Shigashi no Kibu jest krajem kupieckim na północ od Samotnych Wydm. Południowa granica kraju styka się z Sabishi i Atsui, zaś północna - z Soso i Kyuzo. Na zachodzie graniczy z Głębokimi Odnogami, a na wschodzie z krainą Yusetsu. Choć krajem w teorii zarządza gildia kupiecka, tak naprawdę główną władzę w Shigashi no Kibu stanowią trzy rodziny Yakuzy. A co najciekawsze, pomimo sporów zarządzają państwem w bardzo sprawny i względnie sprawiedliwy sposób, dzięki czemu Shigashi mogło się bardzo sprawnie rozwinąć.
Kurusu
Post
autor: Kurusu » 15 sie 2017, o 23:47
Ranek! Gdy tylko słońce padło na oko śpiącego najemnika, ten wyskoczył z łóżka jak poparzony i ubrał się natychmiastowo. Dziś był wielki dzień! I go nie spartoli! Choć szansa na to jest niebezpiecznie wysoka. Musi polegać na przeczuciu i niemal zerowych informacjach... Obecnie jego praca mu niezbyt wychodzi, jednak na pewno to się poprawi... Może to stres? Lub po prostu pierwsze spotkanie z taką sytuacją? Pewnie tak, jednak następnym razem... Następnym razem będzie inaczej!
Przygotowany opuścił swój pokój, podziękował za niego i opuścił ten przybytek. Czas skierować się na szlak! Na szczęście jakieś informacje ma w tym wypadku... Trzy kilometry za wioską. Jest to konkretna informacja... Chyba... Ale tak czy inaczej powinna być wystarczająca.
- Kurusu... Nie zwal tego... - mruknął do siebie idąc żwawym tempem przed Siebie. Był jednocześnie podekscytowany i zdenerwowany całą sytuacją... A szczególnie tym, że przespał. Oby tak nie było.
0 x
Yujiro
Post
autor: Yujiro » 15 sie 2017, o 23:57
Czarna kawa
Ranga C
Post 13/30
Nowy dzień, światły umysł, wolny od trunków dnia wczorajszego. Zwarty i gotowy do boju shinobi opuścił pokój i skierował się na szlak, którym... poszedł przed siebie. Te emocje, te wybuchy! Wartka akcja toczyła się dalej, gdy Kurusu szedł sobie dróżką i szedł i szedł i... i w sumie to szedł dalej. Droga była ubita, wozy zrobiły swoje, o tej godzinie jeszcze nie było ludzi, większość podróżowała przy promieniach słońca, gdy to górowało i każdy czuł się bezpiecznie. Noc skrywała niebezpieczeństwa, stąd wtedy robiło się największe postoje. Gdy tylko shinobi przeszedł określony dystans z prawej strony drogi zauważył karła. Mimo wzrostu nie dało się go nie zauważyć, gdyż wyróżniał się, nie był jak każdy "normalny człek". Stanowił swego rodzaju awangardę i był rzadki jak biały kruk. Spojrzał na zamaskowanego i zawołał go ręką pokazując, że to on na niego czeka.
-Dawaj młody! Nie mamy wiele czasu! Do przyjazdu zostało z 15 minut, coś Ty przez tyle czasu robił! - z... ochrzanił go z góry do dołu i teraz poprawiał coś w krzakach, co jeżeli się przyjrzeć okazywało się być małą pułapką. Proste urządzenie, które po zwolnieniu ciężarka miało zrzucić na drogę kilka kamieni z lewej strony drogi. Była ona trochę pochylona, a okoliczna gęsta roślinność sprawiała, że można było je dojrzeć dopiero wtedy, gdy będzie za późno.
-Zajmij miejsce, ja mogę ich tylko spowolnić, ale to Ty masz się zająć resztą - powiedział karzeł, a na horyzoncie za nim pojawił się wóz i co najmniej trzech zbrojnych z bronią w ręku. Za nimi był duży wóz, miał przytroczone dwa konie, kierowane przez woźnicę. A ludzi mogło być przecież więcej.
0 x
Kurusu
Post
autor: Kurusu » 16 sie 2017, o 00:12
To było... Mało emocjonujące. Ale co się dziwić? Podróżowanie szlakiem nigdy nie należało do najciekawszych czynności na świecie. Jednak zauważył coś... A raczej kogoś. Karła, po gestach ręki wspomnianej osoby był już pewny, że to ten z którym miał się spotkać. Dlatego czym prędzej do niego podbiegł... I usłyszał słowa "dezaprobaty".
- Bywa. - odburknął od niechcenia nie mając ochoty wdawać się w dyskusje. Swój wzrok skierował na pułapkę... Po konstrukcji domyślił się co ona robi i musiał przyznać, była ciekawa. Jednak nie czas na to, na horyzoncie było widać już cel oraz eskortę... Trzech zbrojnych... Oraz możliwość kolejnych. Nie było tak źle... Trzeba było to dobrze rozegrać, dlatego musiał zacząć przygotowania w tej chwili. Rozpoczął usadowienie się wśród roślinności, a gdy wykonał tą operację rozpoczął jeszcze jedną akcję. Złożył dłonie kolejno w pieczęcie Barana, Węża i Tygrysa. I po chwili miał już czwórkę klonów, mimo wszystko w jego przypadku, zamaskowane klony tworzą wrażenie gangu i pozwolą mu... Przytłoczyć przeciwników i skupić się na pojedynczej eliminacji. A przynajmniej taki jest zasadniczy plan. Oby się udał.
Użyta technika:
Nazwa Bunshin no Jutsu
Pieczęci Baran › Wąż › Tygrys
Zasięg Dowolny
Koszt E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny (za 2 iluzje)
Dodatkowe Brak własnej woli; niematerialne
Opis Prosta technika Ninjutsu, która polega na stworzeniu iluzji nas samych. Przy jej pomocy – w zależności od Kontroli Chakry – jesteśmy w stanie stworzyć od jednej do kilkunastu iluzji, które wyglądają jak my i wykonują nasze polecenia wydawane drogą mentalną. Oczywiście iluzje nie są materialne, więc każde uderzenie w nie kończy się ich rozwianiem w małym, błyskawicznie znikającym obłoku dymu. Warto również zauważyć, że iluzje nie wydają żadnych dźwięków, dodatkowo nie rzuca swym "niematerialnym" ciałem cienia, a także nie potrafią poruszać żadnych przedmiotów.
A więc Chakra... 101 - 14 = 87
Od razu wstawiam staty:
SIŁA 18
WYTRZYMAŁOŚĆ 10
SZYBKOŚĆ 30
PERCEPCJA 42
PSYCHIKA 36
KONSEKWENCJA 1
Oraz Styl Walki Chanbara na C
0 x
Yujiro
Post
autor: Yujiro » 16 sie 2017, o 20:06
Czarna kawa
Ranga C
Post 15/30
Klony - technika prosta, acz skuteczna. Czy jednak mogła nabrać zbrojnych? Jeden mógł zmylić przeciwnika, zaś czwórka takich samych osób nie mogła istnieć w tym samym czasie, prawda? W każdym razie ciężej było stwierdzić, który przeciwnik był prawdziwy. Po schowaniu się w lesie nastąpił czas na oczekiwanie. Mijały chwile, a karawana się zbliżała. Gdy tylko pojawiła się w zasięgu wzroku karzeł uniósł rękę ku górze dając sygnał do oczekiwania. Jego palce wskazywały trzy palce. Gdy tylko karawana pojawiła się przed nimi palce zaczynały się zaciskać. Trzy. Dwa. Jeden. Krasnal zwolnił ciężarek, a kamienie wysypały się na jeden z wozów. Tych były dwa - ten przedni został zepchnięty z drogi, więc całkowicie zablokował trasę strażnikom. Była ich tylko trójka, dwóch woźniców schowało się do wozu przez przednie drzwiczki. Pojazdy te były całe zabudowane, więc dostęp do nich nie był taki prosty. Zbrojni byli odziani w lekkie, skórzane zbroje.
Dwójka ze zbrojnych byli po tej stronie, co Kurusu i karzeł. Trzeci zaś po drugiej stronie, tam gdzie kamienie. Ci bliżej wyciągnęli miecze, co do trzeciego to nie można być pewnym, gdyż był zasłonięty przez wóz. Odległość do tych pierwszych to jakieś 2-3 metry. Przyglądając się roślinności, więc zaraz mogą was wypatrzeć.
0 x
Kurusu
Post
autor: Kurusu » 17 sie 2017, o 14:39
Sytuacja była dobra. Trzech przeciwników, każdy w innym miejscu. Dwójka z nich jest niedaleko, ale trzeci... Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że zamaskowany zdąży zająć się tą dwójką zanim ostatni przyjdzie. W tej chwili przyglądali się roślinności, więc teraz był doskonały moment do ataku. A żeby skuteczność była jak największa... Trzeba wykonać ostatni krok.
Dłonie najemnika zostały złożone w pieczęć Psa i Tygrysa. Kasumi Jusha no Jutsu będzie wspaniałym narzędziem w tej walce... Gdy tylko pojawiła się szóstka iluzji Kurusu, ten był pewny jednego... Czas na atak!
Jego klony wyskoczyły z krzaków i rzuciły się na tego strażnika, który znajdował się dalej od zamaskowanego. Co prawda kuglarz nie łudził się, że cokolwiek zrobią ale dadzą mu czas. Najcenniejszą rzecz w takich chwilach. Za to On sam... Wraz ze swoimi iluzjami powstałymi za pomocą Genjutsu, ruszył na drugiego... Starał się przeskakiwać pomiędzy swoimi iluzjami, by wyłapać moment, gdzie adwersarz pokaże nieodsłonięty punkt... A wtedy, pchnięcie za pomocą miecza obusiecznego i jest trup... Taka była na razie, krótkodystansowa idea.
Nazwa Kasumi Jusha no Jutsu
Pieczęci Pies → Tygrys
Zasięg Klony nie mogą oddalić się o więcej niż 15m od użytkownika
Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (od dwóch klonów)
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedna z prostszych technik genjutsu, która polega na wytworzeniu iluzji będących idealnym odzwierciedleniem naszego wyglądu. Ów iluzje wychodzą zza drzew oraz skał, a następnie przepuszczają atak na naszego przeciwnika. Dzięki idealnemu odwzorowaniu naszego wyglądu, przeciwnik nie ma pojęcia, za którą iluzją się chowamy przez co możemy zaskoczyć go prawdziwym atakiem.
87-42=45
0 x
Yujiro
Post
autor: Yujiro » 17 sie 2017, o 23:21
Czarna kawa
Ranga C
Post 17/30
Kolejne kopie, kolejne iluzoryczne postacie Kurusu pojawiły się tuż obok niego. Ile ich już było? Jedenastka zabójców, w sumie dużo jak na takie małe przedsięwzięcie, ale lepiej więcej, niż za mało. Strażnik znajdujący się po drugiej stronie wozów był jakoś w odległości sześciu metrów. Czy to mu jakoś pomogło? Na pewno się nimi zajął. Kurusu usłyszał głuche uderzenie i dźwięk rozpadających się klonów w momencie, gdy sam zaczął nacierać na wrogów. Na wszelkie wywijasy pomiędzy klonami nie było miejsca, dwa metry to nie odległość maratończyków, to bardzo mało. Ci zasłonili się przed pierwszymi kopiami, lecz te przeleciały przez nich jak przez powietrze. Nie znikały, po prostu były jak niematerialne i po prostu zgłupieli. Jeden ze strażników stracił przez to czujność i padł jak długi na ziemię od uderzenia kuglarza. Miecz wbił się w ciało strażnika, dokładniej w podbrzusze zalewając je krwią. Drugi z nich był jednak bardziej czujny, może nawet miał doświadczenie z klonami, dlatego też słysząc agonalny dźwięk swojego towarzysza ruszył do ataku. Miecz niestety był zablokowany w ciele, nie można było się nim bronić. Kurusu jednak nie był kukiełką, chciał zrobić unik, ale ostrze miecza musnęło jego ramię rozcinając je lekko. Był w odległości dwóch metrów od strażnika, zaraz przy wozie, jego klony z pierwszej techniki już się rozleciały i trzeci strażnik zaraz się może pojawić tuż obok. Jaki jednak miał dalszy plan nasz najemnik?
Nie wiem co prawda, czy to jutsu nie jest rzucane na jednego użytkownika, bo każdy z nich musiałby wpaść w iluzję. Z racji takiej, że klony mają zasięg do 15 metrów od Ciebie uznam, że ludzie w tym zasięgu mogą wpaść w technikę, a koszt chakry jest tylko za klony
0 x
Kurusu
Post
autor: Kurusu » 18 sie 2017, o 21:17
Jeden trup. Jedna przeszkoda do pokonania mniej... Jego klony zostały zniszczone, jednak było to do przewidzenia. Ba! Generalna idea Kurusu zakładała taką wersję wydarzeń. Jednak w tej oto chwili, jeden adwersarz był praktycznie martwy. Raczej niewiele zrobi, ale jeśli jednak... To nic. Teraz jednak czas przenieść całą uwagę na drugiego. Ten już musnął ramię najemnika.
- Hah! - parsknął w odpowiedzi na to, jednak nie miał zamiaru dać przeciwnikowi jakiejkolwiek szansy na kolejny, prawdopodobnie lepszy atak. Kluczem do zwycięstwa w tej walce, było zmuszenie wrogów to defensywy... Niczego więcej. Dlatego też Kurusu ruszył do dalszego szturmu...
A okazja do tego była niepowtarzalna... Strażnik wykonał niezbyt skuteczne cięcie, które uniemożliwia za szybkie wycofanie ostrza i trafienie swego wroga. A to trzeba wykorzystać! Nie minął nawet ułamek sekundy, a nastąpił ruch ze strony zamaskowanego. Ten całkowicie puścił swe ostrze, nie było sensu wyciągania go w tym momencie zamiast tego, ruszył biegiem na przeciwnika próbując jedną ręką złapać, za dłonie trzymające miecz a drugą sięgnął do kabury... Po kunai. Niby prosta broń, ale to ostrze w założeniu miało ukrócić życie, tego o to... Obrońcy. Cios był wycelowany w brzuch. Po wykonaniu tego pchnięcia, plan był jeden. Za pomocą masy ciała popchnąć delikwenta przed siebie i odskoczyć. To powinno rozwiązać sprawę drugiego z trzech. Jeśli to wszystko się uda, pozostaje wyciągnięcie swego miecza...
0 x
Yujiro
Post
autor: Yujiro » 18 sie 2017, o 21:31
Czarna kawa
Ranga C
Post 19/30
Kurusu zaczął walczyć z przeciwnikami, musiał w końcu ukrócić jego życie. Puścił swe ostrze i zaraz ruszył biegiem na przeciwnika. Jedną ręką chciał złapać za miecz przeciwnika, zaś drugą wyciągnąć kunai. Niestety nie było to takie proste. Uderzenie mieczem było na tyle silne, by odepchnąć zamaskowanego. Uderzenie na szczęście było płaską stroną miecza - strażnik nadal był zaskoczony całą sytuacją - lecz nadal wywołało nieznośny ból w klatce piersiowej. Chłopak trzymając ostrze został więc odrzucony na odległość półtora metra, lecz nadal stał na równych nogach. Drugi z żyjących strażników wychylił się zza wozu i zaczął rozeznawać się w sytuacji.
-Tłucz dziada, a nie się bawisz! - zakrzyknął do niego, by zakończył całe to przedstawienie, bo zaczynało mu się dłużyć. Nie do końca mógł być pewien, czy to nie jest kolejny klon. Teraz przewaga była po stronie przeciwników i zaczynało się robić coraz trudniej.
Odległość do tego z mieczem - półtora metra, drugi znajduje się po lewej stronie, wychyla się zza wozu, jakieś 3 metry odległości.
0 x
Kurusu
Post
autor: Kurusu » 18 sie 2017, o 21:49
To co właściwie się stało było... Nieoczekiwane? Zaskakujące? Tak czy inaczej przewaga Kurusu wymsknęła mu się z rąk tak szybko jak się pojawiła... Ale to nie znaczy, że jego szanse na zwycięstwo są niskie. O nie! Dalszy szturm teraz odpadał... Zdecydowanie odpadał. Dlatego trzeba zmienić taktykę.
Teraz czas wprowadzić nowy, złożony pod presją plan w życie. Ofensywa przechodzi na chwilę obecną na dalszy plan. Dlatego też Zamaskowany rozpoczął wycofywanie się odskakując... Rzecz jasna w stronę swego miecza! W czasie tej operacji, sięgnął do kabury, złapał za swoje pięć shurikenów i posłał je w stronę swego adwersarza. Głównym celem jednak było nogi, dla samej pewności, że obecna sytuacja nie wymknie się spod kontroli. Po wykonaniu tej operacji rozpoczął bieg w kierunku swego żelastwa.
- Hsss... - syknął czując, mimo wszystko intensywny ból. Teraz trzeba wyciągnąć swój miecz, dlatego też miał zamiar wyrwać swą broń z ciała przeciwnika. Oczywiście zakładał, że jego posłanie shurikenów i bieg się uda.
0 x
Yujiro
Post
autor: Yujiro » 18 sie 2017, o 22:18
Czarna kawa
Ranga C
Post 21/30
Zamaskowany postanowił chyba jednak zmienić plan. Atak na krótki dystans był dobry tylko wtedy, gdy opancerzeni strażnicy nie wiedzieli o jego istnieniu. Teraz jednak zdecydował się wycofać poprzez wykonanie kilku odskoków. Kierował się do swego ostra - dzięki użyciu shurikenów strażnik był na chwilę zajęty, przez co ten mógł spokojnie podbiec do miecza. Strażnik niestety zablokował większość pocisków, jeden go trafił, lecz ześlizgnął się po zbroi. To nie był najbardziej skuteczny atak, jednak dawało mu to trochę czasu. Zaraz jednak trzymał w rękach swoje ostrze i mógł reagować na strażników. Drugi z nich - ten wolny zaczął iść w jego kierunku powoli, jakby zupełnie nie przejmował się takim chłystkiem. Także był w pancerzu, ale nie trzymał w rękach broni. Jego ręce pokrywały tylko grube, skórzane rękawice i to chyba nimi walczył, bo ustawił się trochę jak bokser.
-Zatańczmy! - zakrzyknął do Kurusu i rzucił się w jego stronę. Miał do niego niecałe trzy metry, więc reakcja musiała być szybka. Miecznik. w odległości pięciu metrów, dwa metry za tym pierwszym.
-5 shurikenów
0 x
Kurusu
Post
autor: Kurusu » 18 sie 2017, o 23:05
Drugi strażnik a raczej jego... Prawdopodobny styl walki adwersarza, jest mimo wszystko zaskoczeniem dla najemnika. Ale to nie odbierało mu to chęci walki! Wręcz przeciwnie! Kurusu zdawał sobie sprawę z tego, że ma dalej przewagę. W przeciwieństwie do tego "Boksera", ma zasięg. Mimo wszystko jego broń dawała mu sporą przewagę dystansu, co w połączeniu z umiejętnościami walki mieczem, pozwoliło mu stwierdzić, że jest spora szansa, że do niego nie podejdzie.
- Z przyjemnością. - stwierdził przybierając swoją pozycję szermierczą, gdy wróg tylko ruszył na Niego, Kurusu rozpoczął wycofywanie się mając cały czas broń wycelowaną w pięściarza. Ale to nie wszystko! Cały obecny plan walki opierał się na wykonywaniu szybkich pchnięć, w czasie odwrotu w kierunku gęstej roślinności. Mimo wszystko, musiał trzymać swe życie mocno w garści. Nawet koszem oddania inicjatywy.
0 x
Yujiro
Post
autor: Yujiro » 19 sie 2017, o 00:05
Czarna kawa
Ranga C
Post 23/30
Bokser - w sumie czemu by go tak nie nazywać, chociaż jego styl walki był bardziej lekki. Ci pięściarze zwykle byli ociężali, a ten jakby płynął w powietrzu, jego stopy ledwo muskały powietrze. Widząc obronę wystawioną przez Kurusu uśmiechnął się tylko pod nosem i zbliżył się do niego szybko unikając najpierw jednego pchnięcia, potem drugiego, a następnie wyprowadził uderzenie prosto w nadgarstek shinobiego wyłamując mu miecz z ręki. Nadgarstek od uderzenia po prostu nie wytrzymał i ręka musiała się otworzyć. Był chyba zwichnięty, bolał przy szybszym ruchu więc dalsza taka ofensywa nie wchodziła w grę. Po uderzeniu pięściarz odskoczył na odległość jak poprzednio i z ciągłym wyszczerzem czekał na ruch najemnika. Kurusu musiał wymyślić inny sposób walki, bo pięściarz zapewne był przygotowany do mieczników. Byli wszędzie, jak plaga - każdy chciał walczyć mieczem, więc on trenował przeciwko nim. Drugi ze strażników jednak nie ingerował jeszcze, w sumie to mógłby przeszkadzać w tej potyczce, dlatego też miał wejść dopiero wtedy, gdy zacznie się dziać gorzej.
0 x
Kurusu
Post
autor: Kurusu » 19 sie 2017, o 00:44
- Hsss... - syknął, gdy poczuł, że ból wypełnia dosłownie całą jego rękę. Jego wymyślony na szybko plan okazał się... Dość... Nieskuteczny? W tym oto momencie kuglarzowi kończyły się idee na odzyskanie inicjatywy, ale póki je ma istnieje szansa... Szansa na zdobycie tego jednego momentu. Ale w tym celu, dalsza walka na obecnych zasadach nie ma mniejszego sensu. Trzeba spróbować inaczej ich pokonać.
Dlatego reakcją najemnika na obecny swój stan był... Odwrót. Najzwyklejszy odwrót prosto w te gęste krzaki. A pobiegł do nich... Najszybciej jak mógł, przy okazji starając się wyciągnąć kunai. Roślinność mogła pomóc zyskać mu tą jedną przewagę, której tak bardzo potrzebował. Jego generalna idea opierała się na wycofaniu w mniej więcej... Środkową część tej gęstej roślinności. Zasadzi się w nich i poczeka... A jeśli nie przyjdą... To zdobędzie trochę czasu na analizę sytuacji. Wyjdzie na jedno. Mimo wszystko, nie ma zamiaru przekładać pieniędzy nad życie. Ucieczka nie jest takim złym rozwiązaniem. Ba! Jest nawet dobrym, ale szkoda mu tych 1000ryo, które wydał na ten miecz. Dlatego w przypadku tego scenariusza, chętnie wziął by go ze sobą.
0 x
Yujiro
Post
autor: Yujiro » 20 sie 2017, o 20:57
Czarna kawa
Ranga C
Post 25/30
-Gdzie jeeeesteś, pobawmy się! Przed chwilą byłeś taki chętny! - zakrzyknął pięściarz widząc, jak kuglarz po prostu wpadł w krzaki ratując się ucieczką. Może to po prostu przegrupowanie? Kunai spoczywał w jego ręku, ale widać broń biała nie była zbyt efektywna na tego przeciwnika. Zamierzał się zasadzić na przeciwników ale... tym raczej nie zależało na tym, by go zabić. Mieli dowieść ładunek, a zapłata będzie dzielona na dwójkę z nich, a nie na trzech więc tym bardziej!
-Zostaw go, jedziemy dalej - zawołał miecznik i poszli w stronę wozu. Zabrali ze sobą miecz chłopaka - tak na pamiątkę, może jeszcze im się zwróci ta walka i to z nawiązką. Kurusu miał jednak czas na swoje przemyślenia, był w lesie, więc ciężko mu było ocenić odległość, ale był jakieś dziesięć metrów w głębi lasu.
0 x
Kurusu
Post
autor: Kurusu » 21 sie 2017, o 20:14
Ewakuacja zakończona powodzeniem. Teraz trzeba obmyślić plan, wyjątkowo dobry. Bo niestety na tego użytkownika Taijutsu wolałby drugi raz się nie posyłać, ze swoimi pchnięciami. Najemnik skrzywił się na myśl o bólu, który niestety wciąż miał się dobrze i raczej nie miał zamiaru się skończyć. Jego obecny plan opierał się na ataku z zaskoczenia... Tylko jeszcze sam nie wiedział na kogo.
- Dobra... Spróbujmy... - westchnął mając morale bliskie zeru. Jednak nie zaszkodzi spróbować jeszcze jednej rzeczy, tak. Nie zaszkodzi zdecydowanie... Dlatego też ruszył powoli w kierunku z którego uciekał, jednak nie śpieszyło mu się... Miał w zamiarze działać cicho i spróbować poobserwować przeciwników, tym razem dobierze dobry moment do ataku...
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości