Karczma na pograniczu Daishi i Kyuzo

Terytorialnie największa prowincja Karmazynowych Szczytów, zamieszkana przez Ród Kōseki. Daishi graniczy od północy i zachodu z morzem, na wschodzie z Soso, zaś południowa granica oddziela ją od Kyuzo i obszaru niezbadanego. Efektem tego jest możliwość tworzenia bardzo dochodowych szlaków handlowych i handlu morskiego przy - niestety - utrudnionym utrzymywaniu bezpieczeństwa włości. Podobnie jak pozostałe prowincje, dominuje tu krajobraz górski i lasy iglaste, z tą różnicą że dużo tu fauny - w tym tej drapieżnej, co na dłuższą metę może być dosyć niebezpieczne dla podróżników. Na ziemiach tych mieszkają również shinobi ze Szczepu Jūgo.
Sashimasu

Re: Karczma na szlaku

Post autor: Sashimasu »

Słuchałem uważnie słów kelnerki z wyraźnym zainteresowaniem choć moje spojrzenie dyskretnie spadło nieco niżej niż oczy mojej rozmówczyni. Nie będę ukrywał, że nie podniecało mnie jej ciało bo w końcu byłem jeszcze młody i hormony buzowały w moim ciele. Mimo to starałem się aby nie było tego specjalnie po mnie widać.
- Proszę się tym nie przejmować, doskonale panią rozumiem. Zresztą gdy się widzi taką kobietę jak pani to nawet po towarzystwie tamtej staruszki dzień staje się przyjemniejszy. - odpowiedziałem na przeprosiny skierowane w moją stronę choć cały czas czułem, że to prędzej ja powinienem przepraszać niż ona. No ale już się przecież nie będę o to wykłócał.
- Serdecznie dziękuję. - dodałem gdy ślicznotka zabrała talerze i opuściła mój stolik. W ogóle zaczynałem robić się głodny bo darowałem sobie doprawioną podejrzanymi grzybkami rybę ale jednocześnie doszło do mnie, że cały plan bycia niezauważanym nie wypalił. Dlatego pomału chciałem się zbierać gdy pojawiła się druga kelnerka wręczając mi jeszcze jedną nagrodę tym razem pieniężną. Skinąłem głową w podziękowaniu.
- Dziękuję ślicznie, to napewno bardzo mi pomoże w dalszej podróży.
Jeśli już nikt nic ode mnie nie chciał to zamawiając jakiś suchy prowiant na dalszą drogę zaczynałem się zbierać do wyjścia. Okazało się, że było tu bardzo sympatycznie ale nieprzyzwyczajony do czegoś takiego czułem się po prostu dziwnie.
0 x
Motoko

Re: Karczma na szlaku

Post autor: Motoko »

0 x
Sashimasu

Re: Karczma na szlaku

Post autor: Sashimasu »

Gdy już opuściłem cztery ściany przydrożnej karczmy i trochę się od niej oddaliłem usiadłem sobie na poboczu i postanowiłem zapoznać się z treścią listu. Nie było tam zbyt wiele tekstu więc momentalnie schowałem go do kieszczeni i spojrzałem na paczkę. Chwilę się jej przyglądając w zamyśleniu po czym spojrzałem na niebo.
- No chyba nie mamy już wyjścia skoro mam tą paczkę przy sobie prawda kolego? Oj nie marudź tak, przynajmniej mamy jakiś cel podróży. - rzuciłem do nadlatującego kompana mojej podróży. Niewielki ptaszek wylądował mam na barku co było jednoznaczne żebym się w końcu podniósł i ruszył skoro i tak przed nami kawał drogie. Zaśmiałem się lekko i powoli wstałem ruszając w kierunku Omoikane no shintaku.
Z/t
//Przyjmuje misję//
0 x
Aki

Re: Karczma na szlaku

Post autor: Aki »

Aki uchyliła drzwi karczmy. Pijańcze śmiechy i dźwięki uderzanych w toaście kufli wreszcie zadudniły w jej bębenki z pełną siłą. Dziewczyna zacisnęła rękę na klamce i westchnęła. Jeszcze przez chwilę zastanawiała się nad tym, czy dobrze zrobiła przychodząc tutaj. Podobno była poszukiwana w tutejszej okolicy, wyjątkowo często w tym konkretnym lokalu.
Białowłosa weszła do przytulnej karczmianej izby i zasiadła naprzeciw barmana. Rozejrzała się nerwowo raz, drugi, trzeci. Jej oczy wędrowały kolejno po każdej twarzy - w większości rozpoznała lokalnych pijaczków lub podróżników, których swego czasu widywała tu co dnia. To że ktoś jej tu szukał wydawać by się mogło całkiem normalne, a nawet uspokajające. Ludzie ją tu znali, a jeszcze kilka miesięcy temu często bardzo często tu przesiadywała. Nie należała do najbardziej towarzyskich osób, ale nawet ona potrzebowała czasem zanurzyć się w tym absolutnym karczmianym zgiełku. Dawało jej tu poczucie normalności i tymczasowo ściągało z niej ciężar izolacji społecznej, na którą nierzadko sama się skazywała.
- Dzięki - rzuciła do barmana i szklanką wody spróbowała ugasić resztki stresu.
Z tyłu jej głowy cały czas siedziała myśl, że cała ta sprawa wygląda dość podejrzanie - ktoś zadał sobie wiele trudu by ją znaleźć. Nie wystarczyło raz usłyszeć "nie". Ktoś naprawdę usilnie jej szukał.
0 x
Unagi

Re: Karczma na szlaku

Post autor: Unagi »

0 x
Aki

Re: Karczma na szlaku

Post autor: Aki »

0 x
Unagi

Re: Karczma na szlaku

Post autor: Unagi »

0 x
Unagi

Re: Karczma na szlaku

Post autor: Unagi »

0 x
Awatar użytkownika
Shidia
Posty: 232
Rejestracja: 4 cze 2018, o 20:02
Wiek postaci: 23
Ranga: Doko
GG/Discord: Naoś#6130

Re: Karczma na szlaku

Post autor: Shidia »

Shidia wyszła z domu błądząc po uliczkach osady, wolnym krokiem skierowała się w kierunku karczmy, która była kawałek od domu. Wchodząc do środka poczuła zapach jedzenia unoszącego się znad stolików. Poczuła lekki głód w brzuchu przez co podeszła do lady nawet nie przeciskając się między ludźmi. Spojrzała na osobę będącą za ladą po czym otwarła usta w celu złożenia zamówienia. Po proszę podwójne ostre ramen i szklankę wody dodała po czym usiadła przy barze. Poprawiła torbę będącą na jej ramieniu po czym palcami lekko stukała w blat. Czekając na jedzenie. Rozmyślała nad wszystkim co się wydarzyło u niej w ogrodzie. Ta cała sytuacja. Może faktycznie Kuroko źle potraktowała? Może faktycznie go nie zrozumiała i nie po prosiła o więcej szczegółów. Chciała naprawić jakoś ich relację chodź nie wiedziała jak. Kochała go całym sercem i pragnęła go bardzo. Lecz on dawał jej inne sygnały. Chodź sama Shi nie wiedziała czego od chłopaka konkretnie chciała. Więcej miłości ? Może, chciała aby ten nie oceniał jej przez pryzmat poprzednich dni. Czy kochał ją taką jaką jest ? Shi miała mętlik w głowie. Obudził ją pstryczek palcami wykonany przez osobę zza lady. Shi uśmiechnęła się, zapłaciła za jedzenie i zaczęła konsumpcję obiadokolacji. Czuła, ze źle robiła. Zostawiając go samego z myślami.
0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Karczma na szlaku

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Słodka sprawa [ D ]
1 / 15
Shidia
Miłość bywa przewrotna, a z całą pewnością wtedy, kiedy nie jest się pewnym podjętych decyzji. Najlepiej jest wtedy je zapić albo zajeść podwójnym ostrym ramen. Nie tylko pozbawi nas zmysłu smaku na kilkanaście minut do nawet kilku godzin, ale również wypali z nas resztki człowieczeństwa i win. Na szczęście karczmarka nie wybiera i daje każdemu to, za co zapłacił, toteż, zdziwiwszy się z lekka, że tak młoda i słaba osóbka bierze tak potężne danie, nic nie powiedziała, gdy położyła, a wręcz rzuciła pod nos Shidii, a część bulionu wylała się za brzegi naczynia, brudząc dookoła drewniany blat. No, nikt nie powiedział, że będzie to idealna restauracja pełna wygód i komfortu. Jest to raczej prosta karczma, do której przychodzą równie prości ludzie napić się czegoś lub pograć w hazard, jednak zdarzają się i tacy, co po prostu odpoczywają w pokojach o wątpliwej renomie.

Była też dość dobrze widoczna para kobiet siedzących niedaleko głównego baru i pijących ukradkiem drink o żółtym kolorze przez drewnianą słomeczkę. Pijąc swój napój, podnosiły głowę wysoko, by znad swoich pokaźnych kapeluszy z delikatną tkaniną opadającą na czoło, ujrzeć Shidię w całej okazałości, wymieniając się uwagami po każdej sesji zerkania. Nie pasowały do tego krajobrazu, jaki malował się w karczmie, toteż nawet główna barmanka, o ramionach tak tłustych, że dorównywałyby wielkości głowom tych panienek, zauważyła to niecodzienne zachowanie. Zarzuciwszy szmatę przez lewy bark, podeszła ponownie do Shidii i uderzyła mocno ręką o blat stołu, patrząc zielonowłosej w oczy.

Te, jeżeli masz jakiś problem z nimi, to masz stąd wyjść, rozumiesz? Nie zamierzam rozbijać waszych burd, które mi tutaj urządzicie i odstraszycie gości. Ukradłaś im coś, pobiłaś im dziecko? To zjeżdżaj, zanim ja Ciebie wyrzucę. – Cóż, nie była miła. Przeszkadzanie komuś w spożywaniu dość spóźnionego obiadu powinno być surowo karalne. Na przykład napluciem w twarz makaronem.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Shidia
Posty: 232
Rejestracja: 4 cze 2018, o 20:02
Wiek postaci: 23
Ranga: Doko
GG/Discord: Naoś#6130

Re: Karczma na szlaku

Post autor: Shidia »

Młoda Kunoichi została wyrwana z myśli, kiedy usłyszała słowa barmanki, a także poczuła smród rzuconej ścierki na blat. Odruch zwrotny gwarantowany, chodć była już dosłownie przygotowana na wszystko co zostanie jej powiedziane. To nie zdawała sobie sprawy z tego w jak ostro i gwałtownie dostanie słowotokiem na twarz, gdzie jeszcze ta wyrzucając słowa, kilka razy poczuła jak ślina z jej ust dostaje się na jej twarz. Shidia odruchowo dłonią ścierała resztki śliny z twarzy słuchając wywodu barmanki. Ostatecznie zamrugała z niedowierzania w jej słowa i spojrzała ponownie na kobietę. Ale nie wiem o czym pani do mnie mówi.. ktoś na mnie patrzy to jego sprawa. Ja przyszłam tu jedynie dobrze zjeść i się napić a nie robić pani jakiś burd. spojrzała na barmankę z niedowierzenia. Ostatecznie rozejrzała się po barze. Ostatecznie widziała jakiś kapelusz, który imał się o obecnych ubiorów w tutejszych stronach przez co te osoby odstawały od reszty znajdujących się w karczmie. Pani mówi o babeczkach w kapeluszach To pierwsze widzę je na oczy. Nie znam się z nimi. Obce są dla mnie więc.. spojrzała kątem oka na barmankę. Wróciła do pierwotnej formy siedzenia, po czym ujęła w dłonie miskę z jedzeniem, przechyliła i całą ostrą zawartość wlała w siebie. Przetarła usta z resztek jedzenia, następnie poprawiła się i podeszła carnym krokiem w ich kierunku. Doszły mnie słuchy, że oglądacie mnie nader namiętnie. Czy jest coś w czym mogę pomóc? z lekka się uśmiechnęła. Wystarczyło jej to, że sama barmanka wspomniała jedynie o robieniu problemu.
0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Karczma na szlaku

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Słodka sprawa [ D ]
1 / 15
Shidia
A mnie mało obchodzi to, kim ty jesteś i kim są one. Jeżeli jesteś dla nich zwykłym pośmiewiskiem, to lepiej wyjdź stąd, zanim stracę przez ciebie kolejne klientki. – Odburknęła, chwytając w swoje ręce mokrą szmatę z kapiącym z niej olejem czy innym bulionem. Widać było, że nawet nie stara się dbać o czystość w tym lokalu. Może to i lepiej, bo Shidia nie będzie miała powodu do powrotu w to miejsce? Po szybkim wlaniu tego jakże ostrego ramenu, dziewczyna od razu poczuła pieczenie w buzi, a jej poliki momentalnie stały się całe różowe i teraz przypominała raczej jedną z lalek sprzedawanych na bazarku, zachęcających swoimi różowatymi, pulchnymi twarzyczkami do kupienia i postawienia sobie na półce na szczęście.

Widząc zbliżającą się w ich kierunku Shidie, panie szybko się opamiętały i próbując udawać, że nic nie robiły, powróciły do swoich codziennych obowiązków, takich jak picie i jedzenie ciastek ryżowych. Każda szanująca się pani domu powinna choć trzy razy dziennie wykonać ten rytuał. Do tego dokładając kilka plotek ze swoją przyjaciółką. – Ojej, jeju! – Zachichotała jedna z nich, chudsza, z niebieskim szalem opadającym do wysokości brzucha, próbując powstrzymać uciekającą z jamy ustnej gorącą ciecz. – Na żywo wygląda jeszcze słodziej, niż przypuszczałam! Dziewczynko, nie jesteś chora, prawda? Nagle tak tutaj poczerwieniałaś. – Dopowiedziała szybko grubsza z przyjaciółek, przełykając ostatni kęs ciasteczka. Oba ich głosy były do siebie niemalże identyczne, tak samo świszczące i wysoko podniesione, że aż głowa mogłaby rozboleć od tego.

Teraz jednak Shidia mogła poczuć ból przełyku, rozpalającego od środka klatkę piersiową i szyję dziewczyny, a w jej głowie świat delikatnie zawirował. Nawet dla shinobi, będących przystosowanymi do ostrych potraw, wlanie w siebie momentalnie podwójnej porcji ostrego ramen może być opłakane w skutkach.
Patrzyłyśmy na ciebie z myślą, że musi ci tutaj być niezwykle ciężko w tej knajpie.
Oo, tak tak, szczególnie, gdy niemalże dostałaś ścierką w twarz. Jesteś pewna, że to takie okropne miejsca dla ciebie?
Bardzo się martwimy! Mogłabyś usiąść i może napić się herbaty?
Świetny pomysł! Ja pójdę. Jaśminowa, a może wschodnia zielona? Ja lubię osobiście również koralową, ponoć jest aż z Kantai!
No przecież na pewno tam nie uprawiają herbaty, musiałaś chyba pomylić kierunku, a taka dziewczynka to na pewno białą skosztuje? Niewinny i delikatny smak... jak ona sama.
Kobiety wymieniały się zdaniami, nawet nie zwracając większej uwagi na Shidię, która dla nich była po prostu obiektem do westchnień.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Shidia
Posty: 232
Rejestracja: 4 cze 2018, o 20:02
Wiek postaci: 23
Ranga: Doko
GG/Discord: Naoś#6130

Re: Karczma na szlaku

Post autor: Shidia »

Kiedy Shidia po wypiciu zawartości piekącego ramenu podeszła do kobietek poczuła jak jej policzki robią się z lekka różowawe. Oczywiście kiedy usłyszała podwójny głos miała wrażenie, że coś poszło nie tak.. aż zmarszczyła czoło. Z lekka dłońmi dotknęła swoje policzki w celu unicestwienia pojawiających się rumieńców. W jej uszy po raz kolejny zawitał zdublowany głos. Odnosiła, wrażenie jakby ktoś wrzucał jej celowo szpile w uszy jakby ktoś dłubał niebotycznie..
Zlała momentalnie słowa barmanki z mokrą ścierą. Miała ochotę jej po prostu dać w dziób za te jej teksty. Zawsze się zastanawiała się nad tym.. Czy ta kobieta za ladą ma jakikolwiek mózg. Czasami można się pomylić. Wracając do obecnej sytuacji. Shidia stała lekko zaczerwieniona na twarzy i czuła jak gorąc z niej powoli schodzi. Słysząc świergot a po chwili propozycje herbaty od razu pokiwała przecząco głową na nie. Od razu podziękuję za herbatkę lecz nie mam na nią dosłownie ochoty. I proszę nigdzie nie iść. spojrzała bardzo, poważnie na jedną z kobiet, która bardzo namiętnie chciała jej dać na siłę tą herbatkę. ostatecznie usiadła na przeciwko nich, dając nogę na nogę, dłonie kładąc na udach. Jakby czekała na dalszy rozwój wydarzeń. Jestem na tyle dużą kobietą, że potrafię sama o siebie zadbać. Swoją drogą, nie wyglądacie na tutejszych. Te ciuchy, ton głosu, który jest w stanie zabić lub doprowadzić do rozwalenia bębenków w uszach. Bez urazy, rzecz jasna.Chciałabym zadać jedno podstawowe pytanie. Co was tu sprowadza i jaki macie do mnie interes. Widać, że szukacie kogoś, kto mógłby wam w czymś pomóc. dodała po czym kobiety uznały, aby jej monolog totalnie olać najwyraźniej i dać jej do zrozumienia, że herbatkę to ona jednak dostanie. Przekręciła oczami bardzo teatralnie. Poprawiła swoje zielone długie włosy i z lekka ziewnęła. Ciepłe jedzenie doprowadza człowieka do spania.. A najwyraźniej ten dzień tak łatwo się nie skończy.
0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Karczma na szlaku

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Słodka sprawa [ D ]
3 / 15
Shidia
Kobiety początkowo były zszokowane tak ostrą reakcją Shidii. Nie ma ochoty na herbatę? Chudsza z nich, wyraźnie bardziej pobudzona, aż usiadła ponownie na swoim miejscu, łapiąc się napiętą ręką w okolicy klatki piersiowej i ze zdziwieniem patrząc na swoją koleżankę, w końcu wypuściła zebrane w niej powietrze. Jeszcze trochę, a doszłoby do poważnej sinicy w jej przypadku. Na szczęście druga z nich wciąż stała na straży normalnego myślenia. – No patrz, idealna, idealna dziewczyna! – Zaklasnęła delikatnie w dłonie, będąc wyraźnie uradowana stanowczą postawą zielonowłosej, która przecież, jedyne co zrobiła, to odmówiła herbaty. – Wiesz, z takimi to różnie bywa w obecnych czasach. Słyszałaś przecież, co się wydarzyło w ogrodach Yamatany, prawdaa? – Spojrzała wymownie w kierunku swojej koleżanki, samej biorąc niewielki łyk ciepłego naparu z niewielkiej filiżaneczki. Jej rozmówczyni jedynie zachichotała, zakrywając swoje usta ręką, aby co jakiś ząbek nie wyszedł poza obrys warg. To by nie przystało w tak kulturalnej rozmowie, a i jakiś okruszek mógłby się na szkliwie osadzić. Tak nie może być!

Oj, przestań kruszynko, jaka z ciebie duża kobieta. Przypominasz mi mnie, gdy byłam jeszcze w twoim wieku. Niektórzy wciąż uważali mnie za dziecko!
No przecież widać, że to jeszcze dziecko, co ty za głupoty wygadujesz znowu. Krnąbrna i kapryśna, tak samo jak moja Ichika. Prawie jakbym wyjęła ją i postawiła tuż obok nas!
Pha, jasne! – Parsknęła śmiechem, a zaraz po niej wtórowała jej koleżanka, które dopiero po chwili uspokoiły się, widząc, że Shidia faktycznie nie zamierza się już dłużej bawić w ich dzikie interesy. – Szukałyśmy dobrego miejsca na spoczęcie po ciężkim dniu, jaki na nas czekał.
I tak skończyłyśmy tutaj, w tym pięknym pawilonie herbaty i gościnności! Może nie zupełnie, sama rozumiesz i widzisz jak jest, mam taką przynajmniej nadzieję w moim gorącym od cieczy sercu.
Ależ poetycko to powiedziałaś, no no! Widzę, że wtorkowy kącik poezji w tobie wciąż drzemie. Niczym liście, co na wietrze wirują, ja kocham ciebie, w mym sercu skrycie, nad życie!
Dobrze wiemy, że ten wierszyk był pomyłką i każda z nas to wiedziała, ale przecież nie musimy być takie złe na pana Tatsumate... No, może troszeczkę. – Z uśmieszkiem na ustach pochwyciła kolejny kawałek ciasteczka i pochłonęła go w oka mgnieniu. – I tak naszło nas, że może tutaj kogoś spotkamy wyjątkowego! I widzimy ciebie, śliczną jedwabną buzieczkę z delikatnymi, zielonymi włosikami spadającymi na wypielęgnowany kark. Aż chce się oglądać tak piękną damę, jaką jesteś!
O wiele bardziej niż Ichikę. Ta krnąbrnica na nic się nie zgadza. A chciałybyśmy zapytać, tak, wiesz... delikatnie oczywiście. Nie wybrałabyś się z nami na kółko krawieckie dzisiejszego wieczora?

Obie kobiety już nieco spoważniały, choć ich propozycja mogła być dość niespotykana dla normalnych shinobich, tak one nie traktowały tego w żaden sposób jako żartu. Nawet zaprzestały picia i jedzenia, oczekując, aż wreszcie otrzymają odpowiedź od Shidii.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Shidia
Posty: 232
Rejestracja: 4 cze 2018, o 20:02
Wiek postaci: 23
Ranga: Doko
GG/Discord: Naoś#6130

Re: Karczma na szlaku

Post autor: Shidia »

Shidia ułożyła nogę na nogę i dalej wysłuchiwała wymiany zdań między kobietami. Co jak co.. lecz ich głosy po dłuższej chwili ułożyły się w jeden ton głosu. Odnosiła wrażenie jakby jej mózg miał za chwilę eksplodować. Przymknęła na chwilę oczy. Lecz kiedy w między czasie usłyszała pytanie na temat sytuacji w ogrodach Yamatany jedynie pokiwała potwierdzająco głową. Jednakże kiedy usłyszała kolejne wymiany zdań przeszła jej myśl mówiąca. Dokąd to zmierza? ich monologi mnie wykańczają Kobiety nie omieszkały jej nawet skomplementować. Aż z lekka znowu się zarumieniła na policzkach, choć nie chciała tego komentować. Nie lubiła jak ktoś a zwłaszcza kobiety ją komplementowały. Czuła się dziwnie a po za tym było to nie na miejscu. Ale czuła, że coś jest na rzeczy, musiała wysłuchać tego całego szwedzkiego długiego monologu. Kiedy na nie spojrzała jej złote oczy zabłysły. Oczy wyglądały w tym świetle nadzwyczajnie dobrze, świeciły się przez co widać było jak w jej lewym oku zaiskrzyło. W momencie kiedy powiedziała, na temat kółka krawieckiego aż się poprawiła. Chcecie mi, powiedzieć, że jakaś tam Ichika nie zgodziła się pójść z wami na kółko krawieckie i uznałyście, że najlepszą osobą do waszej dwójki będę ja ? W prawdzie nauka krawiectwa w tych czasach jest nieczęsto stosowana choć przyznam, żeście mnie zaskoczyły. I tylko o to chodziło ?Czemu nie powiedziałyście tego tak po prostu.. tak prosto z mostu ? Ale czuję, że coś się za tym jeszcze dodatkowego kryje. Wyrzuciła z siebie potężną salwę słów. Aby jeszcze bardziej zabić im ćwieka postanowiła się jeszcze dopytać o szczegóły. Czuła, że te będą chciały ją w inne ciuchy przebrać. Idę tam z wami tak jak jestem ubrana czy chcecie mnie przebrać w coś innego.. od razu mówię, że źle wyglądam w sukienkach. poprawiła się na swoim miejscu, dłońmi przeczesała włosy i dała je na prawy bark. Sięgały, aż do ramienia, końcówki włosów lekko opiewały na jej obojczyk.
Shidia była zgrabną dziewczyną przez co sama miała problemy z doborem ubrań. Chodź w obecnej sytuacji wszystko było robione od ręcznie i na miarę. Poczuła się w tym momencie jak dodatkowa osoba do kółka krawieckiego. Kółko krawieckie.. Jakby zamiast robić monologu mogły po prostu powiedzieć to prosto z mostu.. no cóż. Każdy orze .. jak może.. myśli Shidii były głośne, aż miała ochotę nagadać im dalej. Ale nie miała już na to siły. Czekała na dalszy przebieg wydarzeń. A dzień jeszcze młody i wiele może się wydarzyć. Dobra.. niech wam będzie zgadzam się na wieczory wypad z wami. dodała już tak finalnie. Musiała zebrać się w sobie mentalnie aby z siebie to wydusić. Potrzebowała dłuższej chwili dla nich aby to między sobą przedyskutowały. Nie miała wyjścia. A w obecnej sytuacji każdy drobny potrzebny.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Daishi”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość