Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Meido

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Meido »

0 x
Yamiyo

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Yamiyo »

0 x
Masaru Yoshida

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Masaru Yoshida »

Masaru w sumie to uznał że wojna to dobra rzecz. Chociaż dzieją się tam wielkie okropieństwa jest też miejsce na prawdziwą walkę i sprawdzenie swoich zdolności. Chociaż to okrucieństwo nie bardzo mu przeszkadzało. Kto wie czy przypadkiem po potyczce nie będzie mieć szans obrabować jakiegoś trupa, albo poznęcać się nad konającym wrogiem z za muru. Dotarł do osoby z ogłoszenia i zadziwił się nieco mocno. Brzydka pomarszczona, fujj, kijem by ni dotknął. Nie podobało mu się też to że oferowaną formą zapłaty było szczęście. Może to metafora na słowo pieniądze. Albo może ma jakiś 16 letnie wnuczki które dają szczęście. Bo jak to ona ma dawać to podziękował. Ale kasa to kasa więc grał w tą grę z pewnym skrepowaniem. Gdy usłyszał całość wypowiedzi musiał odpowiedzieć stosownie i taktownie. Skłonił się. Proszę pani oczywiście że wykonam wszystkie zadania postawione przede mną z zaangażowaniem i wręcz służalcza wiernością. Tego jednego jednak nie mogę gdyż jestem po wypadku i jest to forma kuracji dla mojej pokrzywdzonej twarzy. Mówił te słowa z szacunkiem i czcią. A w głowie miał tylko, kij ci w oko stara ... Nawet pan mroczek w głowie Masaru skrzywił się widząc tą scenę. Jednogłośnie bez słów doszli do wniosku, że jak babsko przesadzi to wyprują mu falki bez większych obiekcji.
0 x
Yamiyo

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Yamiyo »

0 x
Masaru Yoshida

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Masaru Yoshida »

Masaru idąc do staruszki widział poruszenie w mieście przy tablicy, a zaraz potem przy karczmie. Ignorował to, nie wiem pewnie bójka czy coś, aż usłyszał znajomy pisk. To 15 letnia córka barmana z którą no hmmm, obcował bardzo blisko. No co? To że Yamiyo była uczennicą to nie znaczy że będzie się do niej ograniczał wręcz przeciwnie. Jej odmawiał bo miał inne we wsi. Tylko że ta był w sumie dziewicą no i byłą już przyrzeczona synowi kupca bogatego. Właśnie teraz z tego co słyszał tłukli ją batem za nieposłuszeństwo i rozpustę. Przyśpieszył kroki schował głowę w ramiona i szybko zmienił pozycję. Po gadce z kobietą zorientował się natychmiast że szukała ona pomocy domowej. Mieszkała sama więc w sumie jest to pewne wytłumaczenie, chociaż w sumie nie miała żadnej rodziny? Po za tym aż tak zniedołężniałą nie była. Ale trudno szef nasz pan czy jakoś tak. Skinął głową wszedł robiąc co każą i napuścił wody a potem wyszorował naczynia na połysk. Po wykonaniu zadania liczył na coś fajniejszego, bardziej twórczego. Ukradkiem przeleciał po domu okiem czy jest coś wartego kradzieży.
0 x
Yamiyo

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Yamiyo »

0 x
Masaru Yoshida

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Masaru Yoshida »

Jako że był shinobim posiadał wiele zdolności, a jedną z nich było mycie naczyń. Prawda że przydatna rzecz? Właśnie na niej zarabiał, i to zarabiał szczęście. Jak to szczęście to będzie uścisk dłoni prezesa albo poczucie że się komuś pomogło to krew polje się tutaj gęsto. Chłopak jednak grał dalej, tak jak powinien. Czas płynął szybko na pracach domowych więc nic dziwnego że wziąwszy miotłę minęło dla niego raptem parę minut i już dom lśnił czystością. Co teraz do pracy zastanawiał się. Przeczuwał że tak szybko wypłaty nie dostanie, ale może się mylił. Co bowiem można jeszcze zrobić w takim domu? Gotować? Składać meble? Nie widział, ale zaraz się pewni dowie. Pochwały przyjął z godnością i dystansem kwitując krótkimi odpowiedziami dziękuje, tak jest. W pewnej chwili coś w jego łepetynie mu powiedziało co ma robić. Wyprostował się i zaczął podczas sprzątania troszkę napinać się żeby wyglądać na dużego i silnego. Takim się płaci więcej z szacunku prawda?
0 x
Yamiyo

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Yamiyo »

PS: Masz do dyspozycji Magiczną Kuchnię Master Chefa i dostęp do wszystkich składników na świecie :D. Gotuj danie jakie chcesz! o/
0 x
Masaru Yoshida

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Masaru Yoshida »

Sprzątanie to już 2 obowiązek domowy który miał wykonać i również zażegnał bez problemu ten problem. Teraz postawiono przed nim kolejne, miał nadzieje ostatnie zadanie z listy pomocy domowych. Kiedy kazano mu ugotować coś dobrego zdziwił się. Po pierwsze napinanie nie wyglądało żeby jak kolwiek pomogło w sprawach odbierania opłaty. Po drugie nie przykazano jednej rzeczy tylko kreatywność. A po trzecie najważniejsze, pozwolono zrobić coś dla siebie. Dziwne to, ale przyjął to z radością. Oczywiście pomyślał o rudej. Tylko i wyłącznie w kontekście czy przyniesie pieniądze czy nie. Miał nadzieje że nie spartoli roboty. A jak coś by chciała zjeść to by sobie zrobiła i koniec kropeczka. Wyjścia nie było pora na przygotowanie dania i pokazanie ze potrafi siekać nie tylko ludzi. Wziął bochenek chleba pokroił na kanapki ułożył na talerzu i posmarował masłem. Potem wyjął dwie ryby wybebeszył je wymył w wiadrze, napchał do środku farszu który składał się z masła, ziół i kilku innych rzeczy. Potem to prosto do kominka na ruszt i po chwili którą spędził na pilnowaniu dania wyłożył obie ryb na 2 talerze. Przeniósł na stół postawił szklanki wody i talerz z chlebem. Obrał ryby z łusek otworzył je, dał sztućce i pokazał że można jeść. Jeśli pozwoliła mu zjeść z nim odwinął kawałek bandaża odsłaniając twarz i zaczął kulturalnie ale cicho jeść.
0 x
Yamiyo

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Yamiyo »

Dobra :3. Opisz mi teraz trzy prace domowe, które zleciła Ci ta kobieta, bo mi się nie chce wymyślać :D. A także to jak je wykonujesz :).
0 x
Masaru Yoshida

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Masaru Yoshida »

Masaru zgrubsza odwalił większość zleconej pracy i zdążył się najeść nawet za darmo. Same profity można by rzec, no a raczej byłyby gdyby to szczęście na prawdę było warte swojej nazwy. W sumie ciekawe czym wartościowym dysponować może starsza kobieta, po za pieniędzmi. Cóż to rozważania na później, ponieważ właśnie przerwa się skończyła i nakazano mu pracować dalej. Podczas jedzenia myślał nad wieloma rzeczami głównie nad tym jak zorganizować sprawę z wojną. Przecież nie było dużo czasu, a on musiał praktycznie najpierw skończyć zadanie tutaj, potem iść do kryjówki poinformować rudą, po drodze zgarnąć ze sklepu wachlarz który zamówił, oraz dobrze by było nakupić dodatkowe wyposażenie, a potem prosto na szlak i prosto do celu jakim był mur na którym rozegra się walka. Nie ma czasu na bieganie do liderki. Co do zadań to można rzec że nie były zbyt wymagające. Pierwsze polegało na przepchaniu szafy w największym z pokoi aż pod ścianę. Podołał z łatwością dzięki swojej sile. Dalej zadaniem jego było podlać kwiatki. A miała ich sporo w doniczkach, na parapetach i stołach i nawet czasem podłodze. Nalał sobie do wiaderka wody i chodził podlewając je po kolei tyle ile powinien. Ostatni krok przed odebraniem wynagrodzenia to było posprzątanie kuwety jej kota. Misja wykonana pomyślał wywalając przez okno żwirek i nasypując nowego. Stanął przed nią w gotowości wykonać kolejne polecenia, ale chyba to już nie będzie konieczne, chociaż kto wie.
0 x
Yamiyo

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Yamiyo »

0 x
Masaru Yoshida

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Masaru Yoshida »

Zadania które wykonywał były proste mało męczące i ogólnie przyjemne w robieniu. Na pewno lepsze to niż ciężkie boje z których brała udział jego podopieczna. Ale co tam ona, on miał więcej, znacznie więcej zabawy i to bardzo ciekawym zakresie jak się okazało. Ale po kolei po 3 dodatkowych obowiązkach po darmowym jedzeniu które jednak sam musiał przygotować nadeszła kolej na odebranie nagrody w szczęściu. Poszedł do gabinetu usiadł tam gdzie siadają zazwyczaj goście w takowych miejscach i wtedy kobieta go zdumiała całkowicie. Pokazała mu bowiem 5 portretów i wyjaśniła tak w skrócie i dała do zrozumienia że może sobie jedną z nich przygarnąć na pewien czas. Trafił do burdel mamy, w sumie ciekawe doświadczenie. Ale pieniążków raczej nie będzie chyba po takim obrocie spraw skwitował w głowie krótkim westchnieniem. Ale wojna nadchodziła wiec wyjście było tylko jedno zabawić się jak mógł bo potem może nie być czasu. Ahh popatrzył na te zdjęcia. Numer jeden spokojna dostojna może być, dwójka troszkę bardziej dziecinna drobniejsza też może być, trójka fajniutka ale przypominająca niestety za bardzo podopieczną. A gdyby ja chciał to wystarczyłoby sobie wziąć. Czyli wybranie jej to strata szansy. No i czwórka mu jakoś nie podrasowała, ale piąteczka. Popatrzył na nią jeszcze raz. Może być strasznie mu się spodobała. Wskazał na nią palcem, Wybieram 5. Wysłuchał adresu skłonił się i zrobił coś czego trudno się było spodziewać. Ale cóż, jak by to rzec, Yamiyo mordowała po lasach, on był dziwkarzem, psycholem i zwyrolem, więc nie powinno nikogo dziwić że miał jeszcze kilka nie poprawnych cech. A wszyscy wiemy włącznie z nim samym że przeżycie wojny zwłaszcza z taką uczenicom, oraz takim zestawem cech charakteru może być wręcz niemożliwe. Wiec lepiej odejść z pompą i przepychem prawda? Wiedział że są sami więc zrobił płynny prosty krok do przodu do kobiety błyskawicznie objął ją w tali lewą ręką, a swoje usta złączył z jej w płomienistym pocałunku. Był wystarczająco silny żeby ją utrzymać, liczył że postanowi mu się nie wyrywać.
+18
Ich języki zatańczyły razem, poczuł w ustach smak starości. Trzymał ją mocno by się nie wyrywała i całował żeby nie krzyczała. Prawą ręką złapał ją za biust chwilę ugniatając a potem chwycił ją w pasie rozrywając jej ubranie na dole.
Pchnął ją na biurko rozkładając nogi. Liczył że w tym etapie raczej już nie będzie oponować. Trzymając ją mocno rozłożył jej nogi i i tą samą ręką prawą która wykonywał czynności wszelakie. Rozpiął swoje spodnie opuszczając je do kolan i zabrał się za starsza kobietę. Szybkie intensywne mocne ruchy do przodu do tyłu przez kilak minut cały czas trzymając ją lewa ręka i całując aż skończył, w niej rzecz jasna. Dopiero teraz odsunie się od kobiety i powie. To taki prezent na ostatnie zadanie, polecam się na przyszłość.

Skłonił się i szybko zwinął na dół zostawiając wcześniej na biurku czerwoną różę którą zerwał niedaleko miasta i trzymał ja w kieszeni. Wyszedł z domu udając się pod wskazany adres na rudne drugą. Po drodze starał się namierzyć kogoś z fajną sakiewką, niby potknięcie przy nim chwycenie go ręką za bark żeby utrzymać równowagę, drugą bezwładne machnięcie, które tak naprawdę było wyciągnięciem sakiewki z torby, zrobienie obrotu żeby płaszcz zasłonił wszystko i schowanie łupu do długiego rękawa. Przeproszenie i pójście dalej, wcześniej przed akcją orientując się w otoczeniu. W końcu z czegoś trzeba żyć prawda? Zaszedł pod podany adres i gdy zapukał a otworzyłaby mu białowłosa wejdzie do środka, dając znać że przyszedł tutaj egzekwować zapłatę. Podasz mi swoje imię śliczna? Zapytał przed wszystkim jeszcze. I poszedł z nią lub został przy drzwiach oddając się jej całkowicie do dyspozycji.


<delfineł> Skoro już Mus mówi że jestem chorym zwyrolem, to ciekawe co powie teraz. Tak się kończy jak ktoś mi w misji mówi rób co chcesz dostosuje się kappa

Achievement unlocked- Lubi starsze and złodziej. <kappapride>
0 x
Yamiyo

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Yamiyo »



Możesz opisać te zabawy z białowłosą :3. Ale to tak w ramach fabuły już :D.
0 x
Masaru Yoshida

Re: Obszar obejmujący kilka posiadłości...

Post autor: Masaru Yoshida »

Czy to ptak czy to smok? Nie to nieudolne domysły Masaru. Tak właśnie, nasz bohater po ciężkiej pracy i pewnie nieświeżej rybie pomylił burdel mamę z swatką. Fajnie co nie? Pomyłka dosyć ciekawa, prawie jak pomylić notkę wybuchową z kartką z notatnika. I w sumie to właśnie sobie zdał że dobrał się do starszej pani która no nie była z tych które łatwe są. Hmmm, no ale cóż, jak żyć to żyć, a jak bawić się to się bawić. Bohatersko rozprawił się z staruszką, zostawiając jej kwiatka i poszedł w dal. Co prawda nawet go nie spowyzywała, i chyba jej się to spodobało, więc może przychodzić będzie tutaj częściej? Wyszedł, obrabiając po drodze do dziewczyny jakiegoś człowieka. No cóż, życie jest brutalne, było lepiej pilnować majątku. Gdy doszedł do domu białowłosej powiedział jej skąd przychodzi i w sumie z rozbrajająca szczerością powiedział że jest ładna i mu się podoba. Zażartował z jej zakłopotania dając jej kuksańca w bok. Ściągnął bandaż z twarzy i wyjawił że nosi go po to że jest shinobim i nie chce żeby widziano jego twarz często itd. Dogadał się z nią w mik. Sam nie sądził że tak będzie, ale niewinne spotkanie przerodziło się w prawdziwą więź. I nie nie spali ze sobą. Ale nocował u niej. Całowali się i tulili. Oboje chyba potrzebowali bliska drugiej osoby. Hana była super, ładna mądra, rozumiała, nie pytała jak nie trzeba i słuchała, był z niej super słuchacz. Już pierwszego dnia powiedział jej wszystko że czasem mu odbija i że jedzie na wojnę itd. A ona słuchała, jak prawdziwa dziewczyna. Baaa nawet nie wierzyła w to że serio ma coś powalone w głowie. Tak upłynęły 3 dni.
Trening Fūton: Jūha Shō
Gdy dziewczyna spała, chłopak wygramolił się z łózka nie budząc jej i okrywając ją kołdrą. Po cichu zszedł na dół i wyszedł na podwórze, które było za domem. Wiedział że musi maksymalnie zwiększyć swoje zdolności do walki jedną ręką, miał już dwie słabsze jednoręczne techniki, ale potrzebował jakiejś silniejszej. Z prostego powodu, jako lalkarz często musiał jedną ręką kontrolować lalkę, a drugą prowadzić atak technikami. Tak więc chciał mieć coś co masakruje, i w sumie od razu przyszła mu taka rzecz do głowy. Technika którą znał z zwojów, a wymagała jednej ręki więc idealnie. Niestety podobno zaleca sie pierw opanowanie jej bliźniaczej siostry która już jest znacznie gorsza. I mnie użyteczna w walce. Skoro tak radzę to czemu by tak właściwie nie zrobić myślał wyciągając zwój i go czytając. Bla bla bla, wystaw rękę ugnij ją pod kątem, bla bla bla, zbierz czakrę w niej, bla bla wystrzel do przodu. W sumie to nie powinna być za trudna, ale chwile pracy wymaga. Tak więc schował papier stanął luźno na nogach, zgiął rękę w łokciu i zamknął oczy jak to miał w zwyczaju. Przesyłał tam czakrę, co prawda na początku był kłopot, zazwyczaj zbierał czakrę w płucach, albo po prostu duże jej ilości chował w ciele całym. A tutaj musiał dużą ilość wsadzić do reki. Ciężka sprawa, ale jako tako wyszło. Potem nadeszła pora na wyzwolenie i machnął ręką celując w niebo. Czakra poleciała bardziej jako obłok, który od razu zniknął rozpływając się w świetle księżyca. Zaklął szpetnie, zapominając o tak prozaicznej sprawie jak uformowanie małych ostrzy z niebieskiej energi. Dopiero teraz gdy to zrobił i ta chmurka to był wirujące masy powietrza które latały jak karuzela w kółko tworząc tysiące małych piłek uznał że jest ok. Wystrzelił to przed siebie tuż nad drzewem które rosło wysoko u siadów. Pocisk poleciał ścinając górną gałązkę i tnąc liść na pół. Idealnie, po ćwiczył jeszcze trochę, i nad ranem wrócił do łóżka Hanny tak że się nie zorientowała.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości