Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Fajnie się było spotkać z Kuroiem no nie? Zawsze jest dobrze go zobaczyć ponownie. Kiedy to ostatni raz go widziałeś? Łooo od czasu wypadu do innego miasta to minął spory kawał czasu... I co dobrze się teraz czujesz? W sumie trochę mi smutno, że już poszedł, ale wszystko ma swój koniec. No tak już jest z tym światem, nic z tym nie zrobimy Akai... Skąd wiesz!? Kiedyś podbijemy świat zobaczysz! Mhm... Psiak oparł się o moje ramię i nagle wylądowaliśmy na jakiejś dziwnej polance. Pomiędzy drzewami stał stary manekin treningowy. Co ty na to? Psiak szczeknął wesoło i zeskoczył na ziemię.
Co by tu dzisiaj zrobić Inu? Może podbijmy świat Akai? Nieee to nie dzisiaj... Wiem, potrenujmy! O w sumie to nie jest głupi pomysł. Zebrałem się z ziemi i podszedłem powoli do manekina treningowego. To co dzisiaj znowu Taijutsu? Aian Kuroi, to brzmi dobrze. Zacząłem od krążenia ramionami, najpierw szybko, a po chwili coraz szybciej i szybciej. Gdy już barki były rozgrzane przeszedłem do rozruszania palcy u dłoni, oraz rozluźnieniu mięśni w przedramionach. Strzeliłem kilka razy kości w palcach i ostrożnie przyłożyłem dłoń do drewnianej głowy manekina. Teraz wystarczyło jedynie ścisnąć najmocniej jak potrafiłem rękę. Nagły skurcz, przeszedł z mojego barku, przelał się przez wszystkie włókna mięśni po przez biceps, triceps, zatrzymał się na przedramieniu tam doszło do fuzji energii i energicznego skurczu dłoni dzięki, któremu palce zakleszczyły się z całą siłą na głowie manekina. Tą samą czynność powtórzyłem z drugą ręką. Gdy doszedłem do odpowiedniego efektu w obu kończynach odszedłem od imitacji człowieka i znowu położyłem się pod drzewem.
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Kolejny nędzny dzień zawitał nad koszmarnym światem shinobi i po co to komu? Ja nie wiem czy ludzie nie wiedzą co to relaks? Tylko by ćwiczyli i trenowali. Inu nie mądruj się tak bo kociej mordy dostaniesz. Sam jesteś kocia coś tam! Widzisz nawet dobrze tego nie umiesz powtórzyć. Nagle Inu zmienił się w klona i wyleciał na mnie z prawym sierpowym. Ja za to schyliłem się aby uniknąć ataku i skontrował cios za pomocą lewego prostego w bebechy. Psiak jęknął cicho, ale nie zaprzestał atakować, teraz spróbował zaatakowac od góry za pomocą łokcia. Nie miałem prawa tego zauważyć, więc nagle zgiąłem się w drugą stronę i syknąłem głośno. Upałem na ziemię, ale szybko ogarnąłem swoje myśli, wykonałem błyskawiczny obrót na glebie i podciąłem swojego psa. Ten poleciał na pysk, a ja nie dałem mu opaść na ziemię i wymierzyłem mu cios piętą w prawy bok. -Tyle starczy!- Krzyknąłem na psa, wstałem z ziemi i otrzepałem ubranie. Spojrzałem na manekina treningowego i pokiwałem w stronę Inu. Ten oczywiście wiedział o co chodzi i ustawił się zaraz koło mnie. Najpierw zwykłe Dainamikku Entori. Pierwszy poleciałem ja, ruszyłem biegiem na kukłę, aż łydki zaczęły mnie piec. W odpowiednim momencie wyskoczyłem i wbiłem się w nią prawą nogą. Potem nastąpiła kolej Inu, powtórzyliśmy tą rozgrzewkę kilka razy, a po kilku minutach byliśmy gotowi do wykonania Daburu Dainamikku Entori. Pies ustawił się koło mnie w tej samej pozycji co ja. Wziąłem kilka głębokich wdechów i nagle ruszyliśmy biegiem na manekina. Nasze ruchy były idealnie zsynchronizowane, nie można było temu zaprzeczyć. Po krótki biegu wyskoczyliśmy oboje i wysunęliśmy prawe nogi przed siebie. Wbiły się one mocno w manekina, po kilku sekundach kukła zaczynała pękać, na ten dźwięk obaj opadliśmy na ziemię i zbiliśmy ze sobą piony.
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Sapnąłem głośno i pozwoliłem na odmianę Inu. Psiak szybko zaczął drapać się za uchem. -Wiesz, że mogłeś podrapać się ręką prawda?- Szczeniak spojrzał na mnie i przechylił łeb na bok. No wiem, ale jakoś wolę swoją nogę. Eeeh nie ważne... Pogłaskałem Inu czule po łebek i ruszyłem w stronę styranej kukły. Przykucnąłem, powoli przeniosłem ciężar swojego ciała na prawą nogę, a lewą wyprostowałem. Przystąpiłem do odpowiedniego rozciągania kończyn, przecież kolejna technika tyczy się tylko ich. Po chwili podskoczyłem kilka razy i wykonałem low-kicka w stronę kukły. Kilka centymetrów przed drewnianym cepem zatrzymałem kończynę, aby nie narobić sobie dodatkowych szkód. Nagle zanurkowałem w dół, zgiąłem szybko prawą nogę, drugą wyprostowałem i zatoczyłem koło. W trakcie obrotu zahaczyłem o podstawę kukły treningowej. Powtórzyłem tą czynność jeszcze kilka razy na obie nogi, a po skończonym treningu usiadłem z Inu pod drzewem.
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Stanąłem nad brzegiem jeziorka i rzuciłem parę płaskich kamyczków w jego stronę. Pociski odbiły się do tafli wody po kilka razy, w ostatni rzut włożyłem najwięcej siły i ten przeleciał na drugi brzeg. Nie ważne, że to jakieś dwa metry! Zawsze coś... Rzuciłem włosami na bok i z ukosa spojrzałem w stronę manekina treningowego. Jak ty masz bardzo przesrane... Przykucnąłem i zacząłem rozciągać swoje włókna mięśniowe w nogach. Kolana parę razy strzeliły i zaczęły lekko pobolewać, szybko wstałem i zacząłem podskakiwać na palcach, co drugi wyskok podciągałem kolana do klatki piersiowej po to, aby rozgrzać staw skokowy. Przy Konoha Senpū jest on jednym z ważniejszych czynników. Po całej rozgrzewce wyskoczyłam i wykonałem wymach prawą nogą, ale sekundę później obróciłem ciało o 360 stopni i zaatakowałem lewą nogą. Można powiedzieć, że na sucho jakoś to wyszło, a jak będzie z drewnianym przeciwnikiem? Ruszyłem w jego stronę sprintem, 5 metrów przed nim wyskoczyłem zaatakowałem prawą nogą, a po chwili wykonałem półobrót i trzasnąłem lewą nogą w manekina. Ten zatrząsł się mocno i zaczął powoli pękać... Poklepałem go po głowie i usiadłem nad brzegiem rzeki.
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Prawy, lewy, powtórzyć! To samo, ale na opak! Kolejna sekwencja, szybki prosty, podbródkowy, a teraz zmyłka, zamarkować cios na nery, a uderzyć w szczękę. Nagły trzask. Kora drewna odpada gdzieś na bok, a po mojej dłoni zaczęła cieknąć wolnym strumieniem posoka. Rozłożyłem palce prawej dłoni i wbiłem wzrok w miejsce gdzie została rozcięta skóra. Hmm, ciekawe, że przez dzięki temu żyjemy. Zza siebie usłyszałem głośne szczeknięcie, które wyrwało mnie z transu i mechanicznie zabandażowałem rękę. Tak wiem znowu odpłynąłem... Psiak warknął cicho i ponownie zasnął. Podszedłem do manekina i przystąpiłem do rozgrzewki. Tym razem miałem zamiar rozwinąć technikę Konoha Senpū. Sama w sobie jest genialna, ale łatwo ją rozczytać, a Konoha Daisenpū pozwala na zasypanie gradem ciosów przeciwnika. Przykucnąłem i po chwili mocno wybiłem swoje ciało w górę, w połowie lotu wyprostowałem prawą nogę, skręciłem tułów w lewo, aby nadać uderzeniu pędu, lecz po chwili zmieniłem całkowicie zamiary swojego ciosu i trzepnąłem kukłę lewą nogą. Dobra teraz trzeba dodać do tego, że każdy kolejny cios musi być szybciej wykonany i mocniejszy. Eeeeh... Ponownie wyskoczyłem w powietrze i zacząłem od ataku prawą nogą na głowę manekina, następnie przyszedł czas na atak drugą kończyną w nogi przeciwnika, a na końcu dodałem kopniaka w bok kukły. Po trzech morderczych ciosach gładko wylądowałem na ziemi, lecz nie wróciłem na miejsce, ale jeszcze energiczniej poszybowałem w górę. Tym razem, ataki wychodziły coraz płynniej, oraz szybciej. Przy każdy trafieniu manekin trzeszcza i majtał się na boki. Powtórzyłem tą technikę jeszcze kilka razy, a po wszystkim wróciłem na miejsce koło Inu.
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Spojrzałem leniwie w zwój, ze wszystkimi technikami Taijutsu i momentalnie podskoczyłem. Łooo co to?! Chakra w Tai!? Jaa, to musi być dobre! Szybko zebrałem swoje cztery litery z ziemi i podbiegłem do Inu, złapałem go pod łapki, a po chwili zaczęliśmy się kręcić wokół własnej osi. -Widzisz Inu, mówiłem Ci, że tak będzie!- Psiak szczekał głośno i wesłoo, a ja wtórowałem mu ciepłym śmiechem. Kilka kółek później, w głowie poczułem, że zaraz upadnę, a żołądek dał mi znać jeszcze mocniej. Stopniowo wytraciłem prędkość i ruszyłem chwiejnym krokiem do manekina. No to jak to było? Konoha Daisenkō to rozwinięcie Konoha Senpu, ale do nogi trzeba przeprowadzić odpowiednią ilość chakry, aby stworzyć w niej mały ładunek, a przed uderzeniem uwolnić ją na zewnątrz, aby przeciwnika oślepić. Stanąłem przed kukłą wyprostowany, a łeb spuściłem w dół. Wyrzuciłem z głowy wszystkie niepotrzebne myśli i zacząłem szukać w sobie odrobiny chakry. Fakt, faktem dawno jej nie używałem, ciężko ją będzie teraz ruszyć... W prawej stopie nagle poczułem jakieś dziwne ciepło, było on znajome, ale już prawie zapomniałem o tym uczuciu. Po chwili chakra zaczęła pałętać się po moim ciele, aż w końcu trafiła do klatki piersiowej. Tam miała się kumulować i zbierać jej większa ilość. Z każdym oddechem czułem jak blada energia wypełnia moje wnętrze. Opatula wszystko przyjemnym ciepłem, tak jak by ktoś zawijał Cię w koc. Dobra chyba tyle wystarczy. Instynktownie przelałem odpowiednią ilość chakry do prawej nogi. Energia zebrała się na kości piszczelowej i tam na razie pozostała. Sam szybko wykonałem parę podskoków, oraz przysiadów. Po dobrej rozgrzewce spojrzałem na manekina, a następnie wyskoczyłem w powietrze z zamiarem użycia Konaha Senpu, jednak w ostatniej chwili przed uderzeniem aktywowałem chakre, ta wypłynęła na powietrze i zaczęła błyszczeć. Oczywiście kukła nie zmruży oczu, ale wiadome jest to, że technika wyszła prawidłowo. Po udanym ciosie podskoczyłem parę razy ze szczęści i wskoczyłem na drzewo.
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Kuuwa, jak to teraz zrobić? Czego znowu nie wiesz Akai? No bo patrz. Usiadłem koło psiaka i rozłożyłem zwój. Tu masz technikę, której muszę się nauczyć z wyskoku. Psiak szczeknął krótko na potwierdzenie. Widzisz i teraz nie wiem jak mam to zrobić, bo tak wysoko to ja nie umiem skakać, żadnej drabiny nie mam, a Kuroia tu nie ma. Jak zawsze... Kiedy jest potrzebny to ma jakieś swoje sprawy. -Eeeh...- Sapnąłem głośno i pokręciłem łbem na boki. Nagle psiak złapał za mój rękaw i zaczął mnie ciągnąć w stronę pobliskiego drzewa. Po chwili puścił, a ja spojrzałem na wielki konar, który stał obok manekina. Oczy powędrowały wyskoko, aż nagle wychaczyłem jakąś grubą gałąź, rosła idealnie nad kukłą. Podskoczyłem wesoło i podrzuciłem psa do góry. Widzisz jak chcesz to nawet umiesz coś znaleźć! Inu warknął groźnie, ale ja nic z tego sobie nie zrobiłem. Zarzuciłem go na łeb, ten tylko wygodnie się ułożył, a kilka chwil później zacząłem wspinaczkę. Powolutku, na spokojnie jedna noga za drugą i tak dalej. Dłonie mocno chwytały się każdej wypukłości, która by pozwoliła się lekko podciągnąć do góry. Całe szczęście konar był jak by stworzony do wspinaczki, kora miała idealnie wyszczerbione miejsca o które mogłem się zahaczać. Kilka minut później złapałem za ostatnią gałąź i podciągnąłem ciało do góry. Wskoczyłem na gruby konar i wyprostowałem plecy. Czułem jak wietrzyk delikatnie smagał moje włosy i policzki. Nie powiem przyjemnie tutaj, ale cóż... czas na trening. Postawiłem Inu na pobliskiej gałęzi tak aby mógł wszystko widzieć. Zacząłem wymachiwać rękami na boki, oraz w przód i tył. Strzelało mi niemiłosiernie w barkach, ale to było najważniejsze, aby je rozgrzać. -Dobra tyle powinno wystarczyć.- Podskoczyłem parę razy, aż nagle straciłem równowagę. Kurwa Akainu kto skacze po drzewie! Psiak warknął na mnie, jednak ja już powoli zacząłem spać. Inu błyskawicznie znalazł się na mojej głowie i powoli wyrównaliśmy lot. Prawą dłoń zacisnąłem w pięść i zgiąłem ją w łokciu, druga kończyna za to leciała przede mną. Wyglądałem trochę jak super-man, ale taki po wylewie. Na odpowiedniej wysokości wypuściłem prawą ręką, aby zaatakować manekina. Nagły trzask i kukła została bez głowy. Sam gładko wylądowałem na ziemi. Przez chwilę myślałem co się stało, ale po chwili zacząłem rechotać.
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
O, co tu? Przybliżyłem do siebie zwój i zagłębiłem się w lekturze. Lekko rozdziawiłem mordkę i cicho ziewnąłem, podrapałem się po głowie, a następnie przyklepałem włosy. No cóż niby to przydatne, ale czy jest ktoś walczący mieczem i tak dalej? Czerwony spójrz na to w ten sposób. Psiak uniósł się na tylnych łapkach i zaczął szczekać. Patrz, masz do odebrania jakąś ważną paczkę, a twój oprawca trzyma ją w dłoni co robisz? No co doskok i spuszczamy mu wpieprz. Inu machnął ogonem, a akurat tak się zdarzyło, że miał koło niego kamyk, który poleciał w moją stronę. Dostałem nim prosto w czoło. Głośno syknąłem i potarłem obolałe miejsce. -Dobra to co mam zrobić!- Używasz Konoha Shōfū, po to aby wytrącić przedmiot z dłoni, szybko go przechwytujesz, a potem spuszczamy mu wpieprz. Załapałeś? Szczęknął jak by pytając na koniec. Szybko pokiwałem w przód głową, chwilę później przestudiowałem raz jeszcze w jaki sposób działa ta technika. Szybko wstałem, otrzepałem spodnie z kurzu i brudu, a następnie zrobiłem powoli szpagat. Kości strzelały niemiłosiernie, w połowie chciałem zaprzestać tej czynności, ale jakimś cudem dotarłem do końca. Wykonałem skręt tułowiem w prawo, a po chwili w przeciwnym kierunku. Pochyliłem klatkę nad swoim kolanem i pociągnąłem za place. Jakiś czas później nogi jako takie miałem rozgrzane, a są one najważniejszym czynnikiem w tej technice. Po całym rozciąganiu wstałem i zacząłem wykonywać szybkie wykopy przed siebie. Ostatni kopniak zatrzymałem w połowie, ściągnąłem palce w moim kierunku, tak aby wyprostować stopę, a samą kończynę zacząłem delikatnie unosić ku górze, tak aby stworzyć szpagat w powietrzu. Kilka minut później skończyłem przygotowania i rozkazałem Inu, aby przemienił się we mnie. Psiak natychmiastowo zrozumiał komendę i stanął na przeciw mnie. Złapał za kij i zaszarżował z nim na mnie. Zaskoczony, wysunąłem nogę do tyłu i puściłem się biegiem w jego stronę. Metr przed nim przykucnąłem, położyłem dłonie na ziemi, a po chwili wypuściłem wyprostowaną prawą nogę w górę tak, aby trafić w jego nadgarstek. Pierwsza próba nie zawsze wychodzi i psiak oberwał w łokieć. Widocznie za wolno wszystko zrobiłem. Wróciliśmy na swoje miejsca i powtórzyliśmy czynności. Tym razem pod czas schylania od razu wyprostowałem nogę ku górze i energicznie wybiłem się z ziemi. Atak tym razem trafił w cel i Inu wypuścił kij z dłoni. Sam szybko wyskoczyłem po niego, złapałem go w locie, a następnie dźgnąłem nim psiaka. -Tusze!
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Ty ja cały czas ćwiczę, a ty to co? Psiak uniósł leniwie łeb i spojrzał na mnie znużonym wzrokiem. Mrugnął parę razy, ale znowu zasnął. Ooo tak się nie będziemy bawić! Skoczyłem do niego i poderwałem go za przednie łapy. Pomajtałem nim na lewo i prawo, tak aby się rozbudził. Inu zaczął ujadać jak głupi, próbował mnie gryźć co jakiś czas, ale na szczęście już byłem wytrenowany w unikaniu jego paszczy. Po całej pobudce posadziłem go przed zwojem i pokazałem palcem Dainamikkumakingu. Wiesz o co tutaj chodzi? Musisz jedynie zesikać się na kogoś. To wszystko? Taa... Inu podniósł się na cztery łapy i wskoczył na moją głowę. Nie na mnie! Wiem cicho bądź muszę mieć chwilę spokoju. Stanąłem wyprostowany i pochyliłem łeb. Psiak zrobił podobnie, a po chwili wybił się z mojej czupryny i zaczął się kręcić. Podczas każdego obrotu jego mocz leciał w każdą stronę. Dzięki temu obsikał manekina, a zarazem wszystkie inne pobliskie krzaki. Od razu do moich nozdrzy dostał się intensywny zapach, a roślinność która została trafiona techniką, zaczęła powoli się spalać. No powiem Ci Inu, że masz czym sikać.
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Kurokaze postanowił wyjść z domu. Usłyszał od pewnej osoby, że na polance obok jeziora jest świetnie. Była piękna słoneczna pogoda, nic nie wskazywało by coś się działo interesującego. Kurokaze wspiął znudzony i wspiął się na drzewo. Wpatrywał się w chmury, po chwili zasnął. Śniło mu się że jest wielkim Shinobi. Snił mu się spisek, którego sam do końca nie rozumiał. Był w nim on... i jakaś osoba z dziwnymi oczami. Byli w trakcie walki. Przeciwnik powalił go na ziemię i kiedy miał oddać cios ostateczny obudził się. Serce biło mi jak szalone. Zastanawiał się, o co chodziło? Wiedział dobrze, że to tylko głupi sen. Kontynuował wpatrywanie się w chmury.
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Misja D Kurokaze 2/15
Kurokaze ze zdziwieniem spojrzał na staruszka. Nie widział do końca twarzy staruszka ponieważ zaślepiało go słońce, ale wiedział że można mu zaufać. Kurokaze nigdy nie lubiał sprzątać, niestety nie miał zbyt wiele pieniędzy. Kurokaze zaczął zdanie, po chwili przerwał. Zaczął myśleć nad niechęcią staruszka do przydzielenia pomocy w wiosce. Wiedział, że jest to niebezpieczne.
Szeroko otworzył oczy, popatrzył na starca. Pomyślał "Co taki gnom jak on może mi zrobić?!". Jeszcze raz popatrzył na starca i z wielkim zadowoleniem zgodził się na misję. Z entuzjazmem spytał się "Od kiedy zaczynamy?". Wciąż wiedział, że musi uważać.
Szeroko otworzył oczy, popatrzył na starca. Pomyślał "Co taki gnom jak on może mi zrobić?!". Jeszcze raz popatrzył na starca i z wielkim zadowoleniem zgodził się na misję. Z entuzjazmem spytał się "Od kiedy zaczynamy?". Wciąż wiedział, że musi uważać.
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Kurokaze staraj się pisać dłużej. 5 linijek to Minimum.
0 x
Re: Polanka koło jeziorka - Okolice wioski
Misja D Kurokaze 4/15
Ze wstydu Kurokaze natychmiastowo schodzi z drzewa i przeprasza za jego brak manier. Tłumaczy się dziwnym snem, który dalej tkwi w jego głowie. Z uśmiechem staje przed staruszkiem i proponuje mu wyruszenie w drogę. Wiedział, iż nie ma czasu do stracenia skoro rocznica jest dzisiaj. Zapytał się starca "Czemu tak późno uświadomił sobie pan, że trzeba kapliczkę żony posprzątać?" Żartobliwie dodał "Czyżby pan zapomniał?". Kurokaze wiedział, iż musi nawiązywać dobry kontakt z ludźmi, ponieważ nie zawsze mu to wychodzi. Kurokaze zapatrzył się na jego łydki gdzie znajdowały się blizny, nie mógł oderwać wzroku. Kurokaze słynie z tego, że się często zamyśla.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości