Posiadłość Reiki
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Posiadłość Reiki
Reakcja Akumy najwyraźniej zaskoczyła Mishimę, co było widać po jego uniesionych brwiach, gdy wilczur zaczął prosić o jeszcze jedno ciastko, siadając i unosząc przednią łapę. Reika natomiast doskonale znała te numery i zwyczajnie chichotała, na ten widok. Obie z matką dopilnowały, żeby pies przeszedł podstawowe szkolenie i reagował na proste komendy, dlatego teraz Brunet mógł zobaczyć, jak inteligentne stworzenie ma przed sobą. Gdy wyciągnął kolejne ciastko, Akuma poderwał się na równe nogi, machając przy tym zawzięcie ogonem i wystawiając jęzor. Mishima jednak nie chciał tak szybko pozbyć się przekąski i najpierw wymusił na psie posłuszeństwo. Wilczur znał komendę siadania, dlatego gdy tylko usłyszał ją od Bruneta, ponownie usiadł na tylnych łapach, zamiatając ogonem podłogę. Reika uśmiechnęła się szeroko.
- Dla słodyczy jest w stanie zrobić wszystko, co tylko chcesz. - Powiedziała z rozbawieniem. - Usiądzie, poda łapę, położy się, przeturla, da Ci buzi, a nawet zatańczy wkoło na tylnych łapach.
Psisko, gdy tylko dostało w nagrodę drugie ciastko, szybko je spałaszowało, a widząc jak Mishima pokazuje palcem, że ma zostać na miejscu, położył się na podłodze tam, gdzie dopiero siedział i uważnie obserwował parę. Ten gest też znał, dlatego od razu na niego zareagował. W tym momencie mieli spokój z zazdrością pupila i mogli przez chwilę zająć się sobą, dlatego gdy Mishima przerzucił sobie nogi Reiki przez swoje własne, że teraz siedziała do niego bokiem, oparła się o niego i położyła mu głowę na ramieniu, wtulając się. Słysząc o długiej kąpieli, momentalnie się uśmiechnęła, bo chętnie wskoczyłaby do wanny z gorącą wodą, żeby rozluźnić zmęczone mięśnie, ale niestety, to jeszcze nie był czas na to. Do wieczora było jeszcze kilka godzin, a ona musiała wykonać jeszcze jedno zadanie.
- Jestem za. - Zgodziła się, obejmując go w pasie. - Ale to wieczorem. Teraz czeka nas obiad, a potem muszę złożyć ojcu raport z wyprawy do Cesarstwa. Jak wrócę, zajmiemy sobie łaźnię na godzinkę, może nawet dwie.
Po tych słowach uśmiechnęła się figlarnie i cmoknęła Mishimę w policzek. Gorąca kąpiel będzie idealnym relaksem na zakończenie tego ciężkiego dnia, pełnego stresu. Tak, Reika czuła stres przed rozmową z ojcem, ponieważ chciała ostatecznie poruszyć temat jej dalszej przyszłości, a to zapewne będzie ciężki temat.
- Chcę powiedzieć ojcu o naszej decyzji i ostatecznie załatwić tą sprawę, żeby wiedzieć, na czym stoimy. - Wyznała z westchnieniem. - Są trzy wyjścia. Albo pozwoli mi zostać ambasadorem i wrócimy do Cesarstwa, albo pozwoli mi zamieszkać w Ryuzaku no Taki pod warunkiem, że będę na każde zawołanie w razie potrzeby, albo porządnie się rozgniewa...Tak czy inaczej, będzie lepiej, jak sama to załatwię. Potem możemy się spotkać przy wodospadzie. Chyba że wolisz zaczekać na mnie tutaj i dotrzymać towarzystwa mojej mamie.
Ostatnie zdanie wypowiedziała z przewrotnym uśmiechem. Erumi była naprawdę sympatyczna, ale pozostawienie Mishimy samego z nią już na początku, mogłoby nie być dla niego zbyt komfortowe, tym bardziej, że rodzicielka byłaby skłonna poruszyć poważny temat przyszłości i wypytać Bruneta, jak on sobie to wszystko wyobraża i co planuje.
- Dla słodyczy jest w stanie zrobić wszystko, co tylko chcesz. - Powiedziała z rozbawieniem. - Usiądzie, poda łapę, położy się, przeturla, da Ci buzi, a nawet zatańczy wkoło na tylnych łapach.
Psisko, gdy tylko dostało w nagrodę drugie ciastko, szybko je spałaszowało, a widząc jak Mishima pokazuje palcem, że ma zostać na miejscu, położył się na podłodze tam, gdzie dopiero siedział i uważnie obserwował parę. Ten gest też znał, dlatego od razu na niego zareagował. W tym momencie mieli spokój z zazdrością pupila i mogli przez chwilę zająć się sobą, dlatego gdy Mishima przerzucił sobie nogi Reiki przez swoje własne, że teraz siedziała do niego bokiem, oparła się o niego i położyła mu głowę na ramieniu, wtulając się. Słysząc o długiej kąpieli, momentalnie się uśmiechnęła, bo chętnie wskoczyłaby do wanny z gorącą wodą, żeby rozluźnić zmęczone mięśnie, ale niestety, to jeszcze nie był czas na to. Do wieczora było jeszcze kilka godzin, a ona musiała wykonać jeszcze jedno zadanie.
- Jestem za. - Zgodziła się, obejmując go w pasie. - Ale to wieczorem. Teraz czeka nas obiad, a potem muszę złożyć ojcu raport z wyprawy do Cesarstwa. Jak wrócę, zajmiemy sobie łaźnię na godzinkę, może nawet dwie.
Po tych słowach uśmiechnęła się figlarnie i cmoknęła Mishimę w policzek. Gorąca kąpiel będzie idealnym relaksem na zakończenie tego ciężkiego dnia, pełnego stresu. Tak, Reika czuła stres przed rozmową z ojcem, ponieważ chciała ostatecznie poruszyć temat jej dalszej przyszłości, a to zapewne będzie ciężki temat.
- Chcę powiedzieć ojcu o naszej decyzji i ostatecznie załatwić tą sprawę, żeby wiedzieć, na czym stoimy. - Wyznała z westchnieniem. - Są trzy wyjścia. Albo pozwoli mi zostać ambasadorem i wrócimy do Cesarstwa, albo pozwoli mi zamieszkać w Ryuzaku no Taki pod warunkiem, że będę na każde zawołanie w razie potrzeby, albo porządnie się rozgniewa...Tak czy inaczej, będzie lepiej, jak sama to załatwię. Potem możemy się spotkać przy wodospadzie. Chyba że wolisz zaczekać na mnie tutaj i dotrzymać towarzystwa mojej mamie.
Ostatnie zdanie wypowiedziała z przewrotnym uśmiechem. Erumi była naprawdę sympatyczna, ale pozostawienie Mishimy samego z nią już na początku, mogłoby nie być dla niego zbyt komfortowe, tym bardziej, że rodzicielka byłaby skłonna poruszyć poważny temat przyszłości i wypytać Bruneta, jak on sobie to wszystko wyobraża i co planuje.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Mishima
- Gracz nieobecny
- Posty: 440
- Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
- Wiek postaci: 31
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3723
Re: Posiadłość Reiki
Cóż, trzeba przyznać, że wilczur był bardzo posłuszny i wytresowany. Z tego powodu zyskiwał coraz większą sympatię bruneta. Może z czasem nawet się polubią. Kto wie. Jedno było pewne, słuchał Mishimy rozpoznając komendy. Wszystko wskazuje na toc że Reika przygotowała psa na wspólne życie i ewentualną osobę trzecią. Sprytne.
Mieli mimo wszystko teraz chwile dla siebie, więc mając Reike bokiem do niego, poczuł jak kobieta kładzie głowę na jego ramieniu. Objęła go w pasie a on sam dał jej cmoka w czoło. Reakcja na wieczorną kąpiel była pozytywnie odebrana. Wieczorną bo jeszcze dużo atrakcji w ciągu dnia ich czeka.
- Myślę, że na dwie godziny w pełni zasłużyliśmy. Co do zaczekania na Ciebie. Spotkamy się przy wodospadzie, bo to świetne miejsce na trening. Mam od dłuższego czasu pewne pomysły, a podniesienie umiejętności w sytuacji, w ktorej się znaleźliśmy może być dość przydatne.
Jego ton był spokojny ale poważny. Był człowiekiem, który brał zawsze pod uwagę najgorszą z możliwości. Wołał być gotowy na najgorsze i ewentualnie później się miło zaskoczyć, aniżeli na odwrót.
- Więc co do Ojca, nie stresuj się. Zrobiliśmy już wszystko co się dało i na decyzję nie mamy wpływu. Dobrze wiesz, że mamy kilka możliwości i w spokoju zobaczmy co takiego będzie najbardziej dostępne.
Próbował w jakiś sposób odstresować blondynke i czasem nauczyć jej podejścia, którym czesto sam się kierował. Nie przejmować się rzeczami, na które nie mamy wpływu. Bezradność jest najgorsza jednak zamartwianie się nie zmieni nic, a może jeszcze pogorszyć.
Mieli mimo wszystko teraz chwile dla siebie, więc mając Reike bokiem do niego, poczuł jak kobieta kładzie głowę na jego ramieniu. Objęła go w pasie a on sam dał jej cmoka w czoło. Reakcja na wieczorną kąpiel była pozytywnie odebrana. Wieczorną bo jeszcze dużo atrakcji w ciągu dnia ich czeka.
- Myślę, że na dwie godziny w pełni zasłużyliśmy. Co do zaczekania na Ciebie. Spotkamy się przy wodospadzie, bo to świetne miejsce na trening. Mam od dłuższego czasu pewne pomysły, a podniesienie umiejętności w sytuacji, w ktorej się znaleźliśmy może być dość przydatne.
Jego ton był spokojny ale poważny. Był człowiekiem, który brał zawsze pod uwagę najgorszą z możliwości. Wołał być gotowy na najgorsze i ewentualnie później się miło zaskoczyć, aniżeli na odwrót.
- Więc co do Ojca, nie stresuj się. Zrobiliśmy już wszystko co się dało i na decyzję nie mamy wpływu. Dobrze wiesz, że mamy kilka możliwości i w spokoju zobaczmy co takiego będzie najbardziej dostępne.
Próbował w jakiś sposób odstresować blondynke i czasem nauczyć jej podejścia, którym czesto sam się kierował. Nie przejmować się rzeczami, na które nie mamy wpływu. Bezradność jest najgorsza jednak zamartwianie się nie zmieni nic, a może jeszcze pogorszyć.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Posiadłość Reiki
Uśmiechnęła się, słysząc odpowiedź Mishimy. Tak, zdecydowanie zasłużyli sobie na dwie godzinki świętego spokoju i moczenia w wannie z gorącą wodą. W sumie to żałowała, że do wieczora jest tak daleko i że czeka ją jeszcze ostatnia sprawą, którą należało jak najszybciej wyjaśnić. A póki co, tak myślała, że Mishima będzie wolał wyrwać się do lasu, niż zostać z Erumi sam na sam, na co Reika zachichotała. Słysząc jednak, że wodospad, to dobre miejsce na trening i próbę podniesienia umiejętności, Blondynka spojrzała na niego podejrzliwie.
- Tylko nie wysadź mi tego pięknego miejsca w powietrze. - Powiedziała z rozbawieniem. - Przyjdę i sprawdzę~!
No to miejsce spotkania mieli umówione, gdy tylko pozałatwiają swoje sprawy. Reika musiała jeszcze odnieść pożyczony strój do zbrojowni i chyba wybierze się jeszcze na targ po jakieś truskawki i ciastka maślane. Będą dobrą przekąską na wieczór, cokolwiek by się nie stało po rozmowie z ojcem. Miała nadzieję, że mimo wszystko się dogadają, bo w tej sprawie naprawdę można było się porozumieć. Mishima najwyraźniej wyczuł jej napięcie, co ujawniły jego kolejne słowa o tym, żeby się tym tak nie przejmowała. Na decyzję ojca miała wpływ, bo była to kwestia odpowiednich negocjacji, które będą pasować zarówno jednej, jak i drugiej stronie. No ale zobaczy się na miejscu. Mimo wszystko była wdzięczna ukochanemu za słowa otuchy, na co wtuliła się mocniej, z uśmiechem na twarzy.
- Kocham Cię. - Wyznała z uczuciem.
Ta chwila błogiego spokoju i bliskości była naprawdę pozytywnym czynnikiem, dodającym nieco sił na dalszy dzień. Akuma leżał sobie spokojnie na podłodze i tylko od czasu do czasu łypał na nich ślepiami. Dostał dwa smakołyki i mógł sobie na tą chwilę odpuścić, chociaż jego uszy były postawione na baczność i uważnie słuchały dźwięków, głównie z dołu, gdzie od czasu, do czasu można było słyszeć stuknięcie garnka w kuchni. Aż w końcu:
- Obiad~! - Doleciało ich z dołu wołanie Erumi.
Tak więc czas było się zbierać, na co Akuma entuzjastycznie podszedł do tematu i jako pierwszy wyleciał z pokoju i zbiegł po schodach. Parze nie pozostało nic innego, jak pójść w jego ślady, a gdy zjawili się w kuchni, czekały na nich już podwójne porcje risotto z kurczakiem i warzywami. Reika westchnęła z rezygnacją i spojrzała na matkę.
- Nawet nie próbuj się wykręcić. - Powiedziała Erumi zdecydowanie. - Przez te ciągłe podróże strasznie schudłaś.
Blondynka może tego tak nie zauważyła, ale matka ten drobny szczegół szybko wyłapała, głównie przez fakt, że przez ostatni czas rzadko córkę widywała i miała w głowie jej wcześniejszy obraz. Tak więc nie pozostało nic innego, jak siąść do stołu i spróbować wszystko zjeść, z czym Mishima raczej nie powinien mieć problemu. Akuma już wymiatał ze swojej własnej misji, więc oni mogli w spokoju zjeść w trójkę. Trójkę?
- A gdzie ojciec? - Zapytała Reika. - Miał przecież przychodzić na posiłki.
- Dzisiaj miał ważne sprawy do załatwienia. - Odpowiedziała Erumi. - Ale chyba idziesz potem do niego, prawda? Zapakuję Ci posiłek dla niego.
Kunoichi skinęła głową na zgodę i zabrała się za swoją porcję, życząc jeszcze wszystkim smacznego. Risotto było naprawdę pyszne, ale nadal się obawiała, że ma trochę za mały żołądek na to wszystko, co miała w tym momencie na talerzu. Spojrzała bezradnie na Mishimę.
- Tylko nie wysadź mi tego pięknego miejsca w powietrze. - Powiedziała z rozbawieniem. - Przyjdę i sprawdzę~!
No to miejsce spotkania mieli umówione, gdy tylko pozałatwiają swoje sprawy. Reika musiała jeszcze odnieść pożyczony strój do zbrojowni i chyba wybierze się jeszcze na targ po jakieś truskawki i ciastka maślane. Będą dobrą przekąską na wieczór, cokolwiek by się nie stało po rozmowie z ojcem. Miała nadzieję, że mimo wszystko się dogadają, bo w tej sprawie naprawdę można było się porozumieć. Mishima najwyraźniej wyczuł jej napięcie, co ujawniły jego kolejne słowa o tym, żeby się tym tak nie przejmowała. Na decyzję ojca miała wpływ, bo była to kwestia odpowiednich negocjacji, które będą pasować zarówno jednej, jak i drugiej stronie. No ale zobaczy się na miejscu. Mimo wszystko była wdzięczna ukochanemu za słowa otuchy, na co wtuliła się mocniej, z uśmiechem na twarzy.
- Kocham Cię. - Wyznała z uczuciem.
Ta chwila błogiego spokoju i bliskości była naprawdę pozytywnym czynnikiem, dodającym nieco sił na dalszy dzień. Akuma leżał sobie spokojnie na podłodze i tylko od czasu do czasu łypał na nich ślepiami. Dostał dwa smakołyki i mógł sobie na tą chwilę odpuścić, chociaż jego uszy były postawione na baczność i uważnie słuchały dźwięków, głównie z dołu, gdzie od czasu, do czasu można było słyszeć stuknięcie garnka w kuchni. Aż w końcu:
- Obiad~! - Doleciało ich z dołu wołanie Erumi.
Tak więc czas było się zbierać, na co Akuma entuzjastycznie podszedł do tematu i jako pierwszy wyleciał z pokoju i zbiegł po schodach. Parze nie pozostało nic innego, jak pójść w jego ślady, a gdy zjawili się w kuchni, czekały na nich już podwójne porcje risotto z kurczakiem i warzywami. Reika westchnęła z rezygnacją i spojrzała na matkę.
- Nawet nie próbuj się wykręcić. - Powiedziała Erumi zdecydowanie. - Przez te ciągłe podróże strasznie schudłaś.
Blondynka może tego tak nie zauważyła, ale matka ten drobny szczegół szybko wyłapała, głównie przez fakt, że przez ostatni czas rzadko córkę widywała i miała w głowie jej wcześniejszy obraz. Tak więc nie pozostało nic innego, jak siąść do stołu i spróbować wszystko zjeść, z czym Mishima raczej nie powinien mieć problemu. Akuma już wymiatał ze swojej własnej misji, więc oni mogli w spokoju zjeść w trójkę. Trójkę?
- A gdzie ojciec? - Zapytała Reika. - Miał przecież przychodzić na posiłki.
- Dzisiaj miał ważne sprawy do załatwienia. - Odpowiedziała Erumi. - Ale chyba idziesz potem do niego, prawda? Zapakuję Ci posiłek dla niego.
Kunoichi skinęła głową na zgodę i zabrała się za swoją porcję, życząc jeszcze wszystkim smacznego. Risotto było naprawdę pyszne, ale nadal się obawiała, że ma trochę za mały żołądek na to wszystko, co miała w tym momencie na talerzu. Spojrzała bezradnie na Mishimę.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Mishima
- Gracz nieobecny
- Posty: 440
- Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
- Wiek postaci: 31
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3723
Re: Posiadłość Reiki
Cóż powiedzieć więcej, prawda? Mieli okazje spędzić troche czasu sami ze sobą, a ostatnimi miesiącami tego brakowało. Po przekupieniu wilczura, siedzieli teraz ciesząc się bliskością. Temat zszedł trochę na bok. W okolice jej Ojca, z którego jednak sprawnie wybyli unikając zmartwień. Skończywszy na jego treningu. Reika miała racjer, jego wybuchowe techniki, mogłyby zniszczyć cały piękny i unikalny wygląd Wodospadu. Po dłuższym zastanowieniu uśmiechnął się jednak szeroko.
- Nie martw się, nie będę nic wysadzał.. raczej. Mam pomysł na zupełnie co innego, ale o tym później. Zobaczysz efekty.
Mówiąc to wydaje się całkiem pewny swego. Widocznie od dawna musiałem obmyślać ten plan, a też od dłuższego czasu nie było momentu by go wprowadzić w życie.
Moment ten jednak został przerwany, przez głos matki blondynki. Standardowy "obiad" był znakiem, że już wszystko jest na stole i na nich czeka. Nie czekając więc zebrali się i zeszli do jadalni. To co przygotowała mogło przejść ludzkie pojęcie. Mina Mishimy jednak była daleka od tego. To co ujrzały jego oczy, określało jedno.. niebo.
Usiedli do stolu głodni jak cholera a słysząc, słowa w reakcji Reiki brunet uśmiechnął się do niej znacząco.
- Spokojnie, jak nie zjesz to dokończę za Ciebie.
Żartobliwie czy nie, jego język ukazał się na koniec standardowo. Zabrali się za jedzenie, a w miedzy czasie jego słuchu doszło, że Ojciec jest na jakimś ważnym spotkaniu bądź misji i nie dojdzie na obiad na czas. Może to i dobrze, temat pewnie został by ruszony od razu a przecież blondynka, chciała z nim porozmawiać w cztery oczy.
- Nie martw się, nie będę nic wysadzał.. raczej. Mam pomysł na zupełnie co innego, ale o tym później. Zobaczysz efekty.
Mówiąc to wydaje się całkiem pewny swego. Widocznie od dawna musiałem obmyślać ten plan, a też od dłuższego czasu nie było momentu by go wprowadzić w życie.
Moment ten jednak został przerwany, przez głos matki blondynki. Standardowy "obiad" był znakiem, że już wszystko jest na stole i na nich czeka. Nie czekając więc zebrali się i zeszli do jadalni. To co przygotowała mogło przejść ludzkie pojęcie. Mina Mishimy jednak była daleka od tego. To co ujrzały jego oczy, określało jedno.. niebo.
Usiedli do stolu głodni jak cholera a słysząc, słowa w reakcji Reiki brunet uśmiechnął się do niej znacząco.
- Spokojnie, jak nie zjesz to dokończę za Ciebie.
Żartobliwie czy nie, jego język ukazał się na koniec standardowo. Zabrali się za jedzenie, a w miedzy czasie jego słuchu doszło, że Ojciec jest na jakimś ważnym spotkaniu bądź misji i nie dojdzie na obiad na czas. Może to i dobrze, temat pewnie został by ruszony od razu a przecież blondynka, chciała z nim porozmawiać w cztery oczy.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Posiadłość Reiki
Gdy Mishima przyznał, że raczej nie będzie niczego wysadzać i ma pomysł na coś innego, Reika przekrzywiła głowę z zaciekawieniem i już miała zapytać o szczegóły, kiedy Brunet powiedział, że zobaczy efekty. Skinęła więc głową na zgodę i dalej nie drążyła tego tematu. Ona sama też powinna wrócić do treningów, ale przez ostatni czas nawet nie było kiedy i gdzie. Będzie musiała nadrobić zaległości. Tym bardziej, że planowała spróbować swoich sił w bardziej zaawansowanych technikach, które były już na znacznie wyższym poziomie.
Ich błogi spokój przerwało wołanie Erumi, która uwinęła się z obiadem, więc pozostało już tylko zejść na dół i zasiąść do stołu. Słysząc słowa Mishimy, że w razie czego, dokończy jej porcję za nią, uśmiechnęła się i zachichotała, gdy pokazał jej język.
- Mishima, jak będziesz miał ochotę na dokładkę, to jest jeszcze. - Zwróciła się uprzejmie Erumi do Mishimy. - Nie krępuj się.
Najwyraźniej koniecznie chciała, żeby Reika sama uporała się ze swoją porcją, co Blondynka wyczuła, więc tylko westchnęła i zabrała się do pochłaniania potrawy. Danie było naprawdę pyszne, więc na początku problemu nie było, jednak już przy końcu, kunoichi zaczęła czuć, że kończy jej się miejsce w żołądku i zwolniła trochę tępo jedzenia. W międzyczasie Akuma wymiótł swoją miskę do czysta i podszedł do stołu, najwyraźniej mając nadzieję, że coś mu się dostanie. Reika wykorzystała to, aby pozbyć się kilku kawałków kurczaka z talerza, a widząc zmarszczone czoło matki, posłała jej tylko słodki uśmiech. Wilczur szybko pochłoną kurczaka, po czym położył Mishime łeb na udzie, spoglądając na niego z dołu i mając nadzieję, że od niego też coś dostanie. Widząc to, Blondynka parsknęła śmiechem i wmusiła w siebie kolejne łyżki ryżu.
- Więc jakie jest to Cesarstwo? - Zapytała matka. - Widzieliście Cesarza?
- Taa, widzieliśmy. - Reika parsknęła z rozbawieniem. - Nawet sobie z nim porozmawialiśmy przy herbatce. W końcu byliśmy tam na jego zaproszenie i dostaliśmy zakwaterowanie w pałacu.
Widząc zdumioną minę Erumi, Reika zaśmiała się, nie mogąc się powstrzymać. Ta mina była naprawdę bezcenna. Szybko jednak pospieszyła z wyjaśnieniami i oznajmiła jej, że Cesarzem został Natsume, co tym bardziej wprawiło ją w zdumienie. Szybko jednak się otrząsnęła.
- No proszę. Niezłe te Twoje znajomości, Reiko. - Skwitowała matka. - Jak nie bohater wojenny z pustyni, Ichirou, to jeszcze sam Cesarz Wysp.
- Tak jakoś wyszło. - Odpowiedziała Blondynka, wzruszając ramionami. - Swoją drogą, Ichirou też spotkaliśmy na Kantai. W sumie to zjechało się sporo ludzi z kontynentu, a wielu shinobi brało udział w tamtejszym turnieju. Rada nie będzie zadowolona. Ogólnie Hanamura jest naprawdę piękna, a ludzie tam wydają się naprawdę szczęśliwi. Widać, że zjednoczenie rodów służy ogólnemu dobru i wcale nie jest tak, jak twierdzi Rada. Ojciec chętnie o tym usłyszy.
Spojrzała na Mishimę, bo może ten będzie miał coś do dodania, a tymczasem ona powoli kończyła swoją porcję, chociaż słowo ''wymęczyła'', byłoby bardziej adekwatne do tej sytuacji. Jakoś średnio przejmowała się utraconymi kilogramami, bo przecież wcale nie była wychudzona. Bardziej martwiło ją wyczerpanie organizmu, do którego doprowadziła, więc zdecydowanie powinna przystopować i poświęcić teraz jak najwięcej czasu na odpoczynek. Krwotok z nosa był ostrzeżeniem, którego nie należało lekceważyć i o ona, jako medyk, dobrze o tym wiedziała.
Ich błogi spokój przerwało wołanie Erumi, która uwinęła się z obiadem, więc pozostało już tylko zejść na dół i zasiąść do stołu. Słysząc słowa Mishimy, że w razie czego, dokończy jej porcję za nią, uśmiechnęła się i zachichotała, gdy pokazał jej język.
- Mishima, jak będziesz miał ochotę na dokładkę, to jest jeszcze. - Zwróciła się uprzejmie Erumi do Mishimy. - Nie krępuj się.
Najwyraźniej koniecznie chciała, żeby Reika sama uporała się ze swoją porcją, co Blondynka wyczuła, więc tylko westchnęła i zabrała się do pochłaniania potrawy. Danie było naprawdę pyszne, więc na początku problemu nie było, jednak już przy końcu, kunoichi zaczęła czuć, że kończy jej się miejsce w żołądku i zwolniła trochę tępo jedzenia. W międzyczasie Akuma wymiótł swoją miskę do czysta i podszedł do stołu, najwyraźniej mając nadzieję, że coś mu się dostanie. Reika wykorzystała to, aby pozbyć się kilku kawałków kurczaka z talerza, a widząc zmarszczone czoło matki, posłała jej tylko słodki uśmiech. Wilczur szybko pochłoną kurczaka, po czym położył Mishime łeb na udzie, spoglądając na niego z dołu i mając nadzieję, że od niego też coś dostanie. Widząc to, Blondynka parsknęła śmiechem i wmusiła w siebie kolejne łyżki ryżu.
- Więc jakie jest to Cesarstwo? - Zapytała matka. - Widzieliście Cesarza?
- Taa, widzieliśmy. - Reika parsknęła z rozbawieniem. - Nawet sobie z nim porozmawialiśmy przy herbatce. W końcu byliśmy tam na jego zaproszenie i dostaliśmy zakwaterowanie w pałacu.
Widząc zdumioną minę Erumi, Reika zaśmiała się, nie mogąc się powstrzymać. Ta mina była naprawdę bezcenna. Szybko jednak pospieszyła z wyjaśnieniami i oznajmiła jej, że Cesarzem został Natsume, co tym bardziej wprawiło ją w zdumienie. Szybko jednak się otrząsnęła.
- No proszę. Niezłe te Twoje znajomości, Reiko. - Skwitowała matka. - Jak nie bohater wojenny z pustyni, Ichirou, to jeszcze sam Cesarz Wysp.
- Tak jakoś wyszło. - Odpowiedziała Blondynka, wzruszając ramionami. - Swoją drogą, Ichirou też spotkaliśmy na Kantai. W sumie to zjechało się sporo ludzi z kontynentu, a wielu shinobi brało udział w tamtejszym turnieju. Rada nie będzie zadowolona. Ogólnie Hanamura jest naprawdę piękna, a ludzie tam wydają się naprawdę szczęśliwi. Widać, że zjednoczenie rodów służy ogólnemu dobru i wcale nie jest tak, jak twierdzi Rada. Ojciec chętnie o tym usłyszy.
Spojrzała na Mishimę, bo może ten będzie miał coś do dodania, a tymczasem ona powoli kończyła swoją porcję, chociaż słowo ''wymęczyła'', byłoby bardziej adekwatne do tej sytuacji. Jakoś średnio przejmowała się utraconymi kilogramami, bo przecież wcale nie była wychudzona. Bardziej martwiło ją wyczerpanie organizmu, do którego doprowadziła, więc zdecydowanie powinna przystopować i poświęcić teraz jak najwięcej czasu na odpoczynek. Krwotok z nosa był ostrzeżeniem, którego nie należało lekceważyć i o ona, jako medyk, dobrze o tym wiedziała.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Mishima
- Gracz nieobecny
- Posty: 440
- Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
- Wiek postaci: 31
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3723
Re: Posiadłość Reiki
Posiłek był naprawdę spory, patrząc ilościowo. Brunet dawno nie miał okazji najeść się, aż tak. Koniec końców był niezłym żarłokiem, więc wcale nie narzekał na taką kolację. Podobnie jak na fakt, że miałby pomóc w Reice w jej porcji. Również nie byłby to pierwszy raz.
Odmienny plan miała jednak jej matka, która ewidentnie chciała wcisnąć w nią całą porcję, bez względu na wszystko. Mężczyzna więc tylko lekko się zaśmiał, słysząc jej słowa.
- Zdecydowanie ta porcja mi wystarczy, Gochisōsama deshita!
Rozsiadł się wygodnie po tych słowach, lekko dłońmi masując swój żołądek. Oh tak, to była cudna uczta, jednak większa ilość mogłaby przeszkodzić mu w późniejszym posiłku. Z tego względu spojrzał tylko na ukochaną i jej matkę, a dalszy temat był dość przewidywalny. Cesarstwo i wyspy. Cóż, w tym temacie wolał dać wolną rękę w rozmowie blondynce. On był tylko logikiem i pewnego rodzaju ochroniarzem Reiki podczas wyprawy. W spokoju słuchał ich rozmowy i mimo, że mógł coś dodać od siebie, to postanowił tego nie robić. Słyszeli o Natsume, zapewne też się dobrze znali, więc nie widział sensu udzielania się w tymcl temacie. Zwłaszcza, że dopiero co go poznał i wyrabiał sobie zdanie w tym temacie.
Spojrzenie bruneta więc towarzyszyło tylko ukochanej wiedząc, że nadszedł czas na kolejną wizytę, mianowicie u ojca.
Odmienny plan miała jednak jej matka, która ewidentnie chciała wcisnąć w nią całą porcję, bez względu na wszystko. Mężczyzna więc tylko lekko się zaśmiał, słysząc jej słowa.
- Zdecydowanie ta porcja mi wystarczy, Gochisōsama deshita!
Rozsiadł się wygodnie po tych słowach, lekko dłońmi masując swój żołądek. Oh tak, to była cudna uczta, jednak większa ilość mogłaby przeszkodzić mu w późniejszym posiłku. Z tego względu spojrzał tylko na ukochaną i jej matkę, a dalszy temat był dość przewidywalny. Cesarstwo i wyspy. Cóż, w tym temacie wolał dać wolną rękę w rozmowie blondynce. On był tylko logikiem i pewnego rodzaju ochroniarzem Reiki podczas wyprawy. W spokoju słuchał ich rozmowy i mimo, że mógł coś dodać od siebie, to postanowił tego nie robić. Słyszeli o Natsume, zapewne też się dobrze znali, więc nie widział sensu udzielania się w tymcl temacie. Zwłaszcza, że dopiero co go poznał i wyrabiał sobie zdanie w tym temacie.
Spojrzenie bruneta więc towarzyszyło tylko ukochanej wiedząc, że nadszedł czas na kolejną wizytę, mianowicie u ojca.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Posiadłość Reiki
Mishima taktycznie odmówił dodatkowej porcji, na co Erumi tylko się uśmiechnęła. Najwyraźniej myślała, że w tym wypadku Reika będzie zmuszona polegać na sobie. Dobrze by było, gdyby odzyskała te kilka utraconych kilogramów, bo wychudzone kobiety nie były zbyt atrakcyjne. Rozmowa więc zeszła na wizytę w Cesarstwie, gdzie Reika przedstawiła kilka konkretów, nie wdając się przy tym w szczegóły. Te były zarezerwowane dla Lidera Klanu i matka nie powinna ich znać, dopóki ojciec nie uzna za stosowne powiedzieć jej więcej.
Mishima postanowił nie udzielać się w tej rozmowie i w milczeniu skończył swój posiłek, na co Akuma spojrzał na niego zawiedziony. Trzymał mu pysk na udzie, ale gdy tylko zobaczył, że Brunet skończył, nie dzieląc się nawet kawałkiem, wilczur ponownie przykolegował się do Reiki, która dała mu kolejne kawałki kurczaka. Dzięki temu, po dłuższej chwili, udało jej się uporać ze swoją porcją. Czuła się tak napchana, że chyba ciężko będzie jej wstać od stołu.
- Dziękuję za posiłek. - Zwróciła się do matki, która skinęła z zadowoleniem. - Możesz przygotować obiad dla ojca, a ja za chwilę przyjdę.
Położyła dłoń na ramieniu Mishimy, dając mu tym samym do zrozumienia, że nie musi z nią iść i że zaraz wróci, więc może zostać na miejscu. Po tym podniosła się ze swojego miejsca i ruszyła jeszcze do swojego pokoju. Po co? Wzięła ze swojego bagażu strój, który pożyczyła ze zbrojowni, a który Mishima nosił na Kantai i w drodze do Siedziby Władzy, będzie mogła go zwrócić. Zeszła więc na dół z zawiniątkiem pod pachą, gdzie już czekał Brunet i matka, która wręczyła jej danie dla ojca. Pozostało im tylko założyć buty i opuścić posiadłość, pod czujnym okiem Akumy, gdzie każde chwilowo pójdzie w swoją stronę, żeby pozałatwiać swoje sprawy i potem znowu się spotkać.
- I co? - Zapytała z rozbawieniem. - Nie było tak źle, prawda?
Mówiła oczywiście o spotkaniu z Erumi, która może i w niektórych sprawach była stanowcza i surowa, ale ogólnie należała do naprawdę serdecznych ludzi, co było widać po tym, jak odnosiła się do Mishimy. Widać było, że Brunet przypadł jej do gustu i chciała, żeby czuł się jak najmniej skrępowany w jej obecności. Zdaniem Reiki, wszystko poszło bardzo dobrze i matka zaakceptowała jej wybranka. Przynajmniej tyle dobrego. Zobaczy się, co będzie dalej.
- To widzimy się przy wodospadzie, tak? - Upewniła się jeszcze.
Tak więc na pewien czas będą musieli się rozejść, co w sumie średnio podobało się Reice. Od jej powrotu do Shinrin, cały czas byli razem i dobrze jej było z tym faktem. Niestety, teraz każde z nich miało do załatwienia swoje sprawy, więc te kilka godzin powinni jakoś wytrzymać bez siebie. Blondynka przysunęła się z uśmiechem do Mishimy i wspinając się na palce, oparła swoje czoło o jego własne, przymykając na chwilę oczy. Należało im się jeszcze trochę czułości, więc po chwili złączyła ich usta w długimi i zmysłowym pocałunku. Tak na osłodę tego dnia.
//Możesz w swoim poście dać dla nas zt
//
Mishima postanowił nie udzielać się w tej rozmowie i w milczeniu skończył swój posiłek, na co Akuma spojrzał na niego zawiedziony. Trzymał mu pysk na udzie, ale gdy tylko zobaczył, że Brunet skończył, nie dzieląc się nawet kawałkiem, wilczur ponownie przykolegował się do Reiki, która dała mu kolejne kawałki kurczaka. Dzięki temu, po dłuższej chwili, udało jej się uporać ze swoją porcją. Czuła się tak napchana, że chyba ciężko będzie jej wstać od stołu.
- Dziękuję za posiłek. - Zwróciła się do matki, która skinęła z zadowoleniem. - Możesz przygotować obiad dla ojca, a ja za chwilę przyjdę.
Położyła dłoń na ramieniu Mishimy, dając mu tym samym do zrozumienia, że nie musi z nią iść i że zaraz wróci, więc może zostać na miejscu. Po tym podniosła się ze swojego miejsca i ruszyła jeszcze do swojego pokoju. Po co? Wzięła ze swojego bagażu strój, który pożyczyła ze zbrojowni, a który Mishima nosił na Kantai i w drodze do Siedziby Władzy, będzie mogła go zwrócić. Zeszła więc na dół z zawiniątkiem pod pachą, gdzie już czekał Brunet i matka, która wręczyła jej danie dla ojca. Pozostało im tylko założyć buty i opuścić posiadłość, pod czujnym okiem Akumy, gdzie każde chwilowo pójdzie w swoją stronę, żeby pozałatwiać swoje sprawy i potem znowu się spotkać.
- I co? - Zapytała z rozbawieniem. - Nie było tak źle, prawda?
Mówiła oczywiście o spotkaniu z Erumi, która może i w niektórych sprawach była stanowcza i surowa, ale ogólnie należała do naprawdę serdecznych ludzi, co było widać po tym, jak odnosiła się do Mishimy. Widać było, że Brunet przypadł jej do gustu i chciała, żeby czuł się jak najmniej skrępowany w jej obecności. Zdaniem Reiki, wszystko poszło bardzo dobrze i matka zaakceptowała jej wybranka. Przynajmniej tyle dobrego. Zobaczy się, co będzie dalej.
- To widzimy się przy wodospadzie, tak? - Upewniła się jeszcze.
Tak więc na pewien czas będą musieli się rozejść, co w sumie średnio podobało się Reice. Od jej powrotu do Shinrin, cały czas byli razem i dobrze jej było z tym faktem. Niestety, teraz każde z nich miało do załatwienia swoje sprawy, więc te kilka godzin powinni jakoś wytrzymać bez siebie. Blondynka przysunęła się z uśmiechem do Mishimy i wspinając się na palce, oparła swoje czoło o jego własne, przymykając na chwilę oczy. Należało im się jeszcze trochę czułości, więc po chwili złączyła ich usta w długimi i zmysłowym pocałunku. Tak na osłodę tego dnia.
//Możesz w swoim poście dać dla nas zt

0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Mishima
- Gracz nieobecny
- Posty: 440
- Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
- Wiek postaci: 31
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3723
Re: Posiadłość Reiki
Jedzenie było pyszne, nie można było odmówić temu faktowi. Mimo, że oczy jadły by dalej, to żołądek miał już zdecydowanie dość. Pełny, ale nie przesadzony. Idealnie napełniony, żeby móc rozpocząć trening za jakąś chwilę. Dopiero kiedy zauważył odchodzącego wilczura, doszło do niego, że mógł się podzielić. Cóż, bedzie musiał zmienić kilka rzeczy i do nich przywyknąć, a na to trzeba zdecydowanie czasu. Raz dostał, raz nie. Nie ma tragedii.
Rozmowa w temacie Cesarstwa, była aktualnie poza zainteresowaniem bruneta. Ostatnimi dniami żyli tylko tym, a skoro i tak czasu nie przyspieszy, ani nie wpłynie na decyzje Kazuo jedyna rzecz jaka im pozostała, to czekać. Blondynka najwyraźniej wyczuła, że Mishima jest wyluzowany, bo kiedy wstała po swoje rzeczy nie zrywał się z siedzenia. Rozmawiał jeszcze chwilę z matką ukochanej, aż do momentu jej powrotu.
Opowieści blondynki były rzeczywiście prawdziwe. Jej matka była oazą spokoju i dobroci. Mało takich osób na świecie jeszcze pozostało. Gdy odebrali zatem pudełka z obiadem do Lidera, pożegnali się i wyszli przed domek. Oczywiście w towarzystwie wilczura.
- Przeciwnie, jestem pozytywnie zaskoczony. Opowiadałaś o matce, ale trzeba zobaczyć na własne oczy jaka jest.
Odpowiedział krótko, po czym usłyszał o wodospadzie. Tak, to był moment, w którym będą się rozdzielać. Od czasu jej misji nie było takiego momentu, więc nie należy on do codziennych. Z drugiej strony jednak to tylko kilka godzin w bezpiecznym aktualnie dla nich położeniu. Poczuł jak Reika unosi się na palcach składając mu pocałunek, na który po chwili odpowiedział. Dłonie spoczęły na jej biodrach, a oczy wpatrywały się w jej własne, błękitne źrenice.
- Tak, widzimy się przy wodospadzie. O ile coś z niego zostanie.
Rzucił żartobliwie wysuwając swój język w jej kierunku. Bardzo czesty i znany im odruch. Jego oczy powędrowały po chwilę w dół na czarnego towarzysza.
- Idziesz ze mną nad wodospad? Będziesz miał frajdę przy wodzie.
Słowa ku zaskoczeniu, były skierowane do Akumy. Miał się starać? To właśnie zrobił pierwszy krok i mimo, że mogło to być zaskakujące, najbardziej zszokowaną osobą był on sam. Chyba dalej jeszcze nie wierzył, że naprawdę zaczął traktować psa jak członka większej rodziny. Jaka będzie decyzja jego opiekunki, tak też zrobią. Więc czy pójdzie czy nie, on sam kieruje się w stronę wodospadu.
zt razem z Reiką
Rozmowa w temacie Cesarstwa, była aktualnie poza zainteresowaniem bruneta. Ostatnimi dniami żyli tylko tym, a skoro i tak czasu nie przyspieszy, ani nie wpłynie na decyzje Kazuo jedyna rzecz jaka im pozostała, to czekać. Blondynka najwyraźniej wyczuła, że Mishima jest wyluzowany, bo kiedy wstała po swoje rzeczy nie zrywał się z siedzenia. Rozmawiał jeszcze chwilę z matką ukochanej, aż do momentu jej powrotu.
Opowieści blondynki były rzeczywiście prawdziwe. Jej matka była oazą spokoju i dobroci. Mało takich osób na świecie jeszcze pozostało. Gdy odebrali zatem pudełka z obiadem do Lidera, pożegnali się i wyszli przed domek. Oczywiście w towarzystwie wilczura.
- Przeciwnie, jestem pozytywnie zaskoczony. Opowiadałaś o matce, ale trzeba zobaczyć na własne oczy jaka jest.
Odpowiedział krótko, po czym usłyszał o wodospadzie. Tak, to był moment, w którym będą się rozdzielać. Od czasu jej misji nie było takiego momentu, więc nie należy on do codziennych. Z drugiej strony jednak to tylko kilka godzin w bezpiecznym aktualnie dla nich położeniu. Poczuł jak Reika unosi się na palcach składając mu pocałunek, na który po chwili odpowiedział. Dłonie spoczęły na jej biodrach, a oczy wpatrywały się w jej własne, błękitne źrenice.
- Tak, widzimy się przy wodospadzie. O ile coś z niego zostanie.
Rzucił żartobliwie wysuwając swój język w jej kierunku. Bardzo czesty i znany im odruch. Jego oczy powędrowały po chwilę w dół na czarnego towarzysza.
- Idziesz ze mną nad wodospad? Będziesz miał frajdę przy wodzie.
Słowa ku zaskoczeniu, były skierowane do Akumy. Miał się starać? To właśnie zrobił pierwszy krok i mimo, że mogło to być zaskakujące, najbardziej zszokowaną osobą był on sam. Chyba dalej jeszcze nie wierzył, że naprawdę zaczął traktować psa jak członka większej rodziny. Jaka będzie decyzja jego opiekunki, tak też zrobią. Więc czy pójdzie czy nie, on sam kieruje się w stronę wodospadu.
zt razem z Reiką
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Posiadłość Reiki
Gdy wrócili do posiadłości, na dworze zaczęło się już ściemniać i wyraźnie wiało jesiennym chłodem, na co Reika tylko mocniej wtuliła się w Mishimę. Będzie trzeba wyjąć z szafy ciepłą pelerynę podbitą futrem, bez której nie miała zamiaru wychodzić z domu podczas jesieni, a już tym bardziej zimy. Dni były coraz krótsze, zimniejsze i jakieś takie ponure. Nawet drzewa smętnie gubiły resztkę swoich liści, pozostając tylko z łysymi gałęziami. Na szczęście było na to lekarstwo i nie było nim przesiadywanie przy kominku, a podróż na pustynię. Tam przez cały rok był gorąco i Reice wcale to nie przeszkadzało. Gdyby nie jasna karnacja, to można by było stwierdzić, że to jej rodzinny dom, w którym czuła się wręcz idealnie.
Na obecną chwilę lekarstwem na zimno, miała być gorąca kąpiel, a potem łóżko, więc zapowiadało się całkiem przyjemnie. Okazało się, że mogło być jeszcze przyjemniej, ponieważ kiedy zawitali do domu, Erumi właśnie kończyła przyrządzać kolację. Po domu rozchodził się przyjemny zapach ramen, na co Blondynka uśmiechnęła się szeroko. Mishima zapewne też był głodny, sądząc po jego intensywnych treningach. Jedzenie również było dobrą regeneracją sił, dlatego też szybko umyli ręce i zasiedli z Erumi do stołu. Akuma już wyjadał ze swojej misji, tłukąc nią o podłogę.
- I jak tam? - Zwróciła się matka do Reiki. - Dostaliście kolejne zadanie, czy ojciec w końcu pozwolił wam trochę odpocząć?
- Pozwolił odpocząć. - Odpowiedział Kazuo, wchodząc cicho do kuchni. - Nawet ja jestem w stanie zrozumieć, że po tylu podróżach, przyda im się trochę wytchnienia. Ładnie pachnie.
Reika i Erumi uśmiechnęły się na jego widok, z czego ta druga szybko postawiła przed nim dużą porcję ramen, gdy tylko zasiadł z nimi do stołu. Blondynka spojrzała przelotnie na Mishimę, uśmiechem dając mu do zrozumienia, żeby w żaden sposób nie czuł się skrępowany. Został zaakceptowany, więc niczym nie musiał się przejmować.
- Tato pozwolił nam spędzić trochę czasu na pustyni. - Wyjaśniła Reika zarówno Mishimie, jak i matce. - Powygrzewamy się na słońcu, skoro lato w Shinrin nas ominęło.
- Kiedy chcecie wyruszyć? - Zapytała Erumi.
- Myślę, że za kilka dni. - Odpowiedziała Reika, szukając aprobaty Mishimy. - Przyda nam się pierw trochę wytchnienia przed kolejną podróżą.
Nie ma się co spieszyć, skoro mają teraz sporo czasu na odpoczynek. Nic ich nie goni i wreszcie mogą się zająć sobą. To może być dobry czas na wznowienie treningów w przypadku Reiki. Mishima już dzisiaj zaczął, więc nie może być przecież gorsza! Powinna wziąć się za siebie, bo została daleko w tyle za Natsume i Ichirou. Wstyd.
- Miej na oku Reikę. - Kazuo zwrócił się do Mishimy. - Uwielbia słońce, ale co za dużo, to nie zdrowo. Do tej pory pamiętam, jak któregoś lata usnęła w ogrodzie i została skwarkiem, a przecież nasz klimat nie ma porównania do pustyni.
Reika parsknęła w swoje ramen, po czym spojrzała na ojca z rozbawieniem.
- Tak się tym wtedy przejąłeś, że trzy razy biegałeś na targ po śmietanę na okłady. - Odcięła się Blondynka, pokazując ojcu język.
- Takie marnotrawstwo dobrej śmietany. - Westchnął Kazuo. - Do tej pory nad tym ubolewam.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Najwyraźniej ta sytuacja, pomimo pierwszego strachu, skończyła się całkiem dobrze i teraz można było wspominać ją ze śmiechem. Mishima zaś mógł sobie jedynie wyobrazić, jak zabawie Blondynka musiała wyglądać z czerwoną skórą. Jej samej zapewne wtedy nie było do śmiechu, ale z czasem inaczej patrzy się na takie rzeczy.
- Możemy po kolacji zająć łaźnię? - Zapytała rodziców.
- Tylko nie siedźcie za długo. - Odpowiedział Kazuo między kęsami. - Pomarszczysz się jak stara babcia. Włosy już masz siwe.
- Przynajmniej będę wtedy bardziej podoba do Ciebie. - Odgryzła się Reika, robiąc przy tym słodką minę niewiniątka. - I to nie jest siwy kolor.
Kto by pomyślał, że Mishima dostanie próbkę tego, że z Kazuo też można się całkiem przyjemnie podroczyć. Nic dziwnego, że Reika miała w tym taką wprawę, skoro na co dzień przebywała z ojcem pod jednym dachem. Tak czy inaczej, jak zjedzą, będą mogli zabrać z pokoju coś na przebranie i udać się do łaźni, gdzie będzie czekać na nich duża, kamienna wnęka z gorącą wodą.
Na obecną chwilę lekarstwem na zimno, miała być gorąca kąpiel, a potem łóżko, więc zapowiadało się całkiem przyjemnie. Okazało się, że mogło być jeszcze przyjemniej, ponieważ kiedy zawitali do domu, Erumi właśnie kończyła przyrządzać kolację. Po domu rozchodził się przyjemny zapach ramen, na co Blondynka uśmiechnęła się szeroko. Mishima zapewne też był głodny, sądząc po jego intensywnych treningach. Jedzenie również było dobrą regeneracją sił, dlatego też szybko umyli ręce i zasiedli z Erumi do stołu. Akuma już wyjadał ze swojej misji, tłukąc nią o podłogę.
- I jak tam? - Zwróciła się matka do Reiki. - Dostaliście kolejne zadanie, czy ojciec w końcu pozwolił wam trochę odpocząć?
- Pozwolił odpocząć. - Odpowiedział Kazuo, wchodząc cicho do kuchni. - Nawet ja jestem w stanie zrozumieć, że po tylu podróżach, przyda im się trochę wytchnienia. Ładnie pachnie.
Reika i Erumi uśmiechnęły się na jego widok, z czego ta druga szybko postawiła przed nim dużą porcję ramen, gdy tylko zasiadł z nimi do stołu. Blondynka spojrzała przelotnie na Mishimę, uśmiechem dając mu do zrozumienia, żeby w żaden sposób nie czuł się skrępowany. Został zaakceptowany, więc niczym nie musiał się przejmować.
- Tato pozwolił nam spędzić trochę czasu na pustyni. - Wyjaśniła Reika zarówno Mishimie, jak i matce. - Powygrzewamy się na słońcu, skoro lato w Shinrin nas ominęło.
- Kiedy chcecie wyruszyć? - Zapytała Erumi.
- Myślę, że za kilka dni. - Odpowiedziała Reika, szukając aprobaty Mishimy. - Przyda nam się pierw trochę wytchnienia przed kolejną podróżą.
Nie ma się co spieszyć, skoro mają teraz sporo czasu na odpoczynek. Nic ich nie goni i wreszcie mogą się zająć sobą. To może być dobry czas na wznowienie treningów w przypadku Reiki. Mishima już dzisiaj zaczął, więc nie może być przecież gorsza! Powinna wziąć się za siebie, bo została daleko w tyle za Natsume i Ichirou. Wstyd.
- Miej na oku Reikę. - Kazuo zwrócił się do Mishimy. - Uwielbia słońce, ale co za dużo, to nie zdrowo. Do tej pory pamiętam, jak któregoś lata usnęła w ogrodzie i została skwarkiem, a przecież nasz klimat nie ma porównania do pustyni.
Reika parsknęła w swoje ramen, po czym spojrzała na ojca z rozbawieniem.
- Tak się tym wtedy przejąłeś, że trzy razy biegałeś na targ po śmietanę na okłady. - Odcięła się Blondynka, pokazując ojcu język.
- Takie marnotrawstwo dobrej śmietany. - Westchnął Kazuo. - Do tej pory nad tym ubolewam.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Najwyraźniej ta sytuacja, pomimo pierwszego strachu, skończyła się całkiem dobrze i teraz można było wspominać ją ze śmiechem. Mishima zaś mógł sobie jedynie wyobrazić, jak zabawie Blondynka musiała wyglądać z czerwoną skórą. Jej samej zapewne wtedy nie było do śmiechu, ale z czasem inaczej patrzy się na takie rzeczy.
- Możemy po kolacji zająć łaźnię? - Zapytała rodziców.
- Tylko nie siedźcie za długo. - Odpowiedział Kazuo między kęsami. - Pomarszczysz się jak stara babcia. Włosy już masz siwe.
- Przynajmniej będę wtedy bardziej podoba do Ciebie. - Odgryzła się Reika, robiąc przy tym słodką minę niewiniątka. - I to nie jest siwy kolor.
Kto by pomyślał, że Mishima dostanie próbkę tego, że z Kazuo też można się całkiem przyjemnie podroczyć. Nic dziwnego, że Reika miała w tym taką wprawę, skoro na co dzień przebywała z ojcem pod jednym dachem. Tak czy inaczej, jak zjedzą, będą mogli zabrać z pokoju coś na przebranie i udać się do łaźni, gdzie będzie czekać na nich duża, kamienna wnęka z gorącą wodą.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Mishima
- Gracz nieobecny
- Posty: 440
- Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
- Wiek postaci: 31
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3723
Re: Posiadłość Reiki
Nadszedł moment, żeby opuścić piękny krajobraz wodospadu i wrócić do domu. Albo jak narazie do domu rodziców Reiki. Bądź co bądź, skierowali się w trójkę w kierunku czterech ścian. Droga była spokojna i już wieczorem znaleźli się w ciepłym miejscu. Jedno trzeba przyznać, zbliżała się zima i noc zapadała już coraz wcześniej i zdecydowanie szybciej. Co mogli jednak zrobić, takie sa uroki pogody. Może te wakacje na gorącą pustynię nie okażą się tak nie udanym pomysłem? Reika nie trafiła zimna, więc jego rejony w tym okresie mogą okazać się znacznie przyjemniejsze.
W domu było czuć od razu zapachy, które wpływały na wyobrażenia i aptetyt Mishimy. Lubił sobie przysłowiowo zjeść, ale teraz po tak intensywnym wysiłku pochłonie chyba wszystko, co tylko znajdzie się na stole przed nim.
Do kolacji wiec przysiedli wszyscy we czwórkę. Kazuo wydawał sie o dziwo wyluzowany, co mogły potwierdzić późniejsze rozmowy.
Luźne prowokacyjne rozmowy, dopytywanie o ich wypad. Gdyby nie znajomy wyraz twarzy Reiki gdy cos jest nie tak, mógłby wnioskować wręcz, że wszystko było w jak najlepszym porządku.
- Myślę, że na dniach ruszymy. Lot do Tsurai troche trwa. Ekiken będzie pod wrażeniem Naszego powrotu. Znając go, zapewne nie spodziewa się mnie zobaczyć z własnej woli.
Zaśmiał się lekko, potwierdzając jednocześnie słowa Reiki o podróży w najbliższym czasie. Kolejna część trzymania jej na oku i spaleniu się skóry blondynki, wcale nie zdziwiła Mishimy ale fakt, rozbawiła. Znał jakie promoenie słońca panowały dookoła a jak dużo mocniejsze było w Tsurai.
- Bede pilnował, szkoda byłoby tracić kolejną śmietanę co?
Dorzucił swoje trzy grosze, dosłownie jakby zgrywając się z Kazuo przeciw jego córce. Wspólna prowokacja może zadziałać leczniczo na ich kontakty, a ich aktualnie trzeba zbudować jak najwięcej. Gdy posiłki pojawiły się na stole, brunet zabrał się od razu do konsumpcji. Był twk głodny, że miał ochotę spróbować wszystkiego co tu widział. Mamuśka zdecydowanie jest Mistrzynią kuchni.
W domu było czuć od razu zapachy, które wpływały na wyobrażenia i aptetyt Mishimy. Lubił sobie przysłowiowo zjeść, ale teraz po tak intensywnym wysiłku pochłonie chyba wszystko, co tylko znajdzie się na stole przed nim.
Do kolacji wiec przysiedli wszyscy we czwórkę. Kazuo wydawał sie o dziwo wyluzowany, co mogły potwierdzić późniejsze rozmowy.
Luźne prowokacyjne rozmowy, dopytywanie o ich wypad. Gdyby nie znajomy wyraz twarzy Reiki gdy cos jest nie tak, mógłby wnioskować wręcz, że wszystko było w jak najlepszym porządku.
- Myślę, że na dniach ruszymy. Lot do Tsurai troche trwa. Ekiken będzie pod wrażeniem Naszego powrotu. Znając go, zapewne nie spodziewa się mnie zobaczyć z własnej woli.
Zaśmiał się lekko, potwierdzając jednocześnie słowa Reiki o podróży w najbliższym czasie. Kolejna część trzymania jej na oku i spaleniu się skóry blondynki, wcale nie zdziwiła Mishimy ale fakt, rozbawiła. Znał jakie promoenie słońca panowały dookoła a jak dużo mocniejsze było w Tsurai.
- Bede pilnował, szkoda byłoby tracić kolejną śmietanę co?
Dorzucił swoje trzy grosze, dosłownie jakby zgrywając się z Kazuo przeciw jego córce. Wspólna prowokacja może zadziałać leczniczo na ich kontakty, a ich aktualnie trzeba zbudować jak najwięcej. Gdy posiłki pojawiły się na stole, brunet zabrał się od razu do konsumpcji. Był twk głodny, że miał ochotę spróbować wszystkiego co tu widział. Mamuśka zdecydowanie jest Mistrzynią kuchni.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Posiadłość Reiki
Słysząc słowa Mishimy odnośnie spotkania z Ekikenem i faktu, że Dziadek zapewne nie spodziewa się go z własnej woli przed jego obliczem, Kazuo pokiwał głową z uśmiechem i aprobatą. Był zadowolony, że młodzi wzięli sobie do serca warunki Lidera Dōhito i postanowili ich przestrzegać, aby nie wpędzić się niepotrzebnie w kłopoty.
- Za to spodziewa się raportu. - Odpowiedział Kazuo. - Prosił, bym Ci przypomniał o regularnych raportach. Dobrze by było, gdyście nie wspominali o wizycie w Cesarstwie, ale to już Reika wie.
Tutaj spojrzał przelotnie na córkę, która pokiwała tylko głową, kończąc swoje ramen i zabrała się za Tonkatsu, jako drugie danie, które każdy miał obok swojej miski z ramen. Oprócz tego, na stole było jeszcze sushi, dango i ciasto ze śliwkami, więc kolacja na bogato. Widać było, że Erumi się postarała, chcąc żeby wszyscy razem usiedli i zjedli. A skoro jesteśmy już przy Pani tego Domu, to ta z zadowoleniem przyglądała się Brunetowi, jak pochłania swoją porcję. Może i nie przypominał wcale Shigeru, ale miał za to równie wielki apetyt, co tylko cieszyło gospodynię.
Gdy temat zszedł na pilnowanie Reiki, żeby znowu nie zjarała sobie skóry na słońcu, Mishimę bardzo rozbawiła ta sytuacja i nawet dorzucił swoje czy grosze, na co reszta znowu wybuchnęła śmiechem. Rzeczywiście, szkoda byłoby zmarnować kolejną śmietanę. Na szczęścia Reika po tej feralnej sytuacji zrobiła sobie specjalne smarowidło, które trochę chroniło skórę przez słońcem, ale mimo to nadal trzeba było się pilnować, bo co za dużo, to nie zdrowo.
Chwilę jeszcze się przekomarzali odnośnie zmarszczek z powodu długiej kąpieli i koloru włosów Reiki, po czym blondynka odstawiła swoje puste talerze i podziękowała za posiłek. Co jak co, ale więcej nie była w stanie w siebie wmusić, w przeciwieństwie do Mishimy, który dalej zajadał z apetytem. Widać trening zrobił swoje i porządnie zgłodniał.
- Jedz sobie spokojnie, a ja pójdę przygotować wodę do kąpieli. - Zwróciła się do Bruneta.
Po tych słowach wstała od stołu, cmoknęła jeszcze ukochanego w czoło, po czym opuściła kuchnię. Zahaczyła jeszcze tylko o swój pokój, żeby zabrać z niego swój nocny strój, po czym skierowała się do bocznego budynku, jakim była łaźnia. Podpaliła piec pod kamienną wnęką, żeby ogień zaczął ogrzewać wannę, po czym zabrała się za pompowanie do niej wody, dodając do tego jeszcze wonne olejki i płyny, żeby się pieniło i pachniało.
Tymczasem w kuchni, gdy Reika opuściła pomieszczenie, Erumi spojrzała za nią i uśmiechnęła się z wyraźną radością. Najwyraźniej dobre samopoczucie córki i na nią działało, bo już po chwili skupiła wzrok na Mishimie. Z jej ust nie schodził ciepły uśmiech.
- Już dawno nie widziałam Reiki takiej szczęśliwej. - Stwierdziła matka. - Zanim Cię poznała, snuła się po domu niczym cień. Starała się uśmiechać, ale było widać, że przychodzi jej to z trudem. Te wszystkie pogromy, bitwy, do tego śmierć brata...wszystko odcisnęło na niej swoje piętno. Stara się być silna, jednak w głębi serca jest naprawdę krucha. Opiekuj się nią.
- Od początku wiedziałem, że bycie kunoichi, to dla niej za dużo. - Westchnął Kazuo. - Ale się uparła, nie chcąc być gorsza od brata. Zrobiła naprawdę duże postępy i zasłużyła sobie na szacunek zarówno mieszkańców Shinrin, jak i shinobich klanu, jednak psychicznie coraz mocniej ją to niszczy. Dostrzegłem to w momencie, kiedy wyruszyła na wyprawę, nie mogąc znieść żałoby w prowincji po bitwie z Uchihami. Ponieśliśmy wtedy ciężkie straty, a zwycięstwo wcale nie dawało radości. Mamy niespokojne czasy i nigdy nie wiadomo, kiedy znowu przyjdzie nam stanąć do walki. Póki nie muszę, nie będę jej angażować w kolejne sprawy. Zasłużyła na trochę spokoju.
Mimo, że rozmowa zeszła na nieco poważniejszy temat, nadal nie było między nimi krzty skrępowania. Ani Erumi, ani Kazuo, nie naciskali na Bruneta, zadając mu niewygodne pytania na temat ewentualnej przyszłości i tego, co dalej, czy sobie poradzą i tym podobne. Na to jeszcze przyjdzie czas, a póki co, mogli w spokoju skończyć kolację. Akuma chwilę kręcił się przy nich, najwyraźniej mając nadzieję na jakiś smakołyk, po czym ostatecznie położył się w kącie.
Wracając do Reiki. Blondynka spokojnie i bez pośpiechu napełniła kamienną wnękę wodą, która stopniowa się podgrzewała, dzięki piecowi pod nią. Dorzuciła do niego jeszcze trochę drewna, po czym sprawdziła temperaturę wody. Kąpiel była gotowa, więc kunoichi zdjęła z siebie podróżny strój, przysunęła sobie bliżej ręcznik i weszła do wielkiej wanny z westchnieniem ulgi. Zmoczyła włosy, po czym usiadła w wodzie, zanurzając się po same barki.
- Za to spodziewa się raportu. - Odpowiedział Kazuo. - Prosił, bym Ci przypomniał o regularnych raportach. Dobrze by było, gdyście nie wspominali o wizycie w Cesarstwie, ale to już Reika wie.
Tutaj spojrzał przelotnie na córkę, która pokiwała tylko głową, kończąc swoje ramen i zabrała się za Tonkatsu, jako drugie danie, które każdy miał obok swojej miski z ramen. Oprócz tego, na stole było jeszcze sushi, dango i ciasto ze śliwkami, więc kolacja na bogato. Widać było, że Erumi się postarała, chcąc żeby wszyscy razem usiedli i zjedli. A skoro jesteśmy już przy Pani tego Domu, to ta z zadowoleniem przyglądała się Brunetowi, jak pochłania swoją porcję. Może i nie przypominał wcale Shigeru, ale miał za to równie wielki apetyt, co tylko cieszyło gospodynię.
Gdy temat zszedł na pilnowanie Reiki, żeby znowu nie zjarała sobie skóry na słońcu, Mishimę bardzo rozbawiła ta sytuacja i nawet dorzucił swoje czy grosze, na co reszta znowu wybuchnęła śmiechem. Rzeczywiście, szkoda byłoby zmarnować kolejną śmietanę. Na szczęścia Reika po tej feralnej sytuacji zrobiła sobie specjalne smarowidło, które trochę chroniło skórę przez słońcem, ale mimo to nadal trzeba było się pilnować, bo co za dużo, to nie zdrowo.
Chwilę jeszcze się przekomarzali odnośnie zmarszczek z powodu długiej kąpieli i koloru włosów Reiki, po czym blondynka odstawiła swoje puste talerze i podziękowała za posiłek. Co jak co, ale więcej nie była w stanie w siebie wmusić, w przeciwieństwie do Mishimy, który dalej zajadał z apetytem. Widać trening zrobił swoje i porządnie zgłodniał.
- Jedz sobie spokojnie, a ja pójdę przygotować wodę do kąpieli. - Zwróciła się do Bruneta.
Po tych słowach wstała od stołu, cmoknęła jeszcze ukochanego w czoło, po czym opuściła kuchnię. Zahaczyła jeszcze tylko o swój pokój, żeby zabrać z niego swój nocny strój, po czym skierowała się do bocznego budynku, jakim była łaźnia. Podpaliła piec pod kamienną wnęką, żeby ogień zaczął ogrzewać wannę, po czym zabrała się za pompowanie do niej wody, dodając do tego jeszcze wonne olejki i płyny, żeby się pieniło i pachniało.
Tymczasem w kuchni, gdy Reika opuściła pomieszczenie, Erumi spojrzała za nią i uśmiechnęła się z wyraźną radością. Najwyraźniej dobre samopoczucie córki i na nią działało, bo już po chwili skupiła wzrok na Mishimie. Z jej ust nie schodził ciepły uśmiech.
- Już dawno nie widziałam Reiki takiej szczęśliwej. - Stwierdziła matka. - Zanim Cię poznała, snuła się po domu niczym cień. Starała się uśmiechać, ale było widać, że przychodzi jej to z trudem. Te wszystkie pogromy, bitwy, do tego śmierć brata...wszystko odcisnęło na niej swoje piętno. Stara się być silna, jednak w głębi serca jest naprawdę krucha. Opiekuj się nią.
- Od początku wiedziałem, że bycie kunoichi, to dla niej za dużo. - Westchnął Kazuo. - Ale się uparła, nie chcąc być gorsza od brata. Zrobiła naprawdę duże postępy i zasłużyła sobie na szacunek zarówno mieszkańców Shinrin, jak i shinobich klanu, jednak psychicznie coraz mocniej ją to niszczy. Dostrzegłem to w momencie, kiedy wyruszyła na wyprawę, nie mogąc znieść żałoby w prowincji po bitwie z Uchihami. Ponieśliśmy wtedy ciężkie straty, a zwycięstwo wcale nie dawało radości. Mamy niespokojne czasy i nigdy nie wiadomo, kiedy znowu przyjdzie nam stanąć do walki. Póki nie muszę, nie będę jej angażować w kolejne sprawy. Zasłużyła na trochę spokoju.
Mimo, że rozmowa zeszła na nieco poważniejszy temat, nadal nie było między nimi krzty skrępowania. Ani Erumi, ani Kazuo, nie naciskali na Bruneta, zadając mu niewygodne pytania na temat ewentualnej przyszłości i tego, co dalej, czy sobie poradzą i tym podobne. Na to jeszcze przyjdzie czas, a póki co, mogli w spokoju skończyć kolację. Akuma chwilę kręcił się przy nich, najwyraźniej mając nadzieję na jakiś smakołyk, po czym ostatecznie położył się w kącie.
Wracając do Reiki. Blondynka spokojnie i bez pośpiechu napełniła kamienną wnękę wodą, która stopniowa się podgrzewała, dzięki piecowi pod nią. Dorzuciła do niego jeszcze trochę drewna, po czym sprawdziła temperaturę wody. Kąpiel była gotowa, więc kunoichi zdjęła z siebie podróżny strój, przysunęła sobie bliżej ręcznik i weszła do wielkiej wanny z westchnieniem ulgi. Zmoczyła włosy, po czym usiadła w wodzie, zanurzając się po same barki.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Mishima
- Gracz nieobecny
- Posty: 440
- Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
- Wiek postaci: 31
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3723
Re: Posiadłość Reiki
Posiłki były pochłaniane przez całą czwórkę.. a raczek piątke. Akuma latając od osoby do osoby sprytnie wyciągał zawsze jakiś kęs przes co zapewne zjadł swój podwójny posiłek. Jego latający ogon wskazywał, że chyba jest zadowolony. Mówią, że zwierze jest podobne do właściciela, co w tym wypadku znajdowało potwierdzenie. Pierwsze w czym to w radości. Czemu? Bo gdy kobieta po całym zamieszaniu, rozmową i śmiechem postanowiła zająć się przygotowaniem kąpieli, brunet pozostał sam na sam z jej rodzicami. Mógłby czuć się nie swojo, ale było wręcz przeciwnie. Wcześniejsze rozmowy, wprowadzenie w rodzine było tylko formalnością. Miał wrażenie, jakby spędził sporą ilość czasu w tym domu. Wtedy też matka Reiki, zauważyła ten fakt. Ta radość, która panowała na twarzy blondynki. Tak jak się spodziewał, tak dalsze jej słowa potwierdziły go w przekonaniu, że dzięki ich poznaniu oboje odżyli. Temat to była jedna wielka rzeka, która nie była do przepłynięcia w dzisiejszy krótki wieczór.
- Będę się nią opiekował, tak samo jak do dnia dzisiejszego. Wiem aż za dobrze jak to jest stracić wszystko, albo nawet i wszystko. Tylko ona pokazała mi, że można wrócić i przeżyć coś czego nigdy w życiu bym się nie spodziewał. Nie zrozumcie mnie źle. Jestem jej wdzięczny i mam wielki dług, jednak widząc, że działa to w dwie strony? Cieszy mnie to najbardziej, bo wiem jak mało kto, co onacza stracić nadzieje. Więc korzystając z okazji, gdy jej nie ma obok Nas. Prosiłbym bym Was o błogosławieństwo i zgodę na rękę Reiki.
Zakończył dość poważnym pytaniem, jednak zdawał sobie sprawe, że mogą nie mieć wiecej okazji na taką rozmowę. Sytuacja była dziwna, wymykała się z pod kontroli i z jednej strony wolał mieć to pytanie za sobą. Na to pytanie jeszcze blondynka poczeka, aczkolwiek rodzice nie będą wtedy żadną przeszkodą. Gdzie by nie skończyli, zamierzał kierować się dalej ich drogą i ich własnym dobrem. Jeżeli oczywiście odpowiedź będzie pozytywna, to nie ma sensu by spędzać więcej czasu przy stole, zwłaszcza gdy czekała na niego już zapewne blondynka w łaźni. Kiwnieciem głową podziękuje za całą kolacje i rozmowę, ruszając w stronę Reiki.
- Będę się nią opiekował, tak samo jak do dnia dzisiejszego. Wiem aż za dobrze jak to jest stracić wszystko, albo nawet i wszystko. Tylko ona pokazała mi, że można wrócić i przeżyć coś czego nigdy w życiu bym się nie spodziewał. Nie zrozumcie mnie źle. Jestem jej wdzięczny i mam wielki dług, jednak widząc, że działa to w dwie strony? Cieszy mnie to najbardziej, bo wiem jak mało kto, co onacza stracić nadzieje. Więc korzystając z okazji, gdy jej nie ma obok Nas. Prosiłbym bym Was o błogosławieństwo i zgodę na rękę Reiki.
Zakończył dość poważnym pytaniem, jednak zdawał sobie sprawe, że mogą nie mieć wiecej okazji na taką rozmowę. Sytuacja była dziwna, wymykała się z pod kontroli i z jednej strony wolał mieć to pytanie za sobą. Na to pytanie jeszcze blondynka poczeka, aczkolwiek rodzice nie będą wtedy żadną przeszkodą. Gdzie by nie skończyli, zamierzał kierować się dalej ich drogą i ich własnym dobrem. Jeżeli oczywiście odpowiedź będzie pozytywna, to nie ma sensu by spędzać więcej czasu przy stole, zwłaszcza gdy czekała na niego już zapewne blondynka w łaźni. Kiwnieciem głową podziękuje za całą kolacje i rozmowę, ruszając w stronę Reiki.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Posiadłość Reiki
Zapewnienie Mishimy o fakcie, że będzie się opiekować Reiką, ucieszyło Erumi, która uśmiechnęła się ciepło do Bruneta, zaś Kazuo pokiwał głową z zadowoleniem. Najwyraźniej tym razem blondynka lepiej ulokowała uczucia, co bardzo go cieszyło, zwłaszcza po tym, jak ostatnim razem wylądowała w szpitalu i długo dochodziła do siebie zarówno po zawodzie miłosnym, jak i po śmierci Shigeru. Tak jak stwierdziła matka, była cieniem samej siebie, zaś uśmiech na jej twarzy gościł rzadko i najczęściej był wymuszony, aby zamaskować swój ból w sercu. Wszystko zmieniło się od czasu, kiedy poznała Mishimę i pomimo trudnej sytuacji politycznej, w jakiej się znaleźli, ich uczucie wyraźnie kwitło, a Reika odżyła. Chyba powinien być za to wdzięczny, bo przecież mimo wszystko bardzo mu zależało na szczęściu córki. Kiedy jednak Mishima oficjalnie poprosił o błogosławieństwo i rękę Reiki, zarówno Kazuo, jak i Erumi, w pierwszej chwili bardzo się zdumieli. Najwyraźniej mimo wszystko nie spodziewali się tego tak szybko, chociaż zdawali sobie sprawę z faktu, że para jest już ze sobą dłuższy czas i prędzej czy później należało się tego spodziewać. Tak więc gdy pierwsze zdumienie minęło, Erumi uśmiechnęła się promiennie i spojrzała na męża, kładąc mu na dłoni swoją dłoń i ściskając lekko, po czym kiwnęła głową. O ile ona nie miała problemów z podjęciem decyzji jako matka, on musiał być nie tylko ojcem, ale i Liderem, a sytuacja młodych nadal stała pod znakiem zapytania od strony Ekikena. Nie chciał odmawiać córce szczęścia, ale musiał także myśleć o tym, żeby potem nie było problemów.
- Masz naszą zgodę i błogosławieństwo. - Odpowiedział wreszcie Kazuo. - Mam tylko jedno zastrzeżenie. Wstrzymaj się z oświadczynami i ceremonią do czasu ostatecznej decyzji Ekikena. Wasza sytuacja w tej chwili zależy od niego i jego stanowiska. O ile ja nie mam nic przeciwko, o tyle on nadal ma nad Tobą władzę i decyduje o Twoim pobycie tutaj.
Słysząc odpowiedź męża, Erumi nie posiadała się z radości. Podniosła się ze swojego miejsca i uściskała Mishimę serdecznie, po czym to samo uczyniła z Kazuo. Gdy Lider zdołał się wreszcie wyswobodzić z objęć żony, podniósł się z krzesła i uścisnął Brunetowi dłoń. I na tym w sumie zakończyły się formalności. Mishima mógł zostawić przyszłych teściów samych sobie i udać się do łaźni, gdzie czekała już Reika.
Gdy Blondynka zobaczyła wchodzącego do łaźni Mishimę, uśmiechnęła się na jego widok. Trochę się obawiała zostawiać go sam na sam z rodzicami, ale chyba nie było tak źle, skoro na twarzy Bruneta widniał uśmiech. Przynajmniej tyle dobrego.
- Nie zamęczyli Cię? - Zapytała z rozbawieniem. - Mam nadzieję, że ojciec nie sprzedał Ci kolejnej historyjki z moim udziałem. Muszę kontrolować jego opowieści.
Pozostało tylko poczekać, aż Brunet wejdzie do wody i będą mogli wspólnie cieszyć się tą gorącą i pachnącą kąpielą, która rozluźniała mięśnie i zdecydowanie poprawiała samopoczucie. W sumie to Blondynka zdążyła już umyć swoje długie włosy, które teraz spływały jej mokrymi pasmami wokół twarzy i do spienionej wody za jej plecami.
//Decyzja Lidera przyklepana przez Fabulara//
- Masz naszą zgodę i błogosławieństwo. - Odpowiedział wreszcie Kazuo. - Mam tylko jedno zastrzeżenie. Wstrzymaj się z oświadczynami i ceremonią do czasu ostatecznej decyzji Ekikena. Wasza sytuacja w tej chwili zależy od niego i jego stanowiska. O ile ja nie mam nic przeciwko, o tyle on nadal ma nad Tobą władzę i decyduje o Twoim pobycie tutaj.
Słysząc odpowiedź męża, Erumi nie posiadała się z radości. Podniosła się ze swojego miejsca i uściskała Mishimę serdecznie, po czym to samo uczyniła z Kazuo. Gdy Lider zdołał się wreszcie wyswobodzić z objęć żony, podniósł się z krzesła i uścisnął Brunetowi dłoń. I na tym w sumie zakończyły się formalności. Mishima mógł zostawić przyszłych teściów samych sobie i udać się do łaźni, gdzie czekała już Reika.
Gdy Blondynka zobaczyła wchodzącego do łaźni Mishimę, uśmiechnęła się na jego widok. Trochę się obawiała zostawiać go sam na sam z rodzicami, ale chyba nie było tak źle, skoro na twarzy Bruneta widniał uśmiech. Przynajmniej tyle dobrego.
- Nie zamęczyli Cię? - Zapytała z rozbawieniem. - Mam nadzieję, że ojciec nie sprzedał Ci kolejnej historyjki z moim udziałem. Muszę kontrolować jego opowieści.
Pozostało tylko poczekać, aż Brunet wejdzie do wody i będą mogli wspólnie cieszyć się tą gorącą i pachnącą kąpielą, która rozluźniała mięśnie i zdecydowanie poprawiała samopoczucie. W sumie to Blondynka zdążyła już umyć swoje długie włosy, które teraz spływały jej mokrymi pasmami wokół twarzy i do spienionej wody za jej plecami.
//Decyzja Lidera przyklepana przez Fabulara//
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Mishima
- Gracz nieobecny
- Posty: 440
- Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
- Wiek postaci: 31
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3723
Re: Posiadłość Reiki
Jak się okazało, jego pytanie zostało odebrane dość pozytywnie. Początkowo nie wiedział czego się spodziewać, jednak radość zmieszana z lekkim zaskokiem u Erumi była lekkim zwiastunem ulgii. Fakt, że ona jest jednak ucieszona nie był tak zaskakujący. Bardziej był to fakt, że Kazuo podszedł do tego tematu równie radośnie. Wiadomo, że decyzje musiał podjąć nie tylko jako ojciec Reiki, ale także Lider klanu Senju. Ich zaistniała sytuacja, nie należała do najwygodniejszych, ale to też był główny powód dla, którego zdecydował się zadać im to pytanie w tym momencie. Po wysłuchaniu słów Kazuo, brunet kiwnął głowa ze zrozumieniem.
- Nie planowałem tego zrobić na dniach, ze względu na wiadomą sytuację lecz po prostu musiałem się upewnić na czym stoje w związku z Wami, dziękuję.
Skwitował całość Mishima, wykonując lekki ukłon w ich stronę, lekki lecz z dozą szacunku, którego nie okazywał zbyt często. Po tym wszystkim wyszedł żegnając się i powędrował w stronę blondynki. Jego przypuszczenia się sprawdziły, bo kiedy doszedł, ona już dawno się moczyła. Widząc jej uśmiechniętą bluzkę i pytanie, brunet uśmiechnął się cwaniacko szczęrząc ząbki. Jednocześnie zaczął się rozbierać, stopniowo od górnych partii ubrań, których fakt faktem, za dużo nie było.
- Nie zanudzili, wrecz przeciwnie.. bardzo owocna rozmowa Nas czekała. Ale nie dowiesz się w tym temacie, ani słówka.
Nie mógł się powstrzymać. Wiedział, że mówiąc to wywoła w niej wielką ciekawość. A zaciekawiona kobieta to prawdziwy pogrom względem meczarni. Ale cóż, lubił się na tyle z nią droczyć, że nie odpusciłby sobie takiej świetnej okazji. Zaraz po tym pozbył się dolnych partii ubrań i całkowicie nagi dołączył do ukochanej, mocząc się w gorącej wodzie. O tak, tego właśnie mu trzeba było. Takiego relaksu. Zbliżył się siadajac na przeciw kobiety i wsunął rekoma pod wode, zakładając jej nogi na siebie. Twarza blisko jej własnej, skwitował wszystko jezykiem i wrednym uśmieszkiem.
- Nie planowałem tego zrobić na dniach, ze względu na wiadomą sytuację lecz po prostu musiałem się upewnić na czym stoje w związku z Wami, dziękuję.
Skwitował całość Mishima, wykonując lekki ukłon w ich stronę, lekki lecz z dozą szacunku, którego nie okazywał zbyt często. Po tym wszystkim wyszedł żegnając się i powędrował w stronę blondynki. Jego przypuszczenia się sprawdziły, bo kiedy doszedł, ona już dawno się moczyła. Widząc jej uśmiechniętą bluzkę i pytanie, brunet uśmiechnął się cwaniacko szczęrząc ząbki. Jednocześnie zaczął się rozbierać, stopniowo od górnych partii ubrań, których fakt faktem, za dużo nie było.
- Nie zanudzili, wrecz przeciwnie.. bardzo owocna rozmowa Nas czekała. Ale nie dowiesz się w tym temacie, ani słówka.
Nie mógł się powstrzymać. Wiedział, że mówiąc to wywoła w niej wielką ciekawość. A zaciekawiona kobieta to prawdziwy pogrom względem meczarni. Ale cóż, lubił się na tyle z nią droczyć, że nie odpusciłby sobie takiej świetnej okazji. Zaraz po tym pozbył się dolnych partii ubrań i całkowicie nagi dołączył do ukochanej, mocząc się w gorącej wodzie. O tak, tego właśnie mu trzeba było. Takiego relaksu. Zbliżył się siadajac na przeciw kobiety i wsunął rekoma pod wode, zakładając jej nogi na siebie. Twarza blisko jej własnej, skwitował wszystko jezykiem i wrednym uśmieszkiem.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Posiadłość Reiki
Po słowach Mishimy, Erumi i Kazuo skinęli głowami, zadowoleni z faktu, że Brunet wykazał się rozsądkiem i nie zamierzał jeszcze oświadczać się Reice z wiadomego powodu, jakim była ich trudna sytuacja. Niemniej, rodzice Blondynki nie staną mu już na przeszkodzie i dali swoje błogosławieństwo na przyszłość, więc wszystko było w jak najlepszym porządku. Tradycja nakazywała, żeby to właśnie rodziców wybranki najpierw pytać o zgodę, a potem ją samą, ponieważ w odwrotnej kolejności mogło to mieć naprawdę przykre konsekwencje. Gdyby rodziciele się nie zgodzili, mogliby urządzili młodym z życia piekło, wszczynając rodzinną waśń. Tutaj jednak zachowano wszelkie konwenanse, więc Mishima mógł wreszcie udać się do łaźni.
Blondynka już na niego czekała, witając uśmiechem i pytaniem odnośnie faktu, że rodzice go nie zamęczyli. Słysząc odpowiedź ukochanego, uśmiechnęła się jeszcze szerzej, wyraźnie zadowolona z faktu, że Brunet znalazł wspólny język z Kazuo i Erumi i że nie krępuje go już przebywanie w ich towarzystwie, nawet sam na sam. Uniosła tylko jedną brew do góry, gdy wspomniał o owocnej rozmowie i fakcie, że nie powie jej o tym ani słowa. Jeśli miał zamiar wzbudzić w niej wyraźną ciekawość, to trochę się rozczaruje, ponieważ Reika wzruszy tylko ramionami, dając tym samym do zrozumienia, że nie będzie drążyć tematu. Nie miała w zwyczaju wciskać nosa w rozmowy innych, skoro nie chcieli się tym dzielić. Bardzo możliwie, że rodzice poprosili go, aby się nią dobrze opiekował i tak dalej, jak to zawsze jest w związkach, kiedy rodzice przekazują pewne obowiązki partnerowi córki, także tym nie musiała się akurat przejmować.
- Cieszę się, że udało się wam dogadać. - Odpowiedziała wyraźnie zadowolona. - Mamę szybko owinąłeś sobie wokół palca, ale ojciec jest trochę trudniejszy.
Przez cały ten czas uważnie śledziła wzrokiem ukochanego, gdy ten pozbywał się ubrań. Trzeba było przyznać, że jest na co popatrzeć i jest to widok naprawdę miły dla kobiecego oka. Reika lubiła dobrze wyrzeźbione ciało u mężczyzn, dlatego też cieszyła się, że los zesłał jej ideał, na który mogła patrzeć godzinami i podziwiać. Samo zatonięcie w tych umięśnionych ramionach sprawiało, że dosłownie rozpływała się ze szczęścia.
Gdy Brunet wszedł do wody i usiadł naprzeciwko niej, pisnęła zaskoczona, gdy momentalnie chwycił ją za nogi i przysunął bliżej siebie. Gdy ich twarze były blisko siebie, a Mishima najpierw pokazał jej język, a potem wyszczerzył się wrednie, Reika posłała mu tylko uroczy uśmiech, by następnie złożyć na jego ustach zmysłowy pocałunek. Raczej oboje nie mieli już dzisiaj siły na nic więcej, ale odrobiny czułości nie musieli sobie odmawiać z tego tytułu, dlatego też Blondynka po chwili oparła swoje czoło o czoło ukochanego, a nosem pomiziała jego nos, uśmiechając się przy tym czule i spoglądając mu głęboko w zielone oczy.
- Mamy nie siedzieć za długo. - Stwierdziła z rozbawieniem. - Więc chyba będzie trzeba się w miarę szybko umyć.
Jakby nie patrzeć, mimo przyjemności jaką dawała gorąca kąpiel, trzeba było patrzeć, że w kolejce czekają następni chętni, którzy też niedługo będą chcieli położyć się spać. Zwłaszcza Kazuo, który rano wstawał i szedł do swojego gabinetu w Siedzibie Władzy, aby rozpocząć kolejny dzień walki z papierkową robotą, która leżała w obowiązkach każdego Lidera.
Blondynka już na niego czekała, witając uśmiechem i pytaniem odnośnie faktu, że rodzice go nie zamęczyli. Słysząc odpowiedź ukochanego, uśmiechnęła się jeszcze szerzej, wyraźnie zadowolona z faktu, że Brunet znalazł wspólny język z Kazuo i Erumi i że nie krępuje go już przebywanie w ich towarzystwie, nawet sam na sam. Uniosła tylko jedną brew do góry, gdy wspomniał o owocnej rozmowie i fakcie, że nie powie jej o tym ani słowa. Jeśli miał zamiar wzbudzić w niej wyraźną ciekawość, to trochę się rozczaruje, ponieważ Reika wzruszy tylko ramionami, dając tym samym do zrozumienia, że nie będzie drążyć tematu. Nie miała w zwyczaju wciskać nosa w rozmowy innych, skoro nie chcieli się tym dzielić. Bardzo możliwie, że rodzice poprosili go, aby się nią dobrze opiekował i tak dalej, jak to zawsze jest w związkach, kiedy rodzice przekazują pewne obowiązki partnerowi córki, także tym nie musiała się akurat przejmować.
- Cieszę się, że udało się wam dogadać. - Odpowiedziała wyraźnie zadowolona. - Mamę szybko owinąłeś sobie wokół palca, ale ojciec jest trochę trudniejszy.
Przez cały ten czas uważnie śledziła wzrokiem ukochanego, gdy ten pozbywał się ubrań. Trzeba było przyznać, że jest na co popatrzeć i jest to widok naprawdę miły dla kobiecego oka. Reika lubiła dobrze wyrzeźbione ciało u mężczyzn, dlatego też cieszyła się, że los zesłał jej ideał, na który mogła patrzeć godzinami i podziwiać. Samo zatonięcie w tych umięśnionych ramionach sprawiało, że dosłownie rozpływała się ze szczęścia.
Gdy Brunet wszedł do wody i usiadł naprzeciwko niej, pisnęła zaskoczona, gdy momentalnie chwycił ją za nogi i przysunął bliżej siebie. Gdy ich twarze były blisko siebie, a Mishima najpierw pokazał jej język, a potem wyszczerzył się wrednie, Reika posłała mu tylko uroczy uśmiech, by następnie złożyć na jego ustach zmysłowy pocałunek. Raczej oboje nie mieli już dzisiaj siły na nic więcej, ale odrobiny czułości nie musieli sobie odmawiać z tego tytułu, dlatego też Blondynka po chwili oparła swoje czoło o czoło ukochanego, a nosem pomiziała jego nos, uśmiechając się przy tym czule i spoglądając mu głęboko w zielone oczy.
- Mamy nie siedzieć za długo. - Stwierdziła z rozbawieniem. - Więc chyba będzie trzeba się w miarę szybko umyć.
Jakby nie patrzeć, mimo przyjemności jaką dawała gorąca kąpiel, trzeba było patrzeć, że w kolejce czekają następni chętni, którzy też niedługo będą chcieli położyć się spać. Zwłaszcza Kazuo, który rano wstawał i szedł do swojego gabinetu w Siedzibie Władzy, aby rozpocząć kolejny dzień walki z papierkową robotą, która leżała w obowiązkach każdego Lidera.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości