Sala przesłuchań Ryuzaku.

Kaien

Sala przesłuchań Ryuzaku.

Post autor: Kaien »

Obrazek
Murowana sala gdzieś w siedzibie władzy osady Ryuzaku. Dojście do niej jest dla większości nieznane, jeśli być szczerym do końca - dla większości nie jest znany fakt nawet jej istnienia. Pusta, służy do tortu.. przesłuchań, z jednym wyjściem, na środku znajduje się krzesło z możłiwością spętania siedzącego. Pęta znajdują się także na ścianie, by można było do niej przypiąć przesłuchiwanego. Jest tutaj zimno, bardzo, panuje tutaj mokra i chłodna, zatęchła atmosfera ścieku, jakby miejsce znajdowało się głęboko pod ziemią. Bardzo nieprzyjemny i krzywdzący dla ucha efekt betonowych ścian to echo. Każde słowo tutaj uderza echem, co powoduje wibracje.
Nie jest to przyjemne miejsce.
Misja C Shingo 10/30 Shingo - Budzisz się tutaj po długiej nieprzytomności. Boli cię głowa i szumi w niej. Jesteś całkowicie spętany i siedzisz na krześle. Pod ścianą widzisz niewyraźną sylwetke chyba mężczyzny, stoi w ciszy.
0 x
Akaime

Re: Sala przesłuchań Ryuzaku.

Post autor: Akaime »

Po uderzeniu w głowę straciłem przytomność. W końcu jednak wróciła mi świadomość, ale okazało się to przekleństwem z powodu bólu głowy. Na dodatek szumiało mi w uszach, a mój wzrok rozmazywał się. Powoli podniosłem głowę i pierwsze na co zwróciłem uwagę to niewyraźna sylwetka pod ścianą. Zapewne mój strażnik. Gdy mój wzrok choć trochę się poprawił zacząłem w miarę możliwości oglądać pomieszczenie w którym się znajduję. Próżno tu szukać jakiejś drogi ucieczki. Zapewne jedynym wyjściem z pomieszczenia są drzwi, a za nimi straże z którymi nie mam szans w moim obecnym stanie. Pozostaje mi albo czekać aż nadarzy się okazja do ucieczki, albo będę potulnie odpowiadał na pytania. Miałem mały mętlik w głowie i trudno mi było podjąć decyzję,w końcu jednak zebrałem wszystko do kupy i stwierdziłem że póki co wykorzystam opcję drugą. Może dzięki temu wyjaśnię to całe nieporozumienie.
0 x
Kaien

Re: Sala przesłuchań Ryuzaku.

Post autor: Kaien »

Misja C Shingo 12/30 W Domu Tsubasy i na Szlaku napiasaliśmy we dwóch 14 postów. 7 moich, 7 twoich, odejmuje połowe moich (bo uznajemy, że połowa była dla drugiej osoby w misji) co daje 10, dlatego zaczeliśmy tu od 10ego posta.

Pomieszczenie moglo napawać Shingo strachem, czuł mokry, obślizgły zapach w nozdrzach, który wypełniał każde włókno jego ubrania. Każdy oddech i człowieka w cieniu i Shingo niósł się wibrującym echem przez co brzmiały niczym rodem z horroru. Dało się słyszeć nawet ciche kapanie wody, które razem z oddechami i smrodem sprawiały, że nie dało się zebrać w sobie, nie dało się skupić i utrzymać myśli w szyku. A to, co teraz się stało, musiało nadejść.
Z cienia wyszedł strażnik. Czarne włosy, grube niczym nici czy kable, wisiały z jego głowy aż do pasa. Miał podkrążone oczy o czarnych białkach i bordowo-zielonych zmieszanych tęczówkach i źrenicach. Jego usta były pozszywane od kacików ust, do uszu, oczy były rozcięte i pozszywane... Wyglądał jak naprawdę upiorna i koszmarna zabawa w pozszywaj szmatki.
Miał na sobie czarną kamizelke i czarne spodnie do kolan. Ale to było czynnikiem, który przerażał jeszcze bardziej. Na jego łydkach i rękach też były ślady szwów, wiele z nich, wszystkie pulsowały, poruszały się nici szwów, otwierając rany i pokazując czarne wnętrza, wijące się jak gniazda robaków.
Zacisnął pięść, nici oplotły ją jak glisty, wibrowały, jak wlosy w wodzie. Uśmiechnął się ukazując pożółkłe zęby i nici.
-Cześć, mały. Chyba jesteś bardzo niegrzecznym chłopcem, prawda? Przypomnisz mi, dlaczego tu jesteś? Bądź szczery... Nie lubie zadawać bólu. - Głos brzęczał niczym metal sunący po kościach obślizgłego trupa.
0 x
Akaime

Re: Sala przesłuchań Ryuzaku.

Post autor: Akaime »

Wilgoć zaległa w moich włosach i ubraniach. Na dodatek pomieszczenie w którym się znajduję, stworzono specjalnie tak aby tworzyło się bardzo wyraziste echo. Dzięki temu idealnie było słychać mój, jak i nieznajomego oddech. W końcu mężczyzna wyłonił się z cienia i ujrzałem go w całej jego okazałości. Pierwsze na co zwróciłem uwagę to blizny na twarzy, które tworzył makabryczny widok. Oczy w tym wszystkim były najgorsze. Ten obraz na pewno pozostanie mi na długo w głowie. Dopiero po chwili zorientowałem że na reszcie ciała posiadał ślady po szwach, które dziwnie pulsowały, w końcu szwy zaczęły się otwierać i ukazywać wyjące się wnętrze. W tym momencie mogłem się uspokoić. Coś takiego nie jest możliwe, a więc to musi być po prostu genjutsu. Niestety chyba nie uda mi się z niego wydostać, ale mimo wszystko próbuje złożyć pieczęć do techniki uwolnienia. Gdyby jednak mi się nie udało to staram się patrzeć na oczy mężczyzny i odpowiadam.
-Znalazłem się tu albowiem jestem podejrzany o zabójstwo, jednakże wszystko to jednak nieporozumienie. Sytuacja wyglądała całkiem inaczej niż opowiedział wam to samuraj bezręki.
0 x
Kaien

Re: Sala przesłuchań Ryuzaku.

Post autor: Kaien »

Misja 14/30 C Widok był conajmniej straszny ale najgorsze dopiero miało się wydarzyć. Widząc szarpaninę chłopaka, nieznajomy zaczął się śmiać. Obrzydliwy rechot wzmocnił pulsowanie szwów i blizn, pojawil się upiorny chlupiący dźwięk - prawdopodobnie tkanki tego czegoś uderzające o Siebie. Jego nici powędrowały z ran prosto w strone Shingo i owinęły się wokół jego nadgarstków. Rozcięły więzy. Zmusiły ręce do złożenia Kai.
Ale nic się nie stało. Kai, jedno, drugie. Kai, Kai. Genjutsu? Te by już puściło. A nieznajomy nadal tu był tak samo wyglądając. Teraz się tylko uśmiechał, jednak po chwili postanowił się odezwać.
-Każdy z was myśli, że jestem genjutsu. A wystarczy zrozumieć, że nieraz najstraszniejsze potwory chodzą wśród nas i nie są tylko w naszych głowach...
Obślizgłe sznurki spętały teraz Shingo zamiast więzów. Jego tłumaczenia przeszły bez echa. Nieznajomy w ogóle ignorował to. Chociaż na wspomnienie o bezrekim samuraju zaśmiał się krótko.
-On? Zaraz do nas wpadnie, jeśli chcesz. Zawołajcie go! - Krzyknąl w przestrzeń potwór, a słowa poniosły się głośnym, brzęczącym echem niczym metal uderzający o metal.
0 x
Akaime

Re: Sala przesłuchań Ryuzaku.

Post autor: Akaime »

To nie jest genjutsu? A więc jak on może żyć będąc tak naprawdę jednym, wielkim kłębkiem szwów. Czyli to musi być jakaś technika pozwalająca mu na bycie takim, może to nawet klan. Chociaż z drugiej strony może to być też iluzja na którą technika Kai nie działa. Co tu teraz zrobić? Pozostaje mi być tylko potulnym chłopcem i odpowiadać na pytania tego czegoś, przy okazji powinienem zdobyć jak najwięcej informacji o jego umiejętnościach. Póki co wiem że może tymi linami dowolnie manipulować na pewnym obszarze.
-A więc jesteś prawdziwy. Ciekawa umiejętność, a co do samuraja to z miłą chęcią go zobaczę ponownie. Zobaczymy jakie to ma kłamstwa do powiedzenia. -Odpowiedziałem starając się mówić spokojnie, starając się aby nie ukazać mojego wewnętrznego strachu przed tym co się stanie.
0 x
Kaien

Re: Sala przesłuchań Ryuzaku.

Post autor: Kaien »

Misja 16/30 Shingo Shingo nie wie niestety, jak bardzo 'kolorowy' i różnorodny jest świat Shinobich. I nie wszystko, co w nim straszne to genjutsu. Są klany i szczepy które mają bardzo nieprzyjemną fizjonomie i umiejętności, przy których Uchiha i ich wydrapywanie sobie oczu w pewnym momencie życia staje się całkowicie niczym interesującym.
Kakuzu po wypowiedzi Shingo poluzował więzy, ale nie na tyle, by chłopak miał wolne ręce.
-Nie możesz uwierzyć w prawdziwość mojej osoby, będąc kimś, kto oczami może zdziałać takie cuda, Uchiha Shingo. Zabawne, zabawne, hipokryzja to cudowna sprawa. A twój kolega zaraz przyjdzie. I może ci troche rozjaśni twoją sytuację.
I zaiste, długo czekać nie było trzeba. Po chwili w pomieszczeniu pojawił się wielkolud, który tak chętnie tłukł Shingo, ubrany w kamizelke i spodnie, podobne do Kakuzu. Jego ręka była na swoim miejscu.
Chociaż powiedzenie jego to przesada, ta ręka była inna, inna kolorystyka i inny kolor włosów na niej - Za to wielki i gruby szew łączył ją z ramieniem samuraja.
-Cześć, Shingo. Wiesz po co tu jesteś? Domyśliłeś się? Czy dalej jesteś owieczką w ciemności?
0 x
Akaime

Re: Sala przesłuchań Ryuzaku.

Post autor: Akaime »

Wysłuchałem w ciszy słów nieznajo0mego o niezwykłych umiejętnościach, po czym lekko się uśmiechnąłem.
-Hipokryzja to chyba cecha wrodzona każdego członka klanu Uchiha -Zaśmiałem się lekko pod nosem i dalej czekałem na samuraja. W końcu pojawił się w pomieszczeniu, a moje oczy wyrażały lekkie zszokowanie. Szybkie połączenie faktów i spojrzenie na więzy które mnie trzymały.
-Rozumiem. Kolejna cecha twoich nici to możliwość łączenia części ciała innych osób. Masz fascynujące umiejętności. -Rzuciłem komplement do mojego nadzorcy i skierowałem swój wzrok na osobę przez którą znalazłem się w tej sytuacji.
-Zapewne masz dla mnie jakąś propozycję. Jedna z możliwości to połączenie sił przeciwko ludziom zza muru, a druga sytuacja to po prostu propozycja uniewinnienia mnie w zamian za milczenie. Która opcja bardziej wam się podoba?
0 x
Kaien

Re: Sala przesłuchań Ryuzaku.

Post autor: Kaien »

Misja C 18/30 Shingo - In the hands of Death Lekko aroganckie i bardzo pewne siebie zachowanie Shingo zawsze przynosiło mu kłopoty. Samuraj go mało nie skatował, cała misja była cięższa niż być powinna.. Ale teraz mogło mu tylko pomóc. Kakuzu, jego nadzorca, zaczął się śmiać. Spodobało mu się zachowanie młodzika, gdzie każdy inny na jego miejscu osrałby się ze strachu.
-Jesteś sprytny mały, już cię polubiłem. Masz łeb na karku, a to bardzo ważna cecha, nieważne w jakim klanie czy szczepie jesteś, jeśli jesteś idiotą to nawet Uchiha są słabi. - Powiedział pozszywany i został spiorunowany wzrokiem przez samuraja.
Ten westchnął i przetarł dłońmi oczy, od kącików do góry, widać było, że jest zmęczony.
-Do tej pory mur trzymał twój klan, robili co chcieli ale przestali ogarniać. Przedostali się pojedyńczy posłańcy, zawiązały się sojusze dyplomacje i inne bzdety. Ten Ranmaru którego zabiłeś sam wierzył w możłiwość zawarcia z nimi współpracy. Miał dowody przeciw twojemu klanowi, że traktują tamtych ludzi jak zwierzęta. Dlatego musiał zginąć. Zaszkodziłby i twojemu klanowi i nam wszystkim. A ty? Ty jesteś sprytny chłopaku.
Samuraj zniknął na chwile w ciemności, po chwili wrócił z krzesłem i postawił je na przeciwko Shingo. Usiadł przed nim, patrząc mu w oczy.
-Role Uchiha mają przejąć Shinsegumi, zaprowadzą porządzek ale zbyt dokładny. My... Chcmy mieć luke, by móc robić tam wyprawy. By móc ich kontrolować mieczem. Ty masz dwa wyjścia. Albo jesteś wykreowany na ofiarę spisku i uniewinniony ale pysk w kubeł... troche tchórzowskie... Albo dołączasz do nas jako najemny. Wtedy musiałbyś zostać nukeninem. Zerwać więzi z swoim klanem. Wyrzutek bez domu, za to z potężnymi przyjaciółmi. A jakbyś tylko nabrał troche siły mógłbyś wyruszac na wyprawy z nami. Więc jak to będzie, Shingo?
Spytał samuraj z nadzieją w głosie, nadzieją, że Uchiha wybierze to 'ciekawsze' wyjście.
0 x
Akaime

Re: Sala przesłuchań Ryuzaku.

Post autor: Akaime »

-Mam zostać twoim najemnikiem? Nie powiem. Ta oferta jest dla mnie bardzo kusząca, albowiem i tak nie czuję się dobrze w swoim klanie. Jest jednak pewne ale, a dokładniej pieniądze. Jeśli mam być najemnikiem to musisz mi płacić, w końcu nie chce mieszkać w pudle na ulicy, a niestety kupno domu nie jest tanie. -Uśmiechnąłem się do samuraja, a następnie spojrzałem na kolesia, który mnie cały czas trzyma swoimi nićmi.
-Możesz już mnie puścić. W końcu i tak nie mam z wami szans. -W końcu westchnąłem i chwile się zastanawiałem nad odpowiedzią. Od niej zależy całe moje przyszłe życie, a jeśli popełnię zły wybór to mogę szybko stracić życie.
-Niech będzie. Przyłączę się do was, choćby i dla pieniędzy.
0 x
Kaien

Re: Sala przesłuchań Ryuzaku.

Post autor: Kaien »

Misja C 20/30 Shingo - The Pact has been sealed. Fate is decided. -Masz zostać jednym z nas. Członkiem naszej małej i bardzo rozrywkowej ekipy. Są z nami ludzie z władzy jak i ludzie z ulicy. Nieważny jest klan czy status tylko umiejętności i potencjał. Musisz być dobry w walce by być pożytkiem dla nas... Ale musisz nas popierać to jest chcieć się bawic na naszych zasadach. - Na wspomnienie o mieszkanie i z prośbą o puszczenie go, Kakuzu poluzował nici i po chwili całkiem je zabrał. Samuraj spojrzał na niego bez wyrazu.
-Noroai daj mu klucze. - Po tych słowach Kakuzu dobył kluczy z kieszeni i rzucił je Shingo na kolana.
-To klucze do mieszkania w Ryuzaku. Czerwone, w tym szeregowcu w zachodniej części. Nie jest może bogate, na bogactwa jeszcze nie czas, ale dach nad głową ci zapewni. A dodatkowo... - Rzucił mu, sam, osobiście, sakiewke z trzema setkami Ryo. Metal wdzięcznie i dźwięcznie zabrzęczał upadając na nogi chłopaka.
-Zapłata. Zlecenie rangi C. Coś ściemnimy potem, że wykonywałeś dla nas zadanie jakieś i będziesz kryty. Od tej pory jesteś nukeninem, wyrzutkiem. Staraj się nie chwalić straży swoim prawdziwym imieniem. Ja pozbęde się twojego wizerunku z ich posiadania, oczyszcze cie, ale oficjalnie będziesz nieistniał. Jak my wszyscy. Móżesz sobie potem sam wyrobić dowod tozsamosci, ale pamietaj, że dla nas jesteś Shingo. Najemnym Uchiha i outsiderem. Pamiętaj o tym, a będą szkolenia, wyprawy, bogactwa, kobiety i artefakty. Wszystko będzie, jeśli na to zasłużysz. Nie ma nic za darmo, ale jak się ma mocne plecy to łatwiej zaslużyć.
Po tych słowach samuraj wyciągnął ręke by przypieczętować deal.
0 x
Akaime

Re: Sala przesłuchań Ryuzaku.

Post autor: Akaime »

Poczułem jak węzły puszczają i dopiero teraz przemyślałem wszystkie słowa samuraja. Czyli teraz pozostaje mi zmienić imię, aby nikt mnie nie powiązał z starym Shingo Uchiha z nieznanej rodziny. Przedtem jednak odwiedzę moje mieszkanie i zainwestuje w uzbrojenie z wypłaty. W tym celu zabrałem wszystko z moich kolan i włożyłem do kabury na udzie.
-Z niecierpliwością czekam na nasza współpracę. -Uśmiechnąłem się do samuraja i uścisnąłem mu dłoń. Gdy już umowa została zawarta wstałem z krzesła i sprawdziłem czy posiadam wszystko.
-A tak przy okazji. Wiecie coś o informatorze? Niejaki Tsubasa Uchiha dostał zadanie o odebranie informacji od niego na mój temat. Miałem go wyeliminować, niestety wtedy twoi ludzie mi przeszkodzili.
0 x
Kaien

Re: Sala przesłuchań Ryuzaku.

Post autor: Kaien »

Misja C Shingo 22/30 - Sudden news Samuraj był wyraźnie zadowolony gdy zauwazył, że Shingo arogant i buntownik ustapił miejsca Shingo trzeźwo myslącemu. Na słowa chłopaka za to zaśmiał się od serca. Tak serio serio, rubasznie, mocno, aż sie trząsł.
-Ten chłopaczek co z toba szedł, to właśnie on był tym Tsubasą? Smutne. Ten informator to nasz człowiek. I twój znajomy. Ten, który rzucił genjutsu na ranmaru. Zabije go bez problemu. To częśc naszego planu właśnie jest. Kiedy Tsubasa zginie wszyscy dowiedzą się, że to on był mordercą Ranmaru. W tym momencie ty byłbyś czysty przed publiką. W obu opcjach. Widzisz? Wszystko zabezpieczone. - Samuraj polożył swoją sporych rozmiarów dloń, tę w innym kolorze, na ramieniu czarnowłosego.
-Widzisz jak do nas pasujesz? Planowałeś zabić współklanowicza by się niczego o Tobie nie dowiedział. Jesteś idealnym potencjalem na kogoś potężnego... Prawda, Noroai? A i nie wiem czy mówiłem ci jak mam na imie. Rayane.- Spojrzał na Kakuzu, a ten skinął głową, nie wypowiadając jednak ani słowa. Ot taka niema zgoda ze słowami swego przyjaciela władającego mieczem.
-Chodź, Musisz dowiedzieć się jeszcze paru rze...
Nagle temperatura w pomieszczeniu podniosła się niepokojąco. Z kilku stopni i mokrego wilgotnego chłodu nagle zrobiło się parno jak na pustyni. Było słychać szum ognia, strzelanie i trzaskanie.
Samuraj ostroznie podszedł do drzwi pomieszczenia i otworzył je.
W tym ułamku sekundy i Shingo mógł wyjrzeć. W korytarzu podziemnego kompleksu toczyła się regularna walka między ludźmi Samuraja, a klanem Shingo. Widział tylko rozzażone czerwone oczy i śmigające we wszystkie strony ostrza i katony za katonami. Ludzie samuraja uzywali wszystkiego, ale walka byla dość wyrównana...
-Kurwa. Zostań tu. Nie chce cię stracić. Musimy działać...! - Kakuzu dotknął pieczęci na swej ręce i wydobył katane. Rzucił ją samurajowi i obaj wybiegli z pomieszczenia. Było gorąco, walka, okrzyki i ogień. Niemal wszędzie ogien. Drzwi były teraz zamknięte...
Najlepszym co Shingo mógł zrobić to przeczekać to wszystko. Chyba, że chce być członkiem organizacji o najkrótszym stazu kiedykolwiek.
0 x
Akaime

Re: Sala przesłuchań Ryuzaku.

Post autor: Akaime »

Trochę smutno mi się zrobiło na myśl o śmierci, która miała nastąpić na Tsubase, ale z drugiej strony było to dla mojego dobra. Niech jego dusza zazna spokoju w zaświatach. W końcu samuraj przedstawił siebie i swojego towarzysza i wtedy niespodziewanie podniosła się temperatura. Moi nowi towarzysze od razu zdecydowali się działać, jednocześnie kazali mi tu zostać, ponieważ mogę sobie nie dać rady w walce na moim obecnym poziomie. Nie kłóciłem się z nimi, albowiem rozumiałem że czeka tam na mnie jedynie śmierć, a na dodatek moja osoba jest bardzo ważna dla tej organizacji. Kiedy samuraj i użytkownik nici wyszli ja udałem się w róg pomieszczenia, tak aby ktoś kto wejdzie nie zauważył mnie od razu i abym ja miał czas na pozbawienie go życia, lub rzucenie genjutsu. Gdy już byłem schowany wyjąłem pięć kunai, z czego trzy położyłem na ziemi, aby szybko do nich sięgnąć.
0 x
Kaien

Re: Sala przesłuchań Ryuzaku.

Post autor: Kaien »

Misja C 24/30 - Hell breaks loose. To stosunkowo zabawnie interesujące, jakie uczucia teraz wypełniały Shingo. Co prawda są może i ludzie którzy byli w podobnej sytuacji, ale wielu innych Nie. Jakie to uczucie, gdy po części twoje działanie, no, dużej częsci, wskazało na śmierć chłopaka podobnego Tobie? W twoim wieku, z twojego klanu, który miał taki sam potencjał jak Ty.
A twoje działania w dużej mierze odebrały mu tą szanse. Zabrały mu jego życie, by twoje mogło być lepsze. W sumie cholernie smutna myśl, co? Walka trwała w najlepsze, temperatura rosła do momentu w którym mury były tak nagrzane, że pot sam rosił czoło, a dłuższe stanie w jednym miejscu było niekomfortowe. Bo przypalało aż, a samo powietrze nie było najlepsze. Ach ten dwutlenek węgla..
A co zrobił nasz odważny i potężny Uchiha? Schował się w kącie jak mała, przestraszona, pięcioletnia kuleczka. Smutne, jak z wielkiego wojownika który skazał na śmierć swojego członka rodziny, Tsubase, zostaje smutna przerażona kupa która chowa się w kącie i liczy, że wszystko zostanie załatwione za niego. Brawo, Shingo, dziesięć na dziesięć za bycie dumnym Uchihą.
Jeśli oczy Uchiha są dumą to twoje powinny się teraz zamknąć na zawsze za bycie tak żałosnym.
Ale życie stwierdziło - Hej, będzie śmiesznie, jak wystawimy go na próbe!
Do pomieszczenia wpadł Chunin Uchiha, twój pobratymiec, można by rzec rodzinka. Pomieszczenie jest dość spore, dobre na walke, dlatego postanowił tu wkroczyć by odciąć twoich sojuszników od tyłu.
-Katon: Hibashiri! - Wykrzyknął i potężna fala ognia odcięła to pomieszczenie od korytarza, a twoich sojuszników od jakiejkolwiek ucieczki, zmuszając ich do żałośnie ograniczonej walki w korytarzu.
Fart jest taki, że Uchiha cię nie zauważył na razie, stoi plecami do ciebie, w drzwiach, atakując katonami twoich ludzi.
Co teraz zrobisz, dumny Uchiho?
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości