Wypalona polana na wzgórzu

Awatar użytkownika
Khusara Hatakame
Posty: 317
Rejestracja: 28 sty 2018, o 14:29
Wiek postaci: 28
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częstą zawiązane w kucyk, dość wysoki i umięśniony, duży spokój i opanowanie.
Widoczny ekwipunek: Torba zawieszone przy prawym udzie, tantō w pochwie po lewej stronie przy pasie i ostrze Okami no Kiba zawieszone po lewej stronie nad Tantō

Re: Polana na wzgórzu

Post autor: Khusara Hatakame »

Po tym jak wstałem starzec również zaczął się podnosić z kruchych źdźbeł trawy i ziemi która przeleżała tu wiele lat pamiętając niezliczoną ilość przemierzających ją wędrowców którzy szukając swego celu ruszali dalej w drogę lub osiedlali się w tym miasteczku licząc na zarobek. Bo przecież mówi się że horyzonty są niezmierzone a możliwości nieskończone. Starzec wydawał się już lekko zmęczony życiem jednocześnie będąc szczęśliwy i zadowolony z mego podjętego wyboru. Staruszek umiał radzić sobie w mieście pełnym przekrętów i pułapek a ja oczywiście zdawałem sobie z tego sprawę. Przez te wszystkie lata pomagając na targu też doświadczenie pozwoliło dowiedzieć się coś na temat tego na czym polega te zajęcie i jakie umiejętności trzeba posiąść żeby skutecznie odnaleźć się w tym pełnym hien zawodzie. Starzec stał tak jeszcze chwilę poprawiając swój ubiór by móc już ruszyć dalej i wskazać mi co powinienem robić, gdy zbierając się do drogi by opuścić słoneczną polanę otrzepał i poprawił swój ubiór powiedział o 3 istotnych paczkach którymi będę musiał się zająć, jedna z nich jest bardzo ważna co mnie nie mało zainteresowało. ''Co to za paczka i czemuż bym musiał tak na nią uważać ?'' przez głowę przeleciała mi myśl pełna zainteresowania i zastanowienia.
Po wypowiedzeniu tego przez starca można było zauważyć pojawiającą się cisze która niosła ze sobą nie pewne dźwięki obecnego tu wiatru i pokazywała że starzec zastanawiając się nad tym co chce powiedzieć zatrzymał się na moment. Po chwili jednak cisza ustała a staruszek kontynuował to co miał jeszcze mi do przekazania. Na początku zainteresował mnie fakt iż jedną z paczek mam dostarczyć członkini klanu Hyuuga, w przeszłości widziałem ich kilku ale rozmawiałem ledwie z jednym będąc w Sogen jeszcze gdy mój wujek żył. Chętny byłem do pomocy kobiecinie gdy usłyszałem o jej problemach, najbardziej jednak wpadłem w zastanowienie gdy starszy mężczyzna powiedział mi o pośredniku, pewnym Shinobi z kusarigamą. Staruszek ubrany skrycie dawał wrażenie bycia czymś zaniepokojonym. Podejrzewałem że jego podróż również może się z tym wiązać. Po chwili oddalając się nadal miałem nadzieje na wyjaśnienia w niedługiej przyszłości.
z/t--> http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=5 ... &start=165
0 x
Obrazek
''Pozorna cisza, ale czy to słyszysz? Szum fal, krok po kroku zmienia się przypływ, a wraz z nim świat który znamy''
Yuji Saga

Re: Polana na wzgórzu

Post autor: Yuji Saga »

Niecodzienne było to wydarzenie. Nie spodziewałem się tego, przyznaję, ale kto by się domyślał, że stara ordynatorka wbije sobie z uśmiechem skalpel w swoje ciało i umrze? No nikt, poza nią. Chociaż nie powiem, to było ciekawe przedstawienie. Uwielbiam kiedy coś jest tak nieprzewidywalne. Pod osłoną nocy ruszyłem w stronę wyjścia z osady. Nic mnie tam nie trzymało. Ktoś taki jak ja nie może siedzieć w jednym miejscu, nie będę uwiązany na smyczy jak większość przegranych tutaj. Świat na mnie czeka, nikczemny, nie wiadomy ale także czekający na podbicie.
-Kończymy pierwszy najnudniejszy rozdział. Czas by moja historia była barwniejsza~- Rzuciłem do siebie kiedy przekroczyłem bramę.
Doszedłem tak do polany na wzgórzu. Zatrzymałem się na niej, spojrzałem za siebie, czyli w stronę z której przybyłem. Nie wiedząc czemu musiałem się tam obrócić. Jak już wcześniej powiedziałem, zakończyłem rozdział, ale pewna mała cząstka mnie musiała spojrzeć ostatni raz na coś gdzie przeżyłem większość mojego życia. Tam gdzie się urodziłem. Tam gdzie kradłem i byłem bity. Tam gdzie moja matka umarła. Nic mnie tam nie trzymało, ale w pewnym sensie miałem już jakąś więź z tamtym miejscem. Czyż to nie zabawne? Taka boska istota jak JA i ma takie ludzkie odruchy? No cóż, im więcej przebywasz z owcami to sam się nią zaczynasz stawiać. To odejście dobrze mi zrobie, rozwinę cały swój potencjał który we mnie drzemie i sięgnę po to co mi się należy.
0 x
Megumi Ishida

Re: Polana na wzgórzu

Post autor: Megumi Ishida »

0 x
Yuji Saga

Re: Polana na wzgórzu

Post autor: Yuji Saga »

Spoglądałem w stronę swojego rodzinnego miasta. To było pożegnanie z cierpieniem, z niemocą, a przywitanie z nowym światem oraz możliwościami. Wziąłem głęboki wdech, spojrzałem w gwieździste niebo. Uwielbiałem noc, uwielbiałem gwiazdy. Wtedy kiedy byłem małym chłopcem mogłem uciec w głąb swoich fantazji, tylko przez spoglądanie na gwiazdy w ciemności.
Nagle coś się wydarzyło. Usłyszałem za swoimi plecami krzyk, który mnie dość nie ładnie nazwał, kazał bym podniósł ręcę do góry oraz miałem się nie obracać. Nie ładnie tak nazwać nieznajomych "szczurami", nawet nie widział jak wyglądałem, a muszę przyznać, że nawet w świetle gwiazd wyglądam bosko. Najwyraźniej ten osobnik niedowidział, biedaczek, traci dobry widok.
Odrazu znieruchomiałem. To była dość niecodzienna sytuacja, w środku noc, pośrodku polany, ktoś chce mnie okraść? No najwyraźniej, bo zabić to by już mógł dawno. Czyż nie? No i jeszcze wiedziałem, że był za mną, ale nie dosłownie, bo by nie krzyczał.
-Oho, nie ładnie tak nazywać nieznajomych "szczurami".- Podniosłem otwarte ręce na wysokość mojej głowy. Kazał jedynie do góry i są, więc zaliczyłem jedno z jego rozkazów. Do tego nie wiedziałem w jakiej jest pozycji i co może zrobić. Jeżeli bym się poruszył i by coś we mnie rzucił, bym to łatwo odbił wybuchem, ale nie warto odkrywać kart przy pierwszym spotkaniu, bo nie będę miał szansy na zaskoczenie jeżeli dojdzie do walki w zwarciu.
Nie poruszałem się, ale mój wzrok ciągle patrzył na boki, próbując magicznym sposobem spojrzeć co się dzieje za mną. Ale nie mogłem się odwrócić, więc musiałem wytężyć słuch.
-Nie wolno stać na polanie w środku nocy? Czy to grzech? Albo napad?- W moim głosie można było usłyszeć rozbawienie. Dlaczego? No bo ta cała sytuacja w porównaniu z poprzednim, która niedawno się wydarzyła była dla mnie śmieszna. Niedawno zamordowałem, wyszedłem z wioski, chciałem ruszyć w świat, a tutaj kolejne wydarzenie, które da mi trochę rozrywki. Najwyraźniej coś nademną czuwało i nie pozwalało mi się nudzić. Dzięki stary!
Nasłuchiwałem, wyczekiwałem co zrobi ten ukryty koleś. Jeżeli usłyszę coś niepokojącego, coś co może mi zrobić krzywdę to będę musiał odskoczyć na bok, a przy tym się obrócić w jego stronę, by mieć większe możliwosci do uników, oczywiście nie miałem zamiaru po jednym odskoku stać w miejscu, trzeba ciagle być w ruchu, by nie dostać po jednym udanym uniku w mordę. Życie na ulicy nauczyło mnie, że jeden udany unik nie czyni wygranej bitwy, wtedy trzeba się spodziewać, że oprawca spróbuje znowu trafić w swoją ofiarę.
No chyba, że zamierzał zejść z drzewa i podejść do mnie, wtedy będę miał ułatwione zadanie. Walka w zwarciu z moim darem to dla mnie chleb powszedni. Dlatego musiałem czekać na rozwój wydarzeń.
0 x
Megumi Ishida

Re: Polana na wzgórzu

Post autor: Megumi Ishida »

0 x
Yuji Saga

Re: Polana na wzgórzu

Post autor: Yuji Saga »

I musiałem czekać. Nie powiem, wyczekiwałem szybkiej reakcji na moje zaczepki oraz to wszystko, ale wyczekiwać aż tyle czasu? Czyżby nasz oprawca wykręcił "telefon do przyjaciela"? By móc z nim uzgodnić co teraz postanowił zrobić? Może nigdy tak na prawdę nie był w takiej sytuacji? Zawsze uciekali? Albo odwracali się i coś robiły jego ofiary? Chyba byłem pierwszym taki jego przypadkiem i aż musiał sprawdzić w podręczniku "Banita dla początkujących", co ma zrobić w tej sytuacji. Było to zabawne, jak nic nie robił, ale też się zastanawiałem czy jeszcze tam ze mną jest, czy sobie nie poszedł. Aż z nudów zacząłem nucić sobie w głowie "Rockwell - Somebody's Watching Me", dobrze pasująca piosenką do tej "niezręcznej" sytuacji.
Wreszcie się odezwał. Nie mogłem odnotować dokładnie gdzie był, ale po głosie można było stwierdzić, że był bliżej. Ale gdzie dokładnie? Na pewno za mną, bo patrzyłem przed siebie oraz na boki, a go nie widziałem. To trochę utrudniało całą moją zabawę.
Rozkaz który mi wydał był dość specyficzny. Czyżby był zdenerwowany tym co tutaj robi? Czy jak? Nie wiem, ale było coraz ciekawiej.
-To chyba twój pierwszy dzień.... noc w pracy, czyż nie? Najpierw wyrzucę rzeczy, bo na leżąco ciężko coś wyrzucić i odejść aż cztery metry.- Można było usłyszeć w moim głosie rozbawienie, a może nawet to, że kpiłem sobie z tego co powiedział. Tylko przez to co mi rozkazał dał mi wspaniały pomysł. Obrazek Na mojej twarzy wymalował się lekki uśmiech. Debil pozwolił mi wywalić rzeczy z kieszeni. Czy on nie wie, że nieznajomy sam na polanie w nocy, moze być uzbrojony i mieć jakieś śmiercionośne przedmioty w kieszeniach? A jak ktoś mu pozwoli je wyciągnąć to już ma ułatwione zadanie, ma małą przewagę.
Ruszyłem jedną ręką do kieszeni. Druga oczywiście była lekko w górze, by dać oprawcy poczucie, że wszystko idzie zgodnie z jego planem. Spróbowałem jak najszybciej wyłapać upragnioną rzecz. A to trudne nie było, bo dużo dobytku w kieszeniach nie miałem, a do tego miałem kilka egzemplarzy tego przedmiotu, więc większa szansa, że ją znajdę.
Kiedy ją znalazłem, wyciągam jednym ruchem odciagam zawleczke, wyjmuje z kieszeni, po czym odrazu rzucam za siebie pod nogi.
HA! nie spodziewaliście się tego! Oczywiście to przebłysk mojego geniuszu!
-Błąd! Nie pozwalaj włożyć ofierze dłoni do jakiekolwiek kieszeni! Miej jego dłonie zawsze na widoku!- To wykrzyczałem odrazu po mojej akcji z granatem dymnym oraz odskokiem na ukos do przodu. I tak, uwielbiam gadać oraz dawać "rady" swoim przeciwnikom, tak odpowiadam, jakby ktoś się pytał. Oczywiście taka akcja mogła mieć jedną reakcję napastnika. Atak! Wiec warto było zaraz po rzucie przemieścić się, by nie dostać w plecy.
Odskoczyłem i nie zostało mi nic innego, jak ruszyć biegiem na całej szybkości przed siebie w stronę drzew, jeżeli jakieś się znajdowały dość blisko. Zasłona dymna powinna mnie zasłonić, ale oczywiście podczas biegu musiałem ukradkiem spoglądać przez ramie za siebie. Warto by było wiedzieć jeżeli coś miało na mnie wylecic z dymu i mieć okazję do uniku.
Dotarcie do drzew to będzie kolejny sukces w tym krótkim czasie. Co od nich chce? Na pewno nie miłości, a tylko schować się za nimi, ale na pewno nie za pierwszym drzewem którego napotkam z otwartej przestrzeni. Najlepiej by było, jakbym się osłonił za jakimś drugim albo trzecim w kolei.
Dzięki temu trochę wyrównam szanse. Nie będę na widoku, a przeciwnik może nie mieć przez całą zagrywkę wiedzy gdzie dokładnie będę.
Zostanie mi nasłuchiwanie za przeciwnikiem. Już po czymś takim to może biegać, szukać mnie, albo znaleźć dogodne miejsce by mnie wypatrzeć za tego drzewa. No chyba, ze odrazu ruszył za mną przez ten dym, wtedy mu pogratuluję, że ma jajca. Ale przez to może mam czas, by wyciągnąć inne zabawki, albo wpaść na jakiś pomysłowy atak.
0 x
Megumi Ishida

Re: Polana na wzgórzu

Post autor: Megumi Ishida »

0 x
Yuji Saga

Re: Polana na wzgórzu

Post autor: Yuji Saga »

Nie mogłem się poszczycić dość wielkim triumfem. Wiadomo, to było pomysłowe zagranie, ale najwyraźniej ktoś był przygotowany na to, że mogłem uciec... albo to było zrządzenie losu? Nie wiem, ciężko było stwierdzić przy pierwszym spotkaniu z czymś takim. Wracając. Kiedy biegłem już triumfalnie w stronę drzew zaczęło padać, niby nic, pogoda ma to do siebie, że potrafi się psuć w najmniej oczekiwanych momentach. Biegłem dalej dopóki nie zauważyłem czegoś dziwnego w tym deszczu, a nie trudno było to nie zauważyć. Deszcz który spadał był czarny! No niecodzienny widok! Może oczy mi płatały figle, albo zmiany pogodowe daleko od mojej rodzimej wioski były dość niecodzienne.
Zatrzymałem się, bo wiadomo, jak jest to coś niecodziennego to człowiek staje. Możliwe, że to była sprawka mojego oprawcy, może nie był wprawiony w wydawanie poleceń, ale może wykonać dość niecodzienną sztuczkę, czyż nie? Tylko nie wiedziałem co to jest, ani na czym ma to polegać. Moją pierwszą myślą było to, że dzięki temu może mnie wykryć. Więc nie warto biec dalej, jeżeli będzie wiedział gdzie ruszyłem. Spojrzałem w dół. Już wiedziałem co zrobić, to było moje jedyne wyjście, by wyjść z tego co mógł mój przeciwnik zrobić i nadal robić.
-Dość ciekawa sztuczka! Ale nie ze mną te numery!- Krzyknąłem. Jeżeli ten deszcz nadal trwał to możliwe, że mój przeciwnik musi to podtrzymywać, by to nadal padało. Dlatego miałem nadzieje, że nadal nie jestem na jego widoku, bo dym który wytworzyłem nadal może mnie zakrywać.
Co po moim krzyku zrobiłem? Wszedłem w ziemię! Nie mówiłem wam, że moją jedną naturą chakry jest ziemia? To teraz wiecie, niespodzianka! Prosta technika, którą każdy powinien znać, co ma taką naturę chakry, czyż nie? Prosta, ale też przydatna w takich sytuacjach jak ta! Schowanie się pod ziemią i poruszanie się, umożliwia mi uniknięcie tego deszczu-szpiegu? czy Bóg (czyli ja) wie co.
Schowałem się w ziemię i odrazu zwróciłem swój tunel w stronę z której uciekałem, kiedy rzuciłem granat. Czyli tam gdzie był dym oraz możliwe mój przeciwnik. Pewnie się pytacie. Yuji! Ale dlaczego w tamta stronę! Idziesz w stronę paszczy lwa! Tylko wariat by tak zrobił! Nie inaczej kochani. Kto by się spodziewał, że poruszając się pod ziemią ruszę właśnie tam. Dzięki tej taktyce miałem dwie możliwości. Przybliżenie się do wroga i spuszczenie mu porządnego wpierdolu. Nie bedę się patyczkował i tak mu przyłożę, że sam mi odda kasę. Druga możliwością jest ucieczka. Przeciwnik możliwe, że nie będzie stał w miejscu, wiec pewnie ruszy tam gdzie mogłem być, więc dzięki temu oddal się od niego i mam większa możliwości na sprawną ucieczkę z tym jegomościem. Ale najpierw po prostu tunelem do przodu, tyle ile mogę.
Do tego, będąc pod ziemią, niczym krasnolud. Ziemia może mnie wyczyścić z tego deszczu co mnie złapał, a długo w nim nie stałem, oraz nie biegłem za bardzo by być przemoczony nim aż tak bardzo. Wiec pod ziemią za pomocą brudu, ocierania się o ścianki które stworzyłem
w moim tunelu moge być w miarę suchy, albo oblepiony. Ważne, że nie będę mokry tym czymś i może jakoś się z tego wyczyszczę.
Oczywiście zerkałem czasami za siebie w tunelu. Przeciwnik może za mną podążyć bądź coś wykonać na mnie. Jeżeli się coś niespodziewanego będzie się do mnie zbliżało
w tunelu zostanie mi wyskoczenie na powierzchnię i bieg przed siebie, tam gdzie mogę się ukryć.
Nazwa
Doton no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 na turę)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedna z prostych technik Dotonu. Polega ona na wytworzeniu dziury w ziemi, do której szybko wskakujemy, a następnie przemieszczamy się pod ziemią. W ten sposób można uniknąć ataku i zarazem zaatakować niespodziewanie przeciwnika. Dzięki temu można zadać ostateczny cios, albo oszałamiający na tyle, że dalsza walka będzie problemem dla ofiary.
SZYBKOŚĆ 81
0 x
Megumi Ishida

Re: Polana na wzgórzu

Post autor: Megumi Ishida »

0 x
Yuji Saga

Re: Polana na wzgórzu

Post autor: Yuji Saga »

Jeszcze przed wpełznięcie pod ziemię nad moją głową przeleciały jakieś metalowe rupiecie. Najwyraźniej wkurzył się i chciał mnie trafić kunaiem, albo shurikenem, ale dalsze rozmyślanie czym dokładnie rzucił nie było tu potrzebne, bo krzywdy mi nie zrobiły i nawet nie wybuchły. Najlepsza śmiercią by było zginąć od wybuchu... kiedy umie się panować nad wybuchem. Jeżeli kiedyś tak umrę, to proszę, nie piszcie, że tak umarłem na moim nagrobku, już wstyd będę miał w zaświatach, a nie chce dawać radochy ludziom którzy przejdą obok mojej płyty.
Wkroczyłem w ziemię, kopałem niczym wprawny krecik. Oto mój kolejny talent, który nie jest jedyny, a tylko małą cząstką mojej boskości. Mam zadatki na dobrego górnika, jeżeli to by był świat fantasy to bym pewnie był zabójczo przystojnym krasnoludem, z niezłym ciałkiem, brodą, włosami, oczami, nosem, ustami i powodzeniem w świecie. Czyli tak jak teraz.
Kop tunel, kop tunel, kop tunel, aż wykopiesz sobie grób. Tak moge ująć tych piętnaście metrów mojego tunelu.
Kiedy tylko odwróciłem się zobaczyłem, że do mojej kopalni zaczyna się wdzierać szary dym, który odrazu mi się nie skojarzył z dymem z granatu. To była sprawka mojego oprawcy. No Hitler chce mnie tutaj zagazować! Co ja żyd?! Wypraszam sobie, jestem bardziej z rasy panów!
No dobra, ale wtedy nie miałem czasu na zbyt długie myślenie, odrazu co mi przyszło do głowy, kiedy zobaczyłem szary dym, który świadczył o nadchodzącej śmierci? Ucieczka w górę. Zacząłem używać techniki, która pomogła mi się wkopać w ziemie, ale tym razem to kopałem w górę, by się wydostać, próbowałem się wydostać na powierzchnię jakby ktoś podpalał mi tyłek.
Jeżeli zobaczyłem powierzchnie, odrazu z niej wyskakuje i odskakuje na bok, by nie być dosłownie nad dziurą.
-No pojebało cię! Ja ci do twojej dziury nie dmucham!- Krzyknąłem z wyrzutem.
Ruszyłem w stronę w którą powinien znajdować się mój przeciwnik. Oczywiście biegłem, a kiedy znalazłem się jakieś dziesięć metrów tworzę z moich dłoni pieczęć ptaka i tworze kolce, które wyjdą spod nóg mego przeciwnika i spróbują go przebić. Nie przerywałem biegu, postanowiłem przeć w stronę wroga, by mu sprzedać odpowiednie uderzenie w twarz.
Nazwa
Doton: Doryūsō
Pieczęci
Ptak
Zasięg Max.
10 metrów
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 2 kolce)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Ofensywna technika Dotonu niskiej rangi. Polega ona na wytworzeniu włóczni/kolców z ziemi, które wbijają się w ciało przeciwnika. Choć techniki można stosować ofensywnie, można też czasem się nią bronić. Dużym plusem tego Jutsu jest to, że kolce mogą wyrastać ze ścian, ziemi, skał. W zasadzie ze wszystkiego, wystarczy, żeby miało to kontakt z ziemią. Wystarczy jednak uderzenie o sile 40 bądź Jutsu D i z naszych kolców zostanie tylko proch...
Nazwa
Doton no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 na turę)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedna z prostych technik Dotonu. Polega ona na wytworzeniu dziury w ziemi, do której szybko wskakujemy, a następnie przemieszczamy się pod ziemią. W ten sposób można uniknąć ataku i zarazem zaatakować niespodziewanie przeciwnika. Dzięki temu można zadać ostateczny cios, albo oszałamiający na tyle, że dalsza walka będzie problemem dla ofiary.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Polana na wzgórzu

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x