Szlak transportowy
- Tsukune
- Posty: 2773
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
- Wiek postaci: 30
- Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
- Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=803&p=4864#p4864
Re: Szlak transportowy
Skąd: Ryuzaki
Dokąd: Kantai
Czas podróży: 30min
Czas przybycia: 00:01
Środek transportu: Łodzia
Po opuszczeniu jednej z wiosek w której miałem misję udałem się drogą do portu w ryuzaku. W końcu nie pozostało nic innego jak odpocząć sobie od tamtego smrodu. Tutaj na szczęście nie waliło tak rybami. Bardziej waliło solą, ale co się dziwić. Przechodząc tak dostrzegłem kątem oka informację o koronacji jednego z moich znajomych. Nieźle urósł w siłę skoro jest koronowany. A nie minęło chyba tak dużo czasu. Chociaż kto to mógł wiedzieć. Nie za bardzo przejmowałem się upływającymi latami. Zapewne w tym czasie jak się widzieliśmy ostatni raz to urósł tak w siłę że trudno będzie mi go w ogóle doścignąć. Ciekawe w sumie czy w ogóle udałoby mi się może zranić Natsu podczas walki? Jakoś w to wątpiłem bo to jest zbyt mało prawdopodobne...No ale przekonam się o tym kiedyś więc nie pozostało mi nic innego jak popłynąć na miejsce koronacji
Dokąd: Kantai
Czas podróży: 30min
Czas przybycia: 00:01
Środek transportu: Łodzia
Po opuszczeniu jednej z wiosek w której miałem misję udałem się drogą do portu w ryuzaku. W końcu nie pozostało nic innego jak odpocząć sobie od tamtego smrodu. Tutaj na szczęście nie waliło tak rybami. Bardziej waliło solą, ale co się dziwić. Przechodząc tak dostrzegłem kątem oka informację o koronacji jednego z moich znajomych. Nieźle urósł w siłę skoro jest koronowany. A nie minęło chyba tak dużo czasu. Chociaż kto to mógł wiedzieć. Nie za bardzo przejmowałem się upływającymi latami. Zapewne w tym czasie jak się widzieliśmy ostatni raz to urósł tak w siłę że trudno będzie mi go w ogóle doścignąć. Ciekawe w sumie czy w ogóle udałoby mi się może zranić Natsu podczas walki? Jakoś w to wątpiłem bo to jest zbyt mało prawdopodobne...No ale przekonam się o tym kiedyś więc nie pozostało mi nic innego jak popłynąć na miejsce koronacji
0 x
Re: Szlak transportowy
Młodzieniec dotarł w końcu do momentu w którym dwa szybkie buty przestały spełniać swoją rolę. Właściwie można było skoncentrować Chakrę i próbować iść po wodzie, jednak na horyzoncie nie było widać kompletnie nic. Mocne fale rzucały by chłopcem, a w takich warunkach nie trudno o zmianę kierunku. Co jeśli nagle skończyłaby się Chakra? Zawsze też można spotkać jakiegoś morskiego potwora, czy inne cholerstwo. Nie była to opcja ani bezpieczna, ani wygodna. Szczególnie że Shapu już przybył całkiem spory kawałek drogi. Jeśli już o tym mowa, to warto wspomnieć, że to co udało mu się zobaczyć podczas podróży było dla niego czymś zupełnie nowym. Do tej pory widział jedynie piach, przez który gdzieniegdzie przeniosły się chwasty, które były na tyle odważne, aby wystawić same siebie na mordercze działanie pustynnego słońca. A tu proszę! Przez dziesięć minut marszu przez lasy był w stanie zauważyć więcej gatunków roślin, niż nostrzyk przez całe życie. Niesamowite co świąt ma jeszcze do zaoferowania. Obiecał sobie, że kiedyś wybierze się w tamte rejony na dłużej, aby móc poczuć klimat tego miejsca. Kto wie, być może niektóre z tych roślin mają jakieś specjalne właściwości. Póki co jednak nadal musiał dotrzeć na festyn. Polecił się trochę po okolicy i znalazł miejsce, w którym mógł załapać się na łódź. Jedynym problemem była cena. Sto Ryjków w jedną stronę, to był mały majątek. Jeśli policzyć obie strony to już w ogóle. Trzebaby wymyślić coś, aby podróż mogła się zwrócić. Siedząc już na łodzi Shapu rozmyślał jak mógłby zarobić co nieco. I wtedy go olśniło. Miał plan!
Skąd: Stąd
Dokąd: Kantai
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 20:00
Środek transportu:
Skąd: Stąd
Dokąd: Kantai
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 20:00
Środek transportu:
0 x
- Saburō Hokusai
- Postać porzucona
- Posty: 292
- Rejestracja: 26 gru 2017, o 14:44
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wędrowiec
- Widoczny ekwipunek: Metalowa kosa na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4596
Re: Szlak transportowy
Chodząc po świecie, chłopak dowiedział się o wielkim wydarzeniu, które już się zdarzyło, a mianowicie o koronacji nowego cesarza. Trzeba przyznać, że może być ciekawie tym bardziej, że jego przyjaciel należał do cesarstwa. Czyżby szykowało się spotkanie po długich latach? Miło by było znowu zobaczyć jego twarz i pogadać sobie jak ze starym dobrym kumplem. W każdym razie najpierw trzeba było się tam jakoś dostać, dlatego chłopak poszedł do portu gdzie mógł wykupić sobie łódź. Co prawda już praktycznie wszystkie wykupili, ale wyznawca miał szczęście, bo zostały dosłownie dwie. W każdym razie zapakował się do jednej z nich i po raz ostatni spojrzał na krainę z której pochodził. Miał nadzieję na dobrą zabawę na miejscu i że cesarz pokażę się z jak najlepszej strony.
Skąd: Stąd
Dokąd: Kantai
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 23:05
Środek transportu: Łódka
Skąd: Stąd
Dokąd: Kantai
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 23:05
Środek transportu: Łódka
0 x
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Szlak transportowy
Wciąż w drodze... Docierając do Ryuzaku no Taki, niebieskooki pierwszy raz musiał skorzystać ze swojego pisma, w które wyposażył go Tadatoshi-dono. Niby nic specjalnego, zwykła kontrola na trakcie przez strażników, ale przecież trzeba uważać, czyż nie? Jakby nie było, dokument się przydał i nasz bohater mógł spokojnie kontynuować swą podróż, która jakby nie patrzeć, była męcząca.
NIebieskooki samuraj nie tracił czasu na zwiedzanie wspaniałego kupieckiego miasta, które ominął dłuższym łukiem - powód tego był prosty, miał poważne zadanie do wykonania, należało dostać się do Kaigan najszybciej jak było to możliwe. Oczywiście, że możliwość poznania nowego miejsca kusiła, ale będzie miał na to jeszcze czas, obecnie miał się uczyć. Zdecydowanie zależało mu na tym, by zdążyć zobaczyć walkę przedstawiciele Teiz - jakże wielkim błędem było nie dopytać zarządcy osady o to, któż został wytypowany. Oczywiście, że nazwisko najpewniej niewiele by mu powiedziało, ale przynajmniej wiedziałby kogo szczególnie chciałby zobaczyć w akcji...
Jakże różny od ojczystego krajobraz dane mu było przemierzać. Położona w ciepłym klimacie prowincja zupełnie nie przypominała jego rodzinnego Yinzin, tutaj zdecydowanie człowiek mógł czuć się wolnym i nawet jeśli musiał pracować, to nie groziły mu trudy polarnych mrozów. Z drugiej strony, jakże hartować ducha i wolę w tak przyjemnych warunkach? Młody samuraj zdawał sobie sprawę, że jego sprawność, siła i szybkość niewątpliwie są efektem życia w surowym klimacie. To właśnie burze śnieżne, stała konieczność pracy i wysiłek stanowiły dla ciała to, co zimna woda dla świeżo wyjętego z ognia miecza - nadawały trwałości przez bezlitosne hartowanie. Oczywiście, mogło się też zdarzyć tak i nie było to rzadkością, że dany miecz nie przechodził próby płomieni, ale cóż, tak już bywa. Nie każdy zostawał samurajem.
Kiedy Asagi dotarł wreszcie do portu, jego oczom ukazał się wspaniała, cumująca w nim flota handlowa. W niczym nie przypominało to niewielkich stateczków które cumowały w Teiz, co to, to nie. Tutejsze jednostki były ogromne i zapierały dech w piersiach, zwłaszcza pod pełnym ożaglowaniem. Asagi nigdy jeszcze nie miał okazji podróżować tak wspaniałym okrętem, stanowiło to dla niego swoistą naukę - czyż nie powinien tego zapamiętać, czy też chociażby opisać? Może już teraz powinien prowadzić notatki dotyczące życia poza Teiz i Yinzin, wszystko mogło się przydać, kiedy za rok wróci złożyć raport z podróży.
Pierw jednak należało dostać się do Kaigan, a niebieskooki nie był pewien, czy będzie go na to stać. Podejrzewał, że ceny podróży tak wspaniałymi statkami będą odpowiednio droższe, na szczęście jednak koszt biletu był taki sam. W przeciwieństwie jednak do podróży z Teiz do Sogen, Asagi nie siedział pod pokładem - chciał nacieszyć swoje oczy widokiem ciepłego, południowego morza, masy ludzi i okrętów no i oczywiście nie przegapić momentu przybicia do portu...
Skąd: Ryuzaku no Taki
Dokąd: Kantai
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 20:23
Środek transportu: Lódź (-100 Ryo)
NIebieskooki samuraj nie tracił czasu na zwiedzanie wspaniałego kupieckiego miasta, które ominął dłuższym łukiem - powód tego był prosty, miał poważne zadanie do wykonania, należało dostać się do Kaigan najszybciej jak było to możliwe. Oczywiście, że możliwość poznania nowego miejsca kusiła, ale będzie miał na to jeszcze czas, obecnie miał się uczyć. Zdecydowanie zależało mu na tym, by zdążyć zobaczyć walkę przedstawiciele Teiz - jakże wielkim błędem było nie dopytać zarządcy osady o to, któż został wytypowany. Oczywiście, że nazwisko najpewniej niewiele by mu powiedziało, ale przynajmniej wiedziałby kogo szczególnie chciałby zobaczyć w akcji...
Jakże różny od ojczystego krajobraz dane mu było przemierzać. Położona w ciepłym klimacie prowincja zupełnie nie przypominała jego rodzinnego Yinzin, tutaj zdecydowanie człowiek mógł czuć się wolnym i nawet jeśli musiał pracować, to nie groziły mu trudy polarnych mrozów. Z drugiej strony, jakże hartować ducha i wolę w tak przyjemnych warunkach? Młody samuraj zdawał sobie sprawę, że jego sprawność, siła i szybkość niewątpliwie są efektem życia w surowym klimacie. To właśnie burze śnieżne, stała konieczność pracy i wysiłek stanowiły dla ciała to, co zimna woda dla świeżo wyjętego z ognia miecza - nadawały trwałości przez bezlitosne hartowanie. Oczywiście, mogło się też zdarzyć tak i nie było to rzadkością, że dany miecz nie przechodził próby płomieni, ale cóż, tak już bywa. Nie każdy zostawał samurajem.
Kiedy Asagi dotarł wreszcie do portu, jego oczom ukazał się wspaniała, cumująca w nim flota handlowa. W niczym nie przypominało to niewielkich stateczków które cumowały w Teiz, co to, to nie. Tutejsze jednostki były ogromne i zapierały dech w piersiach, zwłaszcza pod pełnym ożaglowaniem. Asagi nigdy jeszcze nie miał okazji podróżować tak wspaniałym okrętem, stanowiło to dla niego swoistą naukę - czyż nie powinien tego zapamiętać, czy też chociażby opisać? Może już teraz powinien prowadzić notatki dotyczące życia poza Teiz i Yinzin, wszystko mogło się przydać, kiedy za rok wróci złożyć raport z podróży.
Pierw jednak należało dostać się do Kaigan, a niebieskooki nie był pewien, czy będzie go na to stać. Podejrzewał, że ceny podróży tak wspaniałymi statkami będą odpowiednio droższe, na szczęście jednak koszt biletu był taki sam. W przeciwieństwie jednak do podróży z Teiz do Sogen, Asagi nie siedział pod pokładem - chciał nacieszyć swoje oczy widokiem ciepłego, południowego morza, masy ludzi i okrętów no i oczywiście nie przegapić momentu przybicia do portu...
Skąd: Ryuzaku no Taki
Dokąd: Kantai
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 20:23
Środek transportu: Lódź (-100 Ryo)
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
- Yasuo
- Posty: 1517
- Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Kosho
- Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
- Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Tenshi
Re: Szlak transportowy
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Wzór Nowej Lokacji:
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
[/list][/fieldset]
[/quote][/code]
- Yasuo
- Posty: 1517
- Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Kosho
- Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
- Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Tenshi
Re: Szlak transportowy
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Wzór Nowej Lokacji:
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
[/list][/fieldset]
[/quote][/code]
- Yasuo
- Posty: 1517
- Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Kosho
- Widoczny ekwipunek: Link do widocznych przedmiotów znajduje się na samej górze KP
- Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Tenshi
Re: Szlak transportowy
z/t
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Wzór Nowej Lokacji:
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
[/list][/fieldset]
[/quote][/code]
Re: Szlak transportowy
Po pewnym czasie nieprzyjemne kołysanie, wzbudzające odruchy zwrotne w żołądku już nie doskwierały. Mdłości przejawiały się podczas przeprawy, lecz nie niosły za sobą większych konsekwencji. Wreszcie Toshio mógł się skupić na dalszych poczynaniach. Ochłonął, a chłodna temperatura bijąca od strony wody pozwalała zachować trzeźwy umysł. Powinien przystanąć na moment w jakimś ciepłym miejscu i posilić się. Słusznie stwierdził, że chce tego zaniechać. Jak na razie zamierzał udać się w podróż. Na północ. Ominąć szerokim łukiem osadę Kaminari, której nie planował zwiedzać samotnie. Nie znał bowiem szczegółów, jakie zostały wytyczone przez oba klany. Teraz, gdy Shigeru nie mógł nadać Nikusui wspólnej przynależności do rodu Senju, sytuacja musiała być napięta. Jako wysławiony, lecz upadły klan, Senju nie posiadali niczego w ofercie. Trzeba było się z tym liczyć. Nic jednak nie stało na przeszkodzie indywidualnym poczynaniom. Chociaż nieprzychylny lider zawsze mógł powstrzymać porywczych podwładnych. Do niczego takie nie doszło, bo było by słychać o niepokojach. W każdym razie wzmianka ta przerodziła się we względu na sympatię do białowłosej. Nic więcej na razie nie było ważnym motywem do rozważań.
Zejściu chłopaka na ląd towarzyszyła ulga. Grunt stanowił podporę, której nie potrafiła odzwierciedlić nawet najlepsza łajba. Grawitacja wyraźnie dawała znać, gdzie jest miejsce człowieka. Nie powinien wznosić się w przestworza lub ryzykować życiem na morzu. A nasz związany z naturą chłopak czuł się dobrze pośród znajomego otoczenia. Płynnie przeszedł z portu do miasta. Niby zwykły uczestnik ruchu poruszał się zgodnie z własną wolą i trochę szedł na ustępstwa związane z tłumem przed nim. Szybko dostał się do wyjścia, a właściwie chodziło mu o stajnie nieopodal. Nie zamierzał długo zastanawiać się nad wygodnym środkiem transportu. Chodziło o nieokreślony dystans, którego pokonanie mogło okazać się inaczej czaso- i energochłonne. Lepiej zachować siły na lepszą chwilę do spożytkowania sił.
Zażyczył sobie spokojną klacz, ale której nie zniechęci poderwanie do galopu, gdyby zaszła taka potrzeba. Wystarczy, że przebędzie większość drogi na spokojnie. Nie martwił się swoimi umiejętnościami. Zwierzę będzie mu posłuszne i z tą myślą wyruszył na szlak. Nie miał już problematycznych myśli. W połączeniu z wspaniałą relacją Mokubunshina z pobytu na jarmarku w Hanamurze, dostrzegał pewne pozytywy w tym zajściu.
zt.
Skąd: Ryuzaku no Taki
Dokąd: Daishi - Nawabari
Czas podróży: 2,5h - 1/2 = 1h15min
Czas przybycia: 22:07
Środek transportu: Konno (50 Ryo)
Zejściu chłopaka na ląd towarzyszyła ulga. Grunt stanowił podporę, której nie potrafiła odzwierciedlić nawet najlepsza łajba. Grawitacja wyraźnie dawała znać, gdzie jest miejsce człowieka. Nie powinien wznosić się w przestworza lub ryzykować życiem na morzu. A nasz związany z naturą chłopak czuł się dobrze pośród znajomego otoczenia. Płynnie przeszedł z portu do miasta. Niby zwykły uczestnik ruchu poruszał się zgodnie z własną wolą i trochę szedł na ustępstwa związane z tłumem przed nim. Szybko dostał się do wyjścia, a właściwie chodziło mu o stajnie nieopodal. Nie zamierzał długo zastanawiać się nad wygodnym środkiem transportu. Chodziło o nieokreślony dystans, którego pokonanie mogło okazać się inaczej czaso- i energochłonne. Lepiej zachować siły na lepszą chwilę do spożytkowania sił.
Zażyczył sobie spokojną klacz, ale której nie zniechęci poderwanie do galopu, gdyby zaszła taka potrzeba. Wystarczy, że przebędzie większość drogi na spokojnie. Nie martwił się swoimi umiejętnościami. Zwierzę będzie mu posłuszne i z tą myślą wyruszył na szlak. Nie miał już problematycznych myśli. W połączeniu z wspaniałą relacją Mokubunshina z pobytu na jarmarku w Hanamurze, dostrzegał pewne pozytywy w tym zajściu.
zt.
Skąd: Ryuzaku no Taki
Dokąd: Daishi - Nawabari
Czas podróży: 2,5h - 1/2 = 1h15min
Czas przybycia: 22:07
Środek transportu: Konno (50 Ryo)
0 x
Re: Szlak transportowy
Starzy ludzie mawiają, że sen jest lekarstwem na wszystko i Shin przekonał się o słuszności tego powiedzenia. Gdy się obudził, port Ryuuzaku no Taki widział na horyzoncie co oznaczało, że nie spędzi już zbyt dużo czasu na łodzi. Obudzony i otrzeźwiony wonią słonej wody i dźwiękiem hałaśliwych mew chłopak zaczął spokojniej myśleć o wszystkim, co się wydarzyło w Hanamurze. Spotkanie z Tensą, widowiskowy turniej, zaczepki mafii w trakcie festiwalu... seks na wybrzeżu... i jej zniknięcie - to wszystko stało się bardzo odległe i nierealne, niemal nierzeczywiste i gdyby chłopak tylko chciał, to mógłby naprawdę zostawić to za sobą.
Ale nie chciał. Był jeszcze słaby, to fakt. Ale gdy urośnie w siłę, na pewno odszuka dziewczynę. Znajdzie ją i przyprowadzi do siebie, nawet jeśli cały świat będzie przeciwko niej. Chłopak pokręcił głową, schodząc ze statku. Sam nie wiedział, czy jest w stanie spełnić swoje obietnice, ale póki co taka deklaracje była lepsza niż nie robienie nic.
Skąd: Kantai
Dokąd: Ryuuzaku no Taki
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 7:30
Środek transportu: Łódka
z/t
Ale nie chciał. Był jeszcze słaby, to fakt. Ale gdy urośnie w siłę, na pewno odszuka dziewczynę. Znajdzie ją i przyprowadzi do siebie, nawet jeśli cały świat będzie przeciwko niej. Chłopak pokręcił głową, schodząc ze statku. Sam nie wiedział, czy jest w stanie spełnić swoje obietnice, ale póki co taka deklaracje była lepsza niż nie robienie nic.
Skąd: Kantai
Dokąd: Ryuuzaku no Taki
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 7:30
Środek transportu: Łódka
z/t
0 x
Re: Szlak transportowy
Ekwipunek kupiony u handlarzy był uniwersalny, więc idealnie pasował Shinowi. Prawdą jest, że chłopak cieszył się zakupem mimo tego, że jeszcze bardziej się obciążył na czas następnej podróży. Pokręcił głową, poprawiając dość duży worek i wchodząc prosto na szlak do jego następnego celu podróży: krainy Kyuzo, bardzo oddalonej od Ryuuzaku. Jego wyprawa miała oczyścić umysł, ale i pozwolić mu, podążając za jego chęcią do wiedzy i ciekawością, pozwolić dowiedzieć się wszystkiego o innych regionach świata. Wiedział już o zimnym klimacie Hanamury, o umiarkowanym klimacie Ryuzaku, ale chciał wiedzieć jak jest na północy i co świat ma mu do zaoferowania na pustyni, o której tyle słyszał. Tym sposobem zrobił pierwszy, najważniejszy krok w swojej wędrówce, ruszając czym prędzej do Kyuzo, które miał nadzieję, ze przywita go z otwartymi ramionami.
Skąd: Ryuuzaku no Taki
Dokąd: Kyuzo
Czas podróży: 2h 30min (5 * 30 minut)
Czas przybycia: 13:30
Środek transportu: Pieszo
Skąd: Ryuuzaku no Taki
Dokąd: Kyuzo
Czas podróży: 2h 30min (5 * 30 minut)
Czas przybycia: 13:30
Środek transportu: Pieszo
0 x
- Tsukune
- Posty: 2773
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
- Wiek postaci: 30
- Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
- Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=803&p=4864#p4864
Re: Szlak transportowy
Podróż z Hanamury nie była długa. Powiedziałbym że wręcz zaskakująco krótka. Może przez to że rozmyślałem o głupotach? Może dlatego że pogoda była sprzyjająca lub mi się po prostu podobała więc podróż mi minęła szybko? Trudno stwierdzić. A może to spowodowane było tym iż zająłem się też trochę tym co uwielbiam a mianowicie komponowaniem? Wiele pytań bez odpowiedzi. Wyszedłem z łódki i spokojnie skierowałem się w stronę swojego domu. W końcu nie pozostało mi nic innego jak iść spokojnie. Tam sprawdzę czy mój zwierzak nic nie narozrabiał. Nakarmię go sam też przy okazji coś jedząc by następnie przystąpić do nauki. Tak przydałoby się stworzyć jakąś nową technikę...a może nawet i kilka by mi się udało wymyślić? Któż to wie. Kto wie
[z/t]
[z/t]
0 x
Re: Szlak transportowy
Mimo że Murai skupiał się na swoim otoczeniu i rozmówczyniach, to nadal myślami potrafił sięgać bardzo daleko. Do momentu do którego wróci do swojego domu, do Lidera, a po wszystkim zacznie intensywne treningi. Co zauważył podczas pobytu, czego nie zauważył. Wiele zależało też od tego, co powie Hana. Jej na trybunach raczej nie było, więc możliwe że kluczyła wszędzie po trochu, po jadłodajniach, może bocznych uliczkach i miejscach rzadziej odwiedzanych przez przyjezdnych? To byłoby niezwykle cenne. On sam większość czasu przesiedział na trybunach, obserwując walki i organizację samego turnieju. Nawet spotkał się z samym Cesarzem, a to już coś. Dodatkowo mógł ubarwić swoje zeznanie, jakoby widział więcej niż w rzeczywistości. Był jedyną ostoją informacji, poza Haną rzecz jasna. Jedynymi problemami mogły być sprzeczne zeznania jego i Hany i ogólna nieufność lidera. A co tego, co po spotkaniu z Mitsuchim... Podczas tego turnieju nabrał wiele inspiracji, wiele pomysłów. Wpadł na to, jak zwiększyć swoją skuteczność w boju, jak poszerzyć swoje horyzonty w zakresie uniwersalności jego umiejętności. Wszystko to miał zapisane z tyłu swojej głowy, wszystko co planował przećwiczyć. A na razie musiał tam dotrzeć. Jak do tej pory w towarzystwie, które nie przeszkadzało mu z uwagi na zupełnie inne cele docelowe, a także możliwość interesującej rozmowy.
- Obserwowałem walki, trochę się też przeszedłem po mieście po tym jak wyszłaś i odwiedziłem Cesarza. Ale przybyłem na ten festiwal głównie dla potyczek, więc większość czasu spędziłem na trybunach. - odpowiedział, czekając na jakąś reakcję Hany. Jakiś prześmiewczy komentarz czy riposta albo też opowieści o tym co ona robiła. Nic takiego nie nastąpiło. Nawet kiedy Murai myślał, że rozgryzł jej sposób podejmowania działań, to ta kolejny raz wyłamywała się ze schematu. Jedynie uśmiechnęła się szeroko, ale nie do niego czy Niku, ale bardziej ogólnie, sama do siebie. Następnie padło pytanie do imienia fretki. Swojego nie zdążył wymyślić, myślał nad wieloma różnymi, ale ostatecznie propozycja Hany została już przyszyta do fretki na stałe. A przynajmniej Murai nie miał nic przeciwko temu.
- Nazywa się Kamo. Imię wymyśliła mu Hana, przygarnąłem go niedługo przed koronacją. - odpowiedział całkowicie szczerze, co wywołało jeszcze jaśniejsze ogniki w oczach Hany. Najwidoczniej przypisanie jej zasługi, całkowicie zgodnie z prawdą zresztą, wywołało w niej kolejną falę radości. Ludzie lubią być doceniani z tego co mu było wiadomo. Przez następne kilka minut zdążyli znaleźć odpowiednią aleję i opuścić miasto, kierując się prosto w kierunku Sogen. Wtedy też wyciągnął swoją fretkę na swoje ramię, a ta żywiołowo zaczęła się rozglądać i niuchać, swoim zwyczajem ciągnąc Muraia za jeden ze szwów na twarzy.
- Bicz? Trzeba przyznać, nietypowa broń. W tym najwidoczniej mamy równie wyszukane gusta. - zainicjował rozmowę, odsłaniając nieco swój płaszcz by Nikusui mogła zobaczyć zatknięte za pasem Muraia dwie, obwinięte bandażami tonfy. Hana również się zainteresowała.
- Hooooo? A po co tak?
- Gołą ręką nie powstrzymasz miecza. A tonfą już tak. Zablokujesz, sparujesz, ostrze może się ześlizgnąć. A wtedy ty kontratakujesz. - a przynajmniej taką strategię przyjął Murai podczas wyboru tej konkretnej broni. Chociaż jego kontrataki były mocno ograniczone, w końcu brak jakichkolwiek pieczęci podczas trzymania tonf czynił je mocno ograniczającymi i stworzonymi bardziej do defensywny. Ale Murai i tam miał odpowiednie narzędzia do ataków. Całe jego ciało, dosłownie, było owym narzędziem. Ale z tym już z rozmówcami się nie podzielił, idąc w kierunku odpowiedniej prowincji, zgodnie z planem.
z/t + Niku + NPC (Hana)
- Obserwowałem walki, trochę się też przeszedłem po mieście po tym jak wyszłaś i odwiedziłem Cesarza. Ale przybyłem na ten festiwal głównie dla potyczek, więc większość czasu spędziłem na trybunach. - odpowiedział, czekając na jakąś reakcję Hany. Jakiś prześmiewczy komentarz czy riposta albo też opowieści o tym co ona robiła. Nic takiego nie nastąpiło. Nawet kiedy Murai myślał, że rozgryzł jej sposób podejmowania działań, to ta kolejny raz wyłamywała się ze schematu. Jedynie uśmiechnęła się szeroko, ale nie do niego czy Niku, ale bardziej ogólnie, sama do siebie. Następnie padło pytanie do imienia fretki. Swojego nie zdążył wymyślić, myślał nad wieloma różnymi, ale ostatecznie propozycja Hany została już przyszyta do fretki na stałe. A przynajmniej Murai nie miał nic przeciwko temu.
- Nazywa się Kamo. Imię wymyśliła mu Hana, przygarnąłem go niedługo przed koronacją. - odpowiedział całkowicie szczerze, co wywołało jeszcze jaśniejsze ogniki w oczach Hany. Najwidoczniej przypisanie jej zasługi, całkowicie zgodnie z prawdą zresztą, wywołało w niej kolejną falę radości. Ludzie lubią być doceniani z tego co mu było wiadomo. Przez następne kilka minut zdążyli znaleźć odpowiednią aleję i opuścić miasto, kierując się prosto w kierunku Sogen. Wtedy też wyciągnął swoją fretkę na swoje ramię, a ta żywiołowo zaczęła się rozglądać i niuchać, swoim zwyczajem ciągnąc Muraia za jeden ze szwów na twarzy.
- Bicz? Trzeba przyznać, nietypowa broń. W tym najwidoczniej mamy równie wyszukane gusta. - zainicjował rozmowę, odsłaniając nieco swój płaszcz by Nikusui mogła zobaczyć zatknięte za pasem Muraia dwie, obwinięte bandażami tonfy. Hana również się zainteresowała.
- Hooooo? A po co tak?
- Gołą ręką nie powstrzymasz miecza. A tonfą już tak. Zablokujesz, sparujesz, ostrze może się ześlizgnąć. A wtedy ty kontratakujesz. - a przynajmniej taką strategię przyjął Murai podczas wyboru tej konkretnej broni. Chociaż jego kontrataki były mocno ograniczone, w końcu brak jakichkolwiek pieczęci podczas trzymania tonf czynił je mocno ograniczającymi i stworzonymi bardziej do defensywny. Ale Murai i tam miał odpowiednie narzędzia do ataków. Całe jego ciało, dosłownie, było owym narzędziem. Ale z tym już z rozmówcami się nie podzielił, idąc w kierunku odpowiedniej prowincji, zgodnie z planem.
z/t + Niku + NPC (Hana)
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Szlak transportowy
Po wyjściu na szlak z dala już od Ryuzaku pod ukryciem Henge No Jutsu podróż była o wiele spokojniejsza dla samego Hikariego. Znikł wszelaki stres atakujący go od paru dni, był wolny. Mógł sie obawiać plotek, czy go nie rozpozna Kaori w jakiś sposób, ale załatwił sprawę do końca i wyruszył dalej. Chociaż nie z powrotem, obecny stan ubrań dawał zbyt wiele podejrzeń dla wszystkich. Nie było wyjścia, zanim wybierze się nasz bohater do Hanamury musi odwiedzić swoje mieszkanie. Bedzie to twz dobry sposób aby poinformować lidera o wyprawie na dłuższy czas. Usłyszał trochę o nowym Cesarstwie i Terumi chciał teraz przekonać się na własne oczy jak to funkcjonuje. Potrzeba większej świadomości o świecie, nic więcej niw kryło się w tej podróży. Jest tylko jeden problem można powiedzieć. Jak sie dostać na Kantai skoro w Ryuzaku nie powinien się pojawić chociażby na sekundę? Cóż to bedzie sprawa do rozwiazania przez czas podróży, bo dopiero co opuszcza Hikari jedna prowincje i ma do pokonania całe Sogen, a Yogan-Ryu niestety nie znajduje się przy granicy. Musi wytrzymać ten czas uważając na przechodniów chroniąc sie Henge czy idąc lasem niedaleko ścieżki.
Skąd:Ryuzaku No Taki
Dokąd: Yusetsu
Czas podróży: 21:03 czas UK
Czas przybycia: 22.03 czas UK
Środek transportu:Nogi nogi nogi
Zt w henge
Skąd:Ryuzaku No Taki
Dokąd: Yusetsu
Czas podróży: 21:03 czas UK
Czas przybycia: 22.03 czas UK
Środek transportu:Nogi nogi nogi
Zt w henge
0 x
Cause i'm the real fire.
- Atari Sanada
- Gracz nieobecny
- Posty: 274
- Rejestracja: 4 gru 2017, o 15:55
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4424
- Multikonta: Yama-uba
Re: Szlak transportowy
Szlak ukazał się dopiero kiedy pierścień prażącego słońca schował się do połowy za horyzontem. Młoda podróżniczka wyszła z lasu pełna odrapań, lśniących nitek pajęczyn i doczepionych do ubrań liści. Poprawiła swój bambusowy kapelusz i przez chwile wpatrywała się w dwa wijące się końce drogi. Nikt nie przejeżdżał, więc nie mogła spytać o kierunki, a choć zachód był wyraźny to często droga płata figle. Zakręca, otacza nieprzyjazne tereny i często prowadzi zupełnie gdzie indziej niż można było się spodziewać. Zeszła na trakt otrzepując się z pozostałości leśnych pasażerów na gapę. W końcu szare oczy dziewczęcia zamiatały to w jedną to w drugą stronę nie mogąc zdecydować się, gdzie powinna się udać. Dłoń przywarła do przodu kapelusza naciągając go znaczniej na twarz, a ciało obróciło się na pięcie kilka razy. Atari postanowiła pozwolić wybrać losowi w końcu to on lepiej wiedział jak powinna przebiegać jej przygoda. Stanęła, pewnie i z determinacją. Ścieżka została wybrana, teraz tylko ciągłe oczekiwanie, co takiego wspaniałego przyniesie jej trakt. Jakie cuda i niezwykłe rzeczy będzie jej dane zobaczyć. Wielkie królestwa, przestwór zielonych łąk, gaje tętniące życiem? Podróż rozpoczęła się, a dziewczyna nawet nie mogła spodziewać się co takiego odnajdzie na końcu jej trasy, bowiem znacznie odbiegało to od zielonych zagajników i szumiących, krystalicznych źródeł.
[z/t]
Skąd: Ryuzaku no Taki
Dokąd: Atsui
Czas podróży: 4x 30min (Ryuzaku no Taki -> Midori -> Shinrin -> Sakai -> Atsui)
Czas przybycia: 13:03
Środek transportu: Nogi podróżnika
[z/t]
Skąd: Ryuzaku no Taki
Dokąd: Atsui
Czas podróży: 4x 30min (Ryuzaku no Taki -> Midori -> Shinrin -> Sakai -> Atsui)
Czas przybycia: 13:03
Środek transportu: Nogi podróżnika
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości