Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
Wróg mógł być gdziekolwiek, a co był w stanie ich obserwować. Ucieczka za bardzo nie wchodziła w grę w takim wypadku, a mając chwilę mogli iść po swój cel. Tak przynajmniej Hikari sądził, a Shinori potwierdził opinię. Przy okazji wspomniał także o tym co się stało. Ugaszenie domu oraz uratowanie jego, prowizoryczny bandaż na nodze to wszystko dzięki niej. A on sam nie myśląc zapytał głupio o ucieczkę razem z nimi i przeszukanie pozostałości z posiadłości. Czego się spodziewał? Cóż... Myślał, że będzie miała kłopoty za pomoc im. Zabolały go jej słowa, mocno. Zabił bez powodu, strażnika oraz opiekunkę. Wszystko przez to, że zawiódł na samym początku. Wściekłość zasłaniała mu umysł, a omdlenie przyniosło duże odświeżenie. Jest jebanym hipokrytą. Wypowiedź o właścicielu od Kaori otworzyła w pewnym sensie jego oczy. Nie ma dobra, ani zła jest tylko punkt widzenia. Kiedyś złoczyńca zyskujący na innych po wybiciu się mógł zostać dobrą osobą, ale czy jest nią do końca? To zależy w jakim momencie czasu by się go spotkało. - Przepraszam, pozwól że tego nie powiedziałem. Martwiłem się o Twoje problemy za pomoc mi udzieloną. Dziękuję za nią. Terumi nie miał odwagi się przyznać o swoich dokonaniach. Nie chciał tez przynosić sobie wrogów, szczególnie takich których nie potrafiłby zabić. Będzie musiał porządnie się po wszystkim napić. Odeszła do ogromnych drzwi głównych posiadłości, zostały one otwarte, a za nimi stał ten mężczyzna. Nie uciekną mu, walka będzie ciężką przeprawą, a dogadanie się nie wchodzi raczej w grę. Hikari też uśmiechnął się do Kaori, która była niczym oddalające się światełko w tunelu. Przyzwyczajony jest do kroczenia w mroku, tyle lat to robił. - Wyjście bez większego rozlewu krwi nie wchodzi w grę? Postarał się chociaż spróbować zaufać jej słowom, a jak nie wyjdzie w żaden sposób dogadanie się już nawet bez jakiejkolwiek nagrody postanowi walczyć. Wątpił w jakiekolwiek porozumienie. W przypadku odmowy będzie musiał prosić Shinoriego o pomoc. - Pomożesz mi z nim? Skurczybyk jest niesamowicie szybki. As w rękawie nie podziała drugi raz, tutaj musi zastosować jakąś taktykę. Martwiło go to czerwone oko, które świeciło. Widzenie przez ściany zapewne było początkiem zwiększonych możliwości. W tym zasięgu nie było wiele możliwości, Hikari musiał sprawić, że przeciwnik podejdzie bliżej. Noga daje o sobie znać. Najpierw złożył kombinację Szczur → Tygrys → Pies → Wół → Królik → Tygrys i wystrzelił z siebie parę ognistych kul wycelowanych w całą szerokość wejścia. Zaraz za nimi wyjął po ostatnim kunai'u z notką z kabury i po dwa kunai'e bez notek celując w samuraja starając się przewidzieć jego ruchy. Miał nadzieję jakimś wybuchem go spowolnić jeżeli ten się będzie zbliżał. Wystarczyła dosłownie sekunda lub dwie możliwości i spróbowałby ponownie wykorzystać swoją najpotężniejszą techniką. W razie potrzeby nagłej był w stanie wyjąć kunai'a do obrony i korzystać z swojego reberu w postaci gumowej czy to lawowej.
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
Brakowało Hikariemu jakiegokolwiek pomysłu. Czas uciekał, spojrzał czy jest ciemno na dworze. W takim przypadku użycie jakiejkolwiek techniki przyciągnie jeszcze większą uwagę o ile możliwe, a jak jasno to nie mają już ani chwili do stracenia więcej. Przeciwnik nie chciał wchodzić do środka, możliwe, że nie chciał dopuszczać do większych zniszczeń. Wyjście stąd pokojowe zostało odrzucone więc nie zostało nic innego jak walczyć, z tym okiem to ich nie ominie. Mimo wzięcia pigułki czuł zmniejszone pokłady chakry, kolejnej nie wytrzyma jego organizm. Starcie jednak lepiej odłożyć na później, teraz nie był to najlepszy moment. Shinori nie był w stanie kupić ani sekundy, a na zewnątrz będą bardziej wystawieni. A co jakby tak... - Zanim stąd wyjdziemy dokończymy to co zaczęliśmy co? Hikari wziął głęboki oddech i wypluł przed siebie w stronę drzwi dość sporą ilość lawy. Chciał zalepić to wejście, aby ani jedna strona ani druga nie mogła go użyć. Wiedział też, że to może nie powstrzymać przeciwnika, albo mógł być on szybszy i przedostać się do środka toteż bacznie obserwował w trakcie na ile mógł jego ruch. W razie potrzeby użył części w jego kierunku. Jego plan zakładał też opcję przebicia się przez to przeciwnika więc zaraz po użyciu reberu wyjął dwa kunai'e z notkami wybuchowymi i rzucił je po obu stronach wejścia. Miał zamiar je zdetonować tylko kiedy ten mężczyzna z opaską na oku przejdzie w ich pobliżu. Jeżeli wszystko się powiodło to przeciwnik został na zewnątrz, oni w środku, a ich dzieliła lawa, ściany i dwie notki wbite po bokach od drzwi. - Chodźmy na górę i poszukajmy tych klejnotów z tego bajzlu co zostało. Mniej się na baczności i mów o każdym szmerze. Hikari nadsłuchiwał i doglądał każdego rogu będąc gotowy do reakcji. Mógł użyć paru technik, albo jeszcze jakąś część wyposażenia co posiadał bo obrony czy ataku. W środku już czuł się pusty od wszelakich uczuć, bardziej zmęczony tym wszystkim. Chciał stąd uciec, gdzieś się schować, ale zły pan pilnuje go aby nie dać mu spokoju.
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
Bez możliwości zobaczenia przeciwnika przez moment nawet Hikari stracił nadzieję w powodzenie planu. Wiedział jedno, że jego przeciwnik mimo znajomości w jakimś stopniu ninjutsu polega na kenjutsu. Wątpił też aby wiedział on aż tak wiele o żywiole Katon, a tutaj jeszcze można znaleźć jakiegoś asa w rękawie u młodzieńca. Lwia głowa zdolna przebijać ściany, zupełnie jak właściciel posiadłości. Idąc na górę przygotował się do możliwości użycia jutsu, wróg tego im tak nie zostawi i pewnie już jest gdzieś w pobliżu. Nie było go widać, nie było go też słychać, ale znajdzie moment gdy przeciwnik będzie miał chwilę nieuwagi i go dorwie. Przechodząc obok trupa Yariego z nabitą głową na pal w jego umyśle niemalże przejawił się z towarzyszem krótki film z wspólnych paru scen. Śmierć do obciążenia na sumieniu za jego błędy. Czy oni też skończą tak samo? Shinori nie uważał tego rozwiązania za dobry pomysł, ale wchodząc na górę w pewnym momencie coś wykrył z prawej strony. Widząc ekscytację chłopaka Terumi zwiększył swoją uwagę na otoczeniu, z okna było widać tyły posesji puste. Lewa strona zdewastowana ściana, odsłonięte wejście i prawa strona przy której jest młody towarzysz. Znając umiejętności wroga mógł założyć, że ten zaatakuje właśnie w niego, był w stanie rozwalić poprzednio taką samą przeszkodę, a jak przez nie widzi to jest dla niego wystawiony. Wszelkie ekscytacje specjalisty od pieczęci i tym podobnych tonowała poważna mina mężczyzny z Yusetsu, który wciąż czekał na swoją okazję. Nie chciał zbytnio się rozpraszać, ani ściągać niepotrzebnej uwagi będąc w każdej chwili do ułożenia znaku tygrysa potrzebnego do jego jutsu. Był w pobliżu swojego towarzysza, w odległości może jakichś czterech czy też pięciu metrów po przekątnej aby nie stać centralnie za nim. Kiedy usłyszał krzyk jego ręce same zaczęły się ruszać składając pieczęć, zebrał powietrze i wypuścił jedną, wielką, szybką i niesamowicie destrukcyjną ognistą głowę smoka. Miała ona minąć Shinoriego oraz miejsce gdzie został trafiony, ale była pod takim kątem, że po drugiej stronie przeciwnika powinna dorwać, a nawet jeżeli nie to Hikari już przygotowywał kolejne jutsu. Złożył szczura, smoka i świnię wypełniając sąsiednie pomieszczenie ogniem, który pojawił się znikąd. Jeżeli tylko zobaczył wroga użył tego tak, aby on był także jak najbardziej poszkodowany, wybuch pożaru zgodnie z jego ruchem. Przy tym wszystkim też uważał na swojego towarzysza i nie chciał go zranić, a co do pomocy z raną... To po załatwieniu tego problemu. Bez potwierdzenia trafienia zachowywał najwyższą możliwą czujność, aby dodatkowo zareagować. Czy to dołożyć jakiś atak czy to przejść do obrony.
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
To co Hikari robił można było nazwać desperacją. Nie widział lepszej innej opcji na wygraną jak wykorzystać sekundę jego nieuwagi, kiedy będzie skupiony na ataku. Czuł wyplucie z siebie dwóch tak chakrożernych technik na sobie, jego zbiornik powoli stawał się pusty, a on nie będzie mógł go uzupełnić. Czy trafił? Czy też nie? Wszystko wydarzyło się niesamowicie szybko od momentu wyplucia kuli ognia. Lekka kropla potu spłynęła po jego czole przy składaniu pieczęci do kolejnego jutsu ledwie po wystrzeleniu pierwszego. Wielka głowa smoka dotarła do ściany rozwalając ją i odrzucając Shinoriego w bok, teraz nic nie mogło go powstrzymać w dalszym wykonaniu jego planu. Wraz z złożeniem Świni położył wszystko na jedną kartę. Nim jeszcze nawet opadł pył całe pomieszczenie obok stanęło w płomieniach, chociaż teoretycznie chyba teraz to wszystko było jednym pomieszczeniem prawda? Wszystko wypełniło się dymem, a nasz bohater postarał się zasłonić sobie usta płaszczem kaszląc. W tym momencie przypomniał sobie jeszcze jedną rzecz. Twarz Kaori jak jego uratowała, leżał jej na kolanach, ale wypowiadała słowa, które mówiła odchodząc. "Przysięgałam przed moim panem, że będę chronić tego domu za wszelką cenę. Przysięgałam też, że nie pozwolę, by ktoś umierał na moich oczach." "Przepraszam, w obu rzeczach po raz kolejny zawiodłem, ale nie mogę jeszcze tutaj umrzeć. Mam coś do zrobienia, chociaż nawet miałbym poświęcić siebie, swoje uczucia, zabić wszelakie chęci do życia, a kroczyć dalej do wykonania celu. Jestem prawdziwym egoistą." Czy miałby siłę kiedykolwiek powiedzieć tą prawdę komuś w twarz? Raczej nie, brzydził się tym kim jest i co robi w tej chwili, że się zgodził na całą taką misję. Przez chwilę było tylko słychać palące się drewno i świszczący wiatr, Hikari wypatrywał wroga, ale przez chwilę stracił jakikolwiek pomysł co ma robić dalej. Nie mógł być w żaden sposób pewny trafienia, a jednocześnie sumienie nakazywało mu gasić pożar jak najszybciej. Rozerwany między rozumem, a uczuciami z względu na większe bezpieczeństwo nie narażania się wybrał to pierwsze. Jeżeli zacząłby wykonywać swoje jutsu zostałby odsłonięty. Przeciwnik potrafił mu niemalże rozpłynąć się w powietrzu za pomocą swojej szybkości, wszystko było możliwe. Niczego w ogniu nie wypatrywał, powoli Terumi robił się nerwowy, aż usłyszał piękny zwrot od Shinoriego, który skupił jego uwagę. Nie miał pewności czy zauważył tego terminatora czy też z względu na to co się właśnie przed chwilą stało, ale wolał tego nie zostawiać samemu sobie i wcale się nie mylił. Właściciel podpierając się resztek ściany jakoś żył, chociaż ciężko to było tak określić. Nie miał już opaski, a zamiast tego widać było czerwone jarzące się oko. Zupełnie inne Kekkei Genkai niżeli dobrze znany mu Sharingan. Podskakiwał na tylko jednej nodze chcąc zabić chociaż jednego z nich. A co jakby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu? Trochę ironia, że mówimy o pieczeniu przy okazji użycia Suitonu. Złożył pieczęci i wystrzelił z siebie strumień wodny, który miał trafić wroga wpychając go z powrotem w ogień po chwili go gasząc.
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
Nastąpiła gra z czasem, kto będzie szybszy? Wróg, który ostatkami sił stara się zabić jego towarzysza czy nasz bohater starający się go opluć wodną techniką? Chociaż jak na kolejną ironię to teraz raczej nazywać się powinno go złoczyńcą. To on wszedł na czyjś teren prywatny i zaczął rzeź, przez niego ten mężczyzna posunął się do tych środków z Yarim i poświęcał teraz duszę dla dalszego wysiłku. Gdyby się nigdy tutaj nie pojawili może teraz czynił on dobro? Nawet jego złe uczynki były w wyższym celu? A co jak takich nie było? Stwierdzenia Togi wcześniej go zdenerwowały, ale podczas tego co przeżył, usłyszał i widział uświadomił sobie prawdę. Mężczyzna bez nogi prawdopodobnie za chwilę umarłby od samych obrażeń co teraz posiada, chciał tylko zabrać dodatkową duszę z sobą. Nie udało mu się, dostał strumieniem wody wpychającym go ponownie w płomienie zdolne spalić wszystko w chwilę po użyciu. Miał niesamowitą wytrzymałość, że w ogóle udało mu się wyjść z tego. Nawet jakby przeżył te obrażenia obecnie powinien dostać wielkiego szoku temperaturowego. Z jednej strony ponownie płomień, na całe spalone ciało, a z drugiej lodowaty strumień wypuszczany przez Hikariego. Shinori nie musiał mu mówić aby zgasił płomienie, taki był też jego cel co udało mu się, bo ogień z techniki i tak już powoli się wypalał z chakry. Nie pozostało śladu po użytkowniku dwóch katan. A co do chakry Hikari zużył jej zbyt wiele podczas tego przedłużającego się pojedynku. Zaczął szybciej oddychać i poczuł zmęczenie na całym ciele. Oczywiście nie takie, które mu przeszkadzało za bardzo, ale każdą ewentualną walkę będzie musiał porządnie przemyśleć. Szczególnie z swoją raną, a najlepiej to jakby ogólnie uniknęli wszelakiej i uciekali jak najszybciej. Nie za bardzo spodobało się Hikariemu za to stwierdzenie Shinoriego odnośnie przeszukania budynku, nie miał takiego najmniejszego zamiaru już więcej poza tymi kamieniami. Wyglądało na to, że młodzieniec zapomniał o swojej ranie na dłoni. Przebita na wylot, muszą to jakoś szybko zatamować. W tym celu Hikari wyciągnął kunai i zaczął rozcinać swój płaszcz nie patrząc co robi towarzysz. - Nie zapomniałeś o ręce? Sam wcale nie mam lepiej z nogą, lepiej nie kusić losu i się zbierać. Dawaj dłoń. Nie mógł pozwolić mu umrzeć, musi zmniejszyć licznik ofiar na tyle ile tylko może. Samo przybycie było błędem, chociaż udało im się osiągnąć cel za to. Kawałek drewna zajarzył się jasną poświatą i po chwili pieczęć zniknęła, a na szafeczce, która przetrwała to wszystko stojąc w rogu pojawiła się gałka. Tyle zabezpieczeń tylko po to. W międzyczasie płaszcz został przecięty w cztery paski, z których każdy mógł owinąć dłoń specjalisty od pieczęci po kilka razy. Ścisnął dość porządnie, ale nie za mocno stosując się do słów Shinoriego. - Walnie wcześniej, zbliża się też dzień. Ja przeglądam ten pokój i z tą nogą nie mam zamiaru ryzykować dalej. Odrzucił taką propozycję, wystarczająco wiele już zrobił i chce tylko to dokończyć. Chociaż odda to co ukradzione o ile znajdzie zleceniodawce. Terumi ruszył do gałki tak szybko jak mógł, nie chciał tracić czasu, ale uważał na swoją zabandażowaną ranę, a co za nią znajdą? To jest niewiadome.
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
Adrenalina jest potężną dłonią, często dzięki niej ludzie pokonują swoje ograniczenia. Nie czują w jakiej kondycji są i ciągną do przodu coraz bardziej niszcząc swoje ciało. Shinoriemu to się zdarzyło tylko z ostatecznie niegroźną raną w dłoni, chociaż z pewnością to było bardzo bolące. Trzeba było się tym zająć i będzie po kłopocie. W czasie zajmowania się tym Hikari nawet poczuł się delikatnie senny przez moment, ale nim minęła sekunda czy dwie przebudził się przypominając sobie w jakiej sytuacji się znajduje. Musi zachować pełne skupienie, budynek może się zawalić. Nikt też nie powiedział, że to koniec wrogów, ktoś mógł dostrzec to z zewnątrz i donieść na straż. Nie mieli żadnych informacji, zostawanie dłużej niż to konieczne było głupotą, której nie miał zamiaru popełniać. Czuł swoje ograniczenia, które mówiły, że to jego końcówka. Bardziej ceni możliwość ukończenia swojego celu, bo tak prawdę mówiąc to na samym jego życiu w obecnej chwili nie wiele mu zależało. Kiedyś potrafił zabić swoje uczucia i teraz powoli robił to samo, aby nie przeszkadzały więcej w drodze do złączenia Terumi. Towarzysz postanowił przelecieć się jeszcze po posesji i coś zapieczętować po drodze. Był chytry na pieniądze, dwudziestoparolatek z Yusetsu wcale ich więcej do szczęścia nie potrzebował. Jego stan finansowy starczał na wszystko, wybierając się na tą misję chciał teoretycznie sprawiedliwości. Jak to się zakończyło? Jednym wielkim niepowodzeniem. - Lepiej się pośpiesz skoro chcesz zwiedzać jeszcze dom, ja się zajmę skarbem tutaj. Nie miał zamiaru przebywać dłużej w tym miejscu. Zebrać co miał, oddać zleceniodawcy i ruszyć do przodu. W tym celu podszedł do szafki z ukrytą gałką, poruszył nią i otworzyła się szuflada z skarbami. Kilka monet, klejnotów, trochę biżuterii oraz jeden wyjątkowy wisiorek od którego biła wręcz chakra. Hikari nie posiadał w tym momencie większego dylematu. Przecież i tak jest złodziejem w tym momencie, a coś miało mu się z tego wszystkiego należeć. Nie chciał pieniędzy, poszukiwał jak zwiększyć swoją własną siłę aby przestać być taki słaby, nie było ciężko przewidzieć potencjał takiego przedmiotu. Załapał go pierwszego i założył na szyję chowając pod koszulką. Teraz posiada tylko dylemat czy komukolwiek to pokazywać czy też nie, bo sami mogą zechcieć to posiąść. Z drugiej strony... Opinia Shinoriego mogłaby być przydatna. Nie marnował oczywiście tak tego czasu na myślenie zbędne, w międzyczasie pakował resztę rzeczy z szuflady do kieszeni płaszcza i spodni, a gdyby zabrakło to także do toreb z bronią i kabur dwóch. Gdy miał wszystko zapiął skrócony, bo ciął paski od dołu, aby móc się nim jeszcze zakryć. Nie chciał zostać zbytnio rozpoznany przez kogokolwiek, będzie musiał się go pozbyć poza posesją niezauważony. Nie zna dokładnej jego kondycji z tyłu jak wygląda, ale najlepsza to nie jest z pewnością. Gdy tylko miał wszystko szybko ocenił ile jeszcze wytrzyma budynek i podbiegł do okna zobaczyć jaka jest sytuacja na zewnątrz. Miał dylemat, uciekać do Togi czy czekać na Shinoriego? Może ten też już zawrócił poddając się? Oczywiście cały ten czas zwracał też uwagę na wszelakie możliwe nowe zagrożenia. Przecież zawsze mogły się pojawić, a on musiał być gotowy do reakcji. W razie jakby widział zbliżające się zagrożenie czy to z strony budynku czy nadchodzących gości starałby się wydostać tak, aby unikać z kimkolwiek kontaktu. Nie wystawać ewidentnie na widoku, tylko początkowo lekko się wychylić oceniając sytuację. W razie potrzeby krzyknąłby towarzyszowi, krótkie, ale treściwe "Spierdalamy". Potem, gdy przeciwnik wchodziłby do środka dołem Terumi przez okno zbiegłby na dół omijając wszystkich i najlepiej przez labirynt jak byłby w stanie przypomnieć sobie drogę uciekł na zewnątrz jak najszybciej tylko mógł z swoją nogą. Spróbowałby wypatrzeć Togę i Shinoriego, a jakby nie mógł to musiałby stąd uciec. Ale to tylko w razie jakby ktoś się zbliżał, strażnicy, czy ktokolwiek inny.
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
Hikari posiadł trochę tej dodatkowej wagi poprzez wypełnienie wszystkich swoich kieszeni różnymi kosztownościami i jednym głównym skarbem zawieszonym na szyi. Czuł bijącą od niego chakrę, czerwony klejnot, który wyglądał jakby wciąż się palił. Schował go pierwszego w ukryciu przed resztą, ale nie wiedział czy zachowa tą tajemnicę dla siebie, a może ktoś to zauważy? Niewiele o tym myśląc obejrzał budynek, a dokładniej jego stan, który nie był najgorszy. Wytrzyma jeszcze jakiś czas, zza horyzontu wychodziło słońce. Ta dwójka musiała stąd uciekać. Wszelakie dylematy jakie miałby czy poszukiwać Shinoriego zostały ucięte szybciej niżeli się zaczęły. Młodzieniec pojawił się w drzwiach będąc gotowy do ucieczki. - Raczej nie ciężko było zobaczyć co tutaj się działo będąc uważnym. Tym bardziej musimy uciekać, chciałbym jednak abyś tylko rzucił dla mnie na coś okiem. Terumi jednak zdecydował się podzielić wiedzą z Shinorim o posiadaniu przez niego tego przedmiotu. Nie oznacza to, że Toga musi cokolwiek wiedzieć w tej kwestii. Czuł bijącą od tego chakrę, jeżeli to wzmacniało jakoś jego moc to będzie bardziej niżeli przydatne do powstrzymania wojny w szczepie. Potrzebuje wszystkiego co tylko mu się uda zdobyć, teraz przekroczył i tak już pewne granice. Wyciągnął wisiorek spod płaszcza jak i koszulki. - Na pierwszy rzut oka wydaje się wyjątkowy. Oczekiwał reakcji i uważnie wysłuchiwał wszystkich słów. Wydawałoby się, że mogła to też być jakaś pieczęć, która powodowała takie uczucia założona na tym przedmiocie. Równie dobrze mógł to być jakiś starożytny artefakt. Po oględzinach Hikari schował zdobycz i ruszył za towarzyszem na zewnątrz do miejsca gdzie zaczynali wejście na posesję. Pamiętał o barierze dookoła, a w przypadku zapomnienia o niej przypomniał o tym słownie. Nie wiedział czy to aż takie ważne w tym momencie, ale warto zawsze się zabezpieczyć. Gdy wyszli za mury zniszczonej posesji i nie zastali tam Togi postanowił dać poprowadzić towarzyszowi w miejsce gdzie zazwyczaj przesiaduje. To wszystko sporo się przedłużyło. W przypadku jak oczekiwał na nich w miejscu początku przywitał się z nim.
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.