Szlak transportowy
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Szlak transportowy
Kiedy Reika poinformowała rodziców, że rusza na pustynię, tak jak wcześniej planowała, ci nawet nie oponowali. Matka prosiła tylko, żeby na siebie uważała, zaś ojciec ostrzegł, żeby nawet jej się w głowie nie roiło, żeby potem ruszyć w okolice Głębokich Odnóg i zaczekać na zimę. To już nie było jej zmartwienie. Zrobiła wszystko, co było można i teraz powinna zostawić to wszystko innym, nie mieszając się do starcia z Demonem. Kunoichi skinęła głową na zgodę. Doskonale zdawała sobie sprawę, że nie miała szans z tak potężną istotą z chakry, więc nie miała zamiary pchać się na pewną śmierć. Obiecała, że nie będzie się zbliżać do zagrożonych prowincji i jedyne, gdzie potem może pójść, to Ryuzaku no Taki, żeby poszukać Toshio. W razie, gdyby plany niespodziewanie się jej zmieniły, przyśle im słówko w postaci listu. Najwyraźniej to zapewnienie zadowoliło ich, po skinęli głowami na zgodę, zaś matka obdarzyła ją ciepłym uśmiechem. Ojciec chwilę jeszcze się jej przyglądał, jakby szukał oznak emocjonalnych słabości, na co Reika pokazała mu język i wyszczerzyła się, zapewniając przy tym, że wszystko jest w porządku i teraz będzie już coraz lepiej. Odkąd zostawiła za sobą przeszłość, było jej zdecydowanie łatwiej. Nawet koszmary męczyły ją tylko sporadycznie. Owszem, nie zapomniała całkowicie, bo tak się nie dało, ale starała się nie zaprzątać sobie tym głowy i nie rozpamiętywać. Co było, minęło. Nie było potrzeby wracać do rzeczy przeszłych. Miała jeszcze przed sobą całe życie i tylko od niej zależało, jak je przeżyje.
Następnego dnia, z plecakiem na plecach, pożegnała się z rodzicami i ruszyła w stronę zachodniej bramy, aby przejść przez Sakai prosto do Atsui, nowej prowincji Sabaku. Akumę postanowiła zostawić w domu, pod opieką matki, gdyż czarne psisko miałoby ciężko w tak upalnym klimacie, który z kolei Reice wcale nie przeszkadzał. Wzięła na zmianę zwiewną, sięgającą kostek, białą tunikę z długim rękawem, beżowy szal na głowę i rzemieniowe sandały, żeby potem móc się przebrać, gdy tylko znajdzie się na pustynnym terenie. Do tego czasu miała na sobie swój tradycyjny strój shinobi, bo środek jesieni był już wyraźnie odczuwalny niższą temperaturą. Tak więc kunoichi rozpoczęła swoją kolejną podróż, tym razem jednak w celach czysto prywatnych. Dobrze jej zrobi zmiana klimatu i trochę odpoczynku po ostatnich treningach. Może wybierze się też do jakiejś oazy i spędzi kilka dni w raju? Kuszący pomysł, nie ma co. Najpierw jednak trzeba było odnaleźć pewnego Sabaku, o ile się uchował po ostatniej wojnie.
[zt]
Skąd: Shinrin
Dokąd: Atsui
Czas podróży: 1h
Czas przybycia: 20:25
Środek transportu: Nogi
Następnego dnia, z plecakiem na plecach, pożegnała się z rodzicami i ruszyła w stronę zachodniej bramy, aby przejść przez Sakai prosto do Atsui, nowej prowincji Sabaku. Akumę postanowiła zostawić w domu, pod opieką matki, gdyż czarne psisko miałoby ciężko w tak upalnym klimacie, który z kolei Reice wcale nie przeszkadzał. Wzięła na zmianę zwiewną, sięgającą kostek, białą tunikę z długim rękawem, beżowy szal na głowę i rzemieniowe sandały, żeby potem móc się przebrać, gdy tylko znajdzie się na pustynnym terenie. Do tego czasu miała na sobie swój tradycyjny strój shinobi, bo środek jesieni był już wyraźnie odczuwalny niższą temperaturą. Tak więc kunoichi rozpoczęła swoją kolejną podróż, tym razem jednak w celach czysto prywatnych. Dobrze jej zrobi zmiana klimatu i trochę odpoczynku po ostatnich treningach. Może wybierze się też do jakiejś oazy i spędzi kilka dni w raju? Kuszący pomysł, nie ma co. Najpierw jednak trzeba było odnaleźć pewnego Sabaku, o ile się uchował po ostatniej wojnie.
[zt]
Skąd: Shinrin
Dokąd: Atsui
Czas podróży: 1h
Czas przybycia: 20:25
Środek transportu: Nogi
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
Re: Szlak transportowy
Shin przybył na skraj osady Senju. Zaczaił się w jakimś krzaczku i mocniej zawiązał opaskę. Obserwował pobliski teren. Jeśli zobaczyłby choć jednego małego strażnika, rzucił by się do szybkiej, acz cichej ucieczki. Żuł sobie spokojnie jakiegoś liścia, i czekał na pojawienie się brata. Jeśli ten nie zdąży na czas, Shin go po prostu zostawi. Pójdzie sobie w siną dal. Już nawet wiedział gdzie. Pójdzie do tych, których potajemnie w serduszku szanował. Do prawdziwych wojowników o czerwonych jak krew oczach, czyli do osady klanu Uchiha. Tam ogarnie jakąś pracę czy coś w tym rodzaju. Jeśli nikt nie będzie potrzebował na swoich usługach Shinobiego, to zaciągnie się na ten cały mur o którym ludzie gadają, że niby Uchiha zbierają na niego ludzi. Praca jak praca, a że mur jest wysoki, to Shin już sobie wyobrażał jak będzie szczał na głowy ludzi przechodzących pod nim. A jak już dojdzie do scenariusza z murem, to może by zepchnął z niego tego sztywniaka Ryu? Jezu, jak on nie cierpiał jego pełnego imienia. Shiryuu. Głupie to to i nijak się tego nie da przetłumaczyć. Ryu brzmi lepiej, chociaż do Smoka to jego bratu daleko brakuje. No więc Shin siedział w krzakach jak jakiś bezdomny, i czekał.
0 x
Re: Szlak transportowy
Gdy w końcu Shiryuu opuścił rodzinną osadę jeszcze dużo czasu minęło, nim dotarł do miejsca w którym miał się spotkać ze swym bratem. Chłopaka zastanawiało czy Shin w ogóle ma jakiś plan gdzie teraz się mają udać. Bo przemierzać świat bez celu, byłoby mało opłacalne. Najwidoczniej będzie musiał go o to zapytać. Po bliżej nieokreślonym czasie shinobi zjawił się na miejscu, lecz nikogo poza nim tutaj nie było. Czyżby jego młodszy brat zapomniał gdzie mieli się spotkać? A może nasz bohater pomylił miejsca i mieli się spotkać gdzie indziej. Na pewno się nie pomylił i trafił w odpowiednie miejsce. Postanowił jak na razie położyć się pod najbliższym drzewem i czekać na Shina wpatrując się w niebo i licząc przelatujące ptaki w celu ‘’zabicia’’ czasu.
0 x
Re: Szlak transportowy
Shin siedział sobie w krzaczkach i żuł liścia, gdy po kilku minutach przyszedł jego braciak. Nie zauważył Shina i położył się pod jakimś drzewem. Krwistooki przez chwilę kręcił Kunaiem na palcu i patrzył prosto w oczy bratu, zastanawiając się czy nie rzucić zaraz nad jego głowę śmiercionośnej broni, ale stwierdził że nie będzie jej marnował. Zamiast tego wpadł na o wiele lepszy pomysł.
*Doton no Jutsu!*
Pomyślał i zaraz znalazł się pod ziemią. Przemieścił się w stronę swojego braciszka, i gdy tylu znalazł się pod nim, co poznał po korzeniach drzewa wrastających głęboko w ziemię, złapał go za nogę.
Doton: Shinjū Zanshu no Jutsu!
I Ryu został wciągnięty po szyje w ziemię. Shin nie wiedział czy brat zna jakiekolwiek techniki Dotonu, ale szczerze mówiąc, zwisało mu to. Wyskoczył pare metrów przed nim i usiadł po turecku przed główką brata.
-No więc tak, Braciszku. Lecimy sobie właśnie w tej chwili w miejsce, gdzie co druga osoba będzie chciała nas zabić wzrokiem, czasami przenośni czasami dosłownie. Zostawiamy wszystko co mamy za sobą, i lecimy w podróż. No, ja na pewno lece, nie wiem jak ty. Więc, mówiąc w skrócie, Shiryuu... Idę do Sogen, miejsca gdzie mieszka klan Uchiha. Możesz iść ze mną lub też nie, twój wybór.
Pyknął go w czoło, i zaczął biec przed siebie, nie czekając na brata.
z/t
Skąd: Shinrin
Dokąd: Sogen
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 21:36
Środek transportu: Nogi
*Doton no Jutsu!*
Pomyślał i zaraz znalazł się pod ziemią. Przemieścił się w stronę swojego braciszka, i gdy tylu znalazł się pod nim, co poznał po korzeniach drzewa wrastających głęboko w ziemię, złapał go za nogę.
Doton: Shinjū Zanshu no Jutsu!
I Ryu został wciągnięty po szyje w ziemię. Shin nie wiedział czy brat zna jakiekolwiek techniki Dotonu, ale szczerze mówiąc, zwisało mu to. Wyskoczył pare metrów przed nim i usiadł po turecku przed główką brata.
-No więc tak, Braciszku. Lecimy sobie właśnie w tej chwili w miejsce, gdzie co druga osoba będzie chciała nas zabić wzrokiem, czasami przenośni czasami dosłownie. Zostawiamy wszystko co mamy za sobą, i lecimy w podróż. No, ja na pewno lece, nie wiem jak ty. Więc, mówiąc w skrócie, Shiryuu... Idę do Sogen, miejsca gdzie mieszka klan Uchiha. Możesz iść ze mną lub też nie, twój wybór.
Pyknął go w czoło, i zaczął biec przed siebie, nie czekając na brata.
z/t
Skąd: Shinrin
Dokąd: Sogen
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 21:36
Środek transportu: Nogi
0 x
Re: Szlak transportowy
Shiryuu leżał sobie najzwyczajniej w świecie pod drzewem nikomu nie wadząc, aż tu nagle poczuł jak coś go złapało za nogę.
- Co jest?!
Krzyknął i już po chwili całe jego ciało za wyjątkiem głowy znalazło się pod ziemią, lecz nie musiał długo czekać na wyjaśnienie się tej sprawy, ponieważ od razu pojawił się przed nim jego brat i dla naszego bohatera, wszystko stało się jasne jak słońce. Musiał on po prostu użyć jutsu, które opierało się na żywiole ziemi. Jednakże chłopak postanowił od razu się nie uwalniać tylko poczekać, co ma do powiedzenia. Gdy skończył, uświadomił sobie jaki jego brat musi być niezwykle odważny albo strasznie głupi. Przecież jeżeli od tak pójdzie do Sogen i powie iż pochodzi on z osady Senju, to nie przyjmą go tam z otwartymi rękoma. W najgorszym wypadku może skończyć na cmentarzu. Lecz z pewnością jeżeli Shin tam pójdzie to nie przedstawi się jako jeden z Senju. Nasz bohater miał taką nadzieję. Gdy brat go opuścił postanowił zacząć działać.
- Doton no Jutsu!
Po wypowiedzeniu tych słów w miejscu ziemi w której był więziony, pojawiła się dziura dzięki której mógł opuścić to miejsce. Wyskoczył z niej a następnie wskoczył na jedną z gałęzi pobliskiego drzewa, skakał z gałęzi na gałąź kolejnych drzew brnąc do przodu. Po jakimś czasie zatrzymał się na jednej z nich skrywając się w koronie drzewa, ponieważ ujrzał swego młodszego brata który leżał na ziemi, a nad nim stał jakiś strażnik. Na oko był może niewiele starszy od Shiryuu. Postanowił zeskoczyć z drzewa, a gdy znalazł się na ziemi zaczął iść w ich kierunku. Gdy znalazł się wystarczająco blisko przemówił.
- Witaj. Przepraszam że się wtrącam, ale zobaczyłem iż zatrzymałeś tego chłopaka. Co takiego zrobił?
Postanowił nie rozpoczynać z nim walki, ponieważ chciał się na początku dowiedzieć za co straż ściga jego brata.
- Co jest?!
Krzyknął i już po chwili całe jego ciało za wyjątkiem głowy znalazło się pod ziemią, lecz nie musiał długo czekać na wyjaśnienie się tej sprawy, ponieważ od razu pojawił się przed nim jego brat i dla naszego bohatera, wszystko stało się jasne jak słońce. Musiał on po prostu użyć jutsu, które opierało się na żywiole ziemi. Jednakże chłopak postanowił od razu się nie uwalniać tylko poczekać, co ma do powiedzenia. Gdy skończył, uświadomił sobie jaki jego brat musi być niezwykle odważny albo strasznie głupi. Przecież jeżeli od tak pójdzie do Sogen i powie iż pochodzi on z osady Senju, to nie przyjmą go tam z otwartymi rękoma. W najgorszym wypadku może skończyć na cmentarzu. Lecz z pewnością jeżeli Shin tam pójdzie to nie przedstawi się jako jeden z Senju. Nasz bohater miał taką nadzieję. Gdy brat go opuścił postanowił zacząć działać.
- Doton no Jutsu!
Po wypowiedzeniu tych słów w miejscu ziemi w której był więziony, pojawiła się dziura dzięki której mógł opuścić to miejsce. Wyskoczył z niej a następnie wskoczył na jedną z gałęzi pobliskiego drzewa, skakał z gałęzi na gałąź kolejnych drzew brnąc do przodu. Po jakimś czasie zatrzymał się na jednej z nich skrywając się w koronie drzewa, ponieważ ujrzał swego młodszego brata który leżał na ziemi, a nad nim stał jakiś strażnik. Na oko był może niewiele starszy od Shiryuu. Postanowił zeskoczyć z drzewa, a gdy znalazł się na ziemi zaczął iść w ich kierunku. Gdy znalazł się wystarczająco blisko przemówił.
- Witaj. Przepraszam że się wtrącam, ale zobaczyłem iż zatrzymałeś tego chłopaka. Co takiego zrobił?
Postanowił nie rozpoczynać z nim walki, ponieważ chciał się na początku dowiedzieć za co straż ściga jego brata.
0 x
Re: Szlak transportowy
Już po chwili było wiadomo czemu straż poszukiwała Shina. Nasz bohater słuchając słów strażnika zrozumiał, że jego brat wpakował się w niezłe bagno. Spojrzał na leżącego ninje i wyglądało na to iż stracił przytomność ponieważ jeszcze nie wstał. Miał tylko zostać zabrany na przesłuchanie jednakże fakt iż uciekał wcale mu nie pomagał i wyglądało to tak, jakby rzeczywiście brał w tym udział. Skoro Shin twierdził iż nie wie za co jest ścigany to czemu w ogóle uciekał? Przecież gdyby poszedł od razu nie miałby pewnie aż tak wielkich problemów. A teraz? Istniała możliwość iż skończy się to o wiele gorzej. Jak wiadomo w więzieniach nie siedzą sami złodzieje lub tylko ci, którzy popełnili jakieś małe przewinienia. Znajdują się tam także gwałciciele, mordercy i tym podobni. Nasz bohater przeczuwał że jego brat może sobie nie poradzić tam mimo, iż wiedział że był on szkolony na ninje to jednak nie był pewny czy by przeżył tam chociaż jeden dzień. Może i taki pobyt w więzieniu by go czegoś nauczył, jednak był on jego starszym bratem i czuł się poniekąd odpowiedzialny za niego, i za to co robi. Postanowił zrobić coś czego pewnie później będzie żałował, ale na razie się tym nie przejmował.
- Niestety, ale zatrzymałeś niewłaściwą osobę. Tym kogo powinieneś zabrać jestem ja. Miałem uciec z osady ale postanowiłem wrócić i oddać się w wasze ręce.
Po tych słowach zamilkł czekając na dalszy rozwój wypadków.
- Niestety, ale zatrzymałeś niewłaściwą osobę. Tym kogo powinieneś zabrać jestem ja. Miałem uciec z osady ale postanowiłem wrócić i oddać się w wasze ręce.
Po tych słowach zamilkł czekając na dalszy rozwój wypadków.
0 x
Re: Szlak transportowy
Shiryuu miał nadzieję iż strażnik uwierzy w jego słowa, lecz nie spodziewał się że wiedzą o nim więcej niż myślał. Najwidoczniej nie mógł nic zrobić, chociaż właściwie to mógł zaatakować go ale czy miałby z nim jakiekolwiek szanse? Pewnie nie. Jednakże został przez niego zapewniony iż jeżeli Shin jest niewinny, to nic mu nie grozi. Tak więc, postanowił odejść zostawiając swego brata ze strażnikiem.
- Dobrze, niech tak będzie.
Po czym wykonał w tył zwrot i udał się z powrotem do osady.
[z/t]
- Dobrze, niech tak będzie.
Po czym wykonał w tył zwrot i udał się z powrotem do osady.
[z/t]
0 x
Re: Szlak transportowy
Shin leżał tak pod strażnikiem dłuższą chwilę. Patrzył z nienawiścią na swojego odchodzącego brata. Czyli jednak był ohydnym zdrajcom, który zostawił własnego brata bez walki. W pewnym sensie złamał Shinowi serce. No cóż, czyli nie ma nawet dla kogo zostawać w wiosce. Ale co teraz? Hmm, pozostała mu chyba tylko jedna rzecz. Walka i ucieczka, w prawdziwie Shinobi Style. Wymacał jedną ręką ukryte
pod połami zewnętrznego płaszcza
kunaie i szybko przeturlał się w bok, jednocześnie rzucając w strażnika śmiercionośną bronią. Szybko podniósł się, wyjmując kolejne dwa kunaie i rzucając w brzuch przeciwnika. Wyciągnął zaraz kolejne dwa, ostatnie kunaie i ponowił rzut. Potem było pięć szybkich rzutów Shurikenami-Oczywiście jeśli przeciwnik rusza na Shina, ten "obiega" go wkoło i rzuca zręcznie w jego ciało. Miał nadzieję że tyle starczy.
0 x
Re: Szlak transportowy
Krajobraz wraz z pokonanym dystansem zmieniał się, ale mróz nadal pozostawał częścią otoczenia. Przywierał do ubrań chłopaka niczym dodatkowe opierzenie. Wcale nie sprawiał, że było mu z nim dobrze. Na szczęście szalik i kurtka nie pozwalały, aby chłód przeszył ciało aż do szpiku. Rewelacją dla chłopaka nadal okazywała się para tworzona przez ciepłe wydechy z zewnątrz. Można było urozmaicić sobie przechadzkę po leśnych kniejach i bezdrożach czy stepach. Toshio zależało na sprawnej podróży, ale zważywszy, że dodatkowo potrzebował czasu dla siebie, to robił sobie znaczące ku temu postoje. Jeszcze przed przybyciem do osady Senju w Shinrin zamierzał podnieść swoje umiejętności. Być w pełni wartościowym i zmobilizowanym militarnie shinobi ów klanu. Podnosić własną wartość, znaczyło rosnąć w siłę. Nie bez powodu ninja Senju to groźni przeciwnicy. Z pozoru nie wyróżniający się niczym szczególnym. Dopiero z uaktywnionym kekkei genkkai stawali się zmysłowymi strategami na polu walki. Tego po sobie oczekiwał Toshio. Chociaż z początku może mu to nie wychodzić, to wysunie się na prowadzenie.
Dokąd: Shinrin
Czas podróży: 1h
Czas przybycia: 15:21
Środek transportu: pieszo
Czekał na ten moment niemal całe życie, kiedy jako kilkuletni dzieciak zobaczył jego ojca klonującego się na polanie. Zalety Suitonu i nauczenia się pierwszego wytwarzani kopii szybko go przekonały, że nie mógł opierać na tym swojej siły. To musiało być nic innego, jak drewniana kopia. Nie przestawał marzyć o posiadaniu własnej. Dlatego starał się nie zapeszać i nie dać ponieść emocjom. Potrzebował skupienia i wysunięcia na pierwszy plan wszelkich zgromadzonych wiadomości. Czytał i zapamiętał ich wystarczająco. Choćby seria pieczęci, jaką należało wystosować. Trzy znaki: tygrys, wąż, pies. Oczywiście w odpowiedniej kombinacji, bo bez tego mógłby się zdziwić, dlaczego mu nie wychodzi. W bardziej skrajnych przypadkach utworzył by coś innego, ale niewłaściwe użycie z reguły musiało skończyć się żadnym rezultatem. Tego zamierzał się trzymać. W postaci manipulowania drewnem chodziło o jego sukcesywny postęp. Teraz zamierzał przekazać namiastkę dotonu i suitonu, która wykreuje jego sobowtóra. Niemal niczym nieograniczonego. Próby, jak zwykle rozpoczął na sucho. Dobra koordynacja ruchowa podczas niewinnego chodu. Na drodze mógł wydawać się zamyślonym i gestykulującym do siebie przechodniem. Zwracał instynktownie uwagę na przeszkody przed sobą, a reszta uwagi skupiała się już tylko na kontroli chakry. Podejrzewał, że dzielenie własnego siebie to odpowiednie nastawienie. Nie brał składnika danego żywiołu, żeby ułożyć z niego podobiznę. Tutaj musiało być podobnie, jak z duszą. Każda namiastka niego będzie perfekcyjnym kwiatem, jaki wypielęgnuje do swoich potrzeb. Niczym drzewo zradzając owoc.
Nie był pewny, czy przypadkiem nie zrobi czegoś pokracznego. Były to wstyd dla całej rodziny, tym bardziej, że znajdował się już w rodzinnych stronach. Każdy był świadom dużej aktywności ninja Senju. Ty samym sporo u nich dostrzegali. Niemniej nie dowie się póki nie spróbuje. Nauczony własnej maniery w posługiwaniu się Mokutonem miał wypracowany moment, w którym łączył oba żywioły. Zarazem chciał je uwolnić, lecz w sobie. Ciągle myśląc o oddaniu własnej cząstki siebie na rzecz multiplikacji. Punktem rozdzielenia okazał się być środek między łopatkami. Wewnętrznie dobrał to miejsce, jakby w ten sposób chciał chronić własne tyły. Gdy wypracuje odpowiednią zwinność, to stanie się mechanizmem, który mógł być nieoceniony. Musiał odrobinę przejść z własnym odbiciem, żeby do niego przywyknąć. Potem eksperymentował na różne sposoby. Łączył się oddawał klonowi większe ilości chakry. Chciał na własne oczy sprawdzić, czy dobrze zrozumiał całe przesłanie zawarte w zwojach. Wszechstronność, do której byli przyzwyczajeni Senju. Z kompanem u boku podróż nie wydawała się już taka samotna. Mimo wszystko, jakby gadał sam do siebie w lustrze. Tak to już działało.
Nauka Moku bunshin no Jutsu
Skąd: Ryuzaku no TakiNie był pewny, czy przypadkiem nie zrobi czegoś pokracznego. Były to wstyd dla całej rodziny, tym bardziej, że znajdował się już w rodzinnych stronach. Każdy był świadom dużej aktywności ninja Senju. Ty samym sporo u nich dostrzegali. Niemniej nie dowie się póki nie spróbuje. Nauczony własnej maniery w posługiwaniu się Mokutonem miał wypracowany moment, w którym łączył oba żywioły. Zarazem chciał je uwolnić, lecz w sobie. Ciągle myśląc o oddaniu własnej cząstki siebie na rzecz multiplikacji. Punktem rozdzielenia okazał się być środek między łopatkami. Wewnętrznie dobrał to miejsce, jakby w ten sposób chciał chronić własne tyły. Gdy wypracuje odpowiednią zwinność, to stanie się mechanizmem, który mógł być nieoceniony. Musiał odrobinę przejść z własnym odbiciem, żeby do niego przywyknąć. Potem eksperymentował na różne sposoby. Łączył się oddawał klonowi większe ilości chakry. Chciał na własne oczy sprawdzić, czy dobrze zrozumiał całe przesłanie zawarte w zwojach. Wszechstronność, do której byli przyzwyczajeni Senju. Z kompanem u boku podróż nie wydawała się już taka samotna. Mimo wszystko, jakby gadał sam do siebie w lustrze. Tak to już działało.
Nauka Moku bunshin no Jutsu
Dokąd: Shinrin
Czas podróży: 1h
Czas przybycia: 15:21
Środek transportu: pieszo
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość