnie chłopak stał na rękach i wykonywał pompki, spoglądając od czasu do czasu dookoła siebie. Nie mógł przecież stać bezczynnie czekając na okazję do wykazania się, kiedy mógł ten czas przeznaczyć na trening. A że był dopiero ranek, to przed nim cały dzień do wyłapania jakiejś okazji.
0 x
Rindou Arashi

Re: Bramy miasta

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Yura

Re: Bramy miasta

Post autor: Yura »

Dzień jak co dzień. Yura już dawno miał wrażenie, że tutejsi ludzie spoglądali na niego albo jak na wariata albo przyzwyczaili się do jego lekko ekscentrycznego podejścia do życia i treningów. Zresztą Jin jakoś nigdy za szczególnie nie przejmował się tymi wszystkimi krzywymi spojrzeniami. Gdyby zwracał na nie uwagę, to na pewno nie znajdowałby się w swoim życiu w tym miejscu, w którym aktualnie jest. Jego umiejętności byłyby nadal marnowane w polu, a jedyne taijutsu o jakim mógłby marzyć, to podrzucanie nóg do góry kiedy kładł się spać. Właśnie dlatego spokojnie robił pompki, kiedy życie postanowiło mu w tym przeszkodzić. I to nie byle jakie życie, bo całkiem pokaźne, ważące zapewne o wiele więcej aniżeli nawet Yura ze swoim identycznym klonem. Chłopak poczuł jak wpada na niego grubasek, a potem poczuł grubaska na sobie, starając się trochę głębiej odetchnąć. Mógłby go z siebie zrzucić, ale nie chciał być nieuprzejmy, więc po prostu poczekał aż jegomość się podniesie. Skoro i tak miał zamiar wytrenować sobie wytrzymałość, to taka okazja może być ku temu również świetną okazją.
- Nic się nie stało. - odpowiedział, samemu również stając na równe nogi i podając grubaskowi rękę. Ta zapewne była przetłuszczona od włosów, a na dodatek spocona, ale akurat o pocie to Yura nie powinien się wymądrzać. Jego treningi sprawiają, że gdyby nie znajdował się na pustyni, to pewnie pod nim samym znajdowała by się spora kałuża. A skoro o płynach mowa, to Mori Jin sięgnął do swojego bukłaka i upił z niego kilka pokaźnych łyków, żeby jego organizm miał chociaż przez chwilę okazję do nawodnienia się - Mówiłeś, że potrzebujesz pomocy? - powtórzył słowa grubaska, chcąc uzyskać od niego ponowne potwierdzenie - Tak się akurat składa, że ja potrzebuję zajęcia. Co Ty na to, żebyśmy sobie pomogli? Z czym masz problem? - zagadnął do mężczyzny, mając nadzieję na dowiedzenie się czegoś więcej.
0 x
Rindou Arashi

Re: Bramy miasta

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Yura

Re: Bramy miasta

Post autor: Yura »

Bukłak był i bukłak się zmył, chociaż Yura wcale nie miał takiego zamiaru. Dobrze, że przed chwilą wziął jeszcze kilka łyków, bo teraz z pewnością nie miałby na co mieć nadziei. Mimo tego nieplanowanego i niezbyt grzecznego aktu, Mori Jin nie był zły na nieznajomego. Potrzebował wody, dopiero przeszedł przez bramy miasta, więc pewnie był też spragniony. On sam mógł po prostu uzupełnić sobie bukłak w studni albo dorwać jakiegoś kaktusa, a grubasek tak łatwo już nie miał. Chłopak upewnił się jeszcze tylko czy aby na pewno w środku nic nie pozostało, a potem puścił cały incydent w niepamięć. Tym bardziej, że gość zaczął opowiadać wreszcie o sobie, a to coś, co Yurę interesowało. I choć sam młodzieniec nie do końca dowierzał w słowa grubaska, to mimo wszystko postanowił przyjąć jego wersję wydarzeń za prawdziwą. Trudno uwierzyć, że człowiek z taką tuszą pochodzi z drugiego krańca świata, gdzie osady są rzadko. Jeśli zdołał tak przytyć, to teren pomiędzy poszczególnymi siedliskami ludzi wyłożony jest chyba czekoladą. Mori Jin nie rozumiał jak niektórzy mogą tak nie dbać o swoją sprawność fizyczną, ale nie zamierzał wciskać im zdrowego trybu życia prosto w twarz.
- Pewnie! Nie ma niczego lepszego od treningu podczas pracy. - odpowiedział entuzjastycznie na pierwsze pytanie, bo właśnie czegoś takiego potrzebował. Oczywiście Yura nigdy nie zakładał na start, że ludzie mogą być źli, więc nie doprecyzował, że podejmie się zadania tylko wtedy, gdy będzie ono moralnie dobre - Hm... - zamyślił się, przykładając dłoń do brody i marszcząc brwi. Właśnie przeszukiwał swoje niezbyt pokaźne zwoje mózgowe z nadzieją, że ktoś się znajdzie i faktycznie się udało. Jego twarz na moment pojaśniała i pojawił się na niej uśmiech zadowolenia, ale zaraz znowu spochmurniał - Jest taka jedna zielonowłosa, ale znając ją pewnie staje się gdzieś silniejsza ode mnie i tutaj jej nie złapiemy. Niestety nie będę umiał doradzić. Ja też jestem tutaj dość nowy i zbyt wielu shinobich nie znam. - bezradne wzruszenie ramionami powinno dać do zrozumienia facetowi, że niestety Yura tutaj nic nie wskóra.
0 x
Rindou Arashi

Re: Bramy miasta

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Yura

Re: Bramy miasta

Post autor: Yura »

Myślenie! To właśnie ono spędzało Yurze sen z powiek. Nie to, żeby chłopak intensywnie to robił, bo akurat ta czynność mu za dobrze nie wychodziła. Po prostu niezwykle go męczyła i po dłuższym czasie była przyczyną bólu głowy. Grubasek również wyglądał na ten typ, więc można stwierdzić, że Mori Jin znalazł z nim jakąś nić porozumienia, która jednak niemal natychmiast została nadszarpnięta. Yura miał bowiem wrażenie, że jego zleceniodawca jest troszkę leniwy i nie chce tego zrobić sam. Właśnie dlatego poszukiwania zrzuca na chłopaka. Prawdą było jednak to, że Jin nie miał nic do roboty, więc nawet gdyby Nero powiedział mu wprost, że woli sobie posiedzieć w cieniu, to Mori i tak z radością przystąpiłby do poszukiwań.
- Będzie ciężko, ale w takim razie potraktuję to jak wyznanie. Spotkamy się więc wieczorem! - rzekł do grubaska i odwrócił się na pięcie, rozglądając się dookoła oraz zastanawiając się gdzie powinien się udać. Centrum wioski wydawało mu się idealnym miejscem, ale nie miał na to jakiegoś szczególnego uzasadnienia. Po prostu znajdowała się tam studnia, która była potrzebna do napełnienia wodą bukłaka, a dodatkowo przebywało tam zazwyczaj multum ludzi. Więcej nie było trzeba. Mori Jin udał się do głównego punktu osady, rozglądając się za szczególnym typem ludzi. Przede wszystkim, chłopak musiał mieć wrażenie, że są silni. Niestety, ale biorąc pod uwagę jego skrzywienie pod kątem taijutsu, pewnie będzie spoglądał głównie na jakichś szermierzy czy tez wojowników takich, jak on sam. Dzięki Suzu wiedział jednak, że również postacie z wielkimi gurdami na plecach potrafią sprawić niemałe problemy. Plan był więc już ustalony, a Mori Jin miał oczy dookoła głowy. Jeśli tylko wypatrzył interesującą go osobę, to od razu do niej podbiegał i wyjaśniał o co chodzi. Jednak sama zgoda nie wystarczała! Yura musiał przekonać się o ich sile, więc proponował mały sparing. Jaki? Siłowanie na ręce. Wszystkie chwyty dozwolone. Można go pokonać brutalną siłą albo też zwykłym jutsu. No, to ktoś się znajdzie?
0 x
Rindou Arashi

Re: Bramy miasta

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Yura

Re: Bramy miasta

Post autor: Yura »

Może i pomysł Yury nie był najlepszy, ale on nie był od pomysłów. Wystarczyło spojrzeć tylko na jego nogi, żeby stwierdzić, że skoro nie ma się w głowie, to ma się właśnie w nogach. Mori Jin nie należał do najlepszych strategów, rzadko kiedy myślał nad czymś dłużej, niż przez parę minut i prawie nigdy nie planował wszystkiego o kilka kroków w przód. Skoro w jego małym móżdżku pojawił się bukłak wypełniony wodą, to nogi automatycznie poniosły go w stronę studni, a skoro był już przy studni, to równie dobrze mógł się rozejrzeć za osobami potrzebnymi do zlecenia. Widać też, że być może trafił w dziesiątkę, bo kiedy tak popijał sobie od czasu do czasu wodę, dojrzał kilka indywiduów, które mogłyby się nadać. Jednego skreślił jednak już na starcie. Może i blondyn z gurdą faktycznie mógł być shinobim, ale Jin miał lekkie skrzywienie w stosunku do facetów, starających się za wszelką cenę zaimponować dziewczynom. Ta muskulatura mogła nie wynikać z chęci stania się silniejszym, a atrakcyjniejszym. Za takim napompowanym ciałem mógł nie kryć się nawet gram siły. Co innego mężczyzna w kapturze. Ten wydawał się Yurze już lepszym materiałem na towarzysza. I już miał do niego podchodzić, kiedy kątem oka dojrzał jeszcze trzecią osobę - kobietę. Procesy myślowe zostały uruchomione, para wylatywała z uszu, a mina młodego adepta taijutsu była nietęga. Z jednej strony dziewczyna nie powalała muskulaturą, ale kobiece ciało rozwija się inaczej. No i przecież nosiła te ciężkie zwoje. Z drugiej strony mężczyzna w kapturze wyglądał jak ktoś, z kim Jin mógłby się dogadać. Ostatecznie za podejściem do kobiety przesądziła jednak Suzu. Po niej też się nie spodziewał szczególnej siły, a pokazała, że istnieje inny rodzaj siły, niż ta fizyczna.
- Cześć! Jestem Mori Jin i mam propozycję wspólnej misji. - zagadnął z uśmiechem do kobiety, aby następnie, w zależności od jej odpowiedzi oczywiście, przedstawić dalsze szczegóły zlecenia, o których wiedział. Przy okazji nie omieszkał zapytać również o jej zalety - te bojowe, bo inne niezbyt go interesowały. Jeśli jednak kobieta odmówiła, to podszedł do mężczyzny w kapturze. Blondyna zostawi na koniec, jako ostatnią deskę ratunku. Tonący brzytwy się chwyta.
0 x
Rindou Arashi

Re: Bramy miasta

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Yura

Re: Bramy miasta

Post autor: Yura »

Yura uścisnął delikatnie dłoń i uśmiechnął się szeroko do nowo poznanej dziewczyny. Podobno pierwsze wrażenie to podstawa, więc chłopak postarał się jak tylko umiał, a że najlepiej to jednak umiaał walczyć przy pomocy taijutsu, to efekt mógł być jednak nie najlepszy. Liczą się jednak chęci, nie? No, tak na pewno było w przypadku Jina, bo kiedy chciał wytłumaczyć Naori o co chodzi w zleceniu, to zrobił przysłowiowego karpika. W sumie to nie zapytał grubaska co takiego mają zrobić, ani do czego potrzebuje aż dwójki shinobi, ale czy to było ważne? Mogli dostać misję, mogli komuś pomóc, a przede wszystkim mogli potrenować! Kogo więc obchodzi reszta?
- Na wstępie... Nie wiem w sumie co mamy robić, ale Nero dobrze z oczu patrzyło. Taki poczciwy grubasek, więc pewnie nie ma nic złego na myśli. Jeśli chodzi o wynagrodzenie, to też o nie nie pytałem. Dla mnie liczy się głównie to, że będę mógł się rozruszać. No, ale jak Cię wynagrodzenie nie będzie satysfakcjonowało, to oddam Ci swoje. W razie czego mogę nawet dorzucić coś od siebie. Wiem tylko tyle, że musimy stawić się wieczorem przy bramie. - odpowiedział pogodnie, jakby cała sytuacja nie była wcale problematyczna. W końcu było z niej jakieś wyjście, więc nie mogło być tak źle. Mori Jin dla przykładu nie widział tutaj żadnych argumentów przeciw, ale nie był pewien czy Naori myśli tak samo. A co do błysku w oczach, to może i Yura troszkę percepcji miał, ale za to za grosz umiejętności rozpoznawania ludzkich motywów. Ten szczegół kompletnie umknął jego uwadze, bo myślami był już przy zleceniu.
- Pewnie, że wiem kto to kręgarka! Wystarczy mi świadomość tego, że w razie czego będziesz umiała komuś przetrzepać skórę. To jak? - tak, dobrze myślcie, Yura nie wie kim jest kuglarka. Chłopak nie miał zielonego pojęcia o tutejszych klanach. Znał tylko Suzu i pamiętał, że potrafi władać piaskiem, ale reszta? Ni w ząb. A co do słowa kuglarz, to Mori Jin przez długi okres swego życia był zwyczajnym chłopakiem, który pracował w polu. Od tamtego czasu troche się już dokształcił, ale nadal należy spodziewać się, że niektóre słowa będą brzmiały dla niego dziwnie. W takim wypadku przekształca je na takie, które sam zna. Automatycznie, bez namysłu i złych intencji. Tak po prostu działa jego mózg.
0 x
Rindou Arashi

Re: Bramy miasta

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Yura

Re: Bramy miasta

Post autor: Yura »

Yura miał wrażenie, że wybrał najlepiej ze wszystkich możliwych opcji. Dziewczyna wydawała się naprawdę miła (dla Jina wszyscy się tacy wydawali), a na dodatek była niezwykle otwarta, więc na płaszczyźnie komunikacyjnej nie powinny wyniknąć między nimi jakieś większe problemy. Oczywiście o ile w walce nie zachowuje się kompletnie inaczej, ale to już przetestuje życie. Chłopak tymczasem pożegnał się z nowo poznaną koleżanką i musiał zdecydować co takiego robić do wieczora. Podejrzewam jednak, że dla ludzi, którzy Yurę znali, odpowiedź była naprawdę oczywista - trening. Młody shinobi udał się w miejsce, gdzie z pustynnego piasku wychodzą głazy i zaczął swoją wspinaczkę. Jedna ręka za plecami, jedna noga podkulona i tak na sam szczyt. Jeśli się udało, schodził na dół i cały proces powtarzał. Czuł, że z dnia na dzień staje się coraz wytrzymalszy, ale wiedział też, że dzisiaj nie może sobie pozwolić na danie z siebie 120%. W końcu zostało mu jeszcze do wykonania zlecenie grubaska, więc udał się do domu i obmył swoje spocone ciało. Na miejsce zbiórki dotarł z jeszcze lekko mokrymi włosami, bo jednak temperatura zaczynała ulegać wyraźnej zmianie.
- Nie martw się. Naori pewnie zaraz przyjdzie. Wyglądała na zainteresowaną, więc może rozgrzejemy się trochę przed podróżą i porobimy pompki? - zapytał grubaska i nie czekając nawet na jego odpowiedź po prostu padł na ziemię i zaczął ćwiczyć. Nikt o zdrowych zmysłach by się do niego nie dołączył, ale być może facet nie był do końca zdrowy? Kiedy pot zaczął spływać z czoła Mori Jina, pomimo chłodnej pogody, do bramy zajechała również dziewczyna, którą Yura poprosił o pomoc. Chłopak natychmiast stanął na proste nogi i pomachał do znajomej.
- Naori-chan, czekaliśmy! Co to za odmiana konia? Wygląda tak, jakby był z drewna. Sprowadzany gdzieś spoza pustyni? - zapytał nieświadomy niczego Yura i zmarszczył oczy, chcąc się lepiej przyjrzeć nietypowemu zwierzęciu. On sam niezbyt lubił jeździć na czymkolwiek, więc postanowił, że przez pierwsze godziny będzie podróżował na piechotę. Chłopak był wytrzymały, więc nie powinno być z tym wielkiego problemu, a same wielbłądy również nie są zbyt szybkie. Zresztą Jin nie wiedział czy miały one tylko nieść towar czy też miały być również ich wierzchowcami. W każdym razie z dobrobytu, jakim jest wielbłąd, skorzysta dopiero, gdy trochę zacznie się męczyć.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości