Dom Kazoriego

Tutaj trafiają wszystkie przedawnione wątki, które nie są już potrzebne, ale mogą się kiedyś do czegoś przydać. Znajdziesz tu dawne misje, przedmioty, techniki i karty postaci, które zostały odrzucone bądź zginęły one w fabule.
Kazori

Re: Dom Kazoriego

Post autor: Kazori »

Przeniesienie Miry w dwójkę poszło najwidoczniej dość lekko, w przeciwieństwie do tego co przeżywał chłopak podczas niesienia jej do kliniki. Po położeniu jej na łóżku, usiadł na pierwszym lepszym krześle i odetchnął z ulgą. Już chciał poddać się swoim rozmyślaniom, ale usłyszał błyskotliwy komentarz pomocnika.
- No co ty nie powiesz? - mruknął w Jego kierunku, gdy ten odchodził jak gdyby nigdy nic. Z kim On tu przybywa? Do tego zastanawiało go jakim cudem uznano go za jej małżonka, skoro na pewno widać sporą różnicę wiekową! Dzisiejszy festiwal "cudów niewidów" go zaskoczył. Na chwilę spojrzał na swoje usta na dłoniach, których grymas niezadowolenia był podobny do tego który on teraz miał na twarzy. Usłyszawszy słowa Miry spojrzał w jej kierunku, w Jego oczach było widać dużą obojętność. Dalej próbował przetrawić to co się dzisiaj stało.
- Nie przeszkodziłaś! Spokojnie! Nawet mi pomogłaś! Co prawda wszystko mnie boli ale wydobrzeje! - rzucił energicznie, choć jego mimika twarzy niezbyt się zmieniła. Wyglądało to dość "Ciekawie" ale to inny problem. - Dzięki Tobie stworzę swe największe dzieło! Ta banda ignorantów mnie popamięta... - dodał a w momencie mówienia o dziele, w Jego oczach było widać prawdziwą pasję artysty. Choć ostatnie słowa wypowiedział z pewną niechęcią do wspomnianych ignorantów. Choć nazwanie tego niechęcią to duże niedomówienie. Teraz tylko czekać na przybycie tego błyskotliwego człowieka i wraca do Siebie odpocząć.
0 x
Yujiro

Re: Dom Kazoriego

Post autor: Yujiro »

0 x
Kazori

Re: Dom Kazoriego

Post autor: Kazori »

Kazori nie narzekał, gdy otrzymywał pieniądze. Niestety nie mógł policzyć ile ich jest, bo nie dość, że były zawinięte to ręce oraz otwory gębowe na nich go bolały. Gdy tylko przyszedł lekarz i delikatnie mówiąc "wyprosił go", Kazori wzruszył ramiona widocznie zmęczony tym dniem i ruszył ku wyjściu. Podczas drogi ignorował wszystkich w klinice tylko skupił się na tym, że czas wracać do swojego mieszkania.
Po wyjściu z budynku kroczył dalej ścieżką mijając tamten sklep, gdzie odłożył torby, tylko zerknął i ruszył dalej. Pomimo, że czuł na sobie wiele spojrzeć zignorował je i dotarł ostatecznie do swojego mieszkania. Po przekroczeniu drzwi wejściowych uderzył go chłód, co jak co, ale ściany nie pozwalały ciepłocie wkroczyć do jego artystycznego zakątka. Chłopak po zamknięciu za sobą drzwi powolnym krokiem ruszył po schodach na piętro, a gdy dotarł do celu docelowego walnął się na łóżko, lecz przedtem zasłonił żaluzje, by słońce mu nie przeszkadzało.
Teraz musiał przemyśleć to wszystko co uzyskał do tej pory. Jak stworzyć idealne dzieła sztuki z tego co doświadczył? Na razie miał jedną pewną rzecz do stworzenia, Mrówkę. Bo ukazywała przypadek, gdy człowiek przyjmie pomoc od innych, by pokonać pewien problem w grupie.
- Co za ciężki dzień. Chwila drzemki a potem pomyślę co dalej zrobię... - mruknął sam do Siebie zamykając oczy, by odpocząć po tym szalonym dniu.
0 x
Yujiro

Re: Dom Kazoriego

Post autor: Yujiro »

0 x
Kazori

Re: Dom Kazoriego

Post autor: Kazori »

- Tak... Tak! Poznasz zaraz moje dzieło sztuki! Katsu! - krzyczał mając przyjemny sen dotyczący wysadzania budynków tych wszystkich ignorantów, którzy patrzyli na niego nieprzechylnym wzrokiem. Wszystko byłoby przyjemne gdyby nie ten dźwięk. Dzwonka? "Pewnie alarm ogłaszają, ze strachu przed moimi glinianymi mrówkami!" pomyślał z uśmiechem, po czym przewrócił się na bok. Jednak dźwięk nie ustawał przez co zaczął go drażnić. Sam poczuł dziwne uczucie. Tak jakby właśnie ktoś czyhał na Jego życie... Dziwne. Po chwili czuł jak serce zaczyna szybciej bić. Mimowolnie obudził się zlany potem.
- Co... Co to było? - zapytał sam siebie. Z radości w śnie przeskoczył do strachu. Dawno nie miał czegoś takiego. Instynktownie jednak wyjrzał zza okno. Zauważył tam ogromną burzę, która nie wyglądała na taką o której łatwo się zapomni. Nie wiedział przez chwilę co się dzieje, ale zrozumiał już czemu dzwon alarmował. Instynktownie wziął swoją torbę z wyposażeniem, w którym było w praktyce wszystko czego potrzebował. Ubrany zbiegł po schodach, odwiedził na chwilę kuchnie biorąc suszone mięso oraz bułki i wyszedł z domu, zamykając za sobą drzwi. Teraz musiał zauważyć w którym kierunku uciekają ludzie, był półprzytomny więc jego umysł podpowiadał mu, by iść za ludem.
0 x
Yujiro

Re: Dom Kazoriego

Post autor: Yujiro »

0 x
Kazori

Re: Dom Kazoriego

Post autor: Kazori »

- Nie ma za co. Taki był mój obowiązek. - stwierdził, gdy mężczyzna mu dziękował za uratowanie syna. - A poza tym jestem. Kazori, nie omieszkam czasami was odwiedzić. - dodał do osoby o imieniu Roshi, pomachał na pożegnanie i wyszedł z pseudo-bunkra, gdy nie było słychać już burzy. Rozejrzał się wkoło, kilka budynków wyglądało na poważnie uszkodzonych jednak nigdzie nie widział jeszcze zgliszczy. A to był dobry znak, dlatego znowu wszedł na dach najbliższego budynku i zaczął skakać po mieszkaniach, biegnąc w kierunku swego domu.
Podczas przeskakiwania nad niektórymi ulicami, widział trupy tych którzy nie zdążyli, skrzywił się nieco jednak nie zamierzał nikogo opłakiwać. To nie w Jego stylu. Dlatego zignorował ten ponury krajobraz i ruszył dalej, podczas drogi minął z może z dwa mieszkania, które można było nazwać już zgliszczami. Jego oczy skierowały się na przestrzeń przed nim, słabsze podmuchy wiatru sypały w Niego piaskiem, jednak było go za mało aby oślepić, kaptur spadł mu już z głowy jednak szalik dalej dzielnie stał na swoim miejscu... ***** W końcu wylądował przed swoim mieszkaniem, rozejrzał się po ścianach. Budynek nie wyglądał na taki, który przejął by się tą burzę. Piaskowiec bez problemów widocznie odparł szturm piasku, ale pewne jest to, że część wleciała mu do domu i będzie musiał sprzątać. Westchnął. Nie lubił tego, ba! Nienawidził, ale jak tego nie zrobi od razu to kiedyś jedzenie spadnie mu na ten piasek i będzie.
- Nareszcie w domu! - mruknął mimo wszystko zadowolony do Siebie, włożył klucz do zamka i ruszył ręką, aby go przekręcić. Ku jego zdziwieniu klucz ledwo drgnął. - Cholera! Mechanizm się zaciął przez ten przeklęty piach! - warknął uderzając z bara drzwi, ale w konsekwencji odbijając się od nich. Kilka razy próbował kopnąć je, aby ustąpiły ale te nie wyglądały na takie, które miały ustąpić tak łatwo. Skoro burza ich nie wyrwała, to On będzie miał problem.
Zdenerwowały usiadł na środku pustej przestrzeni między Jego mieszkaniem a płotem, myśląc co zrobić. Bez ciężkiej artylerii się nie obędzie, ale najpierw musi taką wymyślić. Dlatego odpoczął z 45 minut i wstał rzucając Jego drzwiom mordercze spojrzenie.
Na szczęście po uderzeniu kunaiem w zamek, ten ustąpił, więc nie musiał kombinować. Potem nad tym pokombinuje.
0 x
Masaru

Re: Dom Kazoriego

Post autor: Masaru »

Jak coś to pisz posta jeszcze tutaj potem będzie z/t
0 x
Kazori

Re: Dom Kazoriego

Post autor: Kazori »

Ach! Noc. Ten czas, gdy człowiek może odpocząć i nie czyhają na Niego Miry czy inne burze piaskowe. Kazori w tym momencie siedział w swej niezastąpionej pracowni, w której kilka rzeczy było zniszczonych ale już to posprzątał. Właśnie skończył koncept glinianej mrówki, teraz musiał wymyślić co narysować...
- Hę? Co się dzieje? - mruknął do Siebie, patrząc w okno gdy usłyszał krzyki. A raczej płacz i śmiechy. Zamrugał kilka razy, był zaskoczony czymś takim szczególnie o 22. A najciekawsze było to, że brzmiało jakby banda "zakapiarów" kogoś napadła a teraz myślą, że są silny.
- Ruszę lepiej dupę, aby sprawdzić co się dzieje. - powiedział sam do Siebie wstając i po założeniu płaszcza i torby, wyszedł na zewnątrz kierując się szybkim krokiem w miejsce, z którego dobiegały te dźwięki. Nie spodziewał się niewiadomo czego, najwyżej będzie musiał nauczyć kilku osobników, że nie hałasuje się gdy On tworzy sztukę.
0 x
Masaru

Re: Dom Kazoriego

Post autor: Masaru »

z/t tutaj http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=73&t=2884
0 x
Kazori

Re: Dom Kazoriego

Post autor: Kazori »

Shinobi nieco zmęczonym krokiem doszedł do swoich drzwi i pchnął je lekko, by stanęły przed nim otworem. Po znalezieniu się w środku cicho westchnął, był zmęczony i to poważnie. Dzisiaj był wiecznie zajęty, i to najróżniejszymi rzeczami: Od pomocy, przez próbę przeżycia po ratunek jednej dziewczyny.
To był szalony dzień... Skierował się do kuchni skąd wziął kilka kawałków suszonego mięsa, po czym przegryzając wspomniane jedzenie skierował się na piętro, a konkretniej do swego warsztatu, by zająć się swoją sztuką. Gdy tylko znalazł się w wspomnianym pokoju wciągnął powietrze, by poczuć charakterystyczną woń... Gliny, drewna i czegoś tam jeszcze. Wyciągnął małą książkę z szafy i otworzył ją, czytając coś...
- Dobra... To nie powinno być takie trudne. A przynajmniej tak mówił Karasu... - mruknął do Siebie, wzdychając głośno.
Przełknął cicho ślinę i wyjął swoją torbę na glinę, po chwili otwierając ją i wkładając tam dłoń... Musiał nauczyć się jak mieszać swoją chakrę z gliną, tak jak wszyscy w Jego szczepie. Kazori nerwowo oczami przeglądał strony w książce, aby na pewno dobrze wymieszać wszystko. W końcu Karasu mówił, że jeśli raz proporcje będą dobre, to reszta będzie formalnością w przyszłości. A idąc tym tokiem myślenia, jeśli w książce wyczyta jak to zrobić i teraz mu się uda stworzyć swą pierwszą bombę... To potem nie będzie miał problemów i samo z siebie będzie wychodziło. Dlatego postanowił rozpocząć próbę, przed sobą miał napisane co i jak więc czuł się spokojniejszy. Czuł jak glina wchodzi do otworu gębowego i rozpoczął próbę mieszania chakry z nią, chwilę to trwało i uczucie te było dziwne... Co najmniej. Ale ostatecznie z jego ręki wyszła mała kulka, którą szybko ugniótł rękoma przez co trzymał małą, glinianą mrówkę. Na twarzy Shinobiego pojawił się uśmiech. W końcu wyglądało jakby wszystko się udało, więc może przespać się a rano popracuje nad wybuchami.
Po skończeniu roboty wyszedł z warsztatu, przebrał się i ruszył do łóżka spać, po ciężkim dniu.
0 x
Kazori

Re: Dom Kazoriego

Post autor: Kazori »

Kazori leniwie otworzył oczy, nastał kolejny dzień... A przynajmniej tak wnioskował po większej temperaturze niż w nocy, wygramolił się powolnie ze swego łóżka, a chwilę zajęło ubranie mu się... Jego następne czynności to było odwiedzenie łazienki i ogarnięcie się, potem kuchnia i po raz kolejny chleb i suszone mięso... Chwila polenienia się bez większego celu a następnie Shinobi skierował się na zewnątrz swego mieszkania, chciał teraz przetestować kilka rzeczy... A raczej jedną.
Młody Dohito włożył szybko rękę do swojej torby i poczuł po raz kolejny, te dziwne uczucie gdy glina dostaje się do jego organizmu. Proporcje Chakry i Gliny już znał, więc nie miał problemów podczas mieszania. Gdy zobaczył, że z jego otworu gębowego na dłoni wychodzi już kulka gliny, zaczął ją ugniatać i kształtować tworząc... Piątkę mrówek. Z tego co wyczytał, wystarczy komenda "Katsu!", a to co stworzył wybuchnie.
- No to lecimy z tym! - krzyknął wyrzucając te mrówki w górę, by po chwili spadły na ziemię... Chyba poruszały się, ale Kazori nie da sobie ręki uciąć za to. - Katsu! - krzyknął wykonując pieczęć, a po chwili do jego uszu dobiegł dźwięk prawdziwej sztuki... Czyli wybuchu. Teraz musi dopracować trochę to wszystko...
Nauka Shī Wan za 3h skończona.
0 x
Haru

Re: Dom Kazoriego

Post autor: Haru »

0 x
Kazori

Re: Dom Kazoriego

Post autor: Kazori »

Shinobi był zadowolony... Był bardzo zadowolony. Gdyby nie rady od brata, Karasu to by nigdy tego nie osiągnął. W tym momencie Kazori właśnie siedział w swoim salonie i pił herbatę ziołową będąc wpatrzony w ceramiczne dzbany... Jakby szukając inspiracji. Tego "czegoś" co będzie dać swoim kolejnym tworom w przyszłości. Jednak przez powietrze przeszło pukanie, na co artysta niechętnie wstał i otworzył drzwi.
- Tak! Właśnie przed tobą stoi najlepszy artysta jakiego widzi ten świat! - powiedział podekscytowany, pokazując przy okazji swoje ego wielkości co najmniej prowincji. - Czyżby w końcu ci ignoranci zrozumieli, że moja sztuka jest najlepszą sztuką? - zapytał jednocześnie siebie i posłańca, energicznie otwierając list, by wczytać się w jego treść. Był ciekawy czy go docenili w końcu.
Tak właściwie jego uwaga była skoncentrowana w 100% na liście, przez co zignorował obecność drugiej osoby.
0 x
Haru

Re: Dom Kazoriego

Post autor: Haru »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości