Zapomniana polana treningowa

Tenka

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Tenka »

Nie wiedział jak to jest być starym i najpewniej nie dowie się tego przez kilkadziesiąt następnych lat, a być może nawet do tego nie dotrwa. Tenka współczuł jednak starcowi, który najwyraźniej z jakiegoś powodu stracił swój cel w życiu, a pokonanie go miało ten cel przywrócić. Niestety nie wszystko poszło tak, jak to sobie zaplanował i teraz nie pozostawało mu nic innego, jak zaakceptować swój los. Najstarszy z braci Kumo zdawał sobie sprawę z tego, że to nie do końca dobry ruch. W takim wieku należało mieć wyznaczone jakieś postanowienie, do którego się dążyło, bo bez tego ciało szybko opadało z sił i słabło. Teraz, kiedy Konoyashi był jeszcze cały przemoczony, nikogo nie zdziwi to, że złapie jakąś chorobę. Całkiem możliwe, że zaraz po powrocie do domu legnie w łóżku i umrze.
- Co nie oznacza, że musisz odpuszczać wszystkiego, ojii-san. Wystarczy znaleźć sobie nowy cel, którego spełnienie będzie realniejsze. - dorzucił jeszcze drewna do ogniska, jakby bojąc się przy tym, że ciepło zniknie, a samuraja złapią lodowe szpony zimy. Jeśli ten człowiek ma umierać, to przynajmniej nie na widoku Tenki, bo poczucie winy nie da mu w nocy spać.
- Dziękuję za miłe słowa. Lubię zieloną. - nie było powodu do sprzecznia się, bo Tenka zdawał sobie już sprawę z tego, jak uparty potrafi być człowiek naprzeciwko niego. Na pożegnanie podał mu jeszcze tylko rękę, a następnie spoglądał jak ten oddala się w swoją stronę. Było już całkiem późno, ale do świtu pozostało jeszcze parę godzin. Ten czas Kumo wykorzystał na drzemkę, ówcześnie dorzucając jeszcze drwa do ognia na tyle, zeby nie spalić okolicznej polany, a jednocześnie nie zamarznąć pomimo grubej skóry owiniętej dookoła ciała. Z dwojga złego wolałby już poświęcić polanę. Słońce wyszło jednak zza horyzontu o wiele wcześniej niż się spodziewał, więc młodzieniec wstał z ziemi i ruszył w swoją stronę. Czas kontynuować przygodę.

Z tematu.
0 x
Tenka

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Tenka »

Zabawne jak pobyt Tenki w Shigashi no Kibu doszedł do pewnego zapętlenia. To właśnie na tej polanie przesiadywał po raz pierwszy i to tutaj został zaatakowany przez starca zaraz po treningu. Dzisiejszego dnia najstarszy z braci Kumo przybył tutaj w tym samym celu, licząc jednak, że tym razem obejdzie się bez byłych samurajów, którzy będą chcieli zabrać jego głowę aby udowodnić sobie, że ich umiejętności jeszcze nie zaniknęły. Tym razem Kumo miał jednak zamiar wykorzystać przy treningu swoją nową część ekwipunku, którą był wachlarz. Chłopak doskonale pamiętał jakie cuda potrafił z nim wyprawiać jego ojciec i miał nadzieję dotrzeć kiedyś do tego samego poziomu. Dzisiaj miał zamiar postawić pierwsze kroki w tym celu. Usiadł pod drzewem, gdzie parę miesięcy temu ogrzewał się przy ognisku zaraz po lodowatej kąpieli, a następnie rozłożył swój wachlarz. Mimo tego, że znał jego strukturę, chciał się z nim dokładniej zaznajomić. Położył go na kolanach i zaczął obracać w dłoniach, aby zrozumieć sposób w jaki został skonstruowany. Wyglądało na to, że pieniądze, które za niego zapłacił, były naprawdę dobrze wydane. Skoro najstarszy z braci Kumo upewnił się już, że jego oręż tak po prostu się nie rozleci, mógł spokojnie przystąpić do nauki kolejnej techniki wykorzystującej wachlarz. Ta była jednak znacznie bardziej skomplikowana w porównaniu do jednej, którą Tenka już opanował. Tutaj już nie chodziło tylko o to, żeby poderwać w powietrze trochę piachu. Teraz trzeba było porwać do góry przeciwnika, a następnie zamknąć go w wytworzonym tornadzie. Była to wielka różnica, z którą Kumo miał niemały problem. Samo stworzenie tornada było już czymś, z czym zmagał się kilka godzin. A dodać do tego zamknięcie go? Tenka spędził łącznie ponad trzy dni na suchym opanowaniu techniki. Nie testował jej jednak w prawdziwej walce, więc jego ruchy mogły być jeszcze niepewne. Jutsu wyglądało jednak tak, jak powinno

Po opanowaniu techniki należało wystarczająco długo odpocząć. Tenka doskonale o tym wiedział, więc kolejny dzień spędzał na leniuchowaniu. Pogoda dopisywała, a najstarszy z braci Kumo lubił czasem po prostu posiedzieć i kompletnie nic nie robić, co mogłoby się wydawać dziwne biorąc pod uwagę jego nadruchliwość. Dzisiejszy dzień sprzyjał odpoczywaniu i spoglądaniu w chmury, więc tym właśnie zajmował się młodzieniec. Całe szczęście, że na polanie znajdowało się kochane drzewo, które widziało Tenkę już wiele razy, a tym razem dawało mu chwilę wytchnienia i ochronę przed gorącymi promieniami słonecznymi. Takie było lato i trzeba było do niego przywyknąć, co jednak nie oznaczało, że nie można szukać schronienia od wysokiej temperatury. Jeśli zaś chodzi o samego Kumo, to przybył w to miejsce z całym ekwipunkiem, ale tylko dlatego, że nie miał go gdzie zostawić. Nie miał zamiaru dzisiaj trenować, ani tym bardziej walczyć. Szczególnie to drugie go nie interesowało. Miał tylko nadzieję, że w tym miejscu nie pojawi się więcej staruszków, którzy w przeszłości byli całkiem dobrymi samurajami. Jeśli tak się stanie, to jego odpoczynek zostanie przerwany, a tak się składało, że akurat zbierało mu się na drzemkę.
Nauka techniki Fūton: Kamaitachi, czas 5 godzin
0 x
Tenka

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Tenka »

Drzemka przeciągnęła się o wiele dłużej, niż Tenka planował i kiedy ponownie otworzył swoje oczy było już późne popołudnie. Mężczyzna przeciągnął się ziewnął otwierając usta tak szeroko, że zmieściłaby się tam połowa domów z Shigashi no Kibu. Nikogo jednak nie było w pobliżu, więc mógł sobie pozwolić na taki nietakt. Skoro sama drzemka została już odhaczona, to trzeba było znaleźć sobie jakieś zajęcie, a jak na złość dookoła nie było niczego ciekawego. Przez parę pierwszych minut Kumo bawił się kunaiem dzierżonym w swojej dłoni. Przerzucał go między palcami, podrzucał do góry, a nawet przyszło mu na myśl łapanie zębami tego ostrego narzędzia. Miał jednak na tyle szczęścia, że kawałek żelastwa uderzył go tępą stroną w górną wargę i na tym się skończyło. Nieudana próba oznaczała przejście do kolejnego zajęcia. Kunai powrócił na swoje miejsce, a Tenka zaczął myśleć. W głowie układał sobie sytuację, w której pozostanie pozbawiony swojego wachlarza, który miał być jego główną bronią. Żeby nie było tylko, że podczas myślenia próżnował, bo tego akurat Kumo nienawidził. Dlatego też stał na głowie, próbując jak najdłużej utrzymać równowagę. Biada tym, którzy tak by go zobaczyli, bo kimono nie ma tendencji do pozostawania w miejscu, kiedy człowiek staje na głowie.
Najwidoczniej stanie na głowie było doskonałym rozwiązaniem, bo Tenka wpadł na rozwiązanie swojego problemu. Pamięta, jak kiedyś ojciec pokazywał mu technikę, która pozwalała na tworzenie wiatru bez wykorzystania jakiegokolwiek wachlarza, a dodatkowo posiadała całkiem sporą siłe. Niestety Kumo nie pamiętał z niej zbyt wiele, a jedyną jego poszlaką było klaśnięcie dłońmi. To właśnie ono odgrywało całą rolę w technice i to po jego wykonaniu zza pleców użytkownika zrywał się wiatr na tyle mocny, że mógł przewrócić człowieka. Brunet podszedł więc do wody, zeby mieć lepsze spojrzenie na stan swojego treningu. Jeśli zdoła wytworzyć jakiś wiatr, to tafla jeziorka wyraźnie mu to pokaże. Najtrudniejsze było za to zaczęcie, bo o ile sam Kumo zdawał sobie sprawę z tego, że do wykonania jutsu potrzeba skupienia chakry fuutonu, a nastepnie jej odpowiedniego użycia, o tyle nie bardzo wiedział jak dokonać tego drugiego. Zgodnie z założeniami techniki wiatr pojawiał się za plecami, omijał użytkownika i ostatecznie uderzał w oponenta. Nie pojawiał się za pomoca machnięcia wachlarzem, nie był wydmuchiwany z płuc, a jedyną poszlaką było tylko klaśnięcie. Tego popołudnia młodzieniec naklaskał się więcej, niż przez całe swoje dotychczasowe życie. W końcu zorientował się jednak skąd wychodziły zalążki wiatru. Kluczem było na tyle energiczne złożenie dłoni razem, żeby właśnie wytworzyć wiatr. Po tym odkryciu wszystko poszło już znacznie sprawniej. Wystarczyło tylko dobrać teraz odpowiednią ilość chakry, a nastepnie umiejętnie nią kierować. Po kilkunastu próbach pojawił się pierwszy wietrzyk, a po jeszcze kilkudziesięciu przybierał na sile. Zanim jednak technika została opanowana, Tenkę zastał już wieczór. Pogoda była za to na tyle ładna, że młodzieniec postanowił się dzisiaj nigdzie stąd nie ruszać. Rozpalił sobie tylko ognisko i zapolował na królika. Tak przygotowany, mógł spędzić tutaj całą noc.
Nauka techniki Fūton: Reppūshō, czas 5 godzin
0 x
Tenka

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Tenka »

Noc minęła mu równie szybko, co sama drzemka. Być może było to zasługą przyjaznej temperatury, a być może stało się tak przez trening, którym poprzedniego dnia katował się Tenka. Obudził się jednak wraz ze wschodem słońca, co nie oznaczało, że będzie mógł obrócić się na drugi bok i zwyczajnie drzemać dalej. Kumo miał bowiem to do siebie, że nie lubił marnować dnia na lenistwie. Jeśli słońce pojawiało się na niebie, dla niego oznaczało to początek dnia. I właśnie dlatego przeciągnął się teraz i okazale ziewnął. Miało to go troszkę rozbudzić, a jednocześnie doprowadzić więcej powietrza do mózgu. Tak też się stało, bo mężczyzna niemal natychmiastowo stanął na równe nogi i przystąpił do porannej rutyny. Mowa tu o treningu, który wykonywał niemal każdego dnia i każdego dnia wyglądał on identycznie. Tenka brał kawałek kija, a teraz wachlarz skoro już go kupił, i wymachiwał nim wyuczone sekwencje ciosów, ciałem robiąc wszelakie uniki. Taka iluzoryczna walka pomagała mu w oswojeniu się ze swoją bronią i zapewne pomoże równiez w przyszłych konfrontacjach. Kumo nawet nie przeszkadzało to, że każdego dnia robił to samo. Doskonale rozumiał, że droga do perfekcji wiedzie przez ciężką pracę, a cios wykonany dziesięć tysięcy razy będzie efektywniejszy niż multum akrobacji, ale wykonywanych po raz pierwszy. Trening nie był jednak jedyną rutyną, jaką powtarzał zaraz po przebudzeniu. Równie ważna była także higiena, o którą dbał w sposób szczególny. Dlatego też po ćwiczeniach udał się w stronę najbliższego źródła wody i zaczął się obmywać. Temperatura wody była doskonała, co było zapewne zasługą słońca oraz lata. Ostatnio kąpał się tutaj zimą i to nie z własnej woli, co do tej pory pamięta, brrr.

Poranne ćwiczenia i toaleta nie były jednak tym, co planował dzisiaj opanować. W jego głowie pojawiła się bowiem następna technika fuutonu, która była warta opanowania. Żywioł wiatru miał to do siebie, że był nie tylko wszechstronny, ale również niezwykle niszczycielski i właśnie z tej drugiej cechy chciał skorzystac dzisiaj Tenka. Po raz kolejny zaczął nasycać powietrze swoją chakrą, ale tym razem nie pochodziło ono ani z wachlarza, ani z klaśnięcia rękoma, ale z jego własnych płuc. Mogłoby się zatem wydawać, że dzisiejsza technika będzie wobec tego znacznie łatwiejsza do opanowania, ale nic bardziej mylnego. Gdyby powietrze wychodzące z płuc miało normalnie podróżować do przodu, to pewnie Tenka opanowałby jutsu w mgnieniu oka. Tym razem musiał jednak za pomocą chakry zakręcić je w swojej dłoni i utrzymać w miejscu przez jakiś czas, aby dopiero później wypuścić je pod formą małego tornada. Wszystko brzmi naprawdę łatwo, ale utrzymanie chakry w formie skondensowanego wiatru przy dłoni naprawdę nie było łatwe. Kilkunastokrotnie, jak już się udało zgromadzić chakrę, wiatr po prostu "wybuchał", przez co Tenka odrzucany był do tyłu. W końcu jednak udało mu się opanować tę cześć techniki. Trudniejsza za to była kolejna, która polegała na wypuszczeniu wiatru z dłoni w zachowanej formie. Dopiero wtedy jutsu nabierało niszczycielskiej formy. Po kilku godzinach opanował jednak i to. Kiedy przyszedł czas na odpoczynek było już popołudnie. Pieczony królik z wczoraj był jednak doskonałym osłodzeniem po trudzie włożonym w nauke.
Nauka techniki:Fūton: Komakai Butokai Tatsumaki, 5h nauki
0 x
Osamu

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Osamu »

Podróż Osamiego do zapomnianej polany treningowej była bardzo przyjemna. Znowu Masuko musiał przejść przez zatłoczony targ, pola uprawne, potem ścieżką koło rzeki wszedł do lasu, a w nim znalazł daną polanę. Niestety znalezienie taj polany nie było prostym zadaniem. Osamu wychowywał się poza osadami, miastami. Umiał się odnaleźć w lesie. Pomimo tej umiejętności Yamanaka posłużył się sprytem. Wykonał pieczęć i rozszerzył swój sensor. Miał nadzieję, że ktoś jest na polanie treningowej. Po chwili skupienia Osamu wykrył innego ninja. Poszedł w jego stronę bardzo uważnie. Przedzierał się przez krzaki, aż w końcu ujrzał zaginioną polanę treningową. Zauważył także pewną postać, był to mężczyzna o czarnym kolorze włosów i ostrym spojrzeniu. Osamu dla własnego bezpieczeństwa wziął w rękę shuriken. Umiał bardzo dobrze celować bronią miotaną. Bezpieczeństwo było podstawą dla Yamanaki. Jednak po chwili przełamał się i wyszedł z krzaków, oczywiście z shurikenem w ręku i krzyknął do nieznajomego radośnie:
- Jak tam trening, nieznajomy!
Osamu zawsze miał ciekawe przywitania, ale te chyba należało do szczególnych. Miał nadzieję, że dana persona okaże się być bardzo miłym i spokojnym o dobrych zamiarach shinobim. Masuko miał już bardzo nie miłe spotkanie z wrogością, nie chciał aby taka sytuacja się powtórzyła. Więc dlaczego podszedł do nieznajomego? Był pewny siebie, dzień przedtem nauczył się nowych technik, a poza tym trzymał w ręku shuriken. Był w miarę uzbrojony, ale nie chciał walki. Chciał po prostu porozmawiać, zapytać się. To, że był sam na sam nic nie oznaczało. Osamu należał do odważnych osób, a przede wszystkim uważał, że rozmowa jest zawsze najlepszym wyjściem z jakichkolwiek sytuacji.
0 x
Tenka

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Tenka »

Treningi były intensywne, ale za to bardzo satysfakcjonujące. Tenka uwielbiał uczyć się nowych rzeczy, a jeśli jeszcze miały go wymęczyć, to tym lepiej dla niego. Pokłady energii młodzieńca były nieskończone, więc przyda się każda okazja do ich delikatnego uszczuplenia. Obecnie skupiał się na pożytkowaniu ich poprzez spożywanie królika. Piekielne lato sprawiało, że jedzenie, które było zrobione wczoraj, nastepnego wieczora nie nadawało się prawie do spożycia. Trzeba było je szybko pochłaniać, bo inaczej zwyczajnie by się zmarnowało. Marnotrawienie zwierzyny jest za to tym, czego najstarszy z braci Kumo nie pochwalał. Jesli już zabija się jakieś stworzenie, to nie powinno się robić tego na darmo, a w jakimś celu.

Rozważania nad losem zwierząt były tak pochłaniające, że Tenka nie zauważył człowieka, który obserwował go z daleka. Właśnie dlatego najstarszy z braci Kumo wzdrygnął sie lekko, kiedy usłyszał głos nieznajomego. Jego oczy momentalnie się na niego przeniosły, a ręce Kumo chwyciły za wachlarz znajdujący się przy jego boku. Nie wiedział jakie zamiary ma ten człowiek, a mając w pamięci zimowe wydarzenia z tej okolicy wolał zwyczajnie nie ryzykować. Obawy Tenki były tym bardziej uzasadnione, że przybysz trzymał w ręce charakterystyczną gwiazdkę ninja, którą na pewno nie posługiwał się pierwszy, lepszy wieśniak. Dlatego też młodzieniec nie mógł się na razie zrelaksować w towarzystwie Osamu, a jego ręka nie schodziła z jego broni. Co więcej, Kumo usiadł teraz w sposób, który pozwoliłby mu na szybki odskok czy rozpoczęcie biegu. Przezorny zawsze ubezpieczony.
- Jak widać, nie jestem na tyle zmęczony, żeby nie zauważyć shurikena w Twojej dłoni. Czym zawdzięczam takie podejście do mojej osoby? - to jeden, jedyny szczegół, którego nie mógł przeoczyć nawet tak pogodny człowiek, jak Tenka. Zapewne gdyby Osamu wyszedł z krzaków bez broni w ręku, to reakcja bruneta byłaby całkowicie inna, ale tym razem nijak nie mógł tego pominąć. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie temu, zeby ich dzisiejsze spotkanie nadal przebiegało w dość przyjaznej atmosferze. Nutka niepewności zawsze będzie wisiała w powietrzu, ale chyba nikt nie oczekiwał, że dwójka shinobi zaufa sobie już po jednym spojrzeniu.
0 x
Osamu

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Osamu »

Jak się okazało nieznajomy był dość bystrym ninja. Od razu zauważył shurikena Osamu i chwycił swoją broń, a był nią wachlarz. Osamu nie chciał żadnej sprzeczki, bójki, walki. Widział już śmierć 3 osób, nie chciał aby kolejnym trupem był on, albo, żeby on musiał kogoś zabić w obronie własnej. Jednak opuszczenie shurikena mogło by być dość niebezpieczne. Co jeśli ten nieznajomy jest chory psychicznie i zaatakuje Osamiego o tak. Była to bardzo trudna decyzja. W końcu po chwili Osamu wymyślił sobie plan B, gdyby nieznajoma persona go zaatakowała. W skrócie mówiąc ten plan to ucieczka, ale bardzo dobrze zaplanowana. W każdym razie Osamu uśmiechnął się do mężczyzny z wachlarzem i schował shuriken do torby. Miał nadzieję, że nieznana persona także schowa swoją broń. Masuko także odpowiedział mężczyźnie na zadane pytanie:
- Więc, potrzebuje pomocy, a właściwie to szukam kogoś, czegoś? I miałem nadzieję, że znajdę moją zgubę tutaj, ale jesteś ty tu. Wyciągnąłem shuriken, ponieważ nie wiem kim ty jesteś, a bezpieczeństwo to dla mnie podstawa. Już zdążyłem w życiu przeżyć śmierć kilku osób. Rozumiesz mnie? Co nie? Widzę, że jesteś wyrozumiałym shinobim, wyciągnąłeś broń dla swojej obrony chyba mogę ci zaufać, może miałbyś jakieś informacje, które by mi się przydały. W każdym razie jeśli nic nie masz do roboty, to może usiądziemy i opowiem ci w czym problem i jak mi możesz pomóc????
Osamu znowu w dość nietypowy sposób odpowiedział, ale była to chyba najrozsądniejsza decyzja. Masuko potrzebował pomocy. Miał nadzieję, że nieznajoma osoba wysłucha go, a może nawet mu pomoże, da jakieś rady.
0 x
Tenka

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Tenka »

Do całej sytuacji nawet by nie doszło, gdyby nieznajomy nie wyszedł z krzaków niczym zbój, trzymając do tego shurikena w swojej dłoni. Swoją drogą Tenka przez moment zastanawiał się co tak naprawdę można zdziałać z jednym shurikenem, ale jego myśli szybko odpłynęły od tej kwestii. Na razie, najstarszy z braci Kumo mierzył wzrokiem mężczyznę, który wyrósł z krzaków i którego zamiary były w danej chwili nie do końca jasne. Szatyn wykazał jednak dobrą wolę i schował swoją broń, a nawet zaczął wyjaśniać przyczynę swojego przybycia tutaj. Tenka nie bardzo jednak rozumiał o co mu chodzi. Jakieś bezpiczeństwo, informacje i pomoc? Młodzieńcowi nie uśmiechało się rozstawać z bronią w obliczu takiej niewiadomej, ale ostatecznie odsunął delikatnie wachlarz na znak dobrej woli. Nie chciał sprzeczki, a już na pewno nie chciał kolejnej walki w tym miejscu. Nadal nie rozumiał jednak czego tak naprawdę wymagał od niego nieznajomy.
- Potrzebujesz więc pomocy czy szukać kogoś albo czegoś? Tego wszystkiego nie da się tak łatwo połączyć w jedną całość. A jeżeli każdą znajomość zaczynasz z shurikenem w dłoni, to nie dziwi mnie, że potem szukasz ludzi. Też bym uciekał, gdybym nie umiał o siebie zadbać. - to wszystko trochę mu nie pasowało. Wydawało się, że nieznajomy sam nie wiedział czego chciał, a przybycie w to miejsce było całkowitym przypadkiem i teraz na poczekaniu wymyśla kolejne powody, które miałyby uspokoić Tenkę. Tak się jednak nie stało. Z każdym kolejnym wypowiedzianym słowem niepewność w Kumo stopniowo wzrastała.
- Zaczekaj. Nie rozpędzaj się. Czemu z góry zakładasz, że mogę i chcę Ci pomóc? - ziewnięcie pojawiło się zaraz po zakończeniu pytania, ale nadal nie sprawiło, że Tenka zdjął swój wzrok z Osamu. Jawnie dawał do zrozumienia, że nie chce, żeby nieznajomy zbliżał się zarówno do jego ogniska, jak i do niego samego. Kumo nie pozwoli sobie na żadne podejrzane kontakty, a na razie kontakt z szatynem na taki mu wyglądał. Przychodzi do niego z bronią w ręku, potem twierdzi, że potrzebuje jego pomocy, a przy okazji chce się jeszcze wymienić informacjami. Wszystko było na tyle poplątane i nieskładne, że nie było mowy, aby Tenka jakkolwiek mu w tej chwili zaufał.
0 x
Support nr 6
Support
Posty: 2059
Rejestracja: 9 cze 2015, o 22:55

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Support nr 6 »

Nya?
Obrazek
Na cztery łapy!
"Interwencja" z okazji wylosowanej nagrody za dzień mężczyzn, piszcie sobie dalej.
Zawartość drewnianej szkatułki opisz sam / nie opisuj, jak wolisz. Pożądana przez niektórych część garderoby, trzy butelki sake i kilka listków jakiegoś zioła. Zapytaj zielarza, a dowiesz się, że to kocimiętka.
0 x
Osamu

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Osamu »

Nagle pojawiła się pewna przepiękna kobieta. Najwyraźniej znała nieznajomego mężczyznę, mówiła mu po imieniu. Wręczyła mu pewną szkatułkę i znikła. Osamu był bardzo zdezorientowany. Nie wiedział co się dokładnie stało. Był zrzucony na drugi plan, lecz pochwiki ogarnął się. Słuchał bardzo uważnie przepięknej niewiasty, więc wiedział jak nieznajomy mężczyzna ma na imię, powiedział do niego:
- Widzę, że masz fankę!! - Powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy. Zrobiło się milej i weselej, kontynuował:
- Może zaczniemy od nowa. Jestem Osamu ty pewnie Tenka. Faktycznie te całe zajście na ciebie jest trochę dziwne i niespotykane, ale już wszystko tłumaczę. Jak mówiłem potrzebuję pomocy. Pewnie zastanawiasz się dlaczego nie umieszczę ogłoszenia na tablicy informacyjnej, ale nie mogę tego zrobić. Gdybym to zrobił mógłbym być w niezłych tarapatach, a tego nie chcę. Już od 2 dni szukam kogoś, kto mi pomoże, każdego ninja, którego spotkam pytam czy mógłby mi pomóc. Teraz kolej wypadłą na ciebie;) Więc jeśli miałbyś ochotę i czas to mogę ci wszystko na spokojnie wytłumaczyć przy tym ognisku. Więc teraz wszystko zależy od ciebie. Jeśli zechcesz mogę stąd odejść i nie zawracać ci głowy.
Osamu miał wielką nadzieję, że mężczyzna pozwoli mu opowiedzieć całą historię, a może nawet Tenka pomoże Osamiemu rozwiązać problem.
0 x
Tenka

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Tenka »

Jak widać, nie tylko nieznajomy odwiedził dzisiaj Tenkę, bo zrobiła to też kobieta, którą poznał dzięki zajmowaniu się kotem. Tylko co ona tutaj robiła? Mina Kumo mówiła wszystko. Szeroko otworzone oczy, zdziwienie wymalowane na twarzy, a do tego jeszcze lekko rozchylone usta wyraźnie dawały znać, że kogo jak kogo, ale jej się tutaj na pewno nie spodziewał. Młodzieniec nadal nie czuł się całkowicie komfortowo i swobodnie w jej towarzystwie, ale wyglądało na to, że będzie miał jeszcze dużo okazji do tego, żeby zwalczyć swoją nieśmiałość, skoro jego znajoma znalazła go nawet na zapomnianej polanie treningowej. Swoją drogą ciekawe, że polana jest niby zapomniana, a ruch na niej całkiej spory. Jak nie staruszek, to nieznajomy z shurikenem albo kocica, która poszukiwała swojego mężczyzny.
- N-nie, coś Ty. Czemu miałbym się chować akurat przed Tobą? - lekkie speszenie było widoczne jak na dłoni, a wzrok, który błądził teraz po ziemi był tego doskonałym przykładem. Pomimo tego, że nie tak dawno temu spędzili ze sobą kilka przyjemnych chwil i Tence wydawało się, że jego relacje z płcią przeciwną będą lepsze, nadal nie mógł spojrzeć spokojnie na... właściwie jak ona ma na imię? Dopiero teraz Kumo uświadomił sobie swoją niewiedzę, ale teraz było mu też głupio o to spytać. Po takiej znajomości i doświadczeniach nie wydawało się to po prostu stosowne, ale z drugiej strony im dalej w czasie, tym zadanie tego pytania będzie trudniejsze.


Niepewność Tenki i jego wewnętrzne rozterki zostały jednak dość szybko rozwiane przez ciężar pudełka, które trafiło w jego ręce. Prezent? Już jeden dostał, a tu na jego udach wylądował kolejny. Zresztą nie tylko jeden, bo szept wypowiedziany wprost do ucha, a także dreszcz, który przeszedł po jego ciele w momencie zetknięcia się języka nieznajomej z jego skórą, były kolejnymi dużymi bonusami. Tenka momentalnie zarumienił się i zamarł w bezruchu. Gdyby teraz Osamu nadal trzymał shuriken w ręce, to nie miałby najmniejszego problemu z trafieniem w Kumo. Chłopak po prostu zgłupiał i chciał spojrzeć pytającym wzrokiem na swoją kochankę, ale ta zniknęła w kłębie dymu. Czyli na dodatek była kunoichi? On coś przeczuwał, że przed zgodzeniem się na wspólną noc powinien ją trochę lepiej poznać. Mama zawsze mu mówiła, że najważniejsza jest przyjaźń i to z niej rośnie miłość, ale Tenka chyba pominął jeden krok albo źle odczytuje swoje uczucia. Nigdy się bowiem nie zakochał i nie wiedział czy tym razem to jest właśnie to. Na razie był jednak na tyle skołowany, że bezmyślnie otworzył szkatułkę tak, że Osamu widział niestety tylko wieczko, a cała zawartość skrzynki była widoczna tylko dla Tenki. I tutaj Kumo popełnił kolejny błąd. Nie spodziewał się, że nieznajoma aż tak go zaskoczy. Nie zauważył nawet listu, butelki sake i zioła mu umknęły, bo na pierwszy plan od razu wybiła się bielizna. Przecież to była ta bielizna, którą kobieta założyła na siebie owego ranka! Rumieńce na twarzy Tenki nie były już różowe. Przybrały odcień głębokiej czerwieni, a trybiki w mózgu zaczęły się całkowicie wyłamywać, a Kumo pozostało już tylko jedno wyjście, którym było zamknięcie prezentu i odłożenie go na bok. Przejrzy go dokładnie później... w nocy... jak będzie sam. Tak, taki moment będzie raczej najdopowiedniejszy.

Przechodząc jednak do Osamu, nie wydawało się, aby chociażby trochę speszył się tą całą sytuacją. Mężczyzna stał nie tak dawno temu przed Tenką z bronią w ręku, a teraz, dzięki znajomej Kumo bez imienia, widział go jeszcze w takim stanie zawstydzenia. Nasz bohater chyba nie mógł gorzej trafić ze zgraniem pewnych wydarzeń w czasie. To, co było złym zbiegiem okoliczności dla Tenki, niekoniecznie było aż tak niefortunne również dla Osamu. Mężczyzna dzierżący wachlarz był teraz strasznie rozkojarzony, a jego myśli skupiały się raczej na kobiecie, aniżeli na tłumaczeniu jakiegoś shinobiego, który wyskoczył z krzaków i chce się podzielić jakąś historią. Dlatego też Tenka nie wyłapał kilku, istotnych szczegółów, które Osamu ujawnił. Między innymi nie zauważył jak towarzysz mówił o kłopotach, które miałyby na niego spaść, gdyby poprosił o pomoc publicznie. To jedno zdanie już całkowicie eliminowałoby jakiekolwiek zainteresowanie Tenki tematem. On miał wystarczająco swoich kłopotów, a już na pewno nie zamierzał pakować się w kolejne tarapaty dla jakiegoś nieznajomego.
- P-pewnie. Opowiedz o co chodzi, a może uda mi się cokolwiek na to poradzić. - tak naprawdę nie wiedział dokładnie co przed chwilą mówił Yamanaka, bo się na tym nie skupiał, ale z grzeczności po prostu popłynął z prądem. Było mu wystarczająco głupio, że nie znał imienia tamtej kobiety, a teraz musiałby się jeszcze przyznać do tego, że nie słuchał człowieka znajdującego się naprzeciwko niego. Wszystko przez jeden język, jedną sztukę bielizny i tajemnicze pudełeczko, którego zawartość przejrzy dokładniej dopiero później. Jedna kobieta, a tyle zamieszania. To dlatego matka go tak ostrzegała.
0 x
Osamu

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Osamu »

Widać było, że Tenka jest trochę rozkojarzony. Nie za bardzo słuchał Yamanaki, był zaczarowany urokiem kobiety. Zgodził się aby Osamu opowiedział mu swoją historię. Był bardzo zamyślony, pewnie w tajemniczej szkatułce musiało być coś bardzo wyjątkowego. Jak Masuko zdobył pozwolenie na opowiadanie swojej historii rzekł:
- Może usiądziemy koło ogniska?
Osamu powoli zbliżał się do ogniska. Miał nadzieję, że Tenka pozwoli usiąść mu koło niego. Cały czas między mężczyznami była pewna bariera. Osamu chciał jak najszybciej ją zlikwidować, wiedział, że zaufanie jest podstawą dobrej znajomości. Dlatego powiedział do Tenki:
- Może zaczniemy od nowa;) Może oficjalnie się przedstawimy, zanim zacznę ci opowiadać moją dość długą historię. Jestem Osamu Masuko. Bardzo miło mi cię poznać. - powiedział z życzliwością.
Osamu miał nadzieję, że Tanka też mu się przedstawi i zaufa Osamiemu, zlikwiduje pewny dystans, barierę niepewności. Yamanaka w głębi serca wierzył, że Tenka jest osobą bardzo miłą, życzliwą, odważną na nowe znajomości. Osamu potrzebował pomocy, ale też wiedział, że całą swoją historię może opowiedzieć tylko wybranym, a wybrany to taki shinobi któremu Osamu będzie mógł zaufać.
0 x
Tenka

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Tenka »

Może to Tenka był rozkojarzony, ale chłopakowi wydawało się, że nie tylko on. Osamu bowiem nie przechodził do sedna rzeczy. Najpierw go powitał, potem wspominał coś o pomocy, a teraz zabiera się do tego jak pies do jeża. Zamiast powiedzieć prosto z mostu o co mu chodziło i uzyskać szybciej odpowiedź, to bawi się z Kumo w chowanego. Właśnie dlatego o ile z poczatku nastawienie shinobiego do Osamu było raczej neutralne (pomimo tego kunaia), o tyle teraz rozkajrzenie mijało i ustępowało miejsca zirytowaniu. Tenka był osobą, która nie lubi nudy, a takie czajenie się po krzakach raczej się do niej zaliczało. Nie wiedział ile jeszcze Osamu będzie starał się kręcić, ale lepiej, żeby szybko przestał.
- Nazywam się Kumo Tenka i nie lubię czekać. Czekać na rozwiązanie problemu, czekać na pytanie, czekać na cokolwiek. To nudne, więc jesli byłbyś tak miły, Osamu, to daruj sobie owijanie w bawełnę i przejdźmy do problemu. Szukasz kogoś od dwóch dni, więc po co to dalej przedłużać? - delikatna irytacja była doskonałym określeniem stanu, w którym znajdował się teraz Tenka. Nie miał nic przeciwko rozmowie, nie miał nic przeciwko poznawaniu nowych ludzi, ale nie lubił takiego zachowania. Niech sobie już ten nieznajomy siada przy ognisku i zajmuje go opowieścią, ale niech też będzie ona na tyle ciekawa, że młodzieniec nie zapragnie w trakcie niej robić pompek, żeby tylko zająć się czymś ciekawym.
- Tak więc, z łaski swojej, darujmy sobie "zaczynanie od nowa" i po prostu przejdźmy do konkretów. O co chodzi? - szorstkość w żadnym wypadku nie wynikała ze złych relacji pomiędzy dwójką shinobi, a z samego charakteru Tenki. Czuł, że jeśli nie przyspieszy całości, to będą tu siedzieli do środka nocy, a na to sobie pozwolić nie mógł. Zresztą widać było, że już się powoli nudzi, bo kamyczek, który do tej pory leżał na ziemi, teraz był przerzucany z ręki do ręki przez shinobiego. Niespokojne ręce były jego znakiem.
0 x
Osamu

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Osamu »

Widać było, że Tenka jest bardzo nerwowy. Miał już dość owijania w bawełnę, chciał jak najszybciej poznać historię Osamiego. Yamanaka dostał nawet pozwolenie aby usiadł koło ogniska. Bariera między mężczyznami zaczęła zanikać, ale zaczęło robić się trochę niekomfortowo. Dlatego Osamu od razu po słowach Tenki usiadł i zaczął opowiadać historię. Wiedział, że musi zaciekawić Tenkę, dlatego opowiadał skrótowo.
- Zaczniemy od początku, 2 dni temu wraz z pewną osobą- Akirą - wykonywałem misję dla zleceniodawcy- Kaname. Polegała ona na tym, że mieliśmy wytropić i zabić potwora, który zamieszkał sobie w domku od Kaname. Gdy byliśmy koło tego domku zaatakowano nas. Jakiś potwór i jakiś inny shinobi wyskoczyli na nas. Doszło do walki, w której zostałem zraniony. Akira był bardzo doświadczonym ninja, i zabił tego owego potwora i tą pewną osobę. Misja zakończona sukcesem. A tu nagle Akira zamienił się w demona i powiedział;"Jestem myślą, jestem nicością. Nie mam kształtu. Jestem ciemnością". W tym samym momencie dostałem paraliżu ciała, zobaczyłem jednak jak Akira zabija Kaname. Ale dlaczego? Gdy obudziłem się następnego dnia, miałem opatrzoną moją ranę oraz dostałem list od Akiry. Pisało tam :"Łatwiej znaleźć ludzi gotowych na śmierć, niż takich, którzy cierpliwie zniosą ból". Pewnie myślisz, że to zmyślona historia, ale ona jest prawdziwa. Ale dlaczego potrzebuje pomocy? Ponieważ, chcę znaleźć Akirę, a przede wszystkim chcę się dowiedzieć jak być takim jak on, jak być demonem, jak być tak wielkim i wspaniałym. Dlatego mam do ciebie 2 pytania: Czy wiesz cokolwiek na temat demonów oraz czy chcesz iść razem ze mną szukać Akiry. Niestety ta wyprawa może być bardzo niebezpieczna. Spotkałem bowiem Akirę wcześniej przed tą misją i wtedy Akira mi groził, że jeśli do niego się zbliżę zabije mnie.
Osamu miał nadzieję, że Tenka nie zasnął słuchając historii. Starał się emocjonalnie opowiadać. Yamanaka był bardzo ciekawy co odpowie mu Tenka.
0 x
Tenka

Re: Zapomniana polana treningowa

Post autor: Tenka »

Tenka nie był nerwowy, tylko zdenerwowany, a to dość duża różnica. Kumo nie był bowiem typem człowieka, który irytował się wszystkim, co popadnie. Miał po prostu swoje spojrzenie na świat, które niekoniecznie zawsze wpasowywało się w obowiązujące standardy. I tak Osamu wydawał się człowiekiem, który nie przykładał zbyt wiele wagi do otoczenia i był raczej typem optymisty, kiedy Tenka może i miał pogodne spojrzenie na świat, ale na pewno nie lubił, kiedy wszystko dookoła niego działo się wolno. Tak za to właśnie było teraz, kiedy Osamu przedłużał niepotrzebnymi wstępami swoją historię, prośbę czy jakkolwiek to nazwać. Na całe szczęście chłoap zmiarkował się o co w tym wszystkim chodziło i zaczął snuć opowieść. Tenka zamierzał wyłapać z niej wszystkie szczegóły i niuanse, które na pewno by go zaintrygowały, więc nawet nie myślał o zasypianiu w trakcie. Dopóki Osamu mówił, to mógł mieć pewność, że otrzyma niemalże całą uwagę Kumo. Oczywiście w granicach rozsądku, ale to zawsze lepsze, niż nic.

Całe zajście miało więc miejsce dwa dni temu, czyli całkiem niedawno. Oznaczało to, że opowiadanie Osamu powinno być jeszcze nacechowane pewnego rodzaju emocjami, bo wspomnienie było świeże. Takiej opowieści Tenka się jednak nie spodziewał i z sekundy na sekundę zdziwienie na jego twarzy było coraz bardziej widoczne. Rozumiał fragment z misją, który tylko dodatkowo utwierdził go w przekonaniu, że Osamu jest shinobi. Wskazywał już na to sam shuriken, bo przeciętni ludzie go nie używają, ale wspomnienie o zleceniu było już typowym strzałem w dziesiątkę, którego nie sposób pomylić z czymkolwiek innym. Za to późniejsza część opowieści już nie była taka jasna. Demon? Cień? Nagłe morderstwo, paraliż i jakaś dziwna przepowiednia? Osamu miał rację, że to wszystko brzmiało jak zmyślona historia. I to właśnie dziwiło Tenkę. Chłopak doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak kuriozalnie brzmi jego doświadczenie i spodziewał się, że w dwa zni znajdzie kogokolwiek do pomocy? Nawet więcej. Spodziewał się, że podejdzie do obcego człowieka gdzieś na polanie i ten poda mu pomocną dłoń tak po prostu?
- Wybacz, ale nie będę w stanie Ci pomóc, a raczej nie chcę tego robić. Nie wiem co Ci się przytrafiło, nie wiem czy mówisz prawdę, a nawet Cię nie znam. W takim wypadku nie rzucę się w wir wydarzeń dla nieznajomego, który oświadczył mi przed chwilą, że ten wir może tak naprawdę okazać się kosą shinigami, która pociągnie moją duszę na drugą stronę. - Tenka był co do powyższego całkowicie przekonany i nic, co powie Osamu nie zmieni jego decyzji. Kumo miał swoje cele życiu, do których realizacji nieustannie dążył. Na dodatek w domu czekała na niego dwójka niesfornych braci, przez których nie może rzucać się na bezmyślne poszukiwanie śmierci. Był pewien, że już teraz za nim tęsknią, a co by było, gdyby dowiedzieli się o jego śmierci. Zresztą Tenka nie czuł się nawet źle ze swoją odmową. Może i Osamu należało uznać za czlowieka w potrzebie, ale nadal za nieznajomego człowieka. Nikt o zdrowych zmysłach nie zgodziłby się na taką formę pomocy.
- Wydaje mi się jednak, że źle do wszystkiego podchodzisz, a nawet powiem to ostrzej. Jeśli chcesz być demonem, to albo jesteś szalony, albo głupi. Z tego wszystkiego nie wyjdzie nic dobrego. Dodatkowo ten cały Akira powiedział Ci wprost, że ludzi gotowych na śmierć można znaleźć wszędzie, a Ty chcesz podążać ślepo jego śladami pomimo obietnicy, że Cię zabije. Czy to nie zapala Ci świeczki w głowie? - nie wiedział jak można było przeoczyć takie powiązanie. To nie był szczegół, nad którym trzeba było siedzieć przez kilka nocy, żeby stał się zauważalny. To było proste przesłanie, które zostało na dodatek wytłuszczone w całej opowieści, więc jak sam Osamu mógł tego nie dostrzec? Przecież to on doświadczył wszystkich zdarzeń, to on był w ich centrum, to on widział, jak na jego oczach kogoś zabijają, a tymczasem chciał się stać taki sam? Teraz Tenka instynktownie spojrzał na wachlarz, bo wcześniejsza podejrzliwość i nieufność wróciła. Nikt nie będzie brał na poważnie człowieka, który wita się z shurikenem w ręce, a potem opowiada o tym jak demon zabił człowieka i prosi o wyjawienie ewentualnego sposobu na stanie się demonem. Nie, nie, nie. Tenka dorastał w świątyni i nie chciał mieć nic do czynienia z rzeczami przekraczającymi ludzkie pojęcie, więc nie zamierzał się w to mieszać.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości