Tablica ogłoszeń

Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Tablica ogłoszeń

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Tablica ogłoszeń

Post autor: Kuroi Kuma »

Proszę proszę. Nasz chłopiec był całkiem bojowy - pomyślał Kuroi kiwając głową, na jego twarzy pojawił się zaś tylko znikomy uśmieszek. Ot kącik ust uniósł się ku górze widząc, że Atari może da sobie radę z zadaniem. Spodobało mu się to, lubił ludzi, którzy nie bali się wyzwań i próbowali czegoś nowego. Wtedy on sam mógł stać z tyłu i ich dopingować patrząc jak popełniają błędy i sam ich już nie popełniał! Czyż to nie był plan idealny godzien samego mistrza lenistwa? Gdyby Kuroi faktycznie był niedźwiedziem, to najbliżej by mu było do pierdołowatej, rozpuszczonej Pandy, której podają jedzenie przez cały dzień. Chłopco-dziewczę spojrzało na karteczkę, którą to staruszek jej/jemu podał. Ukłon, miły gest, który znaczył równocześnie bardzo wiele wyrażając tak mało. Oczekiwał czegoś jeszcze, jakiegoś zdania, słowa czegokolwiek. Dlatego też wgapiał się w nią zupełnie jakby w jego głowie wystąpił błąd 404 Kuroi not found. Te jednak padły dopiero, gdy... zwróciła mu karteczkę. Zadanie dla dwójki? Podrapał się po głowie nie wiedząc jak do tego podejść, jak ugryźć ten fant.
-Mhm... - mruknął, chociaż nie była to w sumie zgoda, bardziej coś w stylu, że zrozumiał co mówi. Patrzył się przez chwilę w rybaczkę, jego lekko zmrużone oczy chciały się dowiedzieć co takiego kombinuje ten chłopiec, że proponuje taki układ. Zmrużył je jeszcze bardziej, przez chwilę ciężko było powiedzieć czy w ogóle nie zamknął oczu. W końcu wzruszył ramionami i spojrzał na karteczkę i mówił przy tym.
-Kuroi Kuma. Tak mi mówią. A jestem z tej piaskownicy. Jak widzisz mamy tutaj piasek, piasek i em... piasek. Różnorodność pełną gębą - był tylko jeden problem, bo na naszej wspomnianej karteczce nie było nic więcej. Ot tajemnicza wiadomość, o której nie było wiadomo co zrobić dalej. Skoro miał coś wykonać razem z kimś nieznanym, to wolał jednak wziąć coś pewniejszego.
-Weźmiemy coś innego, bo cóż... nie wiem jak Ty, ale ja nie widzę nikogo, kto by nas werbował z miejsca. A na zleceniu nie ma mowy o tym gdzie pójść. Zostaje nam szukanie kotów, albo nie wiem... szukasz sławy? Bo ktoś tu oferuje dobry pieniądz i "sławę" cokolwiek to oznacza. - wskazał na wspomniane zlecenia paluchem na tablicy i zaraz spojrzał na Atari. Skoro o tym mowa, to dziwaczne imię, ale szczerze powiedziawszy to był ostatnią osobą, która mogłaby powiedzieć cokolwiek na ten temat. Sam przecież był do nędzy Czarnym Niedźwiadkiem. Zupełnie jakby ktoś już na samym początku dał mu prztyczek w nos i powiedział hej, jesteś biały, nazwiemy Cię tak, a nie inaczej i wyjdzie z tego całkiem niezła panda. Wolał więc jednak nie poruszać tego tematu...
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Atari Sanada
Gracz nieobecny
Posty: 274
Rejestracja: 4 gru 2017, o 15:55
Multikonta: Yama-uba

Re: Tablica ogłoszeń

Post autor: Atari Sanada »

Chłodnywiatr smagał spieczony kark dając lekką ulgę. Promienie słońca niewybaczalnie uderzały i męczyły nienawykłe ciało dziewczyny, więc taka miła odmiana wiele dla niej znaczyła. Mniej więcej tyle ile cieplejsze dni w jej rodzimych stronach. Właściwie można byłoby pokusić się o porównanie oceanu piasku jak i spienionych, tłoczących się po sobie pienistych bałwanów morskich. Absolutnie dominujące walory natury choć przeciwne miały wiele wspólnego. Surowy, ciężki klimat zmuszał ludzi do stawania się twardo ciosanym kamieniem i było to coś bardzo pokrewnego choć w istocie różniło, tak jak różniła się woda i piasek pustyni. - Hmm, chyba rozumiem. W Teiz są same ryby, ryby i jeszcze raz ryby. Z tym, że u nas znajdziemy ich różne gatunki. Tutaj każde ziarnko piasku wygląda tak samo jak pozostałe. - Stwierdziła krytycznie przyglądając się drobinką które zbierały się w fałdkach jej widocznie przydużego ubrania. Złapała garstkę między palce i ocierając o siebie sypała na ziemię. Cóż ryby przynajmniej się czymś od siebie różniły. Czasem można było złowić nawet jakiegoś zagubionego głębinowego potwora, tak szkaradnego jakby wydarł się z samych piekieł.
Propozycja podjęcia się innego zlecenia nie spotkała się z wielką aprobatą. Atari, która nie nawykła do udawania wykrzywiła się nieznacznie ponownie zmuszając szare oczy do rozczytywania liter i układania ich w słowa. Czytanie nie należało do jej mocnych stron i może ciężko sobie to wyobrażać lecz pisanie szło jej jeszcze gorzej. Starała się jak mogła, lecz Kuma najwyraźniej przewertował wszelkie zlecenia w czasie w którym jej zajęło "Pożółkłe dwójki dzielących shinobich" - choć większość problemów wynikała z presji. Najpewniej przeczytałaby to lepiej, gdyby usiadła samotna pod drzewem i dostała tyle czasu ile potrzebowała. Jako, że pożółkłe dójki dzielących shinobich nie kojarzyły się jej z niczym co miałoby jakikolwiek sens musiała zdać się na mężczyźnie oprószonego szczeciną zwaną kilkodniowym zarostem. - Wszystko byle nie te parszywe kocury. To dziwne, że wśród piasków te wyrośnięte gryzonie też odnalazły sposób, aby żyć a co gorsza, aby się gubić. - Pokręciła głową a w oczach zakołysał się płomień wspomnień z dzieciństwa rodem z wojennych makabr. "Flashback" nie trwał jednak długo ponieważ dziewczyna znów spojrzała na swojego rozmówcę i westchnęła lekko jakby z powietrzem wypuszczała dziecięce potyczki z zagubionymi kotami. - Zwykle jak ktoś oferuje dobry pieniądz, to i ciężką pracę. Sławy nie szukam, jednak jeśli nie ma nic innego niż bycie dzielnym pogromcą kocich ucieczek, to nie będę narzekać. - Odpowiedziała odbijając piłeczkę, oddając tym samym przyjemną możliwość decyzji panu leniwcowi. Choć głównym powodem było to, że tylko on wiedział co znajdowało się na kartkach. Jej szare oczy powróciły do pergaminów i zmrużyły się jakby pod ciężarem ciężkiej umysłowej pracy. Atari powróciła do czytania.
0 x
Obrazek
Theme | Głos | Wygląd | #5f9ea0
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Tablica ogłoszeń

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Tablica ogłoszeń

Post autor: Kuroi Kuma »

-Słyszałem, że macie tam owce i bojowych pasterzy... - rzucił do niej, chociaż była w tym lekka niepewność, zupełnie jakby zadawał pytanie. Oczywiście znał jednego takiego przybłędę, który walczył na turnieju i całkiem nieźle mu szło. Czy więc osoba przed nim też parała się zwykłym zawodem, a przy okazji umiała całkiem nieźle walczyć? Dziwaczni są Ci ludzie z Teiz, zupełnie jakby berbeciom dawali laskę do wypasania owiec, no i miecz do tego, co by chłopaczek sobie w życiu poradził - pomyślał Kuroi, bo w tych okolicach nie był, jedynie co niektóre opowieści postronnych dawały mu niejakie pojęcie o tym, co tam się działo. Zaproponował inne zlecenie, ale chłopczyk chyba nie był z tego zadowolony i widać było to już na pierwszy rzut oka. Nie za bardzo się tym przejął, niech się nauczy szacunku do starszy gówniarz jeden! Na wieść o kotach najpierw tylko się uśmiechnął, też nie przepadał za tymi sierściuchami. Po co komu takie zwierze, które się nie słucha?
-Niektórzy nader mocno polubili tutaj koty. Co do gubienia się, to wyobraź sobie, że wszędzie jest piasek i jak tu się zorientować gdzie jesteś? A jeszcze od słońca czasem odbija, czasami zastanawiam się kto wpadł na taki genialny pomysł, by tu zamieszkać... no ale my nie o tym. - powrócił do zgłoszeń, wypadałoby coś w końcu wybrać, a nie stać tutaj i wgapiać się jak sroka w gnat. Coś jednak zakłóciło jego spokój. Dzisiaj po raz drugi podszedł jakiś nieznany chłopaczek. Czyżby klątwa samoznajdujących się misjodawców ciążyła także i nad nim? Kuroi zrobił mu trochę miejsca, odsunął się tak, by mógł też spojrzeć na tablicę. Już wiadomo było czemu tyle zgłoszeń wisi, skro chętni do pomocy są tylko mali chłopcy. Kuma westchnął ciężko i pokręcił głową widząc jak młodziutki rwie się do pomocy niczym świeży doko, którym notabene Kuma także był.
-Bierzemy to, może być? - zerwał w końcu ogłoszenie mówiące nieco więcej na temat PININDZY I SŁAWY, bo na to pierwsze Kuroi był głównie łasy. Pytanie było raczej retoryczne, ale z uprzejmości je zadał, by chłopco-dziewczyna się nie obraziła za tą samowolkę. -Mamy kierować się do szpitala, albo raczej do domu obok niego. To niedaleko - dodał jeszcze po chwili i wskazał kierunek, by w końcu ruszyć do boju niczym dzielny shinobi! Zerknął na kota, który po prostu zesrał się tuż obok. I tym właśnie sposobem witamy obcych u siebie - pomyślał Kuma i zastanawiając się czemu akurat w tym miejscu musiał narobić ten sierściuch, skoro kuweta otaczała ich z każdej strony.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Atari Sanada
Gracz nieobecny
Posty: 274
Rejestracja: 4 gru 2017, o 15:55
Multikonta: Yama-uba

Re: Tablica ogłoszeń

Post autor: Atari Sanada »

Młoda dziewczyna gdzieś w cieniu kapelusza zmarszczyła brwi na pytanie zadane przez Leniwcodźwiedzia. W jej umyślę przemknęła krótka niepewna myśl, która szybko wykiełkowała i stała się pełnoprawnym bytem. Faktem było, że oprócz rybołówstwa znaleźli się tacy co hodowali zwierzynę. Głównie owłosione od stóp do głów ssaki, których futra i sierść idealnie nadawały się do tak surowego klimatu. Jednak takich rzadko widywała i gnieździli się gdzieś bliżej wschodu, a Atari pochodziła z zachodnich biegów łowieckich. Rozwinięta myśl odnalazła drogę i znalazła to o czym mówił Kuma. - Mówisz o bohaterze Teiz, Seinaru. - Stwierdziła w pełnym przekonaniu i nawet na zatwierdzenie swojej wypowiedzi pokiwała lekko głową. Nie dziwiło ją to, że ludzie rozpoznawali pasterza, w końcu jak się okazało zwyciężył cesarski turniej i nie było to dla niej najmniejszym zdziwieniem. Sama spytana obstawiała jego i wierzyła, że sławny w jej rejonach Seinaru bez problemu góruje nad innymi uczestnikami. - Nawet i pośród stęchłych ryb może ukryć się piękna perła. - Atari zaś była zupełnie inna niż bohater Teiz. Nie posiadała talentu, ani takiej mocy. Poznała zaledwie kilka sztuczek i nawet nie śniła o wielkich czynach jakimi parał się jej rodak. Ona pragnęła odnaleźć piękno tego świata, rozwikłać zagadki i kroczyć tropem legend. Z rybaczki stała się podróżniczką i nikim więcej.
Dygresja na temat kotów na jaką pozwolił sobie starszy towarzysz Atari wydawała się być dokładnie w idealnym miejscu i czasie, bowiem jak tylko skończył przybył do nich mały chłopiec ze swoim łysiejącym przerośniętym gryzoniem. Istne brzydkie kaczątko wśród rasy kotów tknęło otwarte serce dziewczyny i ta bez namysłu i wbrew swoim wcześniejszym słowom przykucnęła i pogładziła grzbiet czując pod palcami śliską i delikatnie lepką skórę łysiejącego zwierzaka. Co prawda nie lubiła kotów, lecz to bardziej dla tego, że naszukała się ich dzikich odpowiedników w Teiz. Tamte były znacznie większe i znacznie wredniejsze. Kulki sierści, które każde zbliżenie traktowały jako zagrożenie i orały dziecięcą skórę pazurami. Nie trwało to długo, ponieważ chłopak bez większego namysłu zerwał jedną kartkę i pobiegł w swoją stronę. Podróżniczka nie chciała zatrzymywać jego pupilka więc wyprostowała się ocierając palcami o siebie jakby dalej czując ten dziwne lepki i śliski zarazem grzbiet kota. Zwierzak nim pognał za właścicielem zgarbił się podnosząc ogon i wydarł ze swoich trzewi twardy stolec jakby chciał obrazić stojącą dwójkę przy tablicy ogłoszeń. Atari nie ukrywająca swoich emocji zalała twarz grymasem pasującym idealnie do momentu w którym okazuje się, że dalej czegoś nie lubicie.
Piaskowy dziadek wybrał zlecenie i spytał Atari o zdanie, ta zaś kiwnęła głową w geście zgody i uśmiechnęła się z ulgą. W końcu najpewniej skończą z tym całym czytaniem i przejdą dalej. Jak wynikało ze słów Kumy niedaleko położonego szpitala. - Dobrze więc. Sprawdźmy jaką przygodę przyniesie los tym razem. - Powiedziała głosem z nutką ekscytacji i skierowała się we wskazane miejsce idąc ramię w ramię z mężczyzną, który chwile temu był dla niej kompletnie obcy. Dziecięca naiwność i ufność? Można byłoby tak stwierdzić, lecz świat dorosłych był nader brudny i przykry, czemu więc nie zostać wiecznym dzieckiem? Istnym Piotrusiem Panem.

[z.t]?
Używam tego ciastka co tam kiedyś dostałam: +10 do statów podczas misji
0 x
Obrazek
Theme | Głos | Wygląd | #5f9ea0
Ban

Re: Tablica ogłoszeń

Post autor: Ban »

Rosły mężczyzna dłuższą chwilę temu opuścił karczmę idąc przed siebie bez celu. Na twarzy miał raczej pochmurny wyraz twarzy, który teraz zasłonił chustą dla ochrony przed pyłem i piaskiem latającym w powietrzu. Mruczał coś tam niewyraźnie do siebie a mimo tego że widać było że nie jest pijany ludzie cofali mu się z drogi. Gigant nie zwracał na nich uwagi. Wzrok skupiony miał na losowej skale która walała mu się pod nogami, kopał ją przed siebie od dłuższego czasu.
- A niech by to wszystko szlag. - warknął do siebie.
Miał zły humor, bardzo zły. W kieszeni, ogromnym łapskiem ściskał niemal pustą sakiewkę, a sake przecież kosztowało. Na domiar wszystkiego ostatnio nie narzekał na nadmiar zajęć- wręcz przeciwnie przez większośc czasu był bezrobotny, brakowało zleceń, czego najbardziej nie mógł ścierpieć. Najzwyczajniej w świecie się straszliwie nudził. Błądził uliczkami dłuższą chwilę dopóki niemal wyrżnął czołem w jakiś słup. Podnosząc wzrok na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Że też wcześniej o tym nie pomyślał- tablica ogłoszeń!
0 x
Shun

Re: Tablica ogłoszeń

Post autor: Shun »

Nareszcie! Szansa na zlecenie do wykonania! Czas wykazać się odwagą, bohaterstwem i zaangażowaniem w miejscową społeczność... Tak zapewne myślało większość młodych shinobi poszukujących pierwszego zadania, w którym mogliby sprawdzić świeżo nabyte umiejętności i przy okazji zrobić coś wartościowego dla swojej osady. Shun nie podzielał jednak ich entuzjazmu. Pustynne słońce niemiłosiernie prażyło, co sprawiało, że białowłosy miał raczej ochotę zalegnąć przy najbliższej oazie niż spocić się jeszcze bardziej, gurda na plecach była ciężka i niewygodna, a zlecenia... Aż wzdrygnął się przypominając sobie historie opowiadane przez rodzeństwo i kuzynów. Tu otwarta rana, tam oparzenie, od czasu do czasu utrata kończyny - no, nie ma co, wspaniała perspektywa na życie. Jednak słowo rodziny rzecz święta. Chcąc nie chcąc, trzeba było ruszyć siedzenie i przysłużyć się w końcu jakoś lokalnej wspólnocie.

Powłócząc nogami i z nieszczęśliwą miną, chłopak podszedł powoli do tablicy otoczonej przez gromadkę ludzi, w większości zajętą przeglądaniem umieszczonych na niej ogłoszeń. Chwilę stał na uboczu, udając że czeka aż zwolni się trochę miejsca. Z każdą kolejną osobą, która ustępowała by do tablicy zbliżyć mógł się ktoś inny, czuł jednak że skupia na sobie coraz więcej uwagi. Gdy wreszcie ciekawskie spojrzenia stały się nieznośne, westchnął lekko i podszedł bliżej aby przyjrzeć się bliżej treści przybitych kartek.
0 x
Awatar użytkownika
Suzu
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
Multikonta: Miwako

Re: Tablica ogłoszeń

Post autor: Suzu »

0 x
remember my heart
how bright I used to shine
Shun

Re: Tablica ogłoszeń

Post autor: Shun »

Na pierwszy rzut oka, wybór wydawał się oszałamiający... Jednak po krótkiej chwili poświęconej analizie treści ogłoszeń okazywało się, że tylko trzy z nich miały szansę nie zakończyć się ciężkimi obrażeniami fizycznymi - toteż na nich właśnie Shun postanowił skupić swoją uwagę. Z pierwszego z nich zrezygnował po krótkiej tylko chwili zastanowienia. Noszenie wody ze studni brzmiało może i spokojnie, ale też wyczerpująco. Być może innym razem, jeśli nie będzie innych opcji do wyboru. W końcu ilu może być chętnych do żmudnej pracy fizycznej? Decyzja pomiędzy pozostałymi dwoma zajęła mu już nieco więcej czasu, w końcu jednak wyciągnął dłoń i zerwał z tablicy informację o poszukiwaniu przewodnika. Kto by pomyślał, że wielogodzinne włóczęgi w ramach migania się od treningów ostatecznie zostaną pierwszą umiejętnością, która przyda mu się na drodze ninja? Ha. Po chwili namysłu sięgnął również po karteczkę z opisem zaginionego fenka. W końcu i tak miał chodzić po okolicy, jaka lepsza okazja do rozglądania się za zaginionym zwierzątkiem domowym miałby się przydarzyć w najbliższej przyszłości? A jeśli nie, no cóż, zawsze można spróbować po pozbyciu się turysty. Tymczasem jednak skierował kroki w stronę gospody w której tamten miał oczekiwać.

z/t
0 x
Kaiso

Re: Tablica ogłoszeń

Post autor: Kaiso »

Kolejny nudny dzień, który zapewne spędziłbym tak jak miałem to ostatnio w zwyczaju, czyli w którejś z karczm, ale kiedyś trzeba powiedzieć sobie dość, nie można ciągle bezsensownie trwonić czasu i pieniędzy. Musiałem w końcu zrobić coś pożytecznego, a gdzie najlepiej szukać zajęcia? Przy tablicy ogłoszeń, to oczywiste! Oby takie pozytywne nastawienie się utrzymało jak najdłużej.
Opuściłem swoją kwaterę wraz z pierwszymi promieniami słońca, pamiętałem swoje początki w tej osadzie i wiedziałem, że trzeba zaczynać dzień skoro świt, tak żeby w godzinach południowych móc się schować w chłodnym domostwie. Droga przez centrum Kinkotsu przebiegała tak jak zawsze, bardzo spokojnie(przynajmniej dla mnie). Nikt mnie nie zaczepił, nikt nie potrzebował pomocy, każdy po prostu robił swoje i w całym tym zgiełku byłem ja, osoba która absolutnie nie wiedziała co ze sobą zrobić. Miałem jakieś plany kiedy tutaj przybywałem, chciałem poznać tą okolicę, może zarobić troszkę grosza i ruszyć dalej. Niestety na razie nie zrealizowałem żadnej z tych rzeczy, ale spokojnie, nie poddam się!
W końcu po kilku, a może kilkunastu minutach marszu dotarłem w odpowiednie miejsce, pod tablicę ogłoszeń. Nie pozostaje mi nic innego niż spojrzeć czy ktoś przypadkiem nie potrzebuje pomocy.
0 x
Sumairu Abe

Re: Tablica ogłoszeń

Post autor: Sumairu Abe »

0 x
Kaiso

Re: Tablica ogłoszeń

Post autor: Kaiso »

Okolice tablicy ogłoszeń, w każdej normalnej osadzie, takiej jak chociażby moje rodzinne Ryuzaku, były miejscem gdzie zawsze można spotkać jakichś ludzi. Obojętnie czy szukają oni pracy, czy są tam po prostu po to żeby sobie z kimś porozmawiać, albo porobić jakieś inne rzeczy. No ale na pustyni nie mogło tak być, tak normalnie. Tutaj wszystko jest inne, a w szczególności klimat, który moim zdaniem źle wpływa na mieszkańców tego piekielnego regionu, przez co ludzie tutaj są po prostu... dziwni. Takie moje skromne zdanie, może zostanie ono zweryfikowane. Wracając do tematu. Poza mną nie było żadnych zainteresowanych. -Ah Kinkotsu Westchnąłem sobie cicho. Oby chociaż była jakaś robota. Dodałem w myślach i podszedłem pod tablicę. Liczyłem, że dzięki pracy zapomnę o tym, że od kilku dni najzwyczajniej w świecie się nudzę.

I tutaj cyk, zaskoczenie. Oferty pracy były, ale, bo zawsze jest jakieś ale, nie dla mnie. Medyk? Nigdy mnie to nie kręciło. Czyżby babka miała rację mówiąc, że kształcenie się w Iryojutsu będzie opłacalne? -A niech ją. Powiedziałem radośnie, ale z drobnym przekąsem, poszukując innych, ciekawszych ofert. I uwaga, reszta ofert była albo niesatysfakcjonująca, albo zbyt trudna, albo po prostu nie dotyczyła shinobi. Pokręciłem głową z zrezygnowaniem. Chyba nie pozostanie mi nic innego jak powrót do Ryuzaku. Nie chciałem tego robić, bo oznaczałoby że się poddałem, ale czy zostało mi coś innego?
I zapewne odszedłbym zawiedziony i nigdy już tutaj nie wrócił, gdybym przypadkiem nie podniósł wzroku(nie wiem co mnie do tego pokierowało, może jakaś bogini chciała żebym tam spojrzał) i nie ujrzał... jej. Piękną, zgrabną... Nie no żarcik. W tym wieku to nie dziewczyny w głowie! Ot rudę dziewczę, zapewne starsze ode mnie, zmierzało, z jakimś papierkiem, w stronę tablicy... i jak tego papieru nie przybije, ah jaki to był piękny widok... Czyżby to miał być mój szczęśliwy moment?
No i ruda skończyła swoją robotę i spojrzała na mnie, i patrzy, i patrzy. Nie wiem o co jej może chodzić dlatego delikatnie się uśmiecham i puszczam oczko, a niech ma, może jej to poprawi humor. Po chwili jednak zaczyna iść w swoją stronę, a ja? Ja czytam ogłoszenie. Oczekują kogoś kto potrafi liczyć? Jako syn kupca posiadałem tą skomplikowaną wiedzę, pytanie tylko czy to o takie liczenie chodzi.

Odwróciłem głowę i poszukałem wzrokiem mojego prawie zleceniodawcy. Kiedy ją wypatrzę to krzyczę w jej kierunku żeby zaczekała i biegnę w jej stronę. -Jestem zainteresowany tą pracą. Jesteś w stanie powiedzieć mi coś więcej na jej temat?
0 x
Sumairu Abe

Re: Tablica ogłoszeń

Post autor: Sumairu Abe »

0 x
Kaiso

Re: Tablica ogłoszeń

Post autor: Kaiso »

Pobiegłem za nią, ona się zatrzymała, była zainteresowana tym żebym dla niej pracował, czyli wszystko poszło tak jak zaplanowałem, najwyraźniej jest to mój szczęśliwy dzień. Oby tylko to nie było coś w rodzaju liczenia ziarenek ryżu. Rzuciłem do siebie w głowie. Na jej zdziwienie odpowiedziałem żartobiliwie. -Naprawdę, naprawdę. Potem już natomiast pozwoliłem jej mówić. Nie chciałem jakimś swoim głupim komentarzem wyprowadzić jej z równowagi jednocześnie zaprzepaszczając potencjalną misję. Z tego co mówiła, to sytuacja na swój sposób była patowa. W końcu ona jest niedoświadczona w te całe kupieckie biznesy, a do tego ma ważną decyzję do podjęcia. Pytanie tylko co mam do tego ja? Mam jej doradzać, mam podjąć decyzję za nią? Ale najpierw wypadałoby się przedstawić.
-Ja nazywam się Kaiso. Pochodzę z kupieckiej rodziny Ryuzaku, więc sprawa nie będzie dla mnie tak nudna jak myślisz. Po chwili ciszy dodałem. -Rozumiem, że masz spory dylemat, tylko pytanie, gdzie tutaj jest miejsce dla mnie? Mam pomóc ci podjąć decyzję? Czy może oczekujesz ode mnie pomocy w sprawach domowych? Sprzątać potrafię, gotować coś tam też. Końcówka była już żartobliwa, dlatego też swoją kwestię zakończyłem uśmiechem. Pozwoliłem sobie na takie zachowanie bo chciałem ją po prostu rozchmurzyć, nie ma przecież nic gorszego niż stresowanie się tym co ma dopiero nadejść.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kinkotsu (Osada Rodu Sabaku i Maji)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości