Bar pod Gruszą
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Bar pod Gruszą
- Opowiesz mi o Shinrin? - Przy lewym uchu nagle poczułem dość intensywne mrowienie, które zawsze pojawiało się tylko wtedy, kiedy moja dusza szalała z radości czy tez zadowolenia. Młoda kobieta zadała bowiem najlepsze pytanie jakie tylko mogła zadać. Jako, że dość często się nudzę, a w swojej posiadłości posiadam kilka ksiąg, gazet, ogłoszeń i ulotek to spędzam masę czasu na czytaniu tego wszystkiego. Jak już tylko pomyślałem o tym jak mogę się rozwinąć w temacie to formowało wielki uśmiech na mojej twarzy, który sprawiał wrażenie ogromnego banana. Cała sytuacja wyglądała niczym z bajki, piękna, słoneczna pogoda, olśniewająca dziewuszka i ja. Ja, który właśnie ma okazje się wykazać swoją rozległą wiedzą na temat swojego regionu, jednak co z tego wszystkiego przekazać dziewczynie? W końcu nie mam całego dnia na opowiadanie o tym jakim wspaniałym rejonem jest Shinrin, a jak już bym zaczął to ciężko byłoby mi skończyć. Zdecydowałem, że przekażę kobiecie jedną z najważniejszych informacji, która napawa mnie dumą za każdym razem, gdy tylko o niej pomyśle.
- Najpiękniejsze meble pochodzą z Shinrin.- Na pewno jest teraz pod wielkim wrażeniem tak wielkim, że możliwe iż zaniemówi z wrażenia.
Maszerowaliśmy jakiś czas, aż nagle zauroczył nas pewien zapach, był to zapach smażonych ryb. Perfum, który mój zmysł powonienia uwielbiał, uwielbiał to bardziej nawet od czytania ogłoszeń sklepu z wyposażeniem reklamującego się jako najlepszy i najtańszy, a także posiadający pełny asortyment. Niebieskowłosa w mgnieniu oka pociągnęła mnie w stronę baru z szyldem " Bar pod Gruszą ". *Hmm tylko gdzie jest ta grusza? Ja tutaj żadnej nie widzę.* W pomieszczeniu nie było żadnych tłumów, ale być taka cisza i spokój miała być głównym pozytywem tego miejsca? Kto wie, jak na początek miejsce to sprawiało miłe wrażenie. - Ramen... albo nie, okonomiyaki poproszę - Po czym szybko dodała. - Ah i zieloną herbatę. - Teraz najwyraźniej była pora, abym ja się wtrącił i coś zamówił, ale nie byłem jakoś bardzo głodny, więc uważam, że moje zamówienie było dość skromne.
- Poproszę sushi z łososia, duża porcję, a do tego zupę rybną z ... z czym tam Pan mi da to zjem tak w sumie, więc liczę na Pana. No i do tego poproszę jeszcze szklankę wody! - Akurat trafiłem na dzień w którym zjadłem dość obfite śniadanie, więc nie chciałem szaleć z zamówieniem. Moją uwagę zwróciła ponownie dziewczyna, która, gdy usiadła sprawiała wrażenie słodkiej i niewinnej malutkiej dziewczynki. Wyglądała tak bardzo niewinnie, że byłbym w stanie wybaczyć jej ten dzisiejszy incydent z rana. To prawda, że to ja jej nie uratowałem, ale gdyby tam nie wpadła to nie byłoby kłopotu!
-Aya, nazywam się Aya. Wybacz, z tego wszystkiego wypadło mi z głowy, by się przedstawić. - Ale ze mnie idiota! Jak mogłem zapomnieć o takiej podstawowej czynności jak przedstawienie swojej osoby? Szczególnie gdy jest się taką wyjątkową osoba jak ja. Chciałem powiedzieć takim wyjątkowym przystojnym draniem jak ja.
- Aya hmmm bardzo ładne imię. Ja natomiast mam na imię Shiburama. - Uśmiechnięty i wpatrujący się w oczy kobiety, wypowiedziałem to zdanie niskim tonem. Cóż przynajmniej to już mam za sobą no i lepiej późno niż wcale. Nie chciałem tworzyć pomiędzy nami niezręcznej ciszy przed posiłkiem, więc ponownie odezwałem się do młodej piękności.
- A co Ciebie tutaj sprowadza? - Zacząłem lubić tą dziewczynę, więc chyba wypadałoby się w końcu czegoś o niej dowiedzieć.
0 x
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Bar pod Gruszą
Dziewczyna nie brzmiała dość przekonująco zresztą nic tutaj nie miało sensu. Miała zamiar pozwiedzać, znaleźć pracę? W takim razie dlaczego była, aż tak zamyślona, gdy spotkałem ją po raz pierwszy. Wyczuwałem, że Aya coś ukrywa, ale skoro sama nie chce się rozwinąć na ten temat to ja nie będę dopytywał. Skoro nie chce o tym mówić to musi mieć do tego jakiś powód.
Przed moimi oczami pojawiła się piękna zastawa dań, w tym dwa zamówione przeze mnie, więc od razu wziąłem się za spożywanie przysmaków zaczynając od sushi. Zazwyczaj zrobiłbym to rękoma i nie krępowałbym się z tego powodu, tak przecież jest najłatwiej. Dziewczyna przy moim boku spowodowała jednak, że chciałem utrzymać klasę i zjeść posiłek pałeczkami z których nie korzystałem dość często. Chwyciłem obydwie w jedną rękę i zacząłem zajadać się surową rybką. Początkowo bar w którym przebywały tylko trzy osoby zamienił się jakieś centrum schadzek, ponieważ do lokalu weszły, oprócz nas, kolejne dwie osoby. Dwóch dorosłych mężczyzn rzucali się w oczy chociażby tym, że byli ubrani w takie same kamizelki. Najdziwniejsza w tym wszystkim była reakcja Ayi, która jak zobaczyła facetów to automatycznie zaczęła zachowywać się nienaturalnie.
*Coś tutaj jest nie tak... To nie była normalna reakcja, dziewczyna najwyraźniej jest poddenerwowana. * Początkowo nie chciałem się dopytywać kobiety co tutaj tak naprawdę robi, jednak właśnie zmieniłem decyzje. Aby coś z tego było to muszę wiedzieć o co tutaj chodzi, więc przybliżyłem się troszkę do talerza i szeptem skierowałem kilka słów w stronę niebieskowłosej.
- Słuchaj. Widzę, że coś jest nie tak i najwyraźniej ukrywasz się przed tymi dwoma. Mogę Ci pomóc tylko spróbuj mi wyjaśnić o co tutaj chodzi. - Próbowałem nie zwracać na siebie uwagi.
Przed moimi oczami pojawiła się piękna zastawa dań, w tym dwa zamówione przeze mnie, więc od razu wziąłem się za spożywanie przysmaków zaczynając od sushi. Zazwyczaj zrobiłbym to rękoma i nie krępowałbym się z tego powodu, tak przecież jest najłatwiej. Dziewczyna przy moim boku spowodowała jednak, że chciałem utrzymać klasę i zjeść posiłek pałeczkami z których nie korzystałem dość często. Chwyciłem obydwie w jedną rękę i zacząłem zajadać się surową rybką. Początkowo bar w którym przebywały tylko trzy osoby zamienił się jakieś centrum schadzek, ponieważ do lokalu weszły, oprócz nas, kolejne dwie osoby. Dwóch dorosłych mężczyzn rzucali się w oczy chociażby tym, że byli ubrani w takie same kamizelki. Najdziwniejsza w tym wszystkim była reakcja Ayi, która jak zobaczyła facetów to automatycznie zaczęła zachowywać się nienaturalnie.
*Coś tutaj jest nie tak... To nie była normalna reakcja, dziewczyna najwyraźniej jest poddenerwowana. * Początkowo nie chciałem się dopytywać kobiety co tutaj tak naprawdę robi, jednak właśnie zmieniłem decyzje. Aby coś z tego było to muszę wiedzieć o co tutaj chodzi, więc przybliżyłem się troszkę do talerza i szeptem skierowałem kilka słów w stronę niebieskowłosej.
- Słuchaj. Widzę, że coś jest nie tak i najwyraźniej ukrywasz się przed tymi dwoma. Mogę Ci pomóc tylko spróbuj mi wyjaśnić o co tutaj chodzi. - Próbowałem nie zwracać na siebie uwagi.
0 x
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Bar pod Gruszą
Białowłosa raczej wcześniej nie miała styczności z ludźmi dość wiekowymi i zapewne niebywale doświadczonymi przez los. Tak na dobrą sprawę, to ta młoda kobieta nawet nie wiedziała czy ma dziadków. Jej matka przecież nie pochodziła z Antai, a jedynie znalazła się tam w celach zawodowych, no i została na dłużej przez wzgląd na swoją miłość. Nic więc dziwnego, że dziadków od strony matki nie poznała, o ile w ogóle żyli. Ciekawiej przedstawiała się sytuacja ze strony ojca. Ten przecież był na miejscu, był, jakby to wręcz dosłownie napisać, rasowym Kaminari, więc jego rodzice też musieli mieć z klanem jakiś większy związek. Tyle, że młoda Ryukata od urodzenia nie była dumą swojego rodziciela, więc może to też było powodem, że nigdy jego rodziców, a swoich dziadków, nie poznała. A może oni również nie byli w świecie żywych? Na pewno więcej do powiedzenia miałby w tym temacie jej nieco młodszy, przyrodni braciszek, za którym wcale nie tęskniła. Nienawidziła przemądrzałego gnojka i chętnie skopałaby mu tyłek jeszcze raz, mając w pamięci ich bardzo dawne, pierwsze starcie, po którym czuła się jak... nawet ciężko było jej określić jak. Zmieszana z błotem, pokonana, przez tą "lepszą krew", przez dumnego następce genów Kaminari. Dało jej to jednak motywację i daje dalej, chociaż nie czuła już potrzeby się mścić. Nie tak dosłownie, nie fizycznie. A samą wiadomością o jej sukcesach, o postępach, o tym jak się prezentuje. Chciała tylko zobaczyć, jak czuje się przy niej taki mały. O nie tylko on, bo uraz jaki posiadała względem członków klanu Kaminari nadal w niej tkwił, nawet jeśli nie był już tak wielki jak kiedyś i nie było widać w jej oczach pogardy czy zawiści.
Stąd też rozmowa ze staruszką była dla niej jakimś nowym doświadczeniem i z chęcią jej słuchała, dowiadując się o jej przeszłości. W międzyczasie oczywiście, tak jak o tym pomyślała, kroczyła z kobietą w stronę centrum osady, by odnaleźć Bar pod Gruszą, który kiedyś rzucił jej się w oczy, a w którym jeszcze nie była.
Nieznajoma kobieta postanowiła wyjawić cel swojego przybycia na pogrzeb Isoshiego, zagłębiając się w wydarzenia z przeszłości i tego jak się postrzegała. Cóż, ona nigdy nie funkcjonowała w czymś, co można było nazwać drużyną. A zwłaszcza trzyosobową. Ze zrozumieniem i skupieniem jednak słuchała staruszki dalej, wnioskując, że nie była zadowolona z tego, co się kiedyś zdarzyło. Że albo trzeba było ją ratować, albo ona nie potrafiła uratować kogoś słabszego i przez to ginęło sporo osób, tylko nie ona. Życie więc pozostawiało ją z wyrzutami sumienia, które może w ten sposób próbowała zagłuszyć? Raczej ciężko było się postawić w sytuacji starszej kobiecie, a zwłaszcza już białowłosej, która takich sytuacji nie miała. Dobra, może to zaczynało się zmieniać i pojawiały się na jej drodze osoby, które nawet jeśli jej nie znały, to nie patrzyły na jej nieco paskudny, czasami wyniosły charakterek, to jednak stawały za nią. I nawet nie myślała tu jedynie o Shigeru, z którym łączyło ją coś wyjątkowego. Był przecież Yoichi, który jako pierwszy w jej całym życiu sprawił, że zaczęła tłumić swoje negatywne postrzeganie mężczyzn. Jako pierwszy przyłożył do tego rękę i nawet nie jakimś głupim tłumaczeniem, a paroma czynami, których nie musiał wykonywać. W sumie, ciekawe jak sobie radzi ta Jednooka Pomarańcza. Aż na samą myśl delikatnie się uśmiechnęła.
- Oby nie było takiej potrzeby. - mruknęła względem swojego domniemanego pogrzebu, na który staruszka zaoferowała się przyjść, gdyby nadszedł. Jej jednak nie było śpieszno do grobu, więc zamierzała na siebie uważać, bo naprawdę miała po co i dla kogo żyć. I dla siebie też, oczywiście. - Tak czy siak, idąc tą drogą to normalne, że będziemy się spotykać ze śmiercią, do których też zapewne sami czasami się przyczyniamy. Zdawałam i zdaje sobie z tego sprawę od samego początku, ale robimy to wszystko po coś, nie bez celu. Ewentualnie ktoś nas do tego przymusza, bo zachciewa mu się podbój tego świata. Ale... jakoś nie oczekiwałam, że będę biegać po łące i łapać motyle. To nawet nie moja bajka. - dodała, pokazując nieco staruszce swoje nastawienie i spojrzenie na to, co robią. Ona nie miała oporów i czuła się dobrze w tym, co robi. Może dlatego, że nigdy nie była za nikogo odpowiedzialna, ani nikt tak naprawdę nie oddał za nią życia. Z nikim nie współpracowała tak na dłuższą metę, z nikim nie tworzyła drużyny, wiec się nikim nie przejmowała. Oby tylko zadbać o siebie i zrobić to, co uważała za słuszne. Możliwe, że to sprawiło, że zaszła jednak dosyć daleko, jest jaka jest, ale nie zepsuła się tak naprawdę do końca. Wiedziała, co jest dobre, a co złe.
- Tak w ogóle, miło mi, Ryukata Nikusui. - przedstawiła się w końcu, lekko skinając głową w kierunku starszej kobiety. Zaraz jednak zerknęła na szyld Baru pod Grusza. - To może jednak ciepła herbata? - zapytała, uśmiechając się delikatnie i oczekując decyzji kobiety. Może jednak będzie wolała już wracać w swoje strony?
Stąd też rozmowa ze staruszką była dla niej jakimś nowym doświadczeniem i z chęcią jej słuchała, dowiadując się o jej przeszłości. W międzyczasie oczywiście, tak jak o tym pomyślała, kroczyła z kobietą w stronę centrum osady, by odnaleźć Bar pod Gruszą, który kiedyś rzucił jej się w oczy, a w którym jeszcze nie była.
Nieznajoma kobieta postanowiła wyjawić cel swojego przybycia na pogrzeb Isoshiego, zagłębiając się w wydarzenia z przeszłości i tego jak się postrzegała. Cóż, ona nigdy nie funkcjonowała w czymś, co można było nazwać drużyną. A zwłaszcza trzyosobową. Ze zrozumieniem i skupieniem jednak słuchała staruszki dalej, wnioskując, że nie była zadowolona z tego, co się kiedyś zdarzyło. Że albo trzeba było ją ratować, albo ona nie potrafiła uratować kogoś słabszego i przez to ginęło sporo osób, tylko nie ona. Życie więc pozostawiało ją z wyrzutami sumienia, które może w ten sposób próbowała zagłuszyć? Raczej ciężko było się postawić w sytuacji starszej kobiecie, a zwłaszcza już białowłosej, która takich sytuacji nie miała. Dobra, może to zaczynało się zmieniać i pojawiały się na jej drodze osoby, które nawet jeśli jej nie znały, to nie patrzyły na jej nieco paskudny, czasami wyniosły charakterek, to jednak stawały za nią. I nawet nie myślała tu jedynie o Shigeru, z którym łączyło ją coś wyjątkowego. Był przecież Yoichi, który jako pierwszy w jej całym życiu sprawił, że zaczęła tłumić swoje negatywne postrzeganie mężczyzn. Jako pierwszy przyłożył do tego rękę i nawet nie jakimś głupim tłumaczeniem, a paroma czynami, których nie musiał wykonywać. W sumie, ciekawe jak sobie radzi ta Jednooka Pomarańcza. Aż na samą myśl delikatnie się uśmiechnęła.
- Oby nie było takiej potrzeby. - mruknęła względem swojego domniemanego pogrzebu, na który staruszka zaoferowała się przyjść, gdyby nadszedł. Jej jednak nie było śpieszno do grobu, więc zamierzała na siebie uważać, bo naprawdę miała po co i dla kogo żyć. I dla siebie też, oczywiście. - Tak czy siak, idąc tą drogą to normalne, że będziemy się spotykać ze śmiercią, do których też zapewne sami czasami się przyczyniamy. Zdawałam i zdaje sobie z tego sprawę od samego początku, ale robimy to wszystko po coś, nie bez celu. Ewentualnie ktoś nas do tego przymusza, bo zachciewa mu się podbój tego świata. Ale... jakoś nie oczekiwałam, że będę biegać po łące i łapać motyle. To nawet nie moja bajka. - dodała, pokazując nieco staruszce swoje nastawienie i spojrzenie na to, co robią. Ona nie miała oporów i czuła się dobrze w tym, co robi. Może dlatego, że nigdy nie była za nikogo odpowiedzialna, ani nikt tak naprawdę nie oddał za nią życia. Z nikim nie współpracowała tak na dłuższą metę, z nikim nie tworzyła drużyny, wiec się nikim nie przejmowała. Oby tylko zadbać o siebie i zrobić to, co uważała za słuszne. Możliwe, że to sprawiło, że zaszła jednak dosyć daleko, jest jaka jest, ale nie zepsuła się tak naprawdę do końca. Wiedziała, co jest dobre, a co złe.
- Tak w ogóle, miło mi, Ryukata Nikusui. - przedstawiła się w końcu, lekko skinając głową w kierunku starszej kobiety. Zaraz jednak zerknęła na szyld Baru pod Grusza. - To może jednak ciepła herbata? - zapytała, uśmiechając się delikatnie i oczekując decyzji kobiety. Może jednak będzie wolała już wracać w swoje strony?
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Bar pod Gruszą
Staruszka zgodziła się na jej propozycję, więc udały się bliżej wejścia baru, gdzie kolejny raz nieznajoma zaskoczyła białowłosą. Mimo swojego wieku i zapewne nie takiej sprawności fizycznej jaką mogłaby zaprezentować młoda Ryukata, to ona postanowiła otworzyć drzwi i przepuścić znacznie młodszą od siebie kobietę. Chociaż Nikusui nie ukazała na swojej twarzy zdziwienia, to jednak ten odruch zapalił jej jakąś lampkę ostrzegawczą. Może było to dziwne, ale nabrała w tym momencie więcej ostrożności, której chwilowo się pozbyła, rozmawiając początkowo ze staruszką. By nie dać po sobie nic poznać, a w czym była w miarę dobra, bo w sytuacjach jej niekomfortowych dawniej, czyli z kontaktami z mężczyznami czy z osobami, które jej po prostu nie odpowiadały, bardzo rzadko kiedy ukazywała emocje. Dlatego nie chcąc sama też wzbudzać żadnych niepotrzebnych podejrzeń, kącik jej ust uniósł się lekko, może nazbyt tajemniczo, kryjąc jakiekolwiek wątpliwości względem staruszki i bez sprzeciwu ruszyła przodem, oglądając się jedynie za kobietą, czy ta podążyła w jej ślady czy też nie.
Białowłosa poczekała z wszelkimi pytaniami do czasu, aż obie zasiądą przy jakimś wolnym stoliku. Przy okazji dyskretnie rozejrzała się po całym pomieszczeniu, by poznać jego układ, w razie sytuacji awaryjnej, oczywiście. Nim jednak starsza kobieta skończyła mówić i nim Nikusui zdążyła do czegokolwiek zawiązać, przy stoliku pojawił się młody mężczyzna, prezentujący się niczym kelner, więc najwidoczniej oczekiwał na jakiekolwiek zamówienie. Białowłosa zerknęła jeszcze raz na staruszkę, po czym przerzuciła swój wzrok na czarnowłosego.
- Dwie herbaty poproszę. Dla mnie zieloną. - odpowiedziała mężczyźnie, oczywiście dość obojętne, bo był jej całkowicie obcy i nie czuła potrzeby rzucać do niego uśmiechów czy czegokolwiek innego. Nie chciała też wypowiadać się za staruszkę. W końcu rodzaj herbat było mnóstwo, więc mogła sama wybrać, czego chce dziś posmakować. W sumie to, posiadaczka żółto-zielonych oczu chętnie napiłaby się sake, ale uznała, że w tym przypadku nie wypada. Poza tym, dalej była dość ostrożna i wolała nie tłumić swoich zmysłów procentami.
- Stara wiedźma? Skąd to nazewnictwo? - zapytała zaciekawiona, kiedy kelner już odszedł, ponownie spoglądając na starszą kobietą o imieniu Akuba. Ona sama też, kiedyś, ale jednak nazywała samą siebie inaczej, niż było w rzeczywistości. Jakiś czas temu to odrzuciła, ale chyba będzie musiała do tego powrócić, rzecz jasna względem osób, które dopiero poznaje. - A co do pani pytania... nie wiem. Wychodzę z założenia, że pisząc się na taki los, wiemy, co może nas spotkać. Skoro decydowali się panią bronić, to coś pani znaczyła i nie była im obojętna. Tracili życie, by ktoś mógł żyć. A ci, których nie mogła pani obronić, cóż... nikt nie jest w stanie zrobić wszystkiego. - dodała, patrząc uważnie na kobietę. W tym czasie założyła nogę na nogę, wygodnie opierając się na krześle i odrzucając kosmyk włosów, który opadł jej na prawy policzek.
- Wspominała coś pani o jakimś zadaniu. - zagaiła, oczywiście nie chcąc w niczym popędzać staruszki. Skoro już jednak kobieta wspomniała o czymś takim przy Grobowcu Isoshiego, to mogłaby jej zdradzić jakieś szczegóły. W końcu białowłosa mogłaby zrezygnować, gdyby forma tego zadania jej nie odpowiadała. No chyba, że zadaniem miałoby być dotrzymanie jej towarzystwa, chociaż to chyba niezbyt wyrafinowane zadanie jak dla kogoś, kto niedawno dostał awans na Sentokiego.
Białowłosa poczekała z wszelkimi pytaniami do czasu, aż obie zasiądą przy jakimś wolnym stoliku. Przy okazji dyskretnie rozejrzała się po całym pomieszczeniu, by poznać jego układ, w razie sytuacji awaryjnej, oczywiście. Nim jednak starsza kobieta skończyła mówić i nim Nikusui zdążyła do czegokolwiek zawiązać, przy stoliku pojawił się młody mężczyzna, prezentujący się niczym kelner, więc najwidoczniej oczekiwał na jakiekolwiek zamówienie. Białowłosa zerknęła jeszcze raz na staruszkę, po czym przerzuciła swój wzrok na czarnowłosego.
- Dwie herbaty poproszę. Dla mnie zieloną. - odpowiedziała mężczyźnie, oczywiście dość obojętne, bo był jej całkowicie obcy i nie czuła potrzeby rzucać do niego uśmiechów czy czegokolwiek innego. Nie chciała też wypowiadać się za staruszkę. W końcu rodzaj herbat było mnóstwo, więc mogła sama wybrać, czego chce dziś posmakować. W sumie to, posiadaczka żółto-zielonych oczu chętnie napiłaby się sake, ale uznała, że w tym przypadku nie wypada. Poza tym, dalej była dość ostrożna i wolała nie tłumić swoich zmysłów procentami.
- Stara wiedźma? Skąd to nazewnictwo? - zapytała zaciekawiona, kiedy kelner już odszedł, ponownie spoglądając na starszą kobietą o imieniu Akuba. Ona sama też, kiedyś, ale jednak nazywała samą siebie inaczej, niż było w rzeczywistości. Jakiś czas temu to odrzuciła, ale chyba będzie musiała do tego powrócić, rzecz jasna względem osób, które dopiero poznaje. - A co do pani pytania... nie wiem. Wychodzę z założenia, że pisząc się na taki los, wiemy, co może nas spotkać. Skoro decydowali się panią bronić, to coś pani znaczyła i nie była im obojętna. Tracili życie, by ktoś mógł żyć. A ci, których nie mogła pani obronić, cóż... nikt nie jest w stanie zrobić wszystkiego. - dodała, patrząc uważnie na kobietę. W tym czasie założyła nogę na nogę, wygodnie opierając się na krześle i odrzucając kosmyk włosów, który opadł jej na prawy policzek.
- Wspominała coś pani o jakimś zadaniu. - zagaiła, oczywiście nie chcąc w niczym popędzać staruszki. Skoro już jednak kobieta wspomniała o czymś takim przy Grobowcu Isoshiego, to mogłaby jej zdradzić jakieś szczegóły. W końcu białowłosa mogłaby zrezygnować, gdyby forma tego zadania jej nie odpowiadała. No chyba, że zadaniem miałoby być dotrzymanie jej towarzystwa, chociaż to chyba niezbyt wyrafinowane zadanie jak dla kogoś, kto niedawno dostał awans na Sentokiego.
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Bar pod Gruszą
Brew białowłosej lekko drgnęła, kiedy jednak staruszka postanowiła urozmaicić sobie smak zwyczajnie parzonej herbaty, dodając do niej troszkę sake. Na pewno w jakiś sposób ją pozytywnie zaskoczyła, ale tego nie komentowała. Bardziej jej uwagę zwróciła tym, jak powiedziała do młodego mężczyzny. To jej wnuczek, naprawdę? Do tej pory była przekonana, że kobieta jest tu "przejazdem", że pojawiła się tu przez wzgląd na pogrzeb Isoshiego, ale prawda była chyba jednak nieco inna. Chociaż kto wie... może kiepski stan byłego Lidera Senju ją tu sprawdził? Ją i jej rodzinę, jak widać. Zresztą, to nie była jej sprawa, więc nie zamierzała dociekać. Jej brew za to wygięła nieznacznie, kiedy staruszka rzuciła propozycją, by zapoznać ją z jej wnuczkiem. To był chyba, przynajmniej wedle młodej Ryukaty, jasny znak co do tego, że jednak niezbyt ją taka opcja interesuje. Nie, żeby miała coś do tego młodzieńca, jednakże miała już swojego ukochanego i jakoś nie patrzyła na innych mężczyzn w sposób, który wyrażałby zainteresowanie czy pożądanie.
- Pani wybaczy, ale raczej się obejdzie. - powiedziała w razie jakichkolwiek niedomówień, uważając, że ten temat jest już całkowicie zakończony. Poza tym, pewnie niedługo drogi jej i tej staruszki się rozejdą, więc nie było co się w to zagłębiać.
- Huh, podoba mi się taki dystans do siebie, Akuba-san. - dodała po krótkiej chwili, uśmiechając się delikatnie do kobiety. No cóż, na pewno nie było to zjawisko często spotkane u kobiet tak dojrzałych. Białowłosej staruszki kojarzyły jej się albo z totalnym spokojem i brakiem energii, albo z nadmiernym zrzędzeniem. Tutaj jednak miała styczność z kobietą, która mimo upływu lat, potrafiła się z siebie śmiać i była pewna w tym, co robi, nabierając w czasie swojego życia na pewno jakiś mądrości życiowych. I tu, staruszka kolejny raz ją zaskoczyła. Nie chcąc już trzymać białowłosej w niepewności, wyznała, czego by od niej oczekiwała. Przez chwilę Nikusui wpatrywała się w Akubę z pełną powagą, nawet nieco nachylając się w jej stronę, kiedy tam konspiracyjnie szeptała. Zaraz jednak, kiedy minęło kilka sekund totalnej ciszy, odsunęła się, prostując swoje plecy i jakby mocniej wbijając się w oparcie krzesła. Westchnęła cicho i odgarnęła kosmyk białych włosów, przymykając na moment swoje żółto-zielone oczy.
- Oczywiście, że tak. Nie wiem jednak kiedy taka misja mi się trafi i czy rzeczywiście będzie pani wtedy osiągalna. A jeśli zleci mi coś sam Lider Senju, to pewnie musiałabym pani obecność uwzględnić. Tak czy siak, nie widzę przeciwwskazań. Chętnie zobaczyłabym panią w akcji, czego kiedyś się uczono. - mruknęła, wyjaśniając swoje stanowisko w tej sprawie, ale jednocześnie nie mówiąc "nie". W sumie to naprawdę nie miała nic przeciwko, może by jej się to przydało? Bardzo rzadko z kimś współpracowała, więc to też byłaby dobra okazja do tego, by doskonalić się w pracy w parach czy większych grupach. Bo przypuszczała, że takich misji może być dla niej coraz więcej.
- Pani wybaczy, ale raczej się obejdzie. - powiedziała w razie jakichkolwiek niedomówień, uważając, że ten temat jest już całkowicie zakończony. Poza tym, pewnie niedługo drogi jej i tej staruszki się rozejdą, więc nie było co się w to zagłębiać.
- Huh, podoba mi się taki dystans do siebie, Akuba-san. - dodała po krótkiej chwili, uśmiechając się delikatnie do kobiety. No cóż, na pewno nie było to zjawisko często spotkane u kobiet tak dojrzałych. Białowłosej staruszki kojarzyły jej się albo z totalnym spokojem i brakiem energii, albo z nadmiernym zrzędzeniem. Tutaj jednak miała styczność z kobietą, która mimo upływu lat, potrafiła się z siebie śmiać i była pewna w tym, co robi, nabierając w czasie swojego życia na pewno jakiś mądrości życiowych. I tu, staruszka kolejny raz ją zaskoczyła. Nie chcąc już trzymać białowłosej w niepewności, wyznała, czego by od niej oczekiwała. Przez chwilę Nikusui wpatrywała się w Akubę z pełną powagą, nawet nieco nachylając się w jej stronę, kiedy tam konspiracyjnie szeptała. Zaraz jednak, kiedy minęło kilka sekund totalnej ciszy, odsunęła się, prostując swoje plecy i jakby mocniej wbijając się w oparcie krzesła. Westchnęła cicho i odgarnęła kosmyk białych włosów, przymykając na moment swoje żółto-zielone oczy.
- Oczywiście, że tak. Nie wiem jednak kiedy taka misja mi się trafi i czy rzeczywiście będzie pani wtedy osiągalna. A jeśli zleci mi coś sam Lider Senju, to pewnie musiałabym pani obecność uwzględnić. Tak czy siak, nie widzę przeciwwskazań. Chętnie zobaczyłabym panią w akcji, czego kiedyś się uczono. - mruknęła, wyjaśniając swoje stanowisko w tej sprawie, ale jednocześnie nie mówiąc "nie". W sumie to naprawdę nie miała nic przeciwko, może by jej się to przydało? Bardzo rzadko z kimś współpracowała, więc to też byłaby dobra okazja do tego, by doskonalić się w pracy w parach czy większych grupach. Bo przypuszczała, że takich misji może być dla niej coraz więcej.
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Re: Bar pod Gruszą
Staruszka: #BF00FF
Jeśli chcesz to zrób z/t: tutaj (PS: bardzo popularny tamten temat co go zrobiłem 
0 x
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Bar pod Gruszą
Na pewno gdyby tylko białowłosa dowiedziałaby się o śmierci tej staruszki, to zechciałaby uczestniczyć w ceremonii pogrzebowej. I rzecz jasna nie dla samego spotkanie z jej wnuczkiem, a z faktu, że darzyła kobietę nicią sympatii. Owszem, w jej przypadku, płci żeńskiej nie było wcale tak trudno zaskrobić sobie u niej swego rodzaju porozumienia i pozytywnych odczuć. Gorzej tu było już z mężczyznami, chociaż młoda Ryukata zrobiła znaczy progres w tym temacie. Nie tylko współpracując z płcią przeciwną na różnych, zagrażających życiu wydarzeniach, ale również tym, że związała się z Shigeru. I wcale nie chciała tego kończyć, bez względu na to czy był potężnym wojownikiem czy też nie. Po prostu miał coś, co ją do niego ciągnęło, a co trudno było jej wyjaśnić. To wszystko sprawiało, że zaczynała nieco lżej traktować mężczyzn, niż to robiła do pewnego czasu. Jednakże o tym staruszka nie mogła wiedzieć, bo nie zwierzała jej się ze swojego nastawienie do płci, ze swoich poglądów i tego, czy cokolwiek się zmieniło.
Sama zaśmiała się cicho na podsumowanie, jakie usłyszała od Akuby, po czym ponownie pojawił się wnuczek kobiety, tym razem z zamówieniem, jakie u niego złożyły. Mimowolnie zerknęła na chłopaka w momencie, kiedy ten puścił jej oczko, więc jej prawa brew uniosła się wyżej, przy okazji nieco się wykrzywiając. Nie chcąc jednak sprawiać staruszce jakiś przykrości, że białowłosa względem chłopaka nie grzeszy uprzejmością, uśmiechnęła się dość nieporanie do niego, co każdy mógł odczytać w przeróżny sposób. Dla niej jednak było to coś w stylu "Dziękuję, wystarczy".
Już miała posłodzić swoją herbatę, kiedy okazało się, że jednak jej herbata nie była jej herbatą. No cóż, może szkoda, że Akuba się tak wcześnie zorientowała. Przynajmniej Nikusui posmakowałaby trochę cieplutkiej herbatki z dodatkiem tego zacnego trunku zwanego sake. W duchu westchnęła cicho, po czym podsunęła naczynie z gorącym napojem w stronę staruszki, odbierając przy okazji swoje.
- Tak, na całe szczęście tak. - odparła, mieszając jeszcze swoją herbatę, po czym trochę jej skosztowała. Dobra, owszem, ale na pewno nie była tak dobra, jak ta Akuby, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma... czy jakoś tak. Następnie młoda kobieta wsłuchiwała się w słowa kobiety, które dały im już jakiś trop co do tego, by zacząć działać. W sumie, przecież nie zaszkodzi jej się rozejrzeć. To dalej ta sama prowincja, po prostu zobaczy co i gdzie się dzieje. A w razie co, gdyby to była zbyt poważna sprawa, zawsze może się wycofać i powiadomić ojca Shigeru o tym, że coś niedobrego dzieje się niedaleko. To było tysiąc razy lepsze od siedzenia w domu czy ciągłego trenowania.
- No, zainteresowała mnie pani. - mruknęła krótko, upijając kolejny łyk herbaty. Kobiecinka trafiła w jej gust, bo była idealna. Nie za słodka, ani nie za gorzka. - Kij z nagrodą, ważne, żeby coś się działo. A może się dziać, skoro ludzie gadają w ten sposób. Nie będę jednak gdybać, czy to jakaś banda rzezimieszków czy może ludzie sobie coś ubzdurali, ale myślę, że warto to sprawdzić. Więc dopijamy i ruszamy, skoroś taka chętna. Zresztą, musisz mnie doprowadzić do tej wioski. Wigoru chyba pani nie brakuje, nie? - powiedziała z zadowoleniem i nie chcąc tracić czasu, oczywiście tak, by się nie poparzyć, dopiła herbatę i położyła na stoliku pieniądze za oba zamówienia. Nie było to w końcu nic wielkiego, więc nie oczekiwała przeciwstawiania się przez staruszkę.
Gdy obie wypiły swoje herbaty, postanowiły wyjść i rozpocząć poszukiwania problemów, które mogłyby rozwiązać. Białowłosa miała nadzieje, że sake doda babince dodatkowych sił, a nie ją spowolni. Póki co, nie miała jednak złych podejrzeń, więc... oby tak dalej!
z/t x2
Sama zaśmiała się cicho na podsumowanie, jakie usłyszała od Akuby, po czym ponownie pojawił się wnuczek kobiety, tym razem z zamówieniem, jakie u niego złożyły. Mimowolnie zerknęła na chłopaka w momencie, kiedy ten puścił jej oczko, więc jej prawa brew uniosła się wyżej, przy okazji nieco się wykrzywiając. Nie chcąc jednak sprawiać staruszce jakiś przykrości, że białowłosa względem chłopaka nie grzeszy uprzejmością, uśmiechnęła się dość nieporanie do niego, co każdy mógł odczytać w przeróżny sposób. Dla niej jednak było to coś w stylu "Dziękuję, wystarczy".
Już miała posłodzić swoją herbatę, kiedy okazało się, że jednak jej herbata nie była jej herbatą. No cóż, może szkoda, że Akuba się tak wcześnie zorientowała. Przynajmniej Nikusui posmakowałaby trochę cieplutkiej herbatki z dodatkiem tego zacnego trunku zwanego sake. W duchu westchnęła cicho, po czym podsunęła naczynie z gorącym napojem w stronę staruszki, odbierając przy okazji swoje.
- Tak, na całe szczęście tak. - odparła, mieszając jeszcze swoją herbatę, po czym trochę jej skosztowała. Dobra, owszem, ale na pewno nie była tak dobra, jak ta Akuby, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma... czy jakoś tak. Następnie młoda kobieta wsłuchiwała się w słowa kobiety, które dały im już jakiś trop co do tego, by zacząć działać. W sumie, przecież nie zaszkodzi jej się rozejrzeć. To dalej ta sama prowincja, po prostu zobaczy co i gdzie się dzieje. A w razie co, gdyby to była zbyt poważna sprawa, zawsze może się wycofać i powiadomić ojca Shigeru o tym, że coś niedobrego dzieje się niedaleko. To było tysiąc razy lepsze od siedzenia w domu czy ciągłego trenowania.
- No, zainteresowała mnie pani. - mruknęła krótko, upijając kolejny łyk herbaty. Kobiecinka trafiła w jej gust, bo była idealna. Nie za słodka, ani nie za gorzka. - Kij z nagrodą, ważne, żeby coś się działo. A może się dziać, skoro ludzie gadają w ten sposób. Nie będę jednak gdybać, czy to jakaś banda rzezimieszków czy może ludzie sobie coś ubzdurali, ale myślę, że warto to sprawdzić. Więc dopijamy i ruszamy, skoroś taka chętna. Zresztą, musisz mnie doprowadzić do tej wioski. Wigoru chyba pani nie brakuje, nie? - powiedziała z zadowoleniem i nie chcąc tracić czasu, oczywiście tak, by się nie poparzyć, dopiła herbatę i położyła na stoliku pieniądze za oba zamówienia. Nie było to w końcu nic wielkiego, więc nie oczekiwała przeciwstawiania się przez staruszkę.
Gdy obie wypiły swoje herbaty, postanowiły wyjść i rozpocząć poszukiwania problemów, które mogłyby rozwiązać. Białowłosa miała nadzieje, że sake doda babince dodatkowych sił, a nie ją spowolni. Póki co, nie miała jednak złych podejrzeń, więc... oby tak dalej!
z/t x2
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Re: Bar pod Gruszą
Gdy tylko chłopak podjął decyzję dziewczyna szczerze się ucieszyła i w tym całym entuzjazmie postanowiła bez zgody naszego bohatera, złapać go za rękę i pociągnąć go w danym kierunku. Oczywiście nie było to niczym złym, lecz było to czymś czego Shiryuu się w ogóle nie spodziewał. Od kilku lat obca osoba szczególnie przedstawicielka płci przeciwnej nie zabierała z nim kontaktu, a co dopiero mowa o chwytaniu za rękę. Z pewnością nie miała takich oporów, ponieważ nie widziała tego co się skrywa pod bandażami. Gdyby to ujrzała zmieniłaby swoje nastawienie bez większych przeszkód. No przynajmniej tak myślał nasz shinobi. Lecz przecież mógł iść sam, nie musiała go ciągnąć. Już po chwili znaleźli się na miejscu. No cóż aby przejść trzeba było naprawdę się postarać, bo tłum był przeogromny, lecz mimo wszystko naszej dwójce udało się znaleźć na zapleczu, a nagle zjawił się pewien brodaty mężczyzna. Po krótkiej chwili nasz bohater został sam jak palec, jednak postanowił się tym nie przejmować i wziąć się do roboty. Od razu dostrzegł ubranie dla kelnera które wisiało na jednym z wieszaków, więc postanowił je przyodziać aby przynajmniej w jakimś stopniu pasować tutaj. Wziął do ręki leżący notes i długopis, a następnie ruszył w bój… znaczy się zbierać zamówienia. Podszedł do pierwszego stolika z oczywistym zamiarem.
- Dzień dobry, czy mógłbym przyjąć zamówienie?
Zapytał będąc gotowym, aby wszystko zanotować. Jeżeli klienci nie mieliby chęci, aby takowego składać podszedłby do kolejnego stolika z tym samym pytaniem, a na końcu odszedłby aby poinformować kucharzy co będą musieli przygotować.
- Dzień dobry, czy mógłbym przyjąć zamówienie?
Zapytał będąc gotowym, aby wszystko zanotować. Jeżeli klienci nie mieliby chęci, aby takowego składać podszedłby do kolejnego stolika z tym samym pytaniem, a na końcu odszedłby aby poinformować kucharzy co będą musieli przygotować.
0 x
Re: Bar pod Gruszą
Shin wbiegł zdyszany do Baru. Szukał pewnej osoby, i miał nadzieję że spotka ją w jakimś większym skupisku ludzkim. Bar wydawał się idealnym celem do tego typu rzeczy. Wbił tam raz dwa i rozejrzał się po tłumie w poszukiwaniu człowieka owiniętego w srajtaśmę. Nagle ujrzał znajomego popaprańca i poprzeciskał się do niego przez tłum. Złapał go za ramię i zaczął wyciągać z Baru.
-Braciak, jakaś grubsza akcja jest. Straż wbiła nam na chatę i w ogóle chciała mnie gdzieś brać, a za parę minut większość strażników będzie wiedziała że jestem poszukiwany, dodatkowo nawet nie wiem za co. Ale to dobrze się składa,
już od dłuższego czasu zbierałem się na wyjazd z rodzinnej osady, nie ma tu już komu żartów robić. To jak, Ryu-chan, wyruszasz z braciszkiem w nieznane?
To ostatnie powiedział z pewnym przekąsem, szczególnie kawałek Ryu-Chan, lubił tak drażnić brata. Tymczasem wyszli już z baru, a Shin puścił jego ręke.
-Decyzja należy do ciebie, będę czekał 30 minut na północnej granicy wioski. Jeśli nie przyjdziesz, możesz pożegnać się z bratem.
Powiedział, po czym wskoczył na pobliski dach i uciekł.
________
z/t
-Braciak, jakaś grubsza akcja jest. Straż wbiła nam na chatę i w ogóle chciała mnie gdzieś brać, a za parę minut większość strażników będzie wiedziała że jestem poszukiwany, dodatkowo nawet nie wiem za co. Ale to dobrze się składa,
już od dłuższego czasu zbierałem się na wyjazd z rodzinnej osady, nie ma tu już komu żartów robić. To jak, Ryu-chan, wyruszasz z braciszkiem w nieznane?
To ostatnie powiedział z pewnym przekąsem, szczególnie kawałek Ryu-Chan, lubił tak drażnić brata. Tymczasem wyszli już z baru, a Shin puścił jego ręke.
-Decyzja należy do ciebie, będę czekał 30 minut na północnej granicy wioski. Jeśli nie przyjdziesz, możesz pożegnać się z bratem.
Powiedział, po czym wskoczył na pobliski dach i uciekł.
________
z/t
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości