Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Shijima

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Shijima »

Chciałabym napisać, że umysł go oszczędzał, serio; że nie dawał tłukących wyobrażeń o tym, jak jedna z tych maczug miażdży Seinaru tak, jak zmiażdżyła czaszki dwóch innych żołnierzy - i wielu przed nimi zapewne. Czaszki, klatki piersiowe, kończyny. I nie wyobrażał sobie tego. Kei działał i to działanie musiało się udać. Nie było żadnych pośrednich rozwiązań, nikt tutaj nie wykłócał się o cenę, przecież była oczywista. Niestety to wcale nie oznaczało, że ten umysł faktycznie dawał mu fory. Z całym szacunkiem, w końcu nie chodziło tu o niego samego. Chodziło o wojnę.
A tu jest tylko dawka cukru.
I o to, że miał wiarę w swojego przyjaciela. Miał? O zgrozo... przecież cały czas zawieszał na nim spojrzenie, ciągle wędrował za nim myślami i naprawdę przy tym wszystkim starał się nie rozpraszać. Przynajmniej nie miał wizji, w której Seinaru byłby powalany. Nie było przecież takiej opcji. Za to bardzo wyraźnie czuł i widział opcję, w której to on sam pada w tym morzu trupów. Wystarczył tutaj przecież tylko jeden błąd... było chyba coś fałszywego i niepoprawnego w tym, jak prezentował się w jego oczach obraz Keia - heh, robił dokładnie to samo, co robił ze swoim bratem. Porównywał. I zawsze wypadał przy tym jak gówno. I tak teraz czuł się obciążeniem dla Keia. W głowie tańczyła więc myśl: po co walczysz..? Tylko że człowiek zwykł kochać życie, prawda? Kochać na tyle mocno, by rzeczywiście się o nie bić... o nie i o to ukochane przez Keia Teiz, z którego poczuł się wygoniony - och, bardzo dosłownie. Teraz widział Teiz z bardzo, bardzo daleka. Osoba, która zabiła twojego brata, no come on, daj spokój... przecież wyraźnie odczułeś, że to wyrżnęło kolejną szramę na żebrach, kiedy podświadomie zacząłeś Keia obwiniać o tą wojnę. Trwało to chwilę, krótką chwilę... Wystarczająco długą, żeby zapamiętać. Nie łatwiej więc by było podejść, zabić i powrócić do swojego migotania w pozorach życia? Zakładając, że w ogóle byś przeżył, jakież optymistyczne wrażenie! Cokolwiek miałoby się wydarzyć - musi się to wydarzyć z Seinaru. Żywym, bezpiecznym. Nie skażonym wojną. Chciałeś pomóc mu z jego demonami, a tylko ich przybędzie. Peszek, Panie Pech. Seinaru sobie świetnie radził ze swoim przeciwnikiem. I w końcu - poradził. Krew - jedna z wielu. Jeden z wielu trupów. Pewnie powinien się cieszyć, gratulować przyjacielowi - pewnie powinien. Cieszył się jedynie, że Seinaru sobie poradził i że nic mu nie było. Więc, widzicie, to wszystko nie było sprawą tego, że Shijima nie ufał Seinaru, że nie wierzył w niego i jego umiejętności. Brunet nie wierzył jedynie w siebie.

- Cofnijcie się, wszyscy do jednego szeregu! - Byli wypychani do tyłu, więc nie było sensu zmuszać ludzi do pozostania w miejscu, zwłaszcza, że... grunt był grząski.
Grząski od ciał.
- Kei! - Zawołał tylko po to, by samuraj mógł go łatwo namierzyć i nieco się z nimi cofnąć, by nie zostawać samemu na linii. Ta, bzdura. Po prostu jego poczucie stabilności i kontroli wymagało, by Kei był w pobliżu, obok, gdzieś nieopodal.
Mniejsza liczba ludzi wcale nie oznaczała, że było mniej do ogarniania - zarówno po jednej jak i drugiej stronie. Wróg stał się bardziej ostrożny więc i bardziej ostrożnie trzeba było do niego podejść. Nie mogli też wycofać się za bardzo, żeby pozostałe oddziały na tym nie straciły. Musieli zatrzymać tu i teraz natarcie, by pozostali mogli przejąć na siebie sprawę węży. Starał się wyszukać wrogich shinobich, objąć wzrokiem węże, pilnować dowódców oddziałów, odnaleźć drugiego wrogiego dowódcę Dzikich, który zamieszał w głowach samurajów, a który zniknął pomiędzy swoimi żołnierzami. Bombki i naelektryzowana broń na szczęście nie zrobiły takiego spustoszenia, jakie powinny, oddziałowi udało się je nawet odeprzeć na wroga. Dobrze. I gdzieś w tym wszystkim płynął słowotok Shinjiego, którego Ranmaru nie chciał słuchać. Natłok informacji i tak sprawiał, że było mu niedobrze. Zwłaszcza, że te gejkopedałki z parady tęczowej nie chciały odpuścić. O co oni tak w zasadzie się bili? O równouprawnienie? Come on...
- Uwaga, oszczepy lecą! - To raczej każdy widział, nie potrzeba do tego było czerwonych oczu, ale na niektórych czasami bardziej działały komendy głosowe. Udało się zebrać jakoś tą linię, udało się przez tak długi czas odeprzeć wroga... teraz też musi się udać! - Shinobi, odpychać te włócznie! - Grunt to wiedzieć, kogo ma się do dyspozycji, prawda? W ogóle grunt to wiedzieć, że jest się odpowiedzialnym za cały oddział. Och zgrozo, a to wszystko działo się przez to całe bezstresowe wychowanie... jeszcze kiedyś jak dziecko pytało, czy może sobie kolczyka zrobić, to matka oblewała wodą święconą i na egzorcyzmy brało, a teraz? Teraz dziecko mówi, że chce zmienić płeć i mamusia "dobrze kochanie, już zaczynamy terapię hormonalną". I potem powstają bandy takich Dzikich próbujących rozjechać porządny, cywilizowany, konserwatywny kraj. Shijima złożył pieczęci i posłał kulę ognia w kierunku wroga - i jednocześnie włóczni, by spopielić chociaż ich część lecącą bezpośrednio na niego.
Po prawej stronie zaczęło się dziać trochę więcej niepokojących rzeczy - albo raczej jedna niepokojąca rzecz, ciągle ta sama: wąż, który atakował oddział B zniknął - to jest: dla kogo zniknął dla tego zniknął. To, że znalazł się pod ziemią wiedział każdy. Ha... Widział, gdzie ten wąż się kieruje. I co? Przecież to by było pozbycie się problemu. Jednej z tych jednostek, które zatruwały. I co..?
- Oddział B! Wąż kieruje się prosto na ciebie! Wyskoczy paszczą do góry na ciebie i twoich ludzi! - Shijima zawahał się przez jedną setną sekundy, gdy wąż zniknął pod ziemią. Nie wiedział, czy ta bestia jest kontrolowana, przyjmuje od kogoś rozkazy, czy jest rozumna i sama doskonale wie, jakich jednostek w oddziale należy się pozbyć - tak samo jak ta druga. No rozumna to chyba nie była, skoro próbowała wyświadczyć obrońcom przysługę lel. Zwrócił się bezpośrednio do dowódcy oddziału, bo w końcu tylko on i tak mógł ten komunikat odebrać.
To zaś, co wydarzyło się w oddziale D pozostało bez komentarza - pozostawiło tylko Shijimę w lekkim szoku. Mrug, mrug. Nie na co dzień widzi się... em... takiego... prawdziwego mężczyznę! Mężczyznę przy kości? Tag.
- Łucznicy! - Shijima uniósł wakizashi i wskazał nim przeciwnika. O ile w ogóle jacyś łucznicy byli. Chyba byli. W końcu ktoś zestrzelił tamte ptaki. A jak nie było żadnych to to tego nie było.
Shijima wrócił do poszukiwań wrogich generałów. Przecież nie zniknęli, nie? Chyba że się wycofali, ale Shijima jakoś w to wątpił, przecież wtedy by nie przywoływali drugiego węża.
56% - 2% = 54%
54% - 20% (za duuużą kulkę katonu ♥) = 34%
Obrazek
Nazwa
Tsūjitegan: Reberu Di
Pierwszy poziom rozwoju Tsūjitegana pozwala użytkownikowi na aktywowanie Doujutsu klanowego. Na czas jego działania oczy delikwenta tracą kolor i stają się szkarłatne, zyskując też swego rodzaju poświatę. Pozwala to na osiąganie wzrokiem dużych dystansów, a także wykrywanie energii życiowej innych. Nie jest to wybitny poziom, potrafimy odróżnić na dystans ciężkość otrzymanej rany, ale jeżeli ktoś jest w stanie śmierci klinicznej, nie odróżnimy go od martwego.
Zasięg
Koszt Chakry
E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Bonusy
+20 Percepcji przy aktywowanym Tsūjiteganie
Nazwa
Katon: Gōkakyū no Jutsu
Pieczęci
Wąż → Baran → Małpa → Świnia → Koń → Tygrys
Zasięg Max.
10 metrów (mała kula) / 25 metrów (duża kula)
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za większą 2x koszt)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedno z najbardziej znanych Jutsu Katonu. Polega ono na wykonaniu pieczęci, a następnie nabraniu powietrza. Potem "wypluwamy" je, a ono przybiera postać ogromnej kuli ognia, która leci do przodu podpalając co znajdzie na swojej drodze. Technika ta jest typowa dla klanu Uchiha i to właśnie im przypisuje się jej stworzenie. Można powiedzieć, że każdy przedstawiciel klanu osiąga poziom dorosłości, gdy się jej nauczy. Jutsu to ma to do siebie, że można mniej więcej samemu określić czy chcemy za więcej chakry stworzyć większą i lepsza kulę, czy nie bawić się w takie rzeczy.
KEKKEI GENKAI: Tsūjtegan
NATURA CHAKRY: Katon (火遁)
STYLE WALKI: Bukijutsu - Chanbara
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Nabyta -
PAKT: -
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 15
    WYTRZYMAŁOŚĆ 20
    SZYBKOŚĆ 31
    PERCEPCJA 18
    PSYCHIKA 34
    KONSEKWENCJA 8
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 84
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 102%
MNOŻNIKI:
+5 do psychiki za genjutsu rangi C
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    GENJUTSU C
    STYLE WALKI
    • Chanbara D
    • ---
    • ---
    IRYōJUTSU
    FūINJUTSU
    ELEMENTARNE
    • KATON C
      SUITON
      FUUTON
      DOTON
      RAITON
    KLANOWED

JUTSU:

PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE): 2 kunai (za pasem)
5 shuriken (w kieszeniach spdni - 3 w przednich, 2 w tylnich)
wakizashi za pasem ukryte pod kimonem

W torbie:
*1 Bojowa pigułka żywnościowa
*2 Pigułka ze skrzepniętą krwią
*2 Bombka Dymna
*3 Bombka świetlna
*ołówek
*notes
0 x
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Kenshi »

Sytuacja oddziału D w końcu się ustabilizowała - ludzie ranni na bieżąco byli wycofywani i zastępowani uzdrowionymi oraz posiłkami, a pierwsze linie przy współudziale samurajów i obecnych wojsk utrzymywały linie. Lewa flanka była bezpieczna i Kenshi czuł, że decyzje które podjął były słuszne. Pozwoliły zacząć kontrolować to szaleństwo. Niestety - ten stan nie trwał długo. Na horyzoncie pojawiło się kolejne zagrożenie - olbrzymi wąż, który szybko sunął w ich stronę. Było to zaskakujący moment w trakcie bitwy, ale i względem tego było trzeba coś przedsięwziąć - i jak na dowódcę przystało, Kenshi tak zrobił.
Czarnowłosy w pierwszej linii skupił jednostki będące równocześnie najsilniejsze - ich uwaga miała być skupiona przede wszystkim na bestii. Gdy ta przekroczyła wyznaczoną odległość, Kenshi przeszedł do kolejnej częsci planu i stworzył Raitonową pułapkę, składającą się z czterech filarów, która miała kupić oddziałowi trochę czasu. Udało się, choć połowicznie. Olbrzymia bestia dość szybko poradziła sobie z tą pułapką, ale w międzyczasie do akcji wkroczyła jeszcze jedna jednostka o której istnieniu, Maji chwilę wcześniej jeszcze nie wiedział. Był to przedstawiciel Rodu Akimichi, klanu który dzięki swoim niesamowitym zdolnościom, potrafili kulkukrotnie zwiększyć swoją objętość. Do tego stopnia, że nasz nowy sojusznik swoim ogromem dorównał bestii i złapał ją w trakcie ataku, powstrzymujac przed zatopieniem cielska w swoim oddziele. Jego krzyk rozbrzmiał w głowach wszystkich osób na polu bitwy, jasno wskazując że oddaje się pod rozkazy Kenshiego...
- Zachowajcie dystans, nie pakujcie mu się pod nogi! Utrzymajcie linieee - krzyk czarnowłosego rozbrzmiał na froncie, jasno wskazując na jakich obszarach obrońcy oddziału D powinni się skupić. Nie mogło to jednak rozwiązać ich problemu, mogło co najwyżej utrzymać status quo, a to również nie było im na ręke. Dlatego też Kenshi uczynił coś, co mogło zmienić ten stan. Podbiegł szybko w kierunku użytkownika ognia, a następnie nakazujać mu podążanie za sobą - wziął potężny rozbieg i wskoczył na ciało Akimichiego. Ten olbrzym był ich tajną bronią w tym momencie i należało zrobić wszystko, aby go nie stracić. Ponadto ta ludzka góra, była świetnym punktem do wyprowadzenia ataków, które by mogło zniszczyć bestię.
- CHOZUMI-SAN, BĘDZIEMY CIĘ OSŁANIAĆ, PRZYTRZYMAJ BESTIĘ - czarnowłosy miał nadzieję, że jego krzyk dotrze do uszu Akimichiego. Maji miał prosty cel - wbiec i zatrzymać się na potężnym ramieniu, skąd miał doskonały wgląd w całe pole bitwy. Użytkownik katonu, miał uczynić podobnie, tylko znaleźć się na drugim ramieniu olbrzyma - SPOPIEL GADA! - przekaz jasny. Silny, ciągły strumień ognia, który mógłby wypłynąć z ust sojusznika, byłby idealną bronią która z odpowiedniej wysokości, mogłaby spopielić trzymaną przez Akimichiego bestię, a przynajmniej na tyle ją zranić, aby uczynić niezdolną do dalszej walki.
  Ukryty tekst
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1277
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Hayami Akodo »

Krzyk dowódcy, nakazujący utrzymać linie, sprawił, że Hayami od razu zrozumiał, o co chodzi - bogom dzięki, jeszcze żył, stał na własnych nogach i mimo wcześniejszej rany zadanej w rękę kłami przebiegłego węża był w stanie walczyć; Bishamonten być może uśmiechnął się dzisiaj lekko, litościwie, widząc niezdarne poczynania młodego wojownika podobne do dziecka bawiącego się w piasku, i postanowił darować mu życie? W końcu wszyscy jesteśmy dziećmi wobec potęgi bogów i nie należy o tym zapominać, szczególnie w warunkach wojny, gdzie ryzykujesz życiem za ideę, religię, jednostkę lub za nic.
Patrzcie, jak wielkie są wyroki Przedwiecznych!
Szkarłatnowłosy samuraj pojawienie się pana Akimichi skwitował w myślach krótko: o kurdens, jaki wielki facet, po czym przeszedł nad tym do porządku dziennego i skupił się na tym, by nadal wykorzystywać swoje techniki do obrony i utrzymywania linii. Sam starał się ich nie opuszczać, nie wykraczać ani w przód, ani w tył, równo, rytmicznie iść z towarzyszami, wznosząc yari i zadając konkretne ciosy. Nauki pani Zenpachi, przekazywane mu wytrwale przez ojca aż do gempukku w letnie, jesienne, wiosenne, zimowe wieczory i poranki, kiedy jeszcze wszystko było proste, wydawały się mu ratować życie. Miał nadzieję, że tak będzie do końca. Że dzięki znakomitym zdolnościom Kenshiego uda im się przetrwać, Chozumi-dono zdoła spopielić albo uszkodzić w jakikolwiek sposób tą bestię, że lalka Kurusu będzie zdolna do walki po tym, jak opuszczą to miejsce, a jego działania nikogo nie zniszczą i nie będą przeszkadzaniem lepszym od niego. W głębi serca szesnastolatek miał jeszcze jedno, ciepłe, ukryte w płatkach wiśni i atramentowej krwi marzenie. Spytacie: o czym mógł marzyć? O powrocie do domu? O nagrodach? O zbawieniu wśród przodków? O ponownym spotkaniu przyjaciółek z rodu Uchiha, Shijimy, Seinaru, których imion nie mógł nie powtarzać w myślach?
O nie, Hayami o tym wszystkim nawet nie marzył - chociaż myślał o tym, to prawda. Jego marzeniem było coś innego.
Marzył, by jego piasek w klepsydrze nie przesypał się do końca.
Czy o tak wiele prosił? A może w momencie, kiedy wypowiedział to niespełnione życzenie, akurat w tej chwili bóg zamknął oczy, zmęczony wypełnianiem tak licznych próśb, i szczęście odszczepiło się od drewna? Jak drzazga, której nie dało się już wyciągnąć z rany?
Wszystko miało się rozstrzygnąć w najbliższych chwilach.

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Kurusu

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Kurusu »

- Co do... - mruknął Kurusu obserwując to co się działo przy wężu, nie zwracał nawet uwagi na to, że obecnie był zabrudzony krwią dzikich, niestety ciecz na obiekcie szybko obracającym się miała tą wadę, jednak walka gigantów była... Niecodzienna? To chyba dobre słowo. Patrząc na taką sytuację wiedział jedno, jego chęć do okradania grubych ludzi gwałtownie spadła... Ale czas wrócić do wesołego mordu, a może niewesołego? Trudno stwierdzić co czuł w tym momencie. Coś czuł, ale nie potrafił tego zinterpretować, jednak kwestie duchowe odsunie na później.
Jego palce ponownie się poruszyły wprawiając kukłę w ruch, tym razem postanowił zrobić użytek z drugiej ręki lalki. Teoretycznie była skutecznym obuchem, jednak miała możliwość otwierania swej cylindrowej części. Dlatego plan zakładał łapanie tym broni przeciwników, by ułatwić sobie rozcinanie ich ostrzem ruchomych. W tym momencie się cieszył, że nie zamontował jednak miotacza cieczy, nie mógłby tak blokował przeciwników, by ułatwić sobie zwycięstwo. Nadszedł także czas, by zrobić użytek z trójkunaia na linie, którym będzie atakował najbliższych wrogów po nogach. Oczywiście cały czas schowany za kukłą będzie.

Statystyki i Chakra:
Statystyki:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:

SIŁA 42
WYTRZYMAŁOŚĆ 25
SZYBKOŚĆ 30
PERCEPCJA 42
PSYCHIKA 36
KONSEKWENCJA 1

SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 139
KONTROLA CHAKRY E
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 102%

OBECNA CHAKRA: 81

Dziedziny:
GENJUTSU D
FūINJUTSU D
KLANOWE C

Ekwipunek widoczny:
- Kabura
- Płaszcz
- Rękawiczki
- Pokrowiec na miecz przy pasie
- Płaszcz ciasno owinięty wokół jakiegoś przedmiotu
- Torba zaczepiona o pas.
Kukła:
Nazwa Kukły
Ichitsu
Ranga
C
Klasa
Lekka
Cena
1675 Ryo
Materiały
Drewno - Główny materiał, Metal - Zęby
Wygląd Ogólne:
Wzrost lalki wynosi 190 centymetrów, szerokość to 56cm w postawie zasadniczej. Wszystkie elementy łączą stawy. Większość ciała Ichitsu jest zasłonięta przez czarny płaszcz wyposażony w wysoki kołnierz, który odsłania jedynie głowę.
Głowa:
Wzorowana na ludzkiej, jej wielkość jest proporcjonalna w stosunku do reszty ciała marionetki. Najbardziej rzucające się w oczy elementy to bursztynowe oczy, niebieski materiał imitujący włosy oraz zęby w kształcie trójkątów. Można także zauważyć zarys nosa, jednak nie jest on wyszczególniony i łatwo go nie zauważyć. Ciekawym elementem jest żuchwa, która składa się z dwóch mechanizmów: Jeden odpowiedzialny za jej boczne segmenty, a drugi za środkowy.
Korpus:
Solidny kawał drewna, którego kształt jest zbliżony do ludzkiego jednak jest całkowicie pozbawiony szczegółów. Dwa elementy rzucają się w oczy, swego rodzaju wybrzuszenie wyglądające jak plecak po tylnej stronie korpusu oraz “drzwiczki” z jego przodu.
Ręce:
Jedna para rąk, których długość wynosi 95 centymetrów, czyli tyle co połowa wysokości Ichitsu. Prawa ręka jest podzielona na trzy segmenty: Ramię, przedramię i dłoń. Lewa za to składa się jedynie z dwóch: Ramienia oraz cylindropodobnego kikuta z którego wychodzi rura kierująca się na tyły korpusu..
Nogi i biodra:
Jedna para nóg, mierzą one 100 centymetrów, więc są niewiele dłuższe od rąk. I tak jak one są podzielone na trzy segmenty, w ten sam sposób. Są one wzorowane na ludzkich, jednak przystosowane głównie do utrzymania stabilności lalki na ziemi. Wspomniana para nóg wychodzi z trójkątnych bioder, które nie charakteryzują się żadnym elementem. Po prostu są.
Mechanizmy Głowa - Wyposażona w miotacz bombek, którego lufa jest umieszczona w “jamie ustnej” Ichitsu. Mechanizm zajmuje dolną część głowy, wnętrze karku i niewielką część korpusu docierając do zasobnika w plecach.
- Wyrzutnia Bombek - 200 Ryō.
- Staw obrotowy - 0 Ryō
Korpus - Praktycznie serce całej lalki, poważne uszkodzenie tej części eliminuje z użycia zdecydowaną większość broni. Czemu? Na plecach w wybrzuszeniu znajduje się magazynek na bronie, który jest podłączony do miotacza bombek w głowie i magazynek na ciecz, podłączony do rozpylacza trucizn w lewej ręce. Za to za swego rodzaju drzwiczkami z przodu, znajduje się pięć metrów liny owiniętej wokół walca i zakończonej trójkunaiem.
- Magazynek na bronie - 100 Ryō (Średni)
- Amunicja - Zależne od ceny amunicji (do 50 Objętości)
- Magazynek na Ciecz/Gaz - 100 Ryō (do 50 Dawek) (Średni)
- 5m Liny - 150 Ryō + 25 Ryō za Trójkunai
- Stawy obrotowe - 0 Ryō
Lewa Ręka - Wyposażona w składany cylinder, w którym znajduje się rozpylacz trucizn. Rura wychodzi ze wspomnianego cylindra i idzie prosto do korpusu, a konkretniej do magazynku na ciecz.
- Rozpylacz Trucizn - 250 Ryō
- Stawy obrotowe - 0 Ryō
Prawa Ręka - Wyposażona w Ostrze ruchome, które ma dwa stany: Uśpienia podczas którego jest skierowana w stronę lalki a ostrza są wtedy złożone. Za to w stanie aktywnym, dzięki temu, że mechanizm działa na zasadzie dźwigni całe ostrze zwraca się w kierunku przeciwnym od lalki, a ostrza się rozkładają ukazując pięć ostrych brzytew. Długość całej broni to 90 centymetrów, a samych ostrzy 45cm.
- Ostrza Ruchome - 500 Ryō
- Stawy obrotowe - 0 Ryō
Nogi - Jedyne mechanizmy w nich to stawy obrotowe, nic więcej.
- Stawy obrotowe - 0 Ryō
Link do tematu
Klik!
Brakujące części:
- Magazynek na bronie - 100 Ryō (Średni)
- Amunicja - Zależne od ceny amunicji (do 50 Objętości)
- Magazynek na Ciecz/Gaz - 100 Ryō (do 50 Dawek) (Średni)
- Wyrzutnia Bombek - 200 Ryō
Prędkość: 53 - 30 = 23 obecnie
0 x
Masaru Yoshida

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Masaru Yoshida »

Masaru obserwując nacierającego węża, porzucił wszystko i przygotował się do walki. Pobiegł na pozycję która pozwalała mu spokojnie uciekać gdyby coś, ale również taka że mógł od boku zaatakować gada. Plan szedł całkiem dobrze przy założeniu że dobrze znaczy że zabija wrogów i samemu nie daje siebie zranić. Jednak na sam koniec walki, bo tak można nazwać ten moment kiedy siły wroga zostały tak mocno przetrzebione że tylko jakieś niedobitki biegały po polu walki próbując coś jeszcze zdziałać. Nawiasem mówiąc również było ciekawe dlaczego wrogi siły na wężach lub w postaci węży, jak zwał tak zwał dopiero teraz zaatakowały. Jednak nie było to ważne w tym momencie, ważne było że już nabierał powietrza złożył pieczęcie i nic się nie stało. Pan z kosami którego szczerze nienawidził i pragnął jego śmierci tak samo jak wszystkich tych paskudnych Uchiha, właśnie go obraził. A dlaczego? No jak już było mówione ten mój durny pojemnik łamane przez przyjaciel zwany Masaru chciał zrobić coś głupiego. Już mieszał czakrę do ataku, więc musiałem zaburzyć mu jej przepływ tak że nie wyszła technika. Chłopak wyczuł od razu co się dzieje i w ułamku sekundy znowu pojawił się w naszej chacie.
Pojawił się w tej samej sekundzie w swoim ciele w której zniknął. Wielki wąż zatrzymał się kiedy z ziemi wyskoczyły filary rażące go prądem. Robota jak nic kogoś silnego godnego zapamiętania. Co ciekawe to nie powstrzymało gada, tak samo jak oberwanie ognistym pociskiem od użytkownika katonu. Zmierzał na odział kiedy naglę wyskoczył z niego jakiś człowiek, powiększył swój rozmiar kilkukrotnie i złapał go za paszczę. Krótka szarpanina i odrzucił go w tył. Wedy dwójka shinobich rozpoczęła bieg na plecy sojusznika coś tam krzycząc do siebie. Wychodziło że chcą uderzyć go od wewnątrz w wnętrzności przez otwarty pysk. Szybko się ogarnął i samemu też nie chcąc zostać zapamiętany jako lamus który nic nie zrobił rozpoczał swój nowy plan, przy użyciu tej samej techniki. Wyczekał dobry momenty kiedy zajmą węża czymś, czymkolwiek, nawet jeśli będzie to dawanie mu się zjeść na obiad. Byleby ograniczył ruchy. Złoży wtedy pieczęci, zbierze czakrę i powietrze w płucach formując trzy pociski które wypluje najcelniej jak się da w jedno z oczu bestii. Tak właśnie, po to żeby go oślepić na jedno z nich i sprawić spory ból. Lepszy efekt niż atak w ciało. Jednakże dlatego trzy a nie jeden że jeden może spudłować, a chociaż jeden musi trafić, wiec w ten sposób zwiększy szansę. Cały czas jednak priorytetem było obrona swojej osoby, ponieważ bez niego może być trudniej wygrać walkę. Więc gotowy do działania i uników jak i ataków rozpoczął wprowadzanie w życie planu. Co prawda najlepiej by było jak by zabito stwora bez większych komplikacji, ponieważ kątem oka dostrzegł że po drugiej stronie armii chyba wąż jakoś nie do końca chciał współpracować i gdzieś zniknął. Żeby tylko Yamiyo nie wpadła na głupi pomysł, nie miała zdolności do walki z bestiami tego kalibru.
NATURA CHAKRY: Futon
STYLE WALKI: Seido
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Nabyta -
PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 60
    WYTRZYMAŁOŚĆ 50
    SZYBKOŚĆ 100
    PERCEPCJA 100
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA1
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 310
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 105%
MNOŻNIKI:
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    GENJUTSU
    STYLE WALKI 1 (dziedzina D)
    • Seido-S
    • ---
    • ---
    IRYōJUTSU
    FūINJUTSU C
    ELEMENTARNE
    • KATON
      SUITON
      FUUTON A
      DOTON
      RAITON
    KLANOWE C
[/ghide]
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Zabandażowana twarz wystające 1 oko/ 2m bandaża około.
Dwie opaski z bandaży na nadgarstkach, z białymi znakami.
Wielki wachlarz na plecach z rączką- http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=109&t=3641
Peleryna z futra niedźwiedzia.
Opaska na prawej nodze -wsadzone za nią 2 kunai i średni zwój
Opaska na lewej nodze - wsadzone za nią 2 kunai i średni zwój
Powyżej opasek na każdej nodze po 1 kaburze.
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
1.W zwojach po prawej stronie kukła mamy po lewej taty http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=43&t=3642
Mają po wielkim shurikenie na plecach i po 10 kunai w magazynkach.
2.Torba na pośladku zasłonięta futrem na plecach. - 10 shurikenów, 1 porcja mabishi, 10 kunai jeden papieros z narkotykiem (40/30 objętość)
3.W opasce na prawej ręce zapieczętowane 5 shurikenów 1 wielkie shuriken
4.W opasce na lewej ręce zapieczętowane 5 shurikenów 1 wielki shuriken
5.W kaburach na nodze prawej 1 wielki fuma shuriken i 15m żyłki. (20/20 objętość)
6.W kaburach na nodze prawej 1 wielki fuma shuriken i 15m żyłki. (20/20 objętość)[/ghide]
JUTSU:
Ninjutsu:
-[E]Bunshin no Jutsu
-[E]Henge no Jutsu
-[E]Kai
-[E]Kawarimi no Jutsu
-[E]Kinobori no Waza
-[E]Suimen Hokō no Waza
-[E]Nawanuke no Jutsu
Klanowe:
-[D]Chakura no Ito
-[D]Suna Fukumen no Jutsu
-[D]Sōshūjin
-[D]Kugutsu Kawarimi no Jutsu
-[D]Suna Fukumen no Jutsu
-[C] Kugutsu no Fūin
Futon:
-[D]Fūton: Enshō No Kaze
-[C]Fūton: Kamaitachi
-[C]Fūton: Komakai Butokai Tatsumaki
-[C]Fūton: Reppūshō
-{B}Fūton: Shinkūgyoku
-{B}Fūton: Jūha Shō ( http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... p60578&#41)
-[A]Fūton: Shinkūha
-[A]Fūton: Kaze No Yaiba
-[A]Fūton: Kazekiri no Jutsu
-[A]Fūton: Jūha Reppū Shō (http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 583#p60583)
FūINJUTSU:
-{D} Fūin no Jutsu
-[C] Kuchiyose: Raikō Kenka (http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 593#p60593)
Seido:
-[D] Sōshuriken no Jutsu
-[D] Kage Shuriken no Jutsu http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 597#p60597
Techniki:
Czakra:30%
Strata sprzętu:10 kunai,10 shurikenów //nie do odzyskania.
Nazwa
Fūton: Shinkūgyoku
Pieczęci
Szczur → Królik → Pies
Zasięg Max.
20 metrów
Koszt
E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (za 4 pociski)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jak nam mówi nazewnictwo - pociski podciśnieniowe. Użytkownik wytwarza z powietrza kilka (bądź kilkanaście - wszystko zależy od ilości chakry, jaką posiada użytkownik) długich pocisków z powietrza, które następnie wystrzeliwuje się z ogromną prędkością w kierunku oponenta. Bezpośrednie trafienie jest w stanie bardzo silnie poharatać przeciwnika - każdy pocisk bez problemu jest w stanie przeszyć ciało oponenta.
0 x
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Akarui »

Ile może zdziałać uśmiech i dobre słowo? Może być warte nawet jakieś 500 ryo. Nie mówimy tu o chęci oddania życia za drugiego człowieka, wsparciu własnym ramieniem. Mówimy o sprawie czysto finansowej. Pigułki odnawiające chakrę nie były tanie. A jednak Mitsusen zdobył się na to, by odchudzić własne zapasy, oddać tabletkę dopiero co poznanemu Akarui'emu. To było jak zbawienie. W młodego medyka wstąpiły nowe siły. Podziękował swojemu nowemy kompanowi skinieniem głowy i wziął się do dalszej pracy. Wiedział, że dzięki temu będzie mógł chociaż spróbować swoich sił w kolejnych walkach przeciwko śmierci. Wyrwać z jej szponów chociaż parę następnych potencjalnych ofiar. Jednak na każdej wojnie, niektóre bitwy się przegrywa. Jak tą, tutaj...

- Hej hej! Nie dolatuj mi tu! Patrz na mnie, przyjacielu! - próbował mówić to swojego pacjenta, do dzielnego Shinobi'ego, którego szarża dała Akarui'emu czas, by uleczył tą młodą kunoichi. Którego atak na przeciwnika odkrył, czemu ciało dzikiego było tak ciemne. A teraz umierał. Cóż się dziwić? Jedno czyste cięcie halabardy otworzyło brzuch naszego bohatera. Przepona rozcięta, przeszkadzała w oddychaniu. Fragment wątroby musiał przyczepic się do śmiercionośnego ostrza i odlecieć gdzieś dalej. Przerwany woreczek żółciowy, przepołowiona wątroba, żołądek i trzustka. Takie obrażenia zwykle nie są leczone przez jednego medyka. Nie w warunkach polowych. Mimo to, Akarui miał nadzieję, że jednak uda mu się powstrzymać krwawienia i chociaż donieść dzielnego żołnierza do namiotu medyków po cywilizowanej stronie muru. - Nie... Nie! Hej! Otwórz oczy! Spójrz na mnie! Patrz na mnie! Otworzył je. Spojrzał na medyka, kątem oka dostrzegł poświatę techniki Iryoujutsu, spróbował się odwdzięczyć uśmiechem i nagle zabrakło światła w jego oczach. Koniec. Tak umierają bohaterowie? Akarui przerwał technikę. Zrobił wszystko co mógł, nie udało się. Nie pierwszy, i niestety, na pewno nie ostatni raz... Opuścił powieki zmarłemu i położył jego ręce na piersiach. Nie ma czasu zbierać trupów z pola walki. Ale na pewno po nich wrócą...

Wstał i się rozejrzał. W międzyczasie na polu bitwy pojawił się drugi ogromny wąż. Jeden z potworó zanurkował pod ziemie, gdy drugi zaczął walczyć z jakimś ogromnym Shinobi'm! No tak, klan Akimichi potrafił zwiększać fragmenty swojego ciała. Ale całe? Czy to na pewno Akimichi, czy może coś innego? Dzikus, który tak urządził całą grupę Akarui'ego, został skrócony o głowę przez samuraja, który natychmiast wrócił na swoje stanowisko w innej brygadzie. Oddziały Shinobich walczyły z elitą wroga. A to miejsce nie było bezpieczne. Poza tym już parę ładnych chwil temu poszło ogłoszenie, by jednostki z małą siłą przebicia się wycofały. Stąd też słowa Akarui'ego: - Nie wiem jak Wy myślicie, ale mi się zdaje, że nikt z nas nie powinien stanąć teraz na froncie. Proponuję zbierać rannych i wycofać się bliżej muru. Potem zwrócił się do młodej dziewczyny, którą niedawno leczył: - A panienka to już na pewno! Jeśli Ci się pcha do walki, to przydasz się przy odwrocie i obronie rannych. Nie będę Cię tu trzymał na siłę, ale jako lekarz, zalecam odpoczynek, zamiast ryzyka śmierci na froncie. Po tych słowach zaczął się rozglądać za potrzebującym pomocy. Oshi nie był w złym stanie, lecz medyk miał na niego oko. Jeśli jego stan by się pogorszył, Akarui się nim zajmie. Teraz jednak musi mieć na uwadze również innych rannych. No i jeszcze swoje żebro. Na ten moment przyzwyczaił się do bólu, więc lepiej nie pozbywać się niepotrzebnie chakry. Nastawi je i podleczy, gdy będzie miał do tego sposobność. Na przykład, jak odeprą ten atak. Miał nadzieję, że koniec jest blisko...

ZDOLNOŚCI
  Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
  • Kabura na lewym udzie
  • Kabura na prawym udzie
  • Plecak na jedno ramię
  • 2* bukłak z wodą (jeden prawie pusty, drugi napoczęty)
[/list]
  Ukryty tekst
0 x
MOWA
Shinji

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Shinji »

0 x
Motoko

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Motoko »

Czuła się wyczerpana, nie musiała nawet nikomu tego pokazywać, bo ciało zdradzało ją przed staraniami ukrycia własnych defektów, a mowa oczywiście o stanie istnej bezradności. Nie musiała nawet długo walczyć z rękoma, które bardzo sprawnie i stanowczo posadziły ją na miejscu, nie pozwalając się wyrywać, jak to miała w planach. Nie chciała słyszeć tych prostych słów, które określały jej stan używalności. Czuła się beznadziejnie, nikt nie musiał jej tego uświadamiać i w dodatku potwierdzać to, że nie jest zdatna do walki.
Momentalnie ściągnięte brwi i zmarszczka na jej brudnej twarzy wcale nie świadczyła o jej zastosowaniu się do dosyć stanowczej sugestii. Widziała przed sobą Shinjiego, który walczył z uporem maniaka i prostym było, że nie potrafiła siedzieć i tylko się wpatrywać w jego akrobatyczne i imponujące ruchy. Podniosła się i pomimo lekkiego jęku, który wymsknął się z jej ust, ruszyła w kierunku medyków. Jeśli nie mogła pomóc w trakcie boju, to postara się być zdatna przynajmniej przy ich boku. Dziwnym trafem jej prawa dłoń automatycznie powędrowała w kierunku rękojeści miecza. Kuśtykając, choć mocno zaciskając zęby na wcześniej już poranionej wardze, zbliżyła się na kilka kroków w kierunku Akaruiego.
- W czym mogłabym pomóc? - zaproponowała, bez żadnego sprzeciwu stawiając obecnych medyków i resztę przed faktem dokonanym, nie będzie więcej siedziała na tyłku. Ewentualnością było dotrzymywanie towarzystwa przy konających towarzyszach...i właśnie w tym momencie jej głowa zrobiła niemalże obrót o 360 stopni, wyłamując się z karku. Gdzie był Oshi? Nie czekając na jakiekolwiek odpowiedzi, poleciała w jego kierunku, nie zważając ani na chwilę na ból w nodze, bo przecież kiedyś musi przejść, prawda?
Klęknęła przy nim, starając się w jakikolwiek sposób sprawdzić, czy ten kontaktuje, choć akuratnie w tym przypadku nie było mowy o jakimkolwiek gwałtownym ruszaniu jego osobą. Zwyczajnie podniosła swoją nieźle już ubrudzoną dłoń i bardzo delikatnym gestem odsłoniła jego włosy z twarzy, dotykając przy tym swoim palcem wskazującym jego łuk brwiowy, jakby powielając jego rysy. Nie wiedziała w jaki, inny sposób mogłaby sprawdzić, czy ten wciąż kontaktuje, w końcu sama jeszcze przed chwilą mało co ogarniała. Bardzo prawdopodobne, że przez te nagłe zrywy również w jej głowie zaczęło niebezpiecznie wirować. Jednakże na skraju opanowania, które utrzymywał jedynie strach i determinacja, a także zimna stal przy boku, odczuwalna bardziej niż kiedykolwiek, potrafiła przymknąć na chwilę oczy i z istnym uporem maniaka wpatrywać się w twarz swojego kompana. Potrzebowała odpowiedzi, jakiejkolwiek, a w szczególności jego przyjaznych złotych oczu.

  • SIŁA 81
    WYTRZYMAŁOŚĆ 100
    SZYBKOŚĆ 81
    PERCEPCJA 56
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 81

SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 318
KONTROLA CHAKRY E
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 110%
NINJUTSU E
BUKIJUTSU 1 [D]
  • Kenjutsu - Battodo [A]
Ekwipunek tylko ten co widać - pod avem krótki opis.

Aktualne pokłady chakry: 38%
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Seinaru »

A więc to chyba już. Pomimo tego, że Seinaru był w środku wojennej zawieruchy, to jednak nieco emocji opadło, gdy zobaczył swój zakrwawiony kij. Nie chciał nikogo zabijać, dlatego nim walczył. Nie używał ostrza (za wyjątkiem tanto) po to, aby nie pozbawiać życia kogoś, kogo imienia nawet nie znał. Teraz stał nad zwłokami z prawie odrąbaną kijem głową. To było silne przeżycie i przez sekundę, gdy wpatrywał się w walczącego o życie człowieka miał ochotę podbiec do niego, pomóc mu zatamować krwawienie, a potem błagać o wybaczenie za tą bolesną śmierć. Na wojnie jednak wszystko jest inaczej. Tutaj powinien się cieszyć i być dumny z tego, co zrobił. To właśnie tak zostaje się bohaterem. W ogóle nie miał na to ochoty. Wolał być zdrajcą sprzymierzonych wojsk i nikogo więcej nie zabijać, gdyby tylko był bezpieczny. On i Shi...
Usłyszał za swoimi plecami jego głos. Oh... kamień spadł mu z serca. Żył i miał się dobrze. Podczas tej potyczki z maczugowcem stracił przyjaciela z pola widzenia, dlatego dopiero teraz upewnił się, że Shijimie nic nie jest. Chociaż na pewno jest już zmęczony. Samuraj otrząsnął się z zadumy i zaczął cofać się razem z pierwszą linią walczących w jego oddziale. Musieli zewrzeć szyki aby wytrzymać końcowe natarcie i ostatecznie odepchnąć najeźdźców spod Muru. Musieli przeskakiwać nad ciałami poległych towarzyszy broni, aby w końcu Kei mógł złapać oddech.
- Dzięki. Naprawdę zgrany z nas duet... - Powiedział do Ranmaru, gdy znów stanęli ramię w ramię.
- Tego od raitonu nigdzie nie widać. Skupmy się na nim, węże zostawmy reszcie. Musimy trzymać środek, żeby nie rozerwali wojsk. - Dopiero teraz w jego głowie zadzwoniło ostrzeżenie o oszczepach. Wątpił w to, czy ogień odepchnie włócznie na tyle skutecznie, aby nie sięgnęły one obrońców. Koniecznością zatem stało się jeszcze jedno, wytarte już combo. Seinaru machnął kijem, wzmacniając kulę ognia podmuchem wiatru. Może spopieli, a może jednocześnie odepchnie nacierających? Pozostało już niewiele walczących. Taki atak mógł stworzyć niewielką przewagę i z nią wyruszyć w ostatnie starcie.
- Już niewiele, trzymaj się. W razie czego stawaj za mną. Nie dam Ci zginąć... - Wystawił swój kij jeszcze raz i był gotów na przyjęcie i odparcie wrogów po raz kolejny. Domyślał się, że Mokuren jest już słaby - techniki katonu, niezwykłe oczy, ciągłe koordynowanie wojsk i obrony... Ten chłopak wykonał więcej pracy, niż ktokolwiek w dowództwie. Seinaru chronił go nie tylko dlatego, że cenił go jako przyjaciela, lecz również dlatego, że było to jedno z najważniejszych ogniw w całej bitewnej machnie. Nawet jeśli wyglądał jak niepozorny trybik w wielkim zegarze...
  Ukryty tekst
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3880
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Papyrus »

Wszelkie pytania i wątpliwości, niedopowiedzenia czy błędy, serdeczne gg - zapraszam ^^
  Ukryty tekst
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Shijima

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Shijima »

Skinął głową - miało być to skinięcie w kierunku Seinaru, skoro na niego patrzył, ale to, że patrzył, mając zwróconą głowę w innym kierunku, to już taki mały… szczegół. Malutki. Nie zastanowił się nawet nad tym, chciał tylko potwierdzić, że słyszał i… też uważał, że był z nich bardzo zgrany duet.
Techniki obszarowe popłynęły w przód, tak jak strzały z ich oddziału - trzymanie wojowników w jednym miejscu jak widać opłaciło się - wszyscy wycofali się na tyły, to przesądziło o losach Dzikich, którzy próbowali walczyć do końca, nawet kiedy ich los był już przesądzony. Nigdzie nie widział Yamiyo. Nie dostrzegał jej lalek, jej samej. Po krótkiej przerwie zniknęła mu z pola widzenia. Zmarła..?
- Nie ma takiej potrzeby. - Wskazał mieczem wrogiego dowódcę, którego ciało niemal rozpadło się na dwie części od morderczej techniki samurajów. I zaraz ten miecz opuścił, chowając go do pochwy. Postawił jedną nogę w tył, chwiejąc się i wyciągnął dłoń do Seinaru, by oprzeć ją na jego ramieniu - można by pomyśleć, że w geście gratulacji, albo żeby dodać mu otuchy, ale Shijima był zwyczajnie zmęczony. Diabelnie zmęczony. Uśmiechnął się ulotnie, krzywo.
- Dzięki. - Nie był nawet pewien, czy Seinaru go dosłyszał. W tej wojennej wrzawie każdy odgłos wydawał mu się teraz zbyt cichy i zbyt głośny jednocześnie. Nabrał głębszego oddechu, spoglądając na uciekających Dzikich. Udało się. Zrobili to. Obronili swoją cząstkę Muru. Razem. - Wycofać się! - Padało, a jednak czuł, jak bardzo jest spragniony. Darcie mordy jak na koncercie Slayera musiało się tak skończyć. - Kto jest ciężko ranny niech uda się do medyków! Kto może niech pomoże w eskorcie rannych! - Powiódł wzrokiem po polu bitwym, przepłynął po nim czerwonymi oczyma. - Wreszcie wszystko przestało tak lśnić... - Szum deszczu. I dreszcze zimna. Dalekie głosy wężów, które odbijały się membraną na kościach.
Szum deszczu.
Oderwał dłoń od ramienia Seinaru i skierował wzrok w stronę Oddziału B.
- Oddział B. Wąż zaczął was okrążać. Nie wiem, co planuje. - Zdecydowanie musiał poinformować, że wąż przestał szarżować w jednej linii. Z pewnością dowdódca tamtejszy przygotowywał sobie jakąś linię obrony. - Ziemia za wężem nieco się poluźniła. - Pewnie stało się jasne, co wąż próbuje zrobić, ale umysł Shijimy powoli przestawał przetwarzać. - Wynurza się. - Yamanaka tracili na sile. Oby wystarczyło im sił do końca. Brunet obrócił się i zrobił jeden krok w stronę powrotną, uniósł dłoń, chciał wskazać jednego z rannych, który wciąż żył i odezwać się, ale coś nie wyszło. - Kurwa. - Rzucił bardzo mało zgrabnym przekleństwem, odchrząkując, żeby gardło zaczęło go znowu szukać. - Kei, tam są ranni. - Obrócił się w kierunku przyjaciela i nawiązał z nim kontakt wzrokowy, chociaż jego sylwetka była dla niego jakoś mało wyraźna. Wszystko powoli stawało się mało wyraźne. Zatrzymał się na dłuższą chwilę wpatrując w Keia - jego marmurową sylwetkę, która zawsze wydawała mu się kompletnie niewzruszona, nie ważne, jakie niebezpieczeństwo czaiło się na niego. Ciągle dawał mu to samo poczucie stabilności. Ciepła. Zapewnienia, że wszystko jest w porządku, chociaż nic nie było. Pokiwał jeszcze raz głową, parę razy, sam do siebie, do swoich myśli. Jeśli przeżyją to, to pewnie przeżyją wiele więcej, prawda..?
Mimo tego wszystkiego - nie odszedł.
Paranoja zatopiła się w błocie z krwi, wody i atramentu.
Wznowił wędrówkę w kierunku Muru.
- Straciłem z oczu wrogich shinobich. Prawdopodobnie uciekli. Sięgam wzrokiem tylko do kilometra.

34% -2% = 32%
Obrazek
Nazwa
Tsūjitegan: Reberu Di
Pierwszy poziom rozwoju Tsūjitegana pozwala użytkownikowi na aktywowanie Doujutsu klanowego. Na czas jego działania oczy delikwenta tracą kolor i stają się szkarłatne, zyskując też swego rodzaju poświatę. Pozwala to na osiąganie wzrokiem dużych dystansów, a także wykrywanie energii życiowej innych. Nie jest to wybitny poziom, potrafimy odróżnić na dystans ciężkość otrzymanej rany, ale jeżeli ktoś jest w stanie śmierci klinicznej, nie odróżnimy go od martwego.
Zasięg
Koszt Chakry
E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Bonusy
+20 Percepcji przy aktywowanym Tsūjiteganie
Nazwa
Katon: Gōkakyū no Jutsu
Pieczęci
Wąż → Baran → Małpa → Świnia → Koń → Tygrys
Zasięg Max.
10 metrów (mała kula) / 25 metrów (duża kula)
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za większą 2x koszt)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedno z najbardziej znanych Jutsu Katonu. Polega ono na wykonaniu pieczęci, a następnie nabraniu powietrza. Potem "wypluwamy" je, a ono przybiera postać ogromnej kuli ognia, która leci do przodu podpalając co znajdzie na swojej drodze. Technika ta jest typowa dla klanu Uchiha i to właśnie im przypisuje się jej stworzenie. Można powiedzieć, że każdy przedstawiciel klanu osiąga poziom dorosłości, gdy się jej nauczy. Jutsu to ma to do siebie, że można mniej więcej samemu określić czy chcemy za więcej chakry stworzyć większą i lepsza kulę, czy nie bawić się w takie rzeczy.
KEKKEI GENKAI: Tsūjtegan
NATURA CHAKRY: Katon (火遁)
STYLE WALKI: Bukijutsu - Chanbara
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Nabyta -
PAKT: -
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 15
    WYTRZYMAŁOŚĆ 20
    SZYBKOŚĆ 31
    PERCEPCJA 18
    PSYCHIKA 34
    KONSEKWENCJA 8
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 84
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 102%
MNOŻNIKI:
+5 do psychiki za genjutsu rangi C
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    GENJUTSU C
    STYLE WALKI
    • Chanbara D
    • ---
    • ---
    IRYōJUTSU
    FūINJUTSU
    ELEMENTARNE
    • KATON C
      SUITON
      FUUTON
      DOTON
      RAITON
    KLANOWED

JUTSU:

PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE): 2 kunai (za pasem)
5 shuriken (w kieszeniach spdni - 3 w przednich, 2 w tylnich)
wakizashi za pasem ukryte pod kimonem

W torbie:
*1 Bojowa pigułka żywnościowa
*2 Pigułka ze skrzepniętą krwią
*2 Bombka Dymna
*3 Bombka świetlna
*ołówek
*notes
0 x
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Kenshi »

Plan był ryzykowny, ale dawał sporę szansę na powodzenie, szczególnie że po swojej stronie, oddział D miał potężnego sojusznika. Akimichi Chozumi przyjął bez szemrania rozkaz od Kenshiego choć plan mógł mu się wydawać szalony, bo narażał go na ugryzienie potężnych paszczy bestii. Olbrzym zachował się jednak jak na żołnierza przystało i uczynił co Sentoki z Szczepu Maji mu rozkazał. Wąż zaatakował, a Chozumi-san chwycił olbrzymi łeb, nie pozwalając mu na rozwarcie paszczy. Wtedy to czarnowłosy i użytkownik Katonu - zaatakowali. Jeden przy użyciu elementu Raitonu - drugi przy udziale żywiołu ognia. Bestia, mimo że zwinna, trzymana przyszpilająco, nie uniknęła dwóch, współgrających ze sobą ciosów. Syk bestii, głośno rozbrzmiał w głowach znajdujących się wojów na polu bitwy - to nie był koniec walki, bo olbrzymi wąż nie zniknął, mimo że została zraniona potężnymi atakami.
- Parszywe gadzisko - zaklął Kenshi, mocno trzymając się ramienia Chozumiego, który uderzony w kontrataku bestii, aż przyklęknął. Nie był to jednak koniec bo w ruch za tym rozwarła się szczęka bestii, a wtedy z jej pyska buchnął fioletowy dym. Sekundę później w głowach obecnych na poli bitwy, rozbrzmiał przenikliwy rozkaz do wycofania się. Kenshi był dowódcą oddziału D i mimo że nie należał do ludzi łagodnych, czuł w tym momencie odpowiedzialność za ludzi. Dlatego też potwierdził rozkaz.
- WYCOFAĆ SIĘ POD MURY! - krzyk czarnowłosego rozniósł się z ramienia olbrzymiego Akimichiego, nie wiedząc do ilu uszu wiadomość ta dotrze, ale w ruch za tym poszło w mig polecenie też ten sam rozkaz do Chozumiego. - Do tyłu, nie ryzykujemy walki w trujących oparach. Polecenie było jasne, ale trujący dym nadal był problematyczny, dlatego Kenshi, po wykonaniu przez olbrzyma kilku większych kroków w kierunku muru - postanowił mimo ubytków swojej chakry, jeszcze raz skorzystać z użytej wcześniej techniki elementarnej. Wyciągnął w kierunku nieba dwa ostrza, które po chwili zajęły się elektrycznością. Chwilę później, dwa potężne pociski błyskawicy runęły w nieboskłon. W zamyśle Kenshiego, technika miała się przyczynić do ponownego wywołania deszczu, która powinna spowodować opadnięcie na ziemię. Jeżeli w ten sposób będzie miało nastąpić rozdzielenie pola walki - niech i w ten sposób to się odbędzie.
- Przyślijcie kogoś z futonem na pierwszą linię oddziału D, nie możemy ryzykować otrucia naszych oddziałów. Trujący dym w przypadkie dotarcia pod mury, należy siłą rozwiać - Kenshi wysłał telepatycznie myśl do dowództwa, czując co raz silniejsze zmęczenie. Wiedział, że długo już nie pociągnie...
  Ukryty tekst
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Seinaru »

Po kolejnej kombinacji wojenny dym opadł. Mimo że na szczęście nie zabrał on dużo ofiar, to jednak zupełnie zniweczył ostatni atak dzikusów, którzy pozbawieni środków, dowództwa i sił zaczęli opuszczać pole bitwy w zorganizowanym pośpiechu (czyli spieprzali w podskokach). Seinaru odetchnął głęboko, gdy Shi wskazał mu również martwego użytkownika Raitonu. Dopiero teraz Kei nieco rozluźnił się i podparł kijem już spokojnie. Miał przyspieszony oddech, czuł niewielki ubytek w chakrze, jednak widać było, że Shijima jest w jeszcze gorszym stanie. Gdy samuraj zobaczył wyciągniętą rękę od razu zareagował. Podszedł do przyjaciela i zarzucił sobie jego rękę na kark, samemu podtrzymując go swoim ramieniem. Nie odezwał się ani na jego podziękowania, ani wtedy gdy krzyczał do reszty, aby już wycofać się pod mur. Po prostu wspierał go i prowadził razem z innymi w bezpieczne miejsce. Seinaru nie czuł satysfakcji po wygranej bitwie. Była to raczej zwykła ulga, że już nic im nie grozi. Gdy wracali, nie odwracał już głowy na pole bitwy.
- Oszczędzaj się, wystarczająco już pomogłeś. Wszystko się udało... - Tak, obronili to coś, co było granicą między dziczą a cywilizacją. Na polu bitwy nie było jednak widać, kto jest z którego świata. Rozglądał się za miejscem dla rannych, gdzie mógłby odstawić Shi, aby odpoczął i nie padł z wycieńczenia. Zaprowadził go tam, gdy tylko rzucił mu się w oczy taki punkt.
Nie wiedział co ma mówić, szukał w sobie jakichś słów, lecz nawet nie wiedział co jest potrzebne. Otucha, pocieszenie? Wszystko wydawało mu się płaskie i zbędne. Zamiast tego w końcu zaczął odczuwać chłód deszczu na swoim ciele. Bardzo szybko stygnął.
Wtedy usłyszał w głowie wołanie o pomoc z oddziału D. Na flankach wciąż toczyły się walki z ogromnymi bestiami. Bitwa jeszcze się nie skończyła, mimo że oddział A uporał się z nacierającą na środkowe linie falą wrogów.
- Powinienem tam iść. - Shi na pewno również otrzymał niewerbalny komunikat.
- Mam jeszcze trochę sił, pomogę innym. Proszę Cię tylko, żebyś już nie angażował się w walkę. Teraz już nikt nie ochroni Twojego tyłka... - Zażartował na koniec i wyciągnął rękę.
- Podaj mi tą pigułkę wzmacniającą, przyda się. - Wziął od bruneta niewielką pastylkę i od razu ją zażył. (uzgodnione z Shi)
Momentalnie poczuł przypływ nowych sił. Chwycił kij pewniej w ręce i już zamierzał ruszyć do oddziału D.
- Po bitwie, gdybyśmy się zgubili, będę czekał tam gdzie odłożyłem płaszcz i torbę w obozie. Czekaj tam na mnie, tylko na pewno! - Krzyknął na koniec, bo był już w biegu. Odświeżony pigułką miał siłę do dalszej walki i chęć do ograniczenia strat w ludziach po stronie obrońców.
Gdy tylko dotrze na miejsce, będzie musiał szybko rozeznać się w sytuacji. Jakieś działania wobec trującego dymu zapewne zostaną już podjęte, a nie on jedyny będzie użytkownikiem fuutonu, dlatego Kei nie tracąc czasu na poszukiwanie dowódców i otrzymanie bezpośredniego rozkazu, dołączy się do rozwiewania chmury głównie przy pomocy Gokuho, ponieważ Ensho no Kaze o wiele trudniej było ukierunkować i mógłby narazić część sprzymierzonych wojsk. Dysponował jeszcze sporymi pokładami chakry, dlatego w razie potrzeby użył techniki uwolnienia wiatru kilkukrotnie, aby zapewnić bezpieczeństwo sojusznikom. Miał tylko nadzieję, że nie zostanie ofiarą z przypadku ciała ogromnego węża...
  Ukryty tekst
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Akarui »

Przez terror, jaki niosły ze sobą wielkie gady, sporo wojska uciekało z pierwszych szeregów w kierunku Muru. Choć czy to był jedyny powód? Akarui dokładnie pamiętał jedno z wcześniejszych poleceń: ranni i Ci, co by tylko przeszkadzali w walce z ogromnymi wężami, mięli się wycofać. Do tego pojawił się kolejny rozkaz. Na szczęście dowództwo myślało tak, jak młody medyk. Należało zminimalizować straty przez szybki odwrót i ratowanie rannych. Ekipa zebrana wokół szatyna czekała na Jego decyzję. Nawet młoda Kunoichi ubrana na czarno, mimo, iż jakieś resztki trucizny nadal po niej krążyły, stawiła się na rozkaz. Połechtało to ego chłopaka, ale nie mógł się teraz rozkojarzyć, szczególnie tą młódką... Na bliższe poznania może jeszcze znajdzie się czas. Nie było źle. Jeśli każdy będzie wypełniał swoje obowiązki jak do tej pory, jeśli pierwsze szeregi nie zawiodą, damy radę odeprzeć ten atak.

A w pierwszych szeregach działo się sporo. Z jednej strony Wielki Shinobi z tymi normalnej wielkości na ramionach walczyli z jednym wężem. Z drugiej strony waż schował się pod ziemię, zagrożenie mogło się pojawić wszędzie. Oby tylko nie planowali podkopu pod sam mur! Należało się stąd ruszyć! - Dobra, słuchajcie, Usashimaru zabiera młodego Oshi'ego, zajmę się nim pod murem. Mitsusen i Panienka razem ze mną starają się wypełnić przekazane nam właśnie polecenie, zbieramy rannych i pod mur. Na miejscu zobaczymy, czy Oshi będzie miał opiekę, i wracamy po kolejnych rannych. Jak pasuje, to lecimy! Po tych słowach poczęstował wszystkich swoim firmowym uśmiechem, machnął ręką i ruszył w kierunku muru, po drodze pomagając tym, którzy sami mięli problemy z dostaniem się tam. Oczywiście sam obserwował teren. Kto wie, czy jakiś przeciwnik nie wdarł się na tyły Shinobi'ch? Kto wie, gdzie wynurzy się ten wielki gad?

Pod murem ekipa Akarui'ego szuka zorganizowanego szpitala polowego bądź innego podobnego miejsca. Wtedy Mitsusen i Mokoto zostaną poproszeni o zostanie wśród innych chroniących obóz, a medyk zajmie się raną Oshi'ego. W miarę, gdy ta zostanie załatana, drużyna spotka się przy wyjściu. Może będzie czas na nastawienie bolącego żebra?
  Ukryty tekst

ZDOLNOŚCI
  Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
  • Kabura na lewym udzie
  • Kabura na prawym udzie
  • Plecak na jedno ramię
  • 2* bukłak z wodą (jeden prawie pusty, drugi napoczęty)
[/list]
  Ukryty tekst
0 x
MOWA
Masaru Yoshida

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Masaru Yoshida »

Masaru po pewnej sprzeczce wewnętrznej z swoim demonem czyli mną, w końcu wykonał atak tak jak miał wyglądać. Niestety sparotił sprawę bo gad za bardzo się rzucał. Mogę zrozumieć że mógł nie trafić w oko. Ale jak ten imbecyl mógł nie trafić żadnym z trzech pocisków w ciało przeciwnika w ogóle!! Momentami współpraca z nim to jakiś koszmar, ale co zrobić. Spudłować techniką, będąc na wyczerpaniu zasobów czakry była bardzo złą rzeczą. Co prawda po za nim jeszcze 3 osoby walczyły z wrogiem, ale niestety mimo powodzenia całej kombinacji ataków oponent miał się nie najgorzej. Czego nie można powiedzieć o oddziałach sojuszniczych w momencie kiedy wyprowadził on swój kontratak. Z pysk buchnęła chmura trucizny, co dla Masaru stojącego w dystansie również było zagrożeniem. Polecenie mentalne uciekaj, polecenie słowne również brzmiało uciekać. Więc Yoshida cóż miał robić. Obrócił się na pięcie i zaczął biec ile natura dała siły. Spadać wszyscy!! Krzyczał biegnąc w stronę muru. Może ktoś nie usłyszał albo nie zrozumiał. Biegł ratując własny tyłek i klnąc na siebie że mimo bycia użytkownikiem wiatru nie ma po za jedną technik które mogą coś poradzić. Problem był taki że nie miał czakry. Biegł i biegł i naglę coś go tknęło. Skupił się na przesłaniu komunikatu drogą mentalną. Tutaj Masaru Yoshida użytkownik Futonu dysponuje techniką rangi C która powinna rozwiać truciznę w obszarze około 10-15m. Posiadam również techniki wysokiej rangi dzięki który mogę z dystansu około 50m zaatakować gada. Brakuje mi jednak czakry. Koniec komunikatu, jak ktoś usłyszy dobrze, jak ktoś odpowie lepiej, a jak ktoś mu pomoże to już super. Lepiej chyba powiedzieć co się potrafi zrobić niż uciekać w panice. Zwłaszcza że mógłby faktycznie na coś się przydać a przez braki niebieskiej energii jego rola została umniejszona. Co będzie to będzie, on był pionkiem, a dowódcy byli rozgrywającymi, od nich zależy co zrobić.
NATURA CHAKRY: Futon
STYLE WALKI: Seido
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Nabyta -
PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 60
    WYTRZYMAŁOŚĆ 50
    SZYBKOŚĆ 100
    PERCEPCJA 100
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA1
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 310
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 105%
MNOŻNIKI:
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    GENJUTSU
    STYLE WALKI 1 (dziedzina D)
    • Seido-S
    • ---
    • ---
    IRYōJUTSU
    FūINJUTSU C
    ELEMENTARNE
    • KATON
      SUITON
      FUUTON A
      DOTON
      RAITON
    KLANOWE C
[/ghide]
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Zabandażowana twarz wystające 1 oko/ 2m bandaża około.
Dwie opaski z bandaży na nadgarstkach, z białymi znakami.
Wielki wachlarz na plecach z rączką- http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=109&t=3641
Peleryna z futra niedźwiedzia.
Opaska na prawej nodze -wsadzone za nią 2 kunai i średni zwój
Opaska na lewej nodze - wsadzone za nią 2 kunai i średni zwój
Powyżej opasek na każdej nodze po 1 kaburze.
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
1.W zwojach po prawej stronie kukła mamy po lewej taty http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=43&t=3642
Mają po wielkim shurikenie na plecach i po 10 kunai w magazynkach.
2.Torba na pośladku zasłonięta futrem na plecach. - 10 shurikenów, 1 porcja mabishi, 10 kunai jeden papieros z narkotykiem (40/30 objętość)
3.W opasce na prawej ręce zapieczętowane 5 shurikenów 1 wielkie shuriken
4.W opasce na lewej ręce zapieczętowane 5 shurikenów 1 wielki shuriken
5.W kaburach na nodze prawej 1 wielki fuma shuriken i 15m żyłki. (20/20 objętość)
6.W kaburach na nodze prawej 1 wielki fuma shuriken i 15m żyłki. (20/20 objętość)[/ghide]
JUTSU:
Ninjutsu:
-[E]Bunshin no Jutsu
-[E]Henge no Jutsu
-[E]Kai
-[E]Kawarimi no Jutsu
-[E]Kinobori no Waza
-[E]Suimen Hokō no Waza
-[E]Nawanuke no Jutsu
Klanowe:
-[D]Chakura no Ito
-[D]Suna Fukumen no Jutsu
-[D]Sōshūjin
-[D]Kugutsu Kawarimi no Jutsu
-[D]Suna Fukumen no Jutsu
-[C] Kugutsu no Fūin
Futon:
-[D]Fūton: Enshō No Kaze
-[C]Fūton: Kamaitachi
-[C]Fūton: Komakai Butokai Tatsumaki
-[C]Fūton: Reppūshō
-{B}Fūton: Shinkūgyoku
-{B}Fūton: Jūha Shō ( http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... p60578&#41)
-[A]Fūton: Shinkūha
-[A]Fūton: Kaze No Yaiba
-[A]Fūton: Kazekiri no Jutsu
-[A]Fūton: Jūha Reppū Shō (http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 583#p60583)
FūINJUTSU:
-{D} Fūin no Jutsu
-[C] Kuchiyose: Raikō Kenka (http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 593#p60593)
Seido:
-[D] Sōshuriken no Jutsu
-[D] Kage Shuriken no Jutsu http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 597#p60597
Techniki:
Czakra:30%-15%=15%
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości