Wioska Kirisu
Re: Wioska Kirisu
Może i wydaje się to nieco dziwne, że złodziej chce pomóc nieznajomej, jednak ma to swój powód. Kurusu najzwyczajniej zarabia gdy ma na to zlecenie, jest w końcu najemnikiem. Teraz nie miał zlecenia na chociażby zostawienie jej, więc nie musiał tego robić. Z resztą, miał sporą nadzieję, że coś wpadnie do kieszeni... Jak nic mu nie da to przypomni o tym, że życie to kosztowna sprawa. Tak działa świat, wszystko ma swoją cenę a w tym wypadku nie da się odmówić uratowaniu.
- Zamknijcie się! - warknął na krzyczącą część tłumu, mówią a nic nie robią... I zwyczajnie podszedł w kierunku leżącej z rękami w kieszeniach. Westchnął cicho pod głową kalkulując w głowie, jakie życie może mieć wartość. W sumie zarabianie w sposób całkowicie legalny ma też swój urok, choć jest to zdecydowanie mniej ekscytujące. Mimo wszystko kucnął, by ją w jakiś sensowny sposób podnieść, a konkretniej oprzeć jej rękę o jego kark a potem wziąć ją do w miarę ciemnego miejsca. A jak to zrobi... To może poszuka pieniędzy przy niej przy okazji? W tych sakwach na koniu coś musi być, nie mówiąc o plecaku. Szansa na zarobek jest olbrzymia i trzeba to wykorzystać.
- Zamknijcie się! - warknął na krzyczącą część tłumu, mówią a nic nie robią... I zwyczajnie podszedł w kierunku leżącej z rękami w kieszeniach. Westchnął cicho pod głową kalkulując w głowie, jakie życie może mieć wartość. W sumie zarabianie w sposób całkowicie legalny ma też swój urok, choć jest to zdecydowanie mniej ekscytujące. Mimo wszystko kucnął, by ją w jakiś sensowny sposób podnieść, a konkretniej oprzeć jej rękę o jego kark a potem wziąć ją do w miarę ciemnego miejsca. A jak to zrobi... To może poszuka pieniędzy przy niej przy okazji? W tych sakwach na koniu coś musi być, nie mówiąc o plecaku. Szansa na zarobek jest olbrzymia i trzeba to wykorzystać.
0 x
Re: Wioska Kirisu
Ach! Kurusu już czuł zapach pieniędzy w swych nozdrzach, zapach najwspanialszej rzeczy na świecie która daje wszystko... A szczególnie szczęście. Jak się jednak ukazuje, niektóre rzeczy potrafią być naprawdę uparte. A czemuż to? Gdy tylko znalazł się w cieniu i szykował się do... Pożyczenia troszkę pieniędzy, ten dotąd bezużyteczny tłum zaczął być poważnym problemem dla Jego planów. A najlepsze było w tym wszystkim to, że krzyczeli na Niego i nic więcej nie robili.
- Mam jej pomóc? No to przynieście trochę zimnej wody, a nie! - warknął w ich stronę, będąc wyraźnie wytrąconym z równowagi, a raczej robiąc takie wrażenie. Musiał się teraz ich pozbyć, bo nie miał zamiaru dłużej czekać na dosięgnięcie pieniędzy... Pomóc mógł już dla samej formalności, wtedy przynajmniej będzie miał oficjalne uzasadnienie. Prawda? Prawda.
//Przepraszam, że "trochę" nie odpisywałem. Ale trochę rzeczy mi w życiu wypadło.
- Mam jej pomóc? No to przynieście trochę zimnej wody, a nie! - warknął w ich stronę, będąc wyraźnie wytrąconym z równowagi, a raczej robiąc takie wrażenie. Musiał się teraz ich pozbyć, bo nie miał zamiaru dłużej czekać na dosięgnięcie pieniędzy... Pomóc mógł już dla samej formalności, wtedy przynajmniej będzie miał oficjalne uzasadnienie. Prawda? Prawda.
//Przepraszam, że "trochę" nie odpisywałem. Ale trochę rzeczy mi w życiu wypadło.
0 x
Re: Wioska Kirisu
,,Łowy" 7/15 //Spokojnie każdy ma realne życie xD Na luziku mnie nie przeszkadza.
0 x
Re: Wioska Kirisu
Ta sytuacja była... Po prostu żałosna. Kurusu nie potrafił określić tego co się dzieje słowami, to było po prostu tak żałosne... Dawno nie widział tak biernych ludzi, ale tak okrutnie... Westchnął głośno zerkając na leżącą kobietę, może jak jej pomoże to sobie pójdą? To była myśl.
- Ty! Rusz dupę po wodę! - krzyknął do jednego z ludzi, przy okazji wskazując go, aby było wiadomo kto ma coś zrobić... To jest godne pożałowania, ale nic nie poradzi na tą chorą sytuację. Pokręcił głową i zwrócił wzrok w stronę leżącej, myśląc od czego zacząć. W sumie bez tej cholernej wody niewiele mógł zrobić, dlatego jedynie udrożnił drogi oddechowe przesuwając głowę do tyłu i obserwując klatkę piersiową, a raczej to czy się rusza... Niestety, inaczej nie pozbędzie się tłumu.
- Ty! Rusz dupę po wodę! - krzyknął do jednego z ludzi, przy okazji wskazując go, aby było wiadomo kto ma coś zrobić... To jest godne pożałowania, ale nic nie poradzi na tą chorą sytuację. Pokręcił głową i zwrócił wzrok w stronę leżącej, myśląc od czego zacząć. W sumie bez tej cholernej wody niewiele mógł zrobić, dlatego jedynie udrożnił drogi oddechowe przesuwając głowę do tyłu i obserwując klatkę piersiową, a raczej to czy się rusza... Niestety, inaczej nie pozbędzie się tłumu.
0 x
Re: Wioska Kirisu
Kurusu był właśnie pewien jednego... Trafił na wyjątkowo opornych ludzi. I nie jest to rzecz jasna coś pozytywnego, taka upartość połączona z biernością była... Wnerwiająca. Na dodatek, dostał fangę w nos... A raczej w maskę, która wytrzymała ale słyszał jak któraś z pierwszych warstw pęka. Po tym zdarzeniu znieruchomiał z przed chwilą nasączoną wodą szmatą, a sam życiodajny napój skapywał na twarz dziewczyny. Chwilę później na niej wylądował, bo trzymający ją puścił to co trzymał i wstał.
- Zboczeniec, tak...? - spytał już niezbyt miłym wzrokiem, jednak nią zajmie się później. Teraz pozostał tłum, w sumie był pewien jednego... Nie zareagowali, by gdyby ją okradał a pewnie sam strażnik miałby problem, by się przez nich przepchnąć.
- A teraz zjeżdżajcie... - rzucił do nich trzymając ręce w kieszeniach i lustrując ich wzrokiem. - Dziewczę żyje i wygląda na całe i zdrowe. Proponowałbym szukanie innych nieprzytomnych person, tu swoje zadanie wykonaliście, ale może ktoś inny okrada takich jak ta tutaj? - dodaj, odwracając się na pięcie, by obrócić się w stronę kobiety. Liczył, że tłum w końcu sobie pójdzie, a teraz próbował wyczytać z niej emocje, przy okazji blokując drogę.
- Zboczeniec, tak...? - spytał już niezbyt miłym wzrokiem, jednak nią zajmie się później. Teraz pozostał tłum, w sumie był pewien jednego... Nie zareagowali, by gdyby ją okradał a pewnie sam strażnik miałby problem, by się przez nich przepchnąć.
- A teraz zjeżdżajcie... - rzucił do nich trzymając ręce w kieszeniach i lustrując ich wzrokiem. - Dziewczę żyje i wygląda na całe i zdrowe. Proponowałbym szukanie innych nieprzytomnych person, tu swoje zadanie wykonaliście, ale może ktoś inny okrada takich jak ta tutaj? - dodaj, odwracając się na pięcie, by obrócić się w stronę kobiety. Liczył, że tłum w końcu sobie pójdzie, a teraz próbował wyczytać z niej emocje, przy okazji blokując drogę.
0 x
Re: Wioska Kirisu
- Wody? - zapytał upewniając się, wzrokiem szukał wiadra wody, które leżało nieopodal. Kiedy je znalazł złapał ręką za rączkę i przesunął w stronę kobiety... Tylko po to, by po chwili odsunąć życiodajny napój. Patrzył teraz na nią analizując jej mimikę, jednak w końcu raczył się odezwać.
- Dałbym ci wody... Jednak w tym mieście wszystko ma swoją cenę... - odpowiedział, gdyby nie miał maski można byłoby zauważyć na twarzy złośliwy uśmiech, jednak w oczach można było zobaczyć, odbicie emocji ukazujących mu się na twarzy... On jej nie da tej wody, nie dostając nic w zamian... O nie, nie! Oczekiwał jakieś zapłaty...
- Poza tym... Jesteś pewna, że ktokolwiek usłyszy twój krzyk? - dodał poważnym tonem, jednocześnie odsłaniając kaburę z bronią. Chciał jej pokazać, że groźby na niego nie działają... Niech się zderzy z ścianą, jakich jest wiele w życiu. - Chcąc wody pokazujesz, że twoje gardło jest suche... A to skutecznie uniemożliwia ci donośne krzyczenie... - zaśmiał się, blokując jej drogę do wiadra z wodą i czekając na jej odpowiedź. Szczerze, czerpał właśnie niebywałą przyjemność z tego co robi.
- Dałbym ci wody... Jednak w tym mieście wszystko ma swoją cenę... - odpowiedział, gdyby nie miał maski można byłoby zauważyć na twarzy złośliwy uśmiech, jednak w oczach można było zobaczyć, odbicie emocji ukazujących mu się na twarzy... On jej nie da tej wody, nie dostając nic w zamian... O nie, nie! Oczekiwał jakieś zapłaty...
- Poza tym... Jesteś pewna, że ktokolwiek usłyszy twój krzyk? - dodał poważnym tonem, jednocześnie odsłaniając kaburę z bronią. Chciał jej pokazać, że groźby na niego nie działają... Niech się zderzy z ścianą, jakich jest wiele w życiu. - Chcąc wody pokazujesz, że twoje gardło jest suche... A to skutecznie uniemożliwia ci donośne krzyczenie... - zaśmiał się, blokując jej drogę do wiadra z wodą i czekając na jej odpowiedź. Szczerze, czerpał właśnie niebywałą przyjemność z tego co robi.
0 x
Re: Wioska Kirisu
Kurusu cały czas obserwował rozmówczynię nic nie mówiąc, obserwował jej reakcję, zbladnięcie... A na końcu strach. Był pewien, że udało mu się ją przekonać, obyło się nawet bez zbędnych akcji. Gdy tylko w jego rękach znalazła się sakiewka, zważył ją nieustannie obserwując kobietę. Po kilku sekundach upewnił się, że ma to czego chciał, podsunął do niej wiadro z wodą choć nie uważał na nie specjalnie, jak się przewróci to trudno.
- No to do zobaczenia... - zaśmiał się wychodząc z uliczki i kierując się w swoją stronę, konkretniej w stronę jakiegoś baru... Odpocznie sobie chwilę i może z cienia znajdzie kolejny cel swoich łowów?
- No to do zobaczenia... - zaśmiał się wychodząc z uliczki i kierując się w swoją stronę, konkretniej w stronę jakiegoś baru... Odpocznie sobie chwilę i może z cienia znajdzie kolejny cel swoich łowów?
0 x
Re: Wioska Kirisu
- 100... - mruknął Shinobi przeliczając mieszek z pieniędzmi, udało mu się zarobić okrągłą setkę na tamtej kobiecie. Jest to dobry wynik, a nawet bardzo dobry. Choć częściowo jest sama sobie winna, gdyby nie była taka... Upierdliwa, to by może okazał jej jakiekolwiek serce. Ale była upierdliwa i straciła pieniądze. Cóż, życie. Nic na to nie poradzi mimo wszystko. A nawet jakby mógł, to by nie kiwnął palcem.
Jego oczy przeniosły się z mieszka na ulice, przyjemnie było siedzieć w barze, gdzie słońce nie dosięgało. Było tu przyjemnie i chłodniej niż na zewnątrz, czyli ten budynek spełniał główny cel dla którego złodziejaszek tu przybył. Poza tym mieli tu wspaniałą, orzeźwiającą wodę! Miało w sobie to coś, co sprawiało, że jej się nie wypluwało czym prędzej na podłodze... Ale może po prostu jest zmęczony i smak już nie jest liczącym się bodźcem dla zmęczonego człowieka? Kto wie. Teraz jednak miał chwilę dla Siebie.
Jego oczy przeniosły się z mieszka na ulice, przyjemnie było siedzieć w barze, gdzie słońce nie dosięgało. Było tu przyjemnie i chłodniej niż na zewnątrz, czyli ten budynek spełniał główny cel dla którego złodziejaszek tu przybył. Poza tym mieli tu wspaniałą, orzeźwiającą wodę! Miało w sobie to coś, co sprawiało, że jej się nie wypluwało czym prędzej na podłodze... Ale może po prostu jest zmęczony i smak już nie jest liczącym się bodźcem dla zmęczonego człowieka? Kto wie. Teraz jednak miał chwilę dla Siebie.
0 x
Re: Wioska Kirisu
Ledwo uda mu się zwiększyć swój dobytek o pewną ilość, cudzych, pieniędzy a już życie pragnie mu pomóc jeszcze bardziej, dając to lepsze okazje. Tym razem los postanowił pomóc w postaci osoby stojącej za barem, Jegomość chciał mu najwidoczniej zaproponować robotę. W końcu tego typu kwestia, zawsze o tym świadczy. Kurusu wstał więc i podszedł do baru, z rękami w kieszeniach. Zmierzył szybko rozmówcę wzrokiem, starając się ocenić emocje na jego twarzy.
- Zawsze i wszędzie. Co mam zrobić? - kuglarz przeszedł od razu do konkretów, w przypadku zarobienia pieniędzy starał się być jak najbardziej rzeczowy. Nie było sensu przeciągania rozmowy w takich sytuacjach.
- Zawsze i wszędzie. Co mam zrobić? - kuglarz przeszedł od razu do konkretów, w przypadku zarobienia pieniędzy starał się być jak najbardziej rzeczowy. Nie było sensu przeciągania rozmowy w takich sytuacjach.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości