Karczma "Pod uwędzonym dzikiem"
Re: Karczma "Pod uwędzonym dzikiem"
Apropo tytułu misji
Na razie Nanorcia była żywa i na dodatek nie martwa, więc pieniążki przydadzą się jak najbardziej, jeszcze jak! Zmierzyła faceta wzrokiem, w sumie miło, że prawi jej komplementy, ale można to zrozumieć chyba jako dyskryminacje płci pięknej, albo co gorsza znieważenie potencjalnej przydatności dziewczyny w pracy. Jednak Todo nie była feministką, oj nie. Takie się tępi, bo najpierw żydzą o równouprawnienie, a potem jak ono przychodzi płaczą, że ich nie przepuszczono w drzwiach. Dlatego białowłosa przyjęła jako najmilszą opcję i odpowiedziała z uśmiechem na twarzy. - Otóż zacznijmy chyba od najważniejszej rzeczy, potrafię w miarę gotować, ale wątpię, czy pan chciałby mnie przy kuchence, zaufani ludzie są najlepsi. Mogę robić za kelnerkę, powinnam też sobie poradzić z przenoszeniem towarów, jakimś myciem. Co pan sobie zażyczy praktycznie! Wypowiedziała dumnie tworząc pierwszą jej w życiu reklamę Nanori z klanu Ranmaru! Jednak oby na tym nie poprzestała i dalej sławiła swe imię, a pieniążki o wiele bardziej chętnie przylepiały się do jej skarpetek ukrytych w staniczku. Nie no żartuje, nie miała potrzeby wypychania sobie stanika skarpetkami, które jednak wolała trzymać na nogach bądź w taktycznych skrytkach w domu z swoim dorobkiem życia. Przecież najlepszy bank to przy sobie pod podusią, ale gdy trzeba mieć czyste skarpetki to czasem trzeba sięgnąć po zapasowe, które z góry są przeznaczone na skarbonkę, a już noszone to broń panie shinobi Mędrcu Sześciu Ścieżek!
Na razie Nanorcia była żywa i na dodatek nie martwa, więc pieniążki przydadzą się jak najbardziej, jeszcze jak! Zmierzyła faceta wzrokiem, w sumie miło, że prawi jej komplementy, ale można to zrozumieć chyba jako dyskryminacje płci pięknej, albo co gorsza znieważenie potencjalnej przydatności dziewczyny w pracy. Jednak Todo nie była feministką, oj nie. Takie się tępi, bo najpierw żydzą o równouprawnienie, a potem jak ono przychodzi płaczą, że ich nie przepuszczono w drzwiach. Dlatego białowłosa przyjęła jako najmilszą opcję i odpowiedziała z uśmiechem na twarzy. - Otóż zacznijmy chyba od najważniejszej rzeczy, potrafię w miarę gotować, ale wątpię, czy pan chciałby mnie przy kuchence, zaufani ludzie są najlepsi. Mogę robić za kelnerkę, powinnam też sobie poradzić z przenoszeniem towarów, jakimś myciem. Co pan sobie zażyczy praktycznie! Wypowiedziała dumnie tworząc pierwszą jej w życiu reklamę Nanori z klanu Ranmaru! Jednak oby na tym nie poprzestała i dalej sławiła swe imię, a pieniążki o wiele bardziej chętnie przylepiały się do jej skarpetek ukrytych w staniczku. Nie no żartuje, nie miała potrzeby wypychania sobie stanika skarpetkami, które jednak wolała trzymać na nogach bądź w taktycznych skrytkach w domu z swoim dorobkiem życia. Przecież najlepszy bank to przy sobie pod podusią, ale gdy trzeba mieć czyste skarpetki to czasem trzeba sięgnąć po zapasowe, które z góry są przeznaczone na skarbonkę, a już noszone to broń panie shinobi Mędrcu Sześciu Ścieżek!
0 x
Re: Karczma "Pod uwędzonym dzikiem"
Może były na takim poziomie, kto wie, dziewczyna na razie tego nie próbowała, ale kiedyś trzeba będzie się o tym przekonać. Jakkolwiek gdyby drapał się po brodzie, by wyciągnąć z niej resztki śniadania, dziewczynę przeszłoby zniesmaczenie. No skoro to karczma powinny być zachowane jakieś zasady BHP, szczególnie mając na wzgląd, że jest to właściciel, a zarazem barman. Znaczy tak się Nano wydawać będzie biorąc pod uwagę fakt, że go jeszcze nie wylali. Ale jednak skoro dał jej prace, nie miała więc co narzekać i bez słowa przeszła przez ladę po geście mężczyzny. Znów ciekawie zerkała na boki, przecież nie wiadomo, czy kiedykolwiek tutaj wróci, a im więcej informacji, tym ciekawiej. Nawet jeżeli mogą okazać się nieprzydatne. Oprócz tej dwójki byli także inny, jednak tamci chyba przestrzegali higieny. Jednak nie miała czasu się tego upewnić, gdyż otrzymała bardzo poważne zadanie umycia naczyń. Uważnie kucnęła więc przy wiadereczku i sięgnęła ręką po pierwszy talerz dokładnie zaznajamiając się z strukturą, by nie doprowadzić do uszkodzeń. Gdy już się ciut namaca, normalnym tempem zanurzy pierwszego w wodzie. Gdy już znajdzie się, gdzie znaleźć się powinien, zacznie dokładnie zmywać brudy, tłuszcze i resztki jedzenia z zastawy.
0 x
Re: Karczma "Pod uwędzonym dzikiem"
Wszystko co Kakuzu wydedukował, cała interpretacja zagadki znalezionej w książce w formie osobnej kartki, mogły być to wnioski wyciągnięte w sposób błędny. Słowa-klucze według których powinien szukać, cały sens polegający na znalezieniu karczmy także. Nie było nawet pewności, czy zagadka nie jest jakimś dowcipem młodzieniaszka, któremu zachciało się wyprowadzać w pole rządne przygody ofiary. Oczywiście po dogłębnej analizie i tego zagadnienia, Murai zweryfikował to jako autentyczną wiadomość. Jaki dzieciak chowałby notatkę wśród setek innych książek, dodatkowo o takiej tematyce? Ten argument można skontrować prostym założeniem, że książka nie musiała być od samego początku w zbiorach biblioteki, pochodziła z innego księgozbioru który został dołączony do zasobów w tym budynku. Historia tej książki i tej notki była całkowitą niewiadomą. Uganiając się za złudną nadzieją rozwiązania zagadki podejmował więc spore ryzyko. Przegrana oznaczała utratę cennego czasu. Wygrana z kolei nie miała zdefiniowanej nagrody. Mimo wszystko Kakuzu zdecydował się podążyć za tropem chociażby dlatego, iż napotkana notatka miała w sobie najprawdziwszą zagadkę, która wymagała zaangażowania całego potencjału intelektualnego do jej rozwiązania. Takie sytuacja nie zdarzają się rzadko, a rozwiązanie notki mogło stanowić swoisty test umiejętności logicznych. Podchodząc do tego w ten sposób, rozwiązanie było spójne, a gra - warta świeczki. Kakuzu zaczął więc chodzić po mieście w poszukiwaniu odpowiedniej lokalizacji. Efekty poszukiwań mogły być też różne w zależności od pory dnia, a zakładając że list ma swoje lata, to mógł odnosić się do nieistniejącej już architektury. Mimo tych problemów trzeba było spróbować. Celem było znalezienie karczmy która pasowała do wcześniejszych kryteriów. Murai dobrze znał osadę w której spędził kilka lat, pamiętał więc zdecydowaną większość karczm, jadłodajni i oberż. Zaczynając od tych najbliższych, stopniowo przemieszczając się dalej, szukał słów i widoków wokoło budynku odpowiadających wskazówkom na liście. W końcu udało mu się znaleźć karczmę o nazwie "Pod uwędzonym dzikiem", co pasowało do dwóch nietypowych słów w zagadce. Postanowił wejść do środka i poszukać dalszych odniesień do listu, korzystając ze swoich wyostrzonych zmysłów i umiejętności pozyskiwania informacji z otoczenia za ich pomocą. Miał nadzieję że w środku nie będzie tłumów, ale też nie miał praktycznie żadnego pojęcia czego szukać. Musiał więc szukać "na czuja", łapiąc wszystko co mogłoby okazać się przydatne. Mogło to mu zająć trochę czasu podczas którego chodziłby dyskretnie po knajpie bądź zajął miejsce i obserwował z pozycji siedzącej. Wcześniej zamawiając coś do picia, żeby jego zachowanie nie wyglądało aż tak podejrzanie. Nadal powtarzał od czasu do czasu treść zagadki, mając nadzieję na znalezienie kolejnego szczegółu. Być może klucz leżał w słowach "popatrz w górę, słońce wzeszło"? Sufit faktycznie mógł okazać się ciekawym miejscem na ukrycie informacji.
0 x
Re: Karczma "Pod uwędzonym dzikiem"
Wybór karczmy, mimo że nieprzypadkowy, nie był wcale taki oczywisty. Mimo że nazwa była bardzo odpowiadająca w treści zagadki, to w części miasta jeszcze nie zbadanej przez Muraia mogła znajdować się bardziej pasująca. Kakuzu wolał mimo wszystko zbadać tą lokalizację zanim ruszy w podróż mającą na celu znalezienie kolejnych jadłodajni. Badanie początkowo miało opierać się na szukaniu jakiś wzorów i wskazówek w otoczeniu. Ściany i sufit mogły skrywać niewidoczne dla zwykłych ludzi przekazy, nawet w obrazach i ozdobach. Malowidła i widoczne w nich symbole, albo też coś na stołach. Trzeba było przewidzieć też upływ czasu, który mógł zatrzeć ślady niegdyś widoczne. Po prostu trzeba było mieć świadomość, że zagadka mogła być przeterminowana. Wejście do środka, niestety, zwróciło uwagę wszystkich wokoło. Można się było tego spodziewać, ponieważ Kakuzu był dobrze znany i było to częste ułatwienie, jak i utrudnienie podczas jego egzystencji. W tym konkretnym przypadku mogło być to zarówno jedno jak i drugie. Z pewnością utraci na dyskrecji podczas podejmowania tutaj działań, aczkolwiek uwaga ludzi była skupiona na nim. Jeśli był tutaj ktoś kto jest powiązany z zagadką, to przy odpowiednim zachowaniu Murai powinien być w stanie wywabić tego kogoś. Niestety dokładna obserwacja otoczenia nie przyniosła żadnego rezultatu. Najwidoczniej sama pasywność nie wystarczyła. Zakładając że kolejna wskazówka nadejdzie od żywej osoby, to trzeba w jakiś sposób dać jej do zrozumienia, że to Kakuzu jest tą osobą która potrzebuje kolejnej wskazówki. Tylko jak to zrobić? Murai siedząc wyjął z kabury zabraną wcześniej kartkę i przeczytał ją raz jeszcze. Ktokolwiek patrzył na nią natychmiast mógł zauważyć, że sławny gość jest bardzo zainteresowany kartką. Siedział tak kilka dobrych sekund, chowając papier i podchodząc do karczmarza bądź też innej osoby stojącej po drugiej stronie kontuaru. Wiedział już o uwadze jaką kradnie jego osoba, szczególnie zerkając na kobiety. O dziwo.
- Poproszę o jedną porcję wędzonej dziczyzny. - powiedział głośno, ale też nieprzesadnie. Czy ta wiadomość połączona z widokiem starego papieru wyzwoli z ukrycia potencjalną osobę która zrozumie przekaz? Oby,
ponieważ dalsze zastanawianie się nad zagadką będzie, delikatnie mówiąc, dość problematyczne.
- Poproszę o jedną porcję wędzonej dziczyzny. - powiedział głośno, ale też nieprzesadnie. Czy ta wiadomość połączona z widokiem starego papieru wyzwoli z ukrycia potencjalną osobę która zrozumie przekaz? Oby,
ponieważ dalsze zastanawianie się nad zagadką będzie, delikatnie mówiąc, dość problematyczne.
0 x
Re: Karczma "Pod uwędzonym dzikiem"
Rozumowanie Muraia było dziurawe i on sam zdawał sobie z tego sprawę. Nie było sposobu na całkowicie pewne ustalenie właściwej ścieżki postępowania i rozumowania głównie za sprawą braku w wiedzy. Możliwe że specyficzne podejście do rzeczywistości i świata też miało w tym swój udział. Na pewno ktoś inny, bardziej uczuciowy bądź jakkolwiek uczuciowy, zinterpretowałby słowa inaczej i doszedł do innych wniosków. I o ile Murai uważał uczucia za całkowicie zbędne bodźce które jedynie przeszkadzają w podejmowaniu odpowiednich decyzji, to w tym wypadku ich posiadanie mogłoby zmienić wynik przemyśleń. Na gorszy bądź na lepszy - bez znaczenia, efekt byłby inny. Nie znaczyło to że Murai chciał uzyskać emocje tylko dla tej jednej rzeczy, ale istniała możliwość że doskonałość Kakuzu w sferze emocjonalnej mogła przeszkodzić w rozwiązaniu zagadki. Założył że w karczmie znajdzie wskazówkę, że znajdzie jakiś martwy obiekt będący rozwiązaniem. A z drugiej strony mogła być to żywa osoba. Dlatego sposobem na jej wywabienie miało być dosłowne zamówienie tego, co było w nazwi e knajpy, jednocześnie tym co było wymienione w notce. Ktokolwiek by na to zareagował, ta osoba mogła być potencjalnym powiernikiem tajemnicy tejże notatki. Murai skierował się z zamówieniem do barmana, który zachowywał się zdecydowanie inaczej niż przy innych klientach. Najwidoczniej był to efekt samej aparycji zamawiającego, jak również jego reputacji. Kiedy mężczyzna potwierdził gotowość do przygotowania posiłku, Kakuzu został zaczepiony przez jedną z kobiet. Jej walory estetyczne nie miały dla niego żadnego znaczenia i nie wpływały w żaden sposób na opinię o tej kobiecie. Mimo tego aparycja miała wpływ na postrzeganie jej przez otoczenie i mogła dawać jakieś konkretne informacje o niej i jej profesji. Na taki sygnał czekał Kakuzu. Ona sama, z własnej woli, podeszła do niego. Jeśli ktokolwiek inny miałby zamiar to zrobić, to najpewniej byłby pierwszy.
- A dziękuję, z chęcią z pomocy skorzystam. - powiedział Murai, lekko kiwając głową ku kobiecie i wracając na swoje miejsce, najpewniej w towarzystwie kobiety. Na jego ustach pojawił się lekki uśmiech, jakby cieszył się z towarzystwa kobiety. Gdyby tylko wiedziała, że w tym momencie jej osoba była dla niego czym narzędzie - młotek albo łom, które schowa do skrzynki po wykonaniu swojego zadania - to czy byłaby taka chętna do towarzystwa? Chyba że odgórnie to zakłada, mając na uwadze inny czynnik. Na przykład pieniądze. To było już bardziej prawdopodobne. Murai usiadł więc przy stoliku i wyciągnął kartkę, nadal czytając jej treść. Powód był prosty - zabicie czasu jako powód pozorny i zainteresowanie kobiety jako powód prawdziwy.
- A dziękuję, z chęcią z pomocy skorzystam. - powiedział Murai, lekko kiwając głową ku kobiecie i wracając na swoje miejsce, najpewniej w towarzystwie kobiety. Na jego ustach pojawił się lekki uśmiech, jakby cieszył się z towarzystwa kobiety. Gdyby tylko wiedziała, że w tym momencie jej osoba była dla niego czym narzędzie - młotek albo łom, które schowa do skrzynki po wykonaniu swojego zadania - to czy byłaby taka chętna do towarzystwa? Chyba że odgórnie to zakłada, mając na uwadze inny czynnik. Na przykład pieniądze. To było już bardziej prawdopodobne. Murai usiadł więc przy stoliku i wyciągnął kartkę, nadal czytając jej treść. Powód był prosty - zabicie czasu jako powód pozorny i zainteresowanie kobiety jako powód prawdziwy.
0 x
Re: Karczma "Pod uwędzonym dzikiem"
Kobieta jako taka nie miała na niego wpływu. Był całkowicie odporny na kobiece wdzięki, kawałek nagiej skóry nie był w stanie zawrócić mu w głowie na tyle, by ten porzucił swoją racjonalną do granic możliwości postawę. Mimo tego Murai posiadał umiejętność udawania, iż nie był obojętny na płeć piękną. Życie w zorganizowanej społeczności nauczyło go, że czasem zwykła obojętność może bardziej przeszkadzać niż pomagać, musiał więc stać się niczym mokra grudka gliny. Możliwa do przekształcenia w cokolwiek, zdolna do zmiany kształtu na życzenie. Mimo wielu kształtów nadal jednak była tym samym, dopóki nie zostanie przepalona w twardą strukturę. W tej sytuacji powinien po prostu przyjąć nieco inny kształt, czysto metaforycznie. Nie miał wątpliwości że czyjaś pomoc się przyda. Osoby która prezentowała sobą inny punkt widzenia, inną interpretację. Poświęcenie czasu na rozwiązanie tej zagadki samodzielnie mogło nie wystarczyć, dodatkowo czas był dla Kakuzu jedną z ważniejszych wartości i jego strata nie była pożądana przez Muraia. On i kobieta zajęli miejsca przy stoliku, obydwoje zwróceni w inną stronę. Mężczyzna w stronę stolika, a kobieta zwrócona do blatu plecami. Na pewno było to czymś uzasadnione. Kakuzu dostrzegł kątem oka dekolt kobiety i wszystko stało się jasne, w tej konfiguracji był on dobrze widoczny i druga strona mogła się na niego napatrzeć do woli. Jedynie z grzeczności zawiesił na nim wzrok, na kilka chwil zaledwie. Gdyby kobieta widziała całkowity brak zainteresowania, jej negatywna reakcja mogłaby odbić się źle na ewentualnym efekcie rozwiązania zagadki. W tym momencie rozważał dwie opcje - albo kobieta ma bezpośredni związek z notatką, albo nie ma. Obydwa przypadki były bez znaczenia pod warunkiem że kobieta okaże się jakkolwiek przydatna, mniej bądź bardziej. Dalsze akcje kobiety były coraz to bardziej bezpośrednie. Położenie ręki na udzie Muraia było tylko początkiem do tego, co miało się zdarzyć dalej. Dotknięcie męskości niciowca nie zaowocowałoby niczym. Dlatego też żeby oszczędzić czasu i rozczarowania kobiecie, Kakuzu postanowił ją ostrzec.
- Nie posuwaj się dalej z łaski swojej. - powiedział cicho, ale na tyle głośno by kobieta to usłyszała. Brzmiało to nawet jak rozkaz, ale liczył się przekaz. Dodatkowo brał pod uwagę opinię ludzi wokoło co przekładało się na reputację Shinobiego. Zachowywał się godnie, gdyby ktoś rozpowiedział o znanym Shinobim, który daje się macać kobietom po kroczach w karczmach, to nie wpłynęłoby dobrze na jego wizerunek. Mimo tego że sławę uznawał za kłopotliwą, to jeśli już miałby z niej korzystać, to wolałby taką opartą na strachu przed jego możliwościami i twardym, żelaznym wręcz wizerunku. Kobieta zrozumiała przekaz i odsunęła się lekko, zaprzestając swoich, i tak skazanych na niepowodzenie, prób. Ostatecznie kobieta zapytała się o notatkę, podając tym samym swoją cenę. Bez słowa sprzeciwu Murai wyciągnął ukradkiem kilka monet i podał kobiecie pod ladą. Monety, warte dokładnie tyle o ile prosiła, powinny rozwiązać jej język i przybliżyć mężczyznę do rozwiązania zagadki.
- Nie posuwaj się dalej z łaski swojej. - powiedział cicho, ale na tyle głośno by kobieta to usłyszała. Brzmiało to nawet jak rozkaz, ale liczył się przekaz. Dodatkowo brał pod uwagę opinię ludzi wokoło co przekładało się na reputację Shinobiego. Zachowywał się godnie, gdyby ktoś rozpowiedział o znanym Shinobim, który daje się macać kobietom po kroczach w karczmach, to nie wpłynęłoby dobrze na jego wizerunek. Mimo tego że sławę uznawał za kłopotliwą, to jeśli już miałby z niej korzystać, to wolałby taką opartą na strachu przed jego możliwościami i twardym, żelaznym wręcz wizerunku. Kobieta zrozumiała przekaz i odsunęła się lekko, zaprzestając swoich, i tak skazanych na niepowodzenie, prób. Ostatecznie kobieta zapytała się o notatkę, podając tym samym swoją cenę. Bez słowa sprzeciwu Murai wyciągnął ukradkiem kilka monet i podał kobiecie pod ladą. Monety, warte dokładnie tyle o ile prosiła, powinny rozwiązać jej język i przybliżyć mężczyznę do rozwiązania zagadki.
0 x
Re: Karczma "Pod uwędzonym dzikiem"
Kobieta po stanowczym sprzeciwie Muraia szybko zrozumiała, że powinna wstrzymać się z dalszymi akcjami. Kakuzu w kilku prostych słowach, a także używając chłodnego tonu głosu, dał jej do zrozumienia że kolejne czynności nie będą akceptowalne. Jego reputacja nie mogła sobie na to pozwolić. Powód prosty i możliwe że przez innych uznany za trywialny, ale dla niciowca miało to duże znaczenie. Dziewczę, po zapłaceniu jej kilku monet które ta bezwstydnie umieściła w swym strategicznym miejscu, powiedziało swoją interpretację zagadki. O ile pierwsze wersy zostały zrozumiane w identyczny sposób przez obydwoje, to ostatnie wersy już niekoniecznie. Według kobiety ten ktoś miałby się spotkać na dachu. Koło komina, gdzie można było obserwować słońce i jego zachodzenie bądź też wschodzenie. Kakuzu po dokładnym przemyśleniu interpretacji kobiety uznał ją za wystarczające do wzięcia pod uwagę. Miało to sens, sens którego Murai nie był w stanie wyłapać samodzielnie. Miał rację, opinia drugiej osoby która posiadała całkowicie inny sposób patrzenia na rzeczywistość była użyteczna. Posiadając odpowiednie informacje kakuzu mógł przystąpić do dalszej fazy planu. Nie patrząc na gotowy posiłek stojący przed jego licem, wstał z miejsca i schował notatkę do kabury.
- Dziękuję za pomoc. Weź ten posiłek za mnie, ja muszę opuścić ten lokal. - po słowach tych podszedł do kontuaru i zapłacił osobie za nim stojącej za dziczyznę. Następnie wyszedł z budynku i skierował się na jego drugą stronę. Tam, bez gapiów, wspiął się na górę za pomocą podstawowej techniki chodzenia po pionowych powierzchniach. Kiedy był już na górze zaczął poszukiwania. Osoba, inskrypcja na kominie bądź dachu. Wszystko co było nienaturalne musiało być zauważone, bo musiało tutaj być. Zakładając, że kobieta odpowiednio zinterpretowała notkę.
- Dziękuję za pomoc. Weź ten posiłek za mnie, ja muszę opuścić ten lokal. - po słowach tych podszedł do kontuaru i zapłacił osobie za nim stojącej za dziczyznę. Następnie wyszedł z budynku i skierował się na jego drugą stronę. Tam, bez gapiów, wspiął się na górę za pomocą podstawowej techniki chodzenia po pionowych powierzchniach. Kiedy był już na górze zaczął poszukiwania. Osoba, inskrypcja na kominie bądź dachu. Wszystko co było nienaturalne musiało być zauważone, bo musiało tutaj być. Zakładając, że kobieta odpowiednio zinterpretowała notkę.
0 x
Re: Karczma "Pod uwędzonym dzikiem"
Murai opuścił lokal jak tylko otrzymał potrzebną mu interpretację zagadki. Nie potrzebował spożywać posiłku który został mu przyniesiony, nie potrzebował dalszego towarzystwa kobiety. Wszystko to czego oczekiwał zostało spełnione, przynajmniej na to się zapowiadało. Jeśli będzie to zła wskazówka, interpretacja nie będzie odpowiednia, wtedy prawdopodobnie poszuka innej drogi, zostawiając kobietę z jej pieniędzmi. Ewentualnie zamiast kolejnej próby da za wygraną i w efekcie wróci do biblioteki, uznając cały wysiłek za zmarnowanie czasu. Czasu który Murai przeznaczył na nagrodę o nieokreślonej wartości i o nieokreślonym stanie istnienia. Początkowo na dachu Kakuzu nie wypatrzył nic co mogłoby świadczyć o tym, że to właśnie to miejsce miałoby być odpowiedzią. Po dokładniejszym przyjrzeniu się kominowi jednak można było zauważyć szczelinę której kolor wyróżniał się na tle pozostałych, a już w szczególności ciemnych cegieł. Dostrzeżenie tego zajęło trochę czasu co było zrozumiałe, biorąc pod uwagę że ukryta rzecz powinna być z założenia ciężka do dostrzeżenia i odpowiednio zabezpieczona przed przypadkowymi znalazcami. Z drugiej strony jaka była szansa na to, i właściwie jak często, ktoś wchodził na dach takiej karczmy i oglądał komin z bliska? W szczelinie znajdowała się, zgodnie z jedną z opcji przewidzianą przez Kakuzu, kolejna notka zawierająca wiersz. Podobna do tej pierwszej, ale oczywiście miała całkowicie inny wydźwięk. Równie melodyczna co poprzednia, aczkolwiek dłuższa. Mężczyzna błyskawicznie odczytał wiadomość, jednocześnie schodząc z komina. Następnie odczytał ją ponownie. I jeszcze raz, analizując swoim zwyczajem każde słowo i każdą linijkę. Trzy pierwsze gratulowały czytelnikowi, to było pewne. A reszta musiała odnosić się do czego innego. Na pewno była tam ukryta lokalizacja, jak poprzednio. Albo coś, jakiś charakterystyczny obiekt, który może odpowiadać charakterystycznemu miejscu. Czym były mateczki? Na pewno ptaszek oznaczał kogoś. Jakaś osobę, nieskrytą dodatkowo. Trzyma wnuczkę, której życie nie jest trudne? Miejsce leśne wielce? Wokoło Ryuzaku, jak i w całej prowincji. Musiało być w tym lesie coś szczególnego. Kakuzu szybko przywołał do pamięci liczbę lasów które pamiętał. To mogło mimo wszystko nie wystarczyć. Tereny leśne były z zasady rozległe i łatwo było się zgubić. Pierwszym krokiem było, mimo wszystko, znalezienie lokalizacji i to był priorytet mężczyzny. Las z pięknymi drzewami? Mogło być to w zasadzie wszystko. W tym momencie zadanie mogło wymagać wiedzy która znacznie przewyższała wiedzę Kakuzu odnośnie okolicznych terenów, dlatego potrzebował jednej ważnej rzeczy - mapy. Dokładna mapa, kompendium opisujące okoliczne tereny. Wraz z charakterystyką terenów leśnych. Jedynym miejscem które było pewnikiem odnośnie zdobycia wiedzy na temat Ryuzaku, była biblioteka w Ryuzaku. Będzie musiał tam wrócić, a następnie odszukać księgę bądź zwój z odpowiednimi informacjami. Dla kogoś z boku mogło wydawać się to głupie, aczkolwiek Murai nie miał zamiaru chodzić po każdym lesie z osobna i zaczepiać każdej osoby którą by w nim znalazł. Dlatego też, lekko niezadowolony z takiego obrotu spraw, skierował się ku bibliotece. By tam poświęcić czas na uzupełnienie wiedzy i tym samym uzyskanie pewności odnośnie lokalizacji.
z/t - Biblioteka
z/t - Biblioteka
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości