Centrum osady
- Sagisa
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem - Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 998#p49998
Re: Centrum osady
Plan Shiryuu był dobry, naprawdę dobry. Jednakże nie wziął pod uwagę jednego małe szczegółu. Myślał iż przeciwnik sam do niego podejdzie, lecz przeliczył się. Parę sekund później dziewczynka wylądowała w ramionach tego drugiego, mniejszego, zaś Han znalazł się na naszym bohaterze. Nim shinobi ogarnął całą sytuację zbiry znalazły się już za zakrętem. Cóż aktualnie ninja miał dwa wyjścia, mógł ruszyć w pogoń aby uratować dziecko lub po prostu odejść. Chyba nie mógł pozwolić, aby przez czyjąś głupotę ucierpiało niewinne dziecko. Nie tracąc więcej czasu ruszył za porywaczami, biegnąc najszybciej jak tylko mógł. Miejmy nadzieję że akcja ratunkowa powiedzie się.
0 x
- Sagisa
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem - Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 998#p49998
Re: Centrum osady
Kilka chwil później młody Senju znów znalazł się w jakiejś uliczce która tym razem na nieszczęście naszego bohatera była całkowicie opustoszała. Nawet nie zaprzątał sobie myśli tymi ścianami które były oznaczone w dość specyficzny sposób. W pewnym momencie do jego uszu dotarł krzyk dziecka pochodzący od jego lewicy, lecz natychmiast został on stłumiony prawdopodobnie przez dwójkę porywaczy. Gdy tylko spojrzał w lewą stronę ujrzał kilka mniejszych korytarzy.
- Gorzej być nie mogło…
Mruknął pod nosem i natychmiast musiał zdecydować w którą uliczkę wejść. Musiał myśleć bardzo szybko, lecz jaką miał pewność że jeżeli wejdzie w którąś to akurat ta będzie prowadziła do porywaczy? Nie miał… Chyba musiał się zdać na łut szczęścia i liczyć na to że tajemna, potężna siła znana bliżej jako Mistrz Gry pozwoli mu odnaleźć dziewczynkę. Wybrał jedną z tak wielu uliczek i zaczął biec najszybciej jak mógł. Prawdopodobnie liczyła się teraz każda sekunda…
- Gorzej być nie mogło…
Mruknął pod nosem i natychmiast musiał zdecydować w którą uliczkę wejść. Musiał myśleć bardzo szybko, lecz jaką miał pewność że jeżeli wejdzie w którąś to akurat ta będzie prowadziła do porywaczy? Nie miał… Chyba musiał się zdać na łut szczęścia i liczyć na to że tajemna, potężna siła znana bliżej jako Mistrz Gry pozwoli mu odnaleźć dziewczynkę. Wybrał jedną z tak wielu uliczek i zaczął biec najszybciej jak mógł. Prawdopodobnie liczyła się teraz każda sekunda…
0 x
- Sagisa
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem - Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 998#p49998
- Mishima
- Gracz nieobecny
- Posty: 440
- Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
- Wiek postaci: 31
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3723
Re: Centrum osady
Zostało dosłownie pare minut, do umówionego spotkania z Reiką. Były już brodacz, był punktualny choć nie lubił czekać. Usiadł sobie na jednym z kamiennych murków, czekając na kobiete. Przy okazji oparł się o budynek, złożył jedną noge w kolanie, stawiając ją na owym murku. Dosłownie, ta sama pozycja co przy wodospadzie, na drzewie. Nie pomyślał o tym, że bez brody Reika może mieć problem z poznaniem go, jednak ubiór został dalej ten sam. Lecz bez bandaży. Brzuch odsłonięty, uwydatnione lekko wcięcia, tak samo jak klatka. Postawny mężczyzna siedział, pijąc co jakiś czas łyk sake. Znał dokładną ilość, która mógł wypić bez zbędnego zawrotu głowy czy obniżeniu percepcji.
Spoglądał w niebo, czujac pierwszy raz od dawna słońce, padające na jego skórę bezpośrednio. Nie musiało się ono rozbijać na zarośnietej brodzie. Trzeba przyznać, że to pewnego rodzaju nowy początek. Zielone oczy mężczyzny, poruszały sie wypatrując śliczną blondynke, z którą się umówił. Zawdzięczał jej dużo, zamierzając spłacić dług. Dodatkowo zaufał jej i wydaje się, że działa to także w drugą stronę. Różne myśli krążyły w głowie Mishimy z nią w roli głównej, mając nadzieję, gdzieś po cichu, że może znajomość potrwa i rozwinie się znacznie lepiej.
Spoglądał w niebo, czujac pierwszy raz od dawna słońce, padające na jego skórę bezpośrednio. Nie musiało się ono rozbijać na zarośnietej brodzie. Trzeba przyznać, że to pewnego rodzaju nowy początek. Zielone oczy mężczyzny, poruszały sie wypatrując śliczną blondynke, z którą się umówił. Zawdzięczał jej dużo, zamierzając spłacić dług. Dodatkowo zaufał jej i wydaje się, że działa to także w drugą stronę. Różne myśli krążyły w głowie Mishimy z nią w roli głównej, mając nadzieję, gdzieś po cichu, że może znajomość potrwa i rozwinie się znacznie lepiej.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Centrum osady
Z plecakiem na plecach i w podróżnym stroju, Reika ruszyła w stronę centrum Hayashimury, gdzie umówiła się na spotkanie z Mishimą. Wczorajszy dzień był dobrą lekcją zaufania i chyba wypadła ona całkiem nieźle. Blondynka już nie miała wątpliwości, że brodacz tak naprawdę nie miał złych zamiarów, ale pozostawał jeszcze fakt jego zapędów. Będzie musiała go dalej strofować i trzymać na dystans, żeby przypadkiem nie robił sobie żadnych nadziei. Nie była zainteresowana tak znacznie starszym od siebie mężczyzną i nic na to nie można było poradzić. A przynajmniej tak jej się wydawało, bo nikt nawet nie przypuszczał, jak zwykła broda może postarzać człowieka.
Gdy Blondynka dotarła na umówione miejsce tłocznego już centrum stolicy, rozejrzała się za brodaczem, ale nigdzie nie mogła go dostrzec. Czyżby jeszcze się nie pojawił? W sumie to rzadko się zdarzało, że faceci byli punktualni, więc możliwe, że przyjdzie jej jeszcze chwilę poczekać. Dla pewności rozejrzała się jeszcze raz, tym razem dokładniej, gdyż tłum skutecznie przeszkadzał w lokalizacji jednego człowieka i łatwo było go przeoczyć. Po chwili dostrzegła postać, siedzącą na pobliskim murku. Ta sama poza, ten sam strój, ale nie ta twarz. Reika podeszła bliżej, marszcząc przy tym brwi. Tak, zdecydowanie nie ta twarz! Aż szeroko otworzyła oczy i rozchyliła usta ze zdumienia, widząc tą niesamowitą przemianę. To na pewno był Mishima, ale bez brody! Co więcej, ta jedna zmiana tak diametralnie go zmieniła, że aż trudno było w to uwierzyć. Już nie wyglądał jak facet w średnim wieku, ale jak przystojny, młody mężczyzna!
- Mishima? - Zapytała, nadal nie wierząc w to co widzi. - A niech mnie, to naprawdę Ty?
Widok był naprawdę niesamowity. Po bliznach nie było śladu, a w ślad za nimi poszła postarzająca go broda i teraz naprawdę przyjemnie było popatrzeć na całokształt. Tylko sporo nie miał czterdziestki na karku, to ile w takim razie?
- Odjąłeś sobie co najmniej dziesięć lat. - Stwierdziła, powoli dochodząc do siebie po tym szoku. - Wcześniej wzięłam Cię za czterdziestolatka, ale teraz mam spore wątpliwości. Ile tak naprawdę masz lat? Wyglądasz zdecydowanie lepiej, niż wczoraj.
Tak, to był szczery komplement z jej strony, bo zmiana była naprawdę na lepsze. Czy wcześniej rozważała w myślach, żeby w razie czego spławić starszego mężczyznę? Wygląda na to, że było to już nieaktualne. Blondynka nie dała tego po sobie poznać, ale bardzo spodobała jej się nowa wersja Mishimy. Bardziej, niż okazała to na wierzchu.
Gdy Blondynka dotarła na umówione miejsce tłocznego już centrum stolicy, rozejrzała się za brodaczem, ale nigdzie nie mogła go dostrzec. Czyżby jeszcze się nie pojawił? W sumie to rzadko się zdarzało, że faceci byli punktualni, więc możliwe, że przyjdzie jej jeszcze chwilę poczekać. Dla pewności rozejrzała się jeszcze raz, tym razem dokładniej, gdyż tłum skutecznie przeszkadzał w lokalizacji jednego człowieka i łatwo było go przeoczyć. Po chwili dostrzegła postać, siedzącą na pobliskim murku. Ta sama poza, ten sam strój, ale nie ta twarz. Reika podeszła bliżej, marszcząc przy tym brwi. Tak, zdecydowanie nie ta twarz! Aż szeroko otworzyła oczy i rozchyliła usta ze zdumienia, widząc tą niesamowitą przemianę. To na pewno był Mishima, ale bez brody! Co więcej, ta jedna zmiana tak diametralnie go zmieniła, że aż trudno było w to uwierzyć. Już nie wyglądał jak facet w średnim wieku, ale jak przystojny, młody mężczyzna!
- Mishima? - Zapytała, nadal nie wierząc w to co widzi. - A niech mnie, to naprawdę Ty?
Widok był naprawdę niesamowity. Po bliznach nie było śladu, a w ślad za nimi poszła postarzająca go broda i teraz naprawdę przyjemnie było popatrzeć na całokształt. Tylko sporo nie miał czterdziestki na karku, to ile w takim razie?
- Odjąłeś sobie co najmniej dziesięć lat. - Stwierdziła, powoli dochodząc do siebie po tym szoku. - Wcześniej wzięłam Cię za czterdziestolatka, ale teraz mam spore wątpliwości. Ile tak naprawdę masz lat? Wyglądasz zdecydowanie lepiej, niż wczoraj.
Tak, to był szczery komplement z jej strony, bo zmiana była naprawdę na lepsze. Czy wcześniej rozważała w myślach, żeby w razie czego spławić starszego mężczyznę? Wygląda na to, że było to już nieaktualne. Blondynka nie dała tego po sobie poznać, ale bardzo spodobała jej się nowa wersja Mishimy. Bardziej, niż okazała to na wierzchu.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Mishima
- Gracz nieobecny
- Posty: 440
- Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
- Wiek postaci: 31
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3723
Re: Centrum osady
Siedział wyluzowany, totalnie w dobrym, ba mega dobrym humorze. Mając przymknięte oczy, skierował głowę w górę, korzystając z promieni słonecznych. Czekał na blondynke, ale z drugiej strony czego sie spodziewać? Przecież to kobieta. Zanim sie wyszykują, to kończy się dzień. Więc czując na twarzy przyjemny wietrzyk, doskonale zdawał sobie sprawę, że ta wioska jest idealna pod wzgledem pogody. Okres wiosenny przynajmniej.
Z zadumy tym wszystkim, wybiła go wreszcie Reika. Lecz jej reakcja, była conajmniej dziwna i jednocześnie zabawna. Naprawdę go nie poznała? Ogolił się, to fakt. Kilka lat młodziej wygląda, ale bez przesady. Może też dlatego, że widział się w każdej odsłonie, a kobieta tylko w brodzie? Otworzył oczy spoglądając na nią i uśmiechnął się. Bez brody, usmieszek wydawał się lekko tajemniczy a jednocześnie prowokujący. A oczy? Przeszywające dokładnie spojrzenie.
- Oczywiście, że ja. A kim miałbym być?
Zapytał dalej z tym samym uśmiechem i nagle zaczął sie śmiać głośno i szczerze. Wstał z miejsca, bo nie wypadało siedzieć, gdy kobieta stoi. Mogła wtedy dojrzeć u niego, brak blizn na ciele. A co jeszcze bardziej przyciągało teraz uwagę, to że pod bliznami i oparzeniami znajdowało sie dobrze wyrobione ciało. Które teraz między innymi, było doskonale widoczne pod luźną narzutą.
- Dziękuję, ale zdradze Ci swój wiek gdy poznam w zamian Twój, słoneczko.
Mówił z uśmieszkiem, przyglądając sie jej. Miał wrażenie, że wyraz jej twarzy i spojrzenia zmienił się diametralnie. Znał to spojrzenie, pamiętał je z kiedyś. Zdecydowanie wrocile, do swojej najlepszej formy.
- Mam dwadzieścia siedem lat, a dokładnie kończę je w okresie letnim.
Był cholernie ciekawy jej reakcji, bo ta teraźniejsza pokazała mu, że jego różne myśli co do niej, nie były skazane z góry na pożarcie.
Z zadumy tym wszystkim, wybiła go wreszcie Reika. Lecz jej reakcja, była conajmniej dziwna i jednocześnie zabawna. Naprawdę go nie poznała? Ogolił się, to fakt. Kilka lat młodziej wygląda, ale bez przesady. Może też dlatego, że widział się w każdej odsłonie, a kobieta tylko w brodzie? Otworzył oczy spoglądając na nią i uśmiechnął się. Bez brody, usmieszek wydawał się lekko tajemniczy a jednocześnie prowokujący. A oczy? Przeszywające dokładnie spojrzenie.
- Oczywiście, że ja. A kim miałbym być?
Zapytał dalej z tym samym uśmiechem i nagle zaczął sie śmiać głośno i szczerze. Wstał z miejsca, bo nie wypadało siedzieć, gdy kobieta stoi. Mogła wtedy dojrzeć u niego, brak blizn na ciele. A co jeszcze bardziej przyciągało teraz uwagę, to że pod bliznami i oparzeniami znajdowało sie dobrze wyrobione ciało. Które teraz między innymi, było doskonale widoczne pod luźną narzutą.
- Dziękuję, ale zdradze Ci swój wiek gdy poznam w zamian Twój, słoneczko.
Mówił z uśmieszkiem, przyglądając sie jej. Miał wrażenie, że wyraz jej twarzy i spojrzenia zmienił się diametralnie. Znał to spojrzenie, pamiętał je z kiedyś. Zdecydowanie wrocile, do swojej najlepszej formy.
- Mam dwadzieścia siedem lat, a dokładnie kończę je w okresie letnim.
Był cholernie ciekawy jej reakcji, bo ta teraźniejsza pokazała mu, że jego różne myśli co do niej, nie były skazane z góry na pożarcie.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Centrum osady
A niech to. Gdy Mishima uśmiechnął się tym swoim tajemniczym, pozbawionym brody uśmiechem, Reika poczuła jak mięknie. Kto by pomyślał, że wystarczyło się ogolić, żeby facet wyglądał zupełnie inaczej, młodziej, do tego zdecydowanie lepiej. Nie wspominając już o tym, że pozbył się tych swoich bandaży, odsłaniając nieskazitelną teraz skórę, którą mu zafundowała. Chociaż skóra skórą, ale mięśni to mu nie brakowało, co mimo wszystko cieszyło kobiece oko.
- Wolałam się upewnić. - Odpowiedziała, nieco zmieszana. - Gdyby nie ubranie, nie poznałabym Cię.
Wtedy też zaczął się z niej śmiać, co Reika przyjęła ze stoickim spokojem i nawet sama się uśmiechnęła z własnej pomyłki. No cóż, dziesięć lat w tą, czy w tamtą, to była naprawdę ogromna różnica, więc nic dziwnego, że Blondynka w tym momencie była lekko skołowana całą tą sytuacją. A więc tak naprawdę wyglądał Mishima? Najwyraźniej, bo wyglądało na to, że tamten zapuszczony brodacz był spowodowany faktem lekkiego przygnębienia, związanego z bliznami. Tym bardziej Reika ucieszyła się, że go od tego uwolniła, dając mu szansę na powrót do samego siebie.
- W porządku. - Zgodziła się na taki układ. - Widzę, że ''słoneczko'' na dobre do mnie przylgnęło. Chodzi o kolor moich włosów?
Bo jeśli tak, to zaraz dowie się, że są tylko farbowane, a tak naprawdę jej naturalny kolor był zupełnie nieoczekiwany. Ciekawe czy i do niego coś by wymyślił. Jeśli chodzi o kwestię wieku, to nie miała nic do ukrycia. Niektóre kobiety oburzały się na to i nie chciały zdradzać tego ile naprawdę mają lat, czego Reika kompletnie nie pojmowała. Słysząc, że Mishima jest od niej starszy tylko o cztery lata, uśmiechnęła się lekko. To już nie było dla niej takim zaskoczeniem po tym, jak zmienił swój wygląd. Podejrzewała, że może mieć około dwudziestu pięciu i sporo się nie pomyliła.
- Ja mam dwadzieścia trzy. - Zrewanżowała się, bo taka była umowa. - To co, możemy ruszać?
Chyba, że miał jeszcze jakieś pytania, ale na nie można też odpowiadać w drodze. Lepiej przed zapadnięciem zmroku zrobić trochę kilometrów, zanim rozejrzą się za miejscem na obóz. W sumie Reika znała w miarę dobrze szlak do Ryuzaku no Taki, bo często nim podróżowała, więc mniej więcej wiedziała, gdzie można znaleźć dobre miejsce na nocleg, gdy w pobliżu nie będzie żadnej gospody. Fakt, wiosenne noce są jeszcze zimne, ale ognisko i koc powinny dać radę i zaspokoić potrzeby nawet takiego zmarzlucha jak Reika.
- Wolałam się upewnić. - Odpowiedziała, nieco zmieszana. - Gdyby nie ubranie, nie poznałabym Cię.
Wtedy też zaczął się z niej śmiać, co Reika przyjęła ze stoickim spokojem i nawet sama się uśmiechnęła z własnej pomyłki. No cóż, dziesięć lat w tą, czy w tamtą, to była naprawdę ogromna różnica, więc nic dziwnego, że Blondynka w tym momencie była lekko skołowana całą tą sytuacją. A więc tak naprawdę wyglądał Mishima? Najwyraźniej, bo wyglądało na to, że tamten zapuszczony brodacz był spowodowany faktem lekkiego przygnębienia, związanego z bliznami. Tym bardziej Reika ucieszyła się, że go od tego uwolniła, dając mu szansę na powrót do samego siebie.
- W porządku. - Zgodziła się na taki układ. - Widzę, że ''słoneczko'' na dobre do mnie przylgnęło. Chodzi o kolor moich włosów?
Bo jeśli tak, to zaraz dowie się, że są tylko farbowane, a tak naprawdę jej naturalny kolor był zupełnie nieoczekiwany. Ciekawe czy i do niego coś by wymyślił. Jeśli chodzi o kwestię wieku, to nie miała nic do ukrycia. Niektóre kobiety oburzały się na to i nie chciały zdradzać tego ile naprawdę mają lat, czego Reika kompletnie nie pojmowała. Słysząc, że Mishima jest od niej starszy tylko o cztery lata, uśmiechnęła się lekko. To już nie było dla niej takim zaskoczeniem po tym, jak zmienił swój wygląd. Podejrzewała, że może mieć około dwudziestu pięciu i sporo się nie pomyliła.
- Ja mam dwadzieścia trzy. - Zrewanżowała się, bo taka była umowa. - To co, możemy ruszać?
Chyba, że miał jeszcze jakieś pytania, ale na nie można też odpowiadać w drodze. Lepiej przed zapadnięciem zmroku zrobić trochę kilometrów, zanim rozejrzą się za miejscem na obóz. W sumie Reika znała w miarę dobrze szlak do Ryuzaku no Taki, bo często nim podróżowała, więc mniej więcej wiedziała, gdzie można znaleźć dobre miejsce na nocleg, gdy w pobliżu nie będzie żadnej gospody. Fakt, wiosenne noce są jeszcze zimne, ale ognisko i koc powinny dać radę i zaspokoić potrzeby nawet takiego zmarzlucha jak Reika.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Mishima
- Gracz nieobecny
- Posty: 440
- Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
- Wiek postaci: 31
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3723
Re: Centrum osady
Zdziwienie kobiety, jej reakcja, jej mina to było coś bezcennego. Nie da się opisać ani określić tego widoku. To jest coś co trzeba zobaczyć, na własne oczy. Patrzył na nią swoimi zielonymi oczami, które idealnie teraz kontrastowały z czarnymi włosami. Bez brody i blizny, zupełnie inaczej wygląda to połączenie. Czuł na sobie spojrzenie blondynki, ale nie miał nic przeciw temu. Trzeba przyznać, dawno się tak dobrze nie czuł.
- Rozumiem, że to dobrze? Szukałaś zarośnietego, poranionego brodacza, prawda? Myślę, że miłe zaskoczenie?
Mówiąc te słowa dalej sie uśmiechał, dalej w spokoju i z tą pewnością siebie. Dostrzegała teraz białe równe zęby, gdzie przy takim usmiechu nie było to ciężkie. Gdy wreszcie poruszyła temat określenia jej, miał już pewność, że jest inaczej. Nawet sie nie oburzyła, jak wcześniej. Jednak słysząc analize, zaczął się znów śmiać.
- Wsumie ciekawe powiązanie, ale nie chodzi o kolor włosów. Słońce jest jedyne w swoim rodzaju, prawda? Zwykłych gwiazd jest dużo, a słońce dalej pozostaję tylko jedno jedyne.
Nie była to może filozoficzna gadka, do jakiej zdążył przywyknąć i przyzwyczaić ludzi dotychczas, jednak dalej było to przemyslane powiedzenie. Jeżeli ktoś się nad tym zastanowi, powinien zauważyć jak słońce jest wyjątkowe.
- Tak, możemy ruszać. Prowadzisz, słoneczko?
Widać, że nie mógł się teraz powstrzymać i było to powiedziane specjalnie. Co do tego nie było wątpliwości, bo przy okazji, żeby nie odebrała tego źle, puścił jej lekkie oczko sugerujące żartobliwy ton wypowiedzi. Był tu pierwszy raz, więc nie będzie się wychylał z prowadzeniem.
- Rozumiem, że to dobrze? Szukałaś zarośnietego, poranionego brodacza, prawda? Myślę, że miłe zaskoczenie?
Mówiąc te słowa dalej sie uśmiechał, dalej w spokoju i z tą pewnością siebie. Dostrzegała teraz białe równe zęby, gdzie przy takim usmiechu nie było to ciężkie. Gdy wreszcie poruszyła temat określenia jej, miał już pewność, że jest inaczej. Nawet sie nie oburzyła, jak wcześniej. Jednak słysząc analize, zaczął się znów śmiać.
- Wsumie ciekawe powiązanie, ale nie chodzi o kolor włosów. Słońce jest jedyne w swoim rodzaju, prawda? Zwykłych gwiazd jest dużo, a słońce dalej pozostaję tylko jedno jedyne.
Nie była to może filozoficzna gadka, do jakiej zdążył przywyknąć i przyzwyczaić ludzi dotychczas, jednak dalej było to przemyslane powiedzenie. Jeżeli ktoś się nad tym zastanowi, powinien zauważyć jak słońce jest wyjątkowe.
- Tak, możemy ruszać. Prowadzisz, słoneczko?
Widać, że nie mógł się teraz powstrzymać i było to powiedziane specjalnie. Co do tego nie było wątpliwości, bo przy okazji, żeby nie odebrała tego źle, puścił jej lekkie oczko sugerujące żartobliwy ton wypowiedzi. Był tu pierwszy raz, więc nie będzie się wychylał z prowadzeniem.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Centrum osady
Oczywiście, że szukała kogoś zupełnie innego, w końcu jeszcze wczoraj Mishima był dla niej czterdziestolatkiem z brodą, a tutaj proszę. Taka odmiana była zrozumiałym szokiem dla Blondynki, która tak bardzo się pomyliła w ocenie człowieka. Nie mniej, brodacz poszedł w niepamięć razem z bliznami, co było zdecydowanie lepszą opcją.
- Zarośniętego, ale nie poranionego. - Odpowiedziała, bo w końcu sama usunęła jego rany. - I owszem, zmiana jest jak najbardziej na lepsze. Wreszcie wyglądasz jak porządny mężczyzna.
No dobra, dosyć już tych komplementów, bo gość jej tu spuchnie z dumy i jeszcze bardziej będzie się puszyć tą swoją cwaniacką i zadowoloną minką. Najgorsze było to, że ta nowa wersja Mishimy onieśmielała ją. O ile brodaczowi była gotowa w razie czego przywalić, o tyle w tym przypadku nie wiedziała kompletnie co zrobić. Ciężko na każdym kroku odtrącać kogoś takiego. Teraz już nie miała powodu, że stary. Był młody, przystojny i do tego najwyraźniej nią zainteresowany. Czy będzie potrafiła ponownie otworzyć swoje już zranione serce? Nadal kochała Yoichiego, mimo że wiedziała, że to już definitywny koniec. Tego tak po prostu nie dało się zapomnieć...
- Ah, jedyne w swoim rodzaju... - Powtórzyła słowa na temat słońca. - A już chciałam Cię wyprowadzić z błędu odnośnie moich włosów, które są tylko farbowane. Tak naprawdę mam błękitne włosy, trochę jaśniejsze, niż moje oczy.
W sumie to miała inne powiązanie na temat słońca, ale je zostawiła dla siebie. Kolejne przykre wspomnienie, związane z osobą, która ją porzuciła. Porównanie do słońca i bycie jedynym w swoim rodzaju, jakoś nie ruszyło Reiki. Każdy człowiek był na swój sposób wyjątkowy i był takim słońcem, więc specjalnie nie doszukiwała się jakiegoś głębszego sensu. Nie mniej, nadużywanie tego określenia było dość męczące, tym bardziej, gdy Blondynka czuła się tak zakłopotana.
- Słowo daję, zrobię Ci krzywdę. - Westchnęła, spoglądając na niego. - Jak ja z Tobą wytrzymam przez tą całą drogę?
A no właśnie, jak? Nie miała pojęcia, ale jeśli rzeczywiście będzie jej tu na każdym kroku słoneczkował, to w końcu się zdenerwuje i zafunduje mu terapię wstrząsową. Owszem, raz na jakiś czas można, ale nie cały czas...
Blondynka więc ruszyła w kierunku wschodniej bramy, przez którą mieli wyjść na szlak, prowadzący przez Midori prosto do Ryuzaku no Taki. Czuła, że to będzie ciężka lekcja jej cierpliwości.
- Zarośniętego, ale nie poranionego. - Odpowiedziała, bo w końcu sama usunęła jego rany. - I owszem, zmiana jest jak najbardziej na lepsze. Wreszcie wyglądasz jak porządny mężczyzna.
No dobra, dosyć już tych komplementów, bo gość jej tu spuchnie z dumy i jeszcze bardziej będzie się puszyć tą swoją cwaniacką i zadowoloną minką. Najgorsze było to, że ta nowa wersja Mishimy onieśmielała ją. O ile brodaczowi była gotowa w razie czego przywalić, o tyle w tym przypadku nie wiedziała kompletnie co zrobić. Ciężko na każdym kroku odtrącać kogoś takiego. Teraz już nie miała powodu, że stary. Był młody, przystojny i do tego najwyraźniej nią zainteresowany. Czy będzie potrafiła ponownie otworzyć swoje już zranione serce? Nadal kochała Yoichiego, mimo że wiedziała, że to już definitywny koniec. Tego tak po prostu nie dało się zapomnieć...
- Ah, jedyne w swoim rodzaju... - Powtórzyła słowa na temat słońca. - A już chciałam Cię wyprowadzić z błędu odnośnie moich włosów, które są tylko farbowane. Tak naprawdę mam błękitne włosy, trochę jaśniejsze, niż moje oczy.
W sumie to miała inne powiązanie na temat słońca, ale je zostawiła dla siebie. Kolejne przykre wspomnienie, związane z osobą, która ją porzuciła. Porównanie do słońca i bycie jedynym w swoim rodzaju, jakoś nie ruszyło Reiki. Każdy człowiek był na swój sposób wyjątkowy i był takim słońcem, więc specjalnie nie doszukiwała się jakiegoś głębszego sensu. Nie mniej, nadużywanie tego określenia było dość męczące, tym bardziej, gdy Blondynka czuła się tak zakłopotana.
- Słowo daję, zrobię Ci krzywdę. - Westchnęła, spoglądając na niego. - Jak ja z Tobą wytrzymam przez tą całą drogę?
A no właśnie, jak? Nie miała pojęcia, ale jeśli rzeczywiście będzie jej tu na każdym kroku słoneczkował, to w końcu się zdenerwuje i zafunduje mu terapię wstrząsową. Owszem, raz na jakiś czas można, ale nie cały czas...
Blondynka więc ruszyła w kierunku wschodniej bramy, przez którą mieli wyjść na szlak, prowadzący przez Midori prosto do Ryuzaku no Taki. Czuła, że to będzie ciężka lekcja jej cierpliwości.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Mishima
- Gracz nieobecny
- Posty: 440
- Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
- Wiek postaci: 31
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3723
Re: Centrum osady
Miny dziewczyny i jej zaskoczenie bardzo podobało się Mishimie. Ale wbrew pozorom i tego co mogłoby się wydawać, nie tworzyło to w nim zarozumiałości. Daleko mu było do tego. Bardziej był zadowolony, że po tylu latach dalej jest "wartościowy". Dużo to dla niego znaczyło i kobieta, chyba podobnie uznała. Widział jej spojrzenie i doskonale je znał. Miała problemy, żeby być wyluzowana przy nim. Podobał się jej, jedyny wniosek.
- Miło słyszeć takie słowa. Wierz mi od lat, czegoś podobnego nie było. Jeszcze od takiej osoby.
Nie używał już tego określenia. Nie można było przesadzać i doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Teraz tylko był szczery uśmiechając się luźno.
- Nie spodziewałem się, że mogłabyś mieć błękitne włosy. Czemu zatem je farbujesz?
Nie znał osoby o takim kolorze włosów, wiec było to coś zaskakującego. Co więcej, wyobrażał ją sobie w takiej odsłonie i chętnie zobaczyłby na żywo.
- Wytrzymasz. Chyba nie jestem taki zły, co?
Po tym dosłownie zaśmiał się, ale zwyczajnie. Lekko, dobrze zdając sobie sprawę, że nie należy do łatwych ludzi ale też nie jest zły i ma dużo zalet.
- Miło słyszeć takie słowa. Wierz mi od lat, czegoś podobnego nie było. Jeszcze od takiej osoby.
Nie używał już tego określenia. Nie można było przesadzać i doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Teraz tylko był szczery uśmiechając się luźno.
- Nie spodziewałem się, że mogłabyś mieć błękitne włosy. Czemu zatem je farbujesz?
Nie znał osoby o takim kolorze włosów, wiec było to coś zaskakującego. Co więcej, wyobrażał ją sobie w takiej odsłonie i chętnie zobaczyłby na żywo.
- Wytrzymasz. Chyba nie jestem taki zły, co?
Po tym dosłownie zaśmiał się, ale zwyczajnie. Lekko, dobrze zdając sobie sprawę, że nie należy do łatwych ludzi ale też nie jest zły i ma dużo zalet.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Centrum osady
Mishima musiał mieć naprawdę ciężko przez ostatnie lata, skoro tak się zapuścił z wyglądem. Najwyraźniej te blizny odebrały mu wiarę w samego siebie i to, co było z nimi związane. Jednak blizn już nie było, a on dostał nową szansę na powrót do swojego dawnego ''ja''. Teraz dopiero Reika zdawała sobie sprawę, jak wiele to musiało dla niego znaczyć i jakie miał szczęście, że trafił akurat na nią. Dała mu drugą szansę, taką, jaką dała samej sobie jakiś czas temu.
- Cieszę się, że mogłam pomóc. - Uśmiechnęła się lekko. - Dla takiej dobrej zmiany było warto poświęcić swoje siły. Nie zmarnuj tej szansy i idź do przodu, nie oglądając się już za siebie.
Gdy temat zszedł na kolor jej włosów, na twarzy Blondynki ponownie zagościł uśmiech. Oczywiście, że się nie spodziewał. Takie kolory były dość rzadko spotykane, jak na przykład różowy, ale występowały. I to był właśnie problem, zwłaszcza dla kunoichi.
- Za bardzo rzucały się w oczy. - Przyznała. - Czasami praca wymaga wtapiania się w tłum, a Henge no Jutsu jest ryzykowne i wzbudza podejrzenia u sensorów. Jasne włosy są dość powszechne u kobiet, a poza tym podoba mi się ten odcień. Może kiedyś wrócę do naturalnego koloru, jak porzucę czynną służbę.
Po tych słowach złożyła pieczęcie na Henge no Jutsu. Puffnęło, zakłębiło się i już po chwili Mishima mógł zobaczyć Reikę w jej naturalnych, błękitnych włosach. Okręciła się wokół własnej osi, żeby się zaprezentować, po czym znowu puffnęło, zakłębiło się i kunoichi powróciła do swojego obecnego stanu. Bez problemu przekroczyli bramę Hayashimury i wyszli na obrzeża. Przed nimi rozciągał się równy i wygodny szlak, którym należało podążać.
- Nie wiem. - Uśmiechnęła się złośliwie. - Minął dopiero jeden dzień. Za mało o Tobie wiem, żeby znać odpowiedź na to pytanie.
Mówiąc to, pokazała mu język. Po tak krótkiej znajomości trudno było ocenić, czy ktoś jest męczący, upierdliwy, albo ma jakieś inne wady. Najczęściej to wszystko wychodziło przy dłuższej znajomości i przebywania razem, gdzie można było nawzajem zobaczyć swoje nawyki i przyzwyczajenia. No a oni mieli przed sobą co najmniej tydzień wspólnej podróży.
- Cieszę się, że mogłam pomóc. - Uśmiechnęła się lekko. - Dla takiej dobrej zmiany było warto poświęcić swoje siły. Nie zmarnuj tej szansy i idź do przodu, nie oglądając się już za siebie.
Gdy temat zszedł na kolor jej włosów, na twarzy Blondynki ponownie zagościł uśmiech. Oczywiście, że się nie spodziewał. Takie kolory były dość rzadko spotykane, jak na przykład różowy, ale występowały. I to był właśnie problem, zwłaszcza dla kunoichi.
- Za bardzo rzucały się w oczy. - Przyznała. - Czasami praca wymaga wtapiania się w tłum, a Henge no Jutsu jest ryzykowne i wzbudza podejrzenia u sensorów. Jasne włosy są dość powszechne u kobiet, a poza tym podoba mi się ten odcień. Może kiedyś wrócę do naturalnego koloru, jak porzucę czynną służbę.
Po tych słowach złożyła pieczęcie na Henge no Jutsu. Puffnęło, zakłębiło się i już po chwili Mishima mógł zobaczyć Reikę w jej naturalnych, błękitnych włosach. Okręciła się wokół własnej osi, żeby się zaprezentować, po czym znowu puffnęło, zakłębiło się i kunoichi powróciła do swojego obecnego stanu. Bez problemu przekroczyli bramę Hayashimury i wyszli na obrzeża. Przed nimi rozciągał się równy i wygodny szlak, którym należało podążać.
- Nie wiem. - Uśmiechnęła się złośliwie. - Minął dopiero jeden dzień. Za mało o Tobie wiem, żeby znać odpowiedź na to pytanie.
Mówiąc to, pokazała mu język. Po tak krótkiej znajomości trudno było ocenić, czy ktoś jest męczący, upierdliwy, albo ma jakieś inne wady. Najczęściej to wszystko wychodziło przy dłuższej znajomości i przebywania razem, gdzie można było nawzajem zobaczyć swoje nawyki i przyzwyczajenia. No a oni mieli przed sobą co najmniej tydzień wspólnej podróży.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Mishima
- Gracz nieobecny
- Posty: 440
- Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
- Wiek postaci: 31
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3723
Re: Centrum osady
Starczyło już rozmowy o bliznach, starczyło rozmowy także o kolejnej szansie. Zdawał sobie sprawę, co mu się przytrafiło. Niektórzy nazywają to drugą szansą, więc może i mają rację? Czarnowłosy nie zamierzał jednak, się nad tym rozwodzić. Czemu? A no, ze względu na fakt, że lepiej działać i z niej korzystać, prawda? A jego celen, chwilowo było poznanie lepiej Reiki.
Więc gdy ta zdradziła jaki kolor włosów posiada, ba! Nawet jeszcze lepiej. Gdy pokazała, używając techniki podmiany swoje prawdziwe oblicze, mina Mishimy była równie bezcenna co jej wcześniej. Otworzył usta i oczy, które wyglądały jak dobra okrągła moneta. Potocznie zwana, piecioma złotymi. Złapał go szok, gdy się obracała prezentując.
- Wow..
Rzucił krótko, nie mogąc się powstrzymać od obserwacji jej wyglądu. Obserwował ją całą, dokładnie od stóp do głów. Miała rację, taką aparycją nie zadziałała by dużo w tym świecie i szybko by ją złapali. Ale trzeba przyznać.. kobieta warta grzechu.
- Mądre spostrzeżenie. Pewnie to dzięki tego typu podejściu, udało Ci sie wzbudzić wśród ludzi taki podziw.
Przypomniał sobie wczorajszy spacer, gdzie wszyscy przechodni, obserwowali i machali Reice. Cieszyła się dużym szacunkiem.
Przy tej rozmowie, przekroczyli oni bramę kierując się znów na obrzeża. Znali się dopiero jeden dzień, to prawda ale czuł w głębi duszy, że to nie skończy się na zwykłej znajomości. Zaśmiał się, gdy użyła ostatnich słów.
- Zatem pytaj, o wszystko co tylko chcesz. Chętnie udowodnie Ci także podczas naszej wyprawy, że słowa zamieniam w czyny i nie cofam słów.
Mogło to zabrzmieć bohatersko albo naiwnie. Dwie wersje i tak bardzo zbliżone. Mishima jak wiemy był osobą, która patrzyła na wszystko realnie ale dzięki temu miał zasady, których nigdy nie mógł by złamać. Dlaczego? Zwyczajnie nie byłby już sobą. Stałby się kimś innym, a to nie będzie miało miejsca.
Więc gdy ta zdradziła jaki kolor włosów posiada, ba! Nawet jeszcze lepiej. Gdy pokazała, używając techniki podmiany swoje prawdziwe oblicze, mina Mishimy była równie bezcenna co jej wcześniej. Otworzył usta i oczy, które wyglądały jak dobra okrągła moneta. Potocznie zwana, piecioma złotymi. Złapał go szok, gdy się obracała prezentując.
- Wow..
Rzucił krótko, nie mogąc się powstrzymać od obserwacji jej wyglądu. Obserwował ją całą, dokładnie od stóp do głów. Miała rację, taką aparycją nie zadziałała by dużo w tym świecie i szybko by ją złapali. Ale trzeba przyznać.. kobieta warta grzechu.
- Mądre spostrzeżenie. Pewnie to dzięki tego typu podejściu, udało Ci sie wzbudzić wśród ludzi taki podziw.
Przypomniał sobie wczorajszy spacer, gdzie wszyscy przechodni, obserwowali i machali Reice. Cieszyła się dużym szacunkiem.
Przy tej rozmowie, przekroczyli oni bramę kierując się znów na obrzeża. Znali się dopiero jeden dzień, to prawda ale czuł w głębi duszy, że to nie skończy się na zwykłej znajomości. Zaśmiał się, gdy użyła ostatnich słów.
- Zatem pytaj, o wszystko co tylko chcesz. Chętnie udowodnie Ci także podczas naszej wyprawy, że słowa zamieniam w czyny i nie cofam słów.
Mogło to zabrzmieć bohatersko albo naiwnie. Dwie wersje i tak bardzo zbliżone. Mishima jak wiemy był osobą, która patrzyła na wszystko realnie ale dzięki temu miał zasady, których nigdy nie mógł by złamać. Dlaczego? Zwyczajnie nie byłby już sobą. Stałby się kimś innym, a to nie będzie miało miejsca.
0 x
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Centrum osady
Tym razem to ona zaskoczyła Mishimę, prezentując swoją naturalną formę, czyli błękitne włosy, za pomocą Henge no Jutsu. Jego reakcja była niemal identyczna jak jej sprzed chwili, co Reika skwitowała chichotem. Gdy już wróciła do swojej obecnej formy, można było ruszyć dalej w drogę. Lubiła swój naturalny odcień włosów, jednak lepiej jako kunoichi być pospolitą, żeby łatwiej wtapiać się w tłum, niż wyjątkową, gdzie wszyscy mają Cię jak na talerzu. Gdy już zrezygnuje z czynnej służby, wróci do tego przyjemnego błękitu.
- Szacunek zwykłych mieszkańców zdobyłam sercem. - Odpowiedziała. - Leczyłam ich, gdy zostali napadnięci, albo byli chorzy i łapałam bandytów, którzy ich terroryzowali, często nie biorąc za to nawet zapłaty. W klanie musiałam się znacznie bardziej wykazać, żeby zostać docenioną. Ratowałam życie ciężko rannego, byłego Lidera podczas Pustynnego Pogromu w Sabishi, o którym zapewne słyszałeś, dowodziłam wojskiem podczas bitwy w Sakai, gdy napadł na nas sąsiad z Sogen, ocaliłam też życie własnemu ojcu, obecnemu Liderowi. Przeszłam długą i trudną drogę, żeby to osiągnąć, nie mówiąc już o tym, ile śmierci i zniszczenia musiałam minąć...
Owszem, miło było, gdy ktoś Cię docenia i okazuje szacunek oraz sympatię, ale za jaką cenę trzeba było to osiągnąć? Świat shinobich był brutalny i nic na to nie można było poradzić. Byli żołnierzami, których obowiązkiem było chronić prowincję, często okupując to własnym życiem.
- Miałam o tyle ciężej, ponieważ nie jestem rodowitym Senju. Nie płynie we mnie ich krew. - Zdradziła, spoglądając na Mishimę. - Ojciec adoptował mnie, gdy miałam pięć lat. Znalazł mnie w lesie po tym, jak moich rodziców pożarła wataha wilków. Od kiedy udało mi się opanować podstawy ninjutsu ze wszystkich sił starałam się dorównać członkom klanu tak, jak tylko umiałam. Nie chciałam być gorsza tylko dlatego, że nie posiadałam ich umiejętności. Miałam za to swoje własne. Chciałam być doceniona, czuć się potrzebna. W końcu to osiągnęłam. Jestem pełnoprawnym członkiem klanu, a ludzie mnie znają.
No i tak wyszło, że trochę zwierzyła się Mishimie z tego, kim jest i co musiała zrobić, żeby osiągnąć to, co wczoraj miał okazję zobaczyć. To nie było tak, że córeczka tatusia Lidera miała wszędzie chody i ułatwione zadania. Musiała pracować znacznie ciężej niż inni, żeby zasłużyć sobie na ich szacunek i miejsce w tym elitarnym szeregu.
- Nie chcę Cię wypytywać. - Stwierdziła, uśmiechając się lekko. - Wolę poobserwować. Równie dobrze sam z siebie możesz mi coś o sobie powiedzieć, jeśli tylko chcesz. Nie naciskam.
W ten sposób lepiej budowało się zaufanie. Zamiast na siłę wypytywać o wszystko, pozwolić drugiej osobie samej się otworzyć. To co zechce, to powie, a co nie, to nie. Może za jakiś czas znów się otworzy, albo wcale. Trzeba było być po prostu cierpliwym.
- Szacunek zwykłych mieszkańców zdobyłam sercem. - Odpowiedziała. - Leczyłam ich, gdy zostali napadnięci, albo byli chorzy i łapałam bandytów, którzy ich terroryzowali, często nie biorąc za to nawet zapłaty. W klanie musiałam się znacznie bardziej wykazać, żeby zostać docenioną. Ratowałam życie ciężko rannego, byłego Lidera podczas Pustynnego Pogromu w Sabishi, o którym zapewne słyszałeś, dowodziłam wojskiem podczas bitwy w Sakai, gdy napadł na nas sąsiad z Sogen, ocaliłam też życie własnemu ojcu, obecnemu Liderowi. Przeszłam długą i trudną drogę, żeby to osiągnąć, nie mówiąc już o tym, ile śmierci i zniszczenia musiałam minąć...
Owszem, miło było, gdy ktoś Cię docenia i okazuje szacunek oraz sympatię, ale za jaką cenę trzeba było to osiągnąć? Świat shinobich był brutalny i nic na to nie można było poradzić. Byli żołnierzami, których obowiązkiem było chronić prowincję, często okupując to własnym życiem.
- Miałam o tyle ciężej, ponieważ nie jestem rodowitym Senju. Nie płynie we mnie ich krew. - Zdradziła, spoglądając na Mishimę. - Ojciec adoptował mnie, gdy miałam pięć lat. Znalazł mnie w lesie po tym, jak moich rodziców pożarła wataha wilków. Od kiedy udało mi się opanować podstawy ninjutsu ze wszystkich sił starałam się dorównać członkom klanu tak, jak tylko umiałam. Nie chciałam być gorsza tylko dlatego, że nie posiadałam ich umiejętności. Miałam za to swoje własne. Chciałam być doceniona, czuć się potrzebna. W końcu to osiągnęłam. Jestem pełnoprawnym członkiem klanu, a ludzie mnie znają.
No i tak wyszło, że trochę zwierzyła się Mishimie z tego, kim jest i co musiała zrobić, żeby osiągnąć to, co wczoraj miał okazję zobaczyć. To nie było tak, że córeczka tatusia Lidera miała wszędzie chody i ułatwione zadania. Musiała pracować znacznie ciężej niż inni, żeby zasłużyć sobie na ich szacunek i miejsce w tym elitarnym szeregu.
- Nie chcę Cię wypytywać. - Stwierdziła, uśmiechając się lekko. - Wolę poobserwować. Równie dobrze sam z siebie możesz mi coś o sobie powiedzieć, jeśli tylko chcesz. Nie naciskam.
W ten sposób lepiej budowało się zaufanie. Zamiast na siłę wypytywać o wszystko, pozwolić drugiej osobie samej się otworzyć. To co zechce, to powie, a co nie, to nie. Może za jakiś czas znów się otworzy, albo wcale. Trzeba było być po prostu cierpliwym.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości