W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Mizumi
Post
autor: Mizumi » 11 mar 2018, o 02:35
Jest jedno prawo, którym nieodmiennie rządzi się kosmos. Odwieczna zasada, której prawdziwość potwierdza się przez większość życia. Tak jak zawsze musiało sprawdzić się i teraz, a brzmiało ono: "jeśli coś może pójść nie tak, to na pewno pójdzie nie tak." Właściwie już od momentu, kiedy zjawiła się przed budynkiem w swojej złotowłosej formie. Splecione w pocałunku języki, fala ciepła ogarniająca całe ciało i krzyk... No cóż skoro zjawił się oryginał to kopia powinna zniknąć. No przynajmniej Mizumi uznała, że cała ta sytuacja ją przerosła i nadszedł czas na odwrót taktyczny... Jednak to oznaczałoby, że cały misterny plan i starania poszły w pizdu, a na to nie mogła sobie pozwolić. -Spokojnie... - powiedziała złotowłosa Mizu, chociaż nie do końca wierzyła, że to co planuje ma jakiekolwiek szanse się udać. Podeszła do mieszka i schowała go do kieszeni, by zaraz chwilę ustawić się przy oknie, tak na wszelki wypadek, w razie kłopotów zawsze będzie mogła przez nie wyskoczyć... No, potem wbiegłaby na pobliski budynek, uciekła po dachach i po osiągnięciu bezpiecznej odległości skoczyła w jakiś zaułek i odmieniła się. -Dobra, to wszystko robi się cholernie powalone. - powiedziała widocznie poirytowana. -Usiądźcie, a ja postaram się to wyjaśnić. - czy się uspokoiły? No cóż, na pewno były w szoku, a wyjaśnienia im się należały. -Nie chcę wam mieszać w życiu, wyglądam jak Tsuzushi to fakt, właściwie przez to, że widziałam ją kiedyś w tłumie i tyle. Nie chciałam psuć niczego między wami... Co prawda możecie teraz donieść na mnie straży, ale co to tak naprawdę da? Nie wiecie nawet jak wyglądam, ani jak brzmi mój głos... - uśmiechnęła się smutno. -Jestem tutaj ze względu na Reizo, nie wiem co was łączy i nie chce wiedzieć. Muszę go znaleźć chociażbym miała posunąć się do najgorszego... - czasem dobry blef, nie jest zły. Zwłaszcza, że nikt nie wie czy blefujesz, nie ma nawet pobudek, by tak przypuszczać. -Muszę się z nim spotkać, kochacie się, więc możecie sobie wyobrazić co byłybyście w stanie zrobić, gdyby ktoś skrzywdził jedną z was, o wiele bardziej, niż odbierając życie. - westchnęła ciężko. -Mam dość udawania, mogę go znaleźć bez waszej pomocy, nawet lepiej byłoby nie zostawiać świadków, ale nie chce krzywdzić ludzi, którzy niczym nie zawinili... - oparła dłoń na talii, prawą dłoń trzymała na pasku... a właściwie na rękojeści kościanego bicza, który w tej chwili za takiego się podawał i właściwie musiała przyznać, że sprawdzał się nie najgorzej. -Tak więc, chciałabym abyście przekazały mu, że musi zjawić się za godzinę na polanie. Wiem nie mam prawa o nic prosić i nie proszę. Po prostu składam wam propozycję, która opłaci się nam obu. Ja go spotkam, a wy będziecie bezpieczne. Więc jak? - zapytała. Licząc, że wszystko pójdzie po jej myśli... Liczenie nie było jej najmocniejszą stroną. No, ale w każdej chwili gotowa byłą podjąć się wyżej wymienionej ucieczki i podjęciu kolejnej, lepiej przemyślanej próby.
0 x
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431 Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski - Blond włosy długością do ramion - Zielone oczy - w stylu Yamanaka - Wzrost 161 - Łuskowaty kombinezon - Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska Duży miecz na plecach Plecak Kabura z prawej strony na udzie.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso
Post
autor: Yamanaka Inoshi » 11 mar 2018, o 03:20
Misja Rangi - C - 13/...
- Rok 384 - Lato - Mizumi Kaguya
- Kanał -
- Ryuzaku no Taki -
- Kościany szlak -
" Krew Kaguyów wrze... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=AGdFPcL ... 44809B5893 [/youtube]
Młoda kobieta w obcym ciele, właściwie dziewczyna ściągająca na siebie uwagę dwójki zakochanych, czy wolno jej wtrącać się między objęcia cupidyna a serca tych jakże pięknych dziewcząt których urody pewnie sama jest zazdrosna? W końcu, z jakiego innego powodu obrała by tę złotowłosą piękność jako cel swojej zamiany... Obydwie kobiety jak w transie wsłuchiwały się w twój głos, oryginalna złotowłosa przysiadła sobie przy wejściu a druga dziewczyna stała niedaleko ciebie. Obie nie mówiły nic, trzęsły się odrobinę słuchając twoich wywodów.
Twoje subtelne groźby dały dwójce dziewcząt wiele do zrozumienia, obie wiedziały, że mają do czynienia z rasową morderczynią która gotową jest poderżnąć im gardła jeśli nie spełnią jej żądania, czy są jednak w stanie to zrobić? Czy mają odwagą? Odwagę mają na pewno, bo gdy kończyłaś się wypowiadać obie się do ciebie zbliżyły. Spojrzały na siebie zgadzającym się wzrokiem, kiwnęły do siebie głową, potem zaczęły się wpatrywać przez chwilę w ciebie, w tej samej chwili obydwie uniosły swoje dłonie, jedna lewą, druga prawą. Szybkim ruchem wyprowadziły cios w twoje policzki, w tej samej chwili, jakby prowadziła je synchronicznie jakaś niezbadana energia. Co jak co, ale ciosy były dosyć mocne, jak twoje policzki?
W chwili wyprowadzenia ciosu mogłaś usłyszeć jak obydwie wykrzykują w twoją stronę - BAKAAAA! - Nie było w tym nic dziwnego, że nie byłaś przekonująca, w końcu wciąż wyglądałaś jak jedna z nich, a z drugą się całowałaś, chcąc szczerości i pomocy, trzeba być szczerym, a panienki nie były tak głupie i puste na jakie wyglądały. Mimo to, nie zrobiły nic więcej, może jednak trochę się ciebie obawiały? Czy może po prostu wiedza, że bramkarze, oraz ludzie w przybytku to wystarczający świadkowie gdyby coś się stało? Kto by się w końcu spodziewał uzbrojonej po zęby Kaguyi? Ta młoda dziewczyna w końcu skrywała większą tajemnicę niż miłość do kobiety która to została tutaj obnażona. Kości... Krew, zew krwi i mordu, to była tajemnica którą nosiła w sobie fałszywa blondynka, kości, tak... Miała ich przy sobie wystarczająco by zrobić porządek z każdym w karczmie, czy jednak... Chciała to robić?
- Bezpieczne, tak? Czyli inaczej chcesz nas pozabijać, he? Tamten matoł nie jest nikomu do szczęścia potrzebny, a na pewno nie mnie, o nie - Wpatruje się w ciebie ze spojrzeniem pełnym nienawiści. - Szukaj go tam gdzie kręcą się wszelkie męty społeczne, bo tam jest jego miejsce! A teraz wynocha ladacznico, nie wychodź tylko na ulicę wyglądając jak ja sikso! - - Wykrzyczała w twoją stronę pełna złości dająć ci do zrozumienia, że twój czas właśnie nadszedł i raczej z dalszej rozmowy nici.
0 x
Mizumi
Post
autor: Mizumi » 11 mar 2018, o 03:38
Co by się nie działo nie trać zimnej krwi, po prostu bądź spokojna. To tylko dwie kobiety, zawiniłaś więc bądź kurwa spokojna. Mizumi odczuła uderzenie w policzki, ale jakoś je zniosła w końcu tak wyszło. Czy przypadkiem obrana forma mogła być gwoździem do trumny? Nie, przecież to tylko plaskacz, no dwa, a ty jesteś dumną kunoichi i nie dasz się sprowokować... Tak, nie dasz, bo jesteś spokojna, prawda? Krew wcale nie buzuje w twoich żyłach, w końcu nie jesteś zwykłym narzędziem mordu. Nie czujesz tego uderzenia, które wywołuje adrenalina, tej narzuconej przez lata historii, przypisywanej twojemu rodowi żądzy krwi. Gówno prawda, bo nie jesteś ladacznicą i próbujesz zrobić coś kurwa dobrego. Po trupach do celu... Szybki ruch, z szybkością Mizumi zwykły człowiek miałby problem z jego dostrzeżeniem. Bez zawahania dobyła dwa krótkie ostrza, które wylądowały przy szyjach obu kobiet. Oburęczność miała swoje zalety, chociaż czasem nie wiedziała, którą ręką sięgnąć po łyżkę. Zimne kościane brzytwy, płaskie z jednej strony, a karbowane z drugiej, schodzące się do sztychu gotowe były krótkim ruchem poderżnąć gardła. -Jeden krzyk. - wycedziła przez zęby. Była wściekła, to już nie był blef, w nerwach była gotowa to zrobić i zrobiłaby, jeśli próbowałyby jej nie posłuchać. Okno było tuż obok, prosta droga ucieczki. -Gówno mnie obchodzi wasze zdanie, nie jestem tu was słuchać, spróbuje uciec, to zginiecie. - przebłysk szaleństwa pojawia się w twych oczach, czyżbyś była tak podobna tamtemu kapłanowi? To nie ma znaczenia, masz cel i zamierzasz go wypełnić, chociażby te dwie niewinne istotki miały zginąć. Bo przecież nie pozwolisz się obrażać, nie bez konsekwencji. -Powiesz mi prosto gdzie jest i się rozejdziemy, zapomnimy. - głos przybiera ton zdolny skuć lodem całe jezioro, może dlatego tak cię nazwali?-Nie powiesz poderżnę gardła tobie i twojej kochance, a potem zniknę, ja nie stracę nic, wy możecie zginąć, więc decyduj. - nie żartowała, w wypadku krzyku zginęłyby obie, a gdyby prawdziwa złotowłosa była cicho... No cóż, nacięłaby szyję kelnerki nie tak, by ją zabić, chciała pokazać, że nie żartuje... Lecz jeśli minie zbyt wiele czasu, jeśli poczuje się zagrożona... Obie kobiety zginą, a ona ucieknie, a ich twarze będą jej towarzyszyć jeszcze przez długi czas.
0 x
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431 Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski - Blond włosy długością do ramion - Zielone oczy - w stylu Yamanaka - Wzrost 161 - Łuskowaty kombinezon - Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska Duży miecz na plecach Plecak Kabura z prawej strony na udzie.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso
Post
autor: Yamanaka Inoshi » 11 mar 2018, o 16:09
Misja Rangi - C - 15/...
- Rok 384 - Lato - Mizumi Kaguya
- Kanał -
- Ryuzaku no Taki -
- Kościany szlak -
" Ryzyko jest wielkie, czy jednak warte świeczki? "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=ZlrwW2n ... AF7AA5B906 [/youtube]
Jedna z dziewczyn Tsuzuchi , córka kupca zaraz po zetknięciu się ostrza z jej szyją wzdrygnęła się i powiedziała na głos - KAGUYA - biorąc zaraz głębokie oddechy z wyraźnym strachem w głosie. Druga z dziewczyn Honomi w mig rozpłakała się i duże łzy zaczęły spływać jej po policzkach, kilka z nich nawet spłynęło na twoje kościste ostrze. Obydwie stały sztywno bojąc się wykonać nawet minimalny ruch. Twoje ostrza dotykały dwóch delikatnych szyi, obie był równie delikatne, najmniejszy docisk i spłynęła by po nich obficie krew, odrobina utraty kontroli z twojej strony, zew, zdenerwowanie a obie mogły by być martwe równie szybko jak czas jaki potrzebny jest motylowi na wykonanie jednego trzepotu skrzydeł. Czy jesteś jednak morderczynią? Czym jesteś? Teraz, właśnie teraz? Wyrzutkiem, kaguyą, morderczynią? Co czyni ciebie lepszą od mężczyzny którego szukasz bądź nawet oszalałego kapłana?
Żar w twoich oczach nie przypomina nic spokojnego, jest on niczym niespokojne fale bijące się o władze nad ciałem, ciałem które chciałoby czynić dobrze, jednak instynkt, oraz krew płynąca w jego żyłach mu nie pozwala. Tak jak żar miłości w oczach kobiet zmienił się w mrok strachu, twój zew walki tylko się zaognił, czy one naprawdę chcą zginąć? Czy będziesz w stanie żyć jako młodociana morderczyni? Czy to ważne? Wracasz przecież do swojego domu, do swojej ucieczki do samotni którą jest twoja ukochana pustynia Sabishi ...
Twoja duma, ty i twój ród, czy naprawdę jest ona dla ciebie taka ważna? Czy właśnie nie z powodu dumy, tej pustej którą właśnie sobą przedstawiasz, ludzie krzywdzą innych? Wydawałaś się całkowicie o tym zapominać, miałaś jeden cel, dopaść mordercę. - Szukaj go w kanałach, tam gdzie reszta tych patałachów, zostaw nas proszę! - mówiła, podnosiła głos, nie potrafiła szeptać, nie w tym stanie. Honomi wydawałoby się dumna kelnera słaniała się na nogach, uczucia miłości przykrył strach, mogłaś dostrzec, że zaraz od tego przerażenia padnie i zemdleje. Wystarczająco zresztą głośno mówi by ktoś was tutaj usłyszał i zaraz tutaj zajrzał, sytuacja przybiera dosyć niebezpiecznych obrotów. Tsuzuschi widząc swoją koleżankę w opłakanym stanie również zalewa smutek, a ona próbuje ukryć łzy w kącikach swoich oczu.
Czy to ci wystarczy? Co zamierzasz teraz zrobić, kontynuujesz swoją krwawą wendettę przeciwko zabójcy czy może skrócisz miłosne męki tej dwójki? Czy one w ogóle zasłużyły na miłość? Te słabe istoty nie warte są żadnych uczuć ani współczucia, kto w końcu pozwala odebrać sobie to co kocha? Czy warto takim pomagać? A co z tobą koścista dziewczyno, kim ty jesteś?
0 x
Mizumi
Post
autor: Mizumi » 11 mar 2018, o 16:29
Wściekłość, zwierzęcy instynkt przejmujący kontrole, zabić żeby znaleźć zabójce... Którego chcesz zabić?
Czy jest w tym sens? Nie ma, ale gniew nie kieruje się logiką. Od dwóch lat starałaś się udowodnić, że nie każdy Kaguya jest potworem, a teraz stoisz tutaj i trzymasz ostrza na szyjach bezbronnych kobiet... Twój oddech przyspiesza, podsycając szaleńczy płomień w oczach, płuca działają niczym miechy. Jedna z dziewczyn płacze, ale żadna nie odważyła się nawet drgnąć. Trzymasz w dłoniach ich życia, to ty jesteś władcą. Rządzisz strachem, ale co w tym złego? To dziwnie przyjemne uczucie, kiedy panujesz nad wszystkim. Nie czułaś go jeszcze nigdy...
Mizumi wiedziała, że ma niewiele czasu, mimo to napawała się chwilą. Czekała spokojnie, a z każdą sekundą dochodziło do niej co robi, jak wielkie podjęła ryzyko, może ominęła bramkarzy, ale z tej sytuacji nie wyciągną jej nawet złote usta. Nikt nie zna twojego imienia, nie wie jak wyglądasz, mimo to wolisz nie podpaść straży. W końcu musisz wrócić, a dożywotni pobyt w lochu, najlżejsza z kar za podwójne morderstwo o jakiej wiesz, nie wydaje się być w tym pomocna. Starasz się uspokoić, wiesz że przesadzasz... Ale chcesz jeszcze chwili, tej przyjemności z panowania... To dziwne, ale zemsta, wydaje się przy tym niczym. W końcu jedna z kobiet, złotowłosa córka kupca pod którą postanowiłaś się podszywać odpowiada, podniesiony głos nie wróży dobrze. Uśmiechasz się... Nie jesteś mordercą i nawet w gniewie nie dasz się ponieść, nie jesteś spokojna, ale rozumiesz co robisz. -Zajmij się przyjaciółką. - mówisz rozkazującym tonem, chowając ostrza. -Jeśli ktokolwiek się o tym dowie znajdę was. - wypowiadasz jeszcze te kilka słów, tak na odchodne, w ramach ostrzeżenia. Czy je spełnisz? Nie wiesz, ale na zastraszone dziewczyny powinno zadziałać. Młoda Kaguya wyskoczyła oknem, w końcu był to parter, nic trudnego. Wbiegła po ścianie na pobliski budynek i biegła, skacząc po dachach, aż nie znalazła jakiegoś bezpiecznego, ciemnego zaułka, gdzie miała zamiar wrócić do normalnego stanu, dezaktywować henge, a broń przytroczyć do pasa. Miała cichą nadzieje, że nie jest jedyną Kaguyą w całym Ryuzaku. Uzbrojona ruszyła w stronę kanałów... W zaułku pozostał tylko kremowy płaszcz...
[z/t]
Nazwa Kinobori no Waza
Pieczęci Brak
Zasięg Na ciało
Koszt Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis <span style="display: block; margin: 0; padding: 0; text-align: justify;">Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.</span>
0 x
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431 Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski - Blond włosy długością do ramion - Zielone oczy - w stylu Yamanaka - Wzrost 161 - Łuskowaty kombinezon - Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska Duży miecz na plecach Plecak Kabura z prawej strony na udzie.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso
Post
autor: Yamanaka Inoshi » 11 mar 2018, o 16:40
0 x
Mizumi
Post
autor: Mizumi » 16 mar 2018, o 17:51
Wszystko było gotowe, pytanie tylko czy już była poszukiwana, czy jeszcze pozostawała w granicach prawa.
Niezależnie od tego nie zamierzała już zmieniać swoich planów. W końcu wyrok za potrójne morderstwo, nie zbyt odbiega od tego za pięciokrotne. Jednym słowem gorzej być nie mogło, zemsta, czy też jak wolała to określać "dotrzymanie słowa" nie mogło wpędzić jej w większe kłopoty. No, może jedynie mogła zostać wcześniej złapana, ale to i tak mogło nastąpić przy przekroczeniu bramy. Stracić nie można nic, a zyskać jedynie przyjemność, więc czy tak naprawdę, to aż tak ryzykowne?
Przybrała formę małej dziewczynki, może tutaj, w niebezpiecznej dzielnicy jej samotna podróż była ewenementem zwracającym nań uwagę, jednak gdy tylko wkroczyła w te "lepsze" dzielnice, nie było to już nic wyjątkowego.
Dość szybko odnalazła lokal zwany "kanałem", zbite okno, przez które uciekła przypominało dla kogo jest w tym miejscu.
Urocza kelnerka, która licząc że straż ochroni ją i jej kochankę podpisała na siebie wyrok, a kat stał na rogu w przebraniu małej dziewczynki. Nie miała zbyt wiele do roboty, po prostu kręciła się po okolicy czekając na koniec zmiany, czekała aż ujrzy tamtą dziewczynę... Jeśli ją ujrzała, podbiegła by do niej, płacząc jak tylko dziewięciolatki potrafią, dokładniej wyłaby na cały regulator i krzycząc "Mama! " wtuliłaby się w nogę kobiety. Może instynkt opiekuńczy zadziała i kobieta pomoże małej wrócić do domu? A może nie... Kto wie, na tę chwilę taki był plan.
0 x
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431 Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski - Blond włosy długością do ramion - Zielone oczy - w stylu Yamanaka - Wzrost 161 - Łuskowaty kombinezon - Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska Duży miecz na plecach Plecak Kabura z prawej strony na udzie.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso
Post
autor: Yamanaka Inoshi » 16 mar 2018, o 21:31
Misja Rangi - B - 4/...
- Rok 384 - Lato - Mizumi Kaguya
- Lokal Kanał -
- Słowa Bestii -
" Na skraju dnia... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=3yAKb5x ... 5B906&t=0s [/youtube]
Słońce zaszło na horyzoncie już całkowicie, a jedynym świadectwem tego, że kiedykolwiek na nim było zawieszone był księżyc którego rotacja również za jakiś czas minie, jednak jeszcze nie teraz gdyż wzbił się w powietrzę i wznosił na swoje zasłużone miejsce dzielone ze swoim bratem słońcem. Tak jak i one ty oczekiwałaś aż twój cel znajdzie się w zasięgu, w tej chwili twoich małych dziecięcych dłoni, fortel jaki opracowałaś nie był wyszukany, jednak dosyć prosty i efektywny, w teorii. A co jeśli wszyscy będą wiedzieć, że Kelnerka nie ma dzieci? Co jeśli prywatnie jest ona romantyczną jędzą?
Dzisiejszy dzień był wyjątkowy, obfitował w krew, oraz ekscytację, dla ciebie, dla innych był pełen śmierci, bądź strachu czy jednak ktoś o tym wie? Prócz twoich celów, kelnerki, oraz bogatej dziewczyny wydaje się, że każdy inny świadek twoich ekscesów został już uziemiony, w czym problem więc? Wystarczy przecież tylko podejść poderżnąć jednej gardło i uciec? Czy to takie trudne? Nie, trzeba jednak uważać, od tego momentu, trzeba się pilnować i nie robić nic co rzuca się w oczy, trzeba zacząć myśleć, niezależnie od poddania się krwi rodowej czy też opierania się jej wpływowi.
Gdy lokal zmierzał ku zamknięciu mogłaś zobaczyć jak do niego wchodzi dwójka bramkarzy, przygłupi bracia Kin , oraz Rin . Wszyscy, jak nie większość ludzi którzy tam przebywali opuściła już lokal i udała się do swoich domów. Nie było już potrzeby by strzec wejścia. Mimo to drzwi zostały zamknięte od wewnątrz. Po kilkunastu minutach budynek opuściła kelnerka idąc ramie w ramie z dwójką olbrzymów, słyszysz jak sobie żartują i urządzają śmiechy. Jeden z nich w pewnym momencie nawet podnosi dziewczynę dosyć wysoko by po chwili postawić ją ponownie na ziemi. Wygląda na to, że ta dwójka znowu będzie sprawiać ci kłopoty...
Gdy dobiegłaś do dziewczyny i wtuliłaś się w jej nogę, ta była wyraźnie zakłopotana, przez chwilę nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Widziałaś zmieszanie na jej twarzy, a ona sama rozglądała się nerwowo w około poszukując twojej "mamy". Nic jednak straconego, bliźniaki przeszli do działania, jeden z nich złapał cię i posadził sobie na barana. Kto by się spodziewał? Bardzo szybko obydwaj odparli - Znajdziemy twoją mamę dziewczynko , tylko odprowadzimy ładną panią do domu! - Honomi jedynie uderzyła się zażenowana w czoło, uśmiechnęła się po chwili wiedząc, że bliźniaki robią coś dobrego, w końcu czy jest coś złego w odnalezieniu mamy zagubionego dziecka?
Kin podrapał się po głowie, wydawałoby się, że myśli próbując wykrzesać ze swojej sporej głowy jakieś mądre zdanie bądź też pytanie które doprowadziło by ich krok dalej do odnalezienia twojej mamy. - Gdzie mieszkasz? - Rzucił w twoją stronę Rin , jego brat Kin nie został dłużny i zadał kolejne pytanie - Jak wygląda twoja mama? - Obydwaj wydawali się uradowani twoim towarzystwem. - Gdzie zgubiłaś mamę? - Zapytała nieco od niechcenia Honomi , śpieszyła się do domu jednak widząc radość braci z twojego powodu sama wydawała się nieco bardziej zainteresowana pomocą małej dziewczynce niż kilka minut temu.
0 x
Mizumi
Post
autor: Mizumi » 17 mar 2018, o 10:05
Kin i Rin, w głowie nazywanie przez Mizumi debilnymi braćmi, znów musieli wejść jej w drogę. Nie chciała, żeby całą tę przykrywkę trafił szlak, miała dziwne wrażenie, że ta dwójka rekompensuje braki w intelekcie siłą, z którą mogłaby mieć trudności. Liczyła na to, że Honomi będzie wracać bez ochrony, że będzie chciała odprowadzić małą dziewczynkę w niezbyt gościnne tereny dzielnicy portowej. Rozwój wypadków chciał jednak sprawić, że jeden z braci wziął ją na barana, deklarując chęć pomocy, a zaraz potem w jego ślady poszedł drugi. "Tylko odprowadzimy ładną panią do domu! ", te słowa odbiły się echem w jej głowie. Może nie wszystko stracone? Wystarczy pójść z nimi i dowiedzieć się gdzie mieszka kelnerka, jeden z dwóch świadków pozostałych przy życiu... No cóż, będzie musiało obejść się bez zabawy, ale za to skutecznie.
Dziewięciolatka, siedząca na barkach jednego z braci rozpromieniła się i podrapała po główce jak małpka.
-Mama mówiła, że jak się zgubisz szukaj cioci Mizu. - powiedziała, naśladując wyraz twarzy jaki przybrała Eri z uwagą studiująca kartę w herbaciarni. -Ja przepraszam... ładna pani wygląda jak mama... - powiedziała, a smutek powrócił na jej twarz i znów zaczęła płakać. W końcu w tej wersji nie mogła szafować pewnością siebie, a i chciała zachowywać się tak jak powinna, w końcu przybrała wygląd Eri-chan. -Ja... mogę iść z wami? Boję się sama, mama nie pozwala wychodzić tak późno, nie będę przeszkadzać. - mówiła, niemalże dławiąc się krokodylimi łzami. -Będę grzeczna obiecuje. - oby tylko się udało... Poznanie adresu Honomi w tej chwili stało się priorytetem. Bez tego mogła porzucić cały plan zemsty.
0 x
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431 Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski - Blond włosy długością do ramion - Zielone oczy - w stylu Yamanaka - Wzrost 161 - Łuskowaty kombinezon - Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska Duży miecz na plecach Plecak Kabura z prawej strony na udzie.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso
Post
autor: Yamanaka Inoshi » 17 mar 2018, o 15:15
Misja Rangi - B - 6/...
- Rok 384 - Lato - Mizumi Kaguya
- Lokal Kanał -
- Słowa Bestii -
" Dobroć i współczucie drogą do zguby... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=vHL3m4PxSlE [/youtube]
Erisu , czy to ty? Czy tylko iluzja którą postanowiłaś podle wykorzystać, dziecko, te które jeszcze wczoraj spotkało się z twoją dobrą stroną ciepłem, oraz dobrocią... Czy teraz ma posłużyć za twoje narzędzie mordu? Gdzie zniknęła Ciocia Mizu , ta która okazuje dobroć i serce, wszystkim tym którzy na to zasługują, innym rannym na sercu istotom? Jej już nie ma... Zastąpiła ją bestia, czy właśnie nią jesteś? Tą bestią która zniszczyła przyszłość małej i teraz wykorzystuje ją w najpodlejszy sposób?
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=vfMSO4l ... 44809B5893 [/youtube]
Spacerowaliście we czwórkę ulicami Ryuzaku no Taki, słońce już zaszło sprawiając, że otaczał was mrok, mimo to jednak niebezpiecznym byłoby przejść do działania w takiej sytuacji. Siedziałaś na ramionach jednego z braci, wydawali się szczęśliwi mogąc pomóc - Mizu? Mizu? Nie znam żadnej, może chodziło jej o miziu miziu co? Jak sądzisz bracie? Może chodziło jej o to byś się rozweseliła? - Spojrzał Kin sugestywnie na swojego brata Rin'a . Wtedy też podrzucił cię w górę radośnie, nie łapiąc cię, gdy byłaś w powietrzu jasnym jednak stało się, że zrobi to drugi z braci. - Nie smuć się mała, znajdziemy twoją mamę. - Odparł Rin zaraz po tym jak cię złapał posadził na swoich ramionach. Honomi pokręciła jedynie głową z drobnym uśmiechem widząc zabawę jaką urządzili sobie chłopcy. Gdy usłyszała jednak jak mówisz, że wygląda jak jej mama wzdrygnęła się, w końcu dzisiaj już padła ofiarą czegoś nietypowego, ktoś już podszywał się pod kogoś w jej otoczeniu. W pierwszej chwili się wycofała nieco poruszona. - Ja... To tylko ci się tak wydaje. Jak właściwie masz na imię, słońce? - Odparła nie przystając nawet na chwilę, cały czas kierowaliście się w stronę domu kelnerki mijając co jakiś czas innych przechodniów którzy akurat gdzieś szli, czy to do swoich własnych domów, lub nocnych lokali.
- Wolałabym... Byś znalazła mamę, ja... Nie mogę. Pomożecie jej szukać? Właściwie tutaj do mojego domu jest już niedaleko, poradzę sobie, a wy pomożecie małej, co? - Skrzywiła się nieco wpatrując w zaułek za rogiem, poprawiła lekko włosy uśmiechając się lekko w stronę małej. Staliście na ulicy, pośród przechadzających się osób, mimo wszystko mieniące się lampy rozświetlały odrobinę mroki nocy, pozostało ci jedynie zastanowić się co zrobić... W końcu nie jest jeszcze za późno.
0 x
Mizumi
Post
autor: Mizumi » 17 mar 2018, o 15:45
Erisu, mała blondynka, której chciała pomóc, właściwie to pomogła, przez jeden krótki dzień dawała jej szczęście. Dziewczynka nieświadomie odwdzięczyła się młodej Kaguya na jakiś czas użyczają swej tożsamości. To jednak nie był czas na tego typu myśli. Właśnie znajdowała się niecały metr od swojej ofiary i tylko dwóch braci stało na przeszkodzie, by dorwać ją w tej chwili. Nagle jeden z braci postanowił ją podrzucić, zaskoczona krzyknęła, ale dzięki Henge jej głos brzmiał dokładnie tak jak dziewięciolatki. Przez ułamek sekundy chciała wrócić do swojej postaci i odpowiedzieć na atak, ale świadomość, że owa dwójka idiotów w głębi serca jest dobra i nie skrzywdzi małego, niczemu niewinnego dziecka... Chociaż po ich tuszy mogłaby przypuszczać, że zjedzenie w całości nie do końca byłoby niemożliwością. Wylądowała w objęciach drugiego i... zaśmiała się, tym dziecięcym wesołym śmiechem, który słyszała u bawiącej się Eri... Tak, dzień spędzony z dziewczynką nauczył ją wiele, a teraz ta wiedza przechodziła test. Honomi cofnęła się o krok, no cóż, tego dnia miała wyjątkowe szczęście do nietypowych sytuacji, najpierw "Tsuzushi", teraz "Eri".
-Mam na imię Eri! - krzyknęła rozbawiona "dziewczynka". Udawanie dziecka, dość przyjemna rzecz, może zostałaby taka na zawsze? Ofiara, zwana też Honomi, najwidoczniej zaczęła się obawiać małej blondynki, nerwowo zerkała w kierunku zaułka... -Tak, do cioci Mizu, to emm... - znów przybrała ten poważny wyraz, ala "wybieram kartę z menu." -Tamtędy! - krzyknęła wesoło, wskazując dokładnie ten sam zaułek, na który patrzyła Honomi. -Wybacz złotko, nie dam ci uciec. - pomyślała.
Liczyła, że ruszą razem, aż pod sam dom kobiety, a potem? Poprowadzi debilnych braci do najbliższej kamienicy, a tam...
miała już pomysł co zrobić.
0 x
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431 Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski - Blond włosy długością do ramion - Zielone oczy - w stylu Yamanaka - Wzrost 161 - Łuskowaty kombinezon - Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska Duży miecz na plecach Plecak Kabura z prawej strony na udzie.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso
Post
autor: Yamanaka Inoshi » 17 mar 2018, o 16:44
Misja Rangi - B - 8/...
- Rok 384 - Lato - Mizumi Kaguya
- Ulice Ryuzaku no Taki -
- Słowa Bestii -
" Podstępny plan małej dziewczynki... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=Qv7btgq ... 3&index=13 [/youtube]
Bracia wydawali się spełnieni mogąc się z tobą bawić, co i rusz któryś albo cię podrzucał, albo starał się odwrócić twoją uwagę głupią sztuczką która wydawała się zarówno nie logiczna oraz nie działała. No, ale cóż, nie można mieć wszystkiego, tam gdzie oni stali w kolejce po siłę ty stałaś właściwie po co? No właśnie, po co? Wszyscy uradowali się po tym jak im się przedstawiłaś, co powinnaś zrobić w pierwszej kolejności, w twojej sytuacji jednak nie robiło im to większej różnicy, mała istotka potrzebująca pomocy, w dodatku jaka słodka. Mała blondyneczka, taka niewinna skrzywdzona przez los ponieważ mama której poszukuje już się nie odnajdzie i ty dobrze zdajesz sobie z tego sprawę, a co z ojcem? Zginął z twojej ręki. Ty natomiast dalej wykorzystujesz to niewinne bezbronne dziecko do swoich niecnych celów.
Olbrzymy ucieszyły się gdy wskazałaś zaułek w który i tak miało udać się ich oczko w głowie, obydwaj weseli z szerokimi uśmiechami. - Dwie pieczenie na jednym ogniu braciszku! - Wyszczerzył się Rin do Kin'a - Pieczenie? To chcesz jeść bracie? Myślałem, że najpierw odprowadzimy panią Honomi , a później poszukamy mamy tej małej. - Podrapał się po głowie drugi z nich. - Możemy i coś zjeść, właściwie dobrze, że o tym wspominasz bo zgłodniałem. Mała pewnie też coś zje. Chodźmy! Jedzenie, jedzenie! - Klepnął cię lekko w kolano spoglądając w stronę nieco zażenowanej Honomi - Naprawdę? Naprawdę? Już niedaleko a wam się jeść zachciało? - Westchnęła ciężko opierając dłonie władczo na swych biodrach. - Może wy poszukajcie jej cioci jak wrócicie, a ja już pójdę do domu, jestem wykończona po dzisiejszym dniu. No i jeszcze ta bandytka... Muszę naprawdę odpocząć, całe szczęście, że przez nią z Tsuzushi jakoś się ułożyło. - Poprawiła nieco swoją suknie, w okolicy talii wpatrując się w oczy dziewczynki której pozę przybrałaś - Ci dwaj uroczy panowie na pewno o ciebie zadbają Eri, zaufaj im. - Rzuciła ci pełny uśmiech, właściwie to szczery jednak można w nim dostrzec zmęczenie.
Zatrzymaliście się na środku ścieżki, ludzie którzy jeszcze kręcili się po okolicy wymijali was zajmując się swoimi własnymi sprawami, chłodny wiatr wiał powiewał otulając każdego z was chłodnym wietrznym suknem. Mimo, że było ciemno i późno, na pewno znalazły by się jakieś lokale w których nawet i o tej godzinie można coś zjeść.
0 x
Mizumi
Post
autor: Mizumi » 17 mar 2018, o 17:09
Wszystko było idealnie, no prawie. Mizumi nie przewidziała, że głupota braci może okazać się bronią gorszą od ostrza. Jedzenie... przez cholerny głód dwójki przygłupów, mogła stracić jedyną szansę na dostanie Honomi. Musiała myśleć i to szybko, jeśli chciała zrealizować swój cel... "Bandytka ", zabolało. W końcu nie była jakąś tam podrzędną łachudrą napadającą ludzi po traktach. Morderca, tak, ale nie bandyta, przecież wszystko co robiła miało jakiś powód. Nie zabijała za pieniądze, ale dla przyjemności, albo by dotrzymać słowa. To przecież nie bandytyzm, a zwykła logika. No, ale mimo tego nie wychodziła ze swej roli. Honomi chciała odejść, a dwójka braci miała ją odprowadzić... Darmowe jedzenie po drodze kusiło, ale wykorzystanie najprawdopodobniej jedynej szansy, na dowiedzenie się gdzie szukać kobiety kusiło bardziej.
Pomysł przyszedł nagle, w ostatniej chwili, gdy już zaczęli się rozejść. Mizu, nie tylko wyglądała jak mała dziewczynka, ale również potrafiła płakać jak mała dziewczynka. No cóż, było późno, mogła kogoś obudzić, ale przeraźliwy płacz pełen udawanego żalu powinienem sprawdzić, że Honomi zawróci, albo chociaż się zatrzyma. W końcu dwójka olbrzymów nie była w stanie jej uspokoić, jakby nie próbowali. W tej chwili w jej głowie pojawiła się cała historia, tej wersji Erisu, właściwie nie tak różnej od tej prawdziwej. Biedna, mała Eri, tak podstępnie wykorzystana... Chociaż okazała jej prawdziwe współczucie w tej chwili wykorzystywała to na własną korzyść i nie czuła się z tym specjalnie źle. Ot zwykłe kłamstewka. W końcu teraz była małą Erisu, której matka zginęła niedawno i tak naprawdę nie miała gdzie się podziać, a Honomi przypadkiem wyglądała jak ona... Chciała tylko spędzić trochę czasu z kobietą, która tak bardzo ją przypomina... Sierociniec o tej porze był już zamknięty... Pytanie tylko czy jej towarzystwo łyknie to zmyślne kłamstewko.
0 x
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431 Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski - Blond włosy długością do ramion - Zielone oczy - w stylu Yamanaka - Wzrost 161 - Łuskowaty kombinezon - Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska Duży miecz na plecach Plecak Kabura z prawej strony na udzie.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso
Post
autor: Yamanaka Inoshi » 17 mar 2018, o 20:02
Misja Rangi - B - 10/...
- Rok 384 - Lato - Mizumi Kaguya
- Ulice Ryuzaku no Taki -
- Słowa Bestii -
" Podstępny plan małej dziewczynki... "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=-ejg__1X88g [/youtube]
Przez chwilę panowała cisza, osiłki jakby oczekiwały na decyzję Honomi, bądź też oczekiwali aż ktoś powie im co robić. Cała sytuacja była o tyle kłopotliwa, że wszyscy mieli swoje własne sprawunki do zadbania. Ty natomiast w najgorszym momencie, najgorszym dla nich wszystkich postanowiłaś uciec się do ich humanizmu, do ich troski i człowieczeństwa, w końcu czy ktoś pozostawił by małą płaczącą dziewczynkę na pastwę losu? Nawet ci dwaj, olbrzymi mężczyźni nie mogli by tego zrobić. Mimo wszystko jednak płacz dziecka był czymś czego nie znosili, przyprawiał ich o duże przygnębienie. - Może jednak... Najpierw odprowadzimy ją do cioci a potem zjemy? - Spojrzał na swojego brata Rin'a jeden z osiłków. Po chwili obaj spojrzeli dosyć tępym wzrokiem w stronę Honomi tak jakby oczekiwali aprobaty od niej. - Jak chcecie - Przewróciła oczami wpatrując się przez chwilę w małą Mizumi która przybrała postać Erisu . - Chodźmy, w końcu to w te samą stronę, najwyżej... Zapytamy o tę ciocię. - Przewróciła oczami z lekkim niesmakiem, pocierając swoimi dłońmi o siebie - Zrobiło się trochę chłodno. Chodźmy. - Olbrzym u którego właśnie siedziałaś na barana ściągnął cię i trochę potrząsnął jak dużą grzechotką myśląc, że ci się to spodoba. - No już, nie płacz. - Mówił podczas wykonywania tej nad wyraz dziwnej czynności. Po chwili jednak ponownie posadził cię na swoich ramionach, musiało mu się to podobać.
Ruszyliście w stronę w którą kierowaliście się wcześniej, czyli w stronę mieszkania kelnerki. Widać było zakłopotanie które rosło na twarzy dziewczyny, zastanawiała się co z tobą zrobić, co jeśli nie znajdą twojej cioci? Przecież nie przygarnie ciebie do domu, może na jedną noc, ale nie dłużej. Zresztą, chciała zostawać dobrej myśli, przecież nic jeszcze straconego. Muszą wpierw znaleźć ciocie. Czas mijał nieubłaganie i robiło się coraz później, wydawałoby się, że przemierzacie te miejskie ulice i mijają jedynie sekundy, a w rzeczywistości odległości które pokonujecie są nieco większe. Ludzi na ulicach nie przybywa, od czasu do czasu można dostrzec kogoś kto śpieszy się gdzieś dotrzeć.
W pewnej chwili docieracie do jednego z domów, nie wygląda on jakoś strasznie bogato, nie przyciąga uwagi, jednak wydaje się być nieco zbyt duży jak na dom dla jednej osoby, tym bardziej, dla kelnerki, mimo, że lokal w którym pracuje nie należy do najtańszych, to wciąż to pensja kelnerki. - To co? Skoro odprowadziliśmy panią Honomi to teraz znajdziemy twoją ciocię? - Zarechotał jeden z braci szeroko się w twoją stronę uśmiechając, drugi, u którego siedziałaś na barana ściągnął cię i postawił na ziemię. - Pożegnaj się ładnie z panią - Złapał cię wielkim łapskiem za malutką rączkę, wydawałoby się, że w obecnej chwili gdyby chciał to obiema rękami mógłby ci zmiażdżyć głowę, czy faktycznie ma tyle siły? Dziewczyna pomachała w twoją stronę, szybko się jednak odwróciła powoli udając do drzwi wejściowych swojego domu.
0 x
Mizumi
Post
autor: Mizumi » 17 mar 2018, o 20:20
Dziecięcy płacz, dźwięk nie należący do przyjemnych, a mimo to ma w sobie jakąś taką niewinność. Na szczęście tego nie musiała udawać, sama jej aparycja w połączeniu z nie do końca prawdziwym lamentem, wystarczyły by dwójka braci przestała się cieszyć. Mizumi nie sądziła, że będzie zmuszona bawić się cudzymi uczuciami, ale właściwie czy musiała? Z resztą, to nic złego, przynajmniej w porównaniu do tego co miała zrobić, więc czy rzeczywiście było to zło? Może, ale tak czy siak, przez kontrast traciło na znaczeniu... Kontrast, o którym dowie się jedynie Honomi, chociaż ta wiedza nie będzie jej dana na zbyt długo... Zdecydowanie na krócej, niż gdyby wracała sama, wtedy Kaguya miałaby większe możliwości manewru, porwania, przetrzymywania, a na końcu zabawy... W tym wypadku pozostało włamanie, szybkie przepytanie i morderstwo... O wiele nudniejsza, gorsza, chociaż bezpieczniejsza wersja.
Twarz dziewczynki rozpromieniła się dopiero w chwili, gdy Honomi zgodziła się by mogli iść jeszcze kawałek razem. Czy było to podejrzane? Owszem, ale chciała wywołać u niej jeszcze raz ten niepokój, to było przyjemnie, chociaż nie mogła tego teraz przeżywać, zbyt szybko wydałoby się o co tak naprawdę chodzi. Jeden z olbrzymów zdjął z karku dziewczynkę i potrząsnął nią, na tyle, że nasza bohaterka cieszyła się, że nie jadła nic ciężkiego. Nie lubiła wymiotować, rzadko jej się to zdarzało, ale czuła, że tym razem poczułaby jak smakuje przetrawiony już obiad. -Pa! - krzyknęła radośnie "Erisu", machając wesoło na pożegnanie. "Chociaż raczej do zobaczenia ", pomyślała. I ruszyli, morderca w ciele dziecka i dwóch idiotów w ciałach goryli na sterydach. -Ciocia Mizu mieszka w takim duuuuzim budynku, kamie... kamie... kamienicy, tam! - siliła się, by zabrzmiało to jak najbardziej naiwnie, ale i na tyle szczerze, że dałoby mężczyzną pewność, że to ten kierunek. A wskazała na ogromną, wielopiętrową kamienice, znajdującą się kilka ulic od jej mieszkania. Wolała tam nie wracać, w końcu ktoś mógł je już obserwować.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości