Susumu

Susumu

Susumu

Post autor: Susumu »


DANE PERSONALNE
IMIĘ: Susumu
NAZWISKO: Tengoku
KLAN: Terumi (Sanjin)
WIEK [DATA URODZENIA]: 19 (365)
PŁEĆ: Mężczyzna
WZROST | WAGA: 188cm/80kg
RANGA: Dōkō

APARYCJA
WYGLĄD:
Obrazek
Susumu to dosyć wysoki mężczyzna - mimo to nie zawsze to widać, często chodzi zgarbiony i porusza się dość dziwnym, chwiejnym krokiem. Dodatkowo lubi do tego przybierać różne, dziwaczne pozycje czy to gdy stoi, siedzi czy leży. Jest szczupłej, ale umięśnionej postury. Burza ciemnych włosów bez ładu opada w postaci różnej długości kolców dookoła jego głowy. Na świat patrzy parą niesamowicie błękitnych ślepiów, do tego ma na twarzy tatuaże, jeśli możemy tak nazwać zwyczajne, czarne kreski wychodzące zza jego uszu, które po lekkim załamaniu na środku policzka ciągną się do oczu. Jego włosy w dużej części ukrywają małe, zgrabne uszy, prawe z nich jest poczwórnie przekłute małymi kolczykami, po dwa na dole jak i górze. Resztę jego portretu dopełnia szeroki uśmiech, którego dodatkowym plusem są czyste i równe zęby, niżej jest już tylko spiczasty podbródek z lekkimi śladami zarostu.
UBIÓR: Susumu ceni sobie swobodę ruchu i niezbyt przywiązuje uwagę do bycia modnym. Nosi na sobie luźną, ale przewiewną koszulkę z ciasno splecionej siatki oraz granatową, zapinaną bluzę z wysoko postawionym kołnierzem i całkiem luźnymi rękawami. Do tego ubiera krótkie niemal do kolan czarne, sportowe spodenki. Na nogach ma typowe dla shinobi sandały w takim samym kolorze. W chłodniejsze dni zwykł zakładać ciepły, biały komin, a i w przypadku możliwych opadów deszczu zdarza mu się zabrać z domu parasol, ale tak naprawdę nie potrzebuje tego - w gorszych dla niego czasach zdarzało mu się nocować pod gołym niebiem bez posłania. Na ogół jego rzeczy wygladają na takie co już sporo przeszły i tak w zasadzie jest, może chłopak ma do nich jakiś sentyment?
ZNAKI SZCZEGÓLNE: Mocno błękitne oczy, tatuaże na twarzy, przekłute prawe ucho



OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER: Jak sam z początku twierdził czarnowłosy, urodził się on w nieodpowiednich dla siebie czasach. Oboje z rodziców bardzo często powtarzali mu, że aby zostać shinobi musi on drastycznie zmienić swój charakter, stać się osobą o wiele bardziej zimną i wyrachowaną... Z twarzy chłopaka nie zwykł schodzić lekki i miły uśmiech, było to wręcz odzwierciedleniem jego duszy jeśli dodamy do tego wiecznie śmiejące się oczy. Zawsze uprzejmy i otwarty na nowe znajomości, z łatwością odnajdywał się wśród nowych znajomych. Bardzo skory do pomocy i zacieśniania więzów. Ciężko było mu też usiedzieć w miejscu, gdy nie spędzał czasu z rówieśnikami to starał się rozwijać którąś ze swych pasji lub też zwyczajnie pomagać rodzinie - to wszystko zmieniło się po dobiciu do 12 roku życia, wtedy ojciec starał się w nim obudzić zapał do zawodu ninja. Na początku wszystko szło bardzo dobrze, Susumu porzucił resztę zajęć na rzecz treningu, ale schody zaczęły się gdy tata zaczął zabierać go ze sobą na wyprawy, wtedy też błekitnooki zaczął się zmieniać. Widział śmierć, zdrady i podstępy, to wszystko wydawało mu się karygodne i tak bardzo obce, że sama myśl o czynienia podobnego zła napawała go odrazą... Szybko postanowił wrócić do starych zajęć, ale przeznaczenie przygotowało dla niego zgoła odmienną ścieżkę - śmierć obojga rodziców i łupieżczy najazd na rodzinną posiadłość zmienił jego dotychczasowe życie, musiał zacząć robić to czym wcześniej tak bardzo się brzydził. Z duszy towarzystwa stał się zamkniętym w sobie ponurakiem, taka trochę metamorfoza w introwertyka. Nawet przestał doskwierać mu brak znajomych w jego koczowniczym życiu, czerpał on przyjemność z przebywania sam na sam z myślami. Podróżując z miejsca na miejsce nie zawsze mógł liczyć na normalną, legalną pracę, a nawet kiedy już się znalazła to z autopsji nauczył się on na starcie kwestionować wiarygodność pracodawcy. To, jak i konieczność ucieczki do kradzieży w niektórych, gorszych momentach pokazała jak bezwzględni mogą być ludzie i jak brutalna jest rzeczywistość. Mimo tego wszystkiego, osierocony chłopak nadal stronił od przemocy. Dopiero gdy kilka razy został sprany na kwaśne jabłko, zaczął myśleć ponownie o zawodzie shinobi. Każde potknięcie, obraza i blizna generowały w nim coraz większą agresję, aż wreszcie coś w nim pękło. Po ponownym treningu stał się on innym człowiekiem. Już nie tak łatwo jest zdobyć jego zaufanie, a uśmiech i otwartość nie towarzyszą mu już tak często jak kiedyś. Nie kieruje się już sercem i dobrocią jak dawniej, przy odrobinie samokontroli wyzbył się on niemal całkowicie empatii - teraz liczył się wyłącznie jego dobrobyt... Głównie milczy w towarzystwie, bardzo często widzi urojone zasadzki, a potencjalnych przyjaciół szybko skreśla uznając ich za nudnych i płytkich. Zadania wykonuje jakby z trudem (być może udawanym) jak i niechęcią starając się posłużyć kimś innym o ile istnieje taka okazja. Mimo bycia swoistym aniołem w dzieciństwie przeżyte wydarzenia i bezpośrednia styczność z przemocą, zbrodnią i ogólnie złem mocno odcisnęły swe piętno na charakterze chłopaka. Zaczął odczuwać on płynącą przyjemność z tych wszystkich "akcji". Być może znalezienie odpowiednich osób pomoże mu odnaleźć ukierunkować gniew i powrócić do dawnej postaci, a może ktoś pchnie go jeszcze mocniej w stronę ciemności? W najgorszym wypadku pozostanie on pozostawiony samemu sobie i z czasem będzie próbował siać chaos.
NAWYKI: Przeczesywanie włosów w chwili zakłopotania
NINDO: -
HISTORIA: Z początku jego życie wyglądało dokładnie tak jak sobie to wyobrażał, jeszcze nie dostrzegał wszechobecnego zła, a nawet i tego, że nie każdy ma tak sielankowe życie jak on. Dorastał w całkiem sporej odległości od większego skupiska ludzi, w tym przypadku małej, nadmorskiej wioski. Rodzice rzadko decydowali się brać go ze sobą, dlatego wszystkie wędrówki po za swój dom starał się wykorzystywać do maximum - na szczęście nie były to krótkie podróże i miał on naprawdę sporo czasu dla siebie. Sporadycznie podróżował z matką. Jej praca była dla niego owiana tajemnicą, wiedział jedynie tyle, że ma ona jakiś związek z shinobi. On nigdy nie naciskał, a ona sama też nie raczyła zdradzić mu więcej szczegółów - podejrzewał, że jej zadania to już nie przelewki, zabierała go ze sobą jedynie wtedy kiedy nie było jej męża w domu i nie miał on wracać zbyt szybko, a i wtedy się zdarzało, że nocował on sam w przydrożnych zajazdach, a jego rodzicielka gdzieś znikała pod osłoną nocy. Jej nauki były czysto życiowe, to do niej zwracał się gdy zbłądził lub potrzebował rady. Z ojcem sytuacja wyglądała zgoła inaczej, to on głównie zabierałgo ze sobą gdy nie było matki. Podróże z nim były o wiele dłuższe i cięższe, ale także służyły za cenne lekcje i przygotowywały go do dorosłego życia. Uczył się on rozpalania ognisk, poszukiwania pożywienia czy też jak wynaleźć i przygotować bezpieczne miejsce na nocleg. Z czasem zaczął mu on pokazywać też niektóre z łatwiejszych sztuczek ninja oraz uczył podstaw jak i elementarnych technik.

Po osiągnięciu czternastego roku życia jego rodzice podjęli decyzję o przeniesieniu się do Sansei. No i tutaj mógł w końcu zacząć żyć pełnia życia. Nie musiał podróżować aby spotkać się ze znajomymi, wystarczyło wyjść na dwór, dodatkowo mieszkańcy osady byli względem niego bardzo przyjaźnie nastawieni. Zaczął robić takie rzeczy jak łowienie ryb czy zwyczajna zabawa z przyjaciółmi, zaczęły się wspólne wypady na okoliczne, cieszące oko tereny. Jedynie dziwiła go dezaprobata rodziców, przecież nabywał nowe umiejętności i zdobywał nowe znajomości, które w przyszłości przecież mogły rozwinąć się w koneksję. W tamtych czasach chłopak bardzo optymistycznie patrzył w przyszłość, interesy ojca nabierały rozpędu i z czasem mogli już sobie pozwolić na bardziej luksusowe życie. Zaniechał już niemal całkowicie praktykowania sztuk ninja, jeśli w ogóle takimi moglibyśmy nazwać znikome umiejętności chłopaka - czasami coś tam poudawał aby nie znajdować się w jakiejś mocno opłakanej formie. Z każdym dniem coraz bardziej się otwierał się na świat, dużo było w tym zasługi ojca. Bardzo często było mu dane oglądać jak jego ojciec pomaga innym, sam widok niesionego dobra naprawdę napawał nastolatka otuchą i pozwolił wierzyć w ludzkość. Z rzadka już udawał się z ojcem na wędrówki, był już na tyle duży, że chyba w końcu mógł zostać on na trochę sam w domu. Lubił tylko te naprawdę dalekie podróże w jakieś eleganckie miejsca, bardzo podobała mu się ta cała wszechobecna etykieta i czerpał radość nawet ze zwyczajnych obiadów z innymi kupcami. Dokształcał się głównie dzięki tym wyprawom, edukacja w jego miejscu zamieszkania stała na o wiele niższym poziomie i czasami nawet uznawał ją za stratę. Czasami przyglądając się trenującym shinobi zastanawiał się co tak naprawdę kieruje ludzkimi wyborami i dlaczego ktoś akurat robi to co robi, czy każdy odnajduje swoje życiowe powołanie czy może takiego szczęścia dostępują nieliczni. Z czasem jego rodzice zaczęli stawiać posiadłość w niewielkiej odległości od samej osady, w końcu zawsze o takim marzyli. Trwało to niemal rok czasu, rok czasu spędzony na suszeniu głowy rodzicom o to aby nie sprzedawali starego domu - przecież zawsze mógł się do czegoś przydać, a do biednych nie należeli, koniec końców mu się udało i już po przeprowadzce zaczął bywać częstym gościem w osadzie jak i przy okazji samotnym gospodarzem, chłopak po prostu garnął do ludzi przy okazji ucząc się samodzielnego życia.

Wszystko zmieniło się jednak pewnej nocy, dopiero po wszystkim uświadomił sobie jak wiele zawdzięcza przypadkowi jakim było przebudzenie się i udanie do kuchni w celu napicia się. W połowie przytomny opierał się o blat na łokciach i powoli popijał wodę rozkoszując się przy okazji odgłosami dochodzącymi z lasów. Akurat dzisiaj wydawało mu się to jakieś dziwne i obce, przeważnie do uszu docierała głośna kakofonia jaką tworzyły przeróżne stworzenia, a teraz słyszał jedynie ciche ptaki. Tak nasłuchując i rozmyślając nagle zamarł słysząc ciche kroki w salonie, sekundę później rozluźnił już mięśnie. Przecież byli tu inni domownicy, to przecież nic takiego. Dopiero słysząc stłumione głosy dochodzące z korytarza zaczął nabierać podejrzeń. Najciszej jak tylko potrafił zaczął się skradać w kierunku słyszanych odgłosów, doszedł niemal do drzwi gdy te delikatnie zaczęły się otwierać wydając na samym początku cichy skrzyp. Miał bardzo mało czasu na reakcję, a dobrze wiedział, że coś jest bardzo nie w porządku. Zaryzykował i umknął za otwierające się drzwi, liczył, że ktokolwiek to nie był to chcąc zminimalizować poziom hałasu nie otworzy ich na oścież. Serce na moment przestało mu bić gdy poczuł lekki nacisk drewna na palce u stóp, pomylił się, ale jeszcze tym razem miał szczęście. Dodatkowo stojąc w niemal całkowitych ciemnościach został zasłonięty drzwiami i jego szanse na wykrycie spadły w dół. Zaczął chwytać pojedyncze słowa, które powoli kształtowały się w logiczną całość jak i cel włamania. "Handlarz", "rozkwit biznesu", "szczęśliwa rodzinka". Nabrał powietrza w płuca i czekał. Brakowało mu odwagi na chociażby dygnięcie, słyszał jak włamywacze maszerują dalej kierując się na górę, gdzie znajdowały się już tylko sypialnie, nie miał pojęcia ile czasu już minęło, w obecnej sytuacji ciężko było mu nawet określić czy to wszystko trwa już godzinę czy może 3 minuty, zbyt duże napięcie. W końcu usłyszał ciężkie kroki.
- A dzieciak? Miała być ich trójka... Pieniędzy też nie za wiele, to wszystko strata czasu... - pierwszy głos był niski, a jego właściciel miał jakby chrypkę
- Daj spokój, przejebiemy wszystko dookoła i znajdziemy więcej wartościowych rzeczy, a żeby dzieciak nie był załamany widokiem to doszczętnie wszystko spalimy! Nie mam pojęcia gdzie jest, informator wydawał się być pewniakiem... - zaczęło się łamanie i trzaski, słyszał jak wysuwane szuflady z hukiem spadają na podłogę, słyszał tłuczone szkło, cały ich dobytek ulegał destrukcji. Dopiero wtedy do głowy przyszła mu myśl o rodzicach, co musieli im w takim razie zrobić?! Jedna i jedyna samotna łza spłynęła po jego policzku. Przestały docierać do niego odgłosy grabieży i nawet nie wiedząc jak i kiedy zasnął na stojąco... Ze snu wyrwało go wszechobecne ciepło, szybko szeroko otworzył oczy i do końca nie wiedział co się właściwie dzieje. Czy śnił? A może to było piekło? Niemal wszystko dookoła stało w ogniu, dopiero po dłuższym zastanowieniu przypomniał sobie wszystko. Zaczynało brakować mu powietrza, ale tak naprawdę stwierdził, że nie zależy mu już na życiu. Wbiegł niemal przez płomienie do góry, do sypialni rodziców po to by tylko ujrzeć dwa trupy, poderżnięte gardła, najprawdopodobniej zginęli we śnie. A tymczasem rozprzestrzeniający się ogień zdążył dotrzeć na górę, języczki ognia liznęły koszulkę chłopaka i tkanina powoli zaczynała być trawiona przez żywioł - towarzyszący temu ból jednak uświadomił Susumu, że ten wcale nie chce umierać i rozpoczęła się drastyczna walka o życie z? No właśnie, najgroźniejszym wrogiem okazała się tutaj panika, chłopak zaczął się gwałtownie szamotać po całym pomieszczeniu, potknął się o jeden z mebli i wyleciał przez okno poważnie przy tym uszkadzając sobie głowę i biodro. Dobry los chciał, że akurat w tym czasie padał deszcz, ledwo widząc z powodu krwi i oszołomienia dostał się on na mały trawnik będący pełen wody niczym na piłkarskiej murawie w deszczowej Anglii. Chwile potarzał się po roślinności i ponownie zasnął...

Rany odniesione w wypadku spowodowały wysoką gorączkę, nie miał pojęcia ile się błąkał oraz dokąd i na kogo trafił. Nie mogło to trwać zbyt długo, w takim stanie nie miał dużych szans na przeżycie. Miał naprawdę duże szczęście, że ktoś go znalazł i opatrzył. Znalazł się on jakimś cudem w Shigashi no Kibu. Nie miał tam żadnego dachu nad głową, a tak naprawdę nie potrafił wiele. Chwytał się każdej możliwej pracy, nie ważne czy to za jedzenie czy za pieniądze, czasami pracodawcy na czas zlecenia zapewniali również dach nad głową, dla Susumu był to niesamowity luksus, ale czym tak naprawdę było takie życie? Niestety pracy też nie było zawsze i musiał się on uciekać do kradzieży przez co później miał przekichane w kilku miejscach i musiał się ewakuować. Samotność na początku strasznie mu doskwierała, a później zaczęła ryć skazę na jego psychice. Owszem, czasami zdarzało mu się wstępować do różnych grupek czy gangów, ale akurat jego ekipy nigdy nie trzymały się długo. Z czasem przez swój jakże zmieniony charakter działał już niemal ciągle sam. W końcu zaczął zbierać pieniądze na powrót do swojej osady i tych ludzi którzy jak miał nadzieję nadal pozostali mu przychylni. Pewnego dnia gdy okradał magazyn został złapany i pobity, nie był to jego pierwszy oklep jaki zebrał w życiu, ale to co było potem to już inna sprawa. Wcale nie został wypuszczony na wolność, pobito go do nieprzytomności i zabrano w dziwne miejsce. Tam kazano im walczyć na śmierć i życie z drugą złapaną osobą. Dla błękitnookiego był to szok, tym bardziej, że jego przeciwnik wyglądał na o wiele młodszego od siebie. Dookoła było sporo ludzi, to musiała być swego rodzaju arena, atrakcja dla ludzi lubujących się w dziwnych formach rozrywki. Po pięciu minutach błagania i uciekania walka została przerwana, a ciemnowłosy został skatowany na oczach wszystkich, tym sposobem starano się mu wyjaśnić, że nie może nie walczyć i zabijać. Pojedynek przełożono o kilka dni, ale i tym razem chłopak pozostał nieugięty. Ponowne tortury, tylko tym razem poinformowano go, że w następnym starciu w takim przypadku przeciwnik go zabije, nie wstawią przeciwko niemu świeżego, a kogoś kto jest już "tu na dole" trochę czasu. I tak w rzeczywistości było, tylko poznane wcześniej techniki ninja pozwoliły przetrzymać Susumu napór przeciwnika. W końcu też przemógł się do zadawania ciosów, być może dzikość i mord w oczach przeciwnika mu pomogły. Czy ja też taki będę? Różne myśli w niesamowitym tempie przepływały mu przez głowę, ale zaczął działać. Niezdarnie i nieśmiało wygrał ten pojedynek, po prostu w oszalałej furii przebił się przez obronę przeciwnika i zmasakrował mu twarz. Strażnicy śmiali się potem, że lubią chłopaka i awansował w ich rangach, pozwolili mu nawet wybrać broń podczas następnego pojedynku. Błękitnooki nie wiedział jednak, że wyższa ranga równa się silniejszemu przeciwnikowi. Z kunaiem w ręku stawiał czoła kolejnemu wyzwaniu, tam udało mu się wygrać dzięki rzutowi rozpaczy w nacierającego przeciwnika, pocisk wbił mu się w krtań. Łącznie odbył 5 pojedynków nim arena została wykryta i siłą zmuszona do zaprzestania działalności. Podczas tego całego rabanu jaki się narobił podczas akcji ratunkowej Susumu biegał udając przerażonego, ale tak naprawdę myszkował on po swoim byłym więzieniu i zdołał się całkiem nieźle obłowić. Gdy zwrócono mu wolność nie musiał już długo kraść i siać chaosu aby zebrać odpowiednią sumę pieniędzy, po za tym nowym, mrocznym i sadystycznym charakterem zbrodnia przychodziła łatwiej.

Wreszcie wykupił miejsce w karawanie jednego z kupców i dostał się do swojego starego mieszkania. Jak się okazało stało puste i niezniszczone. Z początku mieszkańcy nie dowierzali, że to naprawdę on. Jednak powiązania limitów krwi zrobiły swoje i czarnowłosy powoli stawał na nogi. Już dokładnie wiedział co chcę robić, jego podróż i trening dopiero się rozpoczynają.


WIEDZA
INFORMACJE: -
KLANY, RODZINY SHINOBI, WIĘZY KRWI:
W Yusetsu zamieszkują również osoby, pochodzące ze Szczepu Terumi - członkowie tego klanu, oprócz wiedzy o charakterystycznych cechach przypisanych każdemu Terumi, posiadają również informacje o umiejętnościach klanowych
Wiedza o Akimichi – charakteryzują się nieco większą masą tłuszczową, często spożywają posiłki, jednak potrafią zaskoczyć i są dobrymi wojownikami mimo pozornej nieprzydatności, wyspecjalizowani w taijutsu, potrafią manipulować swoim ciałem, zamieszkują tereny tereny Sakai
Wiedza o Hōzuki – charakterystyczne, ostro zakończone uzębienie, lubią przebywać blisko wody, którą świetnie manipulują i potrafią się w nią zmienić, nie mają określonego typu walki, są w niej mało oczywiści i nieprzewidywalni, zamieszkują tereny Kantai
Wiedza o Kaguya – w większości przypadków mają dwie charakterystyczne kropki na środku czoła, walczą własnymi kośćmi, specjalizują się w walce bezpośredniej – taijutsu, zamieszkują tereny Sabishi
Wiedza o Kakuzu – żywi truposze, ich ciało wygląda, jakby było całe pozszywane, a poza tym mówi się o nich, że mogą mieć więcej niż jedno życie, brak źrenic, charakterystyczne, czarne białka oczu, mieszkają na terenach Sakai
Wiedza o Kami - dosyć chłodni w obyciu, zamknięci w sobie, ale z niezwykłymi umiejętnościami, dzięki którym potrafią panować i manipulować dowolnie papierem, ulokowali się na terenach Antai
Wiedza o Kaminari – członkowie tego klanu w większości przypadków charakteryzują się ciemniejszą karnacją, z natury spokojni, specjalizują się w manipulacji raitonem, wytwarzając go w innej, znanej sobie wersji, stawiają na ninjutsu, zamieszkują tereny Antai
Wiedza o Maji - grawitacja dla nich nie istnieje, jakby mieli władzę nad bronią, którą posiadają, dodatkowo ich umiejętności przypominają umiejętności Sabaku, jednakże tylko silniejsi Szczepowcy mogą kontrolować czarny piach, szczep nastawiony pokojowo, nie miesza się niepotrzebnie w konflikty, ich siedziba znajduje się w Atsui
Wiedza o Yamanaka – członkowie klanu często posiadają długie, blond włosy i oczy pozbawione źrenic, słyną z bycia świetnymi mediatorami i politykami, potrafią wniknąć w myśli przeciwnika, mieszkają w Soso
POSTACIE: -

ZDOLNOŚCI
KEKKEI GENKAI: Futton
NATURA CHAKRY: Katon
STYLE WALKI: Seido
UMIEJĘTNOŚCI:-
PAKT: -
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA: 18
    WYTRZYMAŁOŚĆ: 20
    SZYBKOŚĆ: 20
    PERCEPCJA: 20
    PSYCHIKA: 20
    KONSEKWENCJA: 18
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 78
KONTROLA CHAKRY E
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 102% (100 bazowe + 2 za 20 wytrzymałości)
MNOŻNIKI: -
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU: D
    STYLE WALKI:
    • -
    • Seido(D)
    • ---
    FūINJUTSU: E
    ELEMENTARNE
    • KATON: D
    JUTSU:
    Ninjutsu:
    • Bunshin no Jutsu (E)
      Henge no Jutsu (E)
      Kai (E)
      Kawarimi no Jutsu (E)
      Kinobori no Waza (E)
      Suimen Hoko no Waza (E)
      Nawanuke no Jutsu (E)

      Suienzou no Jutsu (D)
      Utsusemi no Jutsu (D)
      Hikari no gijutsu-kyu (D)
    Fūinjutsu:
    • Fūin no Jutsu (E)
    Seido:
    • Kage Shuriken no Jutsu (D)
      Sōshuriken no Jutsu (D)
    Katon:
    • Katon: Hōsenka no Jutsu (D)

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Torba
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):10 kunai i 20 shurikenóww torbie

ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: Konto
PH: Link
MISJE:
  • D - 0
    C - 0
    B - 0
    A - 0
    S - 0
[/list]
PREZENT OD ADMINISTRACJI:
0 x
Awatar użytkownika
Ero Sennin
Support
Posty: 1924
Rejestracja: 10 cze 2015, o 00:41
Multikonta: Minoru

Re: Susumu

Post autor: Ero Sennin »

  Ukryty tekst
0 x
Susumu

Re: Susumu

Post autor: Susumu »

Z tymi naturami zgubił ze mnie ten fragment:
Reszta poprawiona, a co do avka to na razie usunąłem go całkowicie, ale czy koniecznie ma przedstawiać postać? Straszna ze mnie lebioda w obrabianiu artów, a mam tylko jeden i dopasować się do rozmiarów będzie ciężko :P
0 x
Awatar użytkownika
Ero Sennin
Support
Posty: 1924
Rejestracja: 10 cze 2015, o 00:41
Multikonta: Minoru

Re: Susumu

Post autor: Ero Sennin »

  Ukryty tekst

Karta zaakceptowana.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Karty Postaci”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości