Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Hikari »

Walka była bardzo zaciekła można powiedzieć, przestała się zabawa poprzednia. Teraz trzeba było zlikwidować jak najszybciej zagrożenie, osobę która... Po prostu robiła za co jej płacą, broniła domu czy można jej mieć za złe zabicie kogoś? Tym bardziej, że im także się zdarzyło przez Hikariego, wina za śmierć Yariego spadała na niego samego. Lubił dość staruszka, który był rozsądnym człowiekiem. Przeżył wiele, a umarł przez niedoświadczonego amatora, a ten dalej tutaj oddycha. Jak bardzo można siebie nienawidzić, a mimo to kroczyć do przodu, bo trzeba i nie potrafi się odpuścić czasem? Gorzej jak się tego nie potrafi, a tak właśnie ma nasz bohater. Zawsze w wiosce wyszydzany, zostawiony sam sobie był przez długi czas pusty, aby odnaleźć sens zrobienia świata lepszym światem. Wyobrażacie to sobie? Ten tutaj puszczający właśnie pierwszą kulę ognia z barierki mężczyzna chciał stworzyć miejsce bez jakiejkolwiek nienawiści, zła i innych tego uczuć. Czy można być większym hipokrytą niż on sam? Podjął nielegalnej pracy, zabił kogoś i mści się za załatwienie towarzysza, którego właściciele mieli prawo tak potraktować. No dobra, nie koniecznie tak. Samo zabicie nie spowodowałoby tej wściekłości bijącej w sercu, była to profanacja zwłok. Martwi nie powinni zostać traktowani w ten sposób. Jakby na nich polowali, nie mógł tego nikomu wybaczyć. Przestał on się przejmować kolejnymi ofiarami, na ten moment, podąża za zemstą.
Nie można było marnować czasu na żadne rozmyślenia, zresztą ich prawdę mówiąc nawet aż tak wiele to by nie było. Yogańczyk widział tylko chęć zabicia wszystkich odpowiedzialnych za to, a ta kobieta zapewne nie była jedyna. Po ataku kulą ognia w kształcie małego smoka postanowił on wyrzucić kunai'e z notkami po czterech kątach wokół kobiety, miało to ją zmusić do wykonania uniku. Plan został wykonany w stu procentach. Po jej uniku w bok, przy którym została zraniona od gorąca wokół po kwadracie na odległości zranienia od każdej jednocześnie notki została ona nimi otoczona. Pokojówka nie miała zamiaru czekać na śmierć, wyskoczyła w powietrze. Idealny moment na atak, nie może zmienić wtedy swojego położenia. Bardzo łatwy cel do obliczenia. Dwie następne głowy smoka w nią trafiły i nie zostawiły po sobie niczego. Przyznaję, podpaliły trochę jedną ścianę, co dziwniejsze ta od sypialni gospodarza była nietknięta. Teraz najważniejsze podejmowanie decyzji, czy warto gasić płomienie? W sumie głupie pytanie, jeżeli nie chce tutaj udusić się dymem, ani pokazać na zewnątrz co się dzieje w środku posiadłości plunięcie w to wodą jest koniecznością. Musi zużyć jeszcze trochę chakry, dobrze że ma przy sobie pigułkę w razie potrzeby. Po złożeniu paru pieczęci zamachnął się i wypuścił z ust strumień Obecnie nie odczuwa zmęczenia z powodu utraty many chakry, denerwuje go tylko ból w nodze. Obrazy z tych wszystkich wydarzeń po kolei tworzyły w nim karuzelę emocji, miał tego powoli dosyć. Nie powinien przyjmować misji polegającej na szpiegowaniu, nie byłby odpowiedzialny za tutejszy rozpierdol. Teraz nie może się chyba jednak zatrzymać, jak zwykle podąża do przodu, a trupy przeszłości chcą go teraz złapać za płaszcz i ściągnąć z sobą na dno. Bardzo chętnie poddałby im się, to oszczędziłoby mu cierpienia, ale wiedział, że ma nieskończone tutaj sprawy. Zakończenie jego grzeszności po złączeniu szczepu byłoby czymś dobry. Musi podążać do przodu, zgodnie z swoim nindo. "Dbaj o to co masz. Walcz o to czego pragniesz. Wykonaj swe zadanie." "Nie ważne czy jesteście wojownikami, czy też bohaterami, ale dla potworów nie mam cierpliwości." Ktoś kto tak zaszedł za skórę może być potworem, ale ten kto pozwala obrońcom tak traktować zwłoki musi nim być, bez poszanowania jakiegokolwiek. Po przesłuchaniu go zabije, możliwe, że jeszcze bardziej przez to siebie nienawidząc. Tak czy inaczej przyszłe plany, ale właśnie z ich względu gniew w nim ostatecznie nie znikał. Lekko kuśtykał oszczędzając zmuszanie się z przełamywaniem niedogodności na czas zagrożenia. Zdenerwowany cały czas obserwował otoczenie, nie słyszał ostatnich słów pokojówki, które mogłyby go do tego naprowadzić, ale skoro ona była zdolna do takich rzeczy musiał przyjąć, że każdy może być wrogiem. Nie ma zbytniej litości dla reszty, nie po tym jak potraktowali Yariego. Zmieni się w zło, które wypleni inne zło. Gotowy do obrony za pomocą swojego gumowego reberu wypatrywał wszystkiego co podejrzane i ruszył do Shinoriego. Wyjął też sobie dwa shurikeny i widząc kogokolwiek obcego od razu miał zamiar reagować. Po pierwsze rzucić w niego to co miał i rozpocząć bieg w kierunku przeciwnika. Zaciśnij zęby i nie narzekaj. W przypadku braku problemów ruszał po wspólnika, musi on zdjąć przeklętą barierę. Jest zawsze opcja, że widział walkę i sam przybiegł jak niebezpieczeństwo minęło. Kłopot z głowy.
- Przejście jest czymś chronione, prawdopodobnie barierą, bo ściana sypialni wyjątkowo nie podpala się.
Teraz tylko trzeba wrócić na górę, specjalistę od pieczęci zostawiłby przy drzwiach, a sam opierając się o barierkę, zdejmując obciążenie z rannej nogi wypatrywałby wrogów. Jakby jakiś się pojawił po drodze, kazał się Shinoriemu wycofać,
a sam zgodnie z poprzednim planem wstępnie atakował.

  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Hikari »

Najpierw trzeba było odnaleźć Shinoriego po ugaszeniu pożaru. Hikari już ruszył w dół, gdy nagle poszukiwany wyszedł z ukrycia, cóż misja nie zakładała jego walki. Mógł odetchnąć z ulgą i zostać na schodach czekając aż on się zbliży. Mimo gotowości bojowej żadne zagrożenie się nie pojawiło, a w gdzieś w tle myśli pojawiły się obrazy dręczące umysł. Twarz strażnika, jego śmierć, drugi ranny, pomoc mu udzielona, śmierć Yariego i zachowanie winowajcy oraz wydana sprawiedliwość. Przynosiło to różne emocje, ale tylko drugoplanowe, teraz na przodzie była złość. Ma jeszcze jedną rzecz do zrobienia zanim ten stan podda się jakiemukolwiek wahaniu, a właściwie poza wyjściem stąd to dwie. Przekazał wszelakie posiadane informacje towarzyszowi i udał się z nim przed sypialnię ku barierze.
Wydawało się jakby ostrzeżenie Terumiego zostało zignorowane, bo jego partner wydawał się nie wzruszony ostrzeżeniem i ruszył ku drzwiom kładąc następnie na nich dłoń. Mylił się co do niego, pewnie teraz szamańską magią swoimi zdolnościami sprawdza w jakiej sytuacji się znajdują. Po chwili złożył parę pieczęci i ponowił próbę zrozumienia kawałka drewna, bo tak to właśnie wyglądało dla obserwatora nie znającego się zupełnie na dziedzinie fuinjutsu. Wykład o pieczęciach w idealnym momencie, środek rezydencji, gdzie każdy może ich zaatakować. Chociaż po całym hałasie, to nie miało znaczenia. I tak wiedziano, gdzie się udadzą. Hikari spojrzał w górę za palcem w stronę zniszczonej pieczęci, zapamiętał to bo w przyszłości mogło to mu się przydać, mógł być wdzięczny chłopakowi. Jakby nie patrzeć jego też polubił, nie obwiniali się za to co się stało tutaj. Przynajmniej na razie.
- Czyń honory, zasłużyłeś. W razie czego polecam się odsunąć.
W międzyczasie Akoraito rozpiął płaszcz i ściągnął kaptur będąc gotowym do obrony wszelakiej, ale nie tylko. Gotował się też do ataku, nawet bez pytania. Mówiłem, że ma dwie rzeczy do załatwienia, zanim gniew minie i pozostałe emocje w niego uderzą? Druga poza wyjściem stąd jest zabicie właściciela. To on przyjął ochronę, która była w stanie tak się pastwić nad przeciwnikiem. Rozumiał zabicie i zostawienie widocznych zwłok, ale nie nadzianie na pal. Podobnie postąpił z Togą? Jak wielu ludzi ten skurwysyn oszukał? Nie miał żadnej szansy przetrwania tego starcia, tylko zapanuj nad sobą młodzieńcze. Drzwi lewego skrzydła otworzyły się, a w środku siedział mężczyzna w średnim wieku z opaską na oku. Czy to on tutaj panował? W sumie nie wyobrażał sobie nigdy wcześniej Hikari wyglądu właściciela, mógł być grubaskiem, a może kimś właśnie takim. Dobrze zbudowane ciało, czarna broda z tego samego koloru krótkimi włosami zaczesanymi w tył. Siedział sobie jak gdyby nic trzy metry od wejścia z płaszczem przewieszonym przez ramię krzesła i klaskał dłońmi. Pierwszy raz, skurwiel. Drugi raz, Ty kurwo. Trzeci raz, nie dało się tego wytrzymać, zbierał w sobie chakrę. Shinori miał zejść z pola linii, w razie czego wskazał mu głową, aby się przesunął i bez zastanowienia głębszego wziął głęboki oddech zamieniając wszystko co miał w płucach w ogień i wypluł technikę przed siebie. Z takiego bliska w tej pozycji nie powinien mieć szans zareagować. Tak naprawdę zależało tutaj na szybkości techniki, nie jej pełnej mocy i zasięgu. Nie chciał zniszczyć ścian, jak zebrał wystarczająco aby go dopaść i niemalże zabić od razu wypuścił, spodziewał się, że jest to ktoś silny. Możliwe, że nawet silniejszy od niego, kiedy jest tak zraniony w nogę. Nie mógł ryzykować. Poza tym chciał coś pokazać. Poklaskać po zabiciu chuja.
  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Hikari »

Sinoriemu nie trzeba było dawać żadnych dodatkowych sygnałów, bardzo dobrze rozumiał sytuację. Był gotowy do ucieczki, a Hikari wykorzystał moment i użył szybkiej techniki do zlikwidowania niebezpiecznego przeciwnika w gniewie. Złość, która zapewne była widoczna na jego twarzy przez chwilę zamieniła się w zaskoczenie kiedy usłyszał "puffnięcie" wśród płomieni. Jak to możliwe, że to był bushin skoro słychać było dźwięk klaskania dłoni? Przecież to była tylko prosta iluzja, widocznie istniały jakieś rozwinięcia techniki których do tej pory nie znał. Ten przeciwnik może być trudniejszy niżeli przewidywał, a do tego stan pokoju nie pozwala na przeciąganie akcji. Dawałoby to wiele nowych możliwości ataku, sam musi zainteresować się tym. Dom może jest trochę oddalony od sąsiadów, ale ktoś zareaguje prędzej czy później, a czasu ich ugasić nie ma. Właściciel może go dopaść z każdej strony, już miał się odwracać aby upewnić się czy nie wyskoczy za plecami, ale on rozwalił ścianę od pokoju obok. Był wściekły, ale sam Terumi wcale nie mniej. Więcej gniewu w przeciwniku wywołało spalenie mu trochę villi niżeli zabicie jego służby. Traktował on ludzi jako jednostki, ścierwo tego świata. Jego nienaturalne dwa metry nie zrobiły żadnego wrażenia, tak samo jak i wyciągnięcie dwóch katan. Wiele osób pewnie myślałoby w tej sytuacji o ucieczce, ale mieszkaniec Yogan-Ryu nawet przez chwilę nie brał tego pod uwagę. Przynajmniej nie zanim zlikwiduje swojego oponenta, ostatecznie gardzi takimi osobami i nie wybaczyłby sobie zostawienie kogoś takiego żywym. Obaj znajdowali się w górnej części hali, a tam były też wbite wcześniej kunai'e w ścianę z niespodzianką. Jego przeciwnik był niesamowicie szybki, więc musiał mu przygotować pułapkę jakąś. Hikari odskoczył od przeciwnika do tyłu używając chakry do jego wzmocnienia jak najdalej mógł w tył plując lawą, aby go trafić, ale też zmniejszać szybkość. Konieczność unikania pocisków i skręcania na pewno go wyhamuje chociaż trochę. Chciałby aby między nimi znalazły się notki, a gdy tylko właściciel znajdzie się w ich zasięgu uaktywniłby je. Oczywiście wróg mógłby je zauważyć czy też Yogańczyk mógł być zbyt wolny do takiej ucieczki, ale na to był przygotowany. W momencie zbliżenia się niebezpiecznego wroga natychmiast złożyłby pieczęć Tygrysa aby wypluć kolejny strumień ognia unicestwiający wroga.
  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Hikari »

Walka z tym przeciwnikiem okazywała się wielkim wyzwaniem. Był niczym chodzący Oni wzięty z opowieści do straszenia dzieci przez rodziców, a w rzeczywistości okazał się dużo straszniejszy. Odskoczenie w tył wraz z pluciem lawy nic nie dało, bo kiedy ten był w połowie czynności przeciwnik zniknął. Dosłownie rozmazał się w powietrzu, czyżby to było jakieś genjutsu? Plunięcie lawy poszło w nicość, bo właściciel rezydencji, a przynajmniej tak uważał Hikari pojawił się za nim. Zanim go zauważył usłyszał dźwięk stali, pryśnięcie krwi na podłogę z łydki i poczuł niesamowity w tamtym miejscu ból. Ta sama noga oberwała, chociaż tyle dobrego z wszystkiego co złe. Ledwie co ustał. Jak długo będzie w stanie ustać? Najwyżej wytrzyma parę sekund, które będą najważniejsze, od razu odwracając się i delikatnie cofając głębiej oddychając przez zaciśnięte zęby. Zaciśnięte z bólu i nienawiści do tego człowieka. Pojawiło mu się widmo śmierci w głowie, które z jednej strony zdawało się wybawieniem. Od przeszłości, która dotyka go jak diabeł, te dni samotnej młodości, a także błędy i zamordowanie nic nie winnego strażnika w rezydencji. Z drugiej strony coś go trzymało u życia, chciało walczyć dalej, jego postanowienie zniszczenia zła na świecie wciąż nie zgasło, a wręcz przeciwnie. Szalało coraz bardziej wzmagane wyzwaniem tutaj towarzyszącym. Oczywiście to tylko gdzieś błąkało się po świadomości, a sam Yogańczyk skupiał się na przeciwniku. Obserwując go stojącego złowieszczo dało się dostrzec czerwone oko, a raczej czerwoną poświatę spod opaski. Zdecydowanie nie było ono sharinganem, ale wiedział tylko o tym jednym doujutsu. Pewnie ich rodzajów na świecie było trochę więcej, a ten nie posiadający czarnej łezki chociaż jednej kolejnym z nich. Tak się domyślał, że nie posiadał, przecież źrenice były ukryte, podobnie jak jego broń ubrudzona posoką. Schował katany do kabury na nogach, czyżby go ignorował? Raczej wątpił po tym co zrobił, on mu teraz nigdzie nie ucieknie więc poluje na ostatniego z trójki. Nie można zwlekać z działaniem.
Czy to był jakieś plan? Ciężko cokolwiek byłoby nazwać tak w tym momencie, a jeszcze trudniej wymyślić jakiś możliwym do zrealizowania w 100%. Zdolności wroga były mu całkowicie nieznane. Pozostało mu tylko działanie instynktowne, z złością, miał tylko jedną szansę i brak czasu na jakiekolwiek zastanowienie. Dwa metry do notek, przeciwnik stał w odległości trzech metrów przed młodzieńcem. Czy one były pomiędzy nimi? Wykorzystanie ich i ochronienie się gumową wersją lawy przed wybuchem w takim wypadku byłoby dość rozsądną opcją. Oczywiście jeżeli jest w dość rozsądnym zasięgu do trzech metrów znajdował się przeciwnik. To miało być dywersją. Terumi wiedział, że nie zablokuje pełni obrażeń, był też gotowy na ich przyjęcie jeszcze w ramach dalszego ataku. Czasem ofensywa bywa najlepszą obroną, a także podczas niej trzeba umieć się trochę poświęcić. W sumie to jebać ile przeciwnik miał metrów do notek, nie znajdzie lepszego sposobu na czas do odwrócenia jego uwagi. Od razu składał on pieczęcie do kolejnej techniki z żywiołu ognia, jego ostatniego asa w rękawie w miejsce gdzie znajdował się aktualnie właściciel mieszkania. Jeżeli to nie zadziała to będzie w głębokiej dupie... Co on bredzi i tak w niej był. Będąc świadomy impetu wybuchu starał się zachować też równowagę, trzymając się za pomocą chakry do podłoża. Miał ranną nogę i wiedział, że po tym upadnie, ale miał nadzieję dokończyć pieczęci i jutsu. Dostosował jej zasięg obserwując przeciwnika i uważając na jego ruchy, tak aby nie ucierpieć samemu w najgorszym przypadku. Jak będzie miał już ręce wolne to trzeba amortyzować upadek, a w razie potrzeby blokować i kopać sprawną nogą zyskując czas na jakąś akcję desperacji.

  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Hikari »

Taktyka była mocno desperacka, polegająca na jakiejś dywersji, chociaż to było raczej zwróceniem na siebie uwagi. Przynajmniej tyle może zrobić dla Shinoriego w najgorszym przypadku. Zakrycie się za pomocą gumowego reberu przed wybuchem zredukowało obrażenia, ale dalej po plecach przeszył go mocny ból od gorąca. Ta walka wiele go kosztowała, nogę, plecy i kto wie co jeszcze, ale teraz miał tylko jedno zadanie. Zabić wroga nim on zabije jego samego, pieczęcie składał jak najszybciej tylko potrafił. Początkowo wyglądało jak gospodarz będzie próbował mu przeszkodzić atakując go, ale jednak wolał uciekać wyskakując w górę. Ta technika jednak i tak powinna go dosięgnąć, stworzony płomień w powietrzu za nim. Pewnie spodziewał się on konieczności wyplucia go z ust, ale to jutsu było zupełnie inne. Od razu po jej wykonaniu upadł na kolana i dłonie kaszląc krwią na ziemię. Pot ciekł z niego samego, było gorąco, a on sam zaczął odczuwać zmęczenie organizmu z powodu zużytej chakry. Ta technika pożarła prawie połowę jego pozostałych zasobów. Chciałby upewnić się, że przeciwnik umarł, ale przeszkadzała w tym czarna sadza w powietrzu, nie był w stanie niczego zbytnio dostrzec. Zaczynał się delikatnie dusić, a sam raczej nie jest w stanie za wiele się poruszać z jego przeciętą głęboko łydką. Ma świadomość możliwości ataku przeciwnika więc wyjął pigułkę z zakrzepniętą krwią. Miało to wzmocnić jego organizm i przygotować na dodatkową utratę czerwonej posoki. W ustach miał suszę, myślał nad gaszeniem pożaru, ale chyba lepiej będzie to tak zostawić dla dywersji dla ucieczki. Zasłonił za to usta i nos materiałem kaptura, chociaż wiele to już nie mogło dać. Dym był w płucach. Ciało odmawiało posłuszeństwa z bólu trochę, ale starał się podnieść trzymając ciężar na zdrowej kończynie. Wtedy też usłyszał krzyk Shinoriego.
- Jeszcze jakoś!
Krzyk zakończony kaszlem. Jeżeli wróg jakoś przetrwał i dalej chce na niego nacierać to właśnie są praktycznie skończeni. Teraz odnalezienie czegokolwiek będzie tutaj niemożliwe. Muszą się wydostać z przysposobieniem porażki. Hikari próbował omijając ogień przedostać się w stronę dochodzącego dźwięku młodzieńca, bez niego nie wydostanie się zapewne nawet z posesji. Zniknąć zanim pojawią się jakieś władze czy strażnicy miejscy, tylko to jawiło się w jego głowie pełnej... Pustki po tym wszystkim. Emocje tej nocy wcześniej go w pełni wypełniały, a teraz opustoszały. Wydawał się być lekko pustą skorupą, chociaż to akurat może też być z powodu wysiłku jaki poniósł. Nie może teraz odpoczywać, ale po skończeniu się gniewu motywacji nie pozostawało w nim niesamowicie wiele. Ostatecznie jednak nie chciał umierać, to było zdecydowanie za wcześnie i tylko dzięki temu był w stanie podejmować dalsze kroki.

  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Hikari »

Noga bolała tak bardzo, że musiał kuśtykać. Wolał sobie oszczędzać bólu, jak dało się czegoś złapać użył tego w pomocy. Plecy wydawały się tylko delikatnie oparzone, ale posiadając o wiele większy był on niemalże do zignorowania. Gorąco powodowało pot, dodatek w postaci niewielkiej kuleczki trochę pomoże, ale nie na tak długo. Powoli pokonywał schodek za schodkiem trzymając się barierki, zdejmując możliwie jak najwięcej bólu z nogi starając się nie zaczadzić podążał przed siebie. Tracił siły w kończynach powoli, czy to będzie jego koniec? Psychicznie trzymał się myśli jedynej pozostałej, przeżycia dla dokończenia spraw. Jednego nie można było nigdy odmówić Hikariemu, jego dążenia do celów czasem ponad wszystko. Wspomnienia dawnych lat nadeszły z wyczuciem żądzy niesamowitego mordu z prawej strony. Kiedy jako młodzieniec opuszczony praktycznie przez wszystkich mimo tego podążał na przód. Psychicznie był można powiedzieć zerem, ale dlaczego się rozwijał? Nie poddał myślom, aby oddać się wiecznym objęciom Morfeusza? Ponieważ miał jakiś cel do spełnienia, chociaż sam nie wiedział co to jest coś na niego czekało. Myślał, że to będzie naprawienie tego świata choć trochę, ale po dzisiejszym wieczorze to raczej nie będzie miało znaczenia. Ciało odmawiało większego wysiłku, chakry było coraz mniej i musiał uważać. Mógł przyjąć jej też jedną pigułkę. Przeciwnik unosi ostrze do cięcia, które zaraz zakończy jego żywot. To tutaj przy takim haniebnym uczynku zostanie pozbawiony głowy...
Tylko on dalej żyje, a obok wystrzeliła struga wody, parę kropel spadło mu na twarz. Pragnienie odezwało się bardzo szybko, gardło zaschło niemalże dwukrotnie bardziej. Usłyszał krzyk, ale szumiało mu w uszach, zrozumienie tego było niemożliwe, a wtedy zaczął spadać czując niesamowity chłód. Uderzył tak nagle w rozgrzane ciało, że ono dostało swego rodzaju szoku termicznego. Przynajmniej tak mu się wydawało, bo przestawał czuć swoje ciało. Umierał, czy już umarł? Jest tutaj ktoś do pogadania może przy okazji jak to mógł np. Kakashi? Nie ruszał się, był w jednym miejscu, tylko tyle mógł powiedzieć. Słyszał coś, z bardzo daleka niewyraźne szepty były coraz głośniejsze. Ich ciepło musnęło jego policzek, potem zawróciło i rozchodziło się na resztę ciała znajdując swój cel. W pewnym momencie zdawało się to już niemalże zrozumiałe, aż usłyszał krzyk. Musi tam wrócić, los dał mu jeszcze jedną chyba szansę. Otworzył oczy. Leżał przy drzwiach, a nad nim nachylała się pokojówka. Jej czepek, włosy, a także twarz ogrzały trochę jego serce. Uznawał ją za dobrą osobę po zachowaniu, mimo strachu ruszyła do pomocy. Większość próbowałaby po prostu uratować siebie, ale ona nawet o tym nie pomyślała. To ona obecnie nadawała malutkiego światełka w jego duszy ostatnio.
- Dziękuję...
Powiedział i nie skończył widząc zmachanego Shinoriego z kunai'em w ręku. W takim wypadku sytuacja musiała być dość niedobra. Puścił do niej oczko i próbował się podnieść. Jeżeli nie był zbyt pośpieszany czymkolwiek z otoczenia wolał to zrobić ostrożnie, po byciu poza ciałem chwilę nie czuł się zbyt pewnie. W razie potrzeby był gotowy szybko znaleźć się na czworaka i odskoczyć albo spróbować użyć swojej gumowej tarczy lub lawy. Jakby pojawił się przeciwnik. Będąc już na stojąco poruszył parę razy niedawno ranną nogą, czyżby była uleczona? Ciągle zachowywał czujność, wyciągnął sobie spod płaszcza pigułkę z chakrą i był też gotowy ją zażyć w wolnej chwili widząc zagrożenie. Czyli Obecnie wszystko wydawało się dla niego obce toteż pytanie mogło wydawać się głupie, ale dla niego istotne. Opuścił na trochę imprezę.
- Jakiś plan?
  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Hikari »

W głowie klebiło się mnóstwo pytań z brakiem jakichkolwiek odpowiedzi. Dlaczego ta dziewczyna mu, a raczej im pomagała? Troszczyla się o Hikariego trzymając jego głowę na kolanach przez cały czas jak był nieprzytomny. Wolała go krzycząc, to właśnie jej głos go obudził. Płomienie wszystkie dookoła zgasły, ktoś ugasil ten wielki pożar w jakiś sposób. Czy chłód, który go dopadł wcześniej to była woda z jakiejś techniki? Czy jej użyła dziewczyna właśnie? Jeżeli tak to jest jej dużo więcej winny niżeli może sobie wyobrażać, a on nie lubi mieć długów u kogokolwiek. Noga bolała, jego brak był tylko chwilowy po wybudzeniu, nie była ona gotowa do większego wysiłku. Gorzej, że Shinori miał doprawdy mocno bojowa postawę, więc nie będzie miał nawet chwili na odpoczynek jakikolwiek. Gdy już Hikari wstał i zadał pytanie został natychmiast uciszony jedna ręką więc przestał się odzywać patrząc po pomieszczeniu. Wpatrywał wroga, a tego nie było. Skoro on dalej żył wyciągnął Hikari pigułkę z dodatkową chakrą i zazyl jej, nie mógł ryzykować. W trakcie przemówienia specjalisty od pieczęci wiedział, że może chociaż delikatnie się rozluźnić toteż jak nie posiadał żadnego opatrunku na nodze nim się zajął. Oderwal spory kawał płaszcza i związał wokół zranionego miejsca. Schylajac się zobaczył krew na dywanie, w głowie przeleciała mu głową Yariego, ale był wypluty już z emocji. Teraz aby przetrwać nie może się dać im ponownie ponieść. Wszelakie wątpliwości wcześniejsze znikły z głowy, były jak przez mgłę widoczne. Może to dzięki pomocy tej dobrej dziewczyny, co ryzykując swoje życie uratowała strażników? Teraz też jego? To ona dodawała mu sił, aby szedł do przodu i po prostu skończył to zadanie uciekając stąd razem? Wróg gdzieś się schował, ale tutaj wróci. Jak tak sobie młodzieniec przypomina, czy on przypadkiem bez możliwości widzenia Shinoriego, bo ten był nie dostrzegalny? Używał oka przez opaskę, to czy może widzieć przez przedmioty oraz ściany? Na jaką odległość daje mu to możliwość? Tylko więcej pytań niż odpowiedzi na stało, a teraz musiał udzielić jednej swojemu kompanowi, bo ten skończył mówić.
- Spod opaski jego oko świeciło I wyglądało jakby widziało mnie w trakcie walki ciągle,
a także jakby patrzył na Ciebie jak myślał, że zyskał odpowiednią przewagę. Możliwe nawet, że obserwuje nas przez ściany, chociaż to tylko teoria. Nie był nic ranny?

Hikari spojrzał na to jakie wywołał szkody na posiadłości i nie odczuwał raczej w tym momencie niczego. Skarb nie powinien raczej ucierpiec, a po prostu być cięższy do odnalezienia w całym tam obecnym popiele. Był bardziej zainteresowany stanem wroga, ta sama sztuczka drugi raz nie zadziała, a jeżeli płomień choć trochę go dopadł może nie być w stanie dalej walczyc. Jego temperatura jest w stanie spalić niemalże wszystko w dosłownie chwilę. Kradzież czegokolwiek innego niżeli ich cel wcale nie interesował Yoganczyka.
Miał pieniędzy tyle, że się nie przejmował, więcej wcale nie potrzebował. Po tym wszystkim co tutaj nawyrabiali bez tego zakończenia misji nie mógł odejść raczej ani jeden ani drugi. Jego myśli potwierdził młodzieniec o nietypowej zagranicznej urodzie. Przy okazji dowiedział się jak ma dziewczyna ratująca mu życie na imię i nie chciał jej zbytnio zostawiać. Teraz będąc tutaj była skazana raczej na śmierć pomagajac tej dwójce.

- Dokończmy co mamy zrobić i uciekamy czym prędzej. Kaori idziesz z nami?
Zadał to pytanie patrząc jej w oczy z uśmiechem.
Cieszył się, że na świecie istnieją osoby, które mają chociaż część w sobie dobra zamiast nienawiści, smucił go jednak fakt, że sam pozostawał w tym względzie raczej pusty. Żył nienawiścią do nienawiści, zła i wszystkiego tego typu, a sam był tego świata częścią. Zresztą, kto w obecnym świecie nie był. Po jej odpowiedzi Terumi ruszył na górę, bieganie będzie sprawiało problemy, ale chód nie był najgorszy. Był w stanie go wytrzymać. Obserwując całe otoczenie był gotowy na reakcję. Jeżeli ten mężczyzna się pojawi tylko w zasięgu jego wzroku czy jakiegokolwiek innego zmysłu będzie musiał przyłożyć się do pokonania go w chwilę, a w przypadku spokoju wykorzystają sytuację do szybkiego przeszukania sypialni.

  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości