Kenshi
Postać porzucona
Posty: 425 Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 577#p47577
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Kenshi » 16 mar 2017, o 21:18
Imię: Kenshi
Nazwisko: Maji
Klan: Maji
Płeć: Mężczyzna
Region pochodzenia: AtsuiRanga: Sentoki
Wzrost: 185 cm
Waga: 71 kg
Wiek: 25 lat
Data urodzenia: ur. 363 roku naszej ery
Wygląd: Maji należy do mężczyzn stosunkowo wysokich - mierzy 185 cm, a jego waga zdecydowanie na przestrzeni ostatnich lat się poprawiła, co też zaowocowało pojawieniem się wyraźnie zarysowanych mięśni. Brunet posiada delikatną opaleniznę, która ze względu na upływ czasu i podróże do dużo chłodniejszych rejonów, straciła ze swej młodzieńczej intensywności. Punktem szczególnie przyciągającym uwagę rozmówców jest jego twarz, a raczej szrama która przecina jej oblicze. Blizna rozciąga się od nosa po prawy policzek, a kończy na żuchwie. Ta pamiątka z przeszłości, zdecydowanie kazi jego uśmiech, a nawet samo oblicze, ale z drugiej strony nadaje spojrzeniu Kenshiego, wyraźnie surowego charakteru, którego oblicze niejednokrotnie zmusza rozmówców do dwukrotnego zastanowienia się nad odpowiedzią. Przy okazji jego spojrzenia, nie można pominąć oczu, które jawią się żółtym blaskiem tęczówek. Jego oczy, tak jak i postawa potrafią na sobie skupić uwagę innych.Ubiór: Maji nosi ubrania z trwałych tkanin, które nie porwą się podczas pierwszej lepszej podróży. Stawia zdecydowanie na jasne odcienie bieli które świetnie nadają się na pustynie - odbijają promienie słoneczne i wpisują się w ubrania zakładane przez innych mieszkańców tych okolic. Oprócz trwałości, równie istotny jest fakt wygody, choćby ze względu na ciągłe przemieszczanie się, krój stroju musi być na tyle luźny, by nie utrudniał ruchu – szczególnie w walce. Dlatego też Kenshi najczęściej wybiera wygodne, plisowane spodnie, a także bawełnianą tunike z długim rękawem. Prócz wspomnianego odzienia na strój mężczyzny składa się okrycie wierzchnie szyi i głowy, również w kolorze bieli. Dopełnieniem tak dobranego tego stroju jest katana znajdująca się w pochwie, przypasana u jego boku, która zdecydowanie nasuwa u obserwujących wniosek iż ma się do czynienia z Shinobim.
Znaki szczególne: Żółte tęczówki oraz głęboka szrama naznaczająca twarz od nosa po prawy policzek.
Charakter: Osobowość Kenshiego jest skomplikowana, a wpływ na to miała jego tragiczna przeszłość. Z pozoru wydawać by się mogło, że mężczyzna jest bardzo spokojny, ale w gruncie rzeczy w momencie gdy coś go wyprowadzi z równowagi, wtedy można dostrzec jego prawdziwą naturę, pełną gwałtownych emocji. Przemoc która w końcu miała olbrzymi wpływ na ukształtowanie jego światopoglądu, stała się w następstwie również jego prowodyrem w działaniu. Kenshi bardzo często stosuje bezkompromisowe środki – nie uznaje łagodności ani zrozumienia w trakcie walki. Wykonywane rozkazy czy też wyroki są dla niego powinnością które wykonuje, choć nie zawsze bez wyrzutów sumienia. Przeszłość która w nim głęboko tkwi nie pozwala mu jednak na pobłażliwość względem innych. Dlatego też pozbycie się stojących mu na drodze przeszkód nie stanowi dla niego długiego dylematu moralnego. Wydawać by się mogło, że mężczyzna jest wyprany z empatii, ale tak nie jest. Wśród tej bezkompromisowości które towarzyszyły mu od lat, zaczęły na przestrzeni ostatnich zdarzeń, przebijać się przebłyski innego zachowania. Przede wszystkim współczucia dla osób słabszych od niego samego. Kenshi dostrzegając ile wkoło jest przemocy, będąc świadkiem próby przebicia się ludzi za Mury Sogen do lepszego życia, a także widząc na własne oczy masakrę dokonaną przez Shiro Ryu na ludności cywilnej Kami no Hikage, Maji poprzysiągł sobie nigdy w podobny sposób nie postępować. Nie chciał nigdy zniżyć się do poziomu, kiedy niszczy i zabija się w imię nieznanego, albo czyni to dla własnej przyjemności lub ze zwykłych możliwości. Znalezienie się w nowej roli, poznanie ludzi z innych krajów, poszerzyło znacząco jego horyzonty. Wskazało mu nowe, kierunki jakimi w życiu może się kierować. Ścieżkami, które nie muszą być z góry naznaczone przemocą.
Nindo: Zahartowane ostrze jest najsilniejsze.
Historia: Opowieść Kenshiego zaczyna się wraz z jego przyjściem na świat w roku 363 - w rok po pamiętnym rozproszeniu się wszystkich szczepów po całym świecie. Dziecko narodziło się w prowincji Atsui, które w tamtym czasie znajdowało się pod jurysdykcją Rodu Kaguya, a szczep Maji dopiero się tam osiedlał. Rodzicami chłopca byli Ayame i Kyou, dwójka przedstawicieli magnetycznego klanu kontrolującego również żelazny pył. Ów dwójka była również już rodzicami dla starszego rodzeństwa Kenshiego – sześcioletniego chłopca o imieniu Kazuki oraz czteroletniej dziewczynki Megumi. Jak się można domyślać, w tym czasie po straszliwej wojennej zawierusze, a także wędrówkach ludów, ciężko było o podstawowe niezbędne do przeżycia towary, a co dopiero mówić czy też myśleć o życiu w dostatkach. Mimo tego, rodzinie Kenshiego z początku sprzyjało szczęście – kochająca się rodzina trzymała i wzajemnie o siebie dbała, szczególną uwagę poświęcając najmłodszemu Kenshiemu. Jednak w tak niebezpiecznych i niestabilnych czasach, rzadko kiedy dobro trwa dłużej, niż tylko chwilę...
***
Cisza przed Burzą
Właściwa historia, która rzutowała na całą przyszłość Kenshiego miała miejsce, gdy chłopiec ukończył dziesięć lat. To wtedy wraz z ojcem i czternastoletnią siostrą Megumi wyruszyli w podróż do stolicy Atsui. Ojciec Kenshiego – Kyou, miał tam do załatwienia sprawy związane z klanem, a Megumi, która wkraczała pomału w dorosłość, nie mogła przepuścić takiej okazji, aby zażyć trochę innego życia, całkiem innego od tego, które miała na co dzień. To wtedy padł pomysł, aby odciążyć Ayame i wziąć najmłodszego z dzieci ze sobą. Był już w wieku w którym zaznajamiał się z pierwszymi sztukami Ninpou i rodzice wspólnie uznali, że takie pierwsze doświadczenia związane z podróżą, niewątpliwie dla dziecka zaprocentują w przyszłości. Jakże postanowili tak i uczynili, wyruszając w dwudniową podróż, podczas której ustalili sobie pewne zasady. Jedną z nich była taka, że to na Megumi spoczywał obowiązek pilnowania Kenshiego w trakcie nieobecności ojca.
Podróż do miasta obyła się bez problemów, Kyou prowowadził po mieście dwójkę dzieci przodem, tłumacząc mniej więcej znaczenie i ulokowanie ważniejszych budynków w stolicy, jednocześnie prowadząc je w miejsce które było głównym miejscem handlu w mieście. W jego wnętrzu rozpościerał się potężny targ, który był przepełniony różnej maści handlarzami ze swoimi bogatymi kramami, a także zwykłej masy ludzkiej, która przybyła tutaj nie tylko zakupić coś, ale również pozałatwiać swoje interesy, jak to było również w przypadku ojca Megumi i Kenshiego. Kyou pokazał dwójce dzieci miejsce w którym mieli w ustalonym czasie się spotkać, a następnie ruszył w sobie znanym kierunku, pozostawiając „dowództwo” swojej córce.
Czas w takim miejscu mija nadspodziewanie szybko. Megumi wywiązywała się sumiennie z nałożonego na nią obowiązku, tym bardziej, że Kenshi wyjątkowo nie przeszkadzał, był grzeczny, samemu będąc najwyraźniej pod wrażeniem wszystkiego dookoła. Posłusznie podążał za siostrą, przechodząc od jednego kramu do drugiego, oglądając, czasem dotykając, zapewne próbując poukładać w swojej małej główce to jak świat potrafi być inny od wszystkiego co zna. I może gdyby reszta tej wycieczki przebiegła w taki sam sposób, to nie wydarzyłoby się nic, co by mogło zaważyć na ich bezpieczeństwu. Niestety jednak, życie rzuca pod nogi cały czas jakieś kłody.
Otóż w pewnym momencie córka Ayame i Kyou dostrzegła jeden z najokazalszych straganów a to za sprawą licznych naganiaczy, którzy sowicie opłaceni, zachwalali towary swojego pana. Megumi nie była jedyną osobą, która to zauważyła i nim się zorientowała, korowód szybko spieszących ludzi, porwał za sobą zarówno ją jak i jej brata którego trzymała za rękę. To jednak też nie trwało długo, bo ludzie chcąc zając jak najlepsze miejsca niemiłosiernie się rozpychali w czego wyniku uścisk Megumi zelżał i nim zareagowała, jej brata porwała maść ludzi znacznie dalej. Zarówno waga jak i postura Kenshiego nie sprzyjały jego próbom wydostania się z tego kotła tłumu, i dopiero gdy Ci w znacznej części zdążyli się przytrzymać, chłopiec wykorzystał okazję i wyleciał z tłumu, upadając rozłożyście na ziemi. I może nie miałoby to żadnych konsekwencji, gdyby nie fakt, że wszystko przyuważył pewien człowiek - mężczyzna po czterdziestce, niezbyt zadbany pod względem ubioru, dość postawny o mocnym zaroście i ciemnych oczach. Uważnie przypatrywał się młodzieńcowi, a gdy nie zauważył wśród tłumu żadnej reakcji na to zdarzenie, ruszył do Kenshiego i zagaił do niego przyjaźnie, pomagając mu wstać i ostrzegając przed niebezpieczeństwami jakie czychają tu na nieostrożnych młodzieńców. Mężczyzna wykorzystał całą uwagę Kenshiego, sprzedał mu jakąś bajeczkę i zadeptaniu co niedawno przez tłum jakiegoś dzieciaka i zaproponował mu swoją pomoc – zwłaszcza że młodzieniec wygadał się w zaufaniu o zgubieniu siostry której miał się pilnować. Nieznajomy nie potrzebował nic więcej, przekonał dziecko do podążania za sobą, pewnym skrótem, które miało omijając tłum doprowadzić do miejsca w którym miała cała rodzina – Kyou, Megumi oraz Kenshi – się spotkać.
Chłopiec ruszył za nieznajomym i całe jego szczęście w tym, że nim zniknął za zaułkiem, to dostrzegła go Megumi, która właśnie podążając śladami tłumu, dotarła na skraj placu, przepychając się twardo pomiędzy ludźmi. Wszechobecny zgiełk, całkowicie zagłuszył jej krzyki stąd też wystraszona już nie na żarty, dziewczyna pośpiesznie ruszyła w ślad za młodszym bratem. Budowa miasta okazała się jednak dużo bardziej skomplikowana nim się to z początku wydawało - ciasne i liczne rozgałęzienia korytarzy uniemożliwiły odnalezienie właściwej ścieżki przez co Megumi musiała niejednokrotnie kluczyć, nasłuchiwać, nawoływać. Niestety bez skutku. Napięcie wynikające jednak z tego co zobaczyła, a także poczucie obowiązku nie pozwalały ani na chwilę na poprzestaniu poszukiwań. I całe szczęście bo w końcu trafiła na drogę, po której na wejściu usłyszała znajome krzyki. Biegiem rzuciła się w tamtym kierunku, aż jej oczom ukazał się widok, który natychmiast zmusił do reakcji. Kenshin, który był przytrzymywany przez nieznajomego mężczyznę, opierał się mu, gdy ten próbował go wciągnąć do jakiegoś domostwa. Megumi nie czekając, rozpędziła się, a następnie wykorzystując przyswojoną dotychczas wiedzę, wykorzystała element Jitonu by pokryć sobie tym dłoń. Doskoczyła do przeciwnika, a następnie z całej siły uderzyła go w ramię, co wywołało u mężczyzny syknięcie i odskoczenie od Kenshina. Ku jednak zdziwieniu, a następnie przerażeniu Megumi, uderzenie nie wywołało u nieznajomego żądnego większego efektu – nie było gruchnięcia, nie złamało kończyny, mimo że włożyła w to całą swoją siłę. Błyskawicznie więc oceniła sytuację i wiedząc, że nie ma dużych szans w pojedynku z nieznajomym, a także wiedząc że Kenshin jest tylko obciążeniem, natychmiast zdecydowała o ucieczce. Krzyknęła do brata, a następnie nie czekając na to, aż ten otrząśnie się z szoku, złapała go za rękę i pociągnęła za sobą.
Megumi obawiała się, że pościg zacznie się od razu, a mając u boku Kenshina nie dane im będzie uciec. Stąd też gdy przeciwnik nie ruszył za nimi, po pokonaniu kilku kolejny zakrętów pozwoliła nieco na zwolnienie tempa, aby nie tylko złapać oddech, ale również nie zgubić się w tym labiryncie korytarzy. Gdy już się wydawało, że cała eskapada powiedzie się sukcesem, a dwójka najmłodszych dzieci Kyou dotrze na plac, nastąpił atak i to z dwóch stron. Uderzenie na tyle silne, że Megumi posłało na ziemię i przeturlało ją kilka metrów, a Kenshiego z kolei uderzenie posłało na pobliską ścianę budynku, powodując przy tym utratę świadomości.Za atakiem stała dwójka mężczyzn – jeden wcześniej opisany i drugi bardzo szczupły, okryty ciasno płaszczem i chustą spomiędzy której widać tylko było białka oczy, pełne zaciętości, zimnej determinacji. Szczupły mężczyzna, chrapliwie i karcąco szepnął coś do swojego towarzysza, na co ten skinął i ruszył w kierunku Megumi. Wszystko to co się właśnie działo nie umknęło również uwadze w pobliżu stojących ludzi. Ci jednak nie reagowali, jakby nie pierwszy raz byli świadkami takiej sytuacji. Cisza jaka wśród pobliskiej publiczności zapanowała, zwróciła tym samym uwagę pozostałych, dalej stojących tłumu którzy również odwrócili się w tym kierunku. Megumi, która właśnie się z trudem podnosiła się z ziemi, z gasnącą nadzieją spoglądała na tłumy ludzi, szukając wśród nich jakiejkolwiek oznaki pomocy. Nie dostrzegła jednak żadnego gestu i z pełną świadomością całej sytuacji, dumnie się podniosła, uznając że córka Ayame i Kyou nie okryje się hańbą. Uczyni to dla Kenshiego.
Gdy nadchodzący mężczyzna znalazł się już blisko, w odległości zaledwie trzech, czterech metrów – przepuścił natychmiastowy atak, zamierzając uderzeniem silnym uderzeniem pieści pozbawić dziewczyny tchu i tym samym przytomności. Ku jednak swojemu zdziwieniu, cios nie doszedł celu. Zatrzymał się na ścianie żelaznego pyłu, który nagle uformował się przed Megumi. Pewny tego, że to tarcza dziewczyny, ze zdziwieniem zaobserwował, że i czternastolatka jest równie zdziwiona co on. Pył, który wyrósł przed oponentem, nagle uformował się zarówno po lewej i po jego prawej stronie, pozostawiając mu tylko z tyłu drogę ucieczki. Mężczyzna nie wiedząc z kim ma do czynienia, szybko się wycofał i jak się przekonał - jego towarzysz miał podobny problem, gdyż nie mógł się zbliżyć do nieprzytomnego chłopaka którego właśnie okrywał całun żelaznego pyłu. Ich szybka ocena sytuacji pozwoliła zaobserwować, że nad nimi, od strony słońca unosi się nieduża, czarna platforma uformowana z podobnego kruszcu. Znajdowały się na niej dwie sylwetki, z czego jedna miała przed sobą wyciągnięte dłonie. Jak się chwilę później okazało, był to Kyou, ojciec dzieci wraz ze swoim starym przyjacielem, którego właśnie w tym mieście miał odwiedzić. Mimo takiego rozwoju sytuacji, dwójka agresorów nie postanowiła zrezygnować. Tym razem to szczupły, zamaskowany agresor przejął prym, wysunął się do przodu i wyciągnął dłonie w nadlatujących na żelaznej platformie mężczyzn. Nagle z jego palców wystrzeliły ostre kawałki kości, które najpewniej miały pozbyć się przeciwników. Wtedy to jednak towarzysz Kyou odchylił połacie swojego płaszcza, a z przegródek tam się znajdujących wystrzelił żelazny pył, który równocześnie czerpiąc z zasobnych kieszonek jak i też z żelaznej platformy wystarczył do utworzenia elastycznej siatki, która zatrzymała pociski, a następnie doszło do kontrofensywy, gdzie śmiercionośny piach pognał w stronę jak się już okazywało - przedstawiciela Rodu Kaguya.
Kyou w tym czasie zeskoczył z rozsypującej się platformy, po czym prędko podszedł do Megumi, a w ślad za nim uczynił jego stary towarzysz. Uspokoiwszy córkę, że wszystkim się teraz sami zajmą, zamierzali ruszyć do kontrataku jednak ku zdziwieniu swoim nie dane było tego przeprowadzić, ponieważ dwójka agresorów postanowiła się wycofać. Duża liczba świadków zdarzenia wraz z głośnymi szmerami o zbliżających się strażników skutecznie wypłoszyły wyrzutków, tym bardziej że zdawali sobie sprawę z tego, że nie są w przewadze. Postanowili czmychnąć, póki to jeszcze było bezproblemowe, a na ich szczęście nikt tu z obecnych nie miał ich zamiaru nawet gonić. Chwilę po tym całym zdarzeniu, faktycznie przybyli strażnicy którym należało wyjaścić co tu zaszło. Okazało się, że stolica od dłuższego czasu ma problemy z bandami Hādohando – inaczej zwanymi „Twardą Dłonią”, która napada podróżnych, porywają dzieci, a następnie nimi handlują, sprzedając jako niewolnikom, co zamożniejszym kupcom, a nawet zamożniejszym szczepom oraz rodom. Kenshi po odzyskaniu świadomości i uświadomieniu sobie tego jak niewiele brakowało, aby stał się jedną z takich ofiar, prawie nic się nie odzywał tylko spoglądał na Megumi, którą właśnie zajmował się medyk. To dzięki szybkiej reakcji siostry, jej trzeźwemu osądowi i zdecydowanej odwadze mógł być teraz tu, pod ochroną swojego ojca. Po zajęciu się obrażeniami Megumi, a także przebadaniu Kenshiego, któremu na szczęście nie stało się nic groźnego, Kyou w chwilowej asyście swojego starego przyjaciela postanowił o natychmiastowym opuszczeniu miasta i udaniu się w drogę powrotną do rodzinnej wioski, gdzie czekała na nich pozostała część rodziny – Ayame oraz Kazuki. Podróż powrotna na szczęście obyła się bez problemów – przebiegła szybko, sprawnie i w niezwykle absorbującej ciszy, która każdemu z podróżnych pozwalała w sobie przeżyć to co się niedawno wydarzyło i wyciągać osobiste wnioski.
***
Krwawe Narodziny
Jeżeli ktoś sądził, że to co się wtedy wydarzyło skończy się tylko na tym, to się głęboko mylił. Kilka kolejnych dni, przebiegało w stanie podniesionej czujności, która udzieliła się wszystkim. Wieści ze stolicy docierały rzadko, a to ze względu nie tylko na ciężką podróż, ale również liczne niebezpieczeństwa wynikające z samych uwarunkowań pustyni – ciężki klimat, ruchome piaski, jadowite stawonogi oraz gady no i brak wody. Zabójcza mieszanina która tylko najbardziej doświadczonych handlarzy i podróżnych nie odciągała od wyprawy w tutejsze strony. Nie dziwne więc też, że po pewnym czasie, wszystko wróciło do normy, zwłaszcza gdy nie pojawiali się żadni obcy, a leniwo przepływające po widnokręgu słońce wytyczały kolejne, zwyczajne, pełne rutyny doby.
Banda Twardej Dłoni nie odpuszcza, a za każde upokarzanie sowicie odpłaca. Jej wysłannicy pojawili się w osadzie, dość szybko wytypowując miejsce gdzie zamieszkuje trójka Maji. Tej bezwietrznej nocy Kenshi znajdował się na dachu domostwa i podziwiał gwiazdy. To właśnie wtedy doszedł jego uszu potężny huk, a gdy zdezorientowany spojrzał w tamtym kierunku, jego oczy poraziła jasna poświata. Dopiero po chwili chłopiec odzyskał wzrok, by dostrzec w pobliżu sąsiednich domostw liczne eksplozje, których towarzyszem były liczne przemykające cienie. Nim Kenshi zdążył w jakikolwiek sposób zareagować, nawet krzyknąć, zobaczył jak Kyou – jego ojciec – wyskakuje z domu i biegnie w kierunku osady, a za jego przykładem Kazuki, starszy brat Kenshiego. Ich matka – Ayame ubrana jeszcze w nocną koszulę, również wyszła na zewnątrz, a gdy zobaczyła najmłodszego syna na zewnątrz domu, natychmiast krzyknęła aby schronił się do środka. Sama podobnie uczyniła szybko przywdziewając się w asyście Megumi w strój bojowy.
Kolejne minuty upływały bardzo szybko, a do uszu przebywających w domu dochodziły niepokojące odgłosy zbliżających się wybuchów przy akompaniamencie głośnych wrzasków. Przerażony Kenshi ścisnął siostrę za ręke w chwili gdy usłyszał niedaleko drzwi znajomy agonalny okrzyk. Ayame rozpoznała ów odłgłos i jej spojrzenie rozpalało żądzą mordu. W sekundę później wydarzyło się kilka rzeczy na raz. W budynku zatrząsały się szyby, które następnie rozleciały się w najdrobniejsze kawałeczki. Pierwsze odpryski uderzyły w Ayame i Megumi ,która zasłoniła brata własnym ciałem. W następnej chwili otrząśnięta Ayame złożyła dłonie, a z różnych zakamarków domostwa zaczęła napływać fala żelaznego pyłu, która pomknęła w stronę dziur w ścianach akurat w momencie gdy do środka wskoczyły dwie zakapturzone postacie. Agresorzy całkiem zaskoczenitą sytuacją, wpadli wprost w pułapkę natychmiast pokryli się magnetycznymi opiłkami. Ich głośne krzyki po chwili przeistoczyły się charczące odgłosy dławienia się. . Zdeterminowana matka dwójki dzieci gdy dostrzegła jak jej pojmane ofiary wysuwają ze swoich ciał ostre jak brzytwa kości próbując w ten sposób pozbyć się duszącego pyłu, natychmiast krzyknęła do swoich dzieci, aby uciekały. Już wtedy zrozumiała, że to co tutaj się dzieje, to nie jest zwykły napad rabunkowy, tylko prawdziwa rzeź na osadzie.
Megumi jak na swój wiek była wyjątkowo roztropną dziewczyną i nie było jej trzeba nigdy powtarzać dwukrotnie tego samego, a dobrze sobie zdawała teraz sprawę z tego, że tu padł właśnie rozkaz, który należało bezwzględnie wykonać. Była w końcu początkującą kunoichi i wiedziała czego się od niej oczekuje. Trzymając wciąż rękę Kenshiego, pociągnęła go natychmiast do kuchni, a stamtąd do tylnego wyjścia, umiejscowionego w spiżarni. Gdy tylko zamknęła za sobą drzwi, usłyszeli potężny wybuch, którzy wstrząsnął fundamentami chałupy. Kenshi zaaferowany wszystkim dookoła, tylko spoglądał wielkimi oczyma na Megumi, która właśnie mocowała się z potężną belą blokującą drzwi wejściowe od środka. Gdy w końcu ją wyciągnęła, otworzyła na oścież drzwi i prędko chwyciła za ramię młodszego brata, ciągnąc go za sobą w głąb nocy w stronę pustyni.
Mimo, że była już noc, to na niebie świeciła łuna od pożarów i błysków wciąż rozbrzmiewających wybuchów. Akcja była bardzo dokładnie przygotowana i wkrótce dwójka dzieci się o tym przekonała, gdy wpadła w zasadzkę. Cała osada została okrążona, aby nie przepuścić wolno żadnej ofiary. Kilka punktowych uderzeń, wystarczyło aby rozbroić i pozbawić tchu Megumi, a następnie skupić się na Kenshim, który o dziwo zachował hardą minę widząc cierpienie siostry . Co więcej, postanowił wtedy stanąc w jej obrobię. Gdy tylko jeden z mężczyzn wyciągnął dłoń, aby tknąć jego siostrę, ten w szale rzucił się na niego i przy użyciu jedynej swojej broni, a wiec zębów uczepił się jego ramienia, mocno wgryzając w mięśnie swoimi zębami. Krzyk mężczyzny, metaliczny posmak ciepłej krwi, a następnie silne uderzenie w brzuch i ostre, przeszywające cięcie to ostatnie rzeczy jakie chłopak zapamiętał nim zastała go ciemność.
Utrata przez chłopca świadomości można powiedzieć, że było błogosławieństwem, bo uchroniło jego młody umysł od okropieństw wycierpianych przez jego siostrę. Prawdopodobnie również to ocaliło mu życie, bo żaden kochający brat nie pozwolił by tego co się stało, uczynić nikomu kogo się kocha. Kenshi odzyskał przytomność po kilkunastu godzinach gdy wszyscy oprawcy zdążyli już opuścić miejsce kaźni, a na niebie wschodziło już słońce.. Ciszę jaka zalegała przeszył rozdzierający krzyk wydany przez chłopca, gdy do jego zmysłów dotarł ogłuszający ból w okolicy buzi po zadanym wcześniej mu ciosie. Trzęsące się dłonie ruszyły ostrożnie w stronę twarzy, by po chwili wyczuć między palcami długą , głęboką szramę przecinającą całą twarz. Słone, pieczące ranę łzy dość szybko zaczęły się mieszać z zaschniętą krwią i skapywać na piasek. Do świadomości Kenshiego powoli zaczęło docierać wszystko co się niedawno wydarzyło. Młodzieniec w końcu wstał, oderwał dłonie od twarzy i ruszył w kierunku z którego uciekał – w stronę domu, czy też raczej miejsca które tak wczoraj jeszcze nazywał, a które teraz było czarnym, spalonym punktem na mapie Atsui.
Chłopca odnaleziono przy ruinach jego domu. Czarne kłęby dymu które z rana zostały dostrzeżone w dalej położonych osadach nie mogły umknąć uwadze wieśniaków, handlarzy, a także strażników. Zorganizowana i przybyła na szybko ekspedycja zastała opustoszałą ruinę, pełną wymordowanych mieszkańców. Jedynym odnalezionym ocalałym był syn Ayame, który właśnie klęczał przy martwym ojcu i pozbawionym połowy ciała Kazukim. Przybyli Shinobi nie byli w stanie nawiązać z chłopcem żadnego kontaktu, a gdy obecny wśród nich medyk bez ogródek stwierdził klasyczny przykład apatii - postanowili go przetransportować do stolicy Atsui, miasta od którego to wszystko się zaczęło. Po dotarciu na miejsce, nawiązanie z początku jakiegokolwiek kontaktu z Kenshim było niemożliwe, co też nie dziwiło naocznych świadków skutków poczynionej masakry. Czas działa na szczęście kojąco, chłopak z czasem zaczął reagować na pierwsze bodźce, a po pewnym czasie nawet odpowiadać półsłówkami. Jego motorem napędowym wewnętrznej przemiany był gniew, biała gorączka jaka go wewnątrz dopadła i której pozwolił się poddać. Z czasem to wewnętrzne uczucie nauczył się pielęgnować, słuchać się go, naginać i wykorzystywać do działania, tłumiąc wszystko inne co czuł. Chłopiec ostatecznie trafił do przytułku gdzie po niedługim czasie odnalazł go poznany wcześniej przyjaciel ojca Kenshiego. Takeshi – bo tak nazywał się ten człowiek – postanowił wyświadczył ostatnią przysługę swojemu staremu druhowi i przygarnął Kenshiego, uznając że chłopcem nie zaopiekuje się nikt lepiej jak własny szczep. To pod czujnym okiem Takeshiego, Kenshi stawiał pierwsze kroki w stronę dorosłości, pogłębiał swoją wiedzę, a także odnalazł cząstke tego co myślał, że już zawsze utrafił – zaufanie.
***
Życie wśród Żywych
Lata upływały, a Kenshi pomału się rozwijał, zgłębiając tajemną wiedzę Ninpou. W 378 roku naszej ery w trakcie jednej z poważniejszych misji nastąpił kolejny przełom w jego krótkim życiu. Wtedy w trakcie misji zginął jego jedyny przyjaciel oraz mentor – Takeshi. Kenshi bardzo to przeżył, poczuł drugi raz ten niezwykle otępiający ból gdy traci się kogoś ważnego, bo tak w istocie było – Takeshi był dla chłopaka drugim ojcem. Mimo takiego stanu Kenshi zdołał dokończyć zadanie co przełożyło się ostatecznie na jego awans w hierarchii Szczepu. Tylko Kenshi wiedział, że misja była tak naprawdę przykrywką dla celu zgoła innego – infiltracji niegdysiejszej organizacji przestępczej Hādohando, która z biegiem czasu urosła na tyle w siłę, że przeistoczyła się w jedną z opcji politycznych Atsui. Takeshi, który wspomagał swojego podopiecznego w vendetcie, źle ocenił sytuację i ostatecznie zapłacił swoim życiem, ratując Kenshiego z rąk Hakamurabiego, jednego z czołowych liderów tej grupy. Mimo śmierci swojego mentora, Kenshi nie zaprzepaścił tego poświęcenia i wykorzystując nadarzającą się okazję, zadał ostateczny cios, który dosięgnął grdyki przeciwnika. Satysfakcja z pozbawienia życia jednego z tych ludzi, którzy stali za zniszczeniem jego własnego, nie zdołało jednak mu wynagrodzić kolejnej wielkiej straty.
Kenshi kolejne lata poświęcił na szlifowanie swoich umiejętności, które mu się niedługo później mocno przysłużyły. W zaledwie 3 lata później, Kenshi uzyskał rangę Sentokiego. Uczestnicząc w walnej bitwie o Atsui, wspomagając swoją liderkę Szczepu, przysłużył się na tyle sprawie klanu, że został ponownie doceniony i uhonorowany. Z ust samej Kirino Maji nadany mu zostaje kryptonim „Siewcy”. Umiejętnie skrywania emocji i myśli, skuteczność w działaniu, a także niepodważanie decyzji przełożonych sprawiło, że Siewca z Rodu Maji stał się użytecznym narzędziem z których usług chętnie korzystali możni, nie wiedząc tylko że wszystko ma w naturze swój czas. Nikt z wyjątkiem samego Kenshiego nie wie, że tak pielęgnowany niegdyś gniew przerodził się u niego w obsesję, a pierwotna zemsta wymierzenia sprawiedliwości tak naprawdę przeistoczyła się w chęć czynienia… czystki w stanach wroga.
***
Nowe przychodzi niespodziewanie
cdn.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Przedmioty przy sobie:
Pochwa z kataną przypasana u boku na wysokości pasa
Ubiór codzienny - płaszcz, tunika, okrycie szyi oraz głowy
Rękawiczki na dłoniach
Ukryty tekst
Pieniądze: Rachunek w banku
Punkty historii: Rozliczenia PH
Misje:
D - 1
C - 1
B - 1
A - 1 , 1
S -
Prezent od administracji: Dzień chłopaka (+10 do siły na 4 tury - jednorazowe), Czwarta rocznica Shinobi War (Ścieżka Ichirou) [/czcionka]
0 x
Wiem, że niektórzy mają serca jak dzwon
Silne, głośne, prawie niezniszczalne
Lecz zimne jak żelazo, z którego je odlano
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 425 Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 577#p47577
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Kenshi » 18 mar 2017, o 00:24
0 x
Wiem, że niektórzy mają serca jak dzwon
Silne, głośne, prawie niezniszczalne
Lecz zimne jak żelazo, z którego je odlano
Ero Sennin
Support
Posty: 1923 Rejestracja: 10 cze 2015, o 00:41
Multikonta: Minoru
Post
autor: Ero Sennin » 18 mar 2017, o 00:43
Ukryty tekst
Karta zaakceptowana.
Ukryty tekst
0 x
Sans
Administrator
Posty: 5407 Rejestracja: 14 lut 2015, o 11:23
Wiek postaci: 8
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Papyrus
Post
autor: Sans » 27 kwie 2020, o 13:57
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości