Ulice w osadzie

Irie

Re: Ulice w osadzie

Post autor: Irie »

0 x
Satori

Re: Ulice w osadzie

Post autor: Satori »

Z niecierpliwością czekałem na to co powie panienka. Miałem nadzieje, że zdołam jej pomóc. Jednak to co usłyszałem zaskoczyło mnie na tyle, by stwierdzić że musi mi się udać. Byłem pewny siebie, myślałem już o tym czy psy powinny zginać. Czy zabić je by dostać się do kota. Jednak nie było by to rozwiązanie którym mógłbym się szczycić. Jak bym był pamiętany. "Ten co zabił psa, by ratować kota". Szybko zrezygnowałem z tego pomysłu. -W porządku, chyba nie ma co czekać, zaprowadź mnie w to miejsce. W imię mego honoru, uratuje twego kota. -Choć misja nie była szczytem spełnienia samuraja, to wiedziałem że muszę nabrać doświadczenia, pomagać każdej osobie. Musiałem trenować, by w późniejszym okresie, móc zasiąść u boku odpowiedniego pana, który swym słowem zadecyduje o moim losie. -Jeszcze jedno, będe potrzebował, mięsa, surowego lub przyrządzonego. To nam pomoże w załagodzeniu psów. Proszę. -Dałem jej 100 yenów miałem nadzieje że wystarczy na jakiś solidny kawałek.
0 x
Irie

Re: Ulice w osadzie

Post autor: Irie »

0 x
Shijima

Re: Ulice w osadzie

Post autor: Shijima »

0 x
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1279
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Ulice w osadzie

Post autor: Hayami Akodo »

Dotarłszy na miejsce, Hayami zaczął się uważnie i bacznie rozglądać, szukając domu, który mu wskazano na kartce jako dom właściciela. Z tego, co pamiętał z własnych doświadczeń, koty lubiły wiele rzeczy: a) mizianie po brzuszku, b) mleko, c) kocimiętkę, d) rybki i ewentualnie mięso. Pierwsza opcja odpadała - kicia mogłaby się przestraszyć obcego i uciec, a wtedy sprowadziłoby się to wszystko do ganiania zwierzaka po całym Watarimono i, nie dajcie bogowie, przyległościach. Warto by było nabyć w jakimś sklepie coś, co pozwoli mu przywabić owo przeurocze maleństwo, zapytać właściciela o imię mruczka i o kilka innych rzeczy...No właśnie, właściciel. Spojrzenie Hayamiego spoczęło na opatulonej w szaliczek dziewczynce, która siedziała na schodach. Te oczy...Tak, ów głęboki, melancholijny błękit oczu dziecka, przypominający do złudzenia kolor ślepiów mruczka, zdziwił go, ale nic poza tym. Szare, posępne, skryte w śniegu budynki zamieszkane były zwykle przez samurajów lub shinobi, którzy zgodnie z nakazami daimyo żyli w prostocie, inspirowani jego przykładem; nie było tu kolorowych kwiatów, drzew jak w innych częściach świata, w przeciwieństwie do Sogen nie panował tu radosny gwar, a opuszczona huśtawka nie poruszała się pod naporem dziecięcego ciałka. Cisza, pustka i monochrom - tymi trzema słowami Hayami mógł najlepiej opisać tą ponurą okolicę. Misja rangi G wciąż snuła się gdzieś z tyłu jego głowy i choć przypisywał ją zmęczeniu pracowników siedziby władz (w końcu wydawać misje cały boży dzień to niezbyt prosta sprawa!), to jednak wolał zachować ostrożność. Podszedł powoli i spokojnie do dziewczynki, poprawił jeszcze raz yari przewieszoną przez plecy, by mu nie zawadzała, po czym ukucnął przed nią i obdarzył ją ciepłym uśmiechem, takim samym, jakim uśmiechał się do młodszego rodzeństwa. Ich okrzyki, które wydawali z siebie podczas zabawy, wydawały się teraz taką...krzepiącą przerwą w tej głuchej, przeszywającej ciszy, która ogarnęła ulice wioski.
-Witaj. Jestem Hayami, a ty jak masz na imię? - zagadnął łagodnym, spokojnym głosem. Bursztynowe oczy młodzieńca spotkały się z błękitnymi dziewczynki; uśmiechnął się ciepło, a jego spojrzenie było spokojne niczym uśpione morze. -Widzisz, bo mam taką sprawę. Szukam kotka, który zaginął, dostałem adres właściciela tego uroczego mruczka, tylko...jest pewien problem.
Odwrócił kartkę tak, by dziewczynka mogła ujrzeć adres i portret zaginionego zwierzaka, śmiejąc się z lekkim zakłopotaniem.
-Problem jest taki, że nie wiem, który to dom -westchnął. -Może wiesz, gdzie to jest? Albo może widziałaś tego kotka? Pomożesz mi?
Uśmiechnął się jeszcze raz do małej i spojrzał na nią z ciekawością, mając nadzieję, że odpowiednio to wszystko rozegrał.
0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Shijima

Re: Ulice w osadzie

Post autor: Shijima »

0 x
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1279
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Ulice w osadzie

Post autor: Hayami Akodo »

Pan Kami? A więc takie imię nosił ów kot, co więcej, młoda dama okazała się być jego właścicielką. Bardzo dobrze, czyli dom, przed którym siedziała, musiał być tym z adresu podanego przez kobietę w siedzibie władzy. Niewinność dziewczynki, jej rezolutna riposta i aura, którą roztaczała, sprawiły, że Hayami się uśmiechnął. Tak bardzo przypominała mu jego braci, brawurowego Takashiego, który pyskował mu w bezczelny sposób przy obiedzie, i łagodnego Hajime wtulającego się w silne ramiona starszego brata z ufnością, która mówiła wiele. Teraz już, stety lub niestety, wyrośli, Hajime miał odbyć zimą swoje gempukku - ceremonię wkroczenia w godną szacunku dorosłość, przywdziać szaty godne wojownika i otrzymać broń, jaka mu się należała. Te dni, kiedy jego bracia byli równie niewinni i uroczy jak ona...Te dni dawno już minęły, ale pozostały słodkie wspomnienia.
-Oczywiście, pomogę ci szukać Pana Kamiego-potwierdził z uśmiechem.-Powiedz mi tylko jeszcze, czy jest coś konkretnego, co lubi jeść? Powiedzmy, rybki, podroby, takie rzeczy? Jeżeli tak, to podskoczymy do sklepu, kupimy to, żeby łatwiej było go zwabić, a potem pójdziemy w miejsce, gdzie ostatnio go widziałaś, i tam zaczniemy nasze poszukiwania. Myślę, że prędzej czy później Pan Kami do ciebie wróci.
Mówił to z taką pewnością, jakby już słyszał rozkoszne miauczenie zwierzątka wracającego w ramiona stęsknionej dziewczynki. Niestety, papier się trochę zmiął...ale cóż, trudno. Misja rangi D lub G prawdopodobnie sprawi trochę problemów, jednak Hayami nie sądził, by poszło aż tak źle.
-Może lubi jakieś konkretne miejsce...? Pamiętam, że koty mojego brata lubiły chować się w ciepłych miejscach-mruknął jeszcze, prostując się. Poprawił sobie płaszcz, aby szczelniej go ogrzewał, po czym spojrzał na dziewczynkę. Był gotów, by podjąć wszelkie poszukiwania - oczywiście z nieodzowną pomocą ślicznej, małej zleceniodawczyni, której imienia dotąd nie poznał, a która miała te budzące zastanowienie, błękitne niczym niebo w bezśnieżny wieczór oczy.
0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Shijima

Re: Ulice w osadzie

Post autor: Shijima »

0 x
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1279
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Ulice w osadzie

Post autor: Hayami Akodo »

Hayami zaśmiał się cicho. Energia dziewczynki udzieliła się także i jemu, samurajowi, który z reguły stawiał na rozwagę, a dopiero potem na dobrze przemyślane czyny godne honoru wojownika. Wywołał uśmiech na twarzy smutnego dziecka, sprawił, że świat nabrał trochę barw w jego oczach, a czyż właśnie nie to było esencją istnienia samurajów - czynienie świata, który pogrążony był i tak w monochromatycznych, ponurych brudach zawiści, wojen shinobi i zazdrości targającej ludźmi, choć odrobinkę lepszym, bardziej kolorowym miejscem? Widząc, jak dziewczynka cieszy się, że znalazła wsparcie w trudnej sytuacji, Hayami poczuł, że robi mu się cieplej, choć temperatury wciąż oscylowały wokół sześciu stopni i co jakiś czas musiał ściślej owinąć się połami kremowego, ciepłego płaszcza.
Czekolada...?
Młodzieniec niespecjalnie rozumiał, jak spożycie owego ciepłego napoju, owej doustnej rozkoszy, miałoby pomóc w odnalezieniu kota - czas, jaki przeznaczyliby na wypicie czekolady, wydawał mu się źle wykorzystany. Wolałby przeznaczyć go raczej na przeszukiwanie wioski, ciepłych miejsc, zerkanie na drzewa i wszelkie inne lokalizacje, w których mógł ukryć się Pan Kami, nic jednak nie powiedział. Zmarszczył jedynie brwi, rozważając wszelkie za i przeciw. Z drugiej strony koty lgnęły zawsze do ciepła, poza tym bywają ciekawskie...Może kawiarnia była miejscem, które szczególnie ulubiła sobie dziewczynka, i kot poszedł tam, licząc na to, że tam znajdzie swoją panią? Pod uwagę musiał brać też to, że mała może się rozpłakać i odmówić współpracy, jeżeli nie zgodzi się z nią pójść na tą całą czekoladę.
Ostatecznie do podjęcia decyzji przekonało go to nieszczęsne uczucie drętwienia palców od zimna, które dobitnie przekonało go, że rzeczywiście warto byłoby pokrzepić się przed wyprawą. Przypomniał sobie także, że przecież wydanie jakiejś ilości pieniędzy na czekoladę niewiele znaczy wobec wizji rozpogodzenia ślicznych, a tak do tej pory smutnych, niebieskich oczu dziecka.
-Czekolada brzmi jak plan, moja droga - uśmiechnął się szeroko. - Prowadź do kawiarni, zobaczymy, czy Pan Kami nie czeka tam aby na nas. To musi być wyjątkowy kot, skoro lubi czekoladę. Mój Shiro zawsze na nią prychał.
Zachichotał, podnosząc się z przykucnięcia i prostując plecy. Yari trochę mu zawadzała, więc ją sobie poprawił, a w myślach zastanawiał się, czy wystarczy mu pieniędzy, by postawić brzdącowi odpowiednią ilość ciepłej ambrozji.
W najgorszym razie zostanie ci wynagrodzenie, Hayami, pomyślał ze spokojem, poprawiając bandaż, którym związał sobie włosy, a który trochę mu się poluzował. Przynajmniej dowiesz się czegoś nowego o kotach.
Tak, poszerzenie swojej wiedzy było czymś, na co Hayami zawsze był gotów. Poza tym zwyczajnie nie miał serca odmówić takiej drobnostki tej uroczej, uśmiechniętej od ucha do ucha, wygadanej istocie.
0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Shijima

Re: Ulice w osadzie

Post autor: Shijima »

0 x
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1279
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Ulice w osadzie

Post autor: Hayami Akodo »

Hayami zmarszczył brwi, słuchając rozmowy między dziewczynką a karczmarzem. Jak się okazało, mała, śliczna nieznajoma okazała się nosić piękne, dźwięcznie brzmiące imię Aki, jesień, jaśniejąca lub iskierka - zależy, jakim znakiem by zapisywać. Tak czy owak, imię to było piękne, cokolwiek by nie znaczyło, i Hayami z przyjemnością przyjął je do wiadomości. Niestety, dalsza część rozmowy nie przyniosła już tak dobrych wieści: w lokalu niewątpliwie nie było czekolady, a przynajmniej tak twierdził właściciel owego przybytku. Samuraj stanął teraz przed trudnym wyborem. Nie chciał zawieść małej Aki, ale i rozumiał, że ciężko jest tutaj zdobyć słodką, ciepłą czekoladę. Poczochrał dziewczynkę po jasnej główce, po czym zwrócił się bezpośrednio do karczmarza. W jego głosie brzmiała łagodna prośba i zarazem nadzieja, gdy pytał: -Czy naprawdę nie znajdzie pan tej czekolady? Widzi pan, szukamy Pana Kamiego, kotka Aki-chan, i Aki-chan orzekła, że dobrze będzie zacząć od czekolady. Jeżeli trzeba, mogę zapłacić, mam przy sobie trochę ryo. Proszę, niech pan się zastanowi, naprawdę nie znajdzie pan choć odrobinki tej czekolady? Jeżeli nie, to niech pan powie, gdzie jeszcze możemy ją znaleźć? Bardzo mi zależy, by Aki-chan nie wyszła stąd smutna.
Westchnął ciężko, szukając swoich pieniędzy. Ta garstka ryo, która mu została po zrobieniu zakupów w sklepie nie była jakąś oszałamiającą sumą, ale Hayami gotów był ją wydać, jeżeli to miało oddać kota małej, wesołej kobietce.
- A może widział pan gdzieś tego zwierzaka? Taki nieduży kotek, karmelowe futerko, niebieskie ślepia... - zapytał jeszcze, uznając, że warto to mimo wszystko zrobić, po czym nachylił się do Aki i pstryknął ją dwoma palcami w czółko tak, jak robił to po wielekroć z Hajime i Takashim.
- Nie martw się. Znajdziemy Pana Kamiego, obiecuję ci to - zapewnił z całą stanowczością, na jaką umiał się w tej chwili zdobyć.
0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Shijima

Re: Ulice w osadzie

Post autor: Shijima »

0 x
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1279
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Ulice w osadzie

Post autor: Hayami Akodo »

"Jesteś naprawdę super, panie samuraju!"
Serce Hayamiego momentalnie zmiękło, nie żeby był łasy na pochlebstwa, ale każdemu robi się ciepło na sercu, kiedy malutka dziewczynka uważa cię za bohatera, który poświęca dla niej czas. Wprawdzie nie udało się znaleźć ani czekolady, ani kota, ale za to od właściciela otrzymali pyszne onigiri w polewie, no i spędzili razem naprawdę wspaniały dzień. Wszystkie te zabawy, bieganie za Aki po zaśnieżonych ulicach, furkot kasztanowych włosów, które w końcu jednak rozwiązał dla wygody, radosne "berek!", nawoływanie małej "SZUUUKAAAM!" i jej duma, kiedy pociągnęła go za połę płaszcza z pogodną informacją "znalazłam cię!~", jego własny śmiech, kiedy wytrwale i usilnie huśtał blondyneczkę, tak, jak robił to ze swoim rodzeństwem. Co prawda dostrzegł i zapamiętał smutek w oczach mężczyzny, który sprzedał im to onigiri, ów dziwny, cichy półton w melodii monochromatycznego dnia, wytłumaczył go sobie jednak tym, że nie mógł spełnić pragnienia swojej radosnej klientki.
Teraz pytała go z nadzieją: Jutro też poszukamy pana Kamiego?, ba, liczyła na obietnicę, a Hayami nie miał zamiaru jej nie dotrzymać. Słowo, które składali wojownicy, zawsze musiało być dotrzymane.
- Oczywiście, że pomogę ci jutro szukać, Aki-chan - zapewnił łagodnie, chwytając mały paluszek dziecka. -A ty miej oczy otwarte, mała superbohaterko, dobrze? Może pan Kami wróci do ciebie w nocy, przez drzwi. Koty zawsze wracają, bo kochają swoich właścicieli. On też wróci, zobaczysz.
Zaśmiał się delikatnie.
- To co, Aki, gdzie mieszkasz? Odprowadzę cię do domu.
0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Shijima

Re: Ulice w osadzie

Post autor: Shijima »

Misja zakończona!
0 x
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1279
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Ulice w osadzie

Post autor: Hayami Akodo »

"Mamusia mi mówiła, że nie wolno rozmawiać z nieznajomymi!"
Zadziorny uśmiech. Duma. Niebieskie niczym niebo, piękne oczy. Jasne włosy, lekko falujące na wietrze. Wspólny berek, prezentowanie małej możliwości wiernej, lśniącej yari, bieg po śniegu, liczenie do obowiązkowych dziesięciu - ichi, ni, san, yon, go, shichi, hachi, kyuu, juu, tak jak powinno być, zgodnie z obowiązującymi w zabawie w chowanego normami i zasadami.
"Jesteś super, panie samuraju!"
Uśmiech dziecka, rozgrzewający serce, jasne pociągnięcie pędzla w biało-szarym krajobrazie Watarimono i ponurej dzielnicy.
Kiedy Hayami ujrzał orszak pogrzebowy, łzy matki i drobne ciałko wynoszone pod płachtą, zrozumiał wszystko. Błękit oczu kotka, oczu dziewczynki, smutek starego karczmarza, dziwna misja...Tak, wszystko nagle stało się w oczach młodego samuraja jasne i przeraźliwie klarowne. Nie mógł odmówić prośbie matki - jakimż nesshin by się wtedy okazał? - więc udał się do jej domu i spożył posiłek, tak jak go o to proszono. Opuściwszy dom matki Aki, udał się najpierw na cmentarz - chciał zobaczyć, gdzie leży mała iskierka, i to zapamiętać, by kiedyś, po powrocie z misji, odwiedzić ją i kota, który w końcu do niej wrócił. Uczyniwszy to, wyruszył, aby odebrać nagrodę za swoją misję, a później miał zamiar skierować swe stopy do jakiegoś portu, skąd wypłynie do innych prowincji w poszukiwaniu lepszego losu, wiedziony słowami i uśmiechem swojej pierwszej w życiu zleceniodawczyni.

[z/t]
0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
ODPOWIEDZ

Wróć do „Watarimono (Osada Samurajów)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości