Wioska Kirisu

Przypuszczalnie najbardziej nieprzyjazna ze wszystkich sektorów Samotnych Wydm, prowincja Atsui zamieszkana jest przez Ród Sabaku i Ród Maji. Sąsiaduje ona od północy z Wietrznymi Równinami i Shigashi no Kibu, zaś od wschodu - z niezbadanymi terytoriami. Tak jak w innych prowincjach tego regionu, większość krajobrazu to oceany piasku - z tą różnicą, że na Atsui temperatury są znacznie wyższe, zaś oazy są niezwykle rzadkie. Jedyne zwierzęta zapuszczające się tu to gady oraz sępy, polujące na umierających podróżników.
Sarutobi Kazumi

Re: Wioska Kirisu

Post autor: Sarutobi Kazumi »

Trzydzieści ryo?
Obrazek
3/15
0 x
Kurusu

Re: Wioska Kirisu

Post autor: Kurusu »

Kurusu słuchał z uwagą słów rozmówcy, przy okazji notując sobie w głowę niezbędne szczegóły. Gdy przedstawiona mu została sytuacja, milczał przez krótką chwilę i postanowił odpowiedzieć.
- Raz - Jak ten człowiek wygląda? Dwa - Co tak konkretnie mam przynieść, w razie potrzeby? - zadał dwa krótkie pytania, bez których pomimo najszczerszych chęci nie mógł ruszyć. Nie miał ochoty przeszukiwać każdej osoby w wiosce, głównie dlatego, że wynagrodzenie nie byłoby adekwatne do zmarnowanego czasu. A posiadając szczegóły, robota będzie prostsza i przyjemniejsza. Co prawda o wynagrodzenie nie pytał, ale na razie nie miało to sensu. Jeśli zwyczajnie nie zadowoli go oferowana zapłata, to zastosuje środki przymusu bezpośredniego, by otrzymać to co chce. Nic trudnego.
0 x
Sarutobi Kazumi

Re: Wioska Kirisu

Post autor: Sarutobi Kazumi »

Trzydzieści ryo?
Obrazek
5/15
0 x
Kurusu

Re: Wioska Kirisu

Post autor: Kurusu »

- Rozumiem. - odezwał się tylko jednym słowem najemnik. Odrzucał określenie Shinobi, jako iż to jest zakłamywanie rzeczywistości. Mimo wszystko, trzeba być szczerym w swych intencjach. Jeśli chce pieniędzy to stara się je zdobyć nie szukając żadnej zbędnej wymówki... Proste.
Gdy tylko opuścił bar rozejrzał się na boki, szukając swego celu... Nie powinno to być trudne, a pomóc w tym mogą sami przechodnie a konkretniej ich... Reakcja. Ludzie zawsze pokazują niechęć do innych, szczególnie tych... Wyróżniających się, trzeba to wykorzystać. Dlatego też ruszył niepośpiesznym krokiem przez wioskę, w końcu nie dostał ograniczenia czasowego na wykonanie zadania, a pośpiech nie jest dobrym rozwiązaniem. Szczególnie jak kogoś się szuka.
0 x
Sarutobi Kazumi

Re: Wioska Kirisu

Post autor: Sarutobi Kazumi »

Trzydzieści ryo?
Obrazek
7/15
0 x
Kurusu

Re: Wioska Kirisu

Post autor: Kurusu »

Cel: Znaleźć jednego człowieka i odzyskać jeden przedmiot. Było to jasne i klarowane zadanie, a Kurusu nie miał zamiaru dopuścić, by nastąpiły jakiekolwiek opóźnienia. Im szybciej tym bardziej zadowolony zleceniodawca, a to przekłada się na większy zarobek. A jak powszechnie wiadomo, pieniądze to coś co daje szczęście, a szczególnie potęgę... O tym fakcie doskonale wie każdy Ayatsuri, w końcu marionetka nigdy nie była i nie będzie tanią rzeczą...
Jednak pomimo najszczerszych chęci, poszukiwania trwały ponad godzinę. Było to dość długo jak na taką wioskę, ale mimo wszystko miał teraz przed sobą swój cel. A raczej prawdopodobnie swój cel. Identyfikował to za pomocą swego nosa, bo zapach był... Nie do opisania. Podobno śmierdział jak wielbłąd, jednak Kurusu nic nie obchodziło jak Jegomość śmierdział. Cuchnie od niego i tyle, nie ma sensu zagłębiać się w szczegóły.
- Ej Ty! - zawołał do wędrowca, podchodząc spokojnym krokiem z rękami w kieszeniach. - Mój pracodawca pragnie przekazać, że miałeś przekazać mu bukłak na wodę wykonany z skóry "Jakiegoś" zwierzęcia! Miło by było jakbyś zrobił to teraz. - dodał zbliżając się i obserwując każdy ruch nieznajomego, chciał to mieć z głowy jak najszybciej. Był już zmęczony tym dniem a miał jeszcze kilka rzeczy do zrobienia.
0 x
Sarutobi Kazumi

Re: Wioska Kirisu

Post autor: Sarutobi Kazumi »

9/15
Mężczyzna wzdrygnął się słysząc pierwsze słowa podchodzącego do niego młodzieńca. Całkiem możliwe, że życie nauczyło go już, że nieznajomi zbliżający się ku niemu nie wróżą nic dobrego. Zwłaszcza nieznajomi ubrani w takim stylu - przypominającym shinobi. Był prostym człowiekiem, nawę jeśli krzywizna garbu mówiła co innego. Świat wiele razy pokazał mu, że ludzie nie potrzebują go u swego boku. A i tak ciągle wpadał w sytuacje takie, jak ta. Poderwał się na nogi zanim jeszcze Kurusu zakończył pytanie. Nie poderwał się jednak do ucieczki, ale uniósł w geście proszącym o spokój. - Tak, tak! Mam o co prosił! Jednak miałem też inne interesy do zrobienia, a jego zostawiłem na koniec. Nie ma po co się wściekać i wysyłać najemnika! Zapłać mi sto ryo i dostaniesz bukłak, na tyle się z nim umówiłem. - powiedział prawie spokojnym głosem. I kto by się spodziewał, że pójdzie tak łatwo? Wystarczy zapłacić, jak to w handlu przystało i po sprawie. No chyba, że chłopak wybierze inną drogę, ale po co wybierać przemoc? Bicie kaleki z pewnością będzie piękna opowieścią snutą wnukom jako bajka na dobranoc.
0 x
Kurusu

Re: Wioska Kirisu

Post autor: Kurusu »

Huh. W sumie chłopak mógł się tego spodziewać, gdyby miał odzyskać przedmiot od kogoś młodego i żwawego to w tym momencie trwałby już pościg. Jednak w przypadku takich ludzi, takie coś się nie odbywa i praca jest wtedy przyjemnością. Gdy tylko usłyszał słowa mężczyzny, a konkretniej o zapłacie westchnął niechętnie, widocznie musiał użyć swoich finansów. Wyjął z kieszeni dwa mieszki, jeden pusty a drugi pełny. Zaczął przekładać monety z tego drugiego do pustego, nie chciał popełnić pomyłki, bo wyjdzie, że zapłaci jeszcze 101 ryo.
- 1, 2, 3, 4, 5, 6... - mówił do siebie, starannie odliczając kolejne monety. Nie zwracał uwagi na swego rozmówcę koncentrując się głównie na pieniądzach. - ...100. - mruknął w końcu wyciągając rękę po przedmiot, a mieszek trzymając w drugiej.
- Proszę. - rzucił będąc gotowym do dokonania transakcji. Teraz jednak Kurusu był pewien jednego... Jeśli nie dostanie od pracodawcy co najmniej dwa razy tyle co wydał, to koleś będzie musiał odwiedzić szpital.
0 x
Sarutobi Kazumi

Re: Wioska Kirisu

Post autor: Sarutobi Kazumi »

Trzydzieści ryo?
Obrazek
11/15
0 x
Kurusu

Re: Wioska Kirisu

Post autor: Kurusu »

Nawet ładny ten bukłak był, wysokiej jakości skóra oraz guma na korku będąca świetnym zapobiegnięciem wycieknięcia cieczy ze środka. Przydałoby się kiedyś coś takiego kupić... Jednak nie czas na takie myśli! Kurusu kiwnięciem głowy podziękował i ruszył do baru w którym wcześniej siedział i przyjął to zadanie. Pomimo, że mógł zaoszczędzić to nie czułby satysfakcji z okradnięcia zniedołężniałego człowieka. W przypadku tamtej kobiety sprowokowało go, plus zwyczajnie oczekiwał zapłaty za pomoc. Tu nie było żadnego powodu, by miał coś robić.
Dlatego też spokojnym krokiem, z uśmiechem pod maską kroczył naprzód, by spotkać się ze swoim pracodawcą i zażądać 200 ryo, by wyjść w jakikolwiek sposób na plus... Mimo wszystko, osobnicy z jego klanu potrzebowali pieniędzy na swe mechanizmy, a On nie był inny.
0 x
Sarutobi Kazumi

Re: Wioska Kirisu

Post autor: Sarutobi Kazumi »

Trzydzieści ryo?
Obrazek
13/15
0 x
Kurusu

Re: Wioska Kirisu

Post autor: Kurusu »

Gdy tylko przekroczył próg baru usłyszał radosny głos karczmarza, Ayatsuri podniósł nieznacznie bukłak, by pokazać, że ma to o co go prosił pracodawca i ruszył w jego kierunku, by szybko obgadać szczegóły zarobku. Gdy tylko podszedł oparł bukłak o blat, delikatnie napierając na niego.
- Cóż. Najwidoczniej. Jednak przejdźmy do innej sprawy, do zarobku... Dwieście ryo, nie mniej. - rzucił nie dając mu zaproponować ceny. - Głównie ze względu na pokrycie kosztów tego "zadania", zresztą i tak wyjdziesz na plus. To cacuszko pewnie jest o wiele droższe. Nie powinno ci to robić żadnej różnicy. - dodał z chytrym uśmiechem pod maską.
0 x
Sarutobi Kazumi

Re: Wioska Kirisu

Post autor: Sarutobi Kazumi »

Trzydzieści ryo?
Obrazek
15/15

Misja zakończona, z racji, że była to twoja trzecia z kolei, to teraz musisz udać się na fabułę. Najlepiej z kimś, bo treningi i zakupy nie do końca
0 x
Shi

Re: Wioska Kirisu

Post autor: Shi »

Opuścił oazę i zgodnie ze wskazówkami skierował się do wioski, kiedy upał przestał być aż tak dokuczliwy. Nadal dokuczliwy był. Królująca na niebiosach Amaterasu nie śpieszyła się z wygasaniem toteż i spływała pełnym błogosławieństwem na ludzi zebranych na piaszczytym morzu. Chodzenie po pustyni w samo południe było jak samobójstwo - przystawienie sobie do brzucha wakizashi i sumienne przecinanie nim skóry i wnętrzności - takimi własnie słowami opisywano horror... albo honorową śmierć? Szkoda tylko, że śmierć sama w sobie nie przynosił żadnych profitów. Zostawały po nas tylko puste ciała i równie puste i bolesne wspomnienia pogłębiające smutek duszy - nic więcej.
Paręnaście minut sumiennej, nieśpiesznej wędrówki i w końcu wkroczył pomiędzy budynki, rozglądając się wokół. Sakiewka melodyjnym brzdąkaniem nie dopisywała, warto by było ten stan rzeczy szybko zmienić i złapać jakąkolwiek pracę - ha! - na szczęście medykowi, nawet temu niezbyt wykwalifikowanemu, zahaczenie się o cokolwiek przychodziło z trudem. Nikt mi nie wmówi, że wiedzy nie da się sprzedać!
Cztery sięgnął palcami do czarnego szala pamiętającego lepsze czasy i zsunął go z nosa w dół, by nie przysłaniał już ust - nie miał nic do ukrycia, ale każdy się ze mną zgodzi, że nie ma niczego przyjemnego w piasku sypiącym ci się do nosa i gardła, kiedy przemierzało się nagrzaną pustynię. Wioska jak wioska, mógłbym napisać, że taka sama jak każda inna - i pewnie dla miejscowych była taka sama jak każda inna, zaś w czarnych ślepiach Czwórki jawiła się wyjątkowością powstałych tutaj budowli i zbiorowiska ludzi. Całkowicie naturalne było skierowanie się najpierw do karczmy, która była wypadową pewnie nie tylko dla miejscowych ale i przejezdnych takich jak on. Ilu tu było tutejszych to oni sami najlepiej wiedzieli - Cztery niewątpliwie wyróżniał się nieco wśród nich swoją aparycją - tych miejscowych, którzy byli piękni. Nie mieli idealnych rysów szlachetnie gładkiej skóry, nie meli ciał rzeźbionych dłutem Michała Anioła - byli zwykłymi ludźmi, których uśmiechy i skrzywione twarze budowały tutejszą codzienność, z których każdy miał swoją rodzinę, tamten mężczyzna stojący z wielbłądem przy wodopoju, zamyślony, być może właśnie zastanawiał się, czy żona odkryła już, że ją zdradził z tamtą piękne blondynką, a ta słodka dziewczynka idąca z matką za rękę, ciągnąca ją, której głos niknął w ogólnym zgiełku, pewnie właśnie próbowała namówić rodzicielkę, by kupiła jej tamtego pięknego lizaka, którego widziała na targowisku. Wszyscy ze swoimi problemami. I wszyscy po równo żyjący pod tą samą chmurą wojny grającą werblami pod bramami Niebios.
Cztery wkroczył do karczmy i rozejrzał się po wnętrzu.
0 x
Mitsui

Re: Wioska Kirisu

Post autor: Mitsui »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Atsui”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości