Wioska na granicy Ryuzaku
- Keion
- Posty: 466
- Rejestracja: 3 kwie 2018, o 10:38
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Szare włosy, szczupły w miarę wysoki, ma wcięcia koloru czerwonego na twarzy
- Widoczny ekwipunek: Kabura z prawej strony na udzie i torba na lewym pośladku.
- Link do KP: viewtopic.php?p=79323#p79323
- GG/Discord: Keion#4512
Re: Wioska na granicy Ryuzaku
Czekając godzinę nim wyruszy ekspedycja do jaskini zrobiłem mały zwiad i udało mi się zdobyć parę informacji. Ciężko było orzec mi o ich przydatności bo większość z nich wiele nie wnosiła, choć jedna kobieta mówiła że owa miała w sobie złoto, które jednak już się skończyło. Twierdziła też że ich upór w dalszym kopaniu mógł rozzłościć bogów, a mnie zastanawiało co robili z tym złotem, bo wioska nie wyglądała na taką co w pobliżu ma kopalnie złota. -Bogowie mieliby złościć się za kopanie w ziemi, mi to bardziej wydaje się że ktoś może być na tyle chciwy że chce mieć złoto dla siebie i dlatego nie chce żeby dalej kopano.-Oczywiście nie wierzyłem w to ze jakaś istota wyższa może próbować się na nich mścić za kopanie w ziemi. Pewnym natomiast było to że niezależnie od tego kto chce powstrzymać ich od kopania, może być przygotowany na ich przyjście, a to może oznaczać pułapki lub inne niebezpieczeństwa. Nie powstrzymało mnie to żeby zjawić się na obrzeżach wioski, lecz to co mnie tam spotkałem nieco mnie rozczarowało. Na spotkanie przyszły tylko trzy osoby dodatkowo głowa całego przedsięwzięcia była do mnie negatywnie nastawiona.
-Jestem Keion Hayakawa i przyszedłem tutaj żeby wam pomóc. Domyślam się co może nas tam czekać i widziałem już śmierć na oczy, więc nie przestraszę się tak łatwo, a mogę się wam przydać.-Na niemiłe słowa odparłem nie zamierzając się z nikim sprzeczać. Oczywiście gdyby mimo wszystko nie przyjęli mojej pomocy to nie idę na siłę z nimi, a robię to sam śledząc ich z ukrycia.
-Jestem Keion Hayakawa i przyszedłem tutaj żeby wam pomóc. Domyślam się co może nas tam czekać i widziałem już śmierć na oczy, więc nie przestraszę się tak łatwo, a mogę się wam przydać.-Na niemiłe słowa odparłem nie zamierzając się z nikim sprzeczać. Oczywiście gdyby mimo wszystko nie przyjęli mojej pomocy to nie idę na siłę z nimi, a robię to sam śledząc ich z ukrycia.
0 x
- Oshi
- Martwa postać
- Posty: 664
- Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci. - Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... shi#p59104
- Multikonta: O.O
Re: Wioska na granicy Ryuzaku
Misja dla Keiona
15/? Zebrawszy wszystkie informacje, zagmatwany w tajemniczej histori. Keion dotarł wreszcie na skraj wioski, odnajdując miejsce spotkania śmiałków. Przywódca całego zamieszania, łypiąc nieufnie na młodzieńca. Zgodził się z faktem iż nie było mowy o przebieraniu w ludziach, aprobując jego udział w wyprawie. Jak się później okazało, gdy już zostawili za plecami ostatnie domy niewielkiej osady. Dziewczyna miała na imię Szehi, i pełniła w wiosce rolę wieszczki... Chociaż większość nazywała to po prostu czarną magią. Z uśmiechem na ustach, opowiadała Keionowi jak ostatniej nocy przyśnił jej się strach na wróble, który z całą pewnością odradzał dalszego penetrowania jaskiń. Nasz wielkolud był jej ojcem, dlatego dziewczyna miała jeszcze szansę na normalne życie. Jorgud jako główny filar siły wioski, odstraszał wszelkich śmiałków co źle łypali na szaloną córkę. Z jego krótkich wypowiedzi, można było wysnuć jedynie że nie bardzo chciał wierzyć we wszystkie plotki o demonach z groty... Ostatnim do przedstawienia był nasz przywódca eskapady, niejaki Hirano Sagała... Człowiek odpowiedzialny do tego czasu za minimalne próby ochrony osady. Razem z innymi młodzikami przeprowadzali zwiady i szkolenia wewnętrzne, traktując sprawę bardzo poważnie... Dwójka z placu okazała się nowymi rekrutami, przybyłymi z oddalonej wsi by wesprzeć lokalną sprawę... Wszyscy z grupy posiadali podłe nastroje, nie licząc oczywiście młodej wiedźmy. Mijając pierwsze snopki powiązane do siebie, chłopak poznał nieco nowych informacji na temat wspominanej jaskini. Kiedyś podobno odnaleziono w jednej grot niewielkie zasoby złota, oczywiście nikt nie zgłosił tego cesarstwu, zostawiając wszystko dla biednych mieszkańców... Gdy przyszły ciężkie czasy a złoto ponownie bardzo by pomogło, kilku ludzi z wioski zeszło do starego szybu... To co znaleźli nie było do końca jasne, czerwone kręgi wymalowane fosforyzującą substancją, liczne kapliczki zawierające w epicentrum zwłoki pomordowanych kotów... Wypatroszonych jak indyki na święta... Po powrocie zaczęły się te dziwne zdarzenia... Najpierw głosy dobiegające z lasu i otaczającej części góry, później nieme widma które co jakiś czas widziano w wiosce... Dzisiaj, gdy od niemal trzech dni było już spokojnie, zdążyło się właśnie to...
Po godzinie dotarli wreszcie do samotnej góry, która niczym obcy pielgrzym spoglądała na nich z odległego szczytu...
- To tamta...
Przemówił nagle mężczyzna odpowiedzialny za ochronę wioski, wskazując palcem na niewielkie wejście jakieś trzy metry nad ziemią...
- Może nasz Keion ma plan jak walczyć z demonami... Chyba najlepiej będzie powierzyć mu obmyślenie planu...
Zawołała wesoło niewysoka blondynka, odziana w czerwoną suknię siedzącą niemal do kostek.
Jorgud stał nieco na uboczu, lustrując całe to miejsce niepewnym wzrokiem.
15/? Zebrawszy wszystkie informacje, zagmatwany w tajemniczej histori. Keion dotarł wreszcie na skraj wioski, odnajdując miejsce spotkania śmiałków. Przywódca całego zamieszania, łypiąc nieufnie na młodzieńca. Zgodził się z faktem iż nie było mowy o przebieraniu w ludziach, aprobując jego udział w wyprawie. Jak się później okazało, gdy już zostawili za plecami ostatnie domy niewielkiej osady. Dziewczyna miała na imię Szehi, i pełniła w wiosce rolę wieszczki... Chociaż większość nazywała to po prostu czarną magią. Z uśmiechem na ustach, opowiadała Keionowi jak ostatniej nocy przyśnił jej się strach na wróble, który z całą pewnością odradzał dalszego penetrowania jaskiń. Nasz wielkolud był jej ojcem, dlatego dziewczyna miała jeszcze szansę na normalne życie. Jorgud jako główny filar siły wioski, odstraszał wszelkich śmiałków co źle łypali na szaloną córkę. Z jego krótkich wypowiedzi, można było wysnuć jedynie że nie bardzo chciał wierzyć we wszystkie plotki o demonach z groty... Ostatnim do przedstawienia był nasz przywódca eskapady, niejaki Hirano Sagała... Człowiek odpowiedzialny do tego czasu za minimalne próby ochrony osady. Razem z innymi młodzikami przeprowadzali zwiady i szkolenia wewnętrzne, traktując sprawę bardzo poważnie... Dwójka z placu okazała się nowymi rekrutami, przybyłymi z oddalonej wsi by wesprzeć lokalną sprawę... Wszyscy z grupy posiadali podłe nastroje, nie licząc oczywiście młodej wiedźmy. Mijając pierwsze snopki powiązane do siebie, chłopak poznał nieco nowych informacji na temat wspominanej jaskini. Kiedyś podobno odnaleziono w jednej grot niewielkie zasoby złota, oczywiście nikt nie zgłosił tego cesarstwu, zostawiając wszystko dla biednych mieszkańców... Gdy przyszły ciężkie czasy a złoto ponownie bardzo by pomogło, kilku ludzi z wioski zeszło do starego szybu... To co znaleźli nie było do końca jasne, czerwone kręgi wymalowane fosforyzującą substancją, liczne kapliczki zawierające w epicentrum zwłoki pomordowanych kotów... Wypatroszonych jak indyki na święta... Po powrocie zaczęły się te dziwne zdarzenia... Najpierw głosy dobiegające z lasu i otaczającej części góry, później nieme widma które co jakiś czas widziano w wiosce... Dzisiaj, gdy od niemal trzech dni było już spokojnie, zdążyło się właśnie to...
Po godzinie dotarli wreszcie do samotnej góry, która niczym obcy pielgrzym spoglądała na nich z odległego szczytu...
- To tamta...
Przemówił nagle mężczyzna odpowiedzialny za ochronę wioski, wskazując palcem na niewielkie wejście jakieś trzy metry nad ziemią...
- Może nasz Keion ma plan jak walczyć z demonami... Chyba najlepiej będzie powierzyć mu obmyślenie planu...
Zawołała wesoło niewysoka blondynka, odziana w czerwoną suknię siedzącą niemal do kostek.
Jorgud stał nieco na uboczu, lustrując całe to miejsce niepewnym wzrokiem.
0 x
Towarzysz podróży •<~
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
- Keion
- Posty: 466
- Rejestracja: 3 kwie 2018, o 10:38
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Szare włosy, szczupły w miarę wysoki, ma wcięcia koloru czerwonego na twarzy
- Widoczny ekwipunek: Kabura z prawej strony na udzie i torba na lewym pośladku.
- Link do KP: viewtopic.php?p=79323#p79323
- GG/Discord: Keion#4512
Re: Wioska na granicy Ryuzaku
Bez problemu udało mi się przekonać przywódcę tej cały gromadki ze mogę się im przydać. Trudno z reszta było się ze mną nie zgodzić bo i nawet ze mną były tylko cztery osoby, a to mało jak na taką wyprawę.
Wkrótce zostawiliśmy opuściliśmy osadę zostawiając ją daleko za sobą. Po drodze do wiedziałem się z kim przyszło mi iść, a całej trójki to dziewczyna była najciekawsza. Szehl odgrywała rolę kogoś w rodzaju wieszczki i zdawała się nie przejmować tym co się stało. Z uśmiechem nadawała przez całą drogę, ale i tak była lepszym towarzysztwem niz nie wiele mówiący mężczyźni. Choć Jorgud też nie był najgorszy bo nie zawierzył plotkom, które noim zdaniem były fałszywe. Jak się okazało dwa zweglone ciała to byli jacyś przybysze z poza wioski, którzy chcieli pomóc, choć to tylko pewnie w teorii. A Hirano Sagala starał się po prostu chronić wioske i jej mieszkańców.
Jak się później dowiedziałem w jaskini do której się właśnie kierowaliśmy kiedyś znaleziono zloto, a ze czasem dla wieśniaków byly nie najlepsze to liczyli ze ponownie uda im się coś znaleźć. Jednakże tym razem nie bylo tam złota, a jakieś czerwone kregi, kapliczki z zwłokami kotów i inne dziwne rzeczy. Zaś po powrocie zaczęły się dziać dziwne rzeczy, dziwne glosy z lasu i otoczajacej części góry i nieme widama. Umocniły tylko mnie w przypuszczeniach że to komuś po prostu zależy zeby wieśniaczy trzymali się z dala od jaskini. Nasuwalo sie tylko pytanie po co i co takiego tam moze być, ze aż posunięto się do zabójstwa.
Wkrótce dotarliśmy do celu gdzie mym oczom ukazała się gora, a Hirano wskazał wejście do jaskini, która obwiniali za to co się stało. Zaś Szehi rzuciła czy żebym to ja wymyślił plan działania, czym.trochę mnie zaskoczyła, bo sądziłem ze Hirano wie co chce zrobić. Spojrzałem na resztę która zdawała się nie mieć nic przeciwko temu bym spróbował coś wymyślić.
-Proponuje żebyśmy weszli tam wszyscy razem w niedyżych odstępach żeby każdy każdego widział, ale też nie za blisko, żeby można zrobić ewentualny unik. Sądzę ze ktoś po prostu nie chce żebyśmy tam wchodzili więc możemy spodziewać się pułapek. -Ponownie spojrzałem na resztę, żeby wiedzieli że czekam na ich odpowiedź.
Wkrótce zostawiliśmy opuściliśmy osadę zostawiając ją daleko za sobą. Po drodze do wiedziałem się z kim przyszło mi iść, a całej trójki to dziewczyna była najciekawsza. Szehl odgrywała rolę kogoś w rodzaju wieszczki i zdawała się nie przejmować tym co się stało. Z uśmiechem nadawała przez całą drogę, ale i tak była lepszym towarzysztwem niz nie wiele mówiący mężczyźni. Choć Jorgud też nie był najgorszy bo nie zawierzył plotkom, które noim zdaniem były fałszywe. Jak się okazało dwa zweglone ciała to byli jacyś przybysze z poza wioski, którzy chcieli pomóc, choć to tylko pewnie w teorii. A Hirano Sagala starał się po prostu chronić wioske i jej mieszkańców.
Jak się później dowiedziałem w jaskini do której się właśnie kierowaliśmy kiedyś znaleziono zloto, a ze czasem dla wieśniaków byly nie najlepsze to liczyli ze ponownie uda im się coś znaleźć. Jednakże tym razem nie bylo tam złota, a jakieś czerwone kregi, kapliczki z zwłokami kotów i inne dziwne rzeczy. Zaś po powrocie zaczęły się dziać dziwne rzeczy, dziwne glosy z lasu i otoczajacej części góry i nieme widama. Umocniły tylko mnie w przypuszczeniach że to komuś po prostu zależy zeby wieśniaczy trzymali się z dala od jaskini. Nasuwalo sie tylko pytanie po co i co takiego tam moze być, ze aż posunięto się do zabójstwa.
Wkrótce dotarliśmy do celu gdzie mym oczom ukazała się gora, a Hirano wskazał wejście do jaskini, która obwiniali za to co się stało. Zaś Szehi rzuciła czy żebym to ja wymyślił plan działania, czym.trochę mnie zaskoczyła, bo sądziłem ze Hirano wie co chce zrobić. Spojrzałem na resztę która zdawała się nie mieć nic przeciwko temu bym spróbował coś wymyślić.
-Proponuje żebyśmy weszli tam wszyscy razem w niedyżych odstępach żeby każdy każdego widział, ale też nie za blisko, żeby można zrobić ewentualny unik. Sądzę ze ktoś po prostu nie chce żebyśmy tam wchodzili więc możemy spodziewać się pułapek. -Ponownie spojrzałem na resztę, żeby wiedzieli że czekam na ich odpowiedź.
0 x
- Oshi
- Martwa postać
- Posty: 664
- Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci. - Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... shi#p59104
- Multikonta: O.O
Re: Wioska na granicy Ryuzaku
Misja dla Keiona
17/? Wysoka góra nosiła swój wierzchołek poza zasięgiem ich wzroku, nie spodziewali się tego co mogło czekać w środku, wciąż stawiani między różnymi hipotezami. Młody bohater został wybrany na przywódcę całej eskapady, ku ogólnej uldze... Z pewnością nawet Hirano który skrzywił się delikatnie, w głębi ducha dziękował że w razie ich śmierci, to nie jego będą oskarżać o sprzeniewierzenie życia. Opowieści snute przy domowych ogniach, snuć będą pieśń o Keionie nieroztropnym, który w swej podróży stanął przed zbyt trudnym zadaniem. Szehl spokojnie przyjrzała się dziurze w litej skalę, która prowadzić miała do wnętrza góry. Jej myśli nie dało się ogarnąć, jednak Keion zauważyć mógł że gdy zabrali się do wspinania na wyższy poziom, dziewczyna jak gdyby wyciągnęła ramię przed siebie, chcąc ułożyć swą dłoń na ramieniu Hirano... W ostatniej chwili powstrzymał swój ruch, kręcąc głową jak gdyby dała sobie spokój...
- Tatku... Uważaj na sufit, w dalszej części jaskini możesz mieć problemy z wyprostowaniem się.
Po kilkunastu minutach dostali się pod samo wejście, a później gdy już mrok przykrył ich sylwetki, weszli do środka pozostawiając świat za sobą. Jorgud prowadził całemu pochodowi, po kilku pierwszych krokach zdejmując z krokwi drewnianą pochodnię. Keion mógł zauważyć tutaj zwyczajny obraz pozostawionego szybu... Wąski tor przez środek, na którym w rzędzie ustawiono trzy wagoniki, tu i tam pozostawione kilofy i stara lampy naftowe... Nie można było z początku stwierdzić z jak wielkim problemem przyszło im się mierzyć... Szli tak bez słowa przez dłuższy czas, gdy wreszcie światło pochodni doprowadziło ich do niewielkiej sali, gdzie przy jednej ze ścian postawiono niską kapliczkę z kości otoczoną czerwonym kręgiem... Szehl pochyliła się nad znaleziskiem, po czym wyszeptała wprost do młodzieńca obok...
- Musisz otworzyć umysł... Czuje tutaj siły którymi nie powinno się rozkazywać, a jednak ktoś okazał się na tyle nieroztropnym że zaryzykował...
Smutek na jej twarzy był prawdziwy...
17/? Wysoka góra nosiła swój wierzchołek poza zasięgiem ich wzroku, nie spodziewali się tego co mogło czekać w środku, wciąż stawiani między różnymi hipotezami. Młody bohater został wybrany na przywódcę całej eskapady, ku ogólnej uldze... Z pewnością nawet Hirano który skrzywił się delikatnie, w głębi ducha dziękował że w razie ich śmierci, to nie jego będą oskarżać o sprzeniewierzenie życia. Opowieści snute przy domowych ogniach, snuć będą pieśń o Keionie nieroztropnym, który w swej podróży stanął przed zbyt trudnym zadaniem. Szehl spokojnie przyjrzała się dziurze w litej skalę, która prowadzić miała do wnętrza góry. Jej myśli nie dało się ogarnąć, jednak Keion zauważyć mógł że gdy zabrali się do wspinania na wyższy poziom, dziewczyna jak gdyby wyciągnęła ramię przed siebie, chcąc ułożyć swą dłoń na ramieniu Hirano... W ostatniej chwili powstrzymał swój ruch, kręcąc głową jak gdyby dała sobie spokój...
- Tatku... Uważaj na sufit, w dalszej części jaskini możesz mieć problemy z wyprostowaniem się.
Po kilkunastu minutach dostali się pod samo wejście, a później gdy już mrok przykrył ich sylwetki, weszli do środka pozostawiając świat za sobą. Jorgud prowadził całemu pochodowi, po kilku pierwszych krokach zdejmując z krokwi drewnianą pochodnię. Keion mógł zauważyć tutaj zwyczajny obraz pozostawionego szybu... Wąski tor przez środek, na którym w rzędzie ustawiono trzy wagoniki, tu i tam pozostawione kilofy i stara lampy naftowe... Nie można było z początku stwierdzić z jak wielkim problemem przyszło im się mierzyć... Szli tak bez słowa przez dłuższy czas, gdy wreszcie światło pochodni doprowadziło ich do niewielkiej sali, gdzie przy jednej ze ścian postawiono niską kapliczkę z kości otoczoną czerwonym kręgiem... Szehl pochyliła się nad znaleziskiem, po czym wyszeptała wprost do młodzieńca obok...
- Musisz otworzyć umysł... Czuje tutaj siły którymi nie powinno się rozkazywać, a jednak ktoś okazał się na tyle nieroztropnym że zaryzykował...
Smutek na jej twarzy był prawdziwy...
0 x
Towarzysz podróży •<~
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
- Keion
- Posty: 466
- Rejestracja: 3 kwie 2018, o 10:38
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Szare włosy, szczupły w miarę wysoki, ma wcięcia koloru czerwonego na twarzy
- Widoczny ekwipunek: Kabura z prawej strony na udzie i torba na lewym pośladku.
- Link do KP: viewtopic.php?p=79323#p79323
- GG/Discord: Keion#4512
Re: Wioska na granicy Ryuzaku
Zdziwiłem się nieco nie słysząc słowa sprzeciwu, żadnego ale, ani innych komentarzy co do tego co powiedział. Plan w sumie to był żaden bo tak czy siak chcieliśmy zejść do jaskini, alternatywą mogło być jedynie wysadzenie jej żeby nikt nie mógł do niej wejść, ani z niej wyjść. Jednakże nie było pewności czy nie ma gdzieś innego wyjścia i czy to pomoże, a nie zaszkodzi mieszkańcom wioski, nie mówiąc już o tym że nie mieliśmy jak jej wysadzić. Dlatego też wszyscy zaraz zbliżyliśmy się do góry by zacząć się wspinać do wejścia jaskini będącego trzy metry nad ziemią. Jedynie Szehl wahała się, a w jej spojrzeniu widziałem że coś jest nie tak, dziwnie spoglądała na Hirano i wyciągnęła kun nie mu rękę jakby chciała go zatrzymać, ale trwało krótką chwilę po której również zaczęła się wspinać. To jednak wystarczyło żeby zaczął bardziej uważać na Hirano, gdyż sądziłem że chciała powiedzieć że jeśli tam wejdzie coś może się mu stać, ale żywiłem nadzieję że mój domysł jest błędem i że nie stanie się nic złego.
Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się na wysokości wejścia do jaskini, oczywiście używając czakry zrobiłbym to dużo szybciej, ale wolałem się nie afiszować tą umiejętnością, poza tym i tak musiałbym czekać za resztą, a taka wspinaczka to niezgorszy trening. W tunelu jaskini przewodził nam Jorgund będąc największym, widać także nie narzekał na brak odwagi. Dzięki temu ja mogłem nieco się rozejrzeć, ale nie ujrzałem nic szczególnego, bo tunel wydawał się zwykłą opuszczoną kopalnią.
-Wiecie od kiedy ta kopania jest nie czynna? Co tutaj wydobywano i dlaczego przestano?-Jak tak szedłem do głowy przyszły mi dwa pytania, które właściwie nic nie znaczyły, jednak cisza mnie tak drażniła ze od razu postanowiłem zapytać, ale zrobiłem to pół szeptem. Cisza ciszą, ale także nie chciałem by mój głos rozszedł się po całej jaskini, jednakże zaraz po tym wyszliśmy do niewielkiej sali z kapliczką otoczoną czerwonym kręgiem. Zdawało się ze nikt nie krył się w środku, więc nawet nie zareagowałem gdy Szehl postanowiła do niej podejść, ale później powiedziała coś co było dla mnie niezrozumiałe.
-W jaki sposób mam otworzyć umysł? I o jakie jej siły może chodzić?-Zastanowiłem się przez chwilę spoglądając na jej smutną twarz, która sprawiała że stawałem się bardzo poważny. -Nie wiem w jaki sposób mam to zrobić, ale spróbuję.-Odparłem biorąc głęboki wdech, po czym usiadłem jakbym chciał medytować i zamknąłem oczy próbując się skupić na wyczuwaniu wszystkiego poza oddechem towarzyszących mi osób.
Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się na wysokości wejścia do jaskini, oczywiście używając czakry zrobiłbym to dużo szybciej, ale wolałem się nie afiszować tą umiejętnością, poza tym i tak musiałbym czekać za resztą, a taka wspinaczka to niezgorszy trening. W tunelu jaskini przewodził nam Jorgund będąc największym, widać także nie narzekał na brak odwagi. Dzięki temu ja mogłem nieco się rozejrzeć, ale nie ujrzałem nic szczególnego, bo tunel wydawał się zwykłą opuszczoną kopalnią.
-Wiecie od kiedy ta kopania jest nie czynna? Co tutaj wydobywano i dlaczego przestano?-Jak tak szedłem do głowy przyszły mi dwa pytania, które właściwie nic nie znaczyły, jednak cisza mnie tak drażniła ze od razu postanowiłem zapytać, ale zrobiłem to pół szeptem. Cisza ciszą, ale także nie chciałem by mój głos rozszedł się po całej jaskini, jednakże zaraz po tym wyszliśmy do niewielkiej sali z kapliczką otoczoną czerwonym kręgiem. Zdawało się ze nikt nie krył się w środku, więc nawet nie zareagowałem gdy Szehl postanowiła do niej podejść, ale później powiedziała coś co było dla mnie niezrozumiałe.
-W jaki sposób mam otworzyć umysł? I o jakie jej siły może chodzić?-Zastanowiłem się przez chwilę spoglądając na jej smutną twarz, która sprawiała że stawałem się bardzo poważny. -Nie wiem w jaki sposób mam to zrobić, ale spróbuję.-Odparłem biorąc głęboki wdech, po czym usiadłem jakbym chciał medytować i zamknąłem oczy próbując się skupić na wyczuwaniu wszystkiego poza oddechem towarzyszących mi osób.
0 x
- Oshi
- Martwa postać
- Posty: 664
- Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci. - Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... shi#p59104
- Multikonta: O.O
Re: Wioska na granicy Ryuzaku
Misja dla Keiona
19/? Idąc w ślad za Jorgudem Keion postanowił zadać swoje pierwsze pytania, które zważając na okoliczności miały na celu bardziej przerwanie ciszy niż cokolwiek innego. Na wszystko odpowiedział po chwili przywódca całej grupy, wciąż bacznie wpatrując się w ciemny tunel.
- Pracowałem tutaj jakieś dwadzieścia lat temu... Wtedy w tunelach pod góra odkryto niewielkie zasoby złota...
Głos wielkiego mężczyzny był niezwykle wysoki, jak gdyby samym barytonem mógł kruszyć nieposłuszne skały na swojej drodze.
- Przez jakieś dwa lata przewinęło się tutaj wielu chętnych na odkryte bogactwo... Nasza wioska w tamtym czasie przeżywała prawdziwy urodzaj, mimo że ceny osiągały niską wartość zważając a to że cały biznes był prowadzony z daleka od ciekawskich oczu imperium...
Mężczyzna przerwał na chwilę, gdy zbliżyli się do kapliczki która w dziwny sposób wpłynęła na dziewczynę... Więc to o tych miejscach opowiadano w wiosce. Chłopak otrzymał ważne zadanie, otwarcia własnego umysłu na to co mogło oznaczać całe to dziwne zajście.
Z początku słyszał jedynie swój cichy oddech i dalekie kapanie wody z sufitu... Z czasem jednak zauważył co innego, jasny blask odchodzący od strony kapliczki, z początku niemal niewidoczne by na koniec przemienić się w oslepiający błysk...
"...Trzysta dwadzieścia cztery lata... Człowiek w swej ignorancji rzucił wyzwanie nieznanym siłą, jedni nazywali je bogami, inni pozostałościami ze starego świata... Żywe stworzenie uniosło głowę ze swej nory, wpatrując się na ogrom samotnej góry. To tam na jej szczycie miało szukać odpowiedzi, niedostępnych dla tych którzy nie widzieli początku swej wędrówki..."
Cichy głos w głowie chłopca zniknął, a wraz z nim ostatnia wizja w której wysoki mężczyzna spoglądał samotnie na górę w której właśnie przebywali.
Wieszczka spojrzała na swego towarzysza, uśmiechając się niewidocznie... Nim z oddali nie usłyszeli głośnego śmiechu, chłopak mógł jeszcze usłyszeć ostatnie jej zdanie.
- Różne miejsca kryją różne historie... Czasami otwarty umysł to wszystko czego potrzebujemy by zrozumieć...
Śmiech stawał się coraz mniej dostrzegalny, jak gdyby głos oddalał się z minuty na minutę... Jorgud i reszta wpatrywali się w tamtą stronę przeżywając w swym wnętrzu konflikt między odwagą a paniką...
19/? Idąc w ślad za Jorgudem Keion postanowił zadać swoje pierwsze pytania, które zważając na okoliczności miały na celu bardziej przerwanie ciszy niż cokolwiek innego. Na wszystko odpowiedział po chwili przywódca całej grupy, wciąż bacznie wpatrując się w ciemny tunel.
- Pracowałem tutaj jakieś dwadzieścia lat temu... Wtedy w tunelach pod góra odkryto niewielkie zasoby złota...
Głos wielkiego mężczyzny był niezwykle wysoki, jak gdyby samym barytonem mógł kruszyć nieposłuszne skały na swojej drodze.
- Przez jakieś dwa lata przewinęło się tutaj wielu chętnych na odkryte bogactwo... Nasza wioska w tamtym czasie przeżywała prawdziwy urodzaj, mimo że ceny osiągały niską wartość zważając a to że cały biznes był prowadzony z daleka od ciekawskich oczu imperium...
Mężczyzna przerwał na chwilę, gdy zbliżyli się do kapliczki która w dziwny sposób wpłynęła na dziewczynę... Więc to o tych miejscach opowiadano w wiosce. Chłopak otrzymał ważne zadanie, otwarcia własnego umysłu na to co mogło oznaczać całe to dziwne zajście.
Z początku słyszał jedynie swój cichy oddech i dalekie kapanie wody z sufitu... Z czasem jednak zauważył co innego, jasny blask odchodzący od strony kapliczki, z początku niemal niewidoczne by na koniec przemienić się w oslepiający błysk...
"...Trzysta dwadzieścia cztery lata... Człowiek w swej ignorancji rzucił wyzwanie nieznanym siłą, jedni nazywali je bogami, inni pozostałościami ze starego świata... Żywe stworzenie uniosło głowę ze swej nory, wpatrując się na ogrom samotnej góry. To tam na jej szczycie miało szukać odpowiedzi, niedostępnych dla tych którzy nie widzieli początku swej wędrówki..."
Cichy głos w głowie chłopca zniknął, a wraz z nim ostatnia wizja w której wysoki mężczyzna spoglądał samotnie na górę w której właśnie przebywali.
Wieszczka spojrzała na swego towarzysza, uśmiechając się niewidocznie... Nim z oddali nie usłyszeli głośnego śmiechu, chłopak mógł jeszcze usłyszeć ostatnie jej zdanie.
- Różne miejsca kryją różne historie... Czasami otwarty umysł to wszystko czego potrzebujemy by zrozumieć...
Śmiech stawał się coraz mniej dostrzegalny, jak gdyby głos oddalał się z minuty na minutę... Jorgud i reszta wpatrywali się w tamtą stronę przeżywając w swym wnętrzu konflikt między odwagą a paniką...
0 x
Towarzysz podróży •<~
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
- Keion
- Posty: 466
- Rejestracja: 3 kwie 2018, o 10:38
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Szare włosy, szczupły w miarę wysoki, ma wcięcia koloru czerwonego na twarzy
- Widoczny ekwipunek: Kabura z prawej strony na udzie i torba na lewym pośladku.
- Link do KP: viewtopic.php?p=79323#p79323
- GG/Discord: Keion#4512
Re: Wioska na granicy Ryuzaku
Wysłuchałem co przywódca grupy miał do powiedzenia na temat tej jaskini, ale w sumie to nie było nic w rodzaju tajemniczej historii. Ot była sobie zwykła kopalnia, w której znaleziono kiedyś nieco złota o czym nie wiedzieli władczy terytorium, niestety dalszej części historii nie dane było mi usłyszeć, ale pewnie nie była zatrważająco ciekawa, ani też pewnie nie pomogła by mi w niczym.
Zrobiłem to co poleciła młoda wieszczka, a raczej spróbowałem zrobić bo nie wiedziałem na czym to polega. Początkowo nie przyniosło to żadnych efektów, ale po chwili od strony kapliczki dochodził do mnie coraz jaśniejszy blask, aż w końcu zaczął mnie niemalże oślepiać. W mojej głowie zaś rozległ się cichy głos opowiadający cichą historię o tym jak to człowiek rzucił wyzwanie czemuś o czym nie miał zielonego pojęcia. Otworzyłem oczy w raz z momentem w którym wizję przeminęły i zauważyłem spojrzenie Szehl. -Pewnie widziała to co ja.-Pomyślałem i usłyszałem śmiech, dochodzący z oddali, niknący z każdą chwilą, który poprzedziły dwa zdania. Dziwne były te całe zagadki, nie wiedziałem co robić, nie znałem się na wizjach, duchach, kultach ani niczym w tym rodzaju, a porwałem się na próbę rozwiązania takiej zagadki. Bardzo chciałem pomóc więc nie mogłem odpuścić, ale zaczynałem mieć wątpliwości czy jestem w stanie w jakikolwiek sposób pomóc, czy może tylko zaszkodzę. W momencie gdy zaproponowałem plan tego jak mamy się poruszać wewnątrz tego tunelu na moje barki spadła znaczna część odpowiedzialności co nieco mi ciążyło.
-Cóż, miałem jakąś dziwną wizję wedle której to ktoś chcąc wdrapać się na szczyt tej góry rozgniewał bogów. Niestety nie było w tej wizji nic o tym co zrobić żeby ten gniew odczynić, więc chyba pozostaje nam iść dalej w głąb tunelu za śmiechem, który właśnie słyszeliśmy i tam szukać.-Wstając i odwracając się do trójki towarzyszy podzieliłem się z nimi moją wizją, pozostawiając dla ich własnego rozmysłu to w jaki sposób mogli rozgniewać bogów. Widziałem że ów śmiech nikogo nie podniósł na duchu i obawiałem się co do tego czy któreś z nich nie zrezygnuje z dalszej wyprawy. -Jeśli chcesz to mogę iść jako pierwszy.-Dodałem po chwili i spojrzałem na Jorgunda, chcąc w ten sposób mu i całe reszcie dodać nieco otuchy, po czym skierowałem się dalej w kierunku prowadzącym w głąb tunelu. W przypadku gdy wychodzę na czoło tworzę nad otwartą dłonią z skoncentrowanej czakry jasną kulę oświetlająca drogę przede mną. -Mógłbyś dokończyć swoją opowieść z wcześniej, jeśli ma ona jakąś kontynuację?-Ponownie nie chce żeby cisza kompletna zagościła i próbuję półszeptem nawiązać jakąś konwersacje.
Zrobiłem to co poleciła młoda wieszczka, a raczej spróbowałem zrobić bo nie wiedziałem na czym to polega. Początkowo nie przyniosło to żadnych efektów, ale po chwili od strony kapliczki dochodził do mnie coraz jaśniejszy blask, aż w końcu zaczął mnie niemalże oślepiać. W mojej głowie zaś rozległ się cichy głos opowiadający cichą historię o tym jak to człowiek rzucił wyzwanie czemuś o czym nie miał zielonego pojęcia. Otworzyłem oczy w raz z momentem w którym wizję przeminęły i zauważyłem spojrzenie Szehl. -Pewnie widziała to co ja.-Pomyślałem i usłyszałem śmiech, dochodzący z oddali, niknący z każdą chwilą, który poprzedziły dwa zdania. Dziwne były te całe zagadki, nie wiedziałem co robić, nie znałem się na wizjach, duchach, kultach ani niczym w tym rodzaju, a porwałem się na próbę rozwiązania takiej zagadki. Bardzo chciałem pomóc więc nie mogłem odpuścić, ale zaczynałem mieć wątpliwości czy jestem w stanie w jakikolwiek sposób pomóc, czy może tylko zaszkodzę. W momencie gdy zaproponowałem plan tego jak mamy się poruszać wewnątrz tego tunelu na moje barki spadła znaczna część odpowiedzialności co nieco mi ciążyło.
-Cóż, miałem jakąś dziwną wizję wedle której to ktoś chcąc wdrapać się na szczyt tej góry rozgniewał bogów. Niestety nie było w tej wizji nic o tym co zrobić żeby ten gniew odczynić, więc chyba pozostaje nam iść dalej w głąb tunelu za śmiechem, który właśnie słyszeliśmy i tam szukać.-Wstając i odwracając się do trójki towarzyszy podzieliłem się z nimi moją wizją, pozostawiając dla ich własnego rozmysłu to w jaki sposób mogli rozgniewać bogów. Widziałem że ów śmiech nikogo nie podniósł na duchu i obawiałem się co do tego czy któreś z nich nie zrezygnuje z dalszej wyprawy. -Jeśli chcesz to mogę iść jako pierwszy.-Dodałem po chwili i spojrzałem na Jorgunda, chcąc w ten sposób mu i całe reszcie dodać nieco otuchy, po czym skierowałem się dalej w kierunku prowadzącym w głąb tunelu. W przypadku gdy wychodzę na czoło tworzę nad otwartą dłonią z skoncentrowanej czakry jasną kulę oświetlająca drogę przede mną. -Mógłbyś dokończyć swoją opowieść z wcześniej, jeśli ma ona jakąś kontynuację?-Ponownie nie chce żeby cisza kompletna zagościła i próbuję półszeptem nawiązać jakąś konwersacje.
Ukryty tekst
0 x
- Oshi
- Martwa postać
- Posty: 664
- Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci. - Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... shi#p59104
- Multikonta: O.O
Re: Wioska na granicy Ryuzaku
Misja dla Keiona
21/23 Drogi były dwie, ta w której wracają do wyjścia... Lub prowadzącą wprost w głąb ciemnej jaskini, gdzie mogli spotkać się ze wszystkim czego się nie spodziewają. Oczywiście nie było mowy o powrocie, bohaterowie pisali swoje historie podejmując właśnie takie głupie decyzje. Keion stworzył na swej dłoni jasną kulę światła, technika przydatna właśnie w takich momentach. Jorgud nie miał zamiaru myśleć nawet o wycofaniu się na tyły grupy, unosząc przed siebie broń, jak gdyby chcąc się uwolnić od myśli że może się czegoś bać.
Gdy wszyscy stali już na nogach ruszając przed siebie, chłopak zadał swe pytanie...
- Kruszec zaczął się kończyć, a wielu przywykło do wygodniejszego życia...
Mężczyzna przerwał na chwilę, gdy mijali właśnie węższy kawałek tunelu.
- Zaczęli spędzać tu sporo czasu, jednak złoto zniknęło... Później nastały tygodnie wzajemnych walk o wszystko co zostało w magazynach... Dopiero gdy jeden z nas zabił sąsiada którego znał całe życie za worek ziarna...
Mężczyzna przerwał ponownie, tym razem ze względu na łamiący się głos.
- Zamknięto szyb... A my nadaliśmy umowę w której zakazywano jakichkolwiek nowych wykopów.
Opowieść została zakończona, w chwili gdy dotarli do miejsca otoczonego przez wysokie ściany ociekające czystą wodą. Niesamowity obraz, w którym odbijał się blask uniesionej kuli światła. Pomieszczenie mogło pomieścić wiele istnień, zwłaszcza że sufit niknął gdzieś w mroku. Przez większość czasu słychać było jedynie dalekie echo podziemnego życia...
- On jest już prawie na miejscu...
Przemówiła nagle dziewczyna, zaskakując wszystkich gdy cała jaskinia rozbłysła nagle jasnym światłem. Setki pochodni zatkniętych w stalowych krokwiach zapłoneło nagle jasnym światłem... Ogromna sala, na środku której stał drewniany stół suto zastawiony wszelkim rodzaju pokarmem znanemu człowiekowi. Dokładnie trzysta dwadzieścia pięć krzeseł... Dwadzieścia sześć jeśli liczyć tron na samym końcu, gdzie zasiadał człowiek odziany we wspaniałe szaty opływające złotem i klejnotami... Mężczyzna o mocnej budowie ciała, z twarzą ukrytą za kaskadą długich włosów w barwie srebra... Dopiero po chwili wszyscy usłyszeć mogli głos, dudniące echo które wraz z zapachem dań ze stołu, skutecznie mamiło ich zmysły.
- Witajcie! ... Witam was na ostatniej uczcie roku trzysta dwudziestego piątego...
...
21/23 Drogi były dwie, ta w której wracają do wyjścia... Lub prowadzącą wprost w głąb ciemnej jaskini, gdzie mogli spotkać się ze wszystkim czego się nie spodziewają. Oczywiście nie było mowy o powrocie, bohaterowie pisali swoje historie podejmując właśnie takie głupie decyzje. Keion stworzył na swej dłoni jasną kulę światła, technika przydatna właśnie w takich momentach. Jorgud nie miał zamiaru myśleć nawet o wycofaniu się na tyły grupy, unosząc przed siebie broń, jak gdyby chcąc się uwolnić od myśli że może się czegoś bać.
Gdy wszyscy stali już na nogach ruszając przed siebie, chłopak zadał swe pytanie...
- Kruszec zaczął się kończyć, a wielu przywykło do wygodniejszego życia...
Mężczyzna przerwał na chwilę, gdy mijali właśnie węższy kawałek tunelu.
- Zaczęli spędzać tu sporo czasu, jednak złoto zniknęło... Później nastały tygodnie wzajemnych walk o wszystko co zostało w magazynach... Dopiero gdy jeden z nas zabił sąsiada którego znał całe życie za worek ziarna...
Mężczyzna przerwał ponownie, tym razem ze względu na łamiący się głos.
- Zamknięto szyb... A my nadaliśmy umowę w której zakazywano jakichkolwiek nowych wykopów.
Opowieść została zakończona, w chwili gdy dotarli do miejsca otoczonego przez wysokie ściany ociekające czystą wodą. Niesamowity obraz, w którym odbijał się blask uniesionej kuli światła. Pomieszczenie mogło pomieścić wiele istnień, zwłaszcza że sufit niknął gdzieś w mroku. Przez większość czasu słychać było jedynie dalekie echo podziemnego życia...
- On jest już prawie na miejscu...
Przemówiła nagle dziewczyna, zaskakując wszystkich gdy cała jaskinia rozbłysła nagle jasnym światłem. Setki pochodni zatkniętych w stalowych krokwiach zapłoneło nagle jasnym światłem... Ogromna sala, na środku której stał drewniany stół suto zastawiony wszelkim rodzaju pokarmem znanemu człowiekowi. Dokładnie trzysta dwadzieścia pięć krzeseł... Dwadzieścia sześć jeśli liczyć tron na samym końcu, gdzie zasiadał człowiek odziany we wspaniałe szaty opływające złotem i klejnotami... Mężczyzna o mocnej budowie ciała, z twarzą ukrytą za kaskadą długich włosów w barwie srebra... Dopiero po chwili wszyscy usłyszeć mogli głos, dudniące echo które wraz z zapachem dań ze stołu, skutecznie mamiło ich zmysły.
- Witajcie! ... Witam was na ostatniej uczcie roku trzysta dwudziestego piątego...
...
0 x
Towarzysz podróży •<~
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
- Keion
- Posty: 466
- Rejestracja: 3 kwie 2018, o 10:38
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Szare włosy, szczupły w miarę wysoki, ma wcięcia koloru czerwonego na twarzy
- Widoczny ekwipunek: Kabura z prawej strony na udzie i torba na lewym pośladku.
- Link do KP: viewtopic.php?p=79323#p79323
- GG/Discord: Keion#4512
Re: Wioska na granicy Ryuzaku
Jak się okazało co mnie miło zaskoczyło cała grupa postanowiła iść dalej i nawet nie musiałem wychodzić na jej czoło. Mimo to i tak użyłem techniki żeby nieco rozświetlić teren dookoła, po czym ponownie rozpocząłem konwersacje. Historia kopalni niczym się nie wyróżniała, za to co zaczęło się dziać z ludźmi gdy przestała prosperować było po prostu dziwne. -Mieszkańcy chcąc złota się rozzuchwalili do tego stopnia że zaczęli że sobą walczyć i nawet jeden zabił drugiego. Nic dziwnego że komuś nie spodobał się fakt że chcą poszukiwać dalej.-Pomyślałem nie przerywając wypowiedzi i wpatrzony przed siebie szedłem dalej słuchając opowieści.
Nie spodziewałem się tego co było mi ujrzeć gdy tunel się skończył, tunel wcale nie był zwykłym tunelem, właśnie staliśmy w miejscu, które można było śmiało nazwać wielką halą, po której ścianach ściekała czysta woda. Trudno było wierzyć w naturalność takiego miejsca, a jeszcze trudniej byłoby mi uwierzyć ze wykuli je wieśniacy z owej wioski. Rozglądałem się przez krótką chwilę zdumiony dopóki mego zdumienia nie przerwała nasza wieszcza, ale nie zrozumiałem od razu o co jej chodziło. Dopiero po chwili gdy sala zabłysła jasnym światłem setek pochodni zrozumiałem że poza nami ktoś tutaj jest i że właśnie dotarł żeby nas przywitać. W tym świetle byłem w stanie dostrzec że sala jest jeszcze większa niżeli mi się wydawało i że na jej środku stał ogromny stół pełen jedzenie, którego było pewnie wystarczająco dużo żeby cała wioska mogła się najeść. Przy tym stole zaś na samym końcu na tronie siedział człowiek odziany we wspaniałe szaty opływające złotem i klejnotami, udekorowany niczym król mężczyzna o mocnej budowie ciała. Zaczął nas zapraszać do stołu, a dania swym zapachem także nęciły do tego stopnia że zachciałem skosztować jednego z nich. -Nie po to tutaj przyszedłeś.-Trząchnąłem energicznie głowa jakbym chciał wyrzuć z niej niechciane myśli i zrobiłem parę kroków do przodu w kierunku stołu za którym siedział ów mężczyzna.
-Bardzo dziękujemy za zaproszenie, ale nie po to tutaj przyszliśmy. Chcielibyśmy się dowiedzieć dlaczego w wiosce tych ludzi dzieję się dziwne rzeczy i jak temu zapobiec. Masz tym coś wspólnego, prawda?-Zatrzymałem się na parę metrów od najbliższego krzesła i wpatrywałem w nieznajomego mężczyznę.
Nie spodziewałem się tego co było mi ujrzeć gdy tunel się skończył, tunel wcale nie był zwykłym tunelem, właśnie staliśmy w miejscu, które można było śmiało nazwać wielką halą, po której ścianach ściekała czysta woda. Trudno było wierzyć w naturalność takiego miejsca, a jeszcze trudniej byłoby mi uwierzyć ze wykuli je wieśniacy z owej wioski. Rozglądałem się przez krótką chwilę zdumiony dopóki mego zdumienia nie przerwała nasza wieszcza, ale nie zrozumiałem od razu o co jej chodziło. Dopiero po chwili gdy sala zabłysła jasnym światłem setek pochodni zrozumiałem że poza nami ktoś tutaj jest i że właśnie dotarł żeby nas przywitać. W tym świetle byłem w stanie dostrzec że sala jest jeszcze większa niżeli mi się wydawało i że na jej środku stał ogromny stół pełen jedzenie, którego było pewnie wystarczająco dużo żeby cała wioska mogła się najeść. Przy tym stole zaś na samym końcu na tronie siedział człowiek odziany we wspaniałe szaty opływające złotem i klejnotami, udekorowany niczym król mężczyzna o mocnej budowie ciała. Zaczął nas zapraszać do stołu, a dania swym zapachem także nęciły do tego stopnia że zachciałem skosztować jednego z nich. -Nie po to tutaj przyszedłeś.-Trząchnąłem energicznie głowa jakbym chciał wyrzuć z niej niechciane myśli i zrobiłem parę kroków do przodu w kierunku stołu za którym siedział ów mężczyzna.
-Bardzo dziękujemy za zaproszenie, ale nie po to tutaj przyszliśmy. Chcielibyśmy się dowiedzieć dlaczego w wiosce tych ludzi dzieję się dziwne rzeczy i jak temu zapobiec. Masz tym coś wspólnego, prawda?-Zatrzymałem się na parę metrów od najbliższego krzesła i wpatrywałem w nieznajomego mężczyznę.
0 x
- Oshi
- Martwa postać
- Posty: 664
- Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci. - Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... shi#p59104
- Multikonta: O.O
Re: Wioska na granicy Ryuzaku
Misja dla Keiona
23/23
Droga doprowadziła ich wreszcie do celu podróży... Postać ucztująca na środku ogromnej sali, wpatrywała się w grupę spod kaskady własnych włosów. Najpiękniejszymi zapachami świata, kusząc swe ofiary obietnicą boskiej kolacji. Keion jako pierwszy wyszedł przed szereg, składając w stronę istoty proste i szczegółowe pytanie... Zanim jednak jakakolwiek odpowiedź wyszła z ust tajemniczego jegomościa, chłopak musiał walczyć z napływającą ciszą... Ciszą która przy dłuższym obcowania mogła spowodować trwałe uszczerbki na zdrowiu.
- Sethi odpowie Ci na wszystkie pytania... Prawda córko?
W chwili gdy padło ostatnie słowo, dziewczyna z zaskakującą prędkością odwróciła się w stronę przywódcy całej grupy... W jej dłoni błysnął srebrny sztylet, a po chwili było słychać już tylko mlaśnięcie i cichy jęk wydobywający się wraz z ostatnim tchem, z ust starszego mężczyzny. Jego przerażony, pełen niedowierzania wzrok spotkał się ze wzrokiem młodej kobiety, która bez problemu utrzymywała kontakt niemal do samego końca...
- Wybacz... Padło na Ciebie... Wyroki bogów często nie są łatwe do zrozumienia.
Jego ciało spokojnie opadło na ziemię, a gdybyś sam chciał zareagować Jorgud położył dłoń na twym ramieniu... Znacząco dając do zrozumienia uściskiem że to nie twoja sprawa.
- Więc się wypełniło...
Głos obcego mężczyzny, był nie do określenia... Przychodził jakby z każdej strony, wnikając prosto do świadomości odbiorców... Zanik ktoś zdążył coś uczynić, przy stole po prawicy obcego osobnika pojawił się zabity wcześniej obrońca osady... Niczym eteryczny byt wpatrywał się w przestrzeń przed sobą bez najmniejszych reakcji zdziwienia... Jeśli uważny obserwator wpatrywał się dokładnie w miejsca które stały do tej pory wolno przy dębowym stole, mógł po chwili dostrzec jak inne byty z wolna pojawiają się niczym migoczący cień... Niewyraźne obrazy co jakiś czas łapiące za jedzenie i picie, przez które przechodziły ich niematerialne dłonie... To było przyjęcie duchów...
- Zaraz po tym jak człek z wizji chciał dosięgnąć bogów, coś dziwnego wydostało się z jaskini... W tamtym okresie nazwano to Nokturn, demoniczny byt który przez wiele tygodni zabijał z zimną krwią... Znajduje się przy tym stole trzysta osób które padły ofiarą ludzkiej ciekawości.
Dziewczyna mówiła do Keiona, jednak jej wzrok pozostawał nieruchomo skierowny w stronę obficie zastawionego stołu... Czyżby chciała usprawiedliwić swój czyn.
- Pierwsza z nas... Którą później nazwano czarownicą, dogadała się z nieznanymi bogami. Zamknęli swoją marionetke w jaskiniach pod górą... A później nie działo się nic do pierwszego roku po ostatnim morderstwie bestii... Okazało się że bogowie pragną darów, z początku ziarno, ryby i wszystko co udało nam się zdobyć... dziesiąta cześć każdych zbiorów zrzucona do głębokiego dołu gdzie spoczywała bestia... Co kilka lat jest jednak jeszcze coś, bogowie pragną ofiarę krwi wybierając ofiarę która pojawia się później w mych snach... Hiro został wybrany nie przez przypadek, to właśnie jego linia krwi wiąże się z pierwszym człowiekiem który rzucił wyzwanie nieziemskim istotą...
Dziewczyna skończyła a chłopak mógł w tym czasie dostrzec pewne zmiany... Ciało starszego człeka zniknęło, tak samo jak i wszyscy biesiadnicy wraz z gospodarzem... Pozostała pusta grota, a jedynym co mogli odczuć były wciąż żywe zapachy potraw unoszących się w powietrzu...
- To nasza kara za rzucanie wyzwania istotą boskim...
Przemówił nagle Jorgud, spoglądając ostatni raz w stronę niedawnej fatamorgany... Jednak czy w istocie to był nierealny obraz?
Dziewczyna ruszyła w stronę wyjścia, tym razem pewnie jak gdyby bywała tu juz wiele razy... Tuż za nią poruszał się jej ojciec, wciąż mocno ściskając trzonek topora...
- Bardzo Ci dziękujemy za pomoc... Jednak lepiej będzie jeśli z wejścia ruszysz w swoją stronę, sytuacja w osadzie jest napięta... A musimy jeszcze wyjaśnić zniknięcie Hikariego...
Głos dziewczyny był przepełniony smutkiem, jednak czy można Ją winić za popełniony czyn... Wzięła na barki odpowiedzialność przeszłości... Stała się powierniczką horroru który został nałożony przez niemych bogów... Gdy wreszcie dotarli do wyjścia, Jorgud wsadził w dłoń chłopaka kilka monet, po czym przemówił gdy wieszczka ruszyła dalej bez słowa...
- Obyś już nigdy nie znalazł się w tym miejscu... Musimy walczyć z naszym przekleństwem... Dobrzy ludzie nie powinni w tym uczestniczyć...
Później odszedł, Keion został sam... A wraz z samotnością przyszła wolność wyboru i smutek... Życie shinobi właśnie się zaczynało.
The End
23/23
Droga doprowadziła ich wreszcie do celu podróży... Postać ucztująca na środku ogromnej sali, wpatrywała się w grupę spod kaskady własnych włosów. Najpiękniejszymi zapachami świata, kusząc swe ofiary obietnicą boskiej kolacji. Keion jako pierwszy wyszedł przed szereg, składając w stronę istoty proste i szczegółowe pytanie... Zanim jednak jakakolwiek odpowiedź wyszła z ust tajemniczego jegomościa, chłopak musiał walczyć z napływającą ciszą... Ciszą która przy dłuższym obcowania mogła spowodować trwałe uszczerbki na zdrowiu.
- Sethi odpowie Ci na wszystkie pytania... Prawda córko?
W chwili gdy padło ostatnie słowo, dziewczyna z zaskakującą prędkością odwróciła się w stronę przywódcy całej grupy... W jej dłoni błysnął srebrny sztylet, a po chwili było słychać już tylko mlaśnięcie i cichy jęk wydobywający się wraz z ostatnim tchem, z ust starszego mężczyzny. Jego przerażony, pełen niedowierzania wzrok spotkał się ze wzrokiem młodej kobiety, która bez problemu utrzymywała kontakt niemal do samego końca...
- Wybacz... Padło na Ciebie... Wyroki bogów często nie są łatwe do zrozumienia.
Jego ciało spokojnie opadło na ziemię, a gdybyś sam chciał zareagować Jorgud położył dłoń na twym ramieniu... Znacząco dając do zrozumienia uściskiem że to nie twoja sprawa.
- Więc się wypełniło...
Głos obcego mężczyzny, był nie do określenia... Przychodził jakby z każdej strony, wnikając prosto do świadomości odbiorców... Zanik ktoś zdążył coś uczynić, przy stole po prawicy obcego osobnika pojawił się zabity wcześniej obrońca osady... Niczym eteryczny byt wpatrywał się w przestrzeń przed sobą bez najmniejszych reakcji zdziwienia... Jeśli uważny obserwator wpatrywał się dokładnie w miejsca które stały do tej pory wolno przy dębowym stole, mógł po chwili dostrzec jak inne byty z wolna pojawiają się niczym migoczący cień... Niewyraźne obrazy co jakiś czas łapiące za jedzenie i picie, przez które przechodziły ich niematerialne dłonie... To było przyjęcie duchów...
- Zaraz po tym jak człek z wizji chciał dosięgnąć bogów, coś dziwnego wydostało się z jaskini... W tamtym okresie nazwano to Nokturn, demoniczny byt który przez wiele tygodni zabijał z zimną krwią... Znajduje się przy tym stole trzysta osób które padły ofiarą ludzkiej ciekawości.
Dziewczyna mówiła do Keiona, jednak jej wzrok pozostawał nieruchomo skierowny w stronę obficie zastawionego stołu... Czyżby chciała usprawiedliwić swój czyn.
- Pierwsza z nas... Którą później nazwano czarownicą, dogadała się z nieznanymi bogami. Zamknęli swoją marionetke w jaskiniach pod górą... A później nie działo się nic do pierwszego roku po ostatnim morderstwie bestii... Okazało się że bogowie pragną darów, z początku ziarno, ryby i wszystko co udało nam się zdobyć... dziesiąta cześć każdych zbiorów zrzucona do głębokiego dołu gdzie spoczywała bestia... Co kilka lat jest jednak jeszcze coś, bogowie pragną ofiarę krwi wybierając ofiarę która pojawia się później w mych snach... Hiro został wybrany nie przez przypadek, to właśnie jego linia krwi wiąże się z pierwszym człowiekiem który rzucił wyzwanie nieziemskim istotą...
Dziewczyna skończyła a chłopak mógł w tym czasie dostrzec pewne zmiany... Ciało starszego człeka zniknęło, tak samo jak i wszyscy biesiadnicy wraz z gospodarzem... Pozostała pusta grota, a jedynym co mogli odczuć były wciąż żywe zapachy potraw unoszących się w powietrzu...
- To nasza kara za rzucanie wyzwania istotą boskim...
Przemówił nagle Jorgud, spoglądając ostatni raz w stronę niedawnej fatamorgany... Jednak czy w istocie to był nierealny obraz?
Dziewczyna ruszyła w stronę wyjścia, tym razem pewnie jak gdyby bywała tu juz wiele razy... Tuż za nią poruszał się jej ojciec, wciąż mocno ściskając trzonek topora...
- Bardzo Ci dziękujemy za pomoc... Jednak lepiej będzie jeśli z wejścia ruszysz w swoją stronę, sytuacja w osadzie jest napięta... A musimy jeszcze wyjaśnić zniknięcie Hikariego...
Głos dziewczyny był przepełniony smutkiem, jednak czy można Ją winić za popełniony czyn... Wzięła na barki odpowiedzialność przeszłości... Stała się powierniczką horroru który został nałożony przez niemych bogów... Gdy wreszcie dotarli do wyjścia, Jorgud wsadził w dłoń chłopaka kilka monet, po czym przemówił gdy wieszczka ruszyła dalej bez słowa...
- Obyś już nigdy nie znalazł się w tym miejscu... Musimy walczyć z naszym przekleństwem... Dobrzy ludzie nie powinni w tym uczestniczyć...
Później odszedł, Keion został sam... A wraz z samotnością przyszła wolność wyboru i smutek... Życie shinobi właśnie się zaczynało.
The End
0 x
Towarzysz podróży •<~
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
- Keion
- Posty: 466
- Rejestracja: 3 kwie 2018, o 10:38
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Szare włosy, szczupły w miarę wysoki, ma wcięcia koloru czerwonego na twarzy
- Widoczny ekwipunek: Kabura z prawej strony na udzie i torba na lewym pośladku.
- Link do KP: viewtopic.php?p=79323#p79323
- GG/Discord: Keion#4512
Re: Wioska na granicy Ryuzaku
Stałem i prowadziłem swój dialog w momencie gdy Szehl zaatakowała Hiro. Jednym cięciem przecieła mu szyje, chciałem od razu zareagować zeby coś zrobić, ale poczułem na ramieniu dłoń Jorgunda. Spodziewałem się najgorszego, ale on razem z córką i nieznajomym z jaskiń zaczęli mi tłumaczyć co sie działo. Szkoda było mi Hiro, ale rozumiałem dwojke i nie zamierzałem reagować. Wziąłem od Jorgunda mieszek z pieniądze i.poszedłem sobie z jaskini, a później do miasta.
Z/t
Z/t
0 x
- Yasuo
- Posty: 1517
- Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Kosho
- Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
- Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Tenshi
Re: Wioska na granicy Ryuzaku
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Wzór Nowej Lokacji:
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
[/list][/fieldset]
[/quote][/code]
- Yasuo
- Posty: 1517
- Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Kosho
- Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
- Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Tenshi
Re: Wioska na granicy Ryuzaku
Trochę krótki post, ale starałem się, żeby było humorystycznie i konkretnie
. Mam nadzieję, że się spodobał XD. I że się wkręcisz w tą pseudointeligentną fabułę
.


0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Wzór Nowej Lokacji:
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
[/list][/fieldset]
[/quote][/code]
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości