Tutaj trafiają wszystkie przedawnione wątki, które nie są już potrzebne, ale mogą się kiedyś do czegoś przydać. Znajdziesz tu dawne misje, przedmioty, techniki i karty postaci, które zostały odrzucone bądź zginęły one w fabule.
Shousuke
Post
autor: Shousuke » 6 lut 2017, o 17:12
Dość pokaźna chatka, w której obecnie zamieszkują trzy osoby: Shousuke, Takami i Ushiro. Kiedyś mieszkała tu jeszcze Kiyomi, ale, gdy dołączyła do organizacji obronnej muru musiała zrezygnować z przebywania w tym domu. Ów domek nie jest najbogatszy w osadzie, ale zawiera wszystko to co potrzeba do przeżycia i normalnego funkcjonowania: kuchnię, łazienkę, trzy pokoje i co najważniejsze dla wojowników - zaraz przed domem znajduje się pole treningowe, na którym trenują Takami i Shousuke. Pole do walki otoczone jest grubymi drewnianymi palami z umocowanymi na nich tarczami. Można w owe tarcze ciskać shurikenami i polepszać swoje zdolności, które dla Uchiha są ich reprezentatywną umiejętnością.
0 x
Gyo
Post
autor: Gyo » 6 lut 2017, o 17:54
Ten, kto walczy z potworem, niechaj baczy, by sam nim się nie stał.
Żył tylko po to, by walczyć.
Właśnie oddawał się rozkoszy z treningu, w okolicznym zagajniku, usytuowanym tuż przy jego domostwie. Prawdopodobnie po to, ażeby mógł lepiej walczyć i oddawać się swojemu nindo. Dookoła nie było nikogo innego, a przynajmniej tak mogło się wtedy wydawać.
To żyło tylko po to, aby zabijać.
Wyczuwało drgania, przenoszone przez przyciśniętą do podłoża czaszkę. Choć drgania wciąż były odległe, to istota czuła je wyraźnie, a na ich podstawie zdolna była określić wagę, kierunek i tempo poruszania się protagonisty. Po krótkiej analizie, to coś mknęło prosto na niego.
Ostrożnie przesunęło swoje odnóża, wylazło z gąszczu trawy, przepełzło przez zmurszały pień, cwałowało niczym duch przez polanę. Zapadało się w porośnięte paprocią poszycie zagajnika. Wtopił się w gęstwinie. Poruszało się bardzo szybko i bezszelestnie, już to biegnąc, już to skacząc, niczym przerośnięty pasikonik.
Zapadło w chruśniak, przywarło do podłoża. Drgania gruntu stawały się coraz wyraźniejsze. Indywiduum wiedziało już którędy jest w stanie dotrzeć do młodzieńca, w którym miejscu przeciąć mu drogę, jak zmusić go do ucieczki, jak długim skokiem spaść na niego od tyłu. Drgania i impulsy budowały już radość, jakiej miał doznać, gdy młody Uchiha zaszamocze się pod jego ciężarem. Mógł już poczuć tą euforię, jaką sprawi mu smak gorącej krwi. Rozkosz jaką odczuje, gdy powietrze rozerwie wrzask bólu.
Niestety nasz bohater nie był niczego świadom, był nazbyt pochłonięty treningiem, a jego zdolności percepcyjne również nie stały na zbyt wysokim poziomie. Może uda mu się zorientować gdy bestia podejdzie na wystarczająco bliską odległość.
Percepcja 40+ i bohater wyczuł, że to coś na niego czyha.
0 x
Shousuke
Post
autor: Shousuke » 7 lut 2017, o 19:14
2/15
Piękny, spokojny dzień. Shousuke oddawał się swojemu ulubionemu zajęciu, a mianowicie rozwijaniu swoich umiejętności bojowych. Świat ten jest tak skonstruowany, że jeśli chce się coś osiągnąć, trzeba to zrobić siłą nie tylko umysłu, ale i mięśni. Do zwiększenia swojej tężyzny fizycznej idealnie nadawał się trening siłowy. Czarnowłosy zdawał sobie z tego sprawę i właśnie dlatego robił to co robił. Młody, dzielny ninja jeszcze nie wie jakie okropieństwa będą na niego czekać w przyszłości. Ile cierpienia i bólu doświadczy. Jeszcze nigdy nie miał sposobności się o tym przekonać... aż do dziś. Uchiha nie zdawał sobie sprawy z nadchodzącego zagrożenia. Jego zmysły nie były jeszcze tak wyczulone, aby zauważyć nadchodzące niebezpieczeństwo. Mimo wszystko jeśli zaraz stanie się coś niebezpiecznego miejmy nadzieję, że Shousuke będzie w stanie wykorzystać swój trening do obrony zdrowia i życia... Po to właśnie trenuje...
0 x
Gyo
Post
autor: Gyo » 7 lut 2017, o 19:26
Ten, kto walczy z potworem, niechaj baczy, by sam nim się nie stał.
Dzień zapowiadał się na naprawdę spokojny i udany. Dōkō całkowicie oddawał się swojemu ulubionemu zajęciu, można by rzecz iż do zatracenia. Kształcenie umiejętności bojowych było dla niego na tyle pożądane, iż nawet nie dostrzegał poza nim świata rzeczywistego i tego, co rzeczywiście na niego zmierza..
Świat niekonieczne funkcjonował tak, że musi się od razu coś osiągać tężyzną fizyczną - wręcz przeciwnie. Nie trzeba mieć wcale wyrobionej krzepy, ażeby zaistnieć. Wiele rzeczy można załatwić wykluczając przemoc. Prócz treningu siłowego, warto byłoby również poświęcić czas na przeczytanie książki psychologicznej, albo chociażby zwoju z technikami.
Świat choć okrutny to nadal nie pokazał mu, do jakiego stopnia jest w stanie go wyruchać. Jak to mawia Gyo... "Nikt nie umrze bez utraty dziewictwa, życie pierdoli nas wszystkich." Niestety, protagonista jeszcze nie poznał tegoż osobnika, z ust którego ta sentencja pada notorycznie. Także o kwestii tego bohatera mało wiadomo, a czy Uchiha miał sposobność ją poznać? Możliwe. Jednakże póki co, shinobi nie był nikim, nie zaistniał w tym świecie ani trochę, nie miał przyjemności wyjść z osady, więc jak miał poznać tego "Ślepego łowcę"?
Zmysły młodzieńca nie były na tyle wyczulone, ażeby zdał sobie sprawę z nadciągającego niebezpieczeństwa. Pozostał wystawiony na pastwę losu, niczym przynęta.
Potwór znieruchomiał, wyprężył i wystawił swe uszy nad zakończenia źdźbeł trawy. Drgania gruntu zasygnalizowały wreszcie to, na co on od dawna czekał. Ruchy Shousuke po intensywnym treningu straciły na impecie... zrobiły się słabsze.
Trenować należy do upadłego, w końcu dopiero wtedy przynosi to jakieś rezultaty.
Grunt zadygotał silniej. I bliżej. Stworzenie wyprężyło tylne odnóża, odbiło się i skoczyło.
Shousuke zaledwie zdążyłby krzyknąć przeraźliwie. Nie był w stanie uciekać, zamarł w miejscu, bowiem to co pokazało się jego oczom było niewiarygodne. Okropne stworzenie, z pancerzem na swoim ciele - tak można było opisać to na pierwszy rzut oka. Przez tutejszych postrzegany za baśniowego stwora - "Umrzyka". W rzeczywistości nikt nie wie z jakiej racji nadano mu taki, a nie inny tytuł. Nie wiadomo też skąd się wziął, ani czym on właściwie jest.
0 x
Shousuke
Post
autor: Shousuke » 7 lut 2017, o 19:38
4/15
Shousuke trenował już dłuższą chwilę. Nie chciał tracić czasu na nic innego poza treningami. Musiał stawać się lepszy. Jeżeli już trenować to tak, aby zedrzeć sobie płuca. Póki co nie ma predyspozycji do niczego innego niż tylko siłówka. To ćwiczył całymi dniami i nocami... Poza tym umie wypuścić z ust kilka kulek ognia... też mi osiągnięcie. Młody utknął na etapie, w którym trening oznaczał dla niego wycieńczenie organizmu pod względem fizycznym. Jeżeli uzna, że jest gotowy pod owym względem wtedy zacznie zgłębiać tajniki chakry i inne tego typu rzeczy. Być może z kul ognia powstanie coś więcej... zobaczymy, a jak to mówią: "Czas pokaże".
Uchiha kończył właśnie zadawać ciosy kukłą, które posiadał na placu treningowym. Nie był świadomy czyhającego na niego niebezpieczeństwa. Nie wiedział co go czeka. Coś było nie tak. Poczuł się nieswojo, ale zignorował to. Być może nie ma jeszcze tak rozwiniętych zmysłów, żeby dojrzeć zagrożenie. Być może dlatego zawoalowuje się swoją tężyzną fizyczną, która w chwili zagrożenia ma wyeliminować pozytywne punkty elementu zaskoczenia użytego przez przeciwnika... Być może o to chodzi. Wracając jednak do historii, która właśnie się rozgrywa. Zagrożenie okazało się realne, a młody nie umiał na nie zareagować poprawnie przez właśnie wspomniane wcześniej zbyt mało rozwinięte zmysły. Cóż teraz począć? Jedno jest pewne: Shousuke nie wie co zrobić. Czas pokaże co wyniknie z zaistniałej sytuacji...
0 x
Gyo
Post
autor: Gyo » 8 lut 2017, o 20:28
Ten, kto walczy z potworem, niechaj baczy, by sam nim się nie stał.
Trening Shousuke trwał już znaczną chwilę. Nie miał on żadnych innych celów poza nabieraniem wprawy. Musiał stać się lepszy pomimo wszystko, fundując sobie przy tym masę wyrzeczeń i przemęczając się jak mało kto. Na ten moment też nie mógł za wiele zrobić, a jedyne co mu wychodziło to trening siłowy. Aby nie pozostać w tyle, musiał szkolić się całymi dniami i nocami... Nie był też aż taki zielony w te sprawy, a prócz sierpowego, potrafił również wypuścić z siebie trochę chakry w formie ognia, co było godne podziwu. Gdyby tak nie patrzeć, to podstawowe techniki elementarne są już na jakimś wyższym poziomie.
Organizm młodzieńca był wycieńczony. Trenował tylko swoje aspekty fizyczne, zapominając całkowicie o tym, co przekazali mu w genach rodziciele. Wspaniały sharingan tylko oczekiwał na przebudzenie, którego tak bardzo mu brakowało. Gdyby posiadł tą moc, to i nie potrzebowałby aż tylu treningów na percepcję. Przełożyłoby się to również na resztę jego atrybutów.
Ciosy były wyprowadzane jeden po drugim, każdy z coraz to większym impetem, coraz to większą siłą, pod lepszym kątem, et cetera. Gołym okiem można dostrzec efekty długich i męczących treningów jak na otwartej dłoni. Jednakże nic nie mogło zastąpić prawdziwego doświadczenia ninja, ani sensoru, który właśnie w tej chwili przydałby się o wiele bardziej, aniżeli tężyzna fizyczna.
Nie wiedział jeszcze co go czeka, czuł się jednak nieswojo, ale zignorował to odczucie. Nic przecież nie mogło obniżyć efektywności jego treningu. Jego zmysły zawiodły, a element zaskoczenia przeciwnika wypalił. Zagrożenie było realne i bliskie, a reakcja młodzieńca raczej była oczywista - stanął jak kołek i niczego szczególnego nie zrobił. Pewnym było, że to coś go pożre, jednakże w ostatnim momencie coś tchnęło w ciało Uchihy. Odskoczył on na pół metra w bok, co uratowało jego życie przed krwiożerczo wystawionymi szponami tego stworzenia.
Stwór odleciał metr dalej, wpadając do wózku z chrustem, unosząc kopkę chruśniaków na sążeń w górę. Całość trzasnęła. Nawet głuchy usłyszałby dźwięk łamanych gałęzi, które zamortyzowały upadek. Gęstwa unosząca się w powietrzu momentalnie rozproszyła się szeroko i wysypała się poza wózek.
Spadł, pozostał w wozie. Shousuke nie wiedział rzeczywiście co on tam robi, bowiem to drewniane ustrojstwo było na tyle duże, iż nie można byłoby tam zaglądnąć bez narażenia swojego życia... No chyba że nasz protagonista na to się zdecyduje. To tylko jego wybór i jego życie, a głośny oddech bydlaka ustąpił.
0 x
Shousuke
Post
autor: Shousuke » 9 lut 2017, o 00:28
6/15
Shousuke niezaprzeczalnie trenował wiele razy. Pomimo nużącego jak i monotonnego procesu, nie frustrowało go to. Pewnego jednak razu pomyślał, że fajnie byłoby dodać jakiś element urozmaicający. Nie wiedział jeszcze jakby ów element miał wyglądać. Mimo wszystko po akcji, która przed sekundą miała miejsce zdobył wiedzę na temat, jak element urozmaicenia ma nie wyglądać. Dodatkową informacją jest, że młody od następnego treningu skupia się już tylko na percepcji, aby takie sytuacje już nigdy nie miały miejsca. Wracając jednak, młodzieniec nie odniósł żadnych szkód fizycznych. Zdążył zrobić unik. Być może nie z gracją, chyba że ktoś lubi oglądać jak ktoś zamienia się w słup soli, ale unik to unik. Udał się. Pozostaje pytanie: "Co teraz?" Wszystko stało się tak nagle, że Uchiha osłupiał i nie wiedział jak sprawa ma się potoczyć. Miał zerowe doświadczenie w realnej walce w terenie. Nie po to jednak trenuje, żeby teraz uciec. Kiedyś doświadczenie trzeba będzie zdobyć. W takim położeniu najlepiej będzie zaczać od techniki ninja. Nie warto jednak palić okolic domu, więc może wybierzmy coś mniej destruktywnego. Do wozu nie można podejść bezbronnym. W tym celu młody wykonał pieczęcie takie jak: Tygrys › Świnia › Wół › Pies › Wąż. Planuje podmienić się z pniakiem gdy zajdzie taka potrzeba. Teraz nasz młody gniewny wyciąga kunai i biegnie w stronę wozu z wielką determinacją i planem awaryjnym. Co może pójść nie tak? Hmm... zaraz się przekonamy. Przecież wszyscy czerwonoocy mają pod górkę...
Nazwa Kawarimi no Jutsu
Pieczęci Tygrys › Świnia › Wół › Pies › Wąż
Zasięg Max. 30 metrów
Koszt E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1%
Dodatkowe W pobliżu musi się znajdować przedmiot możliwy do podmienienia
Opis Kolejna pomocna technika, która niejednokrotnie może uratować życie. Otóż jest to technika podmiany która pozwala w momencie ataku podmienić nasze ciało z zawczasu przygotowaną podmianą z beczką, kłodą bądź innym przedmiotem który znajduje się luźno na powierzchni oraz rozmiarami jak i wagą nie przekracza 1 naszego ciała. Kolejnym ograniczeniem techniki jest świadomość nadchodzącego ciosu. Użytkownik może podmienić się tylko w momencie gdy widzi nadchodzący atak. Wtedy tuż przed zadaniem ciosu następuje podmiana i nasze ciało zajmuje przedmiot wcześniej przez nas wybrany do podmiany.
0 x
Gyo
Post
autor: Gyo » 10 lut 2017, o 05:26
Ten, kto walczy z potworem, niechaj baczy, by sam nim się nie stał.
Trening jest ważny. Uczy nas dyscypliny, rozwija w nas różnorodne umiejętności, jednakże pozostaje nużący dla wielu osób, które odpuszczają sobie go po kilku godzinach, dniach, tygodniach, miesiącach, latach. Stąd też tak duże zróżnicowanie w muskulaturze shinobich.
Monotonny proces jednak nie frustrował protagonisty, który nawet pomyślał o tym, ażeby jakoś urozmaicić sobie owe treningi. Ani mu się myślało, żeby odpuszczać sobie choć na chwilę szkolenia siłowego.
Cała ta akcja sprawiła, że następną częścią ćwiczeń będzie trening percepcji u Uchihy, tak żeby podobne sytuacje nie miały już więcej miejsca. Przedstawiciel tego wielmożnego rodu bez umiejętności postrzegania jest jak ptak bez skrzydeł.
Co prawda, czuć było ten zanik szybkości odbioru, jednakże o dziwo nie stało się nic strasznego młodemu Dōkō. Jego daremny trening pozwolił mu na wykonanie uniku, który też nie był nazbyt finezyjny. Wyglądało to, jakby bardziej padał z wycieńczenia, aniżeli uniknął ataku.
Honor i doświadczenie nie pozwalały na opuszczenie pola walki. Przecież nastolatek trenował na tyle długo, ażeby poradzić sobie z takim małym stworem.
Spryt i znikome doświadczenie podpowiedziało mu, ażeby podejść do wozu, ale nie bezbronnie. Wówczas młodzieniec uniósł ręce na wysokość wyrostka mieczykowatego i zaczął niezgrabnie przewijać palcami, co symbolizowało składanie pieczęci tudzież kontrolę przepływu chakry.
Jego mizerny plan obejmował podmianę ciała z pniakiem. Nie upewnił się jednak, czy jest taki w okolicy, no ale jeśli byliśmy w zagajniku, to na pewno coś by się znalazło do podmiany.
Gniewne i zbuntowane dziecię postanowiło w końcu wyciągnąć kunai i udać się w stronę wozu. Biegł z ogromnym pokładem determinacji, niczym Frisk z Undertale'a. Był bezpieczny bo technika utrzymywała się chwilę, jednakże czy aby na pewno? Niby bestia ucichła, ale mogła to zrobić tylko aby przyciągnąć chłopca na odpowiednią odległość, ażeby jej atak był nie dość że śmiertelny, to i udany.
Co mogło pójść nie tak? Głównie to wszystko. Świat jest dziwny. Zza drzew mogło przecież wybiec nawet stado broniących dziwotwora zwierząt. Nikt rzeczywiście nie wiedział, co zgotuje Shousuke los.
Wewnątrz wozu leżał zwierz, niczym zabity. Na plecach miał doczepiony potężnych rozmiarów garnek. Gdyby tak przyjrzeć się dłużej, to można byłoby dojrzeć w nim psa bojowego, a jeśli wiedza na to pozwalała, to i można było się domyślić, że raczej należy do rodu Inuzuk - istna bestia. Wytrenowany, masywny... Tylko co on właściwie tutaj robił? Miał obrożę, także na pewno nie był bezpański. Co pocznie w takiej sytuacji zdezorientowany ninja?
0 x
Shousuke
Post
autor: Shousuke » 12 lut 2017, o 08:12
8/15
W młodym tętniła determinacja. Postanowił nie odpuszczać i odpowiedzieć na atak. Nie jest przecież tchórzem i musi walczyć o swoje. Nie spodziewał się dziś ataku, ale skoro stało się to co się stało, nie ma wyjścia. Treningi póki co nie pokazały swoich owoców. Percepcja bohatera jest na tyle słaba, że nie zauważył nadchodzącego ataku, a siły mięśni do tego nie mógł użyć. Zobaczył lukę w swoim treningu. Po co trenować, skoro nie można wykorzystać treningu, bo nie widzi się czającego przeciwnika. Mimo to stwór nie pokiereszował Uchihy, a ten z kolei użył techniki ninja i biegł w stronę wozu. Agresja jaka w nim drzemała jest nie do opisania. Stworzenie, które było w wozie skutecznie ją uciszyło. Po co miałby atakować bezbronnego kundla przywiązanego do garnka. Widać, że miał obrożę. No cóż, trzeba będzie poszukać właściciela. Shousuke szybko odwiązał garnek z psiaka i postawił go na równe nogi. Teraz gdyby się stawiał nie będzie problemu z pokazaniem mu parteru. Od teraz psiak będzie słuchał się młodego, bo jeśli nie - oderwie. Zaczął stawiać kroki w stronę drogi aby znaleźć właściciela...
0 x
Gyo
Post
autor: Gyo » 12 lut 2017, o 23:46
Ten, kto walczy z potworem, niechaj baczy, by sam nim się nie stał.
Tętniąca determinacja tylko nadawała smaczku całemu przedsięwzięciu. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że to potwór atakuje nastolatka, jednakże jak się okazało, był to jedynie pies bojowy należący do rodu Inuzuka, który z nieznanych przyczyn stał się legendą w tutejszych okolicach. Pewnie chciał tylko zwrócić uwagę Shousuke, albo się z kimś pobawić. Nic dziwnego, poczciwa psina. Co do legend, to sam mógłbym pomyśleć, iż to jakiś bajkowy twór, bowiem wyglądał jak bestia, a i metalowy garnek doczepiony do jego pleców nie był też normalny.
Wracając do reszty wydarzeń, to chłopak wcale nie miał zamiaru odpuszczać i odpowiedział na wyprowadzony atak. Nie był tchórzem jak to z pozoru wyglądało. Musiał walczyć o swoje, bowiem w przeciwnym wypadku nie byłby tym, kim teraz jest. Jego waleczna osobowość zostałaby mu odebrana.
Nie spodziewał on się ataku, lecz skoro nagle taki wystąpił, to nie miał wyjścia. Musiał się obronić, a trening mimo wszystko nieco wzmocnił jego szybkość i percepcję dając mu możliwość uniknięcia nadlatującego zwierzęcia. Przecież to był pies rodu Inuzuka, wyszkolony bojowo, aż dziwne, że protagonista zdołał się przed nim obronić. Impet z którym wleciał w wóz również był na tyle duży, iż zdołał go oszołomić. Wykonując nawet trening siłowy, trenujemy poniekąd własną szybkość i percepcję, jeśli tak nie patrzeć.
Trening był dobrą rzeczą mimo wszystko, jednak ninja nie jest na tyle wyszkolony, aby widzieć aż takie zmiany w otoczeniu. Agresja drzemiąca w Shousuke z powodu tego ataku była nieopisana. Złość malowała się nie tylko w jego oczach, ale i na twarzy w jej gniewnym wyrazie.
Gdy ten podszedł do wozu, zerknął co jest w środku, to i nie miał serca ranić bezbronnego kundla, któremu na dodatek wyrósł guz na czaszce. Trzeba przyznać, że solidnie zasadził swoją główką. Jego obroża również symbolizowała, że nie jest bezpański, a gdyby takiego psa zranić, to miałoby się nie lada kłopoty. Logicznie myśląc, trzeba było odnaleźć pana tegoż zwierzęcia.
Wykorzystując stan nieprzytomności kundla, ninja postanowił odwiązać garnek z jego tułowia i wyciągnąć go z wozu. Próbował postawić go na cztery nogi, jednakże ten w dalszym ciągu spoczywał w objęciach Morfeusza. Trzeba było mu zapewnić kompleksową opiekę, a nie zapowiadało się, żeby powrócił do pełni sił w niedługim okresie czasu.
Zobaczymy, czy psiak będzie się słuchał młodzieńca. Sądząc po jego naturze i tym, że żył w dziczy, to raczej nie będzie do tego jakoś pozytywnie nastawiony. Sam Dōkō ruszył wraz z psiną w stronę drogi głównej, ażeby odnaleźć właściciela tegoż pieska. Z tego co mu wiadomo, to zagubione zwierzęta zazwyczaj lądowały w schronisku. Można również było spróbować w siedzibie władz, ale któż to wie. W pamięci protagonisty również pojawiło się wspomnienie... urywek z pamięci, który symbolizował ogłoszenie, napisane z myślą o zaginionym psie. Z opisu taki sam - ogromny, wytrenowany. Wywieszone było w wiosce, także może warto by było do niej zajrzeć?
Podróż: tutaj
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości