Stylowy Lokal "Kanał"
Re: Stylowy Lokal "Kanał"
Mrok powoli zalewał czernią okolicę, której przeciwstawiały się liczne latarnie uliczne. Miasto tętniło życiem nawet o tak późnej porze. Jasnowłosa rozglądała się z zaciekawieniem po okolicznych sklepikach i stoiskach z rozrywkami. Intrygujące zabawy, czy też niezrozumiane zwyczaje, wszystko to było nowe dla młodej Ajisai. Po godzinie szwendania się, gdy ulice powoli zaczynały pustoszeć, Harumi zrozumiała, że czegoś jej brakuje. Brązowowłosego? Oczywiście, że nie. Znał to miasto tak samo źle jak ona. Potrzebowała przewodnika! Kogoś kto mieszka tu od jakiegoś czasu i wie co i jak. Rozmyślając nad swoim genialnym planem, o mało nie wpadła na jakiegoś podejrzanego gostka. Zatrzymała się, by zlustrować go wzrokiem. W sumie chyba się nadawał - był mniej więcej w jej wieku, całkiem przystojny. Postanowione! Jasnowłosa odczekała chwilę, po czym ruszyła za swoją ofiarą. Niedługo zajęło jej śledzenie, bowiem osobnik dość szybko osadził się w miejscu zwanym "Kanał". Czy na pewno zna się na rzeczy, skoro odwiedza tak dziwne miejsca? Weszła do środka dłuższą chwilę po chłopaku, od razu lustrując salę spojrzeniem w poszukiwaniu czarnowłosego. Chłopak siedział sam, ale jeszcze niczego nie zamówił. Czyżby na kogoś czekał? Odczuła lekki zawód. Ale w sumie co ją to obchodzi? Zawsze może podwędzić komuś randkę. Czyż nie byłby to wspaniały początek nowego życia? Na delikatnej twarzyczce pojawił się przyjazny uśmiech, jaki wyćwiczyła już lata temu, udając "dobrze wychowaną panienkę". Podeszła do stolika, po czym ujęła w dłoń poręcz krzesła. Przyglądała jej się w milczeniu, jakby nie będąc pewną czy owy przedmiot na pewno jest bezpieczny, lecz wkrótce rozbrzmiał dźwięk drewna szurającego po ziemi i jasnowłosa zasiadła na przeciwko jegomościa. Zlustrowała go spojrzeniem różowych tęczówek, by następnie pochylić się w jego stronę i przyłożyć dłoń do ust, jakby mówiła mu coś w sekrecie.
- Heej. To Ty jesteś Shizue Nakami? - imię to zmyśliła na poczekaniu, mając nadzieję że młodzieniec przypadkiem nie posiada podobnego. W końcu mogło mieć to negatywny skutek na jej plan. Posłała ciepły uśmiech w stronę nieznajomego.
- Heej. To Ty jesteś Shizue Nakami? - imię to zmyśliła na poczekaniu, mając nadzieję że młodzieniec przypadkiem nie posiada podobnego. W końcu mogło mieć to negatywny skutek na jej plan. Posłała ciepły uśmiech w stronę nieznajomego.
0 x
Re: Stylowy Lokal "Kanał"
CChłopak z trzymania menu przeszedł do zabawy monetą, którą wyciągnął wcześniej z kieszeni spodni, by następnie przewracać ją pomiędzy palcami prawej dłoni. Gdy był na tej czynności absolutnie skupiony, nagle przez jego uszy przeszedł dźwięk szurania. „Co to było?” – przeszło szybko przez myśl Erizawy, po czym podniósł swoje czerwone oczy do góry. Widok, który zastał, uradował go w duszy niczym zdobycie przez pretendenta Chuunina. Przed nim oto bowiem stała młoda, bardzo śliczna dziewczyna o wspaniałej figurze, „płonących” włosach i niecodziennym, podchodzącym pod róż spojrzeniu. Mogło być lepiej? Taka panna sama podchodzi do jego stolika.
- Heej. To Ty jesteś Shizue Nakami? – zapytała, uśmiechając się do Erizawy ciepło. To jakiś żart? A może zrządzenie losu jak przy wygraniu w loterii? Wolał nie zadawać obu tych pytań, jedynie odwzajemnił uśmiech dziewczyny tym samym.
- Niestety nie jestem tym szczęśliwcem, którego szukasz… Ale mogę go godnie zastąpić, jeśli chcesz. – odrzekł, a z jego głosu dało się wyczuć, że ma już z góry miły stosunek do rudowłosej. Tym samym chwycił lewą dłonią (gdyż prawa była zajęta monetą) menu i podsunął pod nosek dziewczynie.
- Najpewniej jesteś głodna, skoro szlajasz się wieczorem po ulicach, na dodatek sama… – rzucił, by dopełnić „wstęp” rozmowy i dać przestrzeń do jej rozwinięcia z nadzieją, że koniec nastąpi jak najpóźniej.
- Heej. To Ty jesteś Shizue Nakami? – zapytała, uśmiechając się do Erizawy ciepło. To jakiś żart? A może zrządzenie losu jak przy wygraniu w loterii? Wolał nie zadawać obu tych pytań, jedynie odwzajemnił uśmiech dziewczyny tym samym.
- Niestety nie jestem tym szczęśliwcem, którego szukasz… Ale mogę go godnie zastąpić, jeśli chcesz. – odrzekł, a z jego głosu dało się wyczuć, że ma już z góry miły stosunek do rudowłosej. Tym samym chwycił lewą dłonią (gdyż prawa była zajęta monetą) menu i podsunął pod nosek dziewczynie.
- Najpewniej jesteś głodna, skoro szlajasz się wieczorem po ulicach, na dodatek sama… – rzucił, by dopełnić „wstęp” rozmowy i dać przestrzeń do jej rozwinięcia z nadzieją, że koniec nastąpi jak najpóźniej.
0 x
Re: Stylowy Lokal "Kanał"
Już po pierwszej reakcji chłopaka jaką był odwzajemniony uśmiech, zrozumiała, że przynęta podziałała. Późniejsze słowa jedynie umocniły ją w tym przekonaniu. Tak naprawdę człowiek o imieniu "Shizue Nakami" nie istniał, bądź istniał bez wiedzy jasnowłosej. W każdym bądź razie nie była umówiona z kimś takim. Musiała mieć po prostu powód do zagadania oraz wymówkę do swojej prośby. Aktorsko odegrała zmartwienie, gdyż okazało się, że pomyliła osoby.
- Och! Ale ze wszystkich osób jedynie Ty pasujesz najbliżej do opisu.. czarne włosy, wysoki, przystojnyy... - spojrzała zalotnie w oczy chłopaka, delikatnie się uśmiechając. Prawienie komplementów to najlepszy początek znajomości. Zresztą młodzieniec chyba miał podobne poglądy, bowiem później także rzucił jednym w stronę kunoichi. Ale nie wyprzedzajmy faktów. Jasnowłosa spojrzała kątem oka na podawane menu. Może i była głodna, ale wpierw trzeba było wprowadzić w życie swój plan. Położyła łokieć na stole, opierając o dłoń podbródek.
- I co ja teraz zrobię? Shizue Nakami został wynajęty przez mojego ojca za przewodnika. Miałam się z nim tutaj spotkać. Samo dotarcie tutaj zajęło mi dwie godziny. Nigdy dotąd nie przebywałam w tak dużym mieście.- westchnęła, lamentując nad swoim losem. Kolejna pułapka zastawiona. Wlepiła spojrzenie w menu. W sumie nic nie jadła od ostatniego postoju, jeszcze przed miastem. Może powinna jednak zostać w mieszkaniu na kolacje Ichirou?
- Och! Ale ze wszystkich osób jedynie Ty pasujesz najbliżej do opisu.. czarne włosy, wysoki, przystojnyy... - spojrzała zalotnie w oczy chłopaka, delikatnie się uśmiechając. Prawienie komplementów to najlepszy początek znajomości. Zresztą młodzieniec chyba miał podobne poglądy, bowiem później także rzucił jednym w stronę kunoichi. Ale nie wyprzedzajmy faktów. Jasnowłosa spojrzała kątem oka na podawane menu. Może i była głodna, ale wpierw trzeba było wprowadzić w życie swój plan. Położyła łokieć na stole, opierając o dłoń podbródek.
- I co ja teraz zrobię? Shizue Nakami został wynajęty przez mojego ojca za przewodnika. Miałam się z nim tutaj spotkać. Samo dotarcie tutaj zajęło mi dwie godziny. Nigdy dotąd nie przebywałam w tak dużym mieście.- westchnęła, lamentując nad swoim losem. Kolejna pułapka zastawiona. Wlepiła spojrzenie w menu. W sumie nic nie jadła od ostatniego postoju, jeszcze przed miastem. Może powinna jednak zostać w mieszkaniu na kolacje Ichirou?
0 x
Re: Stylowy Lokal "Kanał"
Komplementy ze strony dziewczyny tak od razu? Czymś tutaj pachniało… Najpewniej perfumami dziewczynami, ale również chodzi o metaforyczne rozumienie tych słów. Chłopak podniósł prawą brew słuchając dziewczyny, ale uśmieszek nie zniknął z jego ust. Oj nie, kąciki wciąż wisiały wystarczająco wysoko, by pozytywna energia docierała do ślicznej osóbki siedzącej przed nim. Dalsza część historii wydała mu się równie dziwna jak i samo pojawienie się dziewczyny: miała dotrzeć do knajpy, by spotkać się z przewodnikiem, pomimo że nie zna okolicy? Nic to, z lekkim dystansem podszedł do sprawy, widząc w niej skromną osóbkę z niewielkiego miasteczka. Zupełnie jak Erizawa, tylko on nie był tak skromniusi, tym bardziej nie sprawiał takiego wrażenia.
- Przyjezdna, huh? – rzucił z zainteresowaniem w głosie. - To smutne, że też ten Shizue Nakami się nie pojawił… Bądź też uznał to za głupi żart, gdy musiał czekać, jak sama wspomniałaś, dwie godziny na Ciebie. Przykro mi. – stwierdził, po czym wciągnął powoli nosem powietrze do płuc, bacznie przyglądając się reakcji dziewczyny.
- Dobrze… Skoro już wiemy, że nie jestem Shizue Nakami… Jak Ty masz na imię, piękna istotko? – zapytał, starając się nieco zauroczyć dziewczynę, w czym był całkiem niezły. Czy uda mu się zainteresować ją swoją osobą, czy też stanie się w pełni ofiarą… Jedno jest pewne:
Siedział przy stoliku z bardzo dobrą partią i prowadził niezobowiązującą, luźną rozmowę!
- Przyjezdna, huh? – rzucił z zainteresowaniem w głosie. - To smutne, że też ten Shizue Nakami się nie pojawił… Bądź też uznał to za głupi żart, gdy musiał czekać, jak sama wspomniałaś, dwie godziny na Ciebie. Przykro mi. – stwierdził, po czym wciągnął powoli nosem powietrze do płuc, bacznie przyglądając się reakcji dziewczyny.
- Dobrze… Skoro już wiemy, że nie jestem Shizue Nakami… Jak Ty masz na imię, piękna istotko? – zapytał, starając się nieco zauroczyć dziewczynę, w czym był całkiem niezły. Czy uda mu się zainteresować ją swoją osobą, czy też stanie się w pełni ofiarą… Jedno jest pewne:
Siedział przy stoliku z bardzo dobrą partią i prowadził niezobowiązującą, luźną rozmowę!
0 x
Re: Stylowy Lokal "Kanał"
Jasnowłosa oderwała spojrzenie od manu i zerknęła na rozmówce, uśmiechając się delikatnie. Jej plan nie wypalił. Albo nie wypalił jeszcze. W każdym bądź razie chłopak źle ją zrozumiał. Szukała tego miejsca dwie godziny, co nie oznacza że się spóźniła. W końcu mogła wyjść zapobiegawczo nieco wcześniej. Zresztą - gdyby kogoś wynajęła z pewnością by na nią czekał. Ugryzła się w język zanim uczyniła tę uwagę. Nic by to nie pomogło, a jedynie mogło zaszkodzić.
- No cóż Było minęło. Przepadło - skomentowała wzdychając. Nie miała ochoty dłużej rozczulać się nad przykrą sytuacją, która miała miejsce jedynie w jej wyobraźni. Przynajmniej istniał pretekst do rozmowy, czyż nie? Odgarnęła kosmyk jasnych włosów za ucho, uśmiechając się nieśmiało. Czarnowłosy także nie poskąpił jej komplementu.
- Harumi desu. - przedstawiła się uroczym głosikiem. - A Ty jakie nosisz imię, Kuroi-san? - odwzajemniła się podobnym pytaniem. Kiedy będą znali już swoje imiona, będą mogli rozpocząć dalszą konwersacje. Jasnowłosa będzie mogła powoli zacząć przechodzić do sedna sprawy.
- Jesteś mieszkańcem tego wspaniałego miasta, czy może także zawitałeś do niego niedawno? - luźne pytanie wydawało się być idealnym wstępem do rozmowy. Zresztą była to bardzo ważna kwestia i od niej zależał dalszy przebieg tego wieczora.
- No cóż Było minęło. Przepadło - skomentowała wzdychając. Nie miała ochoty dłużej rozczulać się nad przykrą sytuacją, która miała miejsce jedynie w jej wyobraźni. Przynajmniej istniał pretekst do rozmowy, czyż nie? Odgarnęła kosmyk jasnych włosów za ucho, uśmiechając się nieśmiało. Czarnowłosy także nie poskąpił jej komplementu.
- Harumi desu. - przedstawiła się uroczym głosikiem. - A Ty jakie nosisz imię, Kuroi-san? - odwzajemniła się podobnym pytaniem. Kiedy będą znali już swoje imiona, będą mogli rozpocząć dalszą konwersacje. Jasnowłosa będzie mogła powoli zacząć przechodzić do sedna sprawy.
- Jesteś mieszkańcem tego wspaniałego miasta, czy może także zawitałeś do niego niedawno? - luźne pytanie wydawało się być idealnym wstępem do rozmowy. Zresztą była to bardzo ważna kwestia i od niej zależał dalszy przebieg tego wieczora.
0 x
Re: Stylowy Lokal "Kanał"
Westchnienie dziewczyny sugerowało mu, że zbyt oschle podsumował sytuację, w jakiej znalazła się dziewczyna, a nie powinien tego zrobić z prostej przyczyny – gdyby nie ona, prawdopodobnie nie prowadziłby tej rozmowy. Ale na szczęście dziewczyna nie zrezygnowała i dalej chciała drążyć rozmowę w bliżej nieokreślonym kierunku. Nie przeszkadzało mu to wcale, wręcz przeciwnie…
„A więc Harumi…” – pomyślał, gdy usłyszał imię swojego rozmówcy. Uznał je za całkiem ładne, a na pytanie o jego własne, uśmiechnął się ciepło.
- Ja? Mam na imię Erizawa, bardzo mi miło Harumi-chan. – odrzekł uprzejmie, po czym obserwował dalej zachowania dziewczyny. Nie wydawały mu się jakieś dziwne czy podejrzane, ot, dziewczyna przysiadła się i miło prowadzi rozmowę, choć mimo wszystko ta sytuacja wydawała mu się co najmniej dziwna, bo to zazwyczaj on podbijał i zagadywał do dziewczyny… Czyżby role się odwróciły?
- Niestety muszę Cię rozczarować. Nie jestem miejscowym, choć i też do końca nie przyjezdny, bo od jakiegoś czasu już pomieszkuje sobie tutaj. – odparł, po czym ruchem ręki przywołał do siebie kelnerkę, która akurat przechodziła obok i przyglądała się ich stolikowi, czy aby nie chcą czegoś zamówić. Gdy podeszła, powiedziała standardową, wyćwiczoną formułkę:
- Co dla państwa? – oczywiście całość uzupełniając uroczym uśmiechem.
- Hmm… Poproszę… A, niech będzie, pozycja numer sześć, do tego coś dobrego do picia jako uzupełnienie dania, bo ja wiem… Winko? Zdaje się na pani zmysł. – odparł ciepło, po czym oddał jej swoją kartę menu, po czym odwrócił swój wzrok w stronę Rudowłosej.
- A Ty co sobie życzysz, Harumi? – zapytał uprzejmie, jak na prawdziwego mężczyznę przystało.
„A więc Harumi…” – pomyślał, gdy usłyszał imię swojego rozmówcy. Uznał je za całkiem ładne, a na pytanie o jego własne, uśmiechnął się ciepło.
- Ja? Mam na imię Erizawa, bardzo mi miło Harumi-chan. – odrzekł uprzejmie, po czym obserwował dalej zachowania dziewczyny. Nie wydawały mu się jakieś dziwne czy podejrzane, ot, dziewczyna przysiadła się i miło prowadzi rozmowę, choć mimo wszystko ta sytuacja wydawała mu się co najmniej dziwna, bo to zazwyczaj on podbijał i zagadywał do dziewczyny… Czyżby role się odwróciły?
- Niestety muszę Cię rozczarować. Nie jestem miejscowym, choć i też do końca nie przyjezdny, bo od jakiegoś czasu już pomieszkuje sobie tutaj. – odparł, po czym ruchem ręki przywołał do siebie kelnerkę, która akurat przechodziła obok i przyglądała się ich stolikowi, czy aby nie chcą czegoś zamówić. Gdy podeszła, powiedziała standardową, wyćwiczoną formułkę:
- Co dla państwa? – oczywiście całość uzupełniając uroczym uśmiechem.
- Hmm… Poproszę… A, niech będzie, pozycja numer sześć, do tego coś dobrego do picia jako uzupełnienie dania, bo ja wiem… Winko? Zdaje się na pani zmysł. – odparł ciepło, po czym oddał jej swoją kartę menu, po czym odwrócił swój wzrok w stronę Rudowłosej.
- A Ty co sobie życzysz, Harumi? – zapytał uprzejmie, jak na prawdziwego mężczyznę przystało.
0 x
Re: Stylowy Lokal "Kanał"
Wzajemne przedstawienie się było jedynie formalnością, pozwalającą prowadzenie dalsze konwersacji nieco milszym tonem. Imię młodzieńca było raczej zwyczajne, ot zwykłe imię. Większe wrażenie wywarło na niej dość szybkie przejście na formy blisko koleżeńskie. Dalsza sytuacja także nie wyglądała marnie, chociaż ciężko było rozpoznać na podstawie odpowiedzi chłopaka na jakim poziomie zna miasto. Cóż, jeśli nawet nie nadaje się na przewodnika, kunoichi już miała dla niego inne zastosowanie. Milczała przez dłuższą chwilę. Ocknęła się dopiero, gdy czarnowłosy skierował w jej stronę pytanie. Uśmiechnęła delikatnie, po czym delikatnym ruchem dłoni powstrzymała podawanie karty.
- To samo, poproszę. - nie miała pojęcia co zamówił chłopak - ale ryzyk-fizyk. Były teraz ważniejsze rzeczy do roboty. Jasnowłosa odczekała aż kelnerka się oddali, by móc wznowić rozmowę. Położyła delikatnie dłoń na stoliku, powoli przesuwając ją bliżej rozmówcy, by jednak zatrzymać się w połowie.
- A więc pomieszkujesz, Erizawa-kun? Ciebie także przyciągnęła magia wielkiego miasta, czy może jest podróżnikiem? Ach chciałabym podróżować. Na świecie jest tyle ciekawych miejsc, nie sądzisz?- panienka rozpoczęła przyjazny monolog, nie przejmując się jakimikolwiek granicami. Zresztą po co one? Można spotkać nieznajomego, a traktować go jak dobrego znajomego, czyż nie?
- To samo, poproszę. - nie miała pojęcia co zamówił chłopak - ale ryzyk-fizyk. Były teraz ważniejsze rzeczy do roboty. Jasnowłosa odczekała aż kelnerka się oddali, by móc wznowić rozmowę. Położyła delikatnie dłoń na stoliku, powoli przesuwając ją bliżej rozmówcy, by jednak zatrzymać się w połowie.
- A więc pomieszkujesz, Erizawa-kun? Ciebie także przyciągnęła magia wielkiego miasta, czy może jest podróżnikiem? Ach chciałabym podróżować. Na świecie jest tyle ciekawych miejsc, nie sądzisz?- panienka rozpoczęła przyjazny monolog, nie przejmując się jakimikolwiek granicami. Zresztą po co one? Można spotkać nieznajomego, a traktować go jak dobrego znajomego, czyż nie?
0 x
Re: Stylowy Lokal "Kanał"
Młodzieniec czuł, że rozmowa przechodzi w fazę totalnego wyluzowania się obu rozmówców: imiona znane, atmosfera odpowiednia, nie ma co narzekać. Przyglądał się on ślicznej osóbce, a także ruchom, jakie wykonuje, bo przecież… Trzeba poznać zamiary drugiej strony, czyż nie? Erizawa jednak cały czas siedział kompletnie rozluźniony, bez żadnych spięć i krępacji – tych wyzbył się przed laty i wyszło mu to bardzo na zdrowie.
- Ano, pomieszkuję. – odparł Czarnowłosy. – W zasadzie, to przyciągnęła mnie do miasta trzecia opcja: chęć zmiany trybu życia. Do tej pory właśnie nieco świata zwiedziłem i postanowiłem ustatecznić się. Prawda, na świecie jest wiele wspaniałych miejsc, godnych zobaczenia czy zwiedzenia, ale może się to znudzić, jak mi… Więc postanowiłem się zatrzymać, a los chciał, że padło na właśnie to miasto i… Widzę, że los mi tu sprzyja… – dodał, uśmiechając się serdecznie do dziewczyny, tym razem zmieniając pozycję z pół-leżącej, przybliżając się do stolika, a tym samym do rozmówcy.
- A Ty jak się w zasadzie znalazłaś w mieście? – rzucił pytaniem, by po chwili lekko odsunąć tułów od stolika i przy odpowiednim ruchu ręką dodać. – Czemu nie wyruszysz gdzieś w dal, skoro tego byś chciała? Co Cię trzyma? – zaiste, było to pomimo poważnej tonacji pytanie luźne, a wskazywać na to mogła przede wszystkim tonacja głosu chłopaka, która idealizowała słowa przez niego powiedziane. Trochę smaczku w rozmowie tylko może ją urozmaicić, a przy okazji zaspokoić ciekawość Erizawy, czy kwiatuszek, z którym przyszło mu się spotkać, ma zamiar zniknąć, czy też osiądzie na dłużej w tym samym mieście, co on. A to może równać się z kolejnym spotkaniem Harumi. Czy to nie jest perspektywa warta potwierdzenia?
- Ano, pomieszkuję. – odparł Czarnowłosy. – W zasadzie, to przyciągnęła mnie do miasta trzecia opcja: chęć zmiany trybu życia. Do tej pory właśnie nieco świata zwiedziłem i postanowiłem ustatecznić się. Prawda, na świecie jest wiele wspaniałych miejsc, godnych zobaczenia czy zwiedzenia, ale może się to znudzić, jak mi… Więc postanowiłem się zatrzymać, a los chciał, że padło na właśnie to miasto i… Widzę, że los mi tu sprzyja… – dodał, uśmiechając się serdecznie do dziewczyny, tym razem zmieniając pozycję z pół-leżącej, przybliżając się do stolika, a tym samym do rozmówcy.
- A Ty jak się w zasadzie znalazłaś w mieście? – rzucił pytaniem, by po chwili lekko odsunąć tułów od stolika i przy odpowiednim ruchu ręką dodać. – Czemu nie wyruszysz gdzieś w dal, skoro tego byś chciała? Co Cię trzyma? – zaiste, było to pomimo poważnej tonacji pytanie luźne, a wskazywać na to mogła przede wszystkim tonacja głosu chłopaka, która idealizowała słowa przez niego powiedziane. Trochę smaczku w rozmowie tylko może ją urozmaicić, a przy okazji zaspokoić ciekawość Erizawy, czy kwiatuszek, z którym przyszło mu się spotkać, ma zamiar zniknąć, czy też osiądzie na dłużej w tym samym mieście, co on. A to może równać się z kolejnym spotkaniem Harumi. Czy to nie jest perspektywa warta potwierdzenia?
0 x
Re: Stylowy Lokal "Kanał"
Misja rangi D
[ 18 / 15+ ]
Chłopak obserwował Boruto, wdychając nieczyste powietrze miasta i rozkoszując się widokami, których nie znał od dawna. Długie siedzenie w domu i brak wyjścia na zewnątrz po zmierzchu okropnie mścił się na młodym shinobim, który powoli przywykał do ciemności, potykając się o zarówno o rzeczy na drodze, jak i o własne nogi. Mimo to nadal jego ruchy były powolne i wyglądały, jakby był stworzony, by zadziwiać swoim dostojeństwem i szlachectwem.
Lokal był jednym z lepszych miejsc, w których bywał chłopiec. Wszystkie, nawet najozdobniejsze burdele po których chodził jeszcze rok temu były niczym źle przystrojone wnętrza, spartolone przez jakiegoś amatora przy surowym pięknie i przestrzeni w restauracji. Biel i piękno drewna idealnie komponowały się w harmonijne otoczenie zadziwiające chyba każdego, kto po raz pierwszy przekroczy próg restauracji.
Chłopak powstrzymał się od śmiechu, gdy Boruto przysunął mu krzesło. Widocznie próbował być szarmancki nawet, jeśli przyjście na tę kolację było czystą formalnością, wypełnieniem złożonej obietnicy.
- Wezmę Teriyaki. Od razu zamówimy sake? Dobrze zrobi nam na żołądek - powiedział, unosząc brwi, gdy przypatrzył się cenom w lokalu. Sam w życiu by takiego nie wybrał. - Bardzo mnie zaciekawiła ta technika, której użyłeś gdy... się poznaliśmy. - powiedział najdelikatniej jak się dało, dobierając uważnie słowa - Musisz być wyjątkowo groźny, mając do dyspozycji coś takiego... umiałbyś mnie tego nauczyć? - spytał cichutko, podnosząc brwi i lekko krzywiąc się przy pierwszym łyku sake.
[ 18 / 15+ ]
Chłopak obserwował Boruto, wdychając nieczyste powietrze miasta i rozkoszując się widokami, których nie znał od dawna. Długie siedzenie w domu i brak wyjścia na zewnątrz po zmierzchu okropnie mścił się na młodym shinobim, który powoli przywykał do ciemności, potykając się o zarówno o rzeczy na drodze, jak i o własne nogi. Mimo to nadal jego ruchy były powolne i wyglądały, jakby był stworzony, by zadziwiać swoim dostojeństwem i szlachectwem.
Lokal był jednym z lepszych miejsc, w których bywał chłopiec. Wszystkie, nawet najozdobniejsze burdele po których chodził jeszcze rok temu były niczym źle przystrojone wnętrza, spartolone przez jakiegoś amatora przy surowym pięknie i przestrzeni w restauracji. Biel i piękno drewna idealnie komponowały się w harmonijne otoczenie zadziwiające chyba każdego, kto po raz pierwszy przekroczy próg restauracji.
Chłopak powstrzymał się od śmiechu, gdy Boruto przysunął mu krzesło. Widocznie próbował być szarmancki nawet, jeśli przyjście na tę kolację było czystą formalnością, wypełnieniem złożonej obietnicy.
- Wezmę Teriyaki. Od razu zamówimy sake? Dobrze zrobi nam na żołądek - powiedział, unosząc brwi, gdy przypatrzył się cenom w lokalu. Sam w życiu by takiego nie wybrał. - Bardzo mnie zaciekawiła ta technika, której użyłeś gdy... się poznaliśmy. - powiedział najdelikatniej jak się dało, dobierając uważnie słowa - Musisz być wyjątkowo groźny, mając do dyspozycji coś takiego... umiałbyś mnie tego nauczyć? - spytał cichutko, podnosząc brwi i lekko krzywiąc się przy pierwszym łyku sake.
0 x
Re: Stylowy Lokal "Kanał"
Misja rangi D
[ 22 / 15+ ]
Chłopak widział, że Boruto ma słabszą głowę. Co prawda sam był lekko wstawiony, ale nie zamierzał przecież zostawiać Boruto samego.
- Zajmę się nim. Jakoś dojdziemy do domu. Z resztą mamy całą długą noc - powiedział z uśmiechem puszczając do kelnera oko, bo miał zgoła inny plan. Oparł mężczyznę na sobie i wyszedł z restauracji, pozostawiając po sobie rachunek i - zapewne zdziwioną - obsługę lokalu. W sumie nie obchodziło go zdanie tych ludzi, ale jego charakter dawał mu się we znaki - Kobuto chciał wywrzeć dobre wrażenie na każdym, kto go chociaż raz zobaczył. Tak, ten typ musiał udowodnić wszystkim naokoło, że jest najlepszy i zawsze zgrywać rycerzyka na białym koniu. Chłopak nie zamierzał iść prosto do domu: chciał najpierw po drodze obszuka go, udając, że go przytula. Tym sposobem może zdobędzie jeszcze jakieś przedmioty lub informacje, może wartościowe albo przydatne w fachu ninja?
Zamierza iść jak najkrótszą drogą, nie zatrzymując się nigdzie, dopiero w domu mężczyzny. Tam zamierzał go odeskortować, utulać do snu i jeśli nikt nie będzie patrzeć, poszukać jakichś przydatnych informacji, a jeśli ktoś będzie patrzeć - przespać się na jakimś fotelu czy tapczanie i pójść nad ranem do kupca pokazując mu podpisany przez Boruto dokument.
[ 22 / 15+ ]
Chłopak widział, że Boruto ma słabszą głowę. Co prawda sam był lekko wstawiony, ale nie zamierzał przecież zostawiać Boruto samego.
- Zajmę się nim. Jakoś dojdziemy do domu. Z resztą mamy całą długą noc - powiedział z uśmiechem puszczając do kelnera oko, bo miał zgoła inny plan. Oparł mężczyznę na sobie i wyszedł z restauracji, pozostawiając po sobie rachunek i - zapewne zdziwioną - obsługę lokalu. W sumie nie obchodziło go zdanie tych ludzi, ale jego charakter dawał mu się we znaki - Kobuto chciał wywrzeć dobre wrażenie na każdym, kto go chociaż raz zobaczył. Tak, ten typ musiał udowodnić wszystkim naokoło, że jest najlepszy i zawsze zgrywać rycerzyka na białym koniu. Chłopak nie zamierzał iść prosto do domu: chciał najpierw po drodze obszuka go, udając, że go przytula. Tym sposobem może zdobędzie jeszcze jakieś przedmioty lub informacje, może wartościowe albo przydatne w fachu ninja?
Zamierza iść jak najkrótszą drogą, nie zatrzymując się nigdzie, dopiero w domu mężczyzny. Tam zamierzał go odeskortować, utulać do snu i jeśli nikt nie będzie patrzeć, poszukać jakichś przydatnych informacji, a jeśli ktoś będzie patrzeć - przespać się na jakimś fotelu czy tapczanie i pójść nad ranem do kupca pokazując mu podpisany przez Boruto dokument.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości